Mój problem... :(

[amuu]

Napisane przez karolinkamalinka

Ten chłopak zachowuje się bardzo nie w porządku wobec Ciebie, i naprawdę nie ma co go tłumaczyć, że taki "wrażliwy",że inne go zraniły itd. Moim zdaniem jesteś od tego, aby zapełnić mu pustkę i dać trochę przyjemności i to wszystko, a Ty na nim "wisisz".Swoim zachowaniem pokazujesz mu,że jesteś na każde jego skinienie i zupełnie niczego od niego nie wymagasz, tolerujesz jego gierki i jeszcze zgadzasz się na wszystkie aspekty bycia parą prócz odpowiedzialności.
PS: Ja także czytając Twój pierwszy post pomyślałam,że jesteś nastolatką.

Nie chcę roztrząsać mojej dojrzałości/niedojrzałości. Ważne jest dla mnie to co teraz i to co chcę zmienić. Swoich błędów nie cofnę.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Napisane przez maxipazurek

...a ja powiem tak... rozsądek nie zawsze jest dobrym doradcą, choć wiem, że brzmi to co najmniej dziwnie... Zastanów się co czujesz, ale tak głęboko i zastanów się co CHCESZ zrobić, a nie to co POWINNAŚ zrobić.
Z mojego doświadczenia wiem, że nie wszystko jest takie jakim je widzisz i ktoś kiedyś powiedział, że możesz wszystko w co uwierzysz, że możesz...
Tak więc jeżeli masz w to wchodzić z przeświadczeniem, że nic z tego nie będzie to sobie faktycznie odpuść, ale możesz też uwierzyć, że ten facet kiedyś Ci zaufa... Jeśli jest to facet dla Ciebie to choćby (sorry) skały srały będzie Twój.
Pomyśl, czy jest Ci teraz lepiej, czy wiesz więcej bez Niego, niż będąc z Nim...? Odpowiedz sobie na te pytania, a potem zdecyduj, a jeszcze potem powiedz sobie, że stanie się to co najlepsze dla Ciebie i przestań to kontrolować... Ciesz się każdą chwilą, nie rozmyślaj co będzie, żyj TU I TERAZ, a zobaczysz inne strony medalu.
Dzisiaj komuś już na forum poleciłąm książkę "Magnetyzm serca" i wychodzi na to, że w tym momencie polecam ją kolejny raz i jeszcze "Przyciągnij miłość" Agnieszki Przybysz. Szczerze namawiam do przeczytania, a zrozumiesz o co w mojej pisaninie chodzi
Wiesz co jest dla Ciebie tak naprawdę najgorsze? Brak odpowiedzi, tylko że tę odpowiedź możesz sobie dać Ty sama, a szukać powinnaś jej w sobie, nie na zewnątrz, bo każda odpowiedź, która przychodzi z zewnątrz to tylko czyjś punkt widzenia, a dla Ciebie najważniejszy jest ten Twój.

Dziękuję za taką zupełnie inną odpowiedź

[karolinkamalinka]

Napisane przez amuu

Nie chcę roztrząsać mojej dojrzałości/niedojrzałości. Ważne jest dla mnie to co teraz i to co chcę zmienić. Swoich błędów nie cofnę.

Pewnie,że nie cofniesz i nie ma się co na nich skupiać. Błędy popełnia każdy, ale nie każdy potrafi wyciągnąć z nich wnioski i zmienić swoje postępowanie. Życzę Ci, abyś Ty potrafiła. Ja mam do miłości podejście dość pragmatyczne, wiem,że bardzo często tzw. serce podpowiada nam to, co chcemy słyszeć, a co często dalekie jest od rzeczywistości.

[amuu]

Napisane przez karolinkamalinka

Pewnie,że nie cofniesz i nie ma się co na nich skupiać. Błędy popełnia każdy, ale nie każdy potrafi wyciągnąć z nich wnioski i zmienić swoje postępowanie. Życzę Ci, abyś Ty potrafiła. Ja mam do miłości podejście dość pragmatyczne, wiem,że bardzo często tzw. serce podpowiada nam to, co chcemy słyszeć, a co często dalekie jest od rzeczywistości.

