Mąż - informatyk

[kocia_lapka]

Napisane przez dziewczyna36

Ja również z informatykiem jestem już 14 lat.
Pracoholik to prawda, ale nie to najgorsze.
Po pracy komórka w ręce, gdziekolwiek by z nią nie poszedł.
Gdy skończy prace idzie do łóżka i słucha polityki.
Nie ma czasu nigdy dla mnie, zawsze muszę czekać na niego.
Ma wielu znajomych w internecie z czasów studenckich, pisze z nimi, a gdy podchodzę pyta się mnie co ja chce.
Nie wpuszcza mnie do swojego świata, przychodzi tylko na obiad i jedyny plus ze razem idziemy na spacer.
Nie lubi tracić czasu, na zakupy szybko wejść i wyjść.
Lubi podróże, jeździmy co roku na wakacje.
Bardzo podejrzliwy, kontrolujący.
Stal się zmierzly , kiedyś taki nie był.
Szybko nudzą mu się osoby nie w jego ''sferach''.
Ogólnie obeznany na wiele tematów, prowadzi długie rozmowy ze znajomymi z swojej branży.
Kobieta to dla niego dodatek, praktycznie potrzebny tylko do jednego.
Czaty z innymi kiedyś były naporzadku dziennym, ponoć ja go nie inspirowałam i jestem nudna osoba.
Zero wspólnych zainteresowań, zero pomocy w sprawach typu remonty.
W domu lubi narzucać swoje zdanie, nie znosi kompromisów, chyba ze są dobrze argumentowane i przekonywające.
Ogólnie męczący, zwraca na wszystko drugiej osobie uwagę, czepia się szczegółów. Czasem już nie daje rady .
Czuje się samotna, powinnam mieć jego zdaniem swój świat, ale jakoś nie po to wchodziłam w związek.
Ja 36 lat, on 45 lat, zero dzieci, zero planów na przyszłość, ciągła krytyka z jego strony.
Żal odchodzić ale no cóż, utrzymuje mnie i zaszczuta jestem.
Tak czasem bywa jak się jest bardziej uległa osoba.
Taki człowiek to dla osoby również po studiach i najlepiej mające swoje życie zawodowe, znajomych żeby moc go trochę wyciągnąć ze świata komputerowego np w weekendy.
Ogólnie to dobry człowiek, ale tak jak mówiłam, wszystko musi być po jego myśli.

Dlaczego tkwisz w beznadziejnym związku? Źle się czujesz przy nim, wieczna krytyka zapewne wpływa na Twoje poczucie własnej wartości. Dlaczego to sobie robisz?

[squirrelqa]

Napisane przez kocia_lapka

Dlaczego tkwisz w beznadziejnym związku? Źle się czujesz przy nim, wieczna krytyka zapewne wpływa na Twoje poczucie własnej wartości. Dlaczego to sobie robisz?

Bo jej wygodnie finansowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[MiamiGlow]

Napisane przez dziewczyna36

Czaty z innymi kiedyś były naporzadku dziennym, ponoć ja go nie inspirowałam i jestem nudna osoba.

Nie wyobrażam sobie związku przy czymś takim. Nie byłabym w stanie czuć się komfortowo przy tej drugiej osobie. Ogólnie cały opis relacji to dramat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez MiamiGlow

Nie wyobrażam sobie związku przy czymś takim. Nie byłabym w stanie czuć się komfortowo przy tej drugiej osobie. Ogólnie cały opis relacji to dramat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale hajs daje i pracować nie musi. Coś za coś.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[DaisyMerollin]

