Nie umiem tego zakonczyc....

[Romanaccia]

Napisane przez ciabatka

Ok, ma tak rozwinięte poczucie obowiązku, jego rodzice mają takie zasady, że z jakiegoś powodu musiał ten ślub wziąć. Ok, za krótko się znaliście, żeby z powodu być może chwilowego zauroczenia ten ślub odwoływał.

Ale on Cię OKŁAMAŁ! Nie usiadł koło Ciebie, nie wziął Cię za rękę i nie powiedział: "Posłuchaj, zależy mi na Tobie, ale jestem w takiej sytuacji, że muszę poślubić kobietę, której nie kocham, bo mam z nią dziecko. Jeśli jesteś gotowa się z tym pogodzić i mimo to ze mną być, będę szczęśliwy, ale jeśli postanowisz odejść - zrozumiem." Nie powiedział tego, bo nie chciał Cię stracić?! Zastanów się, co mówisz! On tego nie powiedział z wygodnictwa albo tchórzostwa. A najpewniej z obu tych przyczyn. Jeżeli przedkłada to nad Wasze uczucie, to chyba takie uczucie nie jest warte poświęcania czasu, nerwów i własnej godności.

Dziewczyny zastanawiają się, czy warto być dalej w związku i czy uda im się ponownie zaufać, jeśli ich chłopak powiedział, że idzie spać, a w rzeczywistości poszedł na imprezę. Twój nie oszukał Cię co do imprezy, tylko co do własnego ŚLUBU! Co w takim razie musiałby jeszcze zrobić, żebyś przerwała ten "związek"?

Owszem i mysle,ze z tego samego powodu bal sie zostawic ja,rodzina nalegala,nanaciskala... ,a on nie mial odwagi sie przeciwstawic (tak wiem...biedaczysko... ,ale to jest mozliwe) ,nie powiedzial mi nic ,bo sie bal (nie wiem czy tylko tego,ze mnie straci ,czy czegos innego...) przyznal sie zaraz po i to pod naciskami...dopiero jak sie wscieklam,nawrzucalam mu i nazwalam podlym,perfidnym klamac i oszustem ... ,ja czasem go nie rozumiem i samej siebie tez....
ale jedno wiem napewno... on mnie skrzywdzil strasznie.... i to piekielnie boli i bedzie nadal to robil,moze nawet nie celowo.... ,teraz ma zone i wszystko sie zmienilo ....
wiec pewne jego zachowania badz ich brak moglyby wynikac z obecnej sytuacji ....
,ale ja juz nie chce sie tak strasznie meczyc.... dlatego musze od niego uciec jak najdalej.... we wtorek wracam do polski na troche... moze tam mi sie wszystko pouklada w glowie....

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Myślałam, że się ogarniesz, dziewczyno. Niestety się pomyliłam co do Ciebie. Jeśli tak strasznie chcesz zmarnować swoje życie, to proszę bardzo. Ja się nie mieszam. Tylko zastanawiam się po co zakładasz kolejny wątek, w którym pokazujesz swoją bezmyślność. Oczekujesz rad? Po co, skoro ich nie wysłuchasz, ale jedynie będziesz się żalić, jak naiwna 15-latka?
I błagam - nie usprawiedliwiaj go, bo to jest naprawdę żałosne.

[Romanaccia]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;13760348]Myślałam, że się ogarniesz, dziewczyno. Niestety się pomyliłam co do Ciebie. Jeśli tak strasznie chcesz zmarnować swoje życie, to proszę bardzo. Ja się nie mieszam. Tylko zastanawiam się po co zakładasz kolejny wątek, w którym pokazujesz swoją bezmyślność. Oczekujesz rad? Po co, skoro ich nie wysłuchasz, ale jedynie będziesz się żalić, jak naiwna 15-latka?
I błagam - nie usprawiedliwiaj go, bo to jest naprawdę żałosne.[/QUOTE]

