droga na wymarzone studia z zakrętami :-)

[anciaahk]

Ja właśnie jestem "znikąd" i doszłam w finansach daleko (nie mam na myśli obecnej pracy, ale jeszcze wcześniejszą), upór i samozaparcie robią swoje. Trzeba więc wierzyć, że w prawie też MUSI się udać.
A argumenty - tak jakbym czytała swoje myśli, tylko w uporządkowanej formie.

[Mallutka]

Napisane przez anciaahk

Ja właśnie jestem "znikąd" i doszłam w finansach daleko (nie mam na myśli obecnej pracy, ale jeszcze wcześniejszą), upór i samozaparcie robią swoje. Trzeba więc wierzyć, że w prawie też MUSI się udać..

Wiesz malkontentów, cyników jest na pęczki. Zwłaszcza w internecie gdzie można napisać co się chce i jak się chce.
Ja wiem, że nie będzie łatwo. I broń boże nie chcę by ktoś mi mówił/pisał że to kaszka z mleczkiem. Ja po prostu nie potrzebuję takiego podcinania skrzydeł skoro mi po tylu latach zastanawiania się wyrosły
Dlatego założyłam ten temat by móc dostać takiego pozytywnego kopa jak mi będzie źle, smutno, jak będę miała chwile zwątpienia. Bo pewnie będę miała

A argumenty - tak jakbym czytała swoje myśli, tylko w uporządkowanej formie

możesz dorzucić coś swojego do tej listy, chętnie przeczytam

---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ----------

Napisane przez anciaahk

Ja właśnie jestem "znikąd" i doszłam w finansach daleko (nie mam na myśli obecnej pracy, ale jeszcze wcześniejszą), upór i samozaparcie robią swoje. Trzeba więc wierzyć, że w prawie też MUSI się udać..

Wiesz malkontentów, cyników jest na pęczki. Zwłaszcza w internecie gdzie można napisać co się chce i jak się chce.
Ja wiem, że nie będzie łatwo. I broń boże nie chcę by ktoś mi mówił/pisał że to kaszka z mleczkiem. Ja po prostu nie potrzebuję takiego podcinania skrzydeł skoro mi po tylu latach zastanawiania się wyrosły
Dlatego założyłam ten temat by móc dostać takiego pozytywnego kopa jak mi będzie źle, smutno, jak będę miała chwile zwątpienia. Bo pewnie będę miała

A argumenty - tak jakbym czytała swoje myśli, tylko w uporządkowanej formie

możesz dorzucić coś swojego do tej listy, chętnie przeczytam

[AmericanGirl]

Napisane przez anciaahk

Tak jak wcześniej pisałam, jedyny wchodzący w grę ze względu na pracę i odległości to UWM .
A rozpoczynasz MSG na ekonomii w Sopocie (UG)? Właśnie UG kończyłam .

Tak , wybieram się na UG w sopocie . A Ty skończyłas MSG , przecież to nowy kierunek ??
A mogłabyś jeszcze powiedzieć , jak jest z nauką jezyków na tym kierunku ?

Napisane przez Mallutka

anciaahk nie warto tak na to patrzeć. To jest tylko uczelnia. UJ jak każda szkoła wyższa ma swoje plusy i minusy. Myślę, że jest świetną uczelnią dla kogoś kto się chce zajmować prawem karnym (prof. Zoll) albo prawem administracyjnym (prof. Zimmerman, prof. Woś).
Z kolei UW słynie z konstytucyjnego (prof Safjan). Ale to wcale nie oznacza, że UJ to jest fabryka przyszłych administratywistów i karnistów, a UW to sami konstytucjonaliści.
Myślę, że każdy wyciąga ze swoich studiów dokładnie tyle ile w nie włoży.
A ty, podobnie jak ja, idziesz na prawo ponieważ o tym od dłuższego czasu marzyłaś. Więc domniemuję, że nie masz postawy "byle do przodu ten egzaminy, a w piątek impreza z resztą studentów" tylko chcesz się uczyć. Więc pewnie będziesz świetnym, świadomym swoich celów prawnikiem



dlaczego??

Napisane przez anciaahk

Wiesz, tak ostatnio rozmawiałam z zupełnie nieświadomym moich planów kolegą z pracy o studiach i prestiżu różnych uczelni. I powiedział coś, nad czym się zastanowiłam - że studia i uczelnia, jaką wybierzemy, może mieć znaczenie przy wolnych zawodach i przy zamkniętych grupach społecznych. Jeśli nie ma się w rodzinie prawników, wówczas trzeba "tego czegoś", by do takiej kliki się wbić. A zaoczne prawo na słabym uniwerku raczej nie pomaga.
Chociaż jestem tego zdania, co ty - że sami po części decydujemy, co wyniesiemy z nauki. Ja miałam też takie podejście na pierwszych studiach, nie żałuję, że nie poznałam uroków prawdziwego studenckiego życia. I wiem, że uczelnia i kierunek jaki skończyłam wcale nie pomogła mi znaleźć pracy, nikt o nią nie pytał. Miałam kilkanaście rozmów kwalifikacyjnych, gdzie proponowano mi dosyć wysokie stanowiska menedżerskie, nigdzie nie spytano o to, jakie studia i w jakim trybie skończyłam. Ale to branża finansowa, otwarta na młodych, aktywnych, ambitnych. Z prawnikami chyba jest inaczej.

A czemu nikt nie wie? Nie wiem, nie chcę zapeszać, boję się, że coś się stanie, co uniemożliwi mi podjęcie studiów. Głupie, nie?

Uważam , że to jaką uczelnię się skończy ma najmniejszy wpływ na to jak potoczy się nasza kariera . Jest o wiele więcej innych czynników , które w znacznie większym stopniu wpływają na przyszłą pracę .
Sama nie mam kompletnie nikogo w rodzinie , kto by pracował w tym zawodzie , ale wcale mnie to nie zniechęca . Z pewnością jest mnóstwo osób , które idą na te studia , bo " tatuś jest prawnikiem i chciał żebym ja tez był" Tylko co z tego . Jeżeli się nie studiuje czegos dla siebie , tylko na siłe , to o ile na studiach czy w pierwszych latach "kariery" rodzinka wspomoże , to i tak bedzie słaby i wątpie , żeby ktoś chciał z taką osobą pracować . '
Ciężką pracą można osiągnąć baaaardzo wiele , nawet bez pleców

Napisane przez Mallutka

Ja się trzymam myśli, że jak się chce to można.

I też mam mnóstwo chwil zwątpienia. Też mi chodzi po głowie czy dam radę bez znajomości ect. Ale wtedy sobie powtarzam, że to fizycznie niemożliwe by ci zapracowani prawnicy i ich wujkowie spłodzili tyle aplikantów.
Muszą to też być ludzie z nikąd



Ja też mam niskie poczucie własnej wartości ale ktoś mi uświadomił, że to jest troszkę jak z ogródkiem. Jak go nie ogrodzisz płotem to każdy będzie mógł do ciebie wejść. Jeden zasadzi kwiatka, a drugi nasra. (że się tak brzydko wyrażę)
Ponadto mam nadzieję, że takie dążenie do celu troszkę umocni we mnie wiarę moje możliwości, wartościowość.



po pierwsze: nie warto pracować przez całe życie w zawodzie, którego się nie chce wykonywać skoro można robić coś co się chce
po drugie: ja uważam prawo za lepsze dopełnienie kierunku studiów jakim jest administracja, niż jakieś studia podyplomowe
po trzecie: prawo daje fajne możliwości zawodowe (służba cywilna, służba zagraniczna, praca w korporacji, aplikacja ect.)
po czwarte: lubię wyzwania, a prawo niewątpliwie jest wyzwaniem
po piąte: zawsze o tym marzyłam, a po prostu po maturze stchórzyłam i od lat mi żal i chcę to zmienić

Zgadzam się

No i spójrzcie tez na to tak . Macie już inne wykształcenie , doświadczenie , więc kończąc studia prawnicze , nie bedziecie świeżakami bez zadnych osiągnięc , i poza papierkiem ukończonych studiów możecie zaoferować coś wiecej . Szczególnie studia ekonomiczne czy administracyjne w połączeniu z prawem są świetnym kąskiem dla przyszłego pracodawcy Poza tym wiedząc , ze nawet nie będąc od razu po maturze , zdecydowałyscie się na studia - to świadczy nie tylko o charakterze ale i o pracowitości , więc głowa do góry - będzie dobrze!

I nie radze sugerować się tym co piszą na forach internetowych . Bo albo są to osoby , które mają żal do całego świata bo nie udało im się na tych studiach lub nawet w tym zawodzie , albo osoby , które najzwyczajniej w świecie innym zazdroszczą . I są tacy mądrzy , bo przez internet o wiele łatwiej się im wypowiedzieć . Nie sądze , by takie osoby miały determinować karierę innych osób . Poprostu trzeba iść do przodu i nie oglądać się na innych . Ile razy słyszałam , że po co sie pcham na takie studia , przeciez nie mam szans , albo i tak pewnie pracy nie znajde .. Nie wiem , może i jestem zbyt optymistycznie nastawiona do życia , ale ja wierze w siebie i w to co chcę osiągnąć . I jakoś niepowodzenia innych mnie nie zrażają . To , że ktoś skończył studia prawnicze , zna jezyki obce , itp a pracy nie może znaleźć nie znaczy , że ja tej pracy nie znajdę . Wiara w siebie motywuje .

[anciaahk]

Napisane przez AmericanGirl

Tak , wybieram się na UG w sopocie . A Ty skończyłas MSG , przecież to nowy kierunek ??
A mogłabyś jeszcze powiedzieć , jak jest z nauką jezyków na tym kierunku ?

Za moich czasów (9 lat temu ) - kierunek to były stosunki międzynarodowe, a specjalność handel zagraniczny. Ty masz chyba nie kierunek stosunki, tylko specjalność stosunki, może to będzie wyglądało nieco inaczej.
Język miałam tylko jeden i to przez rok, ale to stare dzieje, wiele mogło się pozmieniać.
Nie wiem, czy już pytałam, ale idziesz na dzienne czy zaoczne?

Napisane przez AmericanGirl

Uważam , że to jaką uczelnię się skończy ma najmniejszy wpływ na to jak potoczy się nasza kariera . Jest o wiele więcej innych czynników , które w znacznie większym stopniu wpływają na przyszłą pracę .
Sama nie mam kompletnie nikogo w rodzinie , kto by pracował w tym zawodzie , ale wcale mnie to nie zniechęca . Z pewnością jest mnóstwo osób , które idą na te studia , bo " tatuś jest prawnikiem i chciał żebym ja tez był" Tylko co z tego . Jeżeli się nie studiuje czegos dla siebie , tylko na siłe , to o ile na studiach czy w pierwszych latach "kariery" rodzinka wspomoże , to i tak bedzie słaby i wątpie , żeby ktoś chciał z taką osobą pracować . '
Ciężką pracą można osiągnąć baaaardzo wiele , nawet bez pleców

Wszystko się zgadza, ale patrząc np. na aplikację notarialną jest inaczej. Jest wiele osób, które aplikację zdały, ale nie znalazły patrona (=notariusza) i aplikacji podjąć nie mogły. I tylko tego typu historie powodują u mnie obawy.
A wiara w siebie - musi być na 1 miejscu, nie ma innej możliwości. Tylko moja jest jakoś chwilowo osłabiona .

[AmericanGirl]

Ja własnie ide na międzynarodowe stosunki gospodarcze i bedziemy na II roku wybierac specjalność . Ten kierunek jest dopiero od zeszłego roku , więc możliwe , że kiedys był , potem zlikwidowali i znów jest I do wyboru tez bedzie handel zagraniczny , mi najbardziej zależy na spec. finanse międzynarodowe i bankowość , ale zobaczymy jak moje losy na tych studiach się potoczą . Troche matematyczne przedmioty mnie przerażają , ale warto zaryzykować .
Ide na dzienne , bo zaoczne mam prawo . Mam nadzieje , że uda mi się przenieść na dzienne prawo , ale to troche cięzka sprawa .


Jak już zaczniesz studiować to nabierzesz takiego powera , że nic cie nie powstrzyma Niestety pierwszy rok był dla mnie katorgą - ilość historii przeszła moje najśmielsze oczekiwania . Na szczęście mam juuz to za sobą

[anciaahk]

A to właśnie u nas kierunek to nie były msg tylko stosunki międzynarodowe (prawie to samo), a specjalności FMiB nie było, była tylko na dziennych. Specjalność wybierało się na III roku. Nie przejmuj się matematyką, ja nie zdawałam matury z matematyki tylko z historii i mimo tego nieźle sobie radziłam. Mieliśmy bardzo mało ćwiczeń a szeroki zakres materiału, sporo trzeba było robić w domu. Na dziennych pod tym względem będzie zdecydowanie łatwiej, więcej wytłumaczą, przekażą.
Co do zaocznego prawa - zjazdy faktycznie są co tydzień? Jesteś po 1 roku? Historię lubię, zdawałam z niej maturę, więc mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę. Chociaż takie jednorazowe zaliczenie z całej partii trochę mnie przeraża. Na ekonomii więcej rzeczy uczyło się na zrozumienie, a nie zapamiętanie. Na prawie pewnie będzie odwrotnie.

[AmericanGirl]

Tak , skończyłam pierwszy rok .
Tez mam mature z historii , jednak jej nauka jest dla mnie męcZarnią , szczególnie , że wiekszosc przedmiotów jest historycznych ..
Np na historie prawa polskiego czy powszechnego mamy ponad 1000 str i większość na pamięc .. Wiec dla kogoś kto nie lubi historii to prawdziwa męka Ale wszystko do przejscia .
Co do zjazdów to róznie . Przeważnie są co tydzień ale np albo czasem cała sobota wolna , albo niedziela , albo tylko jeden wykład . Czasami jest zjazd co 2 tygodnie ale to żadko . Ale chyba wole miec zjazdy co tydzień , ale nie siedziec 10h na uczelni .

[anciaahk]

Nie strasz..., mam nadzieję, że to jest do zaliczenia.
Na UWM zjazdy są co 2 tygodnie, ale właśnie od rana do nocy, po 12 godzin. Jakoś to trzeba będzie przeżyć. Jakbym miała uczelnię na miejscu, też bym wolała częściej i krócej, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.

[AmericanGirl]

Ja mam w sumie na uczelnie blisko - tramwajem spod samego domu pod samiuteńką uczelnię Do sopotu bedzie troche dalej Czasami tylko mnie wkurzają z okienkami w trakcie zajęć , albo raz musiałam jechać na ćwiczenia na 18.30

Do zaliczenia jak najbardziej Chociaż na powszechnej poległam , ale to raczej z mojej winy

[anciaahk]

Widzisz, żebym rok temu jednak podjęła studia (przecież się dostałam!!!) byłybyśmy koleżankami z roku, a może nawet z grupy. Ale fizycznie nie dałabym rady jeździć co tydzień 300 km w 1 stronę.
A powszechna to opisowa czy test? Czemu poległaś? Na I roku można mieć warunek czy też masz poprawkę?

[AmericanGirl]

Ja mam poprawke we wrzesniu . Opisówka . Historyczne sa wszystkie opisowe - niestety . Poległam , bo w ogóle nie przysiadłam do nauki . Nie miałam zbytnio czasu i wyszło jak wyszło . Na szczescie poprawka we wrzesniu więc sporo czasu na naukę . Co do warunku to niby nie można , ale jednak kilka osób miało , więc nie wiem jak jest . Ogólnie nie jest tak łatwo , strasznie duzo osób oblewa w pierwszym terminie . Najbardziej mnie wkurza np jak mieliśmy ćwiczenia z H.Powszechnej i świeżo upieczony magister nie potrafił normalnie prowadzić zajęć i nic a nic nie trzeba było robić . A Np z H.Polski bardzo duzo z cwiczen wyniosłam , bo koleś świetnie prowadził i co zajęcia było koło . Nie musiałam tyle siedzieć przed egzaminem , bo bardzo duzo na cw. przerobiliśmy ..

300km w jedną stronę .. ojj nie chciałoby mi się . Strasznie męczące i ile czasu się marnuje na takie dojazdy . Ale szkoda , że się nie zdecydowałaś

[anciaahk]

Pomyśl, że na ekonomię jeździłam , ale nie dokładnie 5 lat tylko krócej, bo1,5 semestru zrobiłam w 1 z kawałkiem (miałam ITS).
Właśnie wymagający wykładowcy/ćwiczeniowcy, to moim zdaniem dobrzy nauczyciele. Dzięki temu mniej czasu się traci na naukę przed samym egzaminem, no i coś człowiek wynosi z tej nauki. Po coś się te studia kończy.

