Imprezowiczka czy ciepłe kapcie?

[ila78]

ja kiedys kochałam imprezy..ale to było na studiach, mieszkalam w akademiku..nie umiałam przezyc trzech dni bez imprezy. teraz odrotnie- uspokoiłam sie od kiedy na świat przyszła moja córeczka cenie ciepło domowego ogniska, ale lubie czasem gdzieś wyskoczyc co do szaleństw z poprzednich lat- uwazam że na wszystko jest czas, kazdy musi się wyszalec

[spray]

Napisane przez Madz!uHa

Imprezy Clubbing, wychodzenie wieczorami, to jest to

Oj taaak

[ghana]

zalezy.
w glebi chyba bardziej domatorka.

[ufcio]

ja tez jestem w rozdarciu.
w sumie to uwazam sie za domatorkę, nie lubie wychodzic z domu, kiedy juz wychodze to nie lubie siedziec długo, chyba ze sie cos dzieje ale nie lubie siedziec dla siedzenia. czasami mam wyrzuty sumienia ze siedze w domu i sie nie rozwijam towarzysko ale w sumie w mojej miescinie nie jest to za bardzo realne. wiec kiedy zdam prawko i wyjade do Poznania czuje ze rozwine towarzyskie skrzydła i poczuje co to znaczy młodość
ale jakby nie patrzec w gimnazjum bylo mnie wiecej na dworze niz w domu, w sumie wiem czemu sie to zmienilo-rozpedziłam sie i nie znałam hamulcow az pewnego dnia po prostu stwierdzilam, ze jestem na dnie. i to dlatego dzisiaj ani nie pije alkoholu ani nie mam ochoty na nowe twarze-bo ostatnio zle sie to skonczylo. taki off ktory mnie męczy od pewnego czasu

[kiniaczeq]

Napisane przez ghana

zalezy.
w glebi chyba bardziej domatorka.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Kiedyś byłam domatorką - ciepłe łóżeczko i dobry film to było to. Z wiekiem ( LO też zmienia ludzi ) robię się coraz większą imprezowiczką - dni pomiędzy weekendami ciągną się niemiłosiernie Gdy z głośników rozlega się imprezowa muzyka, nogi same rwą się do tańca ( Np. przed chwilą - na playliście załączyło się "Bo ja tańczyć chcę" i az serce mi podskoczyło z radości, że piątek już jutro )

[lorinka]

Zwykle uważam się za domatorkę, ale mam takie dni, że muszę gdzieś wyjść w wakacje te 'dni' są co tydzień prawie.. ale nie chodzi tylko o dyskoteki, też jakieś koncerty czy coś.
Byle poza domem.


chociaż czasem mam takie okresy w życiu, że tylko siłą daję się gdzieś zabrać, bo wolę spaaać albo w domku po prostu posiedzieć.
Nie uważam się za jakąś imprezowiczkę. ;] wszystko w umiarze.

[mmmartha]

Ja lubię spotykac się ze znajomymi i imprezowac, ale np robić domówki chociaz coraz czesciej mam ochotę wychodzić do klubów

[kofffaniutka]

ja jestem zdecydowanie domatorką
ale bardzo lubię spotykać się ze znajomymi

[sylwónia]

W czasach licealnych mama mówiła,że w weekendy widzi mnie tylko z profilu-jak wchodzę i wychodzę Nosiło mnie niemiłosiernie.
Obecnie lubię się spotykać z ludźmi, owszem bardzo , ale:
- denerwują mnie tłumy ludzi ściśniętych jak sardynki, depczących sobie po butach i nie mających nawet gdzie przysiąść, okazje typu Andrzejki w klubach przerażają mnie ilością osób na metr kwadratowy
-denerwuje mnie ,że znowu się nie wyśpię
-denerwuje mnie , ze następnego dnia ciuchy będą mi śmierdzieć dymem papierosowym , a cała będę jakaś taka wczorajsza:/
-denerwuje mnie , że w większości klubów nie da się normalnie porozmawiać- za głośno
-denerwuje mnie , że znów będę musiała wracać nocnym autobusem albo pierwszym dziennym czując się jak chodzące zwłoki
No... i z tego powodu moje wyjścia są z reguły niezbyt częste i zdecydowanie bardziej wolę imprezy w domu (najchętniej jednak nie swoim :p)

[ksh]

Lubię spędzać czas w różnych lokalach, szczególnie przy dobrej muzyce i w niezawodnym towarzystwie. Jednak po okresie wzmożonej aktywności pozadomowej ( ) zawsze dopada mnie ochota na zostawanie w mieszkaniu.

Właśnie wczoraj zrezygnowałam z wyjścia do kina na rzecz dobrej książki - a bo pogoda też taka niewyraźna...

[Flofferek]

kiedys bylam wielkaaa imprezowiczka, w koncu taksie przestawilam ze nie umialam spac w nocy, tylko 2-3 godz w dzien, meczylo mnie to gdzies ze 2 tyg zanim wrocilo do normalnosci, czyli cala przespana noc

a teraz, chyba sie starzeje, uwielbiam siedziec w domu, mam dosc halasu, alkoholu itp. spac chodze np o 22 hehe chyba poprostu minela mi era zabaw, ale w sumie to dobrze. chociaz gdy widze, jak znajomi odstawiaja balety [ludzie mlodsi ode mnie 2-3 lata], to czasem jeszcze im zazdroszcze, bo to jednak byly dobre czasy

tak wiec, reasumujac, zdecydowanie domatorka

[Szattinka]

Nie nawidze spędzać weekendowych nocy w domu Zabawa do białego rana (o ile starczy sił) to jest to
Teraz w czasie wakacji wyjścia po kilka razy w ciągu tygodnia nad rzekę lub do pubu to jest dla mnie najlepsze rozwiązanie na letnie wieczory.

