Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-08-10, 23:22   #61
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Nija
Dziękuję za wyczerpującą wypowiedź...
Otóż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że życie bez ślubu, komunii itd.. może być dla mnie koszmarem. Na dzień dzisiejszy żyję nadzieją, że może jednak uda się unieważnić to małżeństwo.Nie jesteśmy narazie parą, oczywiście nie z tego powodu, iż jest rozwodnikiem. Po prostu jesteśmy na etapie poznawania się, czas pokaze co dalej... Dla mnie najważniejsze jest to, co łączy dwoje ludzi, to co ludzie maja w swych sercach, jak sie traktują, jakimi są ludźmi na co dzień... Jeśli to, co jest miedzy nami, rozwinie sie w coś wiecej to wybiorę miłość.
Pytasz o mojego TŻ-otóż, no nie jest on moim TZ jeszcze...ale odpowiem jeśli chodzi o wiarę itd.. -jest człowiekiem wierzącym, uczęszcza na Mszę Św. itd. Chce tego rozwodu. Ale wciąż mi powtarza, że nie chce mi zniszczyć życia, bo wie, że jesli nie otrzymałby tego rozwodu, to ciężar, który niesie na swych barkach, po części odczuję i ja...

Monika DM
Czy przystępowanie do Komunii jest dla Ciebie tak ważne, a jeśli tak, to czy potrafisz zrezygnować z życia z rozwodnikiem? -- tak, to bardzo ważne dla mnie, choć nie oszukujmy się, do Komunii Św. niezbyt często przystępuję, choć grzechów ciężkich na sumieniu nie mam... czy to jedyny człowiek, z którym wyobrażasz sobie swoje życie?? Poznajemy się.... coś sie rodzi,coś co jeszcze ciężko zdefiniować.. dziś nie potrafie odp na to pytanie.... to jeszcze nie ten etap.zastanów się tez nad tym w jaki sposób mogłabyś zadośćuczynić Bogu i Kościołowi ten, bądź, co bądź, grzech... --- Dziękuję za cenną wskazówkę, nie myślałam jeszcze tymi kategoriami...aczkolwiek to, co napisalas, ma sens.. Pomyśle nad tym.

Podsumowując, dziekuję dziewczyny za odzew. Odpisuję tu rzadko, bo same widzicie, że jak narazie to tylko teoria... Chcialam po prostu zgłębić ten temat, zobaczyć jak to wszystko wygląda w oczach innych, byc może lepiej zorientowanych w temacie.
Nadal czekam, aż wypowiedzą się tu osoby, które żyją w takim związku.
Dzięki raz jeszcze
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.

Edytowane przez sweetish
Czas edycji: 2009-08-11 o 00:20
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-11, 07:50   #62
ariellina
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: opolszczyzna
Wiadomości: 534
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

hej

moi rodzice maja tylko slub cywilny.

moja mama 36 lat temu wyszla za maz , miala slub koscielny, urodzila syna, mojego brata. maz okazal sie damskim bokserem i pijakiem.

po latach byl rozwod. 4 lata pozniej poznala mojego tate, 2 lata pozniej wzieli slub. maja dwie corki, mnie i siostre.w tym roku minie 26 lat po ich slubie

nie moga chodzic do komunii ani spowiedzi. kosciol nie rozgrzesza rozwodow koscielnych - w jego obliczu musisz byc z jedna osoba, z ktora stanie sie przed oltarzem. na dobre i zle - bez wzgledu na to, jaka patologia moze sie wytworzyc.

moja rodzina jest normalna, ja kazda inna.
jak ksiadz przychodzi po koledzie - to ubolewa nad prawem koscielnym. bo jesli ludzie sie kochaja, worza zdrowe relacje, wspaniala rodzine i daja sobie oparcie - Bog na pewno to docenia.

ROZWOD TO NIE PRZESTEPSTWO.

__________________
ariellina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-07, 17:30   #63
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

ariellina - dziękuję za odpowiedź. Eh, aż sie wierzyć nie chce, że kościół nam takie utrudnienia robi w drodze do szcześcia... Naprawde nie moge tego zrozumieć. Podałaś najlepszy przykład, który znasz od podszewki-swoich rodziców. Tworzą szczęśliwy związek, a mimo to kościół w jakimś stopniu ich wyeliminował, zsunął na margines. Kurcze, tyle zmian już w kościele było, może i to kiedyś zmienia? Mam nadzieje....

A co do mojej sytuacji to wszystko powolutku sie rozwija, coś w nas kiełkuje, ale jeszcze nie wiadomo co. Nic nie przyspieszamy na siłę, co ma być to bedzie. Z jego strony chyba są już jakieś poważniejsze zamiary wobec mnie, bo pierwszy raz od rozwodu cywilnego zaczął orientować sie w sprawach rozwodu koscielnego(rozmowy z księdzem itd.). Zobaczymy jak sie to wszystko ułoży.
Swoją droga sama nie wiem czy Wam pisac tu o tym... z jednej strony czuje sie zobowiązana, bo w pewnych kwestiach mnie uświadomiłyscie, ale.... czy to kogoś w ogóle interesuje jak tam sie sprawy u mnie maja?

ps. czyżby nie było tu kobiet zwiazanych z rozwodnikami?
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-08, 22:39   #64
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Kościół nie robi w zasadzie żadnych utrudnień do szczęścia! To ludzie nieodpowiedzialni biorą śluby kościelne a potem nie są w stanie wywiązać się z nałożonych obowiązków. Po co są nauki przedmałżeńskie? Żeby parze uświadomić na co się decydują. Aby ich przysięga była świadoma. Aby poznali siebie nawzajem i swoje oczekiwania wobec związku. Po co jest okres narzeczeństwa? Aby poznać wady i zalety partnera.

Niestety polscy pseudokatolicy biorą śluby z tak prozaicznych przyczyn jak: ciąża, "bo Zosia ma obrączkę, a ja jeszcze nie", bo chcą szybko rozpocząć życie seksualne, a religia zabrania przed ślubem, bo chcą wyrwać spod spod kurateli rodziców.

Dlatego rozwody bardzo młodych małżeństw są najczęstsze.

Pseudokatolicy za nic mają również to, czym jest sakrament małżeństwa. Dla nich ślub sprowadza się do ładnej oprawy (odświętny kościół, organy, świece) a nie do religijnego przeżycia przysięgi w obecności swojego boga.

Ślub w Kościele Katolickim to Sakrament - akt bożej łaski, taki jak Komunia czy Bierzmowanie.
Nie powinien być brany pod wpływem kaprysu, czy chuci. Powinien być brany z powodu łaski uświęcającej.

Jeśli jedna ze stron okazuje lekceważenie zasadom religii przed ślubem, nie można ufać, że poważnie podejdzie do tego tematu. Że będzie przestrzegał zasad, jakie nakazuje małżeństwo.

W sytuacji, w której partner dopuścił sie zdrady w małżeństwie z powodu słabości ducha, prawdziwi katolicy zaczęliby od wybaczenia i naprawy związku z poradni małżeńskiej i na indywidualnych spotkaniach z kapłanem.

Ale ponieważ w Polsce prawdziwych katolików można na palcach ręki policzyć, zdrady (i inne sprzeniewierzenia wobec przysięgi małżeńskiej), kończą się rozwodami.
Wystąpienie o stwierdzenie nieważności małżeństwa, w takim wypadku, to po prostu przyznanie się stron do krzywoprzysięstwa, lekceważenia zasad religijnych lub głupoty.
Bo pierwotnie stwierdzić nieważności można było w przypadku zatajenia prawdy przed małżonkiem przed ślubem np. na temat własnej płodności, czy stwierdzenie, że ślub brała osoba zastraszona, niepoczytalna lub upośledzona.
Zdrada małżeńska czy pijaństwo małżonka (a nawet bicie) nie stanowi w zasadzie podstaw do stwierdzenia nieważności (no, bo sam ślub był ważny). W takim przypadku zaleca się separację i samotne życie w czystości.
Bo stwierdzenie nieważności nie jest tym samym co rozwód - rozwodów KK nie dopuszcza.
Ale ponieważ te procesy są całkiem dochodowe, więc KK naciąga pierwotną definicję czasem do granic absurdu


Bycie katolikiem jest naprawdę ciężkie.
Ale jest rozwiązanie. Zmieńcie Kościół. Protestantyzm czy Prawosławie. W innym kościele jesteście obydwoje stanu wolnego. Sakramenty nieekumeniczne nie przechodzą ze zmianą wiary.
Ten numer był praktykowany wiele setek lat, również w Polsce.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-08, 23:00   #65
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Kościół nie robi w zasadzie żadnych utrudnień do szczęścia! To ludzie nieodpowiedzialni biorą śluby kościelne a potem nie są w stanie wywiązać się z nałożonych obowiązków. Po co są nauki przedmałżeńskie? Żeby parze uświadomić na co się decydują. Aby ich przysięga była świadoma. Aby poznali siebie nawzajem i swoje oczekiwania wobec związku. Po co jest okres narzeczeństwa? Aby poznać wady i zalety partnera.