Napisane przez dziewczyna36

Ja również z informatykiem jestem już 14 lat.
Pracoholik to prawda, ale nie to najgorsze.
Po pracy komórka w ręce, gdziekolwiek by z nią nie poszedł.
Gdy skończy prace idzie do łóżka i słucha polityki.
Nie ma czasu nigdy dla mnie, zawsze muszę czekać na niego.
Ma wielu znajomych w internecie z czasów studenckich, pisze z nimi, a gdy podchodzę pyta się mnie co ja chce.
Nie wpuszcza mnie do swojego świata, przychodzi tylko na obiad i jedyny plus ze razem idziemy na spacer.
Nie lubi tracić czasu, na zakupy szybko wejść i wyjść.
Lubi podróże, jeździmy co roku na wakacje.
Bardzo podejrzliwy, kontrolujący.
Stal się zmierzly , kiedyś taki nie był.
Szybko nudzą mu się osoby nie w jego ''sferach''.
Ogólnie obeznany na wiele tematów, prowadzi długie rozmowy ze znajomymi z swojej branży.
Kobieta to dla niego dodatek, praktycznie potrzebny tylko do jednego.
Czaty z innymi kiedyś były naporzadku dziennym, ponoć ja go nie inspirowałam i jestem nudna osoba.
Zero wspólnych zainteresowań, zero pomocy w sprawach typu remonty.
W domu lubi narzucać swoje zdanie, nie znosi kompromisów, chyba ze są dobrze argumentowane i przekonywające.
Ogólnie męczący, zwraca na wszystko drugiej osobie uwagę, czepia się szczegółów. Czasem już nie daje rady .
Czuje się samotna, powinnam mieć jego zdaniem swój świat, ale jakoś nie po to wchodziłam w związek.
Ja 36 lat, on 45 lat, zero dzieci, zero planów na przyszłość, ciągła krytyka z jego strony.
Żal odchodzić ale no cóż, utrzymuje mnie i zaszczuta jestem.
Tak czasem bywa jak się jest bardziej uległa osoba.
Taki człowiek to dla osoby również po studiach i najlepiej mające swoje życie zawodowe, znajomych żeby moc go trochę wyciągnąć ze świata komputerowego np w weekendy.
Ogólnie to dobry człowiek, ale tak jak mówiłam, wszystko musi być po jego myśli.

To brzmi jak koszmar, aż mi ciezko uwierzyć że niektóre osoby tkwią w takich relacjach.

[chwast]

Napisane przez dziewczyna36

Ja również z informatykiem jestem już 14 lat.
Pracoholik to prawda, ale nie to najgorsze.
Po pracy komórka w ręce, gdziekolwiek by z nią nie poszedł.
Gdy skończy prace idzie do łóżka i słucha polityki.
Nie ma czasu nigdy dla mnie, zawsze muszę czekać na niego.
Ma wielu znajomych w internecie z czasów studenckich, pisze z nimi, a gdy podchodzę pyta się mnie co ja chce.
Nie wpuszcza mnie do swojego świata, przychodzi tylko na obiad i jedyny plus ze razem idziemy na spacer.
Nie lubi tracić czasu, na zakupy szybko wejść i wyjść.
Lubi podróże, jeździmy co roku na wakacje.
Bardzo podejrzliwy, kontrolujący.
Stal się zmierzly , kiedyś taki nie był.
Szybko nudzą mu się osoby nie w jego ''sferach''.
Ogólnie obeznany na wiele tematów, prowadzi długie rozmowy ze znajomymi z swojej branży.
Kobieta to dla niego dodatek, praktycznie potrzebny tylko do jednego.
Czaty z innymi kiedyś były naporzadku dziennym, ponoć ja go nie inspirowałam i jestem nudna osoba.
Zero wspólnych zainteresowań, zero pomocy w sprawach typu remonty.
W domu lubi narzucać swoje zdanie, nie znosi kompromisów, chyba ze są dobrze argumentowane i przekonywające.
Ogólnie męczący, zwraca na wszystko drugiej osobie uwagę, czepia się szczegółów. Czasem już nie daje rady .
Czuje się samotna, powinnam mieć jego zdaniem swój świat, ale jakoś nie po to wchodziłam w związek.
Ja 36 lat, on 45 lat, zero dzieci, zero planów na przyszłość, ciągła krytyka z jego strony.
Żal odchodzić ale no cóż, utrzymuje mnie i zaszczuta jestem.
Tak czasem bywa jak się jest bardziej uległa osoba.
Taki człowiek to dla osoby również po studiach i najlepiej mające swoje życie zawodowe, znajomych żeby moc go trochę wyciągnąć ze świata komputerowego np w weekendy.
Ogólnie to dobry człowiek, ale tak jak mówiłam, wszystko musi być po jego myśli.

Weszłam tu poczytać jak się żyje z informatykiem, bo nie mam takiego przypadku w bliskim otoczeniu, ale to co napisałaś to po prostu beznadziejny związek, wg mnie nie mający związku z zawodem… jesteś młodą kobietą, naprawdę chcesz marnować swoje ostatnie młode lata w takiej tekturze…?
Jesli chodzi o wygodę pod kątem finansowym - cóż, jeśli to rzeczywisty powód to nie ma sensu nawet współczuć, unieszczęśliwiać się i dawać traktować w ten sposób za pieniądze?

