Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[Cola_Ola]

Ja sobie idę spokojnie bo wiem, że mi nigdzie nie ucieknie i naglę czuję pchnięcie.
Obracam się i patrzę: jakaś babcia.
To jej mówię: spokojnie też idę na ten tramwaj.
Babka zdziwiona: tak??
i ją proszę ją, że ma mnie nie pchać bo wszyscy zdążymy wsiąść
a ona do mnie, że jak ona mnie zaraz pchnie to na długo to zapamiętam.

Myślałam, że umrę ze śmiechu jak to przeczytałam.
Ahh, te babcie. Właśnie mnie dziwi to, że babcie takie nie mają siły ustać w autobusie, na przystanku, w kolejce, a przed blokiem, żeby zjechać sąsiadkę to mają tyyyyyle siły stać albo popchnąć kogoś, byle tylko być pierwszym, bo jak wiadomo złośliwe tramwaje uciekają jak tylko chce się do nich wejść.

Dziwi mnie to, że niektórzy są takimi pozerami. Potrafią być raz z jednym towarzystwem i być zupełnie innym, a przy nas jeszcze kimś innym. Ba! Potrafią nawet skomentować jak to bardzo nie podoba im się to towarzystwo. A za chwilę znowu idą tam, by udawać wielką przyjaźń. Normalne?

Nie rozumie ludzi, którzy nie liczą się ze zdaniem innych. Ostatnio zwróciłam delikatnie koleżance uwagę, że nie każdemu w naszym gronie może podobać się taki pomysł jaki ona przedstawiła. A ona na mnie naskoczyła z krzykiem, że ją to nie obchodzi itp.

Dziwi mnie też, że tyle ludzi wstydzi się przyznać, że chodzi do kościoła, albo że wierzy w Boga <bądź udaje - nie wiem> Ja osobiście jestem wierząca i delikatnie mówiąc wkurza mnie jak ktoś wybausza oczy na mnie, bo szczerze mówię o tym.

[whatIthink]

Napisane przez BJean

Zachowania:
- zero "życia" idąc przez ulicę lub jadąc tramwajem. Ludzie z grobowymi minami którzy udają że ich nie ma. Boją się kontaktu wzrokowego. Są "naburmuszeni", jacyś tacy... yhhh, nadęci.

a może są zwyczajnie zmęczeni??? i mają dość tłoku, korków hałasu i ludzie ogólnie rzecz biorąc... ja się temu nie dziwię, bo sama tak mam.

[QUOT E=BJean;23289008]
- zero uśmiechu na codzień, spotkać kogoś radosnego na uczelni lub na ulicy to normalnie święto. [/QUOTE]

nie każdy się musi szczerzyć wszem i wobec.

A zwłaszcza jak trzeba wstać na ósmą i buzia się drze, ale z innego powodu niż uśmiech :p

[QUOT E=BJean;23289008]
- odmawianie imprez/spotkań czy jakichkolwiek sytuacji wieloosobowych na rzecz siedzenia przed kompem lub telewizorem.
[/QUOTE]

Boże, niektórzy po prostu wolą taki sposób spędzania czasu. Czy to przestępstwo?

[QUOT E=BJean;23289008]
- sekretarki, czy one wszystkie są takimi mrukami?! Co pójdę do dziekanatu to na sam widok ich twarzy, grymasu i olewczego odpowiadania na moje pytania dostaje szewskiej pasji.
- nakładanie 2 cm warstwy podkładu oraz odbieganie kolorem skóry o conamniej 4 tony od przeciętnego człowieka. Nie zrozumiem tego nigdy. Szczególnie gdy wychodzi się z domu z bladą szyją i uszami.
- kłamanie gdzie się jest i co robi. SZczególnie gdy sie mówi "dzis nie moge jestem u lakiernika" a pół miasta cie widziało u fryzjera.
- ludzie którzy zapoznają się z Tobą ale na drugi dzień wstydzą się powiedziec czesc czy chwilke pogadac lub panicznie uciekaja bo nie wiedza jak sie zachowac.
-ludzie ktorzy umieja pogadac tylko po % a bez... spali buraka i oczy wbije w ziemie i tyle pogadasz z takim ;D

TO MNIE DZIWI STRASZNIE.[/QUOTE]

cóż, nie każdy jest takim super ekstrawertykiem jak Ty
to jest po prostu kwestia osobowości.

