znalazłam złoto (?)

[Maddelaina]

Wg mnie znalezć portfel lub telefon to zupelnie inna sprawa niz bransoletkę lub kolczyki . Samej udalo mi sie dwa razy znalzć telefon i portfel i zawsze oddawalam wlascicielom ale z bransoletka raczej bym sie nie bawila w jakies wywieszanie ogloszen .

[Hultaj]

no właśnie, trochę mnie dziwi ta lekcja moralności.

akurat ustalenie właściciela telefonu czy dokumentow to jest tak proste że bardziej się nie da. Autorka znalazła rzecz tak się składa, że wartościową, to miała tzw. łut szczęscia (tu być może nawet całkiem spory ;-)), nie wiem, zazdrościcie jej czy jak.
Trudno, żeby jeszcze miała mieć z tego tytulu wyrzuty sumienia. I sama straciłam bransoletkę, na szczęscie bez teoretycznie wielkiej wartości, ale dla mnie zupełnie wartościową [podobała mi się, to był ostatni egzemplarz, a i blisko stówa za kawalek blachy to też wg mnie piechotą po ulicy nie chodzi zbyt często ;-)]; w przeciągu paru sekund (spadła, ktoś podniósl; a od razu się zorientowałam, że jej nie mam na ręku i rzuciłam się do gapienia się w chodnik)
Przepraszam za płytkość myślenia, dla mnie jak się jest biednym to się nosi drogiej biżuterii (zajrzałam na stronkę Evy i tam to dopiero ceny są niezłe). Ani nawet zresztą nie kupuje wypasionych telefonów. A nie potem pretensje, że ktoś znalazł, to i się ucieszył.

[201604190949]

Napisane przez Hultaj

no właśnie, trochę mnie dziwi ta lekcja moralności.

Życia nie znasz?
Tu bardzo łatwo być dobrym, uczciwym, moralnym i prawym...

[Eva ID]

Napisane przez Mneme

Proszę, dziewczyny... postawcie się na moim miejscu. Też zastanawiałybyście się ile taka rzecz może być warta, co nie równałoby się z natychmiastowym wyruszeniem do punktu gdzie można to sprzedać.

Mneme, byłam na Twoim miejscu.... znalazłam w publicznej toalecie złoty pierścionek, leżał na umywalce.

Wzięłam go i napisałam karteczkę, że znalazłam pierścionek, nie podająć, że złoty albo z jakim oczkiem, nic żadnych szczegółów.

Kilka osób dzwoniło i każda musiała DOKŁADNIE opisać mi ten pierścionek.... kolejna osoba zrobiła to i tak oto oddałam jej pierścionek, który był jakąś pamiętką rodzinną.
Dziewczyna się popłakała z radości, że go odzyskała.

Natomiast mnie na lotnisku spadł z ręki złoty zegarek i nie zauważyłam tego, jeden facet to widział i leciał przez całe lotnisko aby mi go oddać, ależ się zdziwiłam przy wyjściu i ogromnie ucieszyłam.

Można wierzyć w takie babcine rady, że dobre uczynki przyciągają dobre uczynki, a złe te złe... no ale coś w tym jest.

Na Twoim miejscu wywiesiłabym karteczkę z informacją, że znalazłam bransoletkę, nie podając żadnych opisów. Ktoś kto naprawdę ją zgubił wie przecież jak wygląda.

Jeśli nie zgłosi się właścicielka przez dajmy na to miesiąc, to już będziesz mogła z nią zrobić co zechcesz.

[Klarissa]

Napisane przez Brook

a w jaki sposob mozna odeslac telefon do domu?

Znalazca zgłosił, że znalałz telefon w kasie biletowej stoku narciarskiego i zostawił kontakt do siebie. A ja na następny dzień (po całowieczornym poszukiwaniu telefonu) pytałam w tej samej kasie czy ktoś nie znalazł takiego telefonu - dostałam do niego numer, zadzwoniłam do tego pana, opisałam jaki to telefon, poprosiłam tego pana o jego włączenie podając mu PIN, pan włączył, stwierdził, że faktycznie mój, wziął ode mnie adres i wysłał mi DHL-em na mój koszt do domu.