Niestety polscy pseudokatolicy biorą śluby z tak prozaicznych przyczyn jak: ciąża, "bo Zosia ma obrączkę, a ja jeszcze nie", bo chcą szybko rozpocząć życie seksualne, a religia zabrania przed ślubem, bo chcą wyrwać spod spod kurateli rodziców.

Dlatego rozwody bardzo młodych małżeństw są najczęstsze.

Pseudokatolicy za nic mają również to, czym jest sakrament małżeństwa. Dla nich ślub sprowadza się do ładnej oprawy (odświętny kościół, organy, świece) a nie do religijnego przeżycia przysięgi w obecności swojego boga.

Ślub w Kościele Katolickim to Sakrament - akt bożej łaski, taki jak Komunia czy Bierzmowanie.
Nie powinien być brany pod wpływem kaprysu, czy chuci. Powinien być brany z powodu łaski uświęcającej.

Jeśli jedna ze stron okazuje lekceważenie zasadom religii przed ślubem, nie można ufać, że poważnie podejdzie do tego tematu. Że będzie przestrzegał zasad, jakie nakazuje małżeństwo.

W sytuacji, w której partner dopuścił sie zdrady w małżeństwie z powodu słabości ducha, prawdziwi katolicy zaczęliby od wybaczenia i naprawy związku z poradni małżeńskiej i na indywidualnych spotkaniach z kapłanem.

Ale ponieważ w Polsce prawdziwych katolików można na palcach ręki policzyć, zdrady (i inne sprzeniewierzenia wobec przysięgi małżeńskiej), kończą się rozwodami.
Wystąpienie o stwierdzenie nieważności małżeństwa, w takim wypadku, to po prostu przyznanie się stron do krzywoprzysięstwa, lekceważenia zasad religijnych lub głupoty.
Bo pierwotnie stwierdzić nieważności można było w przypadku zatajenia prawdy przed małżonkiem przed ślubem np. na temat własnej płodności, czy stwierdzenie, że ślub brała osoba zastraszona, niepoczytalna lub upośledzona.
Zdrada małżeńska czy pijaństwo małżonka (a nawet bicie) nie stanowi w zasadzie podstaw do stwierdzenia nieważności (no, bo sam ślub był ważny). W takim przypadku zaleca się separację i samotne życie w czystości.
Bo stwierdzenie nieważności nie jest tym samym co rozwód - rozwodów KK nie dopuszcza.
Ale ponieważ te procesy są całkiem dochodowe, więc KK naciąga pierwotną definicję czasem do granic absurdu


Bycie katolikiem jest naprawdę ciężkie.
Ale jest rozwiązanie. Zmieńcie Kościół. Protestantyzm czy Prawosławie. W innym kościele jesteście obydwoje stanu wolnego. Sakramenty nieekumeniczne nie przechodzą ze zmianą wiary.
Ten numer był praktykowany wiele setek lat, również w Polsce.
Co masz na myśli pisząc: 'Kościół nie robi w zasadzie żadnych utrudnień do szczęścia! '?? Co to znaczy: w zasadzie? Albo robi, albo nie robi- nie ma żadnego :w zasadzie:
Nie sugeruj prosze , że facet, o ktorym pisze, był niedojrzały, niepewny swych uczuć.... Nie zawsze wszystko zalezy od nas.... Jak ktos chce zdradzic zrobi to, choćbysmy nie wiem jak sie starali... Mogłam sie spodziewac, ze zagladniesz tu w końcu po tym, jak ciągle gdzies krytykuje Twoje podejscie do związków, Twoje czarnowidztwo, etc...
Oczywiscie, Tobie najłatwiej jest oceniać ludzi, krytykować, zrozumieć już nie potrafisz.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 07:19   #66
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13626029]A zastanów się - czy dla Boga faktycznie to takie szalenie ważne, czy ktoś jest rozwodnikiem? Owszem, KK twierdzi, że rozwód = samo zło Ale nad KK stoi jednak Bóg, a naprawdę nie wydaje mi się, by on nie rozumiał No i Bóg, w przeciwieństwie do KK - wybacza.[/QUOTE]
Jeśli ktoś jest wierzący i jest katolikiem, to wierzy, że to dla Boga jest ważne.
Poza tym KK nie twierdzi, że rozwód to samo zło.
W KK jest miejsce dla wszystkich dla rozwodników również.

Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość
Hehe nie wysilaj się, zaraz zostaniesz zjechana za oczernianie KK i wtrącanie się
Niestety dla niektórych bardziej liczy się sekta niż miłość, ale to chyba nieuleczalne ... nie pomożemy.
Jak dla mnie starasz się obrazić religię, która wyznaje autorka wątku i inne wizażanki.
Po co?
By zwrócić na siebie uwagę ?


[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13629366]Freso, ale są różne sytuacje. Np. zdrada. Nie rozwiodłabyś się?[/QUOTE]


Odpowiadam, nie jako Fresa, a jako katoliczka.
Nie rozwiodłabym się.
Co najwyżej starałabym się o unieważnienie związku małżeńskiego.
Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość
Ano właśnie, wierzyć można w Boga, ale w ojca Rydzyka i jemu podobnych już nie koniecznie więc chyba mamy prawo dodać swoje 3 grosze.
Jeśli twój światopogląd ogranicza się do wiary w jakiegoś Boga a KK to o. Rydzyk, to może oszczędź.
Nie każdy katolik jest fanem o.R.

Juz odpowiadam-tak, mieli ślub kościelny. Rozwiedli się, ponieważ zaraz po ślubie ona go zdradziła(nie wiadomo czy nie robila tego przed ślubem, co też mnie zastanawia, bo w tym przypadku jest cien szansy na unieważnienie małzenstwa przez Kościół, w innym przypadku tylko na separacje, co i tak jak dla mnie nie rozwiązuje problemu). [/QUOTE]

Znam parę, która stara się o unieważnienie.
Przedstawiali dowody, przesłuchania itd.


[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13630330]Przepraszam, nie uważam, by moje słowa były antykatolickie. A popatrzcie - czy skreślanie człowieka w takiej sytuacji jest zgodne z naukami KK? Z naukami Boga? Przecież - gdzie tu miejsce na wybaczenie? Na miłosierdzie jakieś?[/QUOTE]

Szajajaba, problem w tym, że KK nie skreśla nikogo i nikomu nie odmawia miłosierdzia.
Jak pisałam wyżej rozwodnicy nie są wykluczani. Jeśli chcą mogą uczestniczyć w życiu kościoła.
Są duszpasterstwa osób w takich związkach.
Owszem są zasady, nakazy reguły, które częśto łatwe nie są.
Jednak sama wiara i uczestniczenie w kościele nie jest łatwe.
Z punktu widzenia wiary katolickiej i mojej Jezus umierając na krzyżu też łatwo nie miał.
Wiara nie musi być łatwa. Wiara to wymagająca miłość, co trudno czasami zrozumieć.
Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Nie maja dzieci.
Apropo zbierania dowodów-jak to wszystko przebiega?
Nie ukrywam, że zalezy mi, bysmy kiedys mogli sie pobrac...aczkolwiek mam też świadomość, że to wszystko może trwać lata... No właśnie, od czego to tak naprawde zależy jak długo trwa taki rozwód?
Na pewno nie wszystkie procesy trwają latami.
Zależy od indywidualnej sytuacji.
Był kiedyś wątek o uniważnieniach (tytuł jakoś rozwód kościelny) i tam można znaleźć nieco wartościowych informacji.


