Czy wyznać mu swoje uczucie??:(

[anoska]

Echh, jeśli już masz potrzebę odezwania się do niego to zrób to śmiechem żartem, odpal jego konto nk i skleć krótką wiadomość. i zero uczuć w pierwszej wiadomości, zero! żadnych wyznań, nie musi wiedzieć o Twoich uczuciach do niego. a jak już odpisze to zaproponuj kawę czy coś innego. przynajmniej dowiesz się jaki ma do Ciebie stosunek i będziesz wiedziała na czym konkretnie stoisz. i traktuj go jako kumpla, a nie jako obiekt westchnień (mimo, że tak jest). jeśli coś ma z tego być to będzie prędzej czy później. co się odwlecze to nie uciecze. powodzenia.
acha, o numer kom na Twoim miejscu też bym nie prosiła, bo to raczej takie nienormalne: "hej, podasz mi swój nr kom?"

[srebrnaheroina17]

Napisane przez anoska

Echh, jeśli już masz potrzebę odezwania się do niego to zrób to śmiechem żartem, odpal jego konto nk i skleć krótką wiadomość. i zero uczuć w pierwszej wiadomości, zero! żadnych wyznań, nie musi wiedzieć o Twoich uczuciach do niego. a jak już odpisze to zaproponuj kawę czy coś innego. przynajmniej dowiesz się jaki ma do Ciebie stosunek i będziesz wiedziała na czym konkretnie stoisz. i traktuj go jako kumpla, a nie jako obiekt westchnień (mimo, że tak jest). jeśli coś ma z tego być to będzie prędzej czy później. co się odwlecze to nie uciecze. powodzenia.
acha, o numer kom na Twoim miejscu też bym nie prosiła, bo to raczej takie nienormalne: "hej, podasz mi swój nr kom?"

hmm zgadzam sie z toba napisalam przed chwila do niego na nk co slychac. ciekawe czy mi odp... jak tak to bede chyba skakac z radosci ;p

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez zagubiona89r

Wyraziłaś się jasno. Teraz się usprawiedliwiasz. Ja bym nie napisała nie ze względu na przeszłość, ale na teraźniejszość. Nie rozbija się związków i tyle. Nie robię czegoś takiego i nie pochwalam więc mojego błogosławieństwa nie dostaniesz. A skoro ta miłość trwa od roku to dlaczego szybciej nie wpadłaś na pomysł by mu coś napisać? Bo nie miał dziewczyny?

wlasnie wczesniej nie mial zadnych dziewczyn najwazniejsi byli koledzy spodobalam sie jednemu z nich i smiertelnie sie na mnie za to obrazil i przestal sie odzywac jak bym to ja zrobila cos zlego... moze zbyt unioslam sie duma i dlatego za wszelka cene postanowilam sie pierwsza nie odzywac a ze on jest uparty tez nie zrobil zadnego kroku i tak to sie skonczylo. poprostu za pozno sie obudzilam

[zagubiona89r]

Napisane przez srebrnaheroina17

hmm zgadzam sie z toba napisalam przed chwila do niego na nk co slychac. ciekawe czy mi odp... jak tak to bede chyba skakac z radosci ;p

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------


wlasnie wczesniej nie mial zadnych dziewczyn najwazniejsi byli koledzy spodobalam sie jednemu z nich i smiertelnie sie na mnie za to obrazil i przestal sie odzywac jak bym to ja zrobila cos zlego... moze zbyt unioslam sie duma i dlatego za wszelka cene postanowilam sie pierwsza nie odzywac a ze on jest uparty tez nie zrobil zadnego kroku i tak to sie skonczylo. poprostu za pozno sie obudzilam

O TAKĄ PIERDOŁĘ? A może kumpel mu wcisnął jakiś kit on się wkurzył... a Tobie się po roku przypomniało... Wtedy trzeba było rozmawiać... Tym bardziej, że chłopak obawiał się zdrady. Trzeba było odczekać parę dni dać mu ochłonąć i porozmawiać. Ten chłopak Cię faktycznie musiał wtedy kompletnie nie interesować...

