rzucić palenie

[suszarka]

hej, fajny temat. nie zamierzam akurat rzucać, ale z chęcią będę śledzić Wasze losy. Powodzenia Dziewczyny!

[dorotkaw]

Laksmi,ja nawet przez rzucanie nalogu stwierdzilam ze teraz to po co isc na impreze kiedy nie mozna zapalic ,po co spotykac sie ze znajomymu jak nie pale?? po co mi taras jak nie siade i nie zapale ?? i takie tam rozne "po co??"" i chyba dola przez to zalapalam ,ale trzeba bylo troche pomyslunku,paru cieplych slow mojej kolezanki ktora juz sporo nie pali zebym troche milej spojrzala na ten swiat,ja tez uwielbiam palic ale juz tego nie robie ,tak jak wielu innych rzeczy ktore lubie a nie zawsze mozna robic,Zauwazylam ze im mniej mysle o fajkach i przeszlam z tym niepaleniem na porzadek dzienny tym mniej podjadam,moze waga nie zmalala tak bardzo ale czuje sie nieco lzejsza a to juz duzo dlatego miejmy same pozytywne myslenia i usmiech na twarzy i damy radę !!

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Napisane przez angelique76

Witam wszystkie ktore juz rzucily i te ktore probuja
Mi zostaly 2 ostatnie papierosy i od jutra zaczynam walke z nalogiem.
Juz raz probowalam rzucic, ponad rok temu, ale sie nie udalo. 4 miesiace bez papierosa i doszlo mi 15 kg. Teraz jestem na diecie ktora mi sluzy wiec postanowilam wykorzystac ten moment na ostateczne pozegnanie z nalogiem.
Trzymajcie za mnie kciuki)))

napisz jak twoje postanowienia i wytrwalosci??,mam cicha nadzieje ze nie kupilas juz wiecej fajek,bo i po co ??moze lepiej takie pyszne slodkie jabluszko??

[Laksmi]

Napisane przez izaaa1993

witaj Laksmi... juz wiem co mnie do Ciebie ciągnie ... Ty umiesz mysleć i nie jestes pusta jak ja ....własnie chcę Ci podrzucic do przemyslenia mój problem.. miałaś racje, że to tak może byc i faktycznie, dzisiaj się złapałam, że może jeszcze dwa kg... zaczynam sie trochę domyslać, że tak maja dziewczyny typu "a" , ale sama zauwazyłam, że to wciąga jak dragi .. zaczynam sie bac, bo na razie obsesyjnie myslę, żeby nie wrócić nad kreskę 60 bo ..... i stąd sie bierze chęć zabezpieczenia się... jeszcze niżej, niżej, żeby było potem gdzie chować ... ratuj...

Izunia droga, mysle ze najwieksza roznica pomiedzy zdrowa osoba ktora sie odchudza a anorektyczka jest taka , ze ta druga siebie nie kocha /nie lubi a wrecz nie akceptuje i nie nawidzi - robi wiec to po to zeby siebie ukarac w pewnym sensie, ale tez z nadzieja ze jak schudnie to stanie sie kims innym zupelnie niz jest teraz.
Osoba "zdrowa" (pisze w cudzyslowiu bo to dla mnie dosc relatywne pojecie) lubi siebie i swoje cialo i odchudza sie po to by poczuc sie lepiej, a nie dla tego zeby je ukarac lub by stac sie kims innym niz jest.Te dwie osoby moga stosowac dokladnie te sama diete , ale jedna z nich znajdzie sie w relacji toksycznej z jedzeniem , a druga nie.
Poza tym , jak juz Ci pisalam- zeby cos moc zmienic , nawet na lepsze to najpierw to cos trzeba zaakceptowac , wziasc to takim jakim jest .
Inna rzecza jest tez zbytne skupianie sie na ciele i na wygladzie. Mysle ze szukanie i dazenie do piekna jest pozytywna rzecza , ale osobiscie uwazam ze to cialo jest rezultatem tego czym jestesmy , a nie odwrotnie.
W samym ciele nie ma tylko piekna tzw plastycznego - jest tez ono przenikniete i ozywione nasza osobowoscia , urokiem , inteligencja itd.
Sadze ze "a" czesto sprowadzaja siebie ,cale swoje istnienie do aspektu plastycznego - tego jak sie pokazac , jak sie wyglada.
Chodzi tez w tym wszystkim o kontrole - kontrole swojego wizerunku , tego jak inni nas widza itd.Byc moze zbytnie przywiazywanie sie zdania innych osob na nasz temat.
Mam nadzieje ze Cie te moje przemyslenia zainspiruja na Twojej wlasnej drodze Jesli chodzi o rady praktyczne : nie przekraczaj Twojej najnizszej normy kilogramowej( tej ktora podal Ci dietetyk ) pod zadnym pretekstem .To obiektywny punkt zaczepienia dla Ciebie.
I jedno pytanie:dla czego uwazasz ze jestes pusta ?? pozdrawiam Cie bardzo cieplo