Co do głównego pytania co wybrać: nie wiem co bym wybrała. Na pewno bym to wszystko omodliła, porozmawiała z tym człowiekiem i wówczas podjęła decyzję.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 11:23   #67
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Jestem niewierząca, więc nie będę pisać o sobie.

Moja ciocia (lat 54), katoliczka, wyszła za mąż w wieku ok 23lat. Urodził im sie syn, ale... mężuś nie był u boku żony szczęśliwy, znalazł inną kobietę, w efekcie czego po kilku latach się rozwiedli. Ciocia długo, długo nie mogła się z tym pogodzić, bo jako katoliczka czuła się źle jako rozwódka i... do kościoła chodziła, modliła się, regularnie chodziłła do spowiedzi, ale komunii nie przyjmowała.

Jakieś 5-6lat po rozwodzie poznala mężczyznę, z którym jest do dzisiaj. Żyją ze sobą, jakby policzyć... prawie 20lat. Są w konkubinacie, na kocią łapę. Ciocia nadal do kościoła chodzi, spowiada się, praktykuje, ale jak powiedziała mi kiedyś, do komunii nigdy nie pójdzie, bo ile by się nie spowiadała, to i tak żyje wbrew boskiemu przykazaniu i w ogóle czasami jej wstyd, że do kościoła chodzi, ale nie zrezygnuje ze szczęścia, które udało się jej odnaleźć po rozwodzie przy człowieku, który zaakceptował i pokochał ją wraz z dzieckiem...



Więc to kwestia priorytetów i podejścia.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Odpowiadam, nie jako Fresa, a jako katoliczka.
Nie rozwiodłabym się.
Co najwyżej starałabym się o unieważnienie związku małżeńskiego.
Z ciekawości - jeśli po 7/10/15 latach małżeństwa okazałoby się, że mąż zdradza, ma romanse, miłość mu przeszła, to starałabys się o unieważnienie? O wygumkowanie i uznanie, że niebyło? O wymazanie z akt? Pytam, bo tak odnośnie tej mojej cioci, co ja opisałam wyżej.

Ona uważa, że unieważnienie związku, małżeństwa, z którego jest dziecko, które było zawarte z miłości, na które oni kiedyś się świadomie zdecydowali byłoby oszustwem i wykrojeniem kawałka życia niezgodnym z prawdą. I woli byc rozwódką, która przyznaje się do tego, że miała męża i życ "wbrew kościołowi" niz szukać argumentów za unieważnieniem i udawać, że tamtych kilku lat jej życia nie było w ogóle, a syn wziął się z powietrza...
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.

Edytowane przez hihi
Czas edycji: 2009-09-09 o 11:26
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 12:57   #68
Tutte
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 38
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Sorry, nie bardzo umiem wklejać tu cytaty,ale chcę odwołać się do którejś z poprzednich wypowiedzi.
Dlaczego nie możemy stwierdzić co Bóg myśli na dany temat?Wielokrotnie już czytałam w różnych wątkach cytaty z Pisma Świętego,a tam jest wyraźnie napisane,że podstawą do rozwodu w oczach Bożych jest zdrada-Ewangeli wg Mateusza 5:32.Jeśli więc zależy nam na uznaniu Boga,to nie powinnyśmy mieć wątpliwości.
Tutte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 12:59   #69
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Co masz na myśli pisząc: 'Kościół nie robi w zasadzie żadnych utrudnień do szczęścia! '?? Co to znaczy: w zasadzie? Albo robi, albo nie robi- nie ma żadnego :w zasadzie:
Nie sugeruj prosze , że facet, o ktorym pisze, był niedojrzały, niepewny swych uczuć.... Nie zawsze wszystko zalezy od nas.... Jak ktos chce zdradzic zrobi to, choćbysmy nie wiem jak sie starali... Mogłam sie spodziewac, ze zagladniesz tu w końcu po tym, jak ciągle gdzies krytykuje Twoje podejscie do związków, Twoje czarnowidztwo, etc...
Oczywiscie, Tobie najłatwiej jest oceniać ludzi, krytykować, zrozumieć już nie potrafisz.
Nie potrzebnie uniosłaś się złością na Elfir, która napisała tylko prawdę. Przede wszystkim współczuję ci trudnej sytuacji, w której oboje się znaleźliście. Wydaje mi się jednak, że pierwsze co powinien twój TŻ (tak dla uproszczenia będę pisać) zrobić to rozsądzić sprawę we własnym sumieniu.

Niezależnie od tego jak został niesprawiedliwie potraktowany przez los i byłą żonę powinien sam zastanowić się nad tym, czy ubieganie się o stwierdzenie nieważności małżeństwa ma jakiekolwiek podstawy. Czym innym jest sytuacja gdyby była żona zdradzała go już przed ślubem i gdyby o tym wiedział nie zawarłby związku (a więc w skrócie został przez nią oszukany i podstępnie zawiedziony przed ołtarz) czym innym zaś jest sytuacja gdy była żona zdradziła go już po ślubie - tutaj podstaw do stwierdzenia nieważności małżeństwa nie ma. To już musi ocenić on sam, we własnym sumieniu ponieważ stwierdzenie nieważności uzyskane podstępem niczego w kwestii moralnej nie zmieni, mimo, że będziecie o tym wiedzieć tylko wy. Skoro zaś jesteście oboje osobami wierzącymi to chyba świadomość niesłusznie i nienależnie uzyskanego stwierdzenia nieważności przeszkadzała bym wam bardziej niż życie w konkubinacie?

Jeśli mogę coś podpowiedzieć to są kancelarie prawne zajmujące się przepisami prawa kanonicznego i służące pomocą i radą przy prowadzeniu procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Może powinniście poradzić się w takiej instytucji? Nie jest też bez znaczenia jakie stanowisko w tej sprawie zajmie jego była żona - czy będzie proces utrudniać, czy nie. Mam kolegę, który ubiegał się o stwierdzenie nieważności małżeństwa, udało mu się to uzyskać w 2 lata od kościelnego ślubu (w rok po rozwodzie cywilnym). Jednak była żona nie godziła się na to i stwierdzenie nieważności uzyskał podkładając siebie jako winnego wadliwie zawartego małżeństwa, jednak nie wiem czy w tej sytuacji może on otrzymać ponownie ślub kościelny. Poza tym w moralnej ocenie to stwierdzenie nieważności wg mnie jest nieważne, mimo, że formalnie posiada na to dokumenty. W kwestiach religijnych te sprawy przede wszystkim rozbijają się o sumienie, a to jak wiadomo każdy ma własne, jedni mniej inni bardziej elastyczne.

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
.Z ciekawości - jeśli po 7/10/15 latach małżeństwa okazałoby się, że mąż zdradza, ma romanse, miłość mu przeszła, to starałabys się o unieważnienie? O wygumkowanie i uznanie, że niebyło? O wymazanie z akt? Pytam, bo tak odnośnie tej mojej cioci, co ja opisałam wyżej.