[Wisniowy sadek]

Napisane przez Teczowaa

Do standardu na 1.11. dorzucić też można obowiązkowo futra, bez względu na pogodę

Futra owszem a i fryzury jakich nie powstydziłyby się gwiazdy estrady

[muszynianka]

Napisane przez Grin

co mnie dziwi? chyba najbardziej to, że do wielu ludzi nie dociera, że ktoś może mieć inną moralność i inną hierarchię wartości niż oni. dziwią mnie ludzie, którzy nie potrafią zrozumieć, że ktoś może mieć inne poglądy, inaczej widzieć jakąś sprawę. którzy nie potrafią zrozumieć, że ktoś żyje inaczej i jest mu tak dobrze.
moja polonistka przeszła samą siebie w stwierdzeniu, że moralność jest jedna, i że albo coś jest moralne, albo nie. zupełnie do niej nie docierało, że jedna sprawa dla osoby x może być najzupełniej moralna, a dla osoby y absolutnie nie. dla niej jej moralność jest jedyną słuszną wytyczną i kropka.
to mnie właśnie dziwi.

\m/ uwielbiam to.
rozmowa

"no wiesz, pamiętasz tego Juliana co mieli piątkę dzieci nie? matka się zachlała, on też pije i tłukł te dzieci... zabrali mu najmłodsze. ale to taki dobry człowiek, taki dobry!
-oj tak tak, w niedziele to nawet z nimi do kościoła poszedł!"

"a tak pamiętasz tą no... jak ona miała, Ewkę? co miała szóstkę dzieci i mieszkali w kawalerce? no, to znalazła sobie nowego typa z którym jest w ciąży, leje ich wszystkich równo, ta ich Magda 15 letnia to w zakładzie poprawczym jest i też chyba w ciąży, ten ich Arek to zgwałcił sąsiadkę i jest w Areszcie
-porządna rodzina, porządna! nikt nie zrobił aborcji, stara się kobieta przecież..."

"No mówię ci, jak spotkałem tego Marka, no wiesz mamo, z liceum to tragedia. Jaką on ma tępą tą dziewczynę, studiów nie ma, chyba jest kosmetyczką, taka wypindlowana jakby na rozdanie Oskarów szła a to tylko piwo było! Boże, no okropna po prostu, głupia jak cholera. nawet mi się nie chciało z nią rozmawiać. I skąd taka bura kosmetyca ma niby na takie dobre skórzane buty? Phi, pewnie się prostytuuje albo tańczy gdzieś. "

"Taa a ją to kurdę stać nie? Pewnie kradnie, na pewno kradnie, no bo skąd ma mieć?"

to rzeczy które po prostu uwielbiam, kocham

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

A no i motyw że najwięcej ma do powiedzenia osoba która nie wie nic w temacie
-a ona studiuje KOSMETOLOGIĘ czyli pewnie pacynkuje sobie pysk od rana do wieczora
-a ja ci mówię, ona się puszczała
-taka sklepikarka, co ona niby może wiedzieć o życiu? cały czas stuka te cyferki, pewnie jest głupia
-prości ludzie nie mają uczuć

itp :/

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

Ale się rozpisuję
jeszcze
-jak wyjdziesz za mąż to zobaczysz!
-prawdziwa rodzina to przynajmniej dwójka dzieci
-jak urodzisz dzieci, to dopiero zobaczysz!
a
i
-boże te głupie babska na youtube co się malują, one chyba nie mają co robić, widać że stare niedzieciate panny, poważni dorośli stateczni ludzie się takim gównem nie zajmują (cytat autentyczny)

tja

[kobietasukcesu]

muszynianko: a co powiesz na to, że argument: bo oni jechali do kościoła to nie mogli jechać szybko potrafi w sądzie paść?

Taka moja znajoma uczestniczyła w wypadku (nie z jej winy, ale zanim uznali, że to nie jej wina to trochę potrwało ) Jakaś rodzinka jechała z czy do kościoła, ''trochę'' za szybko i ''trochę'' ścinali zakręty. Dokładnie przebiegu sprawy nie pamiętam, ale w sądzie padł argument: jak mogli jechać szybko jak jechali do kościoła

Przyklejajcie chrześcijańskie symbole na samochody, może was uniewinnią jak kogoś przejedziecie

[muszynianka]

muszynianko: a co powiesz na to, że argument: bo oni jechali do kościoła to nie mogli jechać szybko potrafi w sądzie paść?

o Jezu

[kobietasukcesu]

O kolejna rzecz (mnie to dużo rzeczy denerwuje/śmieszy dziwi )

A mianowicie pogląd, że z urlopu trzeba wrócić opalonym.

Opalić to się mogę i na swoim balkonie, nie muszę do tego pokonywać 650 czy ilu tam km, żeby się położyć na plaży.

Bo ludzie mają jakąś manie, żeby było po nich widac, że byli na urlopie

[Nektaryna]

Napisane przez muszynianka

o Jezu

Nie wzywaj pana Boga nadaremno!!!

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez awia

Zreszta to typowe polskie piekielko - Polacy uwielbiaja mowic jak inni POWINNI zyc. Co powinni i czego nie powinni. I uwazaja sie za wyrocznie i maja monopol na jedynie sluszna racje

Nie wiem, czy to typowe i czy tylko polskie, ale zwłaszcza "jak inni powinni żyć".
Uwielbia(my?) mówić. Nawet mimo tego, że sami często nie postępuje(my?)/nie żyje(my?) według standardów, jakie innym przytaczamy twierdząc, że powinni. No, ale w końcu inni nas nie rozliczają, a my innych.
Ociera się to momentami o hipokryzję. Bywa że i forum tego przykładem.
Ale to nieco abstrahując...

[sine.ira]

Napisane przez kobietasukcesu

A mianowicie pogląd, że z urlopu trzeba wrócić opalonym.

No dokładnie ! Też się z tym spotkałam
Pamiętam jak kuzynka się "dopalała" na podwórku po niezbyt słonecznym urlopie nad morzem Kiedy ją zapytałam dlaczego to robi odparła, że nie wypada się pokazać w pracy z nieopaloną skórą po urlopie. Myślałam, że siknę

[zielona2]

Wiecie co mnie njbardziej dziwi i jednoczesnie irytuje?
To, ze wszedzie, po prostu na kazdym kroku zauwazam osoby ktore mierza innych wzrokiem. Po prostu gora-dol i tak do kilku razy. Po prostu nie moge z tego. Nie zdzierze i koniec. Na przystanku, na ulicy WSZEDZIE.
:roll eyes:
Czy ktos moze mi to wyjasnic?

[sine.ira]

Jeszcze od siebie dorzucę, choć mówiłam już o tym z x razy, mit magicznej 30tki i że ze wszystkim - ze WSZYSTKIM trzeba się uwinąć zanim się przekroczy ten Rubikon Tzw. ustawiona kariera, mieszkanie, samochód, mąż, dzieci - muszą być zdobyte przed 30tymi urodzinami. MUSZĄ.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

Napisane przez zielona2

Czy ktos moze mi to wyjasnic?

Niestety nie umiem tego wyjaśnić, a spotykam się z czymś takim bardzo często. Tzw. obcineczka musi być

[wyszukiwarka]

Dziwi mnie zachowanie ,które podam w przykladzie:

-Witam dziewczyny,jestem Ania i mam 14 lat.Chciałabym się was poradzić w pewnej bardzo ważnej sprawie.Otóż wczoraj wieczorem na moich majtkach zobaczyłam plamkę krwi.Nigdy jeszcze nie miesiączkowałam.Plamka się z czasem powiększała. Założyłam podpaskę i wszytko ustąpiło po 1 dniu.Czy to była pierwsza miesiączka?
* Boże!! Dziewczyno!!Nie masz innych ważniejszych problemów?
lub
* Boże!! Dziewczyno!! Ja w twoim wieku to siedziałam z nosem w książkach i nie zastanawiałam się czy mam już miesiączkę.

Dziwi mnie to zachowanie, ponieważ są problemy i problemiki. Dla nastolatki jest to duży problem i nie rozumiem takie wyśmiewania się z kogoś. Co innego gdyby:

-HeYyYyY laski, jestem Anka ,mam 14 lat i jestem supcio pozytywnie nastawioną crazy laseczką...
Ostatnio kochałam się z moim misiaczkiem pysiaczkiem i czy jestem w ciąży?

to już co innego...

[mel89]

a mnie już chyba nic nie dziwi jest masę zachowań, które mnie irytują, ale zaczynam przywykać.

[muszynianka]

Jeszcze od siebie dorzucę, choć mówiłam już o tym z x razy, mit magicznej 30tki i że ze wszystkim - ze WSZYSTKIM trzeba się uwinąć zanim się przekroczy ten Rubikon Tzw. ustawiona kariera, mieszkanie, samochód, mąż, dzieci - muszą być zdobyte przed 30tymi urodzinami. MUSZĄ.

A spróbuj mieć pasję w życiu, w tym wieku jest się na to za starym przecież. Z resztą co to za prawdziwa kobieta bez dziecka. No przestań.

http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:A...zZq_NiaQKMDVdw

[sine.ira]

Napisane przez muszynianka

co to za prawdziwa kobieta bez dziecka.

Leniwa egoistka

[muszynianka]

Biznes łómen a prawdziwych uszek do barszczu nie zrobi! (świąteczna miara kobiecości)

Bo jak Polak jest szczęśliwy, ma mieszkanie, samochód, żonę, pasję - to wszyscy wkoło węszą co jest nie tak
-pewnie ukradł, na pewno go zdradza, oszalał
A jak nic nie potrafią znaleźć
-BUUU ale ma brzydkiego kota, o boooże jemu się chyba nudzi że robi zdjęcia, Jezu siedzi na d... i książki czyta, do roboty by się wziął jak ma tyle czasu


Ja nie mogę, ja takie zachowania obserwuję cały czas w rodzinie, rzygać mi się chce aż.

[sine.ira]

Ale i tak najbardziej ze wszystkiego rozwala mnie argument pt. "co ludzie powiedzą".

[cheneelle]

Dziwi mnie fakt, że wielu ludzi nie rozumie, że ja NIE CHCĘ mieć ani męża, ani dzieci.

Dziwi mnie, że jak mówię, jakie studia skończyłam (kosmetologia) to ludzie patrzą na mnie jak na wariatkę i mówią, że to nie jest poważny kierunek studiów.

Denerwują mnie ludzie, którzy nie rozumieją, że pracuję i czasami nie mam na nic ochoty - zwłaszcza jak wstawałam po 4 żeby iść a 6 rano na dostawę do pracy.

Albo całkowity brak tolerancji dla innych. Ich ubioru, wyglądu, zachowań. Ubieram się mega sportowo, nie lubię szpilek, spódnic i rajstop. Zawsze noszę związane włosy.

Irytuje mnie dziewczyna mojego brata, która za każdym razem jak jest u nas w domu, a ja mam dzień wolny robi mi wyrzuty, że chodzę w dresie i bez makijażu. Jak nie muszę, to po co....

Ludzki pogląd, który mnie dziwi? Że zawsze trzeba skończyć studia, mieć pracę najlepiej za biurkiem. A ja takiej pracy nie chcę! Uwielbiam pracę w sklpie z ciuchami w jednym z CH w Poznaniu.

Albo oburzenie klientek, dlaczego 1.11 jest sklep zamknięty?

Fałszywa troska - autentyczne:
Starszy Pan podchodzi i mówi:
-Biedne jesteście, musicie w niedziele pracować...
Po czym sam wychodzi ze sklepu z żoną, wnuczką i całym tabunem ludzi, z zapełnionymi po brzegi siatkami....
A my wszystkie myślimy..."No gdybyś tu nie przychodził, to byśmy nie musiały pracować w niedzielę..."

[muszynianka]

Irytuje mnie dziewczyna mojego brata, która za każdym razem jak jest u nas w domu, a ja mam dzień wolny robi mi wyrzuty, że chodzę w dresie i bez makijażu. Jak nie muszę, to po co....

o, to u mnie jest na odwrót, bratowa traktuje mnie jak kretynkę bo
"och jak byłam podlotkiem też miałam czas na takie pierdoły" (układanie włosów, makijaż ogół czynności sprawiających że nie wyglądam jak pawian)
he he heeeeeeeeeeeeeeeeee :|


A jo i to że jestem "w czepku urodzona" normalnie nic tylko mi zazdrościć.

[kobietasukcesu]

Napisane przez sine.ira

Ale i tak najbardziej ze wszystkiego rozwala mnie argument pt. "co ludzie powiedzą".

Jedno z moich ulubionych

Np rodzic zakazuje córce wrócenia po 22/23 itd. A dlaczego? Nie, że niebezpiecznie czy coś. Co ludzie powiedzą???!!!! Nie wypada, żeby dziewczyna tak sama późno wracała. Bary to są dla facetów

No i powiedz coś tu człowieku...

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Napisane przez cheneelle

Dziwi mnie, że jak mówię, jakie studia skończyłam (kosmetologia) to ludzie patrzą na mnie jak na wariatkę i mówią, że to nie jest poważny kierunek studiów.

Bo najpierw by ludzie musieli mieć wiedzę, że kosmetologia to coś więcej niż nauka o robieniu tipsów

[louveska]

Mnie dziwi wszechobecny wyścig szczurów, tutaj podawany na przykładzie bycia najlepszym, posiadania najlepszych rzeczy, zdobywania najlepszych miejsc itp itd. Rozumiem zdrową rywalizację, ale takie kotłowanie się o drobiazgi mnie dziwi
Poza tym ludzka nieżyczliwość i czepialstwo. Ktoś rzuca temat z błędem - ktoś inny się tego uczepia i wałkuje do 'usranej śmierci' Jakby nie miał ciekawszych zajęć i na co zdrowia tracić

[Kitka:)]

Napisane przez Teczowaa

To ja widziałam, jak właśnie jedna z takich pań miała zakopaną całą szpilkę w cmentarnym piasku i nie tylko szpilkę, ale i okopane całe buty, bo w zamszowych się wybrała
Do standardu na 1.11. dorzucić też można obowiązkowo futra, bez względu na pogodę

taaa...albo zimowe kurtki- no bo trzeba pokazać że ma się nową

Napisane przez aldenea

albo jak ktoś się dowie, najczęściej kobieta, że nie chce mieć dzieci, to zawsze jest gadka-szmatka, że mi się na pewno odwidzi i za parę lat będe chciała.

taaaa... często to słyszę...
przypomniało mi sie.. dziwi mnie to że niektóre dziewczyny aby utrzymać przy sobie faceta wpadają na cudowny pomysł "to z nim wpadnę "

Napisane przez sine.ira

No dokładnie ! Też się z tym spotkałam
Pamiętam jak kuzynka się "dopalała" na podwórku po niezbyt słonecznym urlopie nad morzem Kiedy ją zapytałam dlaczego to robi odparła, że nie wypada się pokazać w pracy z nieopaloną skórą po urlopie. Myślałam, że siknę

no, moja znajoma będąc nad morzem (nie było pogody ) chodziła przez cały pobyt codziennie na solarium (podobno była aż pomarańczowa od tego....)- no bo jak to- wróciła z nad morza i nie opalona- przecież tak nie może byc

[nanga parbat]

Napisane przez kobietasukcesu

O kolejna rzecz (mnie to dużo rzeczy denerwuje/śmieszy dziwi )

A mianowicie pogląd, że z urlopu trzeba wrócić opalonym.

Opalić to się mogę i na swoim balkonie, nie muszę do tego pokonywać 650 czy ilu tam km, żeby się położyć na plaży.

Bo ludzie mają jakąś manie, żeby było po nich widac, że byli na urlopie

Heh, to jest zabawne, ale też mocno irytujące. Bo jak nie jesteś o 3 tony ciemniejsza to oczywiście urlop był nieudany

[peggy_blue]

moja znajoma chodziła na solarium przed wczasami "bo jak się mam pokazać na plaży taka blada?"

[kobietasukcesu]

W tym roku się przekonałam do kremów brązujących, ale we wcześniejszych latach raziłam bladością na kilometr

Co ja się nasłuchałam o tym, że opalenizna mi nie zaszkodzi... A ja po pierwsze nie lubię leżeć i smażyć się jak jest 35 stopni. A po drugie jakbym chciała to i tak się nie opale, bo mam taką skórę, że byle co i czerwona, schodząca skóra. Ale do ludzi to nie dotrze, bo twierdzą, że mi się skóra przyzwyczai....

A potem jak patrzę na szyje i dekolty niektórych fanek opalania to mi słabo

[Teczowaa]

Napisane przez kobietasukcesu

Może też zarabiają za mało według nich i poruszenie tego tematu skutkuje u nich ciśniemiem 180/150
Albo wstydzą się przyznać przed lepiej zarabiającym towarzystwem, że mają tylko 1200 netto.

Nie mam pojęcia. W każdym bądź razie temat dotyczył tego co nas dziwi więc napisałam

Napisane przez Wisniowy sadek

Futra owszem a i fryzury jakich nie powstydziłyby się gwiazdy estrady

Po prostu 1.11 to już istne Top Model
Ciuchy, fryzury, make-up - wszystko na najwyższym poziomie

Napisane przez sine.ira

Ale i tak najbardziej ze wszystkiego rozwala mnie argument pt. