Czy to już koniec...? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-08-07, 19:45   #61
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Czy to już koniec...?

Cytat:
Napisane przez ZAGUBIONA20 Pokaż wiadomość
Zrozum Mojitoo że przerosło go to wszystko, ja wiem że to przez jego dzieciństwo, które odcisnęło na nim takie piętno...
Wiesz skojarzył mi się pewien artykuł z babskiej gazety którą dziś czytałam. Wiem, ktoś może powiedzieć co za poziom psychologii jest w takiej gazecie i ma rację, ale skoro farmaceutki leczą niezdiagnozowaną depresję bez konsultacji z lekarzem...

Zamieszczam fragment z Olivia maj 2009 - w przeciwieństwie do szanownej siostry Twojego chłopaka zastrzegam że nic nie zastąpi jesgo wizyty u lekarza.

"(...)Znany amerykański psychiatra nazywa to grą 'drewnianą nogą', czyli swoją krzywdą. W książce "W co grają ludzie" Berne tłumaczy nazwę tej gry: oto człowiek z 'drewnianą nogą', gdy nawali, zwykle mówi: Ale czego można się spodziewać po kimś z 'drewnianą nogą'?. I miałby rację - gdyby chodziło o bieg przez płotki. Ale drewniana noga staje się wymówką, gdy przepije się wypłatę, pobije żonę, spowoduje wypadek. Człowiek z 'drewnianą nogą' używa jej jako wymówki i w ten sposób ucieka od odpowiedzialności. Wmiejsce tekiej symbolicznej drewnianej nogi' można wstawić dowolną przypadłośćczy dramatyczną przeszłość. Pochodzenie z rozbitej rodziny, alkoholizm, wypadek, rozwód, chorobę...
(...)
"Drewniana noga" jest grą, która przynosi duże korzyści jej głównemu aktorowi. Ma on wspaniałą okazję zwalić winę za każde niepowodzenie na kogoś innego. (...)
Ludzie mają odruch współczucia, gdy ktoś kłuje ich swoją krzywdą w oczy. Czują wtedy litość dla posiadacza "drewnianej nogi", po drugie rośnie ich poczucie winy (bo oni majaą dwie zdrowe nogi). To z kolei sprawia , że włączają się do tej rozgrywki.
(...)
Ludzie którzy grają w tę grę są w stanie poruszać się na dwóch zdrowych nogach - być dorosłymi, odpowiedzialnymi ludźmi, pewnymi siebie i swoich celów, a także ponoszącymi konsekwencje swoich działań. Trzeba ich tylko do tego zachęcić. Nie grać w 'drewnianą nogę'. Reagować z pozycji dorosłego i na pytanie: "A czegóż się spodziewać po...?" odpowiedzieć: Nieistotne. Wazne jest czego ty się po sobie spodziewasz. Czego ty od siebie oczekujesz." (...) "

I rady z Olivii:
"Jeśli ktoś Tobą manipuluje...
1) Nie pozwól wciągnąć się w grę.
Gdy usłyszysz wytłumaczenie: "Nie wiedziałam że tak powinnam się zachować. Przecież wiesz, że wychowywałam się w chorej rodzinie...", powiedz: "Wiem i jest mi przykro. Ale liczyłam, że będziesz mnie wspierać jak przyjaciółka"
2)Nie dawaj komuś taryfy ulgowej, bo miał ciężkie dzieciństwo, bo 5 lat temu miał wypadek.
Jest czas żałoby i korzystania z pomocy, ptem należy wrócić do normalności. Pomożesz, jeżeli będziesz wymagała od tej osoby tyle samo co od innych. Gdy Twój bliski po raz kolejny będzie coś usprawiedliwiał swoją 'drewnianą nogą', powiedz wprost: "Mówiłeś to wiele razy. Jeśli tak ci to przeszkadza, dlaczego nic nie robisz, by to zmienić? Wciąż do tego wracasz. Czas już chyba zakończyć ten etap".
3)Nie wpadnij w pułapkę "Ja tylko próbuję Ci pomóc".
Nie staraj się rozwiązywać cudzych problemó, nie szukaj terapeuty, nie tłumacz tej osdoby orzed innymi. Ona sama musi znaleźć drogę wyjścia z kłopotów. Ty mozesz jedynie zapytać: "Rozumiem, że było to dla ciebie cięzkie doświadczenie . Ale chcesz całe życie się tym zasłaniać? Chcesz zrezygnować z wielu wspaniałych rzeczy, bo kiedyś spotkało cię coś złego?"
4) Odrzucanie 'drewnianej nogi' potrwa.
W zależności od tego od jak dawna trwała gra - od kilku tygodni do pól roku
5) A jeśli ktoś nie chce odrzucić 'drewnianej nogi'? Jego wybór.
Widać woli nieść na plecach swoje nieszczęście. Zaakceptuj to. Choć to narzuca pewne ograniczenia waszej relacji. Nigdy nie będziesz mogła na tej osobie polegać - bo w jej własnej opinii nic ona nie musi, nie jest do niczego zobowiązana i to ty powinnaś w tym układzie tylko dawać."

I tak jak większość uważam, że chłopak chce Cię zostawić tylko nie wie jak. Żeby powiedzieć wprost: to koniec, jest zbyt wielkim tchórzem, więc brnie i brnie w te żałosne historyjki i zwierzenia aż sam się zaplątał. Bo Ty zamiast rozumnie odejść, ubzdurałaś sobie depresję i trzymasz się go jak możesz najsilniej.

Cytat:
On jest po prostu bardzo wrażliwym człowiekiem i nie umie sobie z tym wszystkim poradzić a ja nie wiem już jak mu pomóc...
Cytat:
Ja 19, on 21. Wiem że teraz pewnie wszyscy ocenią że jesteśmy młodzi i jeszcze ułożymy sobie życie, że być może przesadzamy skoro uważamy to za wielkie uczucie, dlatego wcześniej celowo uniknęłam podania tej informacji bo naprawdę wiek nie zawsze jest odpowiednikiem dojrzałości psychicznej człowieka...
Tchórz i manipulant. Masz rację, nie jest zawsze odpowiednikiem, on na przykład zachowuje się jak gówniarz w wieku gimnazjalnym.

Cytat:
Jego poprzednie związki też się rozpadały bo nie potrafił się zaangażować... Co mam zrobić żeby uratować tę miłość?...
Zrozum dziewczyno, że nie da się kochać za dwoje.


Cytat:
On nie kłamie, wiem o tym bo zawsze taki był i nie znudził się bo wtedy po prostu by się ze mną rozstał. On nie zrzuca winy na żadne "siły wyższe", on obarcza winą tylko siebie, twierdzi że on cały czas coś psuje i niszczy cos na co tak długo czekał. Wiem że marzył o poważnym związku, sam mi o tym mówił wcześniej.
Widocznie nie okazałaś się odpowiednią kandydatką do jego wyśnionego stałego związku.

Cytat:
Nie wiem jak to będzie, boję się każdej rozmowy z nim, każdego dźwięku telefonu, bo to może być komunikat żebyśmy się rozstali i zakończyli znajomość... Wczoraj nawet powiedział mi że miał ochotę mi to wczoraj napisać... On teraz stara się robić wszystko by wszystkie nasze wspólne sprawy pozamykać...
Cytat:
Wiem że on chce zakończyć ten związek, sam mi o tym nawet mówi dlatego staram sie to ratować póki jeszce się może da...
Cytat:
Więc czemu nie skończy tego związku po prostu? Przecież lepiej skończyć i pocierpieć niż męczyć się niewiadomo z czym... Póki co stanęło na tym że decyzja o nas zapadnie po moim przyjeździe. Ja go namawiam przecież na wizyte u psychiatry
Przecież on skończył ten związek! I tylko do Ciebie to nie dociera. Na co Ty czekasz? Czego oczekujesz? Jakiejś wiązanki na koniec? Awantury? Wtedy dopuścisz do siebie myśl, że chyba on jednak nie chce tego ciągnąć?

Edytowane przez gramwzielone
Czas edycji: 2009-08-07 o 20:10
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-11, 10:15   #62
kasssia85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 260
Dot.: Czy to już koniec...?

No to ja się muszę podpisać pod tym samym problemem... Rozstaliśmy się 8 miesięcy temu, z czego 7 miesięcy mieliśmy kontakt, który nieraz był zrywany, odnawiany... To On mnie rzucił, jednak sama sobie na to zasłużyłam po tym jaka byłam podczas naszego bycia razem... Zależało mi na nim bardzo i napewno kochałam, jednak jak było to silne uczucie przekonałam się po jego odejściu. Kilka bitych miesięcy udowadniałam mu jak bardzo mi zależy... A dla niego cały czas to byo dziwne, że nagle tak się zmieniłam... Powiedział, że ma barierę, której nie potrafi przełamać... Powiedział, że definitywny koniec kontaktu... A ja nadal kocham i czuję że to miłość mojego życia... Wiem tez, że jemu też napewno nie przeszło... Boi się zaufać? Jest zbyt wrażliwy? Cierpię strasznie... Uciekam się w pracę... staram się go znienawidzić za to że tyle miesięcy mnie zwodził, ale nie umiem... moja miłość nie słabnie, więc nie wierzę w siłę czasu... po tym jak napisał że koniec ja go dalej męczyłam smsami, mailami... teraz z tym skończyłam, bo to go zapewne jeszcze bardziej odraziło... Żałuję, że jak napisał koniec, to nie napisałam OK i mogłam zamilczeć... może to by go zmotywowało, że on też powinien zawalczyć...
kasssia85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:45.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.