[srebrnaheroina17]

Napisane przez zagubiona89r

O TAKĄ PIERDOŁĘ? A może kumpel mu wcisnął jakiś kit on się wkurzył... a Tobie się po roku przypomniało... Wtedy trzeba było rozmawiać... Tym bardziej, że chłopak obawiał się zdrady. Trzeba było odczekać parę dni dać mu ochłonąć i porozmawiać. Ten chłopak Cię faktycznie musiał wtedy kompletnie nie interesować...

tak o taka glupote i dlatego teraz nie moge sobie tego wybaczyc. a ta opcja z kolega jest bardzo prawdopodobna i co najgorsze to byl(jest) jego przyjaciel i podbijal do mnie... ja go oczywiscie olalam ale nie wyjasnilam sobie tego z mariuszem(tak sie nazywa my love;/) podobno gdy cos sie straci dopiero sie to docenia...

---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 22:22 ----------

napisalam do niego niedawno "co slychac" mam nadzieje ze dobrze zrobilam :d nie bede narazie nic mu wyznawac...

[pieluchomajtek]

Napisane przez srebrnaheroina17

jak jeszcze go nie znalam byl dla mnie idealny i myslalam ze nie mam szans jednak jak juz go zdobylam przestal mnie interesowac

czy tak nie bedzie i tym razem? znowu bedziecie razem a Ty za miesiac go olejesz, bo juz sie piesek znudzil?

Napisane przez srebrnaheroina17

pojechalas mi z deczka ;/ chce go odzyskac poniewaz go kocham ;(

gdybys go kochala to nie mialaby miejsca sytuacja powyzej

Napisane przez zagubiona89r

Ma dziewczyne= nie dotykam. Chciałby być z Tobą to by był. Jest z inną czyli nie chce. Ona go raczej na siłę przy sobie nie trzyma.



Widzisz to co Twój umysł chce zobaczyć. A możliwe, że gapi się na Ciebie bo... głupio mu, że tak go lustrujesz wzrokiem. I raczej ona go chciała pocałować tak po prostu a on na korytarzu wolał nie... a nie z Twojego powodu. Świat i ludzie wokół Ciebie się nie kręcą. Istnieje milion pięćset innych czynników wpływających na zachowanie.



Jak o nim myślałaś to trzeba było ratowiać związek póki miałaś swoją szansę. Wtedy pisać i rozmawiać... A nie po roku Ci się nagle tak źle zrobiło, że bez względu na wszystko i wszystkich ty MUSISZ coś z tym zrobić...





Po 1 jesteś próżną laską jak dla mnie, która lubi omotać faceta i zostawić. Skoro Cię nie interesował to dawałaś mu to odczuć (takie rzeczy się widzi) i facet świrował, bał się zdrady wg. mnie słusznie. Ty go nie kochasz. Dla Ciebie to piesek, który miał latać koło Twojej nogi a on sobie ośmielił znaleźć inną panią... i co ajbardziej Ci uwłacza ona w Twoim mniemaniu nie dorasta Ci do pięt. Wg. mnie wystarczy, że nie zachowuje się jak próżna pannica, która wszystko i wszystkich traktuje jak swoją własność, że dla niej on jest interesujący i ona mu to okazuje. To zdecydowanie wystarczy, żeby go przy sobie zatrzymała. I nie siłą tylko uczuciem.




Wg. mnie powinien tak powiedzieć. Bo miałaś swoją szanse i swoim zachowaniem ją zmarnowałaś. A wrócić nie chcesz do niego z miłości a po to by udowodnić sobie, że jesteś lepsza od jego obecnej dziewczyny. Za miesiąc chłopak by Ci się znowu znudził bo przecież dopięłaś swego.


P.s I co się dzieje w tym wątku z wizażankami... No proszę wiele z was jest w związku chciałybyście żeby była Tż-ta nagle się wam wpakowała z buciorami w życie i z wyznaniami kocham Cię... Jeszcze po roku, i z tego co opisuje to tylko po to żeby sobie coś udowodnić... Jakby to facet pisał to zaraz by się na jego głowę posypały jakieś gromy...