Oczywiście mógł stwierdzić, że skoro telefon jest wyłączony to należy wywalić kartę SIM i sprzedać w komisie bo nie można znaleźć właściciela (jak to tutaj niektóre wizażanki argumentują) ale jakoś jednak był uczciwy i tego nie zrobił. Parę lat temu te komórki były w firmach rozdawane jako służbowe, koszt telefonu to było 800 zł i każdy kto się trochę znał raczej kojarzył, że to będzie czyjś telefon służbowy (chociaż mój to był akurat prywatny) a lista kontaktów może być dla kogoś ważna - dla mnie karta z tego telefonu była 1000 razy ważniejsza niż sam aparat.

Dodam, że telefon zgubiłam zsiadając z wyciągu - upadł w śnieg...

[mad86]

uczepilyscie sie dziewczyny. Zglosila znalezienie bransoletki obsludze sklepu i jak dla mnie to wystarczy. Jesli komus zalezy to na pewno spyta pracownikow. Autorka uniknie przynajmniej telefonow naciagaczy. Zadzwoni jedynie osoba, ktora zgubila bransoletke i obejdzie sie bez dochodzenia czy to na pewno wlasnosc tej a nie innej osoby.

PS proponuje wykupic billboard w centrum miasta

[Hultaj]

Napisane przez 1000days

Życia nie znasz?
Tu bardzo łatwo być dobrym, uczciwym, moralnym i prawym...

w zgodzie z literą p. powinna odnieść przedmiot na policję, oczywiście.

Czy byłaby głupia wtedy czy nie, oficjalnie: na pewno nie.

[Klarissa]

Napisane przez mad86

uczepilyscie sie dziewczyny. Zglosila znalezienie bransoletki obsludze sklepu i jak dla mnie to wystarczy.

Nikt się nie uczepił autorki. Zgłosiła, prawda?
No i to jest ok.
Ale porady w stylu "sprzedaj, bo i tak nie znajdziesz właściciela i szkoda w ogóle szukać" są bardzo nie ok i takich porad się czepiam jeśli już.

[tipsiara]

ooo ktoś wreszcie znalazł moja bransoletkę -taka gruba i cała żółta!
Prosze mi ja oddać


Tak serio to pewnie właścicielka już machnęła ręką (ja bym tak zrobiła bo nie wierzę w uczciwosc ludzi) no chyba że zguba wpadłaby w ręce którejś z naszych uczciwych wizażanek to "na pewno" odzyskałabym wszystko
Również zauważyłam tu nutkę zazdrości - no bo się wzbogaca na zgubie
ona bedzie miec kasę za free a ja musze harować itd.
Może zamiast doradzać autorce co ma zrobić ze zgubą... odpowiecie jej na temat? a na przyszłość Autorko jeśli znów coś znajdziesz i będziesz chciała się dowiedziec o cenę - to nie pisz że coś znalazłaś - bo widzisz co Cię czeka - lincz jakże uczciwych ludzi.
Co zrobi ze znalezioną bransoletką to jej sprawa!

[muszynianka]

Twoją bransoletkę?! Oczywiście że to była moja bransoleta...
Zgadzam się z Hultajem

[Fresa]

Napisane przez muszynianka

Bo nie ma możliwości żeby bransoletka wróciła do właściciela. Niby jak z 20 osób które zadzwonią wytypujesz prawdziwego?

To jest bardzo proste. Wystarczy tylko ruszyć głową
(Eva udowodniła, że jak się chce to można)

[muszynianka]

Tak wiem spytać się o grawer czy próbę
Ale mówię, bardzo ciekawe zjawisko zlotu najmoralniejszych

[agabil1]

przykre jest że zwykła uczciwość i moralność w takiej sprawie wydaje się być czymś dziwnym do tego stopnia by z tego szydzić i wyśmiewać się. Przykre.

[muszynianka]

Nie szydzę z uczciwości tylko z nadgorliwości, to osoba która zgubiła powinna się nieco natrudzić czy wywiesić ogłoszenie.
A znalazca ma iść płacić za ocenę jubilera czy to złoto, marnować swój czas na rozwieszanie ogłoszeń sratatata :P

[Klarissa]

Napisane przez muszynianka

Nie szydzę z uczciwości tylko z nadgorliwości, to osoba która zgubiła powinna się nieco natrudzić czy wywiesić ogłoszenie.
A znalazca ma iść płacić za ocenę jubilera czy to złoto, marnować swój czas na rozwieszanie ogłoszeń sratatata :P

A skąd ten, kto zagubił rzecz ma wiedzieć o tym, że znalazca ją znalazł? Chyba łatwiej temu co znalazł szukać właściciela bo właściciel jest jeden, niż temu co zgubił szukać znalazcy których potencjalnie są tysiące ...

