|
|
#61 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 778
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
ja też nie wyobrażam sobie nie pomóc najbliższym osobom, ale tylko wtedy gdy miałabym możliwość - w tej sytuacji wolałabym mieszkanie wynająć by choć troszkę odciążyć tż-ta finansowo. tż byłby dla mnie ważniejszy. tylko tak naprawdę nie wiemy chyba wszystkiego do końca - czemu wujek nie ma gdzie mieszkać? chyba żona go wywaliła, ale za co? czemu nie ma żadnych dochodów? |
|
|
|
|
|
#62 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 179
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
Partner jest obcą osoba, dopóki nie weźmie z nim ślubu, napisała że rozważa taką możliwość, więc na razie formalnie to obca osoba. Poza tym wobec faktu, że jest w związku na odległość, śmiem twierdzić, że w tym momencie wujek jest jej bliższy. Z własnego doświadczenia wiem, że dopiero wspólne zamieszkanie weryfikuje związek. Nie uważam, żeby autorka miała obowiązek opisywania dlaczego wujek znalazł się w takiej sytuacji, jeśli chce mu pomóc i ma do niego zaufanie, powinna się nie oglądać na faceta, który ma 34 lata i nie umie zrezygnować z gazety. |
|
|
|
|
|
#63 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: wow city
Wiadomości: 2 813
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
Chodzi o to, ze tego pana NIE STAC na takie luksusy i nie ma sie z czego cieszyc, ze kase przewala na ksiazki, ktore moze sobie wypozyczyc i gazety, ktore traca na wartosci po przejrzeniu 1 raz. Tak brawa dla pana, ktory zarabia 3 tysiace w wieku ponad 3olat i mieszka u rodzicow. Na pewno nie jest gotowy na zwiazek, jesli ksiazki sa wazniejsze. Priorytety priorytety... Cytat:
O tym mowie, widac, jaki z niego powazny czlowiek, skoro kupuje sobie ksiazeczki, a rodzicom sie nie doklada do utrzymania....Smutne. Edytowane przez czarna.noc Czas edycji: 2010-09-24 o 11:37 |
||
|
|
|
|
#64 | ||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 778
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
ja też jestem w związku na odległość i mój tż jest mi bliższy niż np. ojciec, który mieszka ulicę dalej. wszystko zależy od relacji, nie od odległości.Cytat:
Edytowane przez 201803080934 Czas edycji: 2010-09-24 o 12:57 |
||||
|
|
|
|
#65 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 556
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
Tak zgadza się partner z którym się nie mieszka jest obcą osobą, ale tylko i wyłącznie z formalnego punktu widzenia, dla ludzi z zewnątrz. W przypadku autorki wątku, to faktycznie sama określa że wujek jest jej bliską rodziną, pewnie są mocno związani i nie dziwię się, że chce pomóc. Ale takie stopniowanie ( np. ze względu na dzielącą odległość) kto jest ważniejszy, bliższy w tej sytuacji rodzina czy partner nie ma sensu. Wiadomo, że oboje są ważni. |
|
|
|
|
|
#66 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 648
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
zgadzam sie z całością! ![]()
__________________
...