[dorotkaw]

Napisane przez Kother

Witam,
od stycznie staram się rzucic i myślę, ze mi to wyjdzie (zgrzeszyłam tylko 8 razy) najgorszy był 3 tydzień brrr. teraz organizm wraca do równowagi i nie ciągnie mnie do palenia. Troche przez to przytyłam ale od 4 dni z tym walczę więc wszystko jest na dobrej drodze, ważne by się nie poddawać!

Co dobrego słychac ??to zrzucanie wagi nie musi byc takie bardzo ostre,wystarczy najpierw odstawic slodycze ,jak ostatnio spojrzalam ile kalorii ma taki pawelek to za glowe sie zlapalam, za 3 szt (a jak tak naraz te 3 wcinalam ) masz zarcia na caly dzien i jeszcze na jogurcik ci starcza!!a nigdy nie zwracalam na te popisane kalorie na opakowanich!!trzymam kciuki za wytrwalosc !!

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez gurcia

też nie pale!! Od 3 dni!! mam nadzieje, że bede miała siłe, żeby jeszcze wytrzymać...Dobrze, że jesteście dziewczyny!

gratulacje dla wytrwalych,to ile juz minelo??,chwalic sie trzeba i bedzie lzej bo jest czym,kochana !! powodoznka!!

[Kother]

eh z tym niepaleniem :/ koleżanka z pracy wczoraj podsunęła papierosa, a że poddenerwowana byłam to się skusiłam :/ a tyle razy juz odmówiałam. Musze nad tym popracować. Przecież bez papierosa też mozna sie uspokoic, iść na imprezę pogadac z kumpelą, która ma kłopoty i nie trzeba się z nią solidaryzowac przez palenie papierosa.
Z dietą idzie mi dobrze widać efekty. Nie trzymam jej tak bardzo drastycznie i nie liczę już najmniejeszej kilokalorii tak jak w pierszym tygodniu. Teraz mniej więcej wiem ile czego mogę zjeść żeby nie było ich za dużo.

Trzymam kciuki dzewczyny za nasze niepalenie.

Dorotkaw jak spoglądam na kcal na opakowaniach to się za głowe łapię i przez to np. nie pije soków (100%) w kartonach, bo mają solidna dawkę kcal. piję jedynie jednodniowe.

Suszarka a moze spróbujesz z nami ? no co tak sama bedziesz palić?

[Laksmi]

Napisane przez dorotkaw

Laksmi,ja nawet przez rzucanie nalogu stwierdzilam ze teraz to po co isc na impreze kiedy nie mozna zapalic ,po co spotykac sie ze znajomymu jak nie pale?? po co mi taras jak nie siade i nie zapale ?? i takie tam rozne "po co??"" i chyba dola przez to zalapalam ,ale trzeba bylo troche pomyslunku,paru cieplych slow mojej kolezanki ktora juz sporo nie pali zebym troche milej spojrzala na ten swiat,ja tez uwielbiam palic ale juz tego nie robie ,tak jak wielu innych rzeczy ktore lubie a nie zawsze mozna robic,Zauwazylam ze im mniej mysle o fajkach i przeszlam z tym niepaleniem na porzadek dzienny tym mniej podjadam,moze waga nie zmalala tak bardzo ale czuje sie nieco lzejsza a to juz duzo dlatego miejmy same pozytywne myslenia i usmiech na twarzy i damy radę !!

To prawda ze pozytywne myslenie bardzo pomaga , odzwyiasz energia wlasnie to na co kierujesz swoja uwage. Dla tago staram sie jej zbytnio nie kierowac na papierosy Co do diety to nie jest zbyt ciekawie przytylam znowu kilo-jest 66kg na wadze. Co prawda schudlam wczesniej cztery wiec to sa zawsze te dwa kilo do przodu ...teraz jednak juz nie moge wiecej tyc i staram sie siebie przygotowac psychologicznie na wziecie sie ponownie za dietke .