[Dzikun]

Napisane przez muszynianka

Tak wiem spytać się o grawer czy próbę
Ale mówię, bardzo ciekawe zjawisko zlotu najmoralniejszych

Żaden zlot najmoralniejszych. Po prostu istnieją ludzie najzwyczajniej w świecie uczciwi i empatyczni.

Napisane przez Klarissa

A skąd ten, kto zagubił rzecz ma wiedzieć o tym, że znalazca ją znalazł? Chyba łatwiej temu co znalazł szukać właściciela bo właściciel jest jeden, niż temu co zgubił szukać znalazcy których potencjalnie są tysiące ...

... i dalej - skąd ten co zgubił ma wiedzieć, gdzie ją zgubił?

[muszynianka]

świetna teoria Klarissa

[Dzikun]

Napisane przez muszynianka

Nie szydzę z uczciwości tylko z nadgorliwości, to osoba która zgubiła powinna się nieco natrudzić czy wywiesić ogłoszenie.
A znalazca ma iść płacić za ocenę jubilera czy to złoto, marnować swój czas na rozwieszanie ogłoszeń sratatata :P

Ale PO CO znalazca ma latać po jubilerach i płacić za wycenę/ocenę czy to złoto?
To jest mu zupełnie niepotrzebne do tego, aby po opisie zewnętrznym rozpoznać, czy osoba podająca się za właściciela blefuje, czy też nie.
Naprawdę żaden to wysiłek wydrukować kartkę o tym, że znaleziono bransoletę i przy okazji przywiesić na szybie.

[Annaluka]

Napisane przez 1000days

Życia nie znasz?
Tu bardzo łatwo być dobrym, uczciwym, moralnym i prawym...

Dokładnie.

Ja coś człowiek szczerze napisze to jest wielkie oburzenie i lament jak tak można...
Ano można. Każdy ma swój rozum i tyle.

[Nieoficjalnie]

Przeczytałam tytuł wątku jako: "Znalazłam zioło" OMG!

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez Hultaj

no właśnie, trochę mnie dziwi ta lekcja moralności.

Napisane przez 1000days

Życia nie znasz?
Tu bardzo łatwo być dobrym, uczciwym, moralnym i prawym...

I po cichaczu (a nawet na głos ) życzyć komuś, żeby mu się nóżka powinęła. Wczoraj przeczytałam takie urocze życzenia i ręce mi opadły.

Proponuję, obok wspomnianych bilboardów, wyruszyć w miasto z megafonem, wtedy chyba najbardziej moralne dusze będą usatysfakcjonowane

[Fresa]

Napisane przez muszynianka

Tak wiem spytać się o grawer czy próbę
Ale mówię, bardzo ciekawe zjawisko zlotu najmoralniejszych

Posłużę się wypowiedzią Agnieszki, bo nie będę tego samego pisać:

Napisane przez agabil1

przykre jest że zwykła uczciwość i moralność w takiej sprawie wydaje się być czymś dziwnym do tego stopnia by z tego szydzić i wyśmiewać się. Przykre.

Napisane przez Lukrecja_Borgia

I po cichaczu (a nawet na głos ) życzyć komuś, żeby mu się nóżka powinęła. Wczoraj przeczytałam takie urocze życzenia i ręce mi opadły.

Proponuję, obok wspomnianych bilboardów, wyruszyć w miasto z megafonem, wtedy chyba najbardziej moralne dusze będą usatysfakcjonowane

Do mnie pijesz?



Mnie też opadają ręce widząc jak nieuczciwi są tutaj co niektórzy, bo jakie poglądy taki człowiek, prawda? więc są tutaj najbardziej moralni i nieuczciwi, powiedzmy to wprost (swoją drogą to naprawdę się dziwię jak łatwo co niektórym przychodzi tutaj obrażanie ludzi, bo mają czelność uważać inaczej - nie no, jasne, to wstyd być uczciwym )

[Impersona]