P.s2 nie z wszstkimi żeby nie było, że uogólniam

[srebrnaheroina17]

Napisane przez pieluchomajtek

czy tak nie bedzie i tym razem? znowu bedziecie razem a Ty za miesiac go olejesz, bo juz sie piesek znudzil?
gdybys go kochala to nie mialaby miejsca sytuacja powyzej

tym razem napewno tak nie bedzie nie chce go znowu stracic ;/ a te rozstanie to nie byla wylacznie moja wina ;( napisalam do niego i odpisal mi ze musimy sie spotkac pogadac posmiac itd... jupiiii ale jestem szczesliwa

[pieluchomajtek]

Napisane przez srebrnaheroina17

tym razem napewno tak nie bedzie nie chce go znowu stracic ;/ a te rozstanie to nie byla wylacznie moja wina ;( napisalam do niego i odpisal mi ze musimy sie spotkac pogadac posmiac itd... jupiiii ale jestem szczesliwa

a czyja to byla wina? duszka-smierdziuszka? to on ci kazal walczyc o chlopaka a za chwile stracic nim zainteresowanie? Olalas faceta a teraz chcesz go znowu skrzywdzic. Moze kup sobie misia, jemu przynajmniej krzywdy nie zrobisz:/

[srebrnaheroina17]

Napisane przez pieluchomajtek

a czyja to byla wina? duszka-smierdziuszka? to on ci kazal walczyc o chlopaka a za chwile stracic nim zainteresowanie? Olalas faceta a teraz chcesz go znowu skrzywdzic. Moze kup sobie misia, jemu przynajmniej krzywdy nie zrobisz:/

nie chce go skrzywdzic zrobie wszystko zeby ponownie go nie stracic;/ nawet nie mam pewnosci czy jest jeszcze jakas szansa na jego odzyskanie jak narazie sprobuje sie z nim zaprzyjaznic a skoro mysle o nim juz od tak dawna to chyba nie wchodzi w gre zabawienie sie nim a nastepnie porzucenie

[pieluchomajtek]

Napisane przez srebrnaheroina17

nie chce go skrzywdzic zrobie wszystko zeby ponownie go nie stracic;/

ale zrozum. poprzednio z nim bylas, staralas sie a kiedy w koncu byl Twoj stracilas nim zainteresowanie. Jak chcesz niedopuscic do ponownie do takiej sytuacji?

[srebrnaheroina17]

Napisane przez pieluchomajtek

ale zrozum. poprzednio z nim bylas, staralas sie a kiedy w koncu byl Twoj stracilas nim zainteresowanie. Jak chcesz niedopuscic do ponownie do takiej sytuacji?

nie wiem jak ale czuje ze teraz bedzie inaczej za dlugo sie bez niego meczylam zeby teraz troszke z nim pobyc i rzucic. przedtem sie nie staralam nie okazywalam mu uczuc, moze dlatego ze on tez byl oziebly w stosukku do mnie i to mnie blokowalo, nie chcialam mu okazac jak mi na nim zalezy i poprostu zachowywalam sie jakby mnie zabardzo nie obchodzil. pozniej bylo coraz gorzej...

[kassiulka87]

Też mi się coś wydaje, że jak kolejny raz go zdobędziesz to ta "wielka miłość"zniknie jak opalenizna po wakacjach. A chłopak będzie znowu cierpiał, bo najwyraźniej nie jesteś mu obojętna. Może się mylę i będziecie żyli długo i szczęśliwie, a wtedy cierpieć będzie jego obecna dziewczyna, ale to nie temat tego wątku

[srebrnaheroina17]

Napisane przez kassiulka87

Też mi się coś wydaje, że jak kolejny raz go zdobędziesz to ta "wielka miłość"zniknie jak opalenizna po wakacjach. A chłopak będzie znowu cierpiał, bo najwyraźniej nie jesteś mu obojętna. Może się mylę i będziecie żyli długo i szczęśliwie, a wtedy cierpieć będzie jego obecna dziewczyna, ale to nie temat tego wątku

nie moge przewidziec tego co sie wydarzy... ale chyba lepiej bedzie jak sprobuje odnowic nasza znajomosc niz zebym miala zastanawiac sie co by bylo gdyby... a o ile chodzi o jego dziewczyne to jezeli mu na niej zalezy to jej nie zostawi, a jezeli nie to predzej czy pozniej rozstal by sie z nia a ja znow bym cierpiala bo znalazlby sobie inna.. szkoda tylko ze wczesniej do niego nie napisalam

