wyjazd do chłopaka - czy wypada?

[d0lcevita]

mnie się wydaje że tż powinen wiedzieć najlepiej
w koncu to jego rodzice i zna ich lepiej niż my wszystkie

[90agnieszka90]

to zależy od rodziców TŻta.Przykładowo podczas pierwszej wizyty u mojego ex (byliśmy razem prawie pól roku) nie miałam w zamiarze nocowania.A jego mama nie dość,że zaproponowała mi zostanie na noc to dodała "śpijcie razem u M.w pokoju,ale uważajcie na dziadków"

[Belldandy1]

a ja czuje się głupio więc nie śpię u Tż (razem 2 lata, ja 20 0n 22)

więc to zależy od człowieka

[lakier_do_paznokci]

Jak powiedzieć delikatnie Babci, że chcę jechać na weekend do chłopaka? Ja 23 i on 29 i mieszka z rodzicami.

[MoniaS93]

Napisane przez lakier_do_paznokci

Jak powiedzieć delikatnie Babci, że chcę jechać na weekend do chłopaka? Ja 23 i on 29 i mieszka z rodzicami.

A czemu babci? Wychowywała cię babcia?

Tak ogólnie to jesteś chyba już trochę za dorosła na krępowanie się z wyjazdem do faceta? No ale może masz jakąś skomplikowaną sytuację życiową, napisz więcej szczegółów.

[masquenada]

Napisane przez madana

Nie, łatwa, po prostu nie zna zasad podstawowej kindersztuby. No chyba że rodzina chłopaka mocno wyluzowana i nie przeszkadzałoby to. Mam syna i taka sytuacja przy pierwszej wizycie i w sumie niedługim chodzeniu byłaby dla mnie nie do przyjęcia.
Gdy jeździłam do swoich przyszłych teściów, spałam w pokoju gościnnym.

Tak, bo trzeba zachowywać pozory, że niby jak są gdzieś sami to też śpią na oddzielnych łóżkach A i wogóle tylko spanie i tylko w nocy może skończyć się seksem, a jak pojedziesz z mężem do sklepu po południem i syn zostanie z tą dziewczyną w domu sam na sam to już masz spokój No i potem te wszystkie cudowne małżeństwa, które się nienawidzą z tak błachych powodów jak to, że jedno jest pedantem a drugie bałaganiarzem a nie mieszkali ze sobą, więc o tym nie wiedzieli bo i jak skoro się widywali na parę godzinek i nie sypiali na jednym łóżku w domu rodziców bo nie wypada, a każde w domu sprzątało jak umiało na przyjazd tego drugiego bo tak wypadało albo mama kazała Gratuluje mądralińska

A co do pytania autorki, zapytaj tż jakie podejście mają jego rodzice, on ich najlepiej zna i niech zdecyduje.

[madana]

Napisane przez masquenada

Tak, bo trzeba zachowywać pozory, że niby jak są gdzieś sami to też śpią na oddzielnych łóżkach A i wogóle tylko spanie i tylko w nocy może skończyć się seksem, a jak pojedziesz z mężem do sklepu po południem i syn zostanie z tą dziewczyną w domu sam na sam to już masz spokój No i potem te wszystkie cudowne małżeństwa, które się nienawidzą z tak błachych powodów jak to, że jedno jest pedantem a drugie bałaganiarzem a nie mieszkali ze sobą, więc o tym nie wiedzieli bo i jak skoro się widywali na parę godzinek i nie sypiali na jednym łóżku w domu rodziców bo nie wypada, a każde w domu sprzątało jak umiało na przyjazd tego drugiego bo tak wypadało albo mama kazała Gratuluje mądralińska

A co do pytania autorki, zapytaj tż jakie podejście mają jego rodzice, on ich najlepiej zna i niech zdecyduje.