Mam nadzieję, że jeśli coś zgubię kiedyś, nie trafię na tak egoistyczne osoby, jak tu niektóre.
Jakiś czas temu zsunął mi się z palca złoty pierścionek. Nie był wysokiej próby, w skupie kosztowałby pewnie niewiele, ale był przetopiony z obrączki mojej babci, mam go od kilkunastu lat i ma dla mnie ogromną wartość sentymentalną. Nie mogłam opanować płaczu, gdy zorientowałam się, że go nie ma. Przeszłam z 5 razy całą trasę w tę i z powrotem. Pytałam ludzi, nawet w pobliskich komisach (chociaż tu pewnie nawet gdyby mieli, nie pokazaliby mi). Pani sprzątaczka, ktora zamiatała ulicę spytała mnie tylko, czy był złoty i bardzo cenny. Potem widziałam, że szuka, podejrzewam, że się napaliła na łatwy zysk. Ta zguba była dla mnie wielką tragedią. Powinnam zostać ukarana, jak tu pewna Wizażanka napisała, ponieważ byłam nieuważna?
Moja historia na szczęście skończyła się szczęśliwie- pierścionek znalazł się w torebce- tam musiał się zsunąć, a podczas nerwowego szukania nie zauważyłam go. Modliłam się wtedy jednak, żeby znalazca był uczciwy.

Sama jakiś czas temu szłam za bardzo pijaną grupą chłopaków. W pewnym momencie chyba zaczęli biec na tramwaj, jeden z nich zgubił wtedy na środku ulicy komórkę. Podniosłam ją i go wołałam, ale biegł bardzo szybko i nic nie słyszał. Mogłam więc stwierdzić, że sam sobie winien, pijany jest, to będzie płacił frycowe (zwłaszcza, że telefon był dość wypasiony). Wolałam jednak w butach na obcasach udać się za nim w pogoń. Chłopak był strasznie szczęśliwy, prawie mnie uściskał, mimo, że przez to tramwaj i koledzy mu odjechali.

[Klarissa]

Fresa to ja się wolę powstydzić za uczciwość, naiwność czy jak to sobie kto nazywa...
Jakoś tak mi psychicznie dobrze z tym, że takie mam powody do wstydu

[Fresa]

Dla niektórych tutaj to czysta abstrakcja, ale taka ciekawostka, która mi się przypomniała i znalazłam ten artykuł: pani sprzątająca samolot znalazła 20 tysięcy dolarów i UWAGA, UWAGA! przekazała znalezisko kierownictwu
http://www.20minutos.es/noticia/4319...vuelve/dinero/
miłej lektury
(z której też dowiecie się jaki koniec ma ta historia )

[marmutita]

Napisane przez Fresa

I mam nadzieję, że tak będzie jak coś zgubisz: trafisz na osobę o poglądach takich jak Twoje i koleżanki Annaluka

Jezu. Zgubię to zgubię, ale nie będę liczyć na cudowne odnalezienie! Proste i życiowe. Co innego dokumenty co innego bezimienna bransoletka. Powtarzam - rozsądek i jeszcze raz rozsądek.

Napisane przez Dzikun

To jest najbardziej niedorzeczny post w tym temacie
Niedbałość właścicielki?
A nie miałaś nigdy tak, że zgubiłaś kolczyk nie wiedząc nawet o tym? Zahaczając o coś tak, że nawet nie poczułaś? Wydaje mi się, a jestem raczej pewna, że każdy normalny człowiek nie nosiłby za dużej bransolety, która przy każdej możliwej okazji spada z ręki. W grę więc wchodzi tylko niefortunne zahaczenie i odpięcie, co tak naprawdę ma guzik za znaczenie. A Twoja konkluzja jest wprost fenomenalna

Aż przykro się robi, że ludzie wychodzą z takiego założenia, jak to drugie pogrubione.

No skoro Tobie przykro to mi też. Wybacz mi mój nieodrzeczny post. Niefortunne zahaczenie - no ja bym chyba zahaczenie odczuła na ręku, ale ok.
Konkluzja jest taka, że właścicielka bransoletki pozbyła się jej nieopatrznie i być może nawet wcale nie mieć orientacji co do miejsca co ogranicza prawdopodobieństwo jej odnalezienia.
Kurczę, biedna Autorka, normalnie zaraz będzie winna temu, że jakaś kobita zhybiła bransoletkę

Napisane przez skazana_na_bluesa

wiesz... moze to dziwne, ale w tym przypadku... PO GRAWERZE? mozna zapytac, co tam jest wygrawerowane. jak ktos odpowie prawidlowo to chyba jasne,ze jego wlasnosc?

no to jest tam grawer czy nie?

Napisane przez vilya

nic się koleżance nie pomyliło przywłaszczenie rzeczy znalezionej to jest z art. 284 § 3 czyli W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

przecież Autorka powiadomiła CH o znalezieniu bransoletki. I o tym też prawo stanowi.
Kurczę chyba jej się upiecze i nie pójdzie siedzieć

Napisane przez Hultaj

no właśnie, trochę mnie dziwi ta lekcja moralności.

akurat ustalenie właściciela telefonu czy dokumentow to jest tak proste że bardziej się nie da. Autorka znalazła rzecz tak się składa, że wartościową, to miała tzw. łut szczęscia (tu być może nawet całkiem spory ;-)), nie wiem, zazdrościcie jej czy jak.
Trudno, żeby jeszcze miała mieć z tego tytulu wyrzuty sumienia. I sama straciłam bransoletkę, na szczęscie bez teoretycznie wielkiej wartości, ale dla mnie zupełnie wartościową [podobała mi się, to był ostatni egzemplarz, a i blisko stówa za kawalek blachy to też wg mnie piechotą po ulicy nie chodzi zbyt często ;-)]; w przeciągu paru sekund (spadła, ktoś podniósl; a od razu się zorientowałam, że jej nie mam na ręku i rzuciłam się do gapienia się w chodnik)
Przepraszam za płytkość myślenia, dla mnie jak się jest biednym to się nosi drogiej biżuterii (zajrzałam na stronkę Evy i tam to dopiero ceny są niezłe). Ani nawet zresztą nie kupuje wypasionych telefonów. A nie potem pretensje, że ktoś znalazł, to i się ucieszył.

Napisane przez agabil1

przykre jest że zwykła uczciwość i moralność w takiej sprawie wydaje się być czymś dziwnym do tego stopnia by z tego szydzić i wyśmiewać się. Przykre.

Wybacz.
Nie mogę się nie śmiać czytając wypowiedzi na wskroś uczciwych Wizażanek.
Brakuje Wam normalnego spojrzenia na tą sytuację, już padły oskarżenia o nieuczciwość i nawet paragrafy odnośnie występku.
No nie da się nie śmiać
Ktoś tu pisał o billboardzie z ogłoszeniem .... może złożymy się na takowy

[bambooko]

Przed samym Bożym Narodzeniem zgubiłam portfel z dokumentami, kasą ( w sumie nie taką małą -600 zł) Byłam tak na siebie zła, znowu wyrabiać dowód, bilet miesięczny, karty itp. Następnego dnia odwiedził mnie kurier z paczuszką. Otwieram a tam moja zguba( nic nie ubyło) , rafaello i kartka z życzeniami od Michała i Ani

Moja sąsiadka zostawiła laptopa na przystanku przy CH, znalazł go jakiś męzczyzna napisał kartkę,że zguba jest do odebrania w pewnym sklepie.

Wracając do tematu, wywiesiłabym ogłoszenie.

[mad86]

wydaje mi sie , ze wysmiewana jest tylko nadmierna nadgorliwosc. Nie kazdy chce tapetowac centrum handlowe swoim numerem telefonu. Nie rozumiem co w tym zlego, ze dziewczyna chce wiedziec ile warta jest ta bransoletka. Ciekawosc to nic zlego. Sama tez bym chciala wiedziec
i to nie czyni nikogo nieuczciwym/niemorlanym
Kiedsy zgubilam kase w przymierzalni, 2 minuty pozniej wrocilam i pieniedzy nie bylo. Za gapiostwo sie placi i tyle.

[Fresa]

Napisane przez Klarissa

Fresa to ja się wolę powstydzić za uczciwość, naiwność czy jak to sobie kto nazywa...
Jakoś tak mi psychicznie dobrze z tym, że takie mam powody do wstydu

Cieszę się Klarisso, że myślimy identycznie i że jest więcej osób o takich poglądach

(powiem tak, nie dziwią mnie wypowiedzi Annaluki i muszynianki, ale już Aete i Lukrecji - tak i to bardzo )

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez Fresa

Do mnie pijesz?

Nie Ciebie miałam na myśli

Napisane przez marmutita

.

Kurczę, biedna Autorka, normalnie zaraz będzie winna temu, że jakaś kobita zhybiła bransoletkę

Czekam kto pierwszy rzuci hasłem

Autorka zostawiła informację dotyczącą zguby i tyle w zupełności wystarczy.



Po cichu może zastanawiać się, jaką wartość przedmiot posiada, ja jej tego prawa nie pozbawiam.


Freso, ale co Cię dziwi, że nie każę jej biegać i szukać właścicielki? To pomylone role, to nie ona ma szukać. Poinformowała, ogłoszenie można powiesić, IMO nic więcej nie trzeba. To tylko przedmiot, a jeśli dla kogoś ma dużą
wartość sentymentalną, to na pewno podejmie odpowiednie działania w kierunku odnalezienia.