Nasze kuchenne fanaberie:)

[Jamajka007]

To może cos ode mnie...

-Absolutnie nie toleruję masła i jajek (choc czasem "mam smaka" na jejecznicę )! Chyba, że jako składniki np. ciasta;

-Mam 3 kubki: 0,4 i 2 normalne, jeden do codziennego użytku, drugi awaryjny - na wypadek, gdyby tamten przebywał w zmywarce;

-Przy stole w kuchni mam swoje ukochane miejsce, jeżeli siądzie tam ktoś inny, jem na stojąco;

-Uwielbiam ryż, ale absolutnie nie toleruję go w zupach;

-Jeżeli kasza to tylko manna i kuskus;

-Napoje typu kawa/herbata nie mogą byc ani gorące ani zimne, po zaparzeniu dolewam chłodnej wody lub (do kawy) mleka;

-Nie zjem niczego, co uznam za zbyt tłuste, smażone potrawy "odsączam" papierowym ręcznikiem, nie ma mowy o jakichś pierogach polanych skwarkami lub (o zgrozo!) masłem!;

-Nie słodzę i raczej nie solę (nie włożę do ust np posolonych frytek!);

-Zwykłą czarną herbatę pię tylko z cytryną;

-Mleko do płatków tylko zimne, prosto z lodówki;

-Nie toleruję zwykłego chleba, chyba że jest jeszcze ciepły z chrupiącą skórką, zwykle jem więc tylko ciemny lub bułki;

-Zbytnio nie przepadam za mięsem, ale kotlety schabowe mogłabym jeśc codziennie

-Nie gotuję, gdy ktoś jest w kuchni i mi się przygląda, zagaduje mnie itd... Chyba że przygotowuję coś z kimś wspólnie;

-Zbyt gorące zupy lubię popijac wodą..

-A jeśli woda to tylko niegazowana. Ogólnie nie przepadam za gazowanymmi napojami...

-I moja słabośc.... Mrożona czekolada bąbelkowa


Pewnie znalazłoby się więcej, ale nadawałoby się to bardziej do wątku "tego nie jem"

[paula-zla]

I ja:

• praktycznie nie używam soli ani pieprzu
• nie słodzę herbaty, za to kawy nigdy nie ruszę bez kilku łyżeczek cukru
• nie lubię pić z "przezroczystych" szklanych kubków
• nie potrafię pić ze szklanek z cienkiego szkła, w dzieciństwie zawsze je "zjadałam", gryzłam szkło, parę razy zdarzyło się że w ten sposób rozbiłam szklankę. Dziwne, że nigdy mnie się nic nie stało.
• u babci mam swój ulubiony wysłużony widelec, w domu nie przykładam wagi do sztućców
• pierogi muszą być przykryte warstwą śmietany, dopiero potem nakładam cebulkę, inaczej jestem w stanie odmówić jedzenia
• nie cierpię kiedy do surówki trzymanej na jednym talerzu z resztą obiadu dostaje mi się sos lub tłuszczyk. Wszelkiego rodzaju warzywa podaję na oddzielnym półmisku, żeby nic się nie mieszało.
• nie lubię kiedy całe ziemniaki są polane sosem, najlepiej kiedy sos jest tuż obok ziemniaków lub tylko częściowo je przykrywa, nigdy w całości
• jestem wzrokowcem, nie zjem wielu potraw, które wyglądają nieapetycznie bądź coś mnie odrzuca (np. zapach). Zazwyczaj z góry zakładam, że dana potrawa jest niesmaczna i mam duże opory przed spróbowaniem.
• ubijając bitą śmietanę w mikserze albo przygotowując sos czekoladowy (cokolwiek, byleby słodkie) zawsze muszę zlizać resztki z "rączki" od miksera, inaczej nie wrzuciłabym jej do zmywaka
• zazwyczaj do frytek przyrządzam sos majonezowo-keczupowy, a jeżeli jem z samym keczupem to nie może być on wyciągnięty prosto z lodówki tylko w temperaturze pokojowej, inaczej mi nie smakuje
• nie jadam makaronu, wyjątek robię dla rosołu i pomidorowej
• nie lubię kiedy ktoś stoi za mną w kuchni i zagląda przez ramię co robię, zawsze się wtedy denerwuję, że ktoś mnie rozprasza spojrzeniem i mało mi wychodzi
• czasami lubię jeść prosto z garnka, mam wrażenie że danie zachowuje swój smak
• prawie nie piję mleka, wyjątek robię dla płatków śniadaniowych
• wydaje mnie się, że czyjeś kanapki zawsze smakują lepiej niż moje