68-66-63-60-58

[giovinezza]

Witam po raz kolejny teraz już z innym zamiarem- zamiarem rzucenia !!
04.03.2009 mam nadzieję, że to będzie przełomowa data, że wytrzymam bo zawsze tylko sobie tak mówiłam, ze chciałabym rzucić ale tak na prawdę to było tylko gadanie. Jest już prawie godzina 12 a ja nie pale od 3 godzin i jest mi bardzo ciężko, zawsze paliłam 1 papierosa jakoś do 10 minut po przebudzeniu. Musi mi się udać ! Pomożecie mi ?

[izaaa1993]

Napisane przez Laksmi

Izunia droga, mysle ze najwieksza roznica pomiedzy zdrowa osoba ktora sie odchudza a anorektyczka jest taka , ze ta druga siebie nie kocha /nie lubi a wrecz nie akceptuje i nie nawidzi - robi wiec to po to zeby siebie ukarac w pewnym sensie, ale tez z nadzieja ze jak schudnie to stanie sie kims innym zupelnie niz jest teraz.
Osoba "zdrowa" (pisze w cudzyslowiu bo to dla mnie dosc relatywne pojecie) lubi siebie i swoje cialo i odchudza sie po to by poczuc sie lepiej, a nie dla tego zeby je ukarac lub by stac sie kims innym niz jest.Te dwie osoby moga stosowac dokladnie te sama diete , ale jedna z nich znajdzie sie w relacji toksycznej z jedzeniem , a druga nie.
Poza tym , jak juz Ci pisalam- zeby cos moc zmienic , nawet na lepsze to najpierw to cos trzeba zaakceptowac , wziasc to takim jakim jest .
Inna rzecza jest tez zbytne skupianie sie na ciele i na wygladzie. Mysle ze szukanie i dazenie do piekna jest pozytywna rzecza , ale osobiscie uwazam ze to cialo jest rezultatem tego czym jestesmy , a nie odwrotnie.
W samym ciele nie ma tylko piekna tzw plastycznego - jest tez ono przenikniete i ozywione nasza osobowoscia , urokiem , inteligencja itd.
Sadze ze "a" czesto sprowadzaja siebie ,cale swoje istnienie do aspektu plastycznego - tego jak sie pokazac , jak sie wyglada.
Chodzi tez w tym wszystkim o kontrole - kontrole swojego wizerunku , tego jak inni nas widza itd.Byc moze zbytnie przywiazywanie sie zdania innych osob na nasz temat.
Mam nadzieje ze Cie te moje przemyslenia zainspiruja na Twojej wlasnej drodze Jesli chodzi o rady praktyczne : nie przekraczaj Twojej najnizszej normy kilogramowej( tej ktora podal Ci dietetyk ) pod zadnym pretekstem .To obiektywny punkt zaczepienia dla Ciebie.
I jedno pytanie:dla czego uwazasz ze jestes pusta ?? pozdrawiam Cie bardzo cieplo

wielkie dzięki Laksmi... musze spokojnie pomyslęć, bo napprawde bardzo ładnie napisałas, ale musze poszukac w sobie odniesienia do Twoich rad i sposobu myslenia... szybciutko przeleciałam Twoje rady, bo wychodze za pare minut na małe spotkanie 3 stopnia z kolega i kolezanką... tzn. tylko szybciutko Ci powiem, że ja siebie akceptuję taka jaka jestem... wiem, że jestem w miare ładna i zgrabna i jestem w samoocenie w skali 1-10 na miejscu 2-3 w porównaniu z moimi koleżankami (czyli bardzo wysoko, jestem bardzo zarozumiała, jeżeli chodzi o prezencję)..... jedynie te uda mnie troche martwią, ale nie tragizuje z tego powodu, bo ubnieram sie tak, że ich zupełnie nie widac.... prawda, że chce odrobine cm stracić (a to sie wiąże z kg)... ale tak jak mówiłam wczesniej wynika to z tego, że chcialabym sie zaasekurować kikoma kilogramami zapasu ponizej 59,9kg. najchetniej 55,5 kg , czyli dziewczyna na "5"... co do "tępoty", to moja pustota wynika z pochopności, braku zastanowienia się... chyba jestem impulsywna... mam zamiar zająć sie swoja psychiką i tak szczerze Ci powiem, że mysle o technikach de Silvy .... tylko własnie ta nieszczęsna motywacja... naprawdę się dziwię, że ja sybarytka, leń, przestałam palić i nie mam zamiaru jarać, nie widze sie już z papierosem.. boże jak ja musiałam smierdzieć z pyska..... moze nikt tego nie przeczyta, ale Ty wiesz, ze pewna rzecz w tej naszej przeszłosci była jednak fajna... mykam... postaram się coś dopisac wieczorem, o ile bede w stanie i godzina mi na to pozwoli..(nie bede piła alkoholu, a jedynie moge byc zmeczona, bo w tych betonowych dżunglach nie ma nic więcej.. ) ale żeby wyrównac straty, jutro znowu basen i sauna z rana..... ) Ty naprawde jestes za***iście mądra Laksmi... skąd Ty to masz? chcialabym byc taka madra jak Ty... powaga..... musze nauczyc sie argumentować...je stes boska..