Pierwszy krok do jak to nazwalas "ogarniecia sie" zrobie zaczynajac od powrotu (tymczasowego) do Polski o czym napisalam wyzej ....
tak,oczekiwalam rad,nie wiem na co liczylam ,ze moze znajdzie sie jedna osoba,ktora mi powie, "idz za glosem serca,moze to milosc,moze on naprawde cos do ciebie czuje...".... ,ale jak wszystcy mowia ci to samo,mowia cos zupelnie przeciwnego co ty myslisz,to znaczy ,ze to z toba cos jest nie tak i ja moze wlasnie potrzebowalam to uslyszec....,w takich sytuacjach latwo jest ganic kogos czy potepiac,ale mysle ,ze jesli ktos nie doswiadczyl czegos podobnego,nie moze wiedziec co sie wtedy czuje i jakkolwiek by to nie brzmialo czy nie wygladalo.... tu w gre wchodza silne uczucia i emocje...,ktorych nie da sie kontrolowac,nie da sie powiedziec "ok,no to koniec !" i sobie poprostu pojsc.... to jest walka z samym soba i z tym co sie czuje.... i potrzeba tez czasu na przebudzenie.... jesli ktos choc raz odczowal tak silne emocje i uczucia,wie,ze to jest trudne....
ja sie staram jakos z tym uporac,ale na to potrzeba duzo czasu,nie dnia czy nawet dziesieciu,ja przynajmniej tak nie potrafie....
staram sie nie myslec o tym co bylo dobre,nie wspominac pieknych chwil i slow,ale myslec o tym jakby to wygladalo za jakis czas,gdyby zdecydowala trwac w tym "zwiazku".... o ty,ze czulabym sie ciagle tak jak teraz ,a moze nawet gorzej.....
mam nadzieje,ze uda mi sie przez to przejsc mozliwie jak najszybciej ....

[UrbanWarrior]

Napisane przez Romanaccia

Pierwszy krok do jak to nazwalas "ogarniecia sie" zrobie zaczynajac od powrotu (tymczasowego) do Polski o czym napisalam wyzej ....
tak,oczekiwalam rad,nie wiem na co liczylam ,ze moze znajdzie sie jedna osoba,ktora mi powie, "idz za glosem serca,moze to milosc,moze on naprawde cos do ciebie czuje...".... ,ale jak wszystcy mowia ci to samo,mowia cos zupelnie przeciwnego co ty myslisz,to znaczy ,ze to z toba cos jest nie tak i ja moze wlasnie potrzebowalam to uslyszec....,w takich sytuacjach latwo jest ganic kogos czy potepiac,ale mysle ,ze jesli ktos nie doswiadczyl czegos podobnego,nie moze wiedziec co sie wtedy czuje i jakkolwiek by to nie brzmialo czy nie wygladalo.... tu w gre wchodza silne uczucia i emocje...,ktorych nie da sie kontrolowac,nie da sie powiedziec "ok,no to koniec !" i sobie poprostu pojsc.... to jest walka z samym soba i z tym co sie czuje.... i potrzeba tez czasu na przebudzenie.... jesli ktos choc raz odczowal tak silne emocje i uczucia,wie,ze to jest trudne....
ja sie staram jakos z tym uporac,ale na to potrzeba duzo czasu,nie dnia czy nawet dziesieciu,ja przynajmniej tak nie potrafie....
staram sie nie myslec o tym co bylo dobre,nie wspominac pieknych chwil i slow,ale myslec o tym jakby to wygladalo za jakis czas,gdyby zdecydowala trwac w tym "zwiazku".... o ty,ze czulabym sie ciagle tak jak teraz ,a moze nawet gorzej.....
mam nadzieje,ze uda mi sie przez to przejsc mozliwie jak najszybciej ....

Ja tez mam taka nadzieje.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Romanaccia - to bierz się za siebie, bo póki co tylko piszesz, że coś zrobisz ze swoją sytuacją, a jednak pozostajesz bezczynna! Nie można sobie nigdy pozwolić na to, żeby emocje przyćmiły do końca rozum.

nie da sie powiedziec "ok,no to koniec !" i sobie poprostu pojsc

Da się, ale to wymaga olbrzymiej siły charakteru.

[Romanaccia]

Napisane przez UrbanWarrior

Ja tez mam taka nadzieje.

Taco - pozostaje bezczynna,bo poki jestem w Rzymie,nie moge i nie potrafie nic z tym zrobic,... dlatego postanowilam wrocic na troche do domu,tam z cala pewnoscia bedzie mi latwiej ....

[SylwiaG]

Kochana napisze Ci teraz coś dziewczyna która przeżyła dokładnie to samo co Ty..jestem wręcz zaskoczona zbierznością zdarzeń...byłam wtedy bardzo młodziutka do szaleństwa zakochana i równie jak ty załamana ale dałam radę oderwałam się od tego człowieka podświadomie czułam, że mimo obietnic coś mi tu nie gra (podejrzewam, że również masz takie przeczucie inaczej nie szukałabyś "pomocy" na forum).
Pewnie, że było ciężko..było parę związków po nim zanim trafiłam na tego właściwego i dopiero wtedy poznałam co to jest prawdziwa miłość.
A co z nim? nie rozwiódł się chociaż twierdził, że nawet jak odejdę to i tak to zrobi bo jej nie kocha a łączy ich tylko dziecko..aha zapomialabym dodać niedawno dowiedziałam się, że urodził mu się kolejny synek...
Podsumowując szkoda czasu i nerwów..

[Marseille]

Następny twój wątek najprawdopodobniej bedzie o tym, że zostawił Cię on dla dobra Twojego, Jego i jego rodziny a do tego ciagle wam na sobie zalezy...

[Romanaccia]

Napisane przez Marseille

Następny twój wątek najprawdopodobniej bedzie o tym, że zostawił Cię on dla dobra Twojego, Jego i jego rodziny a do tego ciagle wam na sobie zalezy...

zalozmy,ze by tak sie stalo ... (ale mam nadzieje,ze jednak uda mi sie zakonczyc to jak najszybciej,odciac od tego,jestem zdecydowana to zrobic)....
to by znaczylo,ze jestem jeszcze glupsza niz myslalam....
gdyby tak powiedzial,to wiedzialabym,ze dla niego to co bylo nie znaczylo kompletnie nic,a mam nadzieje,ze mimo wszystko cos znaczylo.... ,liczac odleglosc i to ,ze trwalo to tyle ile trwalo jaki i to,ze przebrnelismy przez pewne trudnosci,pozwala mi myslec,ze mimo wszystko zalezalo mu na mnie...bo inaczej nie przetrwaloby to nawet miesiaca czy dwoch,ale teraz nie ma to juz znaczenia....

SylwiaG - taka "opcja" jest bardzo prawdopodobna i szczerze mowiac wcale by mnie nie zdziwilo,gdybym za jakis czas dowiedziala sie,ze oczekuja drugiego dziecka...
no,ale w koncu sa malzenstwem...

mam nadzieje,ze jeszcze spotkam mezczyzne,ktoremu bedzie naprawde na mnie zalezalo,ktory bedzie mnie szanowal i przedewszystkim takiego,ktory bedzie uczciwy i szczery ...

[aqa31]

Moja droga- proszę Cię, przemyśl to. Albo stopniowo się od niego oddalaj, albo- tak jak ja- poprostu idź do nie go, powiedz, że to koniec i odejdź. Mam nadzieję, że Ci się uda .

[Romanaccia]

Napisane przez aqa31

Moja droga- proszę Cię, przemyśl to. Albo stopniowo się od niego oddalaj, albo- tak jak ja- poprostu idź do nie go, powiedz, że to koniec i odejdź. Mam nadzieję, że Ci się uda .

Ja tez mam taka nadzieje,na razie nie mam na to sily ,ani nawet ochoty,chce poprostu wrocic do domu.... jak sie pozbieram juz troche i nabiore odwagi zrobie to,ale musze sobie przemyslec dobrze co mu powiedziec,bo chce zeby sobie cos zapamietal...chociaz to i nie wazne juz czy bedzie go to obchodzilo czy tez nie...

[UrbanWarrior]

Napisane przez Romanaccia

Ja tez mam taka nadzieje,na razie nie mam na to sily ,ani nawet ochoty,chce poprostu wrocic do domu.... jak sie pozbieram juz troche i nabiore odwagi zrobie to,ale musze sobie przemyslec dobrze co mu powiedziec,bo chce zeby sobie cos zapamietal...chociaz to i nie wazne juz czy bedzie go to obchodzilo czy tez nie...

Moim zdaniem milczenie bedzie tu znacznie bardziej wymowne niz milion slow. Wiec przestan sie zastanawiac nad tym, co mu powiesz, a zacznij o nim zapominac

[Romanaccia]

Napisane przez UrbanWarrior

Moim zdaniem milczenie bedzie tu znacznie bardziej wymowne niz milion slow. Wiec przestan sie zastanawiac nad tym, co mu powiesz, a zacznij o nim zapominac

Byc moze masz racje,ale ja jednak chcialabym,zeby to wiedzial,zeby gdzies tam mu to w glowie zostalo,co on potem z tym zrobi,nie interesuje mnie to...,ale mi na tym zalezy,musze to z siebe wyrzucic,juz kilka razy to zrobilam.... i widzac jego reakcje,zachowanie, to co powiedzial i jak do tego podszedl czuje ,ze mu zalezy....,a skoro zalezy to lepiej mu sie to z mozgownicy zakoduje...
a wtedy bede moga pojsc swoja droga...