[Madaleinee]

Napisane przez srebrnaheroina17

nie moge przewidziec tego co sie wydarzy... ale chyba lepiej bedzie jak sprobuje odnowic nasza znajomosc niz zebym miala zastanawiac sie co by bylo gdyby... a o ile chodzi o jego dziewczyne to jezeli mu na niej zalezy to jej nie zostawi, a jezeli nie to predzej czy pozniej rozstal by sie z nia a ja znow bym cierpiala bo znalazlby sobie inna.. szkoda tylko ze wczesniej do niego nie napisalam

sama odpowiedziałaś sobie na pytanie, które Cie nurtuje...
i mówisz, że go kochasz tak? a nie jestes w stanie przewidzieć czy go zostawisz czy nie...

[srebrnaheroina17]

w zyciu roznie sie uklada moze bede MUSIALA

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez Madaleinee

sama odpowiedziałaś sobie na pytanie, które Cie nurtuje...
i mówisz, że go kochasz tak? a nie jestes w stanie przewidzieć czy go zostawisz czy nie...

w zyciu roznie sie uklada moze bede musiala go zostawic bo cos sie nie ulozy itd. ale napewno nie zostawie go dlatego ze mi sie nudzil ! nie jestem az taka bezduszna osoba jak wam sie wydaje

[Madaleinee]

Napisane przez srebrnaheroina17

w zyciu roznie sie uklada moze bede MUSIALA

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------


w zyciu roznie sie uklada moze bede musiala go zostawic bo cos sie nie ulozy itd. ale napewno nie zostawie go dlatego ze mi sie nudzil ! nie jestem az taka bezduszna osoba jak wam sie wydaje

mnie sie nic nie wydaje, nie moge Cie ocenic poprzez pryzmat Twoich wypowiedzi na wizazu. Gdyby jednka jakas moja przyjaciolka/kolezanka miala taki dylemat jak Ty, sprowadziłabym ja na ziemię.

[srebrnaheroina17]

Napisane przez Madaleinee

mnie sie nic nie wydaje, nie moge Cie ocenic poprzez pryzmat Twoich wypowiedzi na wizazu. Gdyby jednka jakas moja przyjaciolka/kolezanka miala taki dylemat jak Ty, sprowadziłabym ja na ziemię.

dlaczego sprowadzilabys ja na ziemie?? uwazasz ze nie mozna walczyc o osobe na ktorej ci zalezy?

[pieluchomajtek]

Napisane przez srebrnaheroina17

dlaczego sprowadzilabys ja na ziemie?? uwazasz ze nie mozna walczyc o osobe na ktorej ci zalezy?

ty juz swoja szanse mialas...

[srebrnaheroina17]

Napisane przez pieluchomajtek

ty juz swoja szanse mialas...

to twoje zdanie.. ja uwazam inaczej

[pieluchomajtek]

Napisane przez srebrnaheroina17

to twoje zdanie.. ja uwazam inaczej

no moje. dobrze by Ci bylo jakby ten chlopak tez narobil Ci nadzie i potem kopnal w tylek

[kassiulka87]

Jeżeli jesteście już po zabawie w kotka i myszkę to chłopak pewnie jest już nieźle zdezorientowany o co Ci właściwie chodzi i wydaje mi się, że dopóki nie dasz mu wyraźnie znać, że ci na nim zależy będzie się trzymał swojej dziewczyny, bojąc się kolejnego kosza od Ciebie. Tak więc mimo iż ja nie zdobyłabym się chyba na wyraźne danie mu do zrozumienia, że nie jest Ci obojętny, proponuję poczynić jakieś konkretne kroki, bo pytania co słychać i niezobowiązujący spacer sprawy nie załatwią.

[dzustam]

Robisz to tylko i wyłącznie z wyrachowania. Rok czasu to całkiem sporo, żeby próbować naprawiać, rozmawiać, dojśc do konsensusu.

Wierzę, że działasz wyrachowanie, ale niezbyt świadomie. Gonisz swój własny ogon i wierzę, że uważasz, że to co czujesz to miłość. Nie jest to miłością, tylko najczystszą postącią syndromu psa ogrodnika.

