|
|
#61 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: na prawo od wisły
Wiadomości: 1 876
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Dopisze sie do watku ...
nie wiem czy stracilam sens bo nie wiem czy kiedykolwiek go mialam. Czuje sie strasznie samotna, nie mam z kim pogadac cale dnie spedzam sama w domu, to mnie dobija i chyba mnie to zabije w koncu. Znajomych unikam bo wiem ze nie mam im nic do zaoferowania. Zycie mnie rozczarowalo, moje idealy umarly. Czuje sie kompletnym zerem, boje sie miliona rzeczy. I jestem przerazona zyciem. Nie chce tak zyc ale nic nie moge zrobic zeby to zmienic. A na co dzien ukrywam wszystkie moje uczucia w sobie. Udaje ze wszystko ok. Nikt nie wie co za koszmar przezywam zwany zyciem. Cytat:
|
|
|
|
|
|
#62 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 146
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
tenebris
ja myślę że nie ma się co śpieszyć z tym odchodzeniem, może życie nie jest bajką ale jest w nim trochę ciepła i ciekawych rzeczy, a choroba to cierpienie też dla naszych bliskich i naprawdę nie potrzeba im już bardziej dokładaćzreszta nie sądzę, żeby w jakikolwiek sposób jedna osoba zasługiwała na życie bardziej niż inna, absolutnie nie, a każdy i tak nosi jakiś tam swój krzyż, choćby nam się wydawało, że to ktoś szczęśliwy ja myślę, że nie rzecz w tym, żeby się śpieszyć do odchodzenia, ale żeby uczynić nasze życie takim, by jednak czerpać z niego trochę radości i poczuć jego wartość bo z drugiej strony wegetacja, istnienie takie z dnia na dzień, smutek i pustka to przecież nie jest życie, to czekanie na jakąś zmianę |
|
|
|
|
#63 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Wiadomości: 7 347
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Widzę,że jest nas wiele,w podobnych sytuacjach.
Ja też jestem jedną, można by powiedzieć - jedną z Was. Depresja - bo to jest to, co w życiu ostatnio zaczęło mi bardzo przeszkadzać - mam od 1,5 roku. Zbyt wiele rzeczy stało się złych, przez ten czas. Nie będę może rozwarstwiać się o jakie rzeczy chodzi, bo nie sposób je wymienić. Ja ogólnie jestem osobą nadwrażliwą, a takie - w dzisiejszym świecie - mają ciężko. I to się sprawdza... Niestety. Chcąc - nie chcąc, muszę z tym żyć jakoś. Właściwie tak jak Wy... Chociaż miałam już kilka razy podejście do odebrania sobie tego, co podobno najcenniejsze... Ostatnia sytuacja przytłoczyła mnie bardzo - TŻ zerwał ze mną po 4 latach, obiecując "po drodze" bycie ze mną, na zawsze, do końca, bycie w zdrowiu i chorobie. Ja, pomagając mu przez te 4 lata, ratując z każdej opresji, wręcz zdając za niego szkołę... Nie mam w zamian nic... A chciałam tylko być kochana. To chyba zbyt wiele. Teraz kocham,ale co z tego ? Wybaczcie moje wywody, nie chciałam,ale samo wyszło. Widocznie to oznacza,że będzie mi tu z Wami dobrze ![]() Cieszę się,że powstał taki wątek.
__________________
|
|
|
|
|
#64 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Blue_Butterfly_, przykro mi z powodu Twojego TŻ. Mężczyźni często bywają bezwzględni. Też bardzo obawiam się tego, że jak już by może przytrafił się ten potencjalny Właściwy, to się okaże w końcu taki jak wszyscy...
Ciekawe ile jest statystycznie udanych małżeństw. Ja swojego ojca nawet nie poznałam. Zostawił moją mamę po tym jak się dowiedział, że będzie miał córkę a nie syna... Jak miło. ![]() Jeśli chodzi o samobójstwo - rozważałam ten fakt, jak większa część z nas zapewne. Ale nie zrobiłabym tego mamie, która nikogo oprócz mnie i dziadka nie ma, i właśnie dziadkowi, dla którego jestem najważniejsza. Lecz jeśli nie miałabym nikogo, to kto wie... Istnieje jeszcze obawa tego "co jest potem". Jestem agnostyczką, nie mniej jednak nie wykluczam tego, że jednak po śmierci coś jest. Ogólnie interesuje się trochę parapsychologią etc. i czytałam dużo o tzw. świecie astralnym. U nas, w Polsce, wiedza ta nie jest powszechnie znana, a że jesteśmy krajem katolickim, to pewnie jeszcze długo nie będzie (chociaż czytałam także o księżach, którzy się zajmowali tą dziedziną!), ale to co czytam o zagranicznych badaniach tych kwestii trochę podnosi mnie na duchu. Nie będę tu snuć wywodów na ten temat, bo nie o tym tu mowa, w każdym razie cieszy mnie, że może jak nie w tym życiu, to po śmierci może być lepiej...
__________________
|
|
|
|
|
#65 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: The Wild East
Wiadomości: 2 074
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
A mnie przeraża samobójstwo.
Wczoraj w mojej okolicy z rzeki wyłowiono ciało kobiety. Wieczorem już było wiadomo kto to. Ta kobieta mieszkała niedaleko mnie, nie kojarze jej z wyglądu, ale jej syn, kilka lat ode mnie straszy, tyle co po studiach, chodził kiedyś ze mną do szkoły. Poza tym ma rodzeństwo, chyba brata, który niedawno był u Komunii... Prawdopodobne, że ta kobieta po prostu się zabiła, od dawna leczyła się na depresję... Ponad rok temu zaginęła znajoma mojej mamy. Kobieta 34 lata. Miała trochę problem z alkoholem, ale i z mężem, który podobno ją bił i ogólnie był człoweiekiem zaborczym. Poszukiwania trwały ze 2 tygodnie. Zwłoki znleziono z rzece. Również podejrzenie samobójstwa. Zostawiła 14 córkę i 9 letniego syna... One miały dla kogo żyć i Wy też macie dla kogo i nie myślcie nawet nad samobójstwem, bo to jest najgorsze, co człowiek może sam sobie wyrządzić. I nie tylko sobie. Przekreślić jakiekolwiek szanse na to, że będzie lepiej. A szanse zawsze są. Nawet te minimalne. |
|
|
|
|
#66 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Wiadomości: 7 347
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
Mimo wszystko, czekam aż wróci... Może to głupie,ale mam nadzieję. Chociaż nie wiem ile będę czekać i czy wtedy, kiedy wróci, będę chciała z nim być. Może to złe,ale tak zdecydowałam, póki co. Cytat:
i póki co, ostatnio nie myślałam o tym, by to życie sobie odebrać (ostatnio chciałam to zrobić zaraz po zerwaniu - w styczniu, na samym początku). Tak "pięknie" mi się ten rok zaczął... Nie ma co...
__________________
|
||
|
|
|
|
#67 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: ;)
Wiadomości: 1 571
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Ja też już myślałam nad samobójstwem ... Kiedy nachodzą mnie takie myśli czasem zastanawiam się, co zrobiłaby wtedy moja mama. I póki co tylko dlatego nic nie zrobiłam.
A pomijając moje nieudane związki ... Z własnej głupoty weszłam w ogromne bagno. I teraz jedyna droga którą przed sobą widzę to prosta droga w dół. Nie potrafię z tego wyjść, a może i nie chcę ... W każdym razie powoli, krok po kroku, niszczę sama siebie.
__________________
"Sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi." Jean Cocteau
|
|
|
|
|
#68 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 235
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
tenebris - mam nadzieję że tak jest. Ale pomimo tego mam ogromne wyrzuty sumienia.
|
|
|
|
|
#69 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Dołączam się, ale nie wiem jak zaczącz, by nie powiedziano kolejna maruda, która myśli, że tylko ona ma problemy. Tak nie jest, bo widząc w szkole te wszystki "słodkie idiotki" myśle czy one mają jakiekolwiek problemy...Może nie wydarzyło się nic takiego żeby moje życie było aż tak bardzo do dupy, ale wszystko, niby szczegóły, nie jest tak jak powinno. Nikt mnie nie rozumie, nie kocha, jestem brzydka, nie mam przyjaciół, w domu też nie jest za ciekawie, w szkole też kiepsko, może dlatego że przez to wszystko nie mam siły na nauke. Długo by wymieniać co jeszcze jest źle, jednym słowem wszystko.Jeśli powiedziałabym ile mam lat każda powiedziałaby:dziecko jakie ty możesz mieć problemy, a jednak...
Justyna1996, jeśli 1996 to rok urodzenia to jesteśmy w tym samym wieku. |
|
|
|
|
#70 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Z otchłani świadomości
Wiadomości: 28
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Ach Blue Butterfly! Ty masz na avatarze ukochanego Micheala Jacksona! Bardzo serdecznie Cie pozdrawiam
I właśnie, że świat zlinczował tak dobrego i niewinnego człowieka i zabił Go ktoś zły też przyczyniło sie do tego, że jestem rozczarowana życiem na tej planecie.Ja czuję sie jak większość z Was, niestety, teraz nie jestem w stanie podać innych szczegułów, przepraszam.. I wyznam Wam jeszcze, że od pierwszych postów wreszcie poczułam się zrozumiana i dobrze wsród Was, dziękuje za ten wątek.. Edytowane przez Good Vision Of Life Czas edycji: 2010-03-24 o 17:37 Powód: literówka i dalsze słowa |
|
|
|
|
#71 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;1808727 1]ja staram się cieszyc życiem ale nie mogę. W sierpniu zmarł mój ukochany dziadek prawdziwy przyjaciel teraz mam wyrzuty sumienia że wystarczajšco Go nie kochałam
![]() Tak bardzo tęsknię. Dziadek był jedynš osobš która mnie rozumiała, czasem mam ochotę umrzeć aby być już z Nim. Gdy ostatni raz się widzieli�my nakrzyczałam na Niego. Potem zemdlał i trafił do szpitala. 2 dni pózniej zmarł na zawał . Wychowywał mnie, opowiadał bajki, on nauczył mnie czytać, pisać i rozróżniać głosy zwierzšt. ![]() . Ponadto mam znamię, grożne idę w pištek na usunięcie. Jeżeli okaże się że to czerniak zostało mi parę miesięcy. Boję sie ponieważ na czerniaka zmarły w mej rodzinie 3 osoby.[/QUOTE] Nie zadręczaj sie, Twój Dziadek na pewno nie przywiązał do tego wagi, że na niego nakrzyczałaś. Ważne, że razem spędziliście mnóstwo wspaniałych chwil i Dziadek na pewno wiedział jak ważny jest dla Ciebie. Ja też mam taką naturę, ze czasem trudno mi po prostu cieszyć sie życiem. Próbuję pracować nad sobą, coraz częściej uświadamiam sobie , ze szkoda czasu, ze liczy sie tu i teraz... Mój ukochany piesek zdechł pół roku temu, wyszłam z nim na spacer i wpadł pod samochód. On dawał mi mnóstwo radosci na codzień.. Czy umiałam go docenić? Po tym zdarzeniu uświadomiłam sobie, ze hasło "spieszmy sie kochać ludzi" (można odnieść również do zwierzat) jest troche wyświechtane a przecież tak aktualne. Chyba warto bardziej skupic sie na relacjach, z ludźmi, ze zwierzętami... Czasem nie ma juz szansy by coś naprawić... Zdarzenie z moim psem dało mi do myślenia, dotychczas na szczęście ni miałam innych, wstrząsajacych przeżyc i nieszczęść. Niby jestem zdrowa, atrakcyjna, mam cudownego, ale to naprawdę fantastycznego mężczyznę- męża, kochane siostry, dobrą pracę i perspektywy w niej... Jak sie zastanowić to tak jest. Ale często czuję pustkę. Edytowane przez Linka25 Czas edycji: 2010-03-24 o 18:17 |
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#72 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: na prawo od wisły
Wiadomości: 1 876
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
![]() moze gdyby byl ktos obok kto by rozumial i wspieral wszystko byloby latwiejsze |
|
|
|
|
|
#73 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
|
|
|
|
|
#74 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: G.Śląsk
Wiadomości: 840
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
Najprosciej jest sie zabic. To wyjscie wybieraja slabeusze. A ze reszta rodziny przezywa traume to juz ich problem... Dobrze ze Ty nie masz takiego podejscia.
__________________
"You touch my mind in special pleaces..." |
|
|
|
|
|
#75 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Wiadomości: 7 347
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
Jego śmierć też we mnie zwiększyła "siłę" tej depresji... Do dzisiaj nie potrafię zrozumieć dlaczego tak się stało... No ale to nie wątek o Nim, więc nie będę się rozpisywać na ten temat.
__________________
|
|
|
|
|
|
#76 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 444
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
kselokss
veronicas15 tenebris nikolla 87 fossa blue butterfly lalalabamba ejniacz anetka07 bezwstydnica zmianna kobieta sonnewampire agusiajnw cure of mankind wiolusiaoo elsha justyna1996 tibbidabo [tib] bierzemy sie do roboty!!! jestem dzisiaj w dobrym humorze bo byla ladna pogoda ![]() niech kazda napisze cos o sobir tak zebysmy sie poznaly
__________________
Peace. |
|
|
|
|
#77 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Z tym się nie zgadzam. Zabić się jest bardzo trudno. Bardzo trudno się na to odważyć. W końcu nie ma żadnej gwarancji ze potem będzie lepiej. Że to koniec takiej czy innej męki. To po prostu kolejny krok naprzód.
Samobójstwo jako wyjście często wybierają ludzie wbrew pozorom bardzo silni psychicznie, którzy po prostu nie mogli już dłużej tej siły przy sobie trzymać. Mój kuzyn się powiesił, i tak wytrzymał bardzo długi czas, bo sytuację rodzinną miał naprawdę tragiczną. W zasadzie od niemowlaka jego matka pracowała na to by skończył tak jak skończył. Wg mnie pogląd o tym, ze tylko słabeusze wybierają samobójstwo utarł się po to by ludzi zniechęcić - przecież nikt nie chce być słaby! Ale to nieprawda. Wg mnie oczywiście. ---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ---------- Coś o sobie? Ok. 21 lat, studentka II roku prawa, od 2,5 roku w stałym związku, za mną jedna wielka niespełniona miłość. Mam kota, wychowuje mnie mama, ojca nigdy nie znałam - teraz wiem że nie żyje od kilku lat. Z bliskich mam jeszcze tylko dziadka. Lubię lody cytrynowe w słodkim wafelku z bitą śmietaną (koniecznie z Grycana), nie jadam mięsa na ogół. Od parunastu lat cierpię na emetofobię (lęk przed wymiotowaniem) i nerwicę żołądka. Nie cierpię zimy, kocham lato, słonko i morze. <3 Mogłabym siedzieć na plaży i patrzeć godzinami na wodę. Nie lubię za to pływać - podobno podtopili mnie w szpitalu jak się urodziłam. Uwielbiam książki - od historyczne po s-f. Ogólnie w większym stopniu żyję w świecie wyobraźni.
__________________
|
|
|
|
|
#78 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 444
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
jestem ola, jestem uzalezniona od kawy, briana molko, muzyki.. interesuje sie moda, filmem, fotografia, pieczeniem, kosmetykami [wizazem]
niewzne jest to czym sie ineteresuje, bo tak na prwade nie mma nikgo kto moglyby mnie w tym wspierac, czego niw zaczne wszystko jest zle i wgl nie moge tego robic, tak jes z gitara nie moge bo zle inetersuje sie moda 'mam na tym punkcie obsesje', zaczynam sluchac jakiegos zespolu 'nic innego nie sluchasz', w szkole dupa jak pisalam tz-ta nie mam, nidy nie mialam pewnod latego ze jestem gruba bylam/jestem bulimiczka.. teraz ciesze sie obzarstwem, jedzenie to moja obsesja chce zaczac palic ale boje sie.. nienawidze lodow, lubie wodke kocham 'marzycielke z ostendy'
__________________
Peace. Edytowane przez tibbidabo Czas edycji: 2010-03-24 o 20:11 |
|
|
|
|
#79 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Aneta(wole Anetka), mam 14 lat, chodze do 1 klasy gimnazjum i tam nie jest za ciekawie, w domu niby nie najgorzej, ale...zawsze mogłoby być lepiej. Jestem bardzo samotna i nikt mnie nie rozumie, tz nie mam, bo też jestem bruba i w dodatku brzydka. Interesuje się architekturą.
Prosze Was żebyście nie mówiły mi o tym że jestem za młoda żeby być nieszczęśliwa, albo to wiek dorastania, bo tak nie jest. Nie mam z kim szczeże pogadać, a wam moge się wyżalić i może zaczerpnąć siłe do życia Edytowane przez ANETKA07 Czas edycji: 2010-03-24 o 20:37 |
|
|
|
|
#80 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Wy piszecie że jesteście grube, a ja mam 15kg niedowagi. :/ Nie umiem przytyć. Nie mam motywacji. Nie zależy mi.
__________________
|
|
|
|
|
#81 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: ;)
Wiadomości: 1 571
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
19 lat, studentka I roku fizjoterapii, bez żadnych pasji i zainteresowań
. Jestem choleryczką, wszystko musi być po mojej myśli. Bardzo często irytują mnie ludzie, dlatego bardzo lubię być sama. Nie mogę żyć bez mojego iPoda, nawet jak idę do sklepu na osiedle (minuta drogi), muszę mieć włączoną muzykę .Zbieram pieniądze na tatuaż i marzy mi się kilka operacji plastycznych .Nałogowo palę papierosy.
__________________
"Sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi." Jean Cocteau
|
|
|
|
|
#82 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Wiadomości: 7 347
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
![]() Coś o mnie ? Mam (rocznikowo) 21 lat. Skończyłam technikum informatyczne, o specjalizacji grafika komputerowa. Przy egzaminie zawodowym, z teorii zabrakło mi 1 pkt by zdać - z moim cudownym szczęściem. W tym roku muszę poprawiać. Nie studiuję. Nie mam do tego chęci. Uczę się w szkole policealnej - już niedługo... Pracuję, można powiedzieć, w swoim zawodzie - sklep komputerowy - chociaż to nie mój szczyt marzeń. Zainteresowania? Muzyka - Michael Jackson przede wszystkim, potem długo nic, a potem dopiero inne, różne gatunki muzyki - czyli co wpadnie do ucha - to posłucham. Jedno z głównych hobby - sport. Piłka nożna (kiedyś grałam) - teraz przede wszystkim kibicuję mojej ukochanej drużynie (GieKSie Mimo wszystko moje życie nie jest tak kolorowe, na jakie się wydaję być ![]() Cytat:
Dlatego też nie zgadzam się z tym,że zabić się jest łatwo...
__________________
|
||
|
|
|
|
#83 | ||
|
Rozeznanie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Karolina, 18 lat, studentka I roku medycyny (ale nie z własnej woli), jedynaczka, zainteresowania może i są, ale nie rozwijam (literatura, hiszpański, gitara, rękodzieło, podróże), nałogowo jem słodycze i kupuję książki, lubię spać
, łazić bez celu i wyobrażać sobie fajniejszą wersję siebie. Mam pokręconą i nadopiekuńczą rodzinę, w której muszę służyć za rozjemcę i która odbiera mi resztki spontaniczności, ciągle mnie kontrolując. Nie mam przyjaciół, nie umiem nawiązywać kontaktów i sprawiać dobrego wrażenia. Marzyłam kiedyś (gdy jeszcze miałam resztki motywacji) o wolontariacie w schronisku dla zwierząt, ostatnio myślę o przygarnięciu kota, ale pewnie nic z tego nie wyjdzie. To też o mnie:Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#84 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: ;)
Wiadomości: 1 571
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cytat:
GKS Katowice ? ![]() Też tak mam.
__________________
"Sumienie nie powstrzymuje od grzechów, przeszkadza tylko cieszyć się nimi." Jean Cocteau
|
|
|
|
|
|
#85 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 235
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Anetka07 -
Na szczęście mam 2 ukochane przyjaciółki na które zawsze mogę liczyć. I moje gimnazjum też jest ok. I tak jak ty tenebris mam sporą niedowagę.
|
|
|
|
|
#86 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Hej
też mam dwie papużki faliste i jedną rozelle oraz dwa psy. też mam dwie przyjaciółki, na które zazwyczaj moge liczyć. Ja w przeciwieństwie do Ciebie jestem gruuuba i .Tak jak Ejniacz uwielbiam być sama. Dziś w szkole ktoś zapytał mnie dlaczego ja cięgle się śmieje, a ja osłupiałam, tu pisze, że straciłam sens życia, a tam się śmieje, ale jak to ktoś tam napisał: śmieje się, żeby nie płakać wy też tak macie? |
|
|
|
|
#87 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Cześć wam wszystkim.
![]() Mogę się dołączyć...? Właściwie przypadkiem trafiłam na ten temat, zaczęłam czytać, czytać, czytać i... poczułam się, jakby ktoś mnie kopnął w brzuch. Znalazłam tu tyle słów, tyle opisów stanów i uczuć, pod którymi mogłabym się w stu procentach podpisać... Doskonale was rozumiem. Mam totalnie tak samo. Nie będę nawet cytować konkretnych wypowiedzi, bo musiałabym zacytować ponad połowę wątku. Właściwie od kiedy pamiętam, cały czas czekam. Czekam aż coś się zmieni, aż wreszcie moje życie się tak naprawdę rozpocznie. I nic, nic nie nadchodzi, nic się nie zmienia. Przy każdej niby "istotnej" dacie w kalendarzu, typu kolejne urodziny, początek nowego roku czy cokolwiek, obiecuję sobie- tak, to już będzie teraz. Ale cały czas jest tak samo. Nie wiem, z tym sensem życia u mnie to jest dość specyficznie. Teoretycznie wiem, co dałoby mi szczęście, jakie są moje najogromniejsze marzenia, ale... nie potrafię tego wszystkiego osiągnąć. Tym bardziej, że to nie zależy przecież w pełni tylko ode mnie. To mnie tak zniechęca, że nie potrafię nawet wyruszyć "w drogę", zacząć działać, przynajmniej próbować. Wolę np. leżeć w łóżku i odtwarzać sobie w głowie, jakbym chciała, żeby moje życie wyglądało. Nie cierpię tego uczucia, że coś mnie omija, że życie przepływa mi przez palce. A ja ciągle stoję w miejscu, oderwana od rzeczywistości, zatopiona w wyobraźni i jakimś "alternatywnym" świecie. W sumie moje życie to jedna wielka hipokryzja, bo niby chciałabym rewolucji, totalnej odmiany i prawdziwego życia, a z drugiej strony jestem sparaliżowana i nie umiem nic zrobić, jest mi po części wygodnie w takim stanie i nie robię nic w kierunku zmian. Wiem, że pewnie wiele osób uzna i uznaje takie myślenie i zachowanie za marudzenie, wymyślanie sobie problemów czy użalanie się nad sobą. Ale ja tak tego nie odbieram. To jest coś więcej. To jest jak jakaś choroba. Nie wiem jak to wszystko zmienić, od czego zacząć, a może nie robić nic i tylko czekać? Nie wiem. Nie chcę też, żebyście pomyślały, że łażę całe dnie smutna i skwaszona. To jest bardziej tak, jak pisze lezka 81: w sumie na codzień nie jestem smutną osobą, lubię pożartować, pośmiać się, są rozrywki które dają mi sporo radości i relaksują.. potrafię się cieszyć z małych rzeczy ale z drugiej strony jest dużo refleksji i myślenia, i tylko w małym stopniu te emocje zostają zagłuszone przez nawał obowiązków.. Teraz zauważyłam, że jakoś tak zaczęłam pisać nie po kolei... Przepraszam. Powinnam może napisać najpierw coś bliżej o sobie... ![]() Mam 20 lat, studiuję. Całe moje gimnazjum i liceum to czarna dziura i najgorszy okres w moim życiu. Teraz niby wszystko jest powierzchownie ok (już nie chcę się na przykład zabijać, tak jak to było właśnie w tamtym czasie) ale nadal jestem w letargu. Na studiach też jest niby ok, milion razy lepiej niż w mojej okropnej szkole, ale... Nie cierpię miasta, w którym mieszkam i studiuję, nie umiem złapać kontaktu z ludźmi na studiach w takim stopniu, jakbym chciała i inne takie. Nigdy nie miałam chłopaka. Nie wiem czemu- może to jakiś defekt w wyglądzie (najprawdopodobniej?), dziwny charakter, wycofanie. Przyczyny mogą być rozmaite. Na razie nie zanosi się, żeby to się kiedykolwiek zmieniło. Obawiam się, że już zawsze będę sama. Frustruje mnie to. Nie mam zbyt wielu znajomych. Co najwyżej kilka bliższych koleżanek - ze 3-4. Ale one nie znają się wzajemnie. Z każdą z nich mam kontakt pojedynczo, sam na sam. Mam dziwną sytuację życiową - posiadam kilka OGROMNYCH pasji. Tych rzeczy, które wywołują u mnie szybsze bicie serca, które (tak myślę) dają spełnienie i wypełniają pustkę we mnie. Ale, tak jak wcześniej pisałam, ciężko mi chociażby próbować w nich "wytrwać"... To jest chyba dłuższa historia. Mogłabym pisać, pisać i pisać jeszcze wiele na ten temat, chciałabym jeszcze tak wiele powiedzieć (teraz w sumie wszystko tylko "naszkicowałam" ), ale nie chcę was do końca zanudzić i zrazić do siebie. ![]() Mam nadzieję, że mnie mimo wszystko przyjmiecie tu do siebie. Pozdrawiam. PS. Cytat:
![]() Od kawy też jestem uzależniona.
Edytowane przez hardly wait Czas edycji: 2010-03-25 o 18:31 |
|
|
|
|
|
#88 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 235
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
Hm, czasami...
![]() anetka07 - Na pewno przesadzasz z tą wagą ( patrzysz w lustro nie oczami tylko emocjami) Ja odchudzałam się (byłam gruba) a teraz przy wzroście 1,60 ważę 37 kg .Ale ogólnie średnia 4,0 wcale nie jest zła, raczej dobra. Których przedmiotów nie lubisz? Ja przez angielski, matmę i geografie nie będę miała paska. |
|
|
|
|
#89 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
justyna1996-zaszokowałaś mnie swoją wagą, ja przy wzroście 165cm. ważę 63kg. i powiedz że nie jestem gruba...
![]() Również nie cierpie angielskiego, od polskiego mamy taką starą wredną jędze i też jest słabo a w podstawówce bardzo lubiłam polski, fizyka...katastrofa, z hisstorii zawsze leżałam, teraz jeszcze doszedł wos, a angielskiego nie nawidze, a z matmy to chyba najlepiej mi idzie a tak na marginesie, jak Ci się udało tyle schudnąć, ja próbowałam, ale nie mam siły, jak schudłąm 2 kilo to przytyłam 3...
|
|
|
|
|
#90 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Wiadomości: 7 347
|
Dot.: te, co straciły sens życia...
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:21.






ja myślę że nie ma się co śpieszyć z tym odchodzeniem, może życie nie jest bajką ale jest w nim trochę ciepła i ciekawych rzeczy, a choroba to cierpienie też dla naszych bliskich i naprawdę nie potrzeba im już bardziej dokładać









.
.
.