Ona uważa, że unieważnienie związku, małżeństwa, z którego jest dziecko, które było zawarte z miłości, na które oni kiedyś się świadomie zdecydowali byłoby oszustwem i wykrojeniem kawałka życia niezgodnym z prawdą. I woli byc rozwódką, która przyznaje się do tego, że miała męża i życ "wbrew kościołowi" niz szukać argumentów za unieważnieniem i udawać, że tamtych kilku lat jej życia nie było w ogóle, a syn wziął się z powietrza...
Właśnie o to mi chodzi - każdy powinien we własnym sumieniu najpierw rozsądzić, czy powinien starać się o stwierdzenie nieważności i czy są ku temu przesłanki nie tylko w prawie kanonicznym, ale przede wszystkim czy sam czuje, że to małżeństwo zostało zawarte nieważnie. Od jakiegoś czasu zastanawia mnie skąd się wzięło parcie na ubieganie się o stwierdzenie nieważności ślubu kościelnego przy jednoczesnym braku chęci ubiegania się o stwierdzenie nieważności ślubu cywilnego (jakoś tym samym osobom bez trudu wystarczy cywilny rozwód).
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 13:17   #70
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Uniosłam się, owszem, ale tylko dlatego, że Elfir ma tendencje do szufladkowania ludzi...a akurat w tej kwestii nie zgadzam sie z nia. Sugerowanie, że osoba, o ktorej pisze, jest pseudokatolikiem troszkę boli, zwłaszcza, ze wiem jakim jest człowiekiem i wiem, że naprawde nic nie wskazywało na to, że kiedyś ich drogi w taki sposob sie rozejda. Dojrzałosc nie ma tu nic do rzeczy. Nikt nie jest w stanie dac 100% gwarancji, ze jego partner nigdy nie wywinie mu takiego numeru jakim jest zdrada.

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość

W sytuacji, w której partner dopuścił sie zdrady w małżeństwie z powodu słabości ducha, prawdziwi katolicy zaczęliby od wybaczenia i naprawy związku z poradni małżeńskiej i na indywidualnych spotkaniach z kapłanem.

Ale ponieważ w Polsce prawdziwych katolików można na palcach ręki policzyć, zdrady (i inne sprzeniewierzenia wobec przysięgi małżeńskiej), kończą się rozwodami.
.
Tak, masz rację, sugeruj jeszcze, że facet, o którym pisze, jest pseudokatolikiem... Brawo Rozpatrywanie zdrady to kwestia indywidualna, oczywistym jest, że nie bede tu wywlekać na wierzch szczegółów i tego, czy w ogole byłby jakikolwiek sens ratować to małżeństwo. I to, że ktos decyduje sie jednak na rozwód, nie oznacza, że jest gorszym katolikiem od tego, który w imie wielkodusznego wybaczania za wszelką cene i życia w kłamstwie na rozwód jednak sie nie decyduje. Zupełnie inna sytuacja jest wtedy, gdy obie strony chca sprobowac jeszcze raz. Ale ta wrersja akurat zupełnie do moejj 'historii' nie pasuje.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.

Edytowane przez sweetish
Czas edycji: 2009-09-09 o 13:20
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 13:41   #71
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Uniosłam się, owszem, ale tylko dlatego, że Elfir ma tendencje do szufladkowania ludzi...a akurat w tej kwestii nie zgadzam sie z nia. Sugerowanie, że osoba, o ktorej pisze, jest pseudokatolikiem troszkę boli, zwłaszcza, ze wiem jakim jest człowiekiem i wiem, że naprawde nic nie wskazywało na to, że kiedyś ich drogi w taki sposob sie rozejda. Dojrzałosc nie ma tu nic do rzeczy. Nikt nie jest w stanie dac 100% gwarancji, ze jego partner nigdy nie wywinie mu takiego numeru jakim jest zdrada.
Tym bardziej na waszym miejscu zastanawiałabym się czy są podstawy do ubiegania się o stwierdzenie nieważności małżeństwa...

Natomiast reszta tego co napisała Elfir było parafrazą zapisów z kodeksu kanonicznego zmieszaną z jej własną opinią. W istocie przeczytałam uważnie wszystkie podane w tym wątku przez Monika DM linki i jest tam zapis mówiący o wybaczeniu małżeńskiej zdrady... Reagujesz bardzo emocjonalnie i próbujesz bronić swojego TŻ-ta a tak na prawdę nie masz przed czym. Nikt go tutaj nie osądzą i większość postąpiłaby podobnie do niego w takiej sytuacji. Jednak nasze prywatne opinie nijak się mają do sztywno obowiązujących przepisów kościelnych.

Kwestia dojrzałości do małżeństwa również została poruszona w kontekście możliwości ubiegania się o stwierdzenie nieważności skaramentu. Brak dojrzałości emocjonalnej do małżeństwa jest jedną z podstaw do uznania nieważności sakramentu i na takiej podstawie mój wspomniany wcześniej kolega otrzymał takie stwierdzenie nieważności (poddał się badaniom wskazanej przez sąd biskupi pani psycholog, która stwierdziła u niego właśnie wspomnianą wyżej niedojrzałość do związku, którą podczas badania mówiąc krótko zaprezentował celowo). Oczywiście mógł tego nie robić, a nawet nie powinen był tak postąpić, ale wtedy nie otrzymałby stwierdzenia nieważności bo nie było żadnych przesłanek do takiego stwierdzenia.

W tym kontekście Elfir pisała zapewne to, co ja także podzielam (nie mówię, że tak jest w waszym przypadku!) ale często ubieganie się o stwierdzenie nieważności sakramentu to tak na prawdę próba zrobienia z siebie głupa przed sądem kościelnym po to aby w przyszłości móc otrzymać kolejny ślub kościelny (jak w przypadku mojego znajomego, aczkolwiek nie wiem czy może on kolejny ślub kościelny otrzymać)... Dlatego uważam, że każdy powinien w swoim sumieniu najpierw zastanowić się czy na uzyskanie stwierdzenia nieważności tak na prawdę zasługuje.

Cytat:
I to, że ktos decyduje sie jednak na rozwód, nie oznacza, że jest gorszym katolikiem od tego, który w imie wielkodusznego wybaczania za wszelką cene i życia w kłamstwie na rozwód jednak sie nie decyduje. Zupełnie inna sytuacja jest wtedy, gdy obie strony chca sprobowac jeszcze raz. Ale ta wrersja akurat zupełnie do moejj 'historii' nie pasuje.
Oceniasz subiektywnie i ja to rozumiem bo być może tak samo patrzyłabym na to na twoim miejscu Jednak nie do końca masz rację. Przepisy kościelne wyrażają się jasno w tej kwestii - małżonek/małżonka cię zdradzi to możesz albo okazać wielkie serce i wybaczyć alby żyć z tą osobą w separacji, rozwód jest niedopuszczalny, jest złamaniem przysięgi małżeńskiej, jest grzechem ciężkim. Polecam ci zapoznanie się z linkami od Moniki DM - znajdziesz tam wiele przydatnych informacji, mimo, że pisane są dosyć trudnym językiem.

---------------------
Czy poza aspektem religii nie masz innych obaw związanych ze związkiem z facetem, który już był żonaty? Ja byłam w związku z takim facetem i chociaż kwestie religijne nijak nas nie dotyczyły (on ateista, ja też) to jednak przeszkadzało mi, że w jego życiu ta była żona jednak ciągle się przewijała. Mimo, że rozstanie było jej inicjatywą miałam wrażenie, ze gdyby nie to, to on by się z nią nigdy nie rozstał... Po kilku latach zrobił się z nas taki trójkąt - ja, on i cień byłej żony, którą z czasem idealizował i przedstawiał jak jakieś cudo (a przecież to ona go olała!).
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2009-09-09 o 13:44
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-09, 13:58   #72
Jagoda1982
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

hmmm...podobno bog jest milosierny i wybacza, wiec jezeli Wasza milosc bedzie szczera i wielka to Wam wybaczy nawet jezeli bedziecie zyli na kocia lape
kk stworzyl nakazy i zakazy zeby
1. nabijac kabze
2. uzalezniac i omamiac owieczki
Jagoda1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 13:58   #73
wenedka
Zakorzenienie
 
Avatar wenedka
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: ZAGRANICO
Wiadomości: 10 609
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13629366]Freso, ale są różne sytuacje. Np. zdrada. Nie rozwiodłabyś się?[/QUOTE]


Z powodu zdrady w Kościele Katolickim unieważnienia ślubu się nie dostanie. Można odejść, nikt nikogo do niczego nie zmusza, ale pozostaje kwestia wierności aż do śmierci. O to w tym wszystkim chodzi.
Zresztą, za rozpad małżeństwa często są odpowiedzialne obie strony.

