Spowiedź przedślubna :-)

[musicman]

Napisane przez Taverney

Wycisz się nieco wcześniej, przypomnij sobie dekalog i zastanów się nad sobą, swoim postępowaniem. Nie chodzi o klepanie grzechów, ale o to, co niekoniecznie w naszym zachowaniu było dobre. Może zrobiliśmy coś, czego żałujemy? Komuś nie pomogliśmy? Coś zniszczyliśmy przez nasze działanie, zaniedbanie, głupotę... po prostu należy spojrzeć w głąb siebie i krytycznie zapytać się, co chcielibyśmy zmienić, popatrzeć na siebie poprzez pryzmat moralności i doktryny Kościoła.
Masz książeczkę, zajrzyj też do niej. Nie musisz czytać dokładnie, ale przejrzyj część dotyczącą spowiedzi, na pewno nie zaszkodzi.

dzięki za podpowiedz, nie wiem tylko jeszcze co mam mówić na samym początku i po ten jak już powiem te grzechy, to jest chyba jakaś procedurka?

[Taverney]

Procedura jest prosta.
Podchodzisz tylko wcześniej do księdza, dajesz karteczkę i mówisz, że to jest spowiedź przedślubna.
Potem "niech będzie pochwalony..." i "w imię ojca i syna...",
ostatni raz u spowiedzi bylam...(ja powiedziałam, że dawno),
pokutę odprawiłam,
obraziłam Boga grzechami:...
i zaczyna się rozmowa, to znaczy na poczatku to jest Twoj monolog, co masz za uszami, ale w moim przypadku była to też rozmowa o wątpliwościach i słabościach człowieka (trafiłam na fajnego księdza).
Potem ksiądz się modli, odpuszcza, zadaje pokutę, puka w konfesjonał, oddaje Ci kartkę
i to właściwie koniec.
Sama zobaczysz, że będzie dobrze! Kiedy idziesz? Powodzenia.

[musicman]

Napisane przez Taverney

Procedura jest prosta.
Podchodzisz tylko wcześniej do księdza, dajesz karteczkę i mówisz, że to jest spowiedź przedślubna.
Potem "niech będzie pochwalony..." i "w imię ojca i syna...",
ostatni raz u spowiedzi bylam...(ja powiedziałam, że dawno),
pokutę odprawiłam,
obraziłam Boga grzechami:...
i zaczyna się rozmowa, to znaczy na poczatku to jest Twoj monolog, co masz za uszami, ale w moim przypadku była to też rozmowa o wątpliwościach i słabościach człowieka (trafiłam na fajnego księdza).
Potem ksiądz się modli, odpuszcza, zadaje pokutę, puka w konfesjonał, oddaje Ci kartkę
i to właściwie koniec.
Sama zobaczysz, że będzie dobrze! Kiedy idziesz? Powodzenia.

dzięki , idę jutro bo to najwyższa pora. Trochę mnie uspokoiłaś

[kama98]

Ojej ja swoją spowiedz wspominam dramatycznie, poszłam do konfesjonału (siedział młody ksiądz). Wyznałąm, że mieszkam z nażeczonym i z nim cudzołoże, wyznałąm reszte grzechów i zostałam potraktowana okropnie. Poczułam sie jak prostytutka Książ wymownie milczał przez minute, a mi serce staneło w gardle tak głośno waląc że chyba wszyscy w kościele słyszeli. Poczym powiedział "jeżeli chodzi o to co wyznałaś.....(długa pałza i westchniecie).... mogę tylko powiedzieć żebyś sie pomodliła, nie dam Ci rozgrzeszenia i skreslam Ci pierwszą spowiedź" To było straszne

[Taverney]

co? okropnie trafiłaś ja też się spowiadałam z mieszkania razem i współżycia, ale mi ksiądz powiedział, że ślub jest najlepszym środkiem, żebyśmy przestali grzeszyć i był bardzo życiowy i miły...
faktycznie, spowiednicy są różni, szkoda tylko, że czasem są tak mało życiowi i tacy dalecy od realnego życia.