Czasem takie podejście bym właśnie chciała mieć. Niestety zawsze idealizowałam. Nie potrafię podjąć decyzji w pół minuty i koniec, bo wiem że będę analizować. I cóż potrzebuję chyba trochę czasu

[maxipazurek]

Napisane przez amuu

I cóż potrzebuję chyba trochę czasu

Zgadza się, potrzebujesz czasu tylko go nie zmarnuj

[amuu]

Napisane przez maxipazurek

Zgadza się, potrzebujesz czasu tylko go nie zmarnuj

Staram się Jakby nie było, będzie dobrze bo będą zmiany i koniec tego "zawieszenia"

[dama_w_czerni]

No tak potrzebujesz czasu zeby przemyslec. I zrozumiec.

Warto pamietac:

Błądzić rzeczą ludzką, ale tkwić w błędzie głupota.

[amuu]

nienajlepiej teraz ze mną

[dama_w_czerni]

Napisane przez amuu

nienajlepiej teraz ze mną

a cos nowego?
kiedy sie z nim spotkasz zeby miec z glowy te rozmowe?

[amuu]

Napisane przez dama_w_czerni

a cos nowego?
kiedy sie z nim spotkasz zeby miec z glowy te rozmowe?

W poniedziałek. Miał być tydzień to będzie

[MissMiss]

Napisane przez amuu

nienajlepiej teraz ze mną

Zajmij się czymś konkretnym, by nie myślec. Chocby byłoby to zmywanie podłóg, cokolwiek ..

[kitkulka]

Poczekaj do tej rozmowy, a czekając zajmij się czymś pożytecznym, zajmij się sobą, daj sobie trochę czasu, odpocznij
Pomyśl w końcu o sobie on w końcu musi się określić, więc do poniedziałku nie zaprzątaj sobie zbytnio nim głowy

[amuu]

Dzięki... Taki chwilowy dołek. Najbliższe dni będę mieć wypełnione zajęciami, a jak nie to coś sobie znajdę. Dobrze, że jak mnie tak łapie to mogę tu zajrzeć i napisać

[karolinkamalinka]

Napisane przez amuu

Czasem takie podejście bym właśnie chciała mieć. Niestety zawsze idealizowałam. Nie potrafię podjąć decyzji w pół minuty i koniec, bo wiem że będę analizować. I cóż potrzebuję chyba trochę czasu

Amuu ja mam 31 lat i mnie takiego podejścia nauczyło życie, bardzo bolesne były to lekcje. Nigdy nie warto poddawać się całkowicie emocjom. Szczerze mówiąc problem, o którym piszesz trwa od dawna i myślę,że miałaś sporo czasu, aby to przemyśleć. Teraz nie ma już nic do analizowania, trzeba podjąć decyzję i nie łudzić się nadzieją, bo czasem niestety nadzieja jest matką...wiadomo.

[dama_w_czerni]

Napisane przez amuu

Dzięki... Taki chwilowy dołek. Najbliższe dni będę mieć wypełnione zajęciami, a jak nie to coś sobie znajdę. Dobrze, że jak mnie tak łapie to mogę tu zajrzeć i napisać

do poniedzialku...
no ale moze bedzie mial wiecej czasu zeby sobie przemyslec

a Ty na razie spróbuj o Tym nie myslec( wiem ze to trudne ale nie mozesz tak przez niego wszystkiego zawalic!)

jakby co to pisz tutaj
trzymaj sie!

[maxipazurek]

...a ja będę uparta przeczytaj książkę o której napisałam

[amuu]

Napisane przez maxipazurek

...a ja będę uparta przeczytaj książkę o której napisałam

Nie mogę jej nigdzie znaleźć szukam i szukam i ebooka nie znalazłam. Chyba księgarnia pozostaje. I tak ciekawa jestem skąd ta upartość ..?