[frywolna franka]

Napisane przez paula-zla

* wydaje mnie się, że czyjeś kanapki zawsze smakują lepiej niż moje

hehe mi się też tak wydaje to chyba jakaś zasada.

[BJean]

Napisane przez mary_alice_young

- jak wyjmę czysty talerz z szafki to muszę go opłukać albo przynajmniej wytrzeć zanim coś sobie na niego nałożę

jedyna moja prawdziwa fanaberia, inaczej nie umiem.
Przed użyciem przecieram dosłownie wszystko: kubek, talerz, łyżkę, widelec, nóż.

[Ata77]

pod wieloma Waszymi uwagami się podpiszę, dodam tylko od siebie jedno (może było,ale przeoczyłam)

napoje piję w odpowiednich dla nich "naczyniach":
-wino w kieliszku do wina
-szampana w szampanówce
-piwo w kuflu
etc.

nalali mi kiedyś wina do szklanki (nie było kieliszka w pobliżu), smakowało jak nie wino brrr...

[dulcynea01]

Przeglądając wątek dochodzę do wniosku że prawie w ogóle nie mam fanaberii Może poza tym, że nie jadam potraw które są po prostu "brzydkie", np bobu, brrr. No i wydłubywanie rodzynek z sernika. I jeszcze do szału mnie doprowadza dojadanie po innych, moi rodzice w tym celują, w ogóle jakiekolwiek wymienianie się żarciem jest dla mnie nie do przyjęcia.

[chillichocolate]

A ja gryzę dosłownie wszystko, nawet jeśli jest to zupa krem bez grzanek. Moja współlokatorka śmieje się, że niedługo zacznę gryźć wodę. A w konsekwencji skrzętnego przeżuwania siedzę przy jedzeniu godzinami...

[Corii]

Moja jedyna fanaberia to chyba drogie perfumy

[Madaleinee]

Napisane przez Corii

Moja jedyna fanaberia to chyba drogie perfumy

Trzymiesz je w lodówce albo w piekarniku, że napisałaś to w tym wątku?

[Ejli]

- zawsze muszę "przełamać" wrzącą herbatę odrobiną chłodnej wody, z reguły też nie dopijam jej jej do końca,
- nie pijam wody z kubków, szklanek, zawsze mam przed sobą na biurku/stoliku butelkę wody mineralnej (przekręcam ustnik z małej;P)
- kocham makaron, ale obrzydza mnie rozgotowany - najbradziej smakuje mi w wersji chłodnej, jak już się robi twardy (troszkę:P)
- mleko najpierw nalewam do kieliszka do wódki (pamiątka z Grecji) a dopiero potem dodaję do kawy/płatków
- również nie znoszę surówek nasiąkniętych sosami lub ogrzanych przez inne części obiadu
- nie używam w ogóle masła, smakuje mi tylko na chlebie słowiańskim lub chałce - i to ziimne
- jak tylko mogę, wszystkie potrawy przyprawiam mocno
- gdy przygotowuję komuś jedzenie, lubię coś udziwnić
- nie wyobrażam sobie dnia bez sporej ilości nabiału, okropnie się czuję gdy nie mogę jeść jogurtów, serków, pić mleka...

[aliś]

Oj weszłam na ten watek, bo ja mam sporo takich fanaberii i to nie tylko na polu kulinarnym:
- kawę pije tylko w filiżankach ze spodkiem, najlepiej z nie za grubych i nie za cienkich, małą mocną i z mlekiem
- herbaty typu ziołowe, czerowne, zielone często pije razem z torebką tzn. nie wyjmuję jej i w zwyłej szklance, natomiast czarna mocna z cytryna i cukrem smakuje mi tylko w kubku, najlepiej w jakims herbacianie słonecznym kolorze
- najbardziej lubię białe talerze, bo ładnie wygląda na nich jedzenie
- uwielbiam tylko gooorrrące dania
- nie znoszę podjadania podczas przygotowywania (TŻ jest mistrzem w wyjadaniu farszów lub sosów do makaronu)
- i nie znoszę, gdy pichcę sobie coś extra i pytam rodzinke czy zje, i mówią, że nie, a potem mi wyjadają (w szczególności gdy zrobie sobie idelnie porcję na 2 dni)

[pyskatka89]

hmm, to może ja
- uwielbiam jeść gorące potrawy oraz pić gorące napoje, zimnych nie ruszam; wyjątkiem jest zielona herbata, do której zawsze dodaje zimnej niegazowanej wody, bo nie chce mi się czekać aż woda w czajniku wystygnie,a wyczytałam, że temp. zalania zielonej herbaty musi być ok 80 stopni xD
- jem tylko na małych talerzykach, lubię mieć poukładane potrawy jedna na drugiej - ryż, na nich mięso, na tym surówka itp.
- nie ruszam białego pieczywa
- sól i cukier to mój wróg, kocham za to wszelkie ostre przyprawy; do większości mięs i zapiekanek dodaje całą masę ostrej papryki;
- herbatę zawsze zaparzam dwa razy z jednej torebki / fusów
- nienawidzę sprzątać,wycierać kurzy, zmywać w swojej kuchni, ale jak idę do TŻ i widzę ciut brudu, od razu biorę się za sprzatanie
- nie cierpię ziemniaków czy kaszy polanych sosem bądź tłuszczem
- i czytając reszte wypowiedzi, fanaberią będzie, że nie mam swoich ulubionych sztućcy, talerzy, czy kubków

[indieTarunia]

mi się przypomniało jeszcze jedno [pewnie dlatego, że to dla mnie tak oczywiste]
przy obiedzie składającym się z ziemniaków czy czegoś/mięsa/surówki układ na talerzu musi być zawsze taki sam:
ziemniaki na 10, surówka na 2 a mięso na 6godzinie [schematycznie ]
kiedy surówka jest w innym miejscu jakoś nie potrafię ogarnąć tego jedzenia, dlatego jak ktoś nałoży mi nie w ten sposób to muszę przekładać ;P

[AneczkaBee]

IndieTarunia ja mam podobnie, kotlet zawsze musi byc po lewej, surowka po prawej a kartofelki najdalej bo sa najslabsze ; P

[pyskatka89]

Zainspirowana jeszcze kilkoma wypowiedziami dodam, że:
- wprost kocham gęste jedzenie; konsystencja większości przygotowanych przez mnie potraw, zwłaszcza zup, swoich zapiekanek i deserów, musi być gęsta, klejąca i ciapciata Owsianka, budynie i lane kluski oczywiście z grudaaami
- bardzo lubię połączenie żółtego sera i dżemu
- nigdy nie popijam w trakcie jedzenia; trzymam się zasady, że picie 15 min przed posiłkiem i 30 min po nim
- często idę na łatwiznę i większość dań odgrzewam w mikrofalówce... czasem nawet herbatę.
- a piwo nie pite prosto z butelki traci swój smak. O !
teraz to już chyba wszystko

[201607211724]

Napisane przez pyskatka89

Zainspirowana jeszcze kilkoma wypowiedziami dodam, że:
- wprost kocham gęste jedzenie; konsystencja większości przygotowanych przez mnie potraw, zwłaszcza zup, swoich zapiekanek i deserów, musi być gęsta, klejąca i ciapciata Owsianka, budynie i lane kluski oczywiście z grudaaami
- bardzo lubię połączenie żółtego sera i dżemu
- nigdy nie popijam w trakcie jedzenia; trzymam się zasady, że picie 15 min przed posiłkiem i 30 min po nim
- często idę na łatwiznę i większość dań odgrzewam w mikrofalówce... czasem nawet herbatę.
- a piwo nie pite prosto z butelki traci swój smak. O !
teraz to już chyba wszystko

pyskatka że tak napiszę