Zapewne cierpisz, ale to cierpienie egoistyczne, oparte wyłacznie na urażonej ambicji (bo ona niby gorsza, a jego ma na własność).

Gdyby jednak ten chłopak okazał się totalnym jełopem i po raz wtóry nabrałby się na Twoje podchody - i tak go koniec kopńców nie zechcesz, bo jest za słabą zwierzyną dla Ciebie, bo się ugnie, a to takie niemęskie...

Będziesz się nim brzydzić, bo ty lubisz gonić a nie mieć nudny związek z nudnym facetem.

[srebrnaheroina17]

Napisane przez kassiulka87

Jeżeli jesteście już po zabawie w kotka i myszkę to chłopak pewnie jest już nieźle zdezorientowany o co Ci właściwie chodzi i wydaje mi się, że dopóki nie dasz mu wyraźnie znać, że ci na nim zależy będzie się trzymał swojej dziewczyny, bojąc się kolejnego kosza od Ciebie. Tak więc mimo iż ja nie zdobyłabym się chyba na wyraźne danie mu do zrozumienia, że nie jest Ci obojętny, proponuję poczynić jakieś konkretne kroki, bo pytania co słychać i niezobowiązujący spacer sprawy nie załatwią.

najpierw musze doprowadzic do tego spotkania dopiero pozniej powoli rozkrecic to znajomosc... zdaje sobie sprawe ze niezle namieszalam w jego zyciu ale skoro jeszcze mi odpisuje to chyba nie jest tak zle ;D

[skorpionica3]

Napisane przez dzustam

Robisz to tylko i wyłącznie z wyrachowania. Rok czasu to całkiem sporo, żeby próbować naprawiać, rozmawiać, dojśc do konsensusu.

Wierzę, że działasz wyrachowanie, ale niezbyt świadomie. Gonisz swój własny ogon i wierzę, że uważasz, że to co czujesz to miłość. Nie jest to miłością, tylko najczystszą postącią syndromu psa ogrodnika.

Zapewne cierpisz, ale to cierpienie egoistyczne, oparte wyłacznie na urażonej ambicji (bo ona niby gorsza, a jego ma na własność).

Gdyby jednak ten chłopak okazał się totalnym jełopem i po raz wtóry nabrałby się na Twoje podchody - i tak go koniec kopńców nie zechcesz, bo jest za słabą zwierzyną dla Ciebie, bo się ugnie, a to takie niemęskie...

Będziesz się nim brzydzić, bo ty lubisz gonić a nie mieć nudny związek z nudnym facetem.

zgadzam się całkowicie z powyższym. To nie miłość, to chęć pokazania, że jesteś jednak lepsza od jego obecnej dziewczyny.

Byłam w podobnej sytuacji, ale to ja byłam nową dziewczyną i jakieś podchody do mojego TŻ zaczęła robić jego była po ok 2 latach ciszy do tego czasu nie zaczepiała go, ale jak na horyzoncie pojawiałam się ja to jej się "miłość" do niego przypomniała

[srebrnaheroina17]

Napisane przez dzustam

Robisz to tylko i wyłącznie z wyrachowania. Rok czasu to całkiem sporo, żeby próbować naprawiać, rozmawiać, dojśc do konsensusu.

Wierzę, że działasz wyrachowanie, ale niezbyt świadomie. Gonisz swój własny ogon i wierzę, że uważasz, że to co czujesz to miłość. Nie jest to miłością, tylko najczystszą postącią syndromu psa ogrodnika.

Zapewne cierpisz, ale to cierpienie egoistyczne, oparte wyłacznie na urażonej ambicji (bo ona niby gorsza, a jego ma na własność).

Gdyby jednak ten chłopak okazał się totalnym jełopem i po raz wtóry nabrałby się na Twoje podchody - i tak go koniec kopńców nie zechcesz, bo jest za słabą zwierzyną dla Ciebie, bo się ugnie, a to takie niemęskie...