Sent from my iPhone using Tapatalk

[Patka_Natka]

Koleżanka ma chłopaka który jest informatykiem i też zajmuje się programowaniem ale pracuje zdalnie w ustalonych godzinach. Jedynie narzeka że wiecznie gra. Ale wychodzą gdzieś jak chce on też ma jakieś swoje hobby zupełnie inne.

[chwast]

Napisane przez Patka_Natka

Koleżanka ma chłopaka który jest informatykiem i też zajmuje się programowaniem ale pracuje zdalnie w ustalonych godzinach. Jedynie narzeka że wiecznie gra. Ale wychodzą gdzieś jak chce on też ma jakieś swoje hobby zupełnie inne.

Moja koleżanka ma chłopaka, ale nie mieszkają razem, bo ona mówi, ze on i tak całe dnie pracuje na kompie i siedzi na kompie. Spotykają się głównie wieczorem albo w nocy - on przychodzi, spia razem, rano wychodzi. Xd
Nie wiem czy to spowodowane byciem informatykiem, ale ona tak mówi.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Midziak]

Napisane przez dziewczyna36

Ja również z informatykiem jestem już 14 lat.
Pracoholik to prawda, ale nie to najgorsze.
Po pracy komórka w ręce, gdziekolwiek by z nią nie poszedł.
Gdy skończy prace idzie do łóżka i słucha polityki.
Nie ma czasu nigdy dla mnie, zawsze muszę czekać na niego.
Ma wielu znajomych w internecie z czasów studenckich, pisze z nimi, a gdy podchodzę pyta się mnie co ja chce.
Nie wpuszcza mnie do swojego świata, przychodzi tylko na obiad i jedyny plus ze razem idziemy na spacer.
Nie lubi tracić czasu, na zakupy szybko wejść i wyjść.
Lubi podróże, jeździmy co roku na wakacje.
Bardzo podejrzliwy, kontrolujący.
Stal się zmierzly , kiedyś taki nie był.
Szybko nudzą mu się osoby nie w jego ''sferach''.
Ogólnie obeznany na wiele tematów, prowadzi długie rozmowy ze znajomymi z swojej branży.
Kobieta to dla niego dodatek, praktycznie potrzebny tylko do jednego.
Czaty z innymi kiedyś były naporzadku dziennym, ponoć ja go nie inspirowałam i jestem nudna osoba.
Zero wspólnych zainteresowań, zero pomocy w sprawach typu remonty.
W domu lubi narzucać swoje zdanie, nie znosi kompromisów, chyba ze są dobrze argumentowane i przekonywające.
Ogólnie męczący, zwraca na wszystko drugiej osobie uwagę, czepia się szczegółów. Czasem już nie daje rady .
Czuje się samotna, powinnam mieć jego zdaniem swój świat, ale jakoś nie po to wchodziłam w związek.
Ja 36 lat, on 45 lat, zero dzieci, zero planów na przyszłość, ciągła krytyka z jego strony.
Żal odchodzić ale no cóż, utrzymuje mnie i zaszczuta jestem.
Tak czasem bywa jak się jest bardziej uległa osoba.
Taki człowiek to dla osoby również po studiach i najlepiej mające swoje życie zawodowe, znajomych żeby moc go trochę wyciągnąć ze świata komputerowego np w weekendy.
Ogólnie to dobry człowiek, ale tak jak mówiłam, wszystko musi być po jego myśli.

A jak sie zapatrujesz na sytuacje awaryjną gdyby wasz związek rozpadł się za np. 5 lat i to on miałby cie dość? Nie szkoda ci braku jakiegokolwiek doświadczenia w CV stawiajac wszystko na jedna kartę bo cię utrzymuje? Teraz pieniądze są, za chwile może ich nie być.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Ja kiedyś byłam z informatykiem, akurat jeśli chodzi o pracę, to wiadomo, że przy kompie (ale to akurat dotyczy wielu zawodów), ale faktycznie z tego co widziałam po nim i jego znajomych z liceum (profil mat-fiz-inf)/studiów/pracy, to w tym środowisku większość ludzi jest mocno wkręcona w gry i niektórzy serio ciągle w to napieprzają