Moja ciotka dostała jednostronne unieważnienie małżeństwa w KK. Okazało się, że małżonek miał poważne problemy natury psychologicznej, o których ciotka nie wiedziała. Poza tym nigdy jej nie powiedział, że nie chce mieć dzieci, a szczerość w tej sprawie gra wielką rolę w KK.
Składanie o unieważnienie w przypadku po prostu zdrady sensu nie ma.


Jeśli autorka jest wierząca i nie jest zaangażowana mocno w związek, zawsze może się wycofać. Decyzja należy do niej, a nie do osób na forum.
__________________
Petersburski bogacz uchodzący za mecenasa sztuki,
zaprosił kiedyś na filiżankę herbaty Henryka
Wieniawskiego i jakby mimochodem, dodał:
- Może pan także wziąć ze sobą skrzypce.
- Dziękuję w imieniu skrzypiec, ale one herbaty nie
piją!


PRZYNAJMNIEJ ≠ BYNAJMNIEJ
wenedka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 14:04   #74
Jagoda1982
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Rozumiem ze wiara jest dla autorki b.wazna i na pewno nie bedzie sexu przed malzenstwem.
hipotetycznie...ona go zdradzila(zona) bo ma 5cm penisa.
Ale autorka katoliczka zagorzala sie nie rozwiedzie no bo jak, kk zabrania...paranoja

a potem sa watki typu- Chce miec kochanka

Edytowane przez Jagoda1982
Czas edycji: 2009-09-09 o 14:15
Jagoda1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 14:18   #75
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez Jagoda1982 Pokaż wiadomość
Rozumiem ze wiara jest dla autorki b.wazna i na pewno nie bedzie sexu przed malzenstwem.
hipotetycznie...ona go zdradzila(zona) bo ma 5cm penisa.
Ale autorka katoliczka zagorzala sie nie rozwiedzie no bo jak, kk zabrania...paranoja

a potem sa watki typu- Chce miec kochanka
Co ty za bzdury wypisujesz dziewczyno ?
Paranoja to idealny komentarz do Twojej wypowiedzi. Cos chyba nie zrozumiałaś, albo ja nie potrafie przestawić sie na Twoj tok rozumowania...

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Jagoda1982 Pokaż wiadomość
hmmm...podobno bog jest milosierny i wybacza, wiec jezeli Wasza milosc bedzie szczera i wielka to Wam wybaczy nawet jezeli bedziecie zyli na kocia lape
kk stworzyl nakazy i zakazy zeby
1. nabijac kabze
2. uzalezniac i omamiac owieczki
Co to znaczy nabijać kabze?

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Cytat:
Napisane przez wenedka Pokaż wiadomość
Z powodu zdrady w Kościele Katolickim unieważnienia ślubu się nie dostanie. Można odejść, nikt nikogo do niczego nie zmusza, ale pozostaje kwestia wierności aż do śmierci. O to w tym wszystkim chodzi.
Zresztą, za rozpad małżeństwa często są odpowiedzialne obie strony.

Moja ciotka dostała jednostronne unieważnienie małżeństwa w KK. Okazało się, że małżonek miał poważne problemy natury psychologicznej, o których ciotka nie wiedziała. Poza tym nigdy jej nie powiedział, że nie chce mieć dzieci, a szczerość w tej sprawie gra wielką rolę w KK.
Składanie o unieważnienie w przypadku po prostu zdrady sensu nie ma.


Jeśli autorka jest wierząca i nie jest zaangażowana mocno w związek, zawsze może się wycofać. Decyzja należy do niej, a nie do osób na forum.
Nie jesteśmy parą, on nie jest (jeszcze) moim TZ.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 14:20   #76
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez Jagoda1982 Pokaż wiadomość
Rozumiem ze wiara jest dla autorki b.wazna i na pewno nie bedzie sexu przed malzenstwem.
hipotetycznie...ona go zdradzila(zona) bo ma 5cm penisa.
Ale autorka katoliczka zagorzala sie nie rozwiedzie no bo jak, kk zabrania...paranoja

a potem sa watki typu- Chce miec kochanka
Ja bym jednak proponowała takich przykładów unikać bo to po pierwsze raczej nierealne, po drugie długość penisa to w życiu nie wszystko Podczas spisywania protokołu ślubnego pada pytanie czy jest się zdolnym do podjęcia "obowiązków małżeńskich" i każdy sam wie, czy może, czy nie może i co może. To nie jest argument, tak samo jak mały biust partnerki nie może być argumentem do rozwodu dla mężczyzny. Dodatkowo nijak to się ma do tematu wątku.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 14:27   #77
Jagoda1982
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

ok. to zapytam wprost autorke. Bedziesz, planujesz wspolzyc z tym mezczyzna przed slubem?
jesli nie to przepraszam, zwracam honor. szanuje Twoja wiare
jesli tak, to po co ta szopka z uniewaznieniem skoro i tak grzeszycie

kabza (łc. capsa 'torebka') hist., pot. sakiewka, woreczek na pieniądze.
Jagoda1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 14:31   #78
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez Jagoda1982 Pokaż wiadomość
ok. to zapytam wprost autorke. Bedziesz, planujesz wspolzyc z tym mezczyzna przed slubem?
jesli nie to przepraszam, zwracam honor. szanuje Twoja wiare
jesli tak, to po co ta szopka z uniewaznieniem skoro i tak grzeszycie

kabza (łc. capsa 'torebka') hist., pot. sakiewka, woreczek na pieniądze.
Przeczytaj ten wątek od deski do deski,a dopiero później zadawaj takie pytania....
widzę, że na siłę szukasz sensacji, bo może autorka watku to hipokrytka, mowi tak a robi inaczej.... etc... Nie prosilam tu o roztrzasanie czy jestem katoliczka taka jak powinnam być (z definicji) , prosiłam tylko o wypowiedzi na temat rozwodów, zycia z rozwodnikami etc.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.

Edytowane przez sweetish
Czas edycji: 2009-09-09 o 14:34
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 14:32   #79
wenedka
Zakorzenienie
 
Avatar wenedka
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: ZAGRANICO
Wiadomości: 10 609
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość


Nie jesteśmy parą, on nie jest (jeszcze) moim TZ.

Tym bardziej masz szansę się wycofać, jeśli Twoja wiara jest ważna.
Na unieważnienie małżeństwa Twojego znajomego raczej szansy nie ma, potrzebni są świadkowie, dokumentacja itp. Na to bym po prostu nie liczyła.
__________________
Petersburski bogacz uchodzący za mecenasa sztuki,
zaprosił kiedyś na filiżankę herbaty Henryka
Wieniawskiego i jakby mimochodem, dodał:
- Może pan także wziąć ze sobą skrzypce.
- Dziękuję w imieniu skrzypiec, ale one herbaty nie
piją!


PRZYNAJMNIEJ ≠ BYNAJMNIEJ
wenedka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-09, 14:38   #80
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez wenedka Pokaż wiadomość
Tym bardziej masz szansę się wycofać, jeśli Twoja wiara jest ważna.
Na unieważnienie małżeństwa Twojego znajomego raczej szansy nie ma, potrzebni są świadkowie, dokumentacja itp. Na to bym po prostu nie liczyła.
Dzięki za radę... jak narazie nie spieszę sie z jakimikolwiek decyzjami...a tym bardziej z tym, by rezygnowac, wycofywac sie z tej znajomosci. Wątek troszke otworzył mi oczy na pewne problemy, na które mogłabym trafiac bedac z nim... Zobaczymy jak to wszystko sie ułoży. Staram sie podchodzić do tego na tyle rozsadnie, na ile jestem w stanie. Zobaczymy co powie ksiadz, który zna ich sytuację.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-09, 17:43   #81
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
Jestem niewierząca, więc nie będę pisać o sobie.

Moja ciocia (lat 54), katoliczka, wyszła za mąż w wieku ok 23lat. Urodził im sie syn, ale... mężuś nie był u boku żony szczęśliwy, znalazł inną kobietę, w efekcie czego po kilku latach się rozwiedli. Ciocia długo, długo nie mogła się z tym pogodzić, bo jako katoliczka czuła się źle jako rozwódka i... do kościoła chodziła, modliła się, regularnie chodziłła do spowiedzi, ale komunii nie przyjmowała.