[maxipazurek]

Mam wrażenie, że tylko księgarnia albo empik i kosztuje 29,90
A skąd ta upartość? Przeczytałam, wiele rzeczy zrozumiałam i wracam do niej zawsze jak mi się coś "kićka" albo zaczynam sobie wkręcać to i owo...
To jest książka którą jak raz przeczytasz to potem wracasz i wracasz i za każdym razem znajdujesz nowe odpowiedzi.
Dzięki niej przetrwałam baaaardzo trudny okres i dlatego tak Ci ją "wciskam" usilnie bo mogę oczywiście siedzieć, pocieszać, czy doradzać, ale jak wcześniej napisałam to od Ciebie zależy jak sobie z tym poradzisz...tak naprawdę to nie jest zależne nawet od Niego, tylko od Ciebie. Jak to psychologowie mawiają z każdej sytuacji są przynajmniej 3 wyjścia Każde będzie dobre, o ile Ty je tak będziesz postrzegać.
Przeczytaj, bo warto. Zaraziłam już kilkoro znajomych i wszyscy podziękowali po przeczytaniu
A wiesz ciekawi mnie tak wogóle jakim Ty jesteś znakiem zodiaku?

[amuu]

Napisane przez maxipazurek

Mam wrażenie, że tylko księgarnia albo empik i kosztuje 29,90
A skąd ta upartość? Przeczytałam, wiele rzeczy zrozumiałam i wracam do niej zawsze jak mi się coś "kićka" albo zaczynam sobie wkręcać to i owo...
To jest książka którą jak raz przeczytasz to potem wracasz i wracasz i za każdym razem znajdujesz nowe odpowiedzi.
Dzięki niej przetrwałam baaaardzo trudny okres i dlatego tak Ci ją "wciskam" usilnie bo mogę oczywiście siedzieć, pocieszać, czy doradzać, ale jak wcześniej napisałam to od Ciebie zależy jak sobie z tym poradzisz...tak naprawdę to nie jest zależne nawet od Niego, tylko od Ciebie. Jak to psychologowie mawiają z każdej sytuacji są przynajmniej 3 wyjścia Każde będzie dobre, o ile Ty je tak będziesz postrzegać.
Przeczytaj, bo warto. Zaraziłam już kilkoro znajomych i wszyscy podziękowali po przeczytaniu
A wiesz ciekawi mnie tak wogóle jakim Ty jesteś znakiem zodiaku?

no niech będzie.. waga, tylko jakie to ma w tej chwili znaczenie?

[B-52]

:p

[maxipazurek]

Napisane przez amuu

no niech będzie.. waga, tylko jakie to ma w tej chwili znaczenie?

...żadnego i dlatego pytanie tak sobie padło na końcu, ot taka moja ciekawość

[dama_w_czerni]

i co u Ciebie?

[amuu]

Napisane przez dama_w_czerni

i co u Ciebie?

W porządku. Co ma być to będzie. A rozmowę na razie odłożyłam przez sprawy na uczelni, więc dziś raczej nowości nie będzie

[amuu]

Byłam numerem jeden, a ostatnio się psuło. Powiedział, że nie wie czy uda się to naprawić, bo zawsze miał tak, że jak raz się sparzył to już się tego nie dawało odbudować. I że jedyne co możemy zrobić, to jako przyjaciele odbudować swoje zaufanie nie zakładając czy/kiedy coś z tego będzie, bez presji. Chciałabym teraz jakiegoś wsparcia. Wiem że dobrze się ułożyło. To było niemożliwe, żeby pstryknąć palcami i żeby nagle było dobrze. Ale mimo to nie wiem jak wyzbędę się teraz wobec niego takich np. poufałych zachowań. I co teraz? Ktoś mi odpowie?

[mandragona]

Ponad rok temu miałam bardzo podobną sytuację , razem z tym "lewym" numerem gg .Chciałam "sprawdzić" co ówczesny kolega zamierza, jakie ma plany wobec mnie no i wyszło że tylko koleżanką jestem dla niego- no cóż mówi się trudno- bardzo ochłodziłam kontakty brak rozmów, spotkań. Po pewnym czasie poznałam swojego obecnego Tż który ciagle był przy mnie ale nie brałam go po "uwagę" kiedy tamta osoba dowiedziała się ze ktoś się kreci koło mnie sama proponowała spotkania jednak ja byłam nie ugięta- sam mi to powiedział że od kiedy ja mam Tż on zrozumiał jak wiele stracił

[klempaa]

Napisane przez amuu

Byłam numerem jeden, a ostatnio się psuło. Powiedział, że nie wie czy uda się to naprawić, bo zawsze miał tak, że jak raz się sparzył to już się tego nie dawało odbudować. I że jedyne co możemy zrobić, to jako przyjaciele odbudować swoje zaufanie nie zakładając czy/kiedy coś z tego będzie, bez presji. Chciałabym teraz jakiegoś wsparcia. Wiem że dobrze się ułożyło. To było niemożliwe, żeby pstryknąć palcami i żeby nagle było dobrze. Ale mimo to nie wiem jak wyzbędę się teraz wobec niego takich np. poufałych zachowań. I co teraz? Ktoś mi odpowie?