[musicman]

Napisane przez kama98

Ojej ja swoją spowiedz wspominam dramatycznie, poszłam do konfesjonału (siedział młody ksiądz). Wyznałąm, że mieszkam z nażeczonym i z nim cudzołoże, wyznałąm reszte grzechów i zostałam potraktowana okropnie. Poczułam sie jak prostytutka Książ wymownie milczał przez minute, a mi serce staneło w gardle tak głośno waląc że chyba wszyscy w kościele słyszeli. Poczym powiedział "jeżeli chodzi o to co wyznałaś.....(długa pałza i westchniecie).... mogę tylko powiedzieć żebyś sie pomodliła, nie dam Ci rozgrzeszenia i skreslam Ci pierwszą spowiedź" To było straszne

to jest właśnie ksiądz, duszpasterz pomagający ludziom, sadysta jeden

[hania811]

Napisane przez kama98

Ojej ja swoją spowiedz wspominam dramatycznie, poszłam do konfesjonału (siedział młody ksiądz). Wyznałąm, że mieszkam z nażeczonym i z nim cudzołoże, wyznałąm reszte grzechów i zostałam potraktowana okropnie. Poczułam sie jak prostytutka Książ wymownie milczał przez minute, a mi serce staneło w gardle tak głośno waląc że chyba wszyscy w kościele słyszeli. Poczym powiedział "jeżeli chodzi o to co wyznałaś.....(długa pałza i westchniecie).... mogę tylko powiedzieć żebyś sie pomodliła, nie dam Ci rozgrzeszenia i skreslam Ci pierwszą spowiedź" To było straszne

Dokładnie taka sytuację miałam. Do tego pytał sie o szczegóły, czy długo juz z nim cudzołorze, czy czesto, co na to rodzice- co to go obchodzi , cholera jasna co to ma znaczyc w ogóle.

Dlatego nie zamierzam do spowiedzi chodzic.

[musicman]

Napisane przez hania811

Dokładnie taka sytuację miałam. Do tego pytał sie o szczegóły, czy długo juz z nim cudzołorze, czy czesto, co na to rodzice- co to go obchodzi , cholera jasna co to ma znaczyc w ogóle.

Dlatego nie zamierzam do spowiedzi chodzic.

tacy księża pewnie sami nie radzą sobie ze swoim popędem dlatego wyżywają się na innych albo chcą znać pikantne szczegóły

[Taverney]

Napisane przez musicman

tacy księża pewnie sami nie radzą sobie ze swoim popędem dlatego wyżywają się na innych albo chcą znać pikantne szczegóły

Tylko spokojnie...
trolle wśród księży też się zdarzają

[hania811]

Napisane przez musicman

tacy księża pewnie sami nie radzą sobie ze swoim popędem dlatego wyżywają się na innych albo chcą znać pikantne szczegóły

Ja przezyłam wtedy szok totalny. Poszłam do spowiedzi całkiem wyluzowana, no bo co jak co, ale księdza to się nie powinno bac. miałam byc chrzesną i podeszłam do tego bardzo powarznie, chciałam na ceremoni pójsc do komunii. Byłam wtedy bardzo wierzaca i praktykujaca do tego. Zaczełam z księdzem tak normalnie rozmawiac, wyznawac grzech, a on od razu wyskoczył z pytaniem, czy chłopaka mam, a jak powiedziałam , ze owszem, w sekundzie padło pytanie czy z nim współzyje.
Straszne to było przezycie dla mnie jak sie dowiedziałam, że rozgrzeszenia nie dostanę...aj szkoda gadac.
W kazdym razie od tamtej pory pokłóciłam sie z kosciołem i moje poglady sie diametralnie zmnieniły.

[kama98]

Fakt pierwsza spowiedz była straszna i straszie czułam sie dając księdzu który nam dawał ślub taką kartke ze skreślona spowiedzią. Dodam, że slub dawał mi ksiądz który był przy mojej komuni i bierzmowaniu, więc czułam sie fatalnie Za to do drugiej spowiedzi, na miekich nogach poszłam do starszego ksiedza i wyznałam to co miałam wyznać łacznie z tym, że nie dostałam poprzednim razem rozgrzeszenia. A ksiądz do mnie "bo widzisz facet nie wytrzyma jak mieszkacie pod jednym dachem" I na luzaka zapytał mnie czy jest dla mnie dobry i czy nie pije. Tak więc starszy ksiądz widac jest bardziej życiowy niż taki młodzik.

[dawame]

Kama98 w takim przypadku jak mieszkasz z narzeczonym masz tylko spowiedź jedną.Młoda para idzie dzień przed ślubem do spowiedzi, chodzi o to,że jak mieszkacie razem to nie ma sensu ta pierwsza spowiedź.Wczoraj tłumaczył mi to ksiądz zaprzyjazniony.

[kama98]

Napisane przez dawame

Kama98 w takim przypadku jak mieszkasz z narzeczonym masz tylko spowiedź jedną.Młoda para idzie dzień przed ślubem do spowiedzi, chodzi o to,że jak mieszkacie razem to nie ma sensu ta pierwsza spowiedź.Wczoraj tłumaczył mi to ksiądz zaprzyjazniony.

Mieszkałam z narzeczonym i miałm dwie spowiedzi. Mój mąż miał piekna karteczke z podpisami z druch spowiedzi, tylko ja miałam jedną skreśloną. To chyba różnie bywa w róznych parafiach.

[Sonia11]

Napisane przez kama98

Mieszkałam z narzeczonym i miałm dwie spowiedzi. Mój mąż miał piekna karteczke z podpisami z druch spowiedzi, tylko ja miałam jedną skreśloną. To chyba różnie bywa w róznych parafiach.

Wydaję mi się że nawet nie chodzi tu parafie czy księdza, ale o samych narzeczonych. Aby spowiedź była ważna muszą być spełnione pewne warunki min. mocne postanowienie poprawy. Jeżeli tego nie ma to nawet jeśli ksiądz da rozgrzeszenie to tak naprawdę spowiedź nie jest ważna. A jeżeli jest i pozostałe warunki też są spełnione to nie ma podstaw do tego żeby rozgrzeszenia nie dać. Ja podczas mojej spowiedzi porozmawiałam sobie na ten temat z księdzem, bo nie mogłam zrozumieć dlaczego mieszkanie razem przed ślubem jest grzechem. On powiedział że samo mieszkanie nie jest, ale musi być postanowienie poprawy z tego grzechu a wielu księży uważa że jak ludzie mieszkają razem to nie zamierzają się poprawić.

[freshona]

Napisane przez dawame

Kama98 w takim przypadku jak mieszkasz z narzeczonym masz tylko spowiedź jedną.Młoda para idzie dzień przed ślubem do spowiedzi, chodzi o to,że jak mieszkacie razem to nie ma sensu ta pierwsza spowiedź.Wczoraj tłumaczył mi to ksiądz zaprzyjazniony.

No właśnie też się zastanawiałam, dlaczego tak jest
W końcu ci, co mieszkają razem, mają wiecej okazji nagrzeszyć.

[dawame]

Właśnie o to chodzi, jesteśmi tylko ludzmi i księża też zdaja sobie sprawe z tego, ze nie kazdy mlody czlowiek moze powstrzymac sie od tych pokusWiec lepiej pojsc sobie dzien wczesniej do spowiedzi, jeden dzien sie powstrzymac i po slubie juz legalnie bez grzeszku

[malin30]

Kiedy powinno się iść do pierwszej spowiedzi przedślubnej? Bo my dziś dostaliśmy od księdza karteczki, a sam ślub mamy dopiero 8 września. Mieszkamy razem, ale ksiądz o tym nie wie, bo w marcu przy spisywaniu naszych danych z dowodów mój TŻ miał wpisany jeszcze stary adres (w sierpniu może będzie miał nowy dowód), więc 2 spowiedzi muszą być. Ja mogę wytrzymać w "celibacie", ale TŻ się strasznie na to krzywi i chce jak najpóźniej iść do tej pierwszej spowiedzi.

[Taverney]

Nie odkładajcie pierwszej spowiedzi, księża i tak wiedzą, że młodzi i celibat rzadko idą w parze. Idźcie teraz, od razu. Druga spowiedź jest w przeddzień ślubu, albo nawet w ten sam dzień, więc od tej drugiej TŻ już chyba wytrzyma te parę godzin

[musicman]

Ja w końcu byłam tylko u jednej spowiedzi. W dzień ślubu obudziłam księdza o 7 rano twierdząc , że ja muszę do spowiedzi. Było w porządku, to nic strasznego , a ksiądz dał mi rozgrzeszenie z wszystkiego ,także seksu przedmałż. i konkubinatu więc nie wiem jak to jest że jeden daje rozgrzeszenie a drugi nie.
Dzięki Taverney za rady.

No i my juz po ślubie oczywiście.

[Taverney]

musicman
gratuluję i już czekam na relację i zdjęcia na "JUŻ PO".

[brombusia]

Jak widać każdy ksiądz podchodzi do tego inaczej. Nie wyobrażam sobie żeby nie dał rozgrzeszenia, tym bardziej że biorąc ślub decydujecie się na "wyjście z grzechu".
Ja trafiłam chyba na "życiowych" księży, adres mieliśmy ten sam, bo już jakiś czas mieszkaliśmy razem i w dodatku byliśmy zameldowani i ksiądz nawet tego nie skomentował. Tylko na zapowiedziach popełnili "pomyłkę" ( myślę że celową) przy numerze mieszkania w adresie pana młodego, przez co wyszło że mieszkamy w tym samym bloku, a nie mieszkaniu
Ze spowiedzią miałam śmiesznie, bo ksiądz zapomniał dać nam tych karteczek, a mnie przypomniało się o nich na tydzień przed ślubem. Rezultat był taki że do pierwszej spowiedzi przedślubnej trafiliśmy w poniedziałek, do drugiej w piątek, a w sobotę braliśmy ślub.

[nel_a]

Napisane przez brombusia

Jak widać każdy ksiądz podchodzi do tego inaczej. Nie wyobrażam sobie żeby nie dał rozgrzeszenia, tym bardziej że biorąc ślub decydujecie się na "wyjście z grzechu".
Ja trafiłam chyba na "życiowych" księży, adres mieliśmy ten sam, bo już jakiś czas mieszkaliśmy razem i w dodatku byliśmy zameldowani i ksiądz nawet tego nie skomentował. Tylko na zapowiedziach popełnili "pomyłkę" ( myślę że celową) przy numerze mieszkania w adresie pana młodego, przez co wyszło że mieszkamy w tym samym bloku, a nie mieszkaniu
Ze spowiedzią miałam śmiesznie, bo ksiądz zapomniał dać nam tych karteczek, a mnie przypomniało się o nich na tydzień przed ślubem. Rezultat był taki że do pierwszej spowiedzi przedślubnej trafiliśmy w poniedziałek, do drugiej w piątek, a w sobotę braliśmy ślub.

Nam dał po 1 jednej kartce na której są nasze dane, obok do nauk (spotkania daty do wypełnienia itd) a na odwrocie rubryki do spowiedzi.

A jak to jest z tym urzędem stanu cywilnego? Bo mówił ze mamy iść po jakieś zaświadczenie że nie ma przeciwwskazań itd. Jak to w ogóle wygląda?

[brombusia]

Napisane przez nel_a

Nam dał po 1 jednej kartce na której są nasze dane, obok do nauk (spotkania daty do wypełnienia itd) a na odwrocie rubryki do spowiedzi.

A jak to jest z tym urzędem stanu cywilnego? Bo mówił ze mamy iść po jakieś zaświadczenie że nie ma przeciwwskazań itd. Jak to w ogóle wygląda?

CO do kartki z nauk, też nie dostałam, tylko potem zaświadczenie że odbyliśmy, bo braliśmy ślub " na wyjeździe", w innej miejscowości niż ta w której urodziliśmy się i mieszkamy, a na nauki chodziliśmy na miejscu. CO do USC to właśnie z powodu tego że ślub był w innej miejscowości, braliśmy odpisy aktu urodzenia, na którym było odnotowane żeśmy kawaler i panna
Bierze się jeszcze z kościoła akt chrztu także z odnotowaniem że nie jesteśmy w związku małżeńskim.
Nie wiem czy o to księdzu chodzi, najlepiej iść do USC i powiedzieć do czego potrzebne zaświadczenie, urzędnik na pewno będzie wiedział co dać.

[Taverney]

nel_a musicie iść do swojego USC (warto iść wcześniej, bo się trochę czeka), tam, gdzie jestescie zameldowani. Po uiszczeniu opłaty (ok. 84 zł,o ile pamiętam) wypełniacie takie druczki, że chcecie się pobrać, składacie deklarację odnośnie nazwiska po slubie i za dwa tygodnie przychodzicie po odbiór zaświadczenia urzędowego o braku cywilnych przeciwskazań do zawarcia związku małżeńskiego. te dokumenty z USC oddajecie księdzu, który Wam ślubu udziela, on potem ma ileś tam dni czasu na pójście do urzędu gminy/miasta, na terenie którego zawieracie związek, żeby prawnie potwierdzić, że taki fakt miał miejsce i potem odbieracie urzędowy odpis aktu zawarcia małżeństwa.

[nel_a]

Napisane przez Taverney

nel_a musicie iść do swojego USC (warto iść wcześniej, bo się trochę czeka), tam, gdzie jestescie zameldowani. Po uiszczeniu opłaty (ok. 84 zł,o ile pamiętam) wypełniacie takie druczki, że chcecie się pobrać, składacie deklarację odnośnie nazwiska po slubie i za dwa tygodnie przychodzicie po odbiór zaświadczenia urzędowego o braku cywilnych przeciwskazań do zawarcia związku małżeńskiego. te dokumenty z USC oddajecie księdzu, który Wam ślubu udziela, on potem ma ileś tam dni czasu na pójście do urzędu gminy/miasta, na terenie którego zawieracie związek, żeby prawnie potwierdzić, że taki fakt miał miejsce i potem odbieracie urzędowy odpis aktu zawarcia małżeństwa.

