Moj chłopak się żeni...;-( - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-05-16, 12:18   #61
lotta6
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 3 737
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
TWÓJ były chłopak się żeni
No wlasnie
A ja wchodzac na ten watek sie juz niewiadomo czego spodziewalam.
lotta6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-16, 13:18   #62
Naomi21
Zakorzenienie
 
Avatar Naomi21
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

Ja mogę tylko napisać, że bardzo Ci współczuję Domyślam się co czujesz, to jeden z największych kosmzarów jakie sobie teraz jestem w stanie wyobrazić

Staraj się o tym nie myśleć, znajdź sobie jakieś nowe zajęcie, działaj, bo najgorsze co jest to rozpamiętywanie, można oszaleć od tego...
__________________
Książki 2021 98
(2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66)
Naomi21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-17, 15:08   #63
PinkyDoll
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 819
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

spam

Edytowane przez PinkyDoll
Czas edycji: 2011-04-09 o 10:41
PinkyDoll jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-17, 15:18   #64
B-52
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 347
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

:p

Edytowane przez B-52
Czas edycji: 2010-09-08 o 15:00
B-52 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-05-17, 15:18   #65
szklana_zagadka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 90
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

ja Ci wierze. Głowa do góry i Ty spotkasz kogoś wartego uwagi. A tamtym sie nie przejmuj widocznie nie byliście sobie pisani
Zajmij sie swoim zyciem tyle masz jeszcze przed sobą a miłośc przyjdzie nawet sie nie zorientujesz kiedy
najgorzej własnie boli kiedy ktoś obieca ze ty jedyna a tu nagle za chwile znajduje sobie kogoś na twoje miejsce i wtedy w głowie wyskakuje komunikat "kłamstwo jednak nie jestem jedyna i wtedy kłamał skoro juz tak szybko odkochał sie we mnie i zakochal w kims innym"
Ale mówie, zajmij sie swoim zyciem. A Twój niezmiernie optymistyczny post powyżej baaardzo mi sie spodobał tak trzymać!
szklana_zagadka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 14:07   #66
mala498
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 3
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

Hej, odświeże wątek bo mam podobną sytuacje i nie mam z kim o tym pogadać U mnie było tak, że to ja go zostawiłam, po 6 latach. To był poważny związek, byliśmy zaręczeni itd... On ma okropny charakter, jest wladczy, egoistyczny, bezczelny. Na początku naszego związku zdradzał, szlajal się po knajpach. Z perspektywy lat, moge stwierdzić, że już wtedy zaczynałam przestawać go kochać. On to uczucie we mnie zabijał. Tylko, że ja tego nie rozumiam. Byłam bardzo młoda(17 lat), nie miał kto mną pokierować. Tak sie życie ulożylo, że szybko musiałam stać się samodzielna.Kiedy mieszkaliśmy razem traktował mnie jak robot kuchenno łazienkowy. Do tego strasznie wolność ograniczał, siedzieliśmy tylko w domu, denerwował się nawet jak przychodzila jego siostra (wtedy moja najlepsza przyjaciółka). Żadnych znajomych, spotkań. Ja nie mogłam nawet do Hipermarketu wyjść ciuchy pooglądać. Za to on mógł wszystko. Zmarnowałam sobie przez niego najlepsze lata mojej młodości, nie moglam tak jak inne dziewczyny spotykać się z przyjaciółmi, nigdy nie byłam na dyskotece. Był też taki problem, że moja rodzina go nie cierpiła. Taty nie mam, moja mama mieszka za granicą i chociaż przyjeżdzała tylko 3 razy w roku to i tak nie mogła na niego patrzeć.Wszyscy mi sie dziwili, nawet jego rodzina. Jak ja wytrzymuje z Panem i Władcą...? A ja wtedy myślałam, że tak juz być musi, że jestem już na to skazana. Obiecywałam sobie w duchu, że wszystko odbije sobie w następnym życiu...i któregoś dnia stało sie coś, co zmieniło całe moje życie. Poznałam kogoś. Mój chłopak wyjechał i koleżanki namówiły mnie na wypad do pubu. To była miłość od pierwszego wejrzenia, i u niego i u mnie. Broniłam się, wiedziałam, że nasz milość jest nie możliwa. Jestem związana z tym człowiekiem i nie ma już odwrotu. Ale jednak to uczucie wygrało, przy Tomku wierzyłam we wszystko,uwierzyłam, że moge zyć inaczej, że moge być z kimś kto będzie mnie sznował i kochał, on dawał mi taką siłę nasza miłość mi ją dawała. Po półrocznej walce rozstałam się. To było straszne, on nie chciał dać mi odejść, ale poznał dziewczyne i w jednej chwili się we mnie odkochał...bo tak naprawde on nigdy mnie nie kochał. Dopiero teraz to zrozumiałam. Ktoś kto tak traktują drugą osobe nie może kochać. Jemu po prostu było tak wygodnie, mieszkał u mnie, nie pracował. Ja mu gotowałam, prałam, sprzątałam...W końcu się wyprowadził i jestem szczęśliwa. Jestem z facetem który mnie kocha. Nie zawsze jest idealnie, ale to wiadomo. Są lepsze i gorsze dni, ale naprawde jestem szczęśliwa. Boli mnie tylko jedno. To, że wyszłam na najgorszą. Nie jest ważne to jak moj byly traktował mnie przez te wszystkie lata, teraz ja jestem suką, ktora się puściła i biedaczka zostawiła. Jego mama stwierdziła, że on przeze mnie bał się zaangażować w związek! To jest szok normalnie. A najlepsze jest to, że on się nie długo chajta, i teraz jest najlepszym facetem pod słońce. Traktuje swoją narzeczoną bardzo dobrze, jest czuly i wrażliwy. Jej rodzice go uwielbiają...powiedzcie mi czy ja naprawde jestem tak mało warta, że dla mnie był taki jaki byl...? Ten ślub jest mi całkowicie obojętny, nie kocham go od wielu lat, niech robi co chce, niech bedzie szczęśliwy. Ja mam swoje życie. Ale do cholery ja nie wierze, że on aż tak się zmienił. To cholernie nie sprawiedliwe, on mi zmarnował tyle lat, a teraz wyszedł na pokrzywdzonego przez zimną suke, porzuconego biedaczka...Powiedzcie mi, dlaczego tak jest...?
mala498 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 14:15   #67
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