[madzya]

pomocy szybko, jestem u schyłku załamania nerwowego.Mój facet mnie wykończa ! Za 10 min wypale papierosa, bo nie dam rady !

[izaaa1993]

Napisane przez Laksmi

Dziekuje Ci Dorotko , ja o tym wszystkim wiem, dla tego wlasnie zdecydowalam sie rzucic - bo stwierdzilam ze nic nie wnosza do mojego zycia , ze sa zupelnie zbyteczne.
Wiem , a jednak czasem mam ochote - i to w takich momentach uswiadamiam sobie wieloplanowosc ludzkiego istnienia .
Na codzien nie chce mi sie specjalnie palic , pomimo ze zyje w srodowisku palaczy .Jednak czasem bierze mnie tzw kryzys i wtedy widze z cala jasnoscia ze moj problem z papierosem nie zostal jeszcze do konca rozwiazany ...Tak na prawde to jest to tylko symptom.
Musze znalezc sposob zeby sie od niego uwolnic. Ostatnio znowu przytylam ,prawie to wszystko co udalo mi sie schudnac- za kazdym "wygranym" przeze mnie papierosowym kryzysem , w "nagrode" sobie folgowalam z pysznosciami.
To takie bledne kolo bo jak tyje to z frustracji jeszcze bardziej chce mi sie palic , wiec lepiej zebym znalazla inny sposob na poprawienie sobie chumoru niz jedzenie...

droga Laksmi... wiesz, że jestes dlla mnie wzorem, więc apeluje do Ciebie: nigdy więcej zadnego papierosa w buzi, bez wzgledu na frustracje ... nie mozesz mi tego zrobić, żeby mój idol popalał sobie, kiedy ja biedny uczeń już dwa lata nie palę ... jestes bardzo mocna psychicznie, więc te Twoje "popalania" wynikaja zapewne z innych przyczyn... na pewno dojdziesz drogą dedukcji do tego, co Cie skłania do siegania po papierosy ... u mnie za trzy dni będzie 761 dni niepalenia zupełnego ... ja wierzę w Ciebie ...
buziaki dla wszystkich i trzymajcie sie tak jak ja...

[Laksmi]

Napisane przez izaaa1993

droga Laksmi... wiesz, że jestes dlla mnie wzorem, więc apeluje do Ciebie: nigdy więcej zadnego papierosa w buzi, bez wzgledu na frustracje ... nie mozesz mi tego zrobić, żeby mój idol popalał sobie, kiedy ja biedny uczeń już dwa lata nie palę ... jestes bardzo mocna psychicznie, więc te Twoje "popalania" wynikaja zapewne z innych przyczyn... na pewno dojdziesz drogą dedukcji do tego, co Cie skłania do siegania po papierosy ... u mnie za trzy dni będzie 761 dni niepalenia zupełnego ... ja wierzę w Ciebie ...
buziaki dla wszystkich i trzymajcie sie tak jak ja...

Izunia, dziekuje Ci bardzo za motywacje i wiare chyba tak wlasnie zrobie - stwierdzilam ze w sumie skoro na codzien nie pale to niby dla czego mialabym zapalic raz w tygodniu , czy nawet miesiacu ?
Nie bylo mi nigdy trudno przestac palic z dnia na dzien (juz wiele razy rzucalam palenie) i tak na prawde tez zadko kiedy palilam na codzien, w sposob regularny...jednak kiedy nachodzila mnie ochota na papierosa to za kazdym razem bylo to bardzo silne.
Papierosem "zalatwialam" wiele problemow i "zaspokajalam" wiele potrzeb. (pisze w cudzyslowiu bo wiem doskonale ze dawalo mi to tylko iluzoryczne poczucie ze cos zostalo zaspokojone , czy ze jakikolwiek problem zostal rozwiazany)
Abstrachujac od tematu, chcialam Ci powiedziec ze Twoj podziw w stosunku do mnie mnie bardzo zaskakuje , na prawde nie widze czym sobie na niego zasluzylam , nie mniej bardzo mi on schlebia, tak ze czasem sie zaczerwieniam czytajac Twoje posty.