[wiolkaa85]

Bez aplikacji tez mozna pracowac w zawodzie stricte prawniczym.
Chociazby jako prawnik w firmie.
Inna sprawa, ze najchetniej taki pracodawca wybiera osobe, ktora jakis czas pracowala w kancelarii (bo wiadomo, ze umie pisac pisma procesowe).
A do kancelarii bez rozpoczetej apliakcji ciezko sie dostac (w moim rejonie).
I kolo sie zamyka.
W kazdym zawodzie liczy sie samozaparcie itp., tylko ze w moim wojewodztwie zrobienie kariery w finansach jest o wiele latwiejsze niz w prawie.
Wystarczy sprawdzic oferty pracy na jakikkolwiek portalu posrednictwa pracy.
A co do pytan o to, na co pracodawcy zwracaja uwage - najczesciej na doswiadczenie - praktyki, staze, znajomosc jezyka obcego (ktorego pracodawca szuka).
Skonczenie studiow w danym trybie, ocena na dyplomie itp. to sprawy drugorzedne, o ktore nikt prawie nie pyta;]
W kazdym razie zycze powodzenia w spelnianiu marzen i zawsze kazdemu radze, ze lepiej zalowac, ze cos sie zrobilo, niz ze sie nie zrobilo

[anciaahk]

A skąd jesteś?

[Mallutka]

Napisane przez AmericanGirl

Tak , skończyłam pierwszy rok .
Tez mam mature z historii , jednak jej nauka jest dla mnie męcZarnią , szczególnie , że wiekszosc przedmiotów jest historycznych ..
Np na historie prawa polskiego czy powszechnego mamy ponad 1000 str i większość na pamięc .. Wiec dla kogoś kto nie lubi historii to prawdziwa męka Ale wszystko do przejscia .
Co do zjazdów to róznie . Przeważnie są co tydzień ale np albo czasem cała sobota wolna , albo niedziela , albo tylko jeden wykład . Czasami jest zjazd co 2 tygodnie ale to żadko . Ale chyba wole miec zjazdy co tydzień , ale nie siedziec 10h na uczelni .

Oj, znam ten ból. Ja mam dziwny umysł, chyba bardziej matematyczno- logiczny. Szybko łapię niuanse, rozwiązuję różne problemy ale historia to dla mnie horror.
Najdziwniejsze jest to, że spokojnie mogę sobie przyswoić olbrzymią partię materiału z jakiejkolwiek nie-historycznej dziedziny!

W kazdym zawodzie liczy sie samozaparcie itp., tylko ze w moim wojewodztwie zrobienie kariery w finansach jest o wiele latwiejsze niz w prawie.
Wystarczy sprawdzic oferty pracy na jakikkolwiek portalu posrednictwa pracy.

Wiesz chyba po prostu teraz jest jakieś zapotrzebowanie na ludzi w finansach, bo w województwie mazowieckim jest naprawdę dużo ofert (nie mówię, że fajnych).

Tak się zastanawiam nad tą prac w kancelarii bez aplikacji. Skoro studenci czasami pracują w kancelariach to, na chłopski rozum, muszą też przyjmować nie- aplikantów.
Jeżeli chodzi o oferty pracy to jest naprawdę marnie. I tak mi przyszło do głowy czy by po prostu nie wydrukować CV i nie pozanosić do kancelarii. A nóż widelec się uda.
Tylko mam problem ze znalezieniem adresów. W googl'e wyskakują mi takie największe korporacje.
Macie jakiś pomysł jak szukać??

[wiolkaa85]

Napisane przez anciaahk

A skąd jesteś?

Ze Śląska.
Wiem, że stosunkowo łatwo jest o pracę dla prawnika w Krakowie i Warszawie;-)
Znajomi całkiem nieźle sobie radzą.
A w moim województwie - część osób pracuje w firmach (działy prawne, windykacji) - najczęściej robota z polecenia;-)
Koleżanka wychodziła pracę w kancelarii bez aplikacji:P
O praktyki można się starać zawsze.
Co do pracy w kancelarii - jeśli ktoś Cię poleci, to da radę się załapać.
Czasami ktoś zostanie po praktyce, ktoś inny pójdzie odrobić staż i zostanie.
Najłatwiej taką pracę znaleźć, gdy dostaniesz się na aplikację, bo wiadomo, że niedługo będziesz mógł reprezentować mecenasa w sądzie rejonowym.
Prawnik z kancelarii tego nie może.
O tym, że łatwiej znaleźć pracę w kancelarii (gdzie roboty jest mnóstwo, płaca średnia, ale wiele można się nauczyć) gdy człowiek rozpoczął aplikację, wiem od kolegi, który od kilku lat pracuje w kancelarii i też jest na aplikacji.