No tak, zrobił z siebie ofiarę, jaki to on biedny i jaką to on miał trudną przeszłosc. Daj sobie z gościem spokój, bo nie jest tego wart.

[dama_w_czerni]

Byłam numerem jeden, a ostatnio się psuło. Powiedział, że nie wie czy uda się to naprawić, bo zawsze miał tak, że jak raz się sparzył to już się tego nie dawało odbudować. I że jedyne co możemy zrobić, to jako przyjaciele odbudować swoje zaufanie nie zakładając czy/kiedy coś z tego będzie, bez presji. Chciałabym teraz jakiegoś wsparcia. Wiem że dobrze się ułożyło. To było niemożliwe, żeby pstryknąć palcami i żeby nagle było dobrze. Ale mimo to nie wiem jak wyzbędę się teraz wobec niego takich np. poufałych zachowań. I co teraz? Ktoś mi odpowie?

czy cos sie zmienilo?

(wedytowalam nie tego posta co potrzeba)

[amuu]

No zmieniło się... Są określone granice.

[dama_w_czerni]

tak.. tylko te granice sa dopiero swiezo ustalone. w praktyce bywa inaczej czesto..

Napisane przez amuu

I że jedyne co możemy zrobić, to jako przyjaciele odbudować swoje zaufanie nie zakładając czy/kiedy coś z tego będzie, bez presji.

pytanie: czy Ci to opowiada?

[amuu]

Napisane przez dama_w_czerni

Byłam numerem jeden, a ostatnio się psuło. Powiedział, że nie wie czy uda się to naprawić, bo zawsze miał tak, że jak raz się sparzył to już się tego nie dawało odbudować. I że jedyne co możemy zrobić, to jako przyjaciele odbudować swoje zaufanie nie zakładając czy/kiedy coś z tego będzie, bez presji. Chciałabym teraz jakiegoś wsparcia. Wiem że dobrze się ułożyło. To było niemożliwe, żeby pstryknąć palcami i żeby nagle było dobrze. Ale mimo to nie wiem jak wyzbędę się teraz wobec niego takich np. poufałych zachowań. I co teraz? Ktoś mi odpowie?

czy cos sie zmienilo?

(wedytowalam nie tego posta co potrzeba)

Czy coś się zmieniło od wczoraj? bo pogubiłam się trochę Wczoraj była rozmowa, jak wyżej. A teraz jest takie tam "co słychać" itp. tyle że powiedział mi dziś że mu źle i ciężko z tym co się stało. Że to dobra decyzja, bo nie da się nagle naprawić i wcale nie wiadomo czy się naprawi. Mówił, że chciałby tej naturalności, która była między nami zanim zaczęła się presja.

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------

Napisane przez dama_w_czerni

tak.. tylko te granice sa dopiero swiezo ustalone. w praktyce bywa inaczej czesto..



pytanie: czy Ci to opowiada?

Nad tym się właśnie zastanawiam

[dama_w_czerni]

Napisane przez amuu

Czy coś się zmieniło od wczoraj? bo pogubiłam się trochę Wczoraj była rozmowa, jak wyżej. A teraz jest takie tam "co słychać" itp. tyle że powiedział mi dziś że mu źle i ciężko z tym co się stało. Że to dobra decyzja, bo nie da się nagle naprawić i wcale nie wiadomo czy się naprawi. Mówił, że chciałby tej naturalności, która była między nami zanim zaczęła się presja.

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ----------


Nad tym się właśnie zastanawiam

mhmmm
czas pokaze czy naprawde sie cos zmienilo.
bo na swoim doswiadczeniu wiem ze .... takie rzeczy nie wychodza. w praktyce sie nie spelniaja. szczegolnie jesli chodzi o tak niezprecyzowanych facetow. tzn mam na mysli -ustalanie takich granic.

wlasnie pomysl czy chcesz tak naprawde zyc w niepewnosci