Dlaczego On to zrobił?

[0nasty0]

Napisane przez Niqsiaaa

Nie musiał. Nie usprawiedliwiam go, tylko staram się zrozumieć, dlaczego tak się stało.
Napisałam, że nie należy mu winszować.On na pewno ma poczucie winy, jeśli chce sprawę wyjaśnić. To nie zawsze musi
być brak szacunku. Może Ci się takie coś nie zdarzyło, ale znam wiele osób, które kochały, a popełniły właśnie taki błąd.
I nie były z siebie dumne. Tak, czasem taki 'cmok' pomaga zrozumieć, kogo na prawdę kochamy.

Dla mnie, to brak szacunku. W taki sposób chce sobie uświadomić, że jednak ja jestem ważniejsza, niż sentymentalna
koleżanka z podstawówki?

Napisane przez brillant

Wybacz jeżeli zrozumiałam Cię źle, ale wzorowałam się na wiadomości na którą akurat odpisywałam,
a z pytania, które w niej zawarłaś, można było wyraźnie wywnioskować, że Twoim zdaniem burdel jest lepszy od tegoż incydentu
. To mnie trochę uradziło szczerze mówiąc.

Wiesz, nie chcę nic mówić, ale z tego co piszesz wynika, że taki pocałunek jest dla Ciebie czymś nie wybaczalnym.
A uwierz mi, ludzie potrafią sobie wybaczyć nawet zdrady (chodzi o spanie z kimś innym).

Tak, zrozumiałaś mnie źle. Koleżanka napisała:

Napisane przez Niqsiaaa
a ja myślę, że to zbyt niewinne zdarzenie, żeby robić aż takie zamieszanie.
Chłopak okazał słabość, ale nie pobiegł do burdelu czy podrywać kobiety. Na pewno stresuje się przed ślubem,
to potęguje uleganie słabościom. A że do swojej dawnej miłości na pewno miał sentyment, złamał się.
(...)

0nasty0
Zbyt niewinne? Spotyka się ze swoją 'przyjaciółką', były między nimi gorące sytuacje, potem jakieś buziaki. To jest niewinne?

Yhm, czyli lepiej pocałować swoją przyjaciółkę przed ślubem, niż iść do burdelu?

A jak Ty byś się poczuła? Dla Ciebie było by to niewinne? Lepiej, żeby Twój facet pocałował przed ślubem swoją przyjaciółkę
niż inną kobietę?
Przed ślubem jest stres i trzeba go wyładować w taki sposób? Nie no, sorry.

Dla mnie nie wybaczalny jest ani pocałunek, ani pójście do burdelu. Bo i to, i to jest zdradą. Dla mnie.
Owszem, wiem, że ludzie potrafią sobie wybaczyć różne sytuacje. Ja wybaczam również. Ale nigdy nie wybaczyłabym
kontaktu z jakąś inną kobietą. Czy byłby to pocałunek, poklepanie po tyłku, seks, flirt, czy cokolwiek.

[muszynianka]

Zdecydowanie powiedziałabym jego żonie i nie bredźcie tu głupot że to tylko takie małe ło nieważne. Ja bym chciała wiedzieć i jeśli dziewczyna ma resztki godności powinna jej to powiedzieć. Swojemu facetowi też bym powiedziała. To chyba jasne.

[new woman in town]

zycia nie znasz Muszynianko widac wcale

no nie, no bardzo dobra rada, adekwatna do zapytania autorki
jakas prywatna krucjate prowadzisz? no prosze Cie... nie jestem fanka zdradzania ale nie mow tu o "resztkach godnosci" autorki, nie przesadzaj
godnosc ma i to pewne
pytanie do ciebie zdradziłas juz kogos? zdradziłas na dzien przed slubem? zdradziłas majac 3 dzieci? zdradziłas jednym pocałunkiem w usta,muśnieciem wlasciwie? zdradziłas w taki sposob i w takich okolicznosciach?i powiedziałas o tym partnerowi i ewentualnie partnerce wspolwinnego?
nie? wiec nie wiesz o czym mowisz
to nie bądz taka pewna ze bys powiedziała swojemu mezowi/ chlopakowi
zycie rozne scenariusze pisze oby ci nie spłatało psikusa

w tej sytuacji jesli to tylko znaczyło tyle co zeszłoroczny snieg lepiej nie mowic jego dziewczynie i jej facetowi- o ile są pewni ze sytauacja nie powtorzy sie drugi raz
ludzie nie są kryształowi ani czarno-biali...heh...