|
|
|
|
|
|
#67 | ||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 783
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
Także, z tym odwracaniem się dupą i leceniem do chłopa jak ze śmigłem to też nie do konca tak prosto. Ale jak widać dziewczyny, wg Was bierze się bardzo łatwo/'się należy' (nie znam wielu 26latków, którzy mieliby mieszkania zakupione za własne pensje). A ona potencjalnie miałaby na razie za co żyć, miała być, nazwijmy: 'chwilowo', na wsparciu chłopaka, którego nagle przerosło i zaczął się oglądać na jej źródła finansów Także, może panna na chlopaka liczyć, nie ma co, skoro to taki problem wziąć do siebie polowicę na parę tygodni/miesięcy i dać jej chwilę wytchnienia, by mogła się urządzić, tylko każe jej zaczynać od 'kaucji'. ---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ---------- Cytat:
A co gdyby dziewczyna mieszkała z matką, a nie na swoim, zresztą, mogłabym się zalożyć, że w mieszkaniu dziedziczonym a nie kupionym za swoje zarobione..., o czym wspominałam wcześniej, więc może po jakiejś babci, nie wnikam - i sprowadzała się do faceta, jak wyżej. a) wystawiłaby mamusię za próg, chałupę by wynajęła, by mogła dosypac groszem kochankowi? b) czy ten wysłałby ją od razu na trasę? Nie widzicie, że chłopak, który nie może przez parę miesięcy utrzymac wlasnej dziewczyny i ''szantażuje'' ją, że ona ma zacząć od sprzedaży/wynajmu, to, jak dla mnie, zwykły nieudacznik? Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2010-09-24 o 19:36 |
||
|
|
|
|
#68 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 610
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Cytat:
Pana póki co stać na książki jak najbardziej, bo ma 3000 kieszonkowego. I bynajmniej nie uważam go za dobrą partię czy gotowego na związek, bo dla mnie facet który po trzydziestce mieszka jeszcze z rodzicami, to koszmar od którego trzeba wiać jak najdalej. I to, że on wydaje 300zł miesięcznie na książki, to jest akurat małe piwo i nie w tym jest problem. Moje wzburzenie wynikało z tego, że uważam, że akurat na co jak na co, ale na książki warto kasę wydać zawsze, i że problemem tutaj jest to, że autorka związała się z dorosłym dzieciakiem, a nie to, że on 10% wypłaty wydaje na książki. |
|
|
|
|
|
#69 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917
|
Dot.: Przeprowadzka...Czy to ma sens?
Ja się zgodzę, że warto czytać, ale nie zgodzę się, że ZAWSZE warto na książki wydawać kasę. Jeśli się tylko ma jej wystarczająco dużo, to nie widzę problemu, jeśli jednak nie, to zawsze można korzystać z biblioteki, to nic nie kosztuje, a przeczytana książka jest tak samo przeczytana, jak ta kupiona.
Osobiście lubię czytać, czasem lubię wejść do księgarni i pomarzyć, że jak już skończę studia i będę dużo zarabiać to będę sobie co miesiąc chociaż jedną książkę kupować, ale... nie jest to dla mnie priorytet. Myślę, że będzie i tak, że pomimo wystarczających funduszy, będę np. wolała wydać kasę na podróż niż książkę. Ale dobrze, kończmy ten offtop. Lepiej autorko powiedz, jak się sprawy mają: z TŻtem, z mieszkaniem, z Twoją pracą? Jestem ciekawa do jakich wniosków doszłaś i jak to wcieliłaś w życie?
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:02.






Ja bym się cieszyła że facet czyta, w tym kraju to się (jak widać zresztą po Twoim oburzeniu) rzadko zdarza. A 100zł na gazety? 30 dni w miesiącu x 2zł (przeciętna gazeta codzienna) to już jest 60zł. Do tego 2 tygodniki, powiedzmy Wprost i Polityka, po 5zł, razy 4 tygodnie = 40zł. I mamy stówkę. Rozpusta, rzeczywiście. Jakbym nie była biedną studentką to też bym tyle wydawała. Zresztą, nawet będąc biedną studentką wydaję te 50zł na gazety (nie czytam codziennych, tylko tygodniki), tylko że ja to robię kosztem jedzenia czasem. A on sobie może pozwolić, póki co. Autorko: jeżeli on oczekuje, że zrezygnujesz ze swoich przyjemności, to jest to cokolwiek dziwne. Niech sobie daruje gazety codzienne, a na książki przeznaczy 150zł, resztę na Twoje potrzeby. Nie zdecydowałabym się na bycie utrzymywaną przez faceta na tak zwane dzień dobry, tuż po wspólnym zamieszkaniu, ALE to Wasza sprawa i albo on się zgadza Cię utrzymywać i to robi, albo nie, a nie zgadza się a potem z łaską rzuca Ci jakieś ochłapy, żebyś tylko z głodu nie umarła.