---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Napisane przez izaaa1993

wielkie dzięki Laksmi... musze spokojnie pomyslęć, bo napprawde bardzo ładnie napisałas, ale musze poszukac w sobie odniesienia do Twoich rad i sposobu myslenia... szybciutko przeleciałam Twoje rady, bo wychodze za pare minut na małe spotkanie 3 stopnia z kolega i kolezanką... tzn. tylko szybciutko Ci powiem, że ja siebie akceptuję taka jaka jestem... wiem, że jestem w miare ładna i zgrabna i jestem w samoocenie w skali 1-10 na miejscu 2-3 w porównaniu z moimi koleżankami (czyli bardzo wysoko, jestem bardzo zarozumiała, jeżeli chodzi o prezencję)..... jedynie te uda mnie troche martwią, ale nie tragizuje z tego powodu, bo ubnieram sie tak, że ich zupełnie nie widac.... prawda, że chce odrobine cm stracić (a to sie wiąże z kg)... ale tak jak mówiłam wczesniej wynika to z tego, że chcialabym sie zaasekurować kikoma kilogramami zapasu ponizej 59,9kg. najchetniej 55,5 kg , czyli dziewczyna na "5"... co do "tępoty", to moja pustota wynika z pochopności, braku zastanowienia się... chyba jestem impulsywna... mam zamiar zająć sie swoja psychiką i tak szczerze Ci powiem, że mysle o technikach de Silvy .... tylko własnie ta nieszczęsna motywacja... naprawdę się dziwię, że ja sybarytka, leń, przestałam palić i nie mam zamiaru jarać, nie widze sie już z papierosem.. boże jak ja musiałam smierdzieć z pyska..... moze nikt tego nie przeczyta, ale Ty wiesz, ze pewna rzecz w tej naszej przeszłosci była jednak fajna... mykam... postaram się coś dopisac wieczorem, o ile bede w stanie i godzina mi na to pozwoli..(nie bede piła alkoholu, a jedynie moge byc zmeczona, bo w tych betonowych dżunglach nie ma nic więcej.. ) ale żeby wyrównac straty, jutro znowu basen i sauna z rana..... ) Ty naprawde jestes za***iście mądra Laksmi... skąd Ty to masz? chcialabym byc taka madra jak Ty... powaga..... musze nauczyc sie argumentować...je stes boska..

Dziekuje Ci za te wszystkie komplementy. Moje zycie ( i co za tym idzie ja sama) bylo przepelnione problemami , musilam nauczyc sie je rozwiazywac , poprzez rozumienie . Poza tym czlowiek i jego funkcjonowanie zawsze mnie fascynowalo.
Jak Ci minal wczorajszy wieczor ?? Ja sie polozylam o 4 nad ranem spac A wracajac do tematu ...jesli chodzi o wyglad to byc moze przywiazujesz do niego zbyt wielka wage ( zbyt wielka w stosunku do reszty Twojej osoby: osobowosci , inteligencji , talentow, uroku osobistego , charakteru itd) ? Czy akceptujesz w calosci siebie. Piszesz ze jestes impulsywna , to wcale nie musi byc wada , chyba ze w jakis sposob przeszkadza , zawadza Ci w zyciu.musze leciec , wpadne dzis wieczorem, na razie

[dorotkaw]

Napisane przez madzya

pomocy szybko, jestem u schyłku załamania nerwowego.Mój facet mnie wykończa ! Za 10 min wypale papierosa, bo nie dam rady !

??? nie zapalilaś,prawda?? faceci nie moga nami sterowac nie to zebym byla feministka ale nie warto czegos porzucac dla nich tym bardziej jesli nie jestes w stalym zwiazku bo zawsze mozna sobie wymienic na lepszy model,!! gorzej jak jest to juz maz ale to tez na to sa sposoby!! moj mnie tez wkurza na kazdym kroku,razem pracujemy wiec praktycznie jestesmy ze soba caly dzien ale nauczylam sie troche lekcewazyc jego jakies fanaberie ,bo inaczej nie rzucilabym nigdy fajek a on byl glowna wymowka ze nie dam rady!!! wierze w ciebie ze dasz rade,popatrz jaka wiosna piekna az chce sie zyc , a jak stwierdzisz ze chce ci sie palic napij sie wody niegazowanej i odetchnij pelna piersia dobrze ci to zrobi