aha i od mowienia czegokolwiek tej jego kobiecie jest on a nie autorka,wyluzuj

[muszynianka]

haha zycia nie znasz dobre
bo jak ktoś ceny szczerość i zaufanie to gówniarz

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:51 ----------

pytanie do ciebie zdradziłas juz kogos? zdradziłas na dzien przed slubem? zdradziłas majac 3 dzieci? zdradziłas jednym pocałunkiem w usta,muśnieciem wlasciwie? zdradziłas w taki sposob i w takich okolicznosciach?i powiedziałas o tym partnerowi i ewentualnie partnerce wspolwinnego?
nie? wiec nie wiesz o czym mowisz

nie no, teraz to padłam

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:55 ----------

czyli o zdradzie mogą się wypowiadać tylko zdradzający, nie zdradzani

[new woman in town]

nie, to nie chodzi o szczerosc a o mądrosc zyciową, doswiadczenie, czasem to jest wiele lepszym doradca niz "krotka spodniczka"i ideały

ale to nie temat o zdradzie, o zdradzie jest duzo watkow, zawsze mozna tam kogos umoralnic

a tak mowiac ogolnie - jak nie złamałas nogi to nie wiesz jak to boli, znasz ze słyszenia
to miałam na mysli, słabe porownanie ale moze da sie zrozumiec


łatwo jest doradzac nie doswiadczywszy tego na wkasnej skorze, wtedy wszyscy są mądrzy, najmądrzejsi, szczerzy i bardzo moralni ( te moralne zakładaja drugie konta zeby pierwszy nick pozostał kryształowy...czasem mam takie wrazenie)ale chociaz doradzajmy na temat a nie "sobie a muzom" i nie naskakujmy na dziewczyne ktora chciała porozmawiac o tym ,dostac jakies rady a nie byc workiem treningowym po złym dniu

[muszynianka]

Twoje tłumaczenie zdrady jest dla mnie tak żałosne że aua.

odwrócę w drugą stronę
wiesz jak bardzo boli zdrada? złamanie zaufania?
a tak mowiac ogolnie - jak nie złamałas nogi to nie wiesz jak to boli, znasz ze słyszenia


łatwo jest doradzac nie doswiadczywszy tego na wkasnej skorze, wtedy wszyscy są mądrzy, najmądrzejsi


a mój dzien był wspaniały

[new woman in town]

Napisane przez muszynianka

haha zycia nie znasz dobre
bo jak ktoś ceny szczerość i zaufanie to gówniarz

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:51 ----------



nie no, teraz to padłam

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:55 ----------

czyli o zdradzie mogą się wypowiadać tylko zdradzający, nie zdradzani

nie rozumiesz widze, nie nie tylko ale czy rady ktore dajesz zastosowałas w praktyce kiedykolwiek? bo łatwo jest "rzucic kamieniem"
ja zdrady nie popieram, brzydze sie wrecz nia ale nie o tym jest wątek
i amen z mojej strony, nie zwykłam tracic czasu na mowienie do sciany
dobranoc

[muszynianka]

"mówienie do ściany" nazywasz mnie ścianą? Powiem ci piękny argument. Piękny z twojej strony nie wiem co powiedzieć więc deprecjonuję rozmówcę. Ty pięknie sobie czyścisz sumienie.
Mam nadzieje że pewnego pięknego dnia nie obudzisz się i nie dowiesz że wszyscy wkoło wiedzieli ale każdy milczał ciekawe czy poczujesz się zdradzana potrójnie, przez faceta mamę i przyjaciółkę, ciekawe czy odbudujesz kiedykolwiek zaufanie do kogoś
pozdrawiam i życzę by twe życie było lekkie łatwe i przyjemne

[klempaa]

Napisane przez brillant

Myślę, że mój chłopak może czuć się spokojny. Z mojej strony nie grozi mu żadna zdrada. Co do Jego przyszłej żony to tak samo, mówię, że ja nie mam zamiaru przeszkadzać w jej związku.

A ja z kolei uważam, że mamy sobie co wyjaśniać. I sądzę, że powinniśmy porozmawiać. Powinniśmy już dawno.

Oczywiście od teraz będę trzymać ten dystans. Myślę, że on też.