Jakieś 5-6lat po rozwodzie poznala mężczyznę, z którym jest do dzisiaj. Żyją ze sobą, jakby policzyć... prawie 20lat. Są w konkubinacie, na kocią łapę. Ciocia nadal do kościoła chodzi, spowiada się, praktykuje, ale jak powiedziała mi kiedyś, do komunii nigdy nie pójdzie, bo ile by się nie spowiadała, to i tak żyje wbrew boskiemu przykazaniu i w ogóle czasami jej wstyd, że do kościoła chodzi, ale nie zrezygnuje ze szczęścia, które udało się jej odnaleźć po rozwodzie przy człowieku, który zaakceptował i pokochał ją wraz z dzieckiem...



Więc to kwestia priorytetów i podejścia.

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Z ciekawości - jeśli po 7/10/15 latach małżeństwa okazałoby się, że mąż zdradza, ma romanse, miłość mu przeszła, to starałabys się o unieważnienie? O wygumkowanie i uznanie, że niebyło? O wymazanie z akt? Pytam, bo tak odnośnie tej mojej cioci, co ja opisałam wyżej.

Ona uważa, że unieważnienie związku, małżeństwa, z którego jest dziecko, które było zawarte z miłości, na które oni kiedyś się świadomie zdecydowali byłoby oszustwem i wykrojeniem kawałka życia niezgodnym z prawdą. I woli byc rozwódką, która przyznaje się do tego, że miała męża i życ "wbrew kościołowi" niz szukać argumentów za unieważnieniem i udawać, że tamtych kilku lat jej życia nie było w ogóle, a syn wziął się z powietrza...

Jeśli nie byłoby podstaw do unieważnienia nie starałabym się o nie.

Cytat:
Napisane przez Jagoda1982 Pokaż wiadomość
Rozumiem ze wiara jest dla autorki b.wazna i na pewno nie bedzie sexu przed malzenstwem.
hipotetycznie...ona go zdradzila(zona) bo ma 5cm penisa.
Ale autorka katoliczka zagorzala sie nie rozwiedzie no bo jak, kk zabrania...paranoja

a potem sa watki typu- Chce miec kochanka
Ten wątek nie jest o tym jak długi jest penis potencjalnego partnera ani o tym czy i jak dotrzymać czystości przed ślubem.
Coś ci się pomyliło, przestań off topować.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 00:22   #82
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Co masz na myśli pisząc: 'Kościół nie robi w zasadzie żadnych utrudnień do szczęścia! '??
W zasadzie - czyli z zasady, osoby wierzące, katolicy powinni czuć się w 100% szcześliwi. Co stoi naprzeciw ich szczęsciu przy ich sposobie rozumowania i doświadczania życia?

A zabrzmiało, jak zabrzmiało, bo jestem ateistką, nie katoliczką.

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Nie sugeruj prosze , że facet, o ktorym pisze, był niedojrzały, niepewny swych uczuć.... Nie zawsze wszystko zalezy od nas.... Jak ktos chce zdradzic zrobi to, choćbysmy nie wiem jak sie starali
Nie podniecaj się tak, bo napisałam, co robi prawdziwy katolik w obliczu zdrady współmałżonka.
A to, ze polscy pseudokatolicy tak nie robią wcale mnie nie dziwi.

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
... Mogłam sie spodziewac, ze zagladniesz tu w końcu po tym, jak ciągle gdzies krytykuje Twoje podejscie do związków, Twoje czarnowidztwo, etc...
Oczywiscie, Tobie najłatwiej jest oceniać ludzi, krytykować, zrozumieć już nie potrafisz.
Gdzie ja krytykuję związki? Chyba mnie z kimś mylisz.
Ja krytykuje czasami nastoletnie kaprysy, które mszczą się w wieku dojrzałym.
A to, ze za niedojrzałych uznaję dwudziestolatków, to moja sprawa.

Oj, chyba komuś nadepnełam na odcisk, musiałam poruszyć jakieś głęboko ukryte struny

---------- Dopisano o 01:16 ---------- Poprzedni post napisano o 01:11 ----------

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Uniosłam się, owszem, ale tylko dlatego, że Elfir ma tendencje do szufladkowania ludzi...a akurat w tej kwestii nie zgadzam sie z nia. Sugerowanie, że osoba, o ktorej pisze, jest pseudokatolikiem troszkę boli,
Jak poczytasz na spokojnie co napisałam zauważysz ze moja wypowiedz nie odnosiła się do żadnej konkretnej osoby. Co więcej, pisałam w liczbie mnogiej specjalnie aby odsunąc ewentualne poderzenia ze próbuję kogoś zaczepiać.

Ale teraz się okazuje ze to jest ta głęboko schowana zadra - fałszywośc wiary

---------- Dopisano o 01:22 ---------- Poprzedni post napisano o 01:16 ----------

Cytat:
Napisane przez Jagoda1982 Pokaż wiadomość
hmmm...podobno bog jest milosierny i wybacza, wiec jezeli Wasza milosc bedzie szczera i wielka to Wam wybaczy nawet jezeli bedziecie zyli na kocia lape
kk stworzyl nakazy i zakazy zeby
1. nabijac kabze
2. uzalezniac i omamiac owieczki
Który bog?
Wiesz, twoje autorytatywne stwierdzenie o nabijaniu kabzy i mamieniu może obrażać np. pamięc JP II. Myśłałas tym?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 08:40   #83
Jagoda1982
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 883
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Nie. Poniewaz JP II nie jest dla mnie autorytetem. Oczywiscie nie umniejszam mu roli w historii naszego narodu oraz swiata.
Napisze tak. Jezeli ktos wierzy w to czy w tamto. i jego wiara jest silna to zadne slowa obcych w sumie osob tego nie zachwieja. Tak wiec osoby kochajace JP II nie powinny czuc sie obrazone. Niech naprawde zyja i postepuja wedlug jego nauk....

A tak na marginesie... dlaczego kk za czasow "rzadow" JP II nie wysprzedal np. czesci swojego majatku zeby zniwelowac chociaz troche glod, biede na swiecie? ale to nie o tym watek.

Edytowane przez Jagoda1982
Czas edycji: 2009-09-10 o 08:46
Jagoda1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 08:51   #84
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez ***luna Pokaż wiadomość
Jak dla mnie starasz się obrazić religię, która wyznaje autorka wątku i inne wizażanki.
Po co?
By zwrócić na siebie uwagę ?

Jeśli twój światopogląd ogranicza się do wiary w jakiegoś Boga a KK to o. Rydzyk, to może oszczędź.
Nie każdy katolik jest fanem o.R.
1. Nie obrażam religii , po prostu nie mogę pojąć jak można uzależniać swoje szczęście od tego, co ksiądz powie. Jest to dla mnie niepojęte, bo każdy ma swój rozum, swoje sumienie, każdy powinien umieć wybrac, a nie wyszukiwać na siłę rozwiązania, które nie do końca są w zgodzie z KK, byle uspokoić sumienie (kombinowanie unieważnienia, które teoretycznie się nie należy).

2. Nie napisałam, że KK to TYLKO ks Rydzyk, napisałam o wierze w Rydzyka i JEMU PODOBNYCH, czytaj ze zrozumieniem. Dla mnie klerycy to po prostu ludzie, i nie rozumiem dlaczego mają decydować o moim być albo nie być. Ile jest przepisów ustanowionych przez kościół tylko i wyłącznie dla osiągania korzyści albo dla kontrolowania owieczek? Dla mnie wiara to przede wszystkim 10 przykazań (tych sprzed modyfikacji) i po prostu podstawowe wartości moralne, które są uniwersalne właściwie.

Aha, i nie obrażaj mojego Boga mówiąc o nim "jakiś" ;p skoro ja nie mogę obrażać KK

Poza tym, mój udział w tego typu wątkach nie ma na celu obrażanie nikogo. Po prostu chciałabyn pokazać, że można inaczej, choć nie potrafię tego napisać tak ładnie jak Elfir czy Klarissa. Tak na prawdę mogłabym się podpisać pod każdym ich słowem na ten temat.
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 09:02   #85
Stunner
Raczkowanie
 
Avatar Stunner
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 47
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Niestety nikt nie ma prawa podejmowac za Ciebie decyzji i głupota jest,że właśnie z takim pytaniem zakładasz wątek na wizażu.
Posłuchaj głosu własnego sumienia!!!