Dzięki wielkie

[freshona]

Napisane przez Taverney

nel_a musicie iść do swojego USC (warto iść wcześniej, bo się trochę czeka), tam, gdzie jestescie zameldowani. Po uiszczeniu opłaty (ok. 84 zł,o ile pamiętam) wypełniacie takie druczki, że chcecie się pobrać, składacie deklarację odnośnie nazwiska po slubie i za dwa tygodnie przychodzicie po odbiór zaświadczenia urzędowego o braku cywilnych przeciwskazań do zawarcia związku małżeńskiego. te dokumenty z USC oddajecie księdzu, który Wam ślubu udziela, on potem ma ileś tam dni czasu na pójście do urzędu gminy/miasta, na terenie którego zawieracie związek, żeby prawnie potwierdzić, że taki fakt miał miejsce i potem odbieracie urzędowy odpis aktu zawarcia małżeństwa.

Nam to zrobili od ręki I to na dodatek wtedy, kiedy nie było w USC prądu. Pani "musiała" wszystko wypisywać na maszynie

[marticia]

My do spowiedzi idziemy co prawda za miesaic, ale tu we Wloszech, gdzie mieszkamy. Pobralismy sie w USC i kiedy poszlismy na spisanie protokolu mlody ksiadz na nas popatrzal, pokiwal glowa, ze przeciez tak sie nie robi, nie pobiera sie w USC przed kosciolem. No coz...troche nas nastraszyl, bo co powie na to proboszcz. A proboszcz totalnie na luzie posmial sie i powiedzial, ze najwaznijesze, ze sie kochamy, a spowiedz mozemy odbyc tutaj gdzie mieszkamy i to tylko jedna, bo przeciez juz jestesmy malzenstwem. Nie ma co..bardzo zyciowy czlowiek. Tak swoja droga to sobie mysle jak to jest, potepia sie ludzi, kotrzy sa sobie wierni i decyduja sie na malzenstwo, czyli na wybor tej wlasciwej drogi z punktu widzenia kosciola, a osoby, ktore zdradzaja na kazdym kroku i zmieniaja partnerow jak rekawiczki krzywdzac je bez problemow otrzymuja rozgrzeszenie. Ja rownie nie otrzymalam rozgrzeszenia rok temu i od tego czasu nie chodze do kosciola, juz nie mowie o spowiedz i komunii. Ciekawe czy ksieza zdaja sobie sprawe, jaka krzywde wyrzadzaja mlodym ludziom..

[freshona]

Napisane przez marticia

Pobralismy sie w USC i kiedy poszlismy na spisanie protokolu mlody ksiadz na nas popatrzal, pokiwal glowa, ze przeciez tak sie nie robi, nie pobiera sie w USC przed kosciolem. No coz...troche nas nastraszyl, bo co powie na to proboszcz.

No cóż... Są ludzie i ludziska. U nas wystrczy popatrzeć na zapowiedzi przed kościołem - gdzieś tak 40% ślubów kościelnych dotyczy par, które już wcześniej pobrały się w USC. Nikt jakoś z tego problemu nie robi.

[Taverney]

Napisane przez freshona

Nam to zrobili od ręki I to na dodatek wtedy, kiedy nie było w USC prądu. Pani "musiała" wszystko wypisywać na maszynie

może właśnie dlatego, że prądu nie było! Fajnie, że się tak udało.

Napisane przez freshona

No cóż... Są ludzie i ludziska. U nas wystrczy popatrzeć na zapowiedzi przed kościołem - gdzieś tak 40% ślubów kościelnych dotyczy par, które już wcześniej pobrały się w USC. Nikt jakoś z tego problemu nie robi.

Dokładnie, jak ksiądz się krzywi, bo ktoś ma cywilny, a chce jeszcze kościelny to świadczy o tym, że ksiądz jest eee...nie bardzo mądry.

[musicman]

aha, jeśli chodzi o te karteczki to w końcu nikt nam ich nie sprawdzał, choć na nich było napisane, że stanowią załącznik do protokołu przedślubnego. Zresztą jak już poszłam do tej spowiedzi to nawet nie wzięłam tej kartki. Nie wiem cxy tak jest wczędzie ale u nas kartki okazały się tylko straszakiem.