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Laksmi uwierz ze moja waga tez waha sie 64,66 kg i ani nie moze nic bardziej w dol,figury to ja nie odzyskam bo porodzilam dzieci wiec co nieco sie zeksztalcilo ale przeciez trzeba jakos kondycje trzymac ,przede wszystkim ciuciu trzeba rzucic,na sniadanko zrobilam sobie jajaecznice na oleju bo tak akurat uzywam no i patrze 1 lyzka stolowa (akurat gdzies tyle wlalam na patelnie ) to 90 kalorii-szok pomyslalam ile daje do smazenia mieska i ile tych kalorii sie wcina nieswiadomie no ale nie mozna znowu sobie tak wszystkiego odmawiac i wcinac takie jalowe potrawy bo przeciez jedzonko ma byc tez przyjemne no nie?? w ostatnim swiecie kobiety znalazlam pare fajnych diet oczyszczajacych dla organizmu i to wcale jak mi sie wydaje nie bardzo rygorystycznych,mozna sprobowac,,milej niedzieli zycze i na spacerek jesli mozna wyjsc to tez jest zdrowe

[Laksmi]

Napisane przez dorotkaw

Laksmi uwierz ze moja waga tez waha sie 64,66 kg i ani nie moze nic bardziej w dol,figury to ja nie odzyskam bo porodzilam dzieci wiec co nieco sie zeksztalcilo ale przeciez trzeba jakos kondycje trzymac ,przede wszystkim ciuciu trzeba rzucic,na sniadanko zrobilam sobie jajaecznice na oleju bo tak akurat uzywam no i patrze 1 lyzka stolowa (akurat gdzies tyle wlalam na patelnie ) to 90 kalorii-szok pomyslalam ile daje do smazenia mieska i ile tych kalorii sie wcina nieswiadomie no ale nie mozna znowu sobie tak wszystkiego odmawiac i wcinac takie jalowe potrawy bo przeciez jedzonko ma byc tez przyjemne no nie?? w ostatnim swiecie kobiety znalazlam pare fajnych diet oczyszczajacych dla organizmu i to wcale jak mi sie wydaje nie bardzo rygorystycznych,mozna sprobowac,,milej niedzieli zycze i na spacerek jesli mozna wyjsc to tez jest zdrowe

Ty Dorotka masz przynajmniej jakies wytlumaczenie , jestes po ciazy itd , ale ja..? Nie mniej dziekuje Ci bardzo za wsparcie , od razu zrobilo mi sie razniej.A a propos tej lyzki,oleju co ma 90 kalorii to wcale nie jest tak duzo . Mozemy przeciez jest chyba cos kolo 2000 dziennie , jak nie wiecej !
Ide spac bo jutro bede w stanie dalekoposunietego zombie ucalowania dziewczatka!

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Napisane przez madzya

pomocy szybko, jestem u schyłku załamania nerwowego.Mój facet mnie wykończa ! Za 10 min wypale papierosa, bo nie dam rady !

Mam nadzieje ze udalo Ci sie przetrzymac ten kryzys ...ale jesli nie to pamietaj ze to nie jest zaden powod na to zeby zaczac znowu palic.To ze sie wpadeczka zdarzyla nie jest argument na to zeby sie poddac i zaczac znow jarac. To nie takie straszne ze sie czasem ma kryzys , one beda coraz to rzadsze i mniej silne. Oczywiscie wiadomo ze lepiej by bylo sie obejsc bez nich , ale im dluzej sie palilo tym wiecej potrzeba tez czasu na to by sie odzwyczaic , nauczyc i zyc i funkcjonowac bez papierosa.
Pozdrawiam Cie cieplo Bywaja gorsze i lepsze dni , nie ma sie co tym za bardzo przejmowac

[izaaa1993]

Napisane przez madzya

pomocy szybko, jestem u schyłku załamania nerwowego.Mój facet mnie wykończa ! Za 10 min wypale papierosa, bo nie dam rady !

madzya... potrafisz rozwiązac problem... Twój TŻ na pewno rozumie, ze jestes w ciężkim okresie i potrzebujesz wsparcia... chyba to on był prekursorem pomysłu, zebyś rzuciła palenie ... czy się mylę?
w każdym razie nie daj się... zawsze jest jakies wyjście... ale jak nie dasz rady, to trudno... spróbujesz jeszcze raz, chociaż szkoda tego, co juz osiagnełas ... trzymam za Ciebie kciuki ...

[livkai]

Witajcie

Ja mam taki kalkulatorek "niepalenia" :

Nie palę już 41 dni (+ 19g26m24s).
Ilość niewypalonych papierosów: 585.
Będę żyć dłużej o 4 dni (+ 11g18m44s)!
Zaoszczędzone pieniądze: 282,42 zł!