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:21 ----------

Oczywiscie, ze przyjmuja nie-aplikantow.
Po prostu trudniej sie dostac.
Sprobowac mozna zawsze.
Nie zmienia to faktu, ze brak aplikacji jest duzym ograniczeniem w tym zawodzie.

[Mallutka]

Napisane przez wiolkaa85

Oczywiscie, ze przyjmuja nie-aplikantow.
Po prostu trudniej sie dostac.
Sprobowac mozna zawsze.
Nie zmienia to faktu, ze brak aplikacji jest duzym ograniczeniem w tym zawodzie.

Wiesz ja się zastanawiam nad aplikacją ale przede mną całe studia i tak naprawdę nie chciałabym czekać 5 lat aż zacznę robić coś fajnego. Już teraz chciałaby próbować działać jakoś w tym kierunku
Zobaczymy

[AmericanGirl]

Napisane przez wiolkaa85

Bez aplikacji tez mozna pracowac w zawodzie stricte prawniczym.

Jako stricte prawniczy zawód miałam na myśli sędzie , radce prawnego , adwokata .. itp

Co do pracy w kancelarii - wolą zatrudniać aplikantów lub stażystów , bo im mało płacą - z reguły

[wiolkaa85]

No tak.
Stayzstow, bo to darmowa sila robocza.
A aplikantow, bo sa bardziej przydatni

[anciaahk]

Nie dramatyzujmy. Może jest i łatwo o pracę w finansach, ale utrzymują się i dobrze zarabiają jedynie najlepsi, pozostała reszta to zwykli wciskacze kont bankowych czy kart kredytowych na marnej prowizji. I tak jest zapewne z prawnikami. Najlepsi przy odrobinie szczęścia gdzieś się zawsze zaczepią, a jeśli są odpowiednio dobrzy, są w stanie wybić się dalej.

[AmericanGirl]

Napisane przez anciaahk

Nie dramatyzujmy. Może jest i łatwo o pracę w finansach, ale utrzymują się i dobrze zarabiają jedynie najlepsi, pozostała reszta to zwykli wciskacze kont bankowych czy kart kredytowych na marnej prowizji. I tak jest zapewne z prawnikami. Najlepsi przy odrobinie szczęścia gdzieś się zawsze zaczepią, a jeśli są odpowiednio dobrzy, są w stanie wybić się dalej.

Dokładnie , ale tak chyba jest z każdym zawodem .

[wiolkaa85]

Racja.
W kazdym zawodzie czlowiek moze sie wybic, jesli tylko chce.
Tylko w niektorych konkurencja troche wieksza;-)
Ale jeśli ktoś bardzo chce, to i prawo daje sporo możliwości.
Moim zdaniem to zawód dla pasjonatów - jest ciekawy, wyczerpujący i pochłaniający mnóstwo czasu;-)

[Mallutka]

wiolkaa85 ja się wciąż trzymam myśli, że będzie dobrze i że nie od razu Kraków zbudowano.
To taka moja mantra coby nie popadać w frustrację

Moim zdaniem to zawód dla pasjonatów - jest ciekawy, wyczerpujący i pochłaniający mnóstwo czasu;-)

Wyzwania bardzo lubię. W ogóle ze mnie jest taki zadaniowy człowiek, więc myślę, że znajdę coś dla siebie < fingers cross >

[anciaahk]

Jak tam przyszłe prawniczki? Zapał nie ostygł?

[Mallutka]

Napisane przez anciaahk

Jak tam przyszłe prawniczki? Zapał nie ostygł?

ja na razie dzielnie roznoszę CV, no i byłam nawet na kilku rozmowach kwalifikacyjnych. Testy/pytania jakie mi podczas nich serwowali były -->

generalnie na administracji z procedur jest tylko KPA no i tutaj sobie radzę, choć muszę przyznać, że po pierwszej rozmowie spędziłam kilka wieczorów z kodeksem jako, że wiedza mi się dość mocno upłynniła
Widzę, że naprawdę warto mieć ugruntowaną wiedzę
No łatwo nie będzie

A jak tam reszta się miewa??

[anciaahk]

A głównie starasz się do urzędów? Jeja dawno nie musiałam szukać pracy, więc wypadłam z obiegu. Gdybym teraz chciała zmienić, miałabym niezłą zagwostkę na co. Myślałam o ARiMR, pracy związanej z funduszami unijnymi i pisaniem projektów, chociaż bez doświadczenia w tym kierunku pewnie mogę sobie pomarzyć.

[Mallutka]

Napisane przez anciaahk

A głównie starasz się do urzędów? Jeja dawno nie musiałam szukać pracy, więc wypadłam z obiegu. Gdybym teraz chciała zmienić, miałabym niezłą zagwostkę na co. Myślałam o ARiMR, pracy związanej z funduszami unijnymi i pisaniem projektów, chociaż bez doświadczenia w tym kierunku pewnie mogę sobie pomarzyć.

Różnie. Chciałabym żeby ta praca miała jak najbardziej związek z prawem.
Myślę, że na kancelarie jeszcze za wcześnie bo ja nie miałam ani procedury karnej ani cywilnej.
Ale myślę, że z prawem administracyjnym, cywilnym, gospodarczym, UE u mnie jest ok.

Więc złożyłam swoje CV zarówno do wsa, kilku urzędów ale też znalazłam kilka kancelarii, które zajmują się właśnie tego typu sprawami i się zastanawiam czy by i do nich nie złożyć.

Z jednej strony wiem, że mając coś w pracy szybciej i dokładniej się tego nauczę, niż na uczelni na której mam permanentny stan "jeszcze by mi się dwa dni powtarzania przydały, a tutaj już trzeba pisać egzamin". Z drugiej strony nie mam jakiejś oszałamiającej wiedzy więc się boję by nie wyjść na wariatkę

anciaahk ty chcesz już teraz szukać pracy??

[anciaahk]

Może nie szukać, ale pomyśleć o jakiejś zmianie. Liczę, że studia pomogą w zmianie zawodu - oczywiście nie od razu. Moja praca jest mocno absorbująca i taka "wypalająca", nie da się chyba tak pracować przez całe życie. Myślę więc o zmianie nie tylko z powodu studiów i nie od razu na pracę związaną z prawem, chociaż im szybciej, tym lepiej. Czas płynie .

Tak mi jeszcze przyszło na myśl, że właśnie dlatego teraz może być łatwiej podjąć decyzję o studiach. Bo rzeczywiście jestem na jakimś życiowym zakręcie, jak ten wątek. I coś chcę w życiu zmienić. I tylko chciałabym się nie bać i wierzyć, że nie jestem na żadne zmiany za stara.

[anciaahk]

Halo, co tu taka cisza.
Mallutka jak idzie poszukiwanie pracy?

[Mallutka]

Napisane przez anciaahk

Halo, co tu taka cisza.
Mallutka jak idzie poszukiwanie pracy?

Poszukiwanie pracy zostało całkowicie zawieszone, jako, że moja promotor po 2 miesiącach wakacji postanowiła się uaktywnić i w ten oto sposób 100% mojej energii idzie na poprawianie pracy i przygotowywanie się do obrony.

Ale, że jest to zajęcie żmudne to przy okazji podczytuję sobie wszelkiego rodzaju fora internetowe i wpadłam na pomysł wspierania się w nauce.
Nie wiem jak ty ale ja mam straaaaaszny problem z mobilizacją, a do tego zdecydowanie najlepiej mi się utrwalają wszelkiego rodzaju zagadnienia o których sobie z kimś pogadam.

No i się zastanawiam czy nie udałoby się zorganizować grupy na wizażu lub w jakiś inny sposób (jestem otwarta na propozycję), podzielić materiał z różnych dziedzin prawa i o nim podyskutować.
Nawet nie chodzi o to by coś wkuwać ale bardziej by mieć przez cały semestr kontakt z danym materiałem, no i się zwyczajnie pozastanawiać nad różnymi rzeczami coby potem w sesji nie mieć wylewu.
To generalnie bardzo luźna myśl i zupełnie nie wiem jakby to można było fajnie zorganizować.

Wiem, że na pierwszym roku jest prawie na wszystkich uczelniach: prawo konstytucyjne, logika, prawoznawstwo i prawo rzymskie.

Co ty na to??
No i jak stan przed zbliżającym się rokiem akademickim??