Będziesz się nim brzydzić, bo ty lubisz gonić a nie mieć nudny związek z nudnym facetem.

wcale tak nie uwazam, gdyby byl dla mnie bezwartosciowym, slabym, nudnym mezczyzna nie zajmowalabym sie odzyskiwaniem go. a jezeli chodzi o moja ambicje to nie uwazam sie za taka, ktora moze miec kazdego. bylam w paru zwiazkach po rozstaniu , i ciagle myslalam o nim ;/ poprostu popelnilam maksymalny blad i chce go teraz naprawic. nie bedac z nim w zadnym innym zwiazku nie bede szczesliwa

[Madaleinee]

Napisane przez pieluchomajtek

no moje. dobrze by Ci bylo jakby ten chlopak tez narobil Ci nadzie i potem kopnal w tylek

jestem dokładnie tego samego zdania.

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

Napisane przez srebrnaheroina17

dlaczego sprowadzilabys ja na ziemie?? uwazasz ze nie mozna walczyc o osobe na ktorej ci zalezy?

uważam, że powinno się walczyć o taką osobę ale tylko i wyłącznie gdy jest SAMA, ja mam zasady, może to i dobrze może to i źle...
ale pomyśl logicznie; jeśli ten "Twój", będzie się z Tobą umawiał itp, a potem dojdzie do sytuacji, że zostawi swoją obecną partnerkę dla Ciebie, to pamiętaj, że z Toba może zrobic to samo dla kogos innego.

[Aiiiiiii]

Napisane przez skorpionica3

zgadzam się całkowicie z powyższym. To nie miłość, to chęć pokazania, że jesteś jednak lepsza od jego obecnej dziewczyny.

Byłam w podobnej sytuacji, ale to ja byłam nową dziewczyną i jakieś podchody do mojego TŻ zaczęła robić jego była po ok 2 latach ciszy do tego czasu nie zaczepiała go, ale jak na horyzoncie pojawiałam się ja to jej się "miłość" do niego przypomniała

Rowniez bylm w takiej sytuacji. Byla mojego ex po ponad roku od rozstania na nowo poczula do niego miete tylko dlatego ze zwiazal sie ze mna. Doprowadzenie do tego ze mnie z nia zdradzil zaspokoilo jej ambicje...na jakis czas. Potem bylo coraz gorzej, az wreszcie bog ja ukaral i zaliczyli wpadke. Teraz sa "kochajacym" sie malzenstwem z koniecznosci. The end.

Autorko a co robilas przez ten rok od rozstania? Czy to malo czasu na przemyslenia? Niektorzy nie maja nawet tyle...

[srebrnaheroina17]

Napisane przez Aiiiiiii

Rowniez bylm w takiej sytuacji. Byla mojego ex po ponad roku od rozstania na nowo poczula do niego miete tylko dlatego ze zwiazal sie ze mna. Doprowadzenie do tego ze mnie z nia zdradzil zaspokoilo jej ambicje...na jakis czas. Potem bylo coraz gorzej, az wreszcie bog ja ukaral i zaliczyli wpadke. Teraz sa "kochajacym" sie malzenstwem z koniecznosci. The end.

Autorko a co robilas przez ten rok od rozstania? Czy to malo czasu na przemyslenia? Niektorzy nie maja nawet tyle...

bardzo smutna historia ;/ tak wiele o tym myslalam, nieskonczona ilosc razy chcialam o nim zapomniec, probowalam... nie chce sie dluzej z tym meczyc, musze sie przekonac czy cos z tego wyjdzie, przynajmniej bede miala pewnosc.

[ElettroVoce]

Srebrna, na Twoim miejscu byłabym ostrożna. ten chłopak nie jest ze swoją dziewczyną za karę przecież. coś ich widać musi łączyć. spojrzeniom itp bym nie ufała bo tu łatwo o interpretację taką jaka dla Ciebie wygodna... a nie pomyślałaś że gość mógłby chcieć się zemścić. zrobić Tobie wodę z mózgu i wrócić do swojej dziewczyny mając satysfakcję, że pomścił krzywdę doznaną od Ciebie...
powiem więcej, wcale bym się nie zdziwiła gdyby taki miał cel chcąc się z Tobą spotkać.

[zagubiona89r]

Ja powiem tak. Jak chłopak jest normalny to spotka sie z toba jako koleżanką. I tyle. Jak na Twoje skinienie po roku, zostawi swoją obecną dziewczynę, albo ją zdradzi... to jesteście siebie warci jak dla mnie i w całej sytuacji tylko tej dziewczyny mi będzie szkoda.

[virgin katty]

;;