I to pomaga mi niesamowicie
W pierwszym tygodniu przytyłam 2 kg ale teraz już pilnuje diety - nie jem pieczywa, ziemniaków i słodyczy i od miesiąca waga stoi w miejscu
Mam zamiar tak jeszcze miesiąc, a później zobaczymy.

[izaaa1993]

Napisane przez livkai

Witajcie

Ja mam taki kalkulatorek "niepalenia" :

Nie palę już 41 dni (+ 19g26m24s).
Ilość niewypalonych papierosów: 585.
Będę żyć dłużej o 4 dni (+ 11g18m44s)!
Zaoszczędzone pieniądze: 282,42 zł!

I to pomaga mi niesamowicie
W pierwszym tygodniu przytyłam 2 kg ale teraz już pilnuje diety - nie jem pieczywa, ziemniaków i słodyczy i od miesiąca waga stoi w miejscu
Mam zamiar tak jeszcze miesiąc, a później zobaczymy.

livkai... a masz kalkulatorek ile mozna przytyć po zjedzeniu np. 0,5 kg cukierków czekoladowych? ktokolwiek wie niech napisze... ile organizm moze z-akumlowac tłuszczu po zjedzeniu np. 10 dkg,20, 30 , 40, 50, 60, 70 ,80, 90, 1 kg, 1,5 kg... przecież organizm nie może na raz odłożyć 5 kg tłuszczu... kto sie na tym zna niech napisze błagam... powyzej jakiej ilosci w kg cukierków czekoladowych (czekolady, galaretki) organizm juz nie jest w stanie więcej przerobic na tłuszcz, lub kiedy musisz juz zuzywac dostarczane kalorie na przerabiane.... ciekawe, czy Laksmi cos wie na ten temat...
pozdrowienia dla wszystkich... święta tuż tuż....

[livkai]

Napisane przez izaaa1993

livkai... a masz kalkulatorek ile mozna przytyć po zjedzeniu np. 0,5 kg cukierków czekoladowych? ktokolwiek wie niech napisze... ile organizm moze z-akumlowac tłuszczu po zjedzeniu np. 10 dkg,20, 30 , 40, 50, 60, 70 ,80, 90, 1 kg, 1,5 kg... przecież organizm nie może na raz odłożyć 5 kg tłuszczu... kto sie na tym zna niech napisze błagam... powyzej jakiej ilosci w kg cukierków czekoladowych (czekolady, galaretki) organizm juz nie jest w stanie więcej przerobic na tłuszcz, lub kiedy musisz juz zuzywac dostarczane kalorie na przerabiane.... ciekawe, czy Laksmi cos wie na ten temat...
pozdrowienia dla wszystkich... święta tuż tuż....

Nie mam niestety a przydałby się, oj tak

[Laksmi]

Napisane przez livkai

Nie mam niestety a przydałby się, oj tak

Ja tez nie , ale jakos mnie to specjalnie nie martwi, nie lubie liczyc za bardzo kalorii , wiedziec mniej wiecej co jest bardzo kaloryczne i tuczace a co mniej - dlaczego by nie , ale zeby sobie wydzielac , wyliczac - to jest niezgodne z moim charakterem .Chyba dostalabym swira , po pierwsze zawsze byla kiepska w matmie , ktorej to nie znosze, po drugie nie lubie czuc ograniczen jakichkolwiek.Podczas ewentualnej diety musze sobie bez przerwy przypominac ze nikt ani nic nie zmusza mnie do niej , ze to jest moj wlasny wybor itd.
Jesli chodzi o fajeczki to czuje sie od paru dni lepiej , mam wrazenie ze mam jakas wazna faze za soba.Wczoraj bylam na imprezie u znajomych gdzie wszyscy fajczyli ile wlezie , a mnie nawet nie korcilo. Powiedzialam sobie "jesli chcesz mozesz zapalic , ale czy chcesz tak na prawde ?" i wiedzialam ze nie. Jak przez ostatni czas miewalam male kryzysy nikotynowe ( tak co dwa tygodnie , albo raz w tygodniu najczesciej palilam jednego lub dwa) to za kazdym razem bylam rozczarowana i smakiem i ich efektem, tak ze poprostu nie mialam ochoty na dalsze palenie.
Wracajac jednak do wagi to nie moge sie absolutnie zabrac do diety, przestalam tyc , ale dobrzeby bylo schudnac pare kilo teraz Milego weekendu !!