Tak, więc przy pytaniu imprezy czy dom odpowiedź jest dla mnie jasna

[pAtiŚ]

Ja jestem domatorką

[iwONKA595]

ja szalalam jak glupia w wieku 18-23 lata, 2&3 razy w tyg na impreze. teraz jestem bardziej domatorka, wole domowe imprezy w grupie znajomych, chociaz raz na jakis czas wyskakuje z dziewczynami pochulac.

[WszystkoJedno]

imprezowiczka

[golgie]

Kiedyś uwielbiałam wyjścia do klubów i praktycznie, nie zdarzało się, żebym w któryś weekend siedziała w domu, no chyba, że miałam 40 stopni gorączki ale itak mnie ciągnęło
Teraz mam ,,troszkę" więcej lat i jestem w stanie wyobrazić sobie sobotni wieczór tylko z filmem i moim TŻ.Poza tym teraz mam więcej zajęć i często zwyczajnie jestem zmęczona
Nadal oczywiścioe lubię potańczyć w klubie ale tro już nie to szaleństwo co kiedyś-potrafiłam całą noc w ogóle nie schodzić z parkietu

[faa]

Napisane przez agooolenka

hmmm wiesz ja sie jednoznacznie okreslic nie umiem
Lubie posiedziec w domku, w ciszy,spokoj ale tez mam takie chwile,ze az mnie nosi bo musze gdzies zaszalec
mysle,ze wiekszosc tak ma

ja też tak mam

[K@sieńka]

Napisane przez asia_z

ja mam tak samo

ja też

[Celestia]

I ja też

[ewelkaw]

Jeszcze rok temu powiedziałabym- ja domatorka?? w życiu
dzień bez wyjścia z domu=dzień stracony, jak nie impreza, to chociaż jakieś wyjście ze znajomymi. Teraz chyba się wypaliłam, wole posiedziec w domu, chociaż czasem aż mnie jakoś od środka rozsadza, żeby gdzieś wyjść.

Teraz też nie gardze jakimiś fajnymi imprezami, ale już mam więcej wymagań- żeby mnie ktoś zawiózł+odwiózł, dobre towarzystwo. Zestarzałam się

[blue2003]

Lubie byc w domu. Ale lubie tez wyjsc gdzies (knajpka, spacer, kino) z kolezanka lub z dwoma. Za typowymi imprezami z tlumem ludzi nigdy nie przepadalam. Od szalenstw na parkiecie wole spokojne drinkowanie i pseudofilozoficzne dyskusje

[ufcio]

to ja dodam pytanie:
nie macie wrażenia, że wam zycie mija? i domatorki i imprezowiczki... domatorki bo czy nie brakuje wam takiego smakowania zycia, rozerwania sie, ze to przymiot młodości, ze trzeba sie wyszaleć. a imprezowiczki bo zycie dzielicie na imprezy i spanie? nie macie wrazenia ze przez to wam mija zycie i ze gdybyś ty imprezowiczko/domatorko stała sie domatorką/imprezowiczką twoje zycie nabrałoby innego smaku? mam nadzieje, ze ktos mnie rozumie...

[1141655]

kiedys...imprezy byly codziennie..nie wyzylabym bez wieczoru z tancami itd.
a teraz..nikt chyba wolami musieliby mnie wyciagac na impreze

taka sie domatorka zrobilam
impreza raz na jakis czas...;]

[anega]

Napisane przez blue2003

Lubie byc w domu. Ale lubie tez wyjsc gdzies (knajpka, spacer, kino) z kolezanka lub z dwoma. Za typowymi imprezami z tlumem ludzi nigdy nie przepadalam. Od szalenstw na parkiecie wole spokojne drinkowanie i pseudofilozoficzne dyskusje

ja tak samo

[anczysko1]

Imprezki Tylko takie z przyjaciółmi, bo hmm u cioci na imieninach to mnie raczej nie bawi ;]

[Angel@]

Miewam takie okresy, że nie chce mi się nigdzie wychodzić tylko bym siedziała w domu. A czasami jak coś mnie najdzie, to nie potrafię w domu wytrzymać nawet jednego wieczoru i włóczę się gdzie się da

[olcia/pchelka]

różnie bywa. Latem wiadomo jest cieplej i chce sie wychodzić, a w zime odwrotnie. Lubie gdzieś wychodzić, ale czytanie książek też bardzo lubie. Więc...to i to

[Adkara]

Ja jestem zdecydowaną domatorką Praktycznie w ogóle na żadne imprezki nie chodzę...

[Nija_]

Raczej dom,
dobra książka, gorąca herbatka, tv, wizaż

Lubię gdzieś wyjść, ale od czasu do czasu, nie w każdy weekend, zazwyczaj jednak, kiedy już się gdzieś wybieram, dobrze się bawię