Pamiętaj tylko o tym,że:Życie z rozwodnikiem nie jest grzechem,życie seksualne z taki człowiekiem jest już grzechem.

---------- Dopisano o 10:02 ---------- Poprzedni post napisano o 10:01 ----------

Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość
1. Nie obrażam religii , po prostu nie mogę pojąć jak można uzależniać swoje szczęście od tego, co ksiądz powie. Jest to dla mnie niepojęte, bo każdy ma swój rozum, swoje sumienie, każdy powinien umieć wybrac, a nie wyszukiwać na siłę rozwiązania, które nie do końca są w zgodzie z KK, byle uspokoić sumienie (kombinowanie unieważnienia, które teoretycznie się nie należy).

2. Nie napisałam, że KK to TYLKO ks Rydzyk, napisałam o wierze w Rydzyka i JEMU PODOBNYCH, czytaj ze zrozumieniem. Dla mnie klerycy to po prostu ludzie, i nie rozumiem dlaczego mają decydować o moim być albo nie być. Ile jest przepisów ustanowionych przez kościół tylko i wyłącznie dla osiągania korzyści albo dla kontrolowania owieczek? Dla mnie wiara to przede wszystkim 10 przykazań (tych sprzed modyfikacji) i po prostu podstawowe wartości moralne, które są uniwersalne właściwie.

Aha, i nie obrażaj mojego Boga mówiąc o nim "jakiś" ;p skoro ja nie mogę obrażać KK

Poza tym, mój udział w tego typu wątkach nie ma na celu obrażanie nikogo. Po prostu chciałabyn pokazać, że można inaczej, choć nie potrafię tego napisać tak ładnie jak Elfir czy Klarissa. Tak na prawdę mogłabym się podpisać pod każdym ich słowem na ten temat.
Tacy ludzie jak Ty powinni swoje poglądy zachowywac dla siebie.
Stunner jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 09:47   #86
L_V
Zakorzenienie
 
Avatar L_V
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Co masz na myśli pisząc: 'Kościół nie robi w zasadzie żadnych utrudnień do szczęścia! '?? Co to znaczy: w zasadzie? Albo robi, albo nie robi- nie ma żadnego :w zasadzie:
Nie sugeruj prosze , że facet, o ktorym pisze, był niedojrzały, niepewny swych uczuć.... Nie zawsze wszystko zalezy od nas.... Jak ktos chce zdradzic zrobi to, choćbysmy nie wiem jak sie starali... Mogłam sie spodziewac, ze zagladniesz tu w końcu po tym, jak ciągle gdzies krytykuje Twoje podejscie do związków, Twoje czarnowidztwo, etc...
Oczywiscie, Tobie najłatwiej jest oceniać ludzi, krytykować, zrozumieć już nie potrafisz.

Sweetish, raczej nie napisze Ci tego co chciałabyś przeczytać.

Kiedy ja chodziłam na nauki małżeńskie, w styczniu i lutym tego roku (więc dobrze wszystko pamiętam) jedna rzecz rzuciła nam się w oczy - ksiądz próbował nas do siebie zniechęci podważał naszą decyzję o ślubie na setki możliwych sposobów, próbował nas do siebie "zniechęcić", organizował psychozabawy i testy - wszystko po to, zeby zmusić nas do wymyślenia (wspoólnie) miliona powodów, dla którego chcemy powiedzieć sobie TAK. Niesttey "kocham cię" nie jest jedynbym powodem do zawarcia małżeństwa. Dowiedzieliśmy się rónież, jakie są ewentualne podstawy do unieważnienia małżeństwa przez Sąd Biskupi. To zatajenie pewnych faktów - przytoczonych tutaj przez wizażanki, bicie i znęcanie się psychiczne nad małżonkiem i dziecmi. Zdrada nie jest takim powodem. Jeśli taki porblem się pojawi - od tego jest kapłan, spowiedź, wspolnota wiernych i poradnia małżeńska. Ewentualnie nawet psycholog i terapia małżeńska, a nei od razu rozwód. Dlaczego?

Bo trzeba być miłosiernym i w małżeństwie trzeba umieć sobie wybaczać. Nie oszukujmy się, ludzie nigdy nie będą kryształowo-czyści, przez lata małżeństwa będą się pewnie krzywdzić. Ale trzeba umieć przeprosić i umieć wybaczyć. Czy twój Rozwodnik to potrafi?


Edytowane przez L_V
Czas edycji: 2009-09-10 o 09:50
L_V jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 10:10   #87
doloresd
Wtajemniczenie
 
Avatar doloresd
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 455
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez MarudexuS Pokaż wiadomość
1. Nie obrażam religii , po prostu nie mogę pojąć jak można uzależniać swoje szczęście od tego, co ksiądz powie. Jest to dla mnie niepojęte, bo każdy ma swój rozum, swoje sumienie, każdy powinien umieć wybrac, a nie wyszukiwać na siłę rozwiązania, które nie do końca są w zgodzie z KK, byle uspokoić sumienie (kombinowanie unieważnienia, które teoretycznie się nie należy).

2. Nie napisałam, że KK to TYLKO ks Rydzyk, napisałam o wierze w Rydzyka i JEMU PODOBNYCH, czytaj ze zrozumieniem. Dla mnie klerycy to po prostu ludzie, i nie rozumiem dlaczego mają decydować o moim być albo nie być. Ile jest przepisów ustanowionych przez kościół tylko i wyłącznie dla osiągania korzyści albo dla kontrolowania owieczek? Dla mnie wiara to przede wszystkim 10 przykazań (tych sprzed modyfikacji) i po prostu podstawowe wartości moralne, które są uniwersalne właściwie.

Aha, i nie obrażaj mojego Boga mówiąc o nim "jakiś" ;p skoro ja nie mogę obrażać KK

Poza tym, mój udział w tego typu wątkach nie ma na celu obrażanie nikogo. Po prostu chciałabyn pokazać, że można inaczej, choć nie potrafię tego napisać tak ładnie jak Elfir czy Klarissa. Tak na prawdę mogłabym się podpisać pod każdym ich słowem na ten temat.
Dla mnie niepojęte jest to, że piszesz nie na temat Skoro autorka sama pisze, że wierzy w Boga i przynależy do KK, to łatwo można wywnioskować, że trzyma się zasad i ich nie łamie (tak przynajmniej powinno być) , więc kogo ma się słuchać, jeśli nie księdza? Należy do Kościoła = akceptuje zasady, stąd te wątpliwości autorki, gdyż wiara wymaga od Katolika pozostawania w jednym związku małżeńskim na całe życie.
Elfir ma dużo racji pisząc o zdradzie w kontekście katolicyzmu.
Autorka ma 2 wyjścia tak naprawdę albo pogodzić się z tą sytuacją i wtedy wchodzi w rachubę tylko ślub cywilny i niemożność przyjmowania sakramentu komunii, albo po prostu zagłuszyć to uczucie póki jest na początkowym stadium i poszukać kogoś z kim będzie mogła zawrzeć ślub katolicki. Wątpię by jej TŻ otrzymał unieważnienie z powodu zdrady jego małżonki.
doloresd jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 12:14   #88
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez Stunner Pokaż wiadomość
Niestety nikt nie ma prawa podejmowac za Ciebie decyzji i głupota jest,że właśnie z takim pytaniem zakładasz wątek na wizażu.
Posłuchaj głosu własnego sumienia!!!

Pamiętaj tylko o tym,że:Życie z rozwodnikiem nie jest grzechem,życie seksualne z taki człowiekiem jest już grzechem.