A to już zależy, co wg waszych partnerów jest zdradą. Dla mnie flirtowanie i pocałunek (bo to był pocałunek!) to jakiś tam rodzaj zdrady.

Napisane przez brillant

Oczywiście, że mam wyrzuty sumienia. Ale gdy teraz tak o tym myślę to zaczynam sądzić, że moja wina była minimalna. On pocałował mnie, nie na odwrót, odsunęłabym się, ale zanim zdążyłam cokolwiek zrobić to On już się odsunął. Co do tego pytania czy chciałam tego pocałunku to jeżeli mam być szczera trudno mi powiedzieć, ale myślę, że nie. Co innego gdybyśmy oboje nie byli w związkach. Ale to by w ogóle była inna sprawa.

Z tą "minimalną winą" to już nie przesadzaj. Wiesz, dlaczego uważam, że byliście oboje winni? Bo oboje, widząc co się dzieje i że coś iskrzy, nie zrezygnowaliście ze spotkan. Czyli -> sprowokowaliście tą sytuację.

Napisane przez brillant

Przynajmniej dla mnie to nie było nic wielkiego, sam ten pocałunek. Nie wiem czy trzeba z niego robić wielka halo.

I skoro to takie "nic wielkiego"... zakładasz wątek na wizażu? Nic Cie to nie obchodzi a to roztrząsasz? Jaaasne....

Napisane przez brillant

Oczywiście, że nie chcę zepsuć ani swojego związku, ani jego. On zapewne też. I zdaję sobie sprawę, że kontakty z nim powinnam ograniczyć, ale nie chcę z nich całkowicie rezygnować.

Czyli prosisz się o dalsze takie sytuacje, czy nawet to, by to wszystko zaszło dalej.



Uważam, że jesteś tym facetem zauroczona, i to konkretnie. Rozkminiasz, jesteś zazdrosna, zastanawiasz się "oddzwonic czy nie" itd itp. Jeśli chcesz byc ze swoim facetem, to przestan się spotykac z tamtym- wyjaśnij mu dlaczego i tyle. A jeśli nie.... to skoncz swój związek i szukaj szczęścia gdzie indziej. Ale w takiej właśnie, nie odwrotnej kolejności.

[Samantha7]

Sama zdradzilam i bylam zdradzona, ale jedno wiem, ze nigdy bym nie powiedziala swojemu facetowi, ze go zdradzilam bo czesto jest to tylko chwila uniesienia nic nie warta wiecej zwykly sex czy pocalunek. Wiem ktos moze powiedziec, ze to jest egoistyczne. Owszem jest, ale ten strach przed utrata i swiadomosci tego jak sie zaluje jest silniejsza. Nauczka na przyszlosc oby w krew nie weszlo i tyle. z mojego doswiadczenia wiem, ze takie zwiazki za zwyczaj nie przetrwaja dluzej, moj sie rozpadl. Najwyrazniej zdrady byly obopolne bo czegos brakowalo jakas ciekawosc nie wiem.
Co do Autorki to ja mam pytanie co w zyciu jest najwazniejsze? Moim zdaniem milosc i dlaczego wlasnie nie moze byc tak, ze owy prowokator tego pocalunku podsiwadomie cos czuje do Autorki, mimo zobowiaozan jakie poczynil w stosunku do swojej przyszlej zony, ktora jeszcze nie jest jego zona. Skoro to zrobil jak widac albo sie waha albo byla to jakas jego proba na przyszlosc. To co jest filmem czesto moze byc rzeczywistoscia. To jest romans, a nie Narnia czy Matrix takie rzeczy sie zdarzaja w zyciu naszym prawdziwym. Moze bardzo kochal dziewczyne mimo mlodego wieku,ale musial wyjechac, moze nie mogl sie z tym pogodzic i gdzies w glebi jego serca dalej to siedzi. Moze gdyby nie doszlo miedzy nimi do spotkania to by nic nie wiedzial, ale spotkali sie i cos w nim sie obudzilo w Autorce tez. Zgubil sie bo tutaj sie hajta a tutaj Autorka, strach spowodowal, ze zglupial i mam nadzieje, ze jak dzis dziewczyno pojdziesz na te spotkanie to wyjasnisz wszystko czarno na bialym i szczerze bez kretactw mow co czujesz i co Ci lezy. JEsli uslyszysz od niego, ze ten pocalunek to byla zabawa to wiem z bolem, ale przelknij to i idz w swoja strone nic nie mowiac, na slub nie idz chocby nie wiem co popros przyjaciolke zeby Cie do kaloryfera przykula ale nie idz. I zacznij sie zastanawiac nad swoim tz czy go kochasz bo gadac to ja tez se moge, ale jesli dochodzi do takiego czegos to nawet nieswiadomie mozesz nie wiedziec, ze Ci cos brakuje w nim w Waszym zwiazku i albo to napraw(napraw siebie i swoje relacje wzgl niego) albo daj jemu spokoj i nie mowiac nic pozwol mu kochac i byc kochanym i nie zdradzanym. Bo tak sie zaczyna niewinny "cmok" a potem niewinny sex.Tyle mojego.

[Hedonistka]

Jestem ciekawa dalszych losów

[ana_konda]

Napisane przez brillant

Kurczę, wiem, że nie powinnam tak tego pisać, ale coś do Niego czuję. Znaczy, wiem, że kocham mojego chłopaka.. Sama nie wiem jak to określić. Po prostu mój Przyjaciel jest mega atrakcyjnym i przystojnym kolesiem. Zawsze miał powodzenie. Jest na prawdę świetnym przyjacielem, jest pomocny i uprzejmy. Ma ciekawą osobowość. I mogłabym długo wymieniać. Ale wiem, że w tej sytuacji powinnam dać sobie spokój, tak też zrobię. Nie będzie łatwo..

Ja pierdzielę, że tak powiem :/ Boże, jak tak można. Trzeba było za nim latać przez caly ten czas jak był za granicą. A nie-teraz nagle sama nie wiesz-może coś do niego czujesz....Dziewczyno, za późno już! trezba było nie szukać sobie chłopaka, tylko latać za tamtym nawet na koniec świata jeśli ci tak na nim zależy... w tym momencie to oszukujesz swego obecnego i po po drugie-możesz zepsuć komuś małżeństwo. Jesu jak mozna się z kimś żenić a cmokać z kimś innym. On jest chory i to wyraźnie wskazuje iż ów facecik nie kocha tak naprawdę swej narzeczonej. nie uważacie dziewczyny? jak ma 2 dni do ślubu to myśli się o narzeczonej a nie o jakiejś tam lasce z przeszłości.Widać nie jest pewien swej przyszłej żony... A autorka wątku jeszcze dolewa oliwy do ognia bo 'sama nie wie co do niego czuje' Gratulacje, nie zdziwię się jeśli to TY rozwalisz jego związek. i jak mozęsz swemu chlopakowi spojrzeć w oczy jeśli całowałaś się z innym, jeśli jest taka sytuacja że on ma kogos, ty masz faceta to jesli tamten pierwszy cię pocałował wiedzać ze masz kogoś-to pierwszy zdrowy odruch to -policzek---> spoliczkować go dość mocno.Ty tego nie zrobiłaś. Więc też że tak powiem dobra jesteś, bo dolewasz oliwy do ognia...i jeszcze zastanawiasz się czy przypadkiem go nie kochasz.... ja nie miałabym sumienia tak postępować. Uczciwość ludzie,uczciwość, własnie przez takie osoby jak wy-związki się rozpadają...


P.S w 100% popieram posty klempej czyli 2 posty nademną.

[eelmirka]

Napisane przez Hedonistka

Jestem ciekawa dalszych losów

ja też, sub

[noadia]

Też jestem ciekawa co Ci powie. Nie wiem dlaczego dziewczyny tak strasznie Cię skrytykowały. Pojawił się w Twoim życiu ktoś na kim Ci kiedyś zależało (tak samo w jego przypadku ) i odżyły wspomnienia. Tak działa ludzki mózg że na wspomnienie czegoś miłego potrafimy się czasem zapomnieć. Mam nadzieję że to wszystko zostanie wyjaśnione.

[Marioza]

Droga autorko wątku, brillant, każdy po części ma tu rację, tyle że każdy patrzy na opisaną przez Ciebie sytuację z innej strony. Jedni piszą o tym, jak mogłaby się poczuć przyszła żona Twojego znajomego, inni o tym, jak czuje się Twój partner, a jeszcze inni, co czujesz Ty sama...
Ja sama daleka jestem od potępiania, bo w pełni zgadzam się z tym, co napisała new women in town

bo łatwo jest "rzucic kamieniem"

Łatwo jest rzucić kamieniem, powiedzieć "fee", "bee" i "jak tak można". Myślę, że autorka doskonale rozumie swój błąd. I nie założyła tego wątku, żeby jej dodatkowo to uświadamiać. O wiele trudniej wyjaśnić coś takiego, doradzić coś...

Niewątpliwie to, co się stało, ten pocałunek dwa dni przed ślubem, nie powinien mieć miejsca, bo sporo namieszał. Czy to zdrada? Hmm, moim zdaniem TAK, ale to już zależy od tego, jakie kto ma pojęcie zdrady. Dla jednych zdradą będzie "przypadkowe" muśnięcie drugiej osoby, a dla innych zdradą będzie znalezienie się w łóżku z kimś innym.

Doskonale rozumiem Twoje wątpliwości, a i może wyrzuty sumienia. Sama nie wiedziałabym, jak to wszystko rozumieć. Po Twoich wypowiedziach wnioskuję, że ten "przyjaciel z lat szkolnych" nie jest Ci obojętny. Jednak zastanów się, czy warto jest przekreślać dwa związki dla czegoś, co w tej sytuacji jest niepewne, bo na dobrą sprawę sama nie wiesz, co konkretnie czujesz do tego przyjaciela z lat szkolnych, nie wiesz również, co on czuje do Ciebie. Zastanów się, czy kochasz swojego obecnego partnera, co czujesz do tego znajomego, który tak nagle się pojawił i wywołał takie zamieszanie. Sporo może wnieść ta rozmowa, na którą się umówiłaś ze swoim znajomym, jednak ważne żebyście sprawę postawili jasno. A skoro oboje nie jesteście pewni tego, co się między Wami dzieje, ograniczcie tę znajomość do niezbędnego minimum, póki jeszcze nie zaszło to za daleko...

Co do Autorki to ja mam pytanie co w zyciu jest najwazniejsze? Moim zdaniem milosc i dlaczego wlasnie nie moze byc tak, ze owy prowokator tego pocalunku podsiwadomie cos czuje do Autorki, mimo zobowiaozan jakie poczynil w stosunku do swojej przyszlej zony, ktora jeszcze nie jest jego zona. Skoro to zrobil jak widac albo sie waha albo byla to jakas jego proba na przyszlosc. To co jest filmem czesto moze byc rzeczywistoscia. To jest romans, a nie Narnia czy Matrix takie rzeczy sie zdarzaja w zyciu naszym prawdziwym. Moze bardzo kochal dziewczyne mimo mlodego wieku,ale musial wyjechac, moze nie mogl sie z tym pogodzic i gdzies w glebi jego serca dalej to siedzi. Moze gdyby nie doszlo miedzy nimi do spotkania to by nic nie wiedzial, ale spotkali sie i cos w nim sie obudzilo w Autorce tez.

I tu zgodzę się z Samanthą7... Też mnie zastanowiło zachowanie tego chłopaka. Pytanie, na ile silne jest to, co go łączy z przyszłą żoną. Mam nadzieję, że ślub nie jest efektem "wpadki"...
Może faktycznie oboje, znaczy autorka wątku i jej szkolny przyjaciel, coś do siebie czują. Może faktycznie nie dane im było"zrealizować" tej skrywanej miłości, a teraz ona wybuchła ze zdwojoną siłą... Szkoda, że dopiero teraz...

[Hedonistka]

A może autorka wątku i jej dawna miłość stwierdzą, że odżyło w nich uczucie, porzucą obecnych partnerów, by zaryzykować W ostatniej chwili, przed ołtarzem on powie "nie" i podbiegnie do autorki wątku (o ile będzie w kościele), by móc ją wziąć w ramiona i wyznać swoje gorące uczucia Ona ze łzami w oczach wyzna, że czekała na niego przez te wszystkie lata. Potem wybiegną z kościoła trzymając się za ręce (ku zdziwieniu/oburzeniu obu rodzin)

Wtedy faktycznie, byłoby jak w filmie

Oczywiście żartuję

[lilka_vanilka]

Napisane przez Hedonistka

Wtedy faktycznie, byłoby jak w filmie

Oczywiście żartuję

nigdy nic nie wiadomo

A ja nie oceniałabym tak surowo tego faceta. On się waha, bije z myślami i myslę, ze naprawdę cierpi. Pewnie na tej rozmowie tłumaczy się, że to był niewinny pocałunek, żeby o tym zapomnieli, że to pod wpływem stresu, ale w głębi duszy będzie mu żal, że nie zaryzykował i nie odwołał ślubu, zeby byc ze swoją prawdziwą miłoscią. bo wierzę, że swoją przyszłą zonę kocha szczerze, ale co z tego, jeśli w sercu wciąż ma Brilliant?

Szczerze mówiac to ja liczę, że ślub odwoła. Jeśli tego nie zrobi jeszcze długo będzie się bił z myślami"co by było gdyby...", nie dozna pełni szczęscia z zoną. Nie powinien jej oszukiwac, ze czuje cos do innej.

A jesli ślubu nie odwoła, to nie sądzę, zeby dązył do romansu, raczej zamknie sprawę i urwie kontakt.

[Niqsiaaa]

Napisane przez 0nasty0

Dla mnie, to brak szacunku. W taki sposób chce sobie uświadomić, że jednak ja jestem ważniejsza, niż sentymentalna
koleżanka z podstawówki?

Uwierz, w takiej chwili facet nie myśli 'mam dziewczynę, zależy mi na niej, niedługo bierzemy ślub' . Te myśli pojawiają się po fakcie. Właśnie po tym, jak już postąpi źle. Owszem, powinien myśleć o tym już wcześniej, podczas poprzednich spotkań. Nie zrobił tego i jak najbardziej jest w tym jego błąd.

[201803080934]

ślub można odwołać, związek można zakończyć. jeśli czujecie coś do siebie i chcielibyście być razem, to może warto zaryzykować?
jeśli nie chcecie, to polecałabym zerwanie kontaktów, bo może kiedyś dojść do zdrady.

[new woman in town]

Napisane przez muszynianka

"mówienie do ściany" nazywasz mnie ścianą? Powiem ci piękny argument. Piękny z twojej strony nie wiem co powiedzieć więc deprecjonuję rozmówcę. Ty pięknie sobie czyścisz sumienie.
Mam nadzieje że pewnego pięknego dnia nie obudzisz się i nie dowiesz że wszyscy wkoło wiedzieli ale każdy milczał ciekawe czy poczujesz się zdradzana potrójnie, przez faceta mamę i przyjaciółkę, ciekawe czy odbudujesz kiedykolwiek zaufanie do kogoś
pozdrawiam i życzę by twe życie było lekkie łatwe i przyjemne

wlasnie dlatego napisałam amen, koniec,kropka w tym temacie i dyskusji nie do konca na temat
dla wyjasnienia- nie nie nazwałam ciebie scianą...plizzz...

i krotko:
o zdradzie jednorazowej nie chce wiedziec, niech sie meczy sumienie zdradzającego
o zdradzie wielokrotnej bede wiedziała(w dobrym zwiazku + przy odrobinie inteligencji nie da sie byc slepym)

[Kiciaaaa]

Pocałunek czyli cmoknięcie... Znałam facetów którzy ze wszystkimi kleżankami żegnali się i witali cmoknięciem i żadnej na myśl nie przyszłoby że to może coś znaczyć. Ale jeśli Autorka zna go na tyle żeby stwierdzić, że on do tych nie należy to faktycznie typ z niego.

[klempaa]

Napisane przez Kiciaaaa

Pocałunek czyli cmoknięcie... Znałam facetów którzy ze wszystkimi kleżankami żegnali się i witali cmoknięciem i żadnej na myśl nie przyszłoby że to może coś znaczyć. Ale jeśli Autorka zna go na tyle żeby stwierdzić, że on do tych nie należy to faktycznie typ z niego.

Cmoknięciem w usta? No to fajni koledzy

[201803080934]

Napisane przez klempaa

Cmoknięciem w usta? No to fajni koledzy

ja mam koleżankę, która ze swoimi przyjaciółkami i przyjaciółmi właśnie cmoka się w usta, no i co w tym złego?

[Hedonistka]

W policzek- to rozumiem... ale żeby tak z każdym w usta...

[klempaa]

Napisane przez Hedonistka

W policzek- to rozumiem... ale żeby tak z każdym w usta...

Dokładnie. I nie mówie, że to coś złego- dla mnie to po prostu dziwne. Ja bym tak nie mogła.

[Caroline1920]

Napisane przez klempaa

A to już zależy, co wg waszych partnerów jest zdradą. Dla mnie flirtowanie i pocałunek (bo to był pocałunek!) to jakiś tam rodzaj zdrady.

dokladnie, o tym samym nawet pisalam wczesniej


ja w ogole nie rozumiem tego sentymentu, no dajcie spokoj ale co to za milostki w podstawowce gdy byli dzieciakami, zeby miec az taki sentyment, pozniej tyle lat sie nie wiedzieli, zobaczyli sie na studiach i bach sentyment jest...

ja zauwazylam, ze przewaznie wiazanki, ktore same kiedys byly nie fair (bez urazy) tlumacza takie zachowania jak np Autorki tego watku...
uwierzcie, ze sa kobiety nie jak to nazywacie "krysztalowe" ale uczciwe, z wartosciami i zasadami moralnymi, ktorym nie do pomyslenia jest calowanie sie z kims innym na 2 dni przed slubem, i nie do pomyslenia jest jakies zastanawianie sie nad uczuciami do innego faceta gdy jest sie w zwiazku... i to nie jest tez tak, ze zycia nie znamy, zapewne kazda miala wiele pokus ale po protu nie ulegly im... sa tez kobiety, ktore poprostu nie chca zyc w klamstwie i nieswiadomosci i chcialyby wiedziec co ich przyszly maz na 2 dni przed slubem wyczynia ze swoja podstawowkaowa miloscia, ma prawo do tego by zadecydowac czy chce brac slub z takim pacanem, ktory najwyrazniej ma jakies watpliwosci czy nie

[syklamen]

Ja myślę, że powinnaś po prostu z tym chłopakiem pogadać. Zapytać, co miało oznaczać to cmoknięcie w usta
Ale broń Boże nie lecieć na razie do jego przyszłej żony...
Może ma wątpliwości przedślubne...

[klempaa]

Napisane przez Caroline1920

dokladnie, o tym samym nawet pisalam wczesniej


ja w ogole nie rozumiem tego sentymentu, no dajcie spokoj ale co to za milostki w podstawowce gdy byli dzieciakami, zeby miec az taki sentyment, pozniej tyle lat sie nie wiedzieli, zobaczyli sie na studiach i bach sentyment jest...

ja zauwazylam, ze przewaznie wiazanki, ktore same kiedys byly nie fair (bez urazy) tlumacza takie zachowania jak np Autorki tego watku...
uwierzcie, ze sa kobiety nie jak to nazywacie "krysztalowe" ale uczciwe, z wartosciami i zasadami moralnymi, ktorym nie do pomyslenia jest calowanie sie z kims innym na 2 dni przed slubem, i nie do pomyslenia jest jakies zastanawianie sie nad uczuciami do innego faceta gdy jest sie w zwiazku... i to nie jest tez tak, ze zycia nie znamy, zapewne kazda miala wiele pokus ale po protu nie skorzystała z nich... sa tez kobiety, ktore poprostu nie chca zyc w klamstwie i nieswiadomosci i chcialyby wiedziec co ich przyszly maz na 2 dni przed slubem wyczynia ze swoja podstawowkaowa miloscia, ma prawo do tego by zadecydowac czy chce brac slub z takim pacanem, ktory najwyrazniej ma jakies watpliwosci czy nie

Nawet nie o to chodzi. Wg mnie po prostu w momencie, gdy ma się tak silne ciągoty do innego chłopa, to swojemu chłopowi się po prostu mówi baj, by nie krzywdzic jego, siebie i pewnie kilku osób wokół.

[syklamen]

Napisane przez Hedonistka

W policzek- to rozumiem... ale żeby tak z każdym w usta...

No nie? Dla mnie to jest taki pocałunek z tych intymnych...obojętnie jak wykonany...czy to zwykłe cmoknięcie czy z pasją, hehe

[Caroline1920]

Napisane przez klempaa

Nawet nie o to chodzi. Wg mnie po prostu w momencie, gdy ma się tak silne ciągoty do innego chłopa, to swojemu chłopowi się po prostu mówi baj, by nie krzywdzic jego, siebie i pewnie kilku osób wokół.

no dokaldnie, wczesniej nawet pisalam, ze czemu Autorka kontynuowala ta znajomosc skoro te spotkania zaczely sie robic bardziej "gorace"...