- a teraz krótki kurs z logiki: poczytaj, jak odniosłaś się do moich słów, jak je skomentowałaś, a to są MOJE zasady (problem byłby, gdybym uważała, że wszyscy tak muszą) , które mam w domu- a gdyby się okazało, ze jego rodzice też mają podobne- to też będzie "be"? Bo napisałaś "jakie podejście mają rodzice" - no i mogą mieć takie jak ja, albo inne niż ja.
W każdym domu sa różne zasady i tyle; jak rodzicom nie przeszkadza- to ich sprawa;
No i tak zestawienie pedant-bałaganiarz to "błahy powód" i tylko mieszkając da się poznać; bo tylko opcja- wspólne mieszkanie albo widzenie na mieście i nieodwiedzanie się Pomijam, co wspólne mieszkanie ma do pytania o to, jak spać, gdy jedzie się po raz pierwszy do czyjegoś domu.

[Amitri]

Napisane przez masquenada

No i potem te wszystkie cudowne małżeństwa, które się nienawidzą z tak błachych powodów jak to, że jedno jest pedantem a drugie bałaganiarzem a nie mieszkali ze sobą, więc o tym nie wiedzieli bo i jak skoro się widywali na parę godzinek i nie sypiali na jednym łóżku w domu rodziców bo nie wypada, a każde w domu sprzątało jak umiało na przyjazd tego drugiego bo tak wypadało albo mama kazała Gratuluje mądralińska

Geniusz, normalnie geniusz
Idąc Twoją średnich lotów logiką rodzice powinni pozwalać dzieciom i ich wybrankom spać u siebie w jednym łóżku bo inaczej jak oni biedactwa mają się poznać przed ślubem Rozumiem, że jak będą spali w dwóch osobnych to już się nie zorientują, że ich druga połówka jest bałaganiarzem A tak w ogóle to niełaska zamieszkać razem na swoim?

[lakier_do_paznokci]

Napisane przez MoniaS93

A czemu babci? Wychowywała cię babcia?

Tak ogólnie to jesteś chyba już trochę za dorosła na krępowanie się z wyjazdem do faceta? No ale może masz jakąś skomplikowaną sytuację życiową, napisz więcej szczegółów.

Mieszkam u niej na czas remontu. Jesteśmy z sobą blisko i nie chcę żeby się na mnie gniewała za to. Bardzo chcę do niego jechać tylko boję się jej reakcji, nie wiem czemu. Ona pewnie powie żebym sobie to z głowy wybiła i że mi on w głowie namotał, a ja nie chcę się po prostu kłócić i psuć atmosfery, a wiem, że na bank podniesione głosy będą...

[Deborah100]

To wszystko zależy od rodziców, poglądów itd.

Gdy ja pierwszy raz nocowałam u Tż, (to było chyba na sylwestra)byliśmy ze sobą 5 miesięcy. Wtedy też spaliśmy oddzielnie. W ogóle to zapytałam się matki Tż czy nie ma nic przeciwko, żebym ogólnie u nich spała. Wstydziłam się
No ale później jak już kolejny raz nocowałam to nawet nie pytali gdzie śpię, tylko jego matka przynosiła dodatkową poduszkę do pokoju Tż :P
Albo gdy spotykaliśmy się ze znajomymi to sama mówiła, żebym nie jechała do domu, tylko nocowała. Mieliśmy od siebie....20km
Po prostu musieli mnie poznać, zobaczyć jaką jestem dziewczyną, czy to związek na poważnie itd.....

[KamilaAnna1990]

My zanim zamieszkalismy razem to u siebie nawzajem zawsze spalismy osobno bo ani moi ani TŻta rodzice sobie nieżyczyli zebyśmy spali razem. Najlepiej podpytaj chłopaka co sądzą o tym jego obydwoje rodzice. Po co mają potem być jakies problemy.

[masquenada]

Napisane przez Amitri

Geniusz, normalnie geniusz
Idąc Twoją średnich lotów logiką rodzice powinni pozwalać dzieciom i ich wybrankom spać u siebie w jednym łóżku bo inaczej jak oni biedactwa mają się poznać przed ślubem Rozumiem, że jak będą spali w dwóch osobnych to już się nie zorientują, że ich druga połówka jest bałaganiarzem A tak w ogóle to niełaska zamieszkać razem na swoim?