[UrbanWarrior]

Napisane przez Romanaccia

Byc moze masz racje,ale ja jednak chcialabym,zeby to wiedzial,zeby gdzies tam mu to w glowie zostalo,co on potem z tym zrobi,nie interesuje mnie to...,ale mi na tym zalezy,musze to z siebe wyrzucic,juz kilka razy to zrobilam.... i widzac jego reakcje,zachowanie, to co powiedzial i jak do tego podszedl czuje ,ze mu zalezy....,a skoro zalezy to lepiej mu sie to z mozgownicy zakoduje...
a wtedy bede moga pojsc swoja droga...

Czy aby na pewno? Skoro juz "kilka razy to zrobilas" i jak wszyscy wiemy on tak strasznie sie tym przejal, ze az z wrazenia ozenil sie z inna, to po co Ci powtorka z rozrywki?

Nie rozumiem Twojego toku myslenia. Ale ok. Zrobisz jak uwazasz.

[Romanaccia]

Napisane przez UrbanWarrior

Czy aby na pewno? Skoro juz "kilka razy to zrobilas" i jak wszyscy wiemy on tak strasznie sie tym przejal, ze az z wrazenia ozenil sie z inna, to po co Ci powtorka z rozrywki?

Nie rozumiem Twojego toku myslenia. Ale ok. Zrobisz jak uwazasz.

Nie bede nawet tego tlumaczyc bo nie ma sensu...
powiedzmy,ze to byloby dla mnie w pewnym sensie takie "oczyszczenie".... ,zabym mogla zaczac wszystko z czysta karta.... taka mam glupia potrzebe....

kilka razy mu mowilam,powiedzmy,co mi lezy na watrobie....
zapamietal to sobie.... i bardzo dobrze,teraz tez sobie zapamieta i moze kiedys o tym przypomni,a skoro tak bardzo nie chcial mnie stracic to moze to sprawi,ze cokolwiek zrozumie,a potem niech robi z tym co chce....
jedno wiem na pewno....chce ,zeby sie ta tortura zakonczyla,innego sposobu na to nie ma .... musze pojsc swoja droga...

[Gwiazdeczka1978]

Zgadzam sie. MIlczenie bywa bardziej wymowne niz słowa.
Wydaje mi sie, ze poprzez chec powiedzenia mu czegokolwiek podswiadomie chcesz kontynuowac kontakt. To bez sensu wg mnie.

[Romanaccia]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Zgadzam sie. MIlczenie bywa bardziej wymowne niz słowa.
Wydaje mi sie, ze poprzez chec powiedzenia mu czegokolwiek podswiadomie chcesz kontynuowac kontakt. To bez sensu wg mnie.

Niestety,ale tak juz mam... jak z siebie tego nie wyrzuce,to bedzie sie to tak ciagnac za mna,jak to zrobie bedzie mi lzej i bede mogla sobie pojsc.... inaczej czulabym,ze cos sie jednak nie skonczylo,ale jeszcze teraz tego nie zrobie,byc moze i mi przejdzie i nie zrobie tego w ogole... zobaczymy..... tak czy inaczej,historia jest zakonczona ,pewnie i tak predzej czy pozniej by sie zakonczyla (raczej predzej niz pozniej) i moze nawet duzo gorzej i w bardziej bolesny sposob

[villemo84]

Napisane przez Romanaccia

Niestety,ale tak juz mam... jak z siebie tego nie wyrzuce,to bedzie sie to tak ciagnac za mna,jak to zrobie bedzie mi lzej i bede mogla sobie pojsc.... inaczej czulabym,ze cos sie jednak nie skonczylo,ale jeszcze teraz tego nie zrobie,byc moze i mi przejdzie i nie zrobie tego w ogole... zobaczymy..... tak czy inaczej,historia jest zakonczona ,pewnie i tak predzej czy pozniej by sie zakonczyla (raczej predzej niz pozniej) i moze nawet duzo gorzej i w bardziej bolesny sposob

Przeczytalam caly watek, rzucilam okiem tez na poprzedni zalozony przez Ciebie. Z przykroscia musze stwierdzic ze jestes bardzo, bardzo naiwna i jesli nadal bedziesz sie tak zachowywac to jeszcze wiele facetow moze Cie potraktowac podobnie jak ten lovelas, czyli oszukiwac.Tak to niestety jest, ze takie,jak ich nazwalam, lovelasy, szybko wyczuwaja ktora kobiete moga wodzic za nos i korzystaja z tego. Dlatego albo postarasz sie byc rozsadniejsza i nie bedziesz wierzyc w slodkie slowka, albo bedziesz miala jeszcze niejednokrotnie powody do biadolenia.
Naprawde, dziewczyno, na samym poczatku byc moze wzbudzilas troche moja litosc,ale watek jest prowadzony przez tyle stron i Ty uparcie swoje, jeczysz, nic nie robisz konkretnego, i chyba nie chcesz odejsc od tego faceta.Toba ktos powinien potrzasnac.I to porzadnie.

[Romanaccia]

Napisane przez villemo84

Przeczytalam caly watek, rzucilam okiem tez na poprzedni zalozony przez Ciebie. Z przykroscia musze stwierdzic ze jestes bardzo, bardzo naiwna i jesli nadal bedziesz sie tak zachowywac to jeszcze wiele facetow moze Cie potraktowac podobnie jak ten lovelas, czyli oszukiwac.Tak to niestety jest, ze takie,jak ich nazwalam, lovelasy, szybko wyczuwaja ktora kobiete moga wodzic za nos i korzystaja z tego. Dlatego albo postarasz sie byc rozsadniejsza i nie bedziesz wierzyc w slodkie slowka, albo bedziesz miala jeszcze niejednokrotnie powody do biadolenia.
Naprawde, dziewczyno, na samym poczatku byc moze wzbudzilas troche moja litosc,ale watek jest prowadzony przez tyle stron i Ty uparcie swoje, jeczysz, nic nie robisz konkretnego, i chyba nie chcesz odejsc od tego faceta.Toba ktos powinien potrzasnac.I to porzadnie.

No,coz... nic na to nie poradze,ze jest mi zle z tego powodu,ze jest mi cholernie zle,przykro i ,ze to bardzo boli ...
stalo sie.... i zeby cokolwiek zrobic musze sie czuc na silach,na razie sie nie czuje....
ale juz wiem co zrobic ,przynajmniej to ....
moze i jestem naiwna,w uczuciach tak mam,no coz... milosc rozum mi odbiera

[Suzi_Sun]

Nie opamieta sie dziewcze.... no az szkoda tych wszystkich dobrych rad bo to jak krew w piach.

Moze czas zrozumiec ze FACECI mysla INACZEJ niz kobiety i takie dorabianie filozofii do jego spojrzen i klamstw jest beznadziejnie glupie. On sie nawet spocjalnie nie musi starac w tym co robi bo reszte autorka sobie dopisuje, hallllo to jest ZYCIE a nie film. Nie zrozumiesz jakim cudem moglas zostac tak oszukana bo Ci sie wydaje ze nie mozna udawac spojrzen, emocji, radosci, umiechow itd....totez on nie udaje, po prostu jestes bardzo udana kochanka.

[Romanaccia]

Napisane przez Suzi_Sun

Nie opamieta sie dziewcze.... no az szkoda tych wszystkich dobrych rad bo to jak krew w piach.

Moze czas zrozumiec ze FACECI mysla INACZEJ niz kobiety i takie dorabianie filozofii do jego spojrzen i klamstw jest beznadziejnie glupie. On sie nawet spocjalnie nie musi starac w tym co robi bo reszte autorka sobie dopisuje, hallllo to jest ZYCIE a nie film. Nie zrozumiesz jakim cudem moglas zostac tak oszukana bo Ci sie wydaje ze nie mozna udawac spojrzen, emocji, radosci, umiechow itd....totez on nie udaje, po prostu jestes bardzo udana kochanka.

chyba nie zbyt uwaznie przeczytalas to co napisalam,ale ok... jakie to ma znaczenie,pewnie i jest w tym troche racji,ze do pewnych rzeczy,gestow itp. dorabiam sobie cala filozofie,ale to nie to pozwalalo mi myslec,ze mu na mnie zalezy...
w kazdym razie,ja juz zdecydowalam,zeby te znajomosc zakonczyc....
a to ,ze faceci mysla inaczej zdazylam zrozumiec juz dawno temu,do tego nie trzeba byc wybitnie inteligentnym
chociaz raczej nie nazwalabym sie kochanka,ale juz nawet nie chce mi sie tlumaczyc dlaczego ...

[aqa31]

Po odpoczynku od faceta napewno będziesz myśleć bardziej trzeźwo i nabierzesz śmiałości.