.
Stunner- ja nie prosze tu nikogo, by podjął za mnie decyzję. Chcialam po prostu, by wypowiedzialy sie tu osoby, ktore zyja z rozwodnikiem, jakie trudnosci napotykaja, co dla nich jest najcieższe w takim zwiazku etc. Wiem doskonale, że musze posluchac swojego sumienia...
W tym watku nie pytam-dziewczyny, dradzcie mi, wybrac milosc czy wiare? Wiem doskonale, że zadna z normalnie myslacych osob nie odpowiedzialaby na to pytanie.

Cytat:
Napisane przez L_V Pokaż wiadomość
Sweetish, raczej nie napisze Ci tego co chciałabyś przeczytać.
Kiedy ja chodziłam na nauki małżeńskie, w styczniu i lutym tego roku (więc dobrze wszystko pamiętam) jedna rzecz rzuciła nam się w oczy - ksiądz próbował nas do siebie zniechęci podważał naszą decyzję o ślubie na setki możliwych sposobów, próbował nas do siebie "zniechęcić", organizował psychozabawy i testy - wszystko po to, zeby zmusić nas do wymyślenia (wspoólnie) miliona powodów, dla którego chcemy powiedzieć sobie TAK. Niesttey "kocham cię" nie jest jedynbym powodem do zawarcia małżeństwa. Dowiedzieliśmy się rónież, jakie są ewentualne podstawy do unieważnienia małżeństwa przez Sąd Biskupi. To zatajenie pewnych faktów - przytoczonych tutaj przez wizażanki, bicie i znęcanie się psychiczne nad małżonkiem i dziecmi. Zdrada nie jest takim powodem. Jeśli taki porblem się pojawi - od tego jest kapłan, spowiedź, wspolnota wiernych i poradnia małżeńska. Ewentualnie nawet psycholog i terapia małżeńska, a nei od razu rozwód. Dlaczego?
Bo trzeba być miłosiernym i w małżeństwie trzeba umieć sobie wybaczać. Nie oszukujmy się, ludzie nigdy nie będą kryształowo-czyści, przez lata małżeństwa będą się pewnie krzywdzić. Ale trzeba umieć przeprosić i umieć wybaczyć. Czy twój Rozwodnik to potrafi?
L_V - z góry zakładasz, że to, co napisałaś, nie spodoba mi sie... a jednak... Twoj post dał mi troszke do myślenia... Zbyt mało jednak wiem o zwiazku, który tworzyli... wiem natomiast jedno-on wiedzac o zdradzie dał jej szanse, by sie przyznała, by wszystko naprawic... Nie chce wchodzić w szczegóły(być moze ona tu zaglada, on zreszta pewnie tez nie byłby zadowolony, gdybym wyciagala na wierzch ich brudy). Porozmawiam z nim i zobacze co mi powie... dlaczego nie dał jej jeszcze jednej szansy... Z tego co wiem, to głównym powodem jest własnie to, że do samego końca kłamała mu w żywe oczy, nie okazujac zadnej skruchy... Nie wiem jak wygladały ich nauki przedmałżeńskie, nie wiem jakie ona miala podejscie do tego małżeństwa.... podsumowując: wiem mało.... prawie nic. No ale jak przyjdzie dogodny moment porusze te kwestie. Myśle, ze mam 'prawo' wiedziec.

Cytat:
Napisane przez doloresd Pokaż wiadomość
Elfir ma dużo racji pisząc o zdradzie w kontekście katolicyzmu.
Autorka ma 2 wyjścia tak naprawdę albo pogodzić się z tą sytuacją i wtedy wchodzi w rachubę tylko ślub cywilny i niemożność przyjmowania sakramentu komunii, albo po prostu zagłuszyć to uczucie póki jest na początkowym stadium i poszukać kogoś z kim będzie mogła zawrzeć ślub katolicki. Wątpię by jej TŻ otrzymał unieważnienie z powodu zdrady jego małżonki.
Wiem-dziś na spokojnie czytajac wypowiedzi Elfir zupełnie inaczej na nie patrze. Ma rację. Być moze zabolały mnie pewne jej słowa...ale to chyba tylko dlatego, że sama nie wiem co myslec o tym katolickim małżeństwie, które tworzyli.... Czas.... myśle, że czas odpowie mi na wszystkie trudne pytania.
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 12:41   #89
L_V
Zakorzenienie
 
Avatar L_V
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 249
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
L_V - z góry zakładasz, że to, co napisałaś, nie spodoba mi sie... a jednak... Twoj post dał mi troszke do myślenia... Zbyt mało jednak wiem o zwiazku, który tworzyli... wiem natomiast jedno-on wiedzac o zdradzie dał jej szanse, by sie przyznała, by wszystko naprawic... Nie chce wchodzić w szczegóły(być moze ona tu zaglada, on zreszta pewnie tez nie byłby zadowolony, gdybym wyciagala na wierzch ich brudy). Porozmawiam z nim i zobacze co mi powie... dlaczego nie dał jej jeszcze jednej szansy... Z tego co wiem, to głównym powodem jest własnie to, że do samego końca kłamała mu w żywe oczy, nie okazujac zadnej skruchy... Nie wiem jak wygladały ich nauki przedmałżeńskie, nie wiem jakie ona miala podejscie do tego małżeństwa.... podsumowując: wiem mało.... prawie nic. No ale jak przyjdzie dogodny moment porusze te kwestie. Myśle, ze mam 'prawo' wiedziec.
.
Sweetish, bardzo się ciesze, że się nei obraziłaś.Ufff.

Ja na cała sytuację patrzę z punktu widzenia pary małżeńskiej. jestem od bardzo niedawna mężatką i nie miałam (i mam nadzieję że nei będę miała) takich problemów jaka para o której piszesz. Jednak gdyby cokolwiek się działo, to oczekiwałabym, ze mąż da mi drugą szansę, ze mimo iż może nie zrozumie i nie zapomni, to jednak wybaczy i będziemy ratować nasz związek.
I nei byłabym szczęśliwa, gdyby od razu uciekł do tej trzeciej i zaczął sprawdzać możliwości rozwodu czy unieważnienia małżeństwa przez kościól - bez walki i prób naprawy związku.
Dlatego proponowałbym, abyś na razie odsunęła się w cień, dopóki Oni nie rozwiążą tej sprawy między sobą. Może się okazać, ze uczucie jeszcze nie wygasło.
L_V jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-10, 12:51   #90
MarudexuS
Zakorzenienie
 
Avatar MarudexuS
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Boat City
Wiadomości: 5 447
GG do MarudexuS
Dot.: Szczęście u boku rozwodnika-która z wierzący Wizażanek je znalazła?

Cytat:
Napisane przez Stunner Pokaż wiadomość

Tacy ludzie jak Ty powinni swoje poglądy zachowywac dla siebie.
A niby dlaczego? to jest publiczne forum.

Jeśli chcecie rozmawiać tylko i wyłacznie w swoim gronie zakładajcie posty na kosciol.pl a nie na wizazu.

I po raz kolejny piszę - nie mam na celu obrażania nikogo, zabieram głos w takich dyskusjach, bo mnie ten temat interesuje. Bo jest to dla mnie zjawisko niezrozumiałe.

A skoro autorka jest katoliczką i wyznaje zasady KK wydaje mi się. że powinna sobie odpuścić faceta i tyle,. a nie szukać dziwnych rozwiązań, kombinować jak ominąć nakazy i zakazy KK.
Albo podjąć dezycję o byciu z nim i przyjąć do wiadomości, że jest to niezgodne z kościołem, zamiast starać się tą sytuację poprzekręcać na swoje (że niby małżeństwo nieważne itd).
O to mi chodzi.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:48 ----------

Cytat:
Napisane przez doloresd Pokaż wiadomość
Dla mnie niepojęte jest to, że piszesz nie na temat Skoro autorka sama pisze, że wierzy w Boga i przynależy do KK, to łatwo można wywnioskować, że trzyma się zasad i ich nie łamie (tak przynajmniej powinno być) , więc kogo ma się słuchać, jeśli nie księdza?
Ale ona właśnie chce złamać, tzn chce się godzić na łamanie ich przez niego. I szuka jakiegoś wyjścia, które niby by załatwiło wszystkie za i przeciw, a takiego nie ma, jeśli chce być w 100% w zgodzie z KK.
MarudexuS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:32.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.