Nie zorientują się póki razem nie zamieszkają, a skoro rodzice wymagają, żeby w ich domu razem nie spali to raczej nie mieszkają też w żadnym innym miejscu razem i nie zamieszkają razem skoro rodzice wolą stwarzać pozory, że "oni ze sobą nie sypiają" niezależnie od tego czy syn/córka sypiają z partnerem.

Madana uszanowałabym gdyby rodzice tż mieli takie zdanie i nic mi do tego, bo i tak nic nie zmienię, ale to jest forum i tu mogę wyrazić swoje zdanie na temat twojej opinii.

I nie ma tylko dwóch opcji: wspólnie mieszkanie /widywanie się na mieście i nieodwiedzanie się. Jest wspólne mieszkanie / odwiedzanie się. Ale co z tego jak większość ludzi mających tendencję do baaganiasrtwa robi tak, że jak ktoś ma przyjść to sprząta albo mama mu sprząta w pokoju i tyle.

[maryanna3]

Jak pojechałam pierwszy raz do mojego ex na jego działkę gdzie jego rodzice mieli taki mały domek to na wstępie powiedzieli że nie ma mowy nawet żebyśmy spali w jednym łóżku. Chociaż ja się o tym słowem nawet nie zająknęłam, od razu założyłam że będę spała osobno, bo ich znałam byliśmy już rok ze sobą. Ale najbardziej mnie rozwalił ich argument, jakoby nasze spanie razem było złym przykładem dla 2,5 letniego młodszego brata mojego ex
Ogólnie ci jego rodzice to była porażka i jedna wielka hipokryzja.

A jak się zdziwił jak pojechaliśmy do mojej babci! i pościeliła nam obojgu na jednym łóżku. Mina bezcenna
Moja rodzina w takich kwestiach jest dość liberalna i w sumie za to też szanuję moich rodziców, że oni szanują mnie i mojego faceta, wiedzą że nie jestem głupia oraz nie są hipokrytami. No i wykazują się jednak pewną logiką, że mamy mnóstwo innych okazji do uprawiania seksu.

U obecnego chłopaka śpię ale on ma osobne mieszkanie w tym samym mieście co jego rodzice. Jak on do mnie przyjeżdża to też śpimy razem.
Także to od rodziców zależy, jak się ich jeszcze nie zna lepiej nie buntować się i na wszelki położyć osobno a później to już się wyczuje

[Amitri]

Napisane przez masquenada

Nie zorientują się póki razem nie zamieszkają, a skoro rodzice wymagają, żeby w ich domu razem nie spali to raczej nie mieszkają też w żadnym innym miejscu razem i nie zamieszkają razem skoro rodzice wolą stwarzać pozory, że "oni ze sobą nie sypiają" niezależnie od tego czy syn/córka sypiają z partnerem.

W żadnym wypadku nie da się z Tobą zgodzić.
Przykład z teorii: dom rodziców to dom rodziców, czyli ustalają zasady. Nie mają jednak żadnego wpływu na to, czy ich dziecko mieszka z drugą połówką. Bo jak niby mieliby to wyegzekwować? Skoro ktoś sam się utrzymuje to nawet brak możliwości szantażu (na szczęście).
Przykład z praktyki: gdy jestem u rodziców mojego Tż to śpimy osobno. W mieście studenckim mamy wspólne mieszkanie i jego rodzice o tym wiedzą. Zostali po prostu powiadomieni o fakcie, choć wcześniej teoretycznie nie wypowiadali się na ten temat przychylnie. Przyjęli to słowami: ok, fajnie. I podobno trauma nie była taka duża bo to na szczęście mieszkanie, a nie jeden pokój i przecież wiedzą "że my i tak różańca nie odmawiamy". Za to założę się, że jak w sierpniu u nich będę to będziemy spać osobno i absolutnie nie mam z tym problemu.


A co to bałaganiarstwa, czego nie nie zacytowałam, to tak, jak ktoś przychodzi to się sprząta owszem. Ale przecież często było tak, że Tż pomagał mi w sprzątaniu, robił śniadania, mył naczynia (tylko po mnie), ścielił łóżko i nawet nie trzeba go było o to prosić. Także sądzę, że lenia i syfiarza widać na kilometr, a co dopiero gdy zna się kogoś kilka lat.