[dorotkaw]

Hej! cisza zapadła w temacie czy co?? jak sobie dajecie rade z niepaleniem ?? jestem ciekawa ,ja dalej trzymam sie , nie zapalilam ,ile to juz ?? ale psychicznie siadłam nie ma co no i dalej pare kilo zostało na pupie a nie mam silnej woli co do jedzonka,muszę sie nazrec zeby odreagowac stresik i nic na tro nie poradze,piszcie co u was??pozdrawiam cieplutko !!

[Laksmi]

Napisane przez dorotkaw

Hej! cisza zapadła w temacie czy co?? jak sobie dajecie rade z niepaleniem ?? jestem ciekawa ,ja dalej trzymam sie , nie zapalilam ,ile to juz ?? ale psychicznie siadłam nie ma co no i dalej pare kilo zostało na pupie a nie mam silnej woli co do jedzonka,muszę sie nazrec zeby odreagowac stresik i nic na tro nie poradze,piszcie co u was??pozdrawiam cieplutko !!

Ja tez nie pale , nawet nie mialam za bardzo tzw "wpadeczek" ostatnimi czasy .Nie pamietam kiedy ostatnio wzielam macha czy zapalilam .
Najwazniejsze w tym wszystkim jest to ze nie mam juz silnych "napadow " na codzien , jedynie w sytuacjach wyjatkowych.Wczoraj np bylo mi dane przejsc przez trudna i niezwykle stresujaca sytuacje i chcialo mi sie bardzo zapalic , ale poczekalam i przeszlo.
Czasem tak jak Dorotka , w takich sytuacjach odstresowywuje sie jedzeniem. Przez to oczywiscie na poczatku przytylam chyba z cztery kilo , ale udalo mi sie schudnac dwa i od tego czasu nie tyje , ale tez i nie chudne. Wygladam nie zle , ale mysle ze mam leciutka nadwage -moze z dwa , trzy do 4 kilo. Przygotowywuje sie psychicznie do podjecia ponownego diety i schudniecia kolejnych dwoch kilo. Chce polaczyc przyjemne z pozytecznym - czyli zrobic sobie tzw diete odtoksykujaca/oczyszczajaca , na ktorej i tak i tak sie zrzuca te dwa , trzy kilo.
Wczesniej nie moglam sobie na takie diety pozwoloc bo palilam ,a teraz wreszcie moge !
A jak reszta dziewczyn ?? Wszystkie wciaz nie pala ??

[dorotkaw]

jak się ciesze ze wytrzymujesz Laksmi,mnie to czasami się śni że palę jakieś dziwne nie znane mi papierosy, a rano to aż się sobie dziwię,ale zauważyłam że w sytuacjach stresowych reaguję płaczem jak przestałam palić i nie mogę sobie z tym poradzic ale też nie myślę o zapaleniu, znajoma opowiadała mi ze jak rzuciła palenie to najpierw wąchała popielniczki takie brudne z tytoniem a jeszcze przez 7 lat ją ciągnęło do fajek!!myślę ze u mnie tego nie będzie!!ale nie jestem jeszcze psychicznie przygotowana do stosowania diety,a do tego jestem po usunięciu halluxa i nie bardzo mogę skakać i mało ruchu więcsię mi przytyło z lekka.mobilizuje mnie synuś który odstawił mięsko i ogranicza się z jedzonkiem: warzywka ,rybka ,serek i jakoś wagę trzyma, z 92 kg na 78 kg to już coś ,musze narazie skonczyc bo za duzo chcą ode mnie w pracy

[izaaa1993]

tak, cisza okrutna... wszystkie dziewczyny juz schudły, tylko ja oscyluje cały czas wokół 60... musze zerknąc na dietę zwiekszającą metabolizm... co u Ciebie Laksmi? w sierpniu (pod koniec) jadę do Holandii... a tak chciałam do Lyonu na morele....

[dorotkaw]

ech,szkoda gadac,prawie 70 kg zreszta na pupie mam,kocham ciuciu i tyle ale ostatnio pokupilam jakies plytki dvd z zestawami na plaski brzuszek no i jade codziennie, tez mam troche wiecej ruchu moze to pomoze??no i zauwazylam ze troche ogolnie mniej jem ,moze to przez lato, ?? ale, ale, niedlugo sie konczy a ja moze nie zdaze schudnac??ale nie pale!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!ani jednego od 03.02.09 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! uwazam ze powinnam byc dumna z siebie!!!!!!!!!!! powodzenia w niepaleniu i milych wakacji

[livkai]

Witam
Ja też nie palę To juz ponad pół roku ale... Waże 72 kg :/
Nic to, trzeba prztrwać, bo ja juz nie chcę palić.