Cytat:
Napisane przez mala498 Pokaż wiadomość
Hej, odświeże wątek bo mam podobną sytuacje i nie mam z kim o tym pogadać U mnie było tak, że to ja go zostawiłam, po 6 latach. To był poważny związek, byliśmy zaręczeni itd... On ma okropny charakter, jest wladczy, egoistyczny, bezczelny. Na początku naszego związku zdradzał, szlajal się po knajpach. Z perspektywy lat, moge stwierdzić, że już wtedy zaczynałam przestawać go kochać. On to uczucie we mnie zabijał. Tylko, że ja tego nie rozumiam. Byłam bardzo młoda(17 lat), nie miał kto mną pokierować. Tak sie życie ulożylo, że szybko musiałam stać się samodzielna.Kiedy mieszkaliśmy razem traktował mnie jak robot kuchenno łazienkowy. Do tego strasznie wolność ograniczał, siedzieliśmy tylko w domu, denerwował się nawet jak przychodzila jego siostra (wtedy moja najlepsza przyjaciółka). Żadnych znajomych, spotkań. Ja nie mogłam nawet do Hipermarketu wyjść ciuchy pooglądać. Za to on mógł wszystko. Zmarnowałam sobie przez niego najlepsze lata mojej młodości, nie moglam tak jak inne dziewczyny spotykać się z przyjaciółmi, nigdy nie byłam na dyskotece. Był też taki problem, że moja rodzina go nie cierpiła. Taty nie mam, moja mama mieszka za granicą i chociaż przyjeżdzała tylko 3 razy w roku to i tak nie mogła na niego patrzeć.Wszyscy mi sie dziwili, nawet jego rodzina. Jak ja wytrzymuje z Panem i Władcą...? A ja wtedy myślałam, że tak juz być musi, że jestem już na to skazana. Obiecywałam sobie w duchu, że wszystko odbije sobie w następnym życiu...i któregoś dnia stało sie coś, co zmieniło całe moje życie. Poznałam kogoś. Mój chłopak wyjechał i koleżanki namówiły mnie na wypad do pubu. To była miłość od pierwszego wejrzenia, i u niego i u mnie. Broniłam się, wiedziałam, że nasz milość jest nie możliwa. Jestem związana z tym człowiekiem i nie ma już odwrotu. Ale jednak to uczucie wygrało, przy Tomku wierzyłam we wszystko,uwierzyłam, że moge zyć inaczej, że moge być z kimś kto będzie mnie sznował i kochał, on dawał mi taką siłę nasza miłość mi ją dawała. Po półrocznej walce rozstałam się. To było straszne, on nie chciał dać mi odejść, ale poznał dziewczyne i w jednej chwili się we mnie odkochał...bo tak naprawde on nigdy mnie nie kochał. Dopiero teraz to zrozumiałam. Ktoś kto tak traktują drugą osobe nie może kochać. Jemu po prostu było tak wygodnie, mieszkał u mnie, nie pracował. Ja mu gotowałam, prałam, sprzątałam...W końcu się wyprowadził i jestem szczęśliwa. Jestem z facetem który mnie kocha. Nie zawsze jest idealnie, ale to wiadomo. Są lepsze i gorsze dni, ale naprawde jestem szczęśliwa. Boli mnie tylko jedno. To, że wyszłam na najgorszą. Nie jest ważne to jak moj byly traktował mnie przez te wszystkie lata, teraz ja jestem suką, ktora się puściła i biedaczka zostawiła. Jego mama stwierdziła, że on przeze mnie bał się zaangażować w związek! To jest szok normalnie. A najlepsze jest to, że on się nie długo chajta, i teraz jest najlepszym facetem pod słońce. Traktuje swoją narzeczoną bardzo dobrze, jest czuly i wrażliwy. Jej rodzice go uwielbiają...powiedzcie mi czy ja naprawde jestem tak mało warta, że dla mnie był taki jaki byl...? Ten ślub jest mi całkowicie obojętny, nie kocham go od wielu lat, niech robi co chce, niech bedzie szczęśliwy. Ja mam swoje życie. Ale do cholery ja nie wierze, że on aż tak się zmienił. To cholernie nie sprawiedliwe, on mi zmarnował tyle lat, a teraz wyszedł na pokrzywdzonego przez zimną suke, porzuconego biedaczka...Powiedzcie mi, dlaczego tak jest...?
Wydaje mi sie, ze obecna panna nie pozwala sobie na takie traktowanie i wytycza mu granice. Ty bylas ulegla pozwalalas sie tak traktowac, dlatego on ma Cie za nic. Jesli Ty siebie nie szanujesz, to on tym bardziej szanowac Cie nie bedzie.
Ciesz sie ze udalo Ci sie wyrwac i ukladasz sobie zycie z kims innym. Pamietaj o tej lekcji, zebys nigdy wiecej na takie traktowanie sobie nie pozwolila, bo Cie to zgubi.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 14:47   #68
little19
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

Cytat:
Napisane przez uparta Marti Pokaż wiadomość
Nie histeryzuj, nie jesteście razem jakiś czas i chłopak ma prawo układać sobie życie jak chce i akurat nic z tym nie zrobisz.
Owszem, prawo ma. Tyle, że jak dla mnie facet, ktory po kilku miesiacach zostawia swoja dziewczyne, przerzuca sie na inna i juz po kilku miesiacach sie jej oswiadcza, nie jest warty tego, zebys przez niego teraz plakala, uzalala sie itp. pomysl tak - Ty tez, kiedy wyjdziesz za maz i bedziesz szczesliwa. To, ze Ty nie mozesz zapomniec o nim kilka miesiecy a on juz ma Cie gdzies i juz kocha inną to swiadczy o jego niestabilnosci uczuciowej. A ile czasu minelo os waszego rozstania? piszesz, ze kilka miesiecy tzn. 10 miesiecy czy 2 miesiace, bo to tez zmienia postac rzeczy. Skoro on ma Cie gdzies, tez go olej - bo to jedyne co mozesz zrobic, odetnij sie od nich i nie mysl o swoim zyciu w kategoriach tego faceta bo wierz mi, ze to nic nie daje. Skoro ich zwiazek tak szybko doprowadzil do slubu to byc moze rownie szybko sie rozpadnie.

Mala498 - byc moze ten twoj byly sie zmienil, ale moze byc tez tak ze udaje teraz czulego i troskliwego przed tamta dziewczyna, a po slubie bedzie ją traktowal tak samo jak Ciebie... nie wierze w jakies megaogromne przemiany ludzi.

Edytowane przez little19
Czas edycji: 2010-09-24 o 14:50
little19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-26, 00:32   #69
mala498
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 3
Dot.: Moj chłopak się żeni...;-(

Dziekuje za zainteresowanie i dobre słowo. To prawda : ludzie sie nie zmieniają... Właśnie się dowiedziałam, że mój były wali swoją przyszłą małżonke po rogach, że az głowa boli. Współczuje jej, bo czeka ją nie lepszy los niż mnie kiedy z nim byłam. Cóż, życie...Dziękuje tylko Bogu i losowi, że mnie już to nie dotyczy. Ona to zrozumie i przejrzy na oczy... ale kiedy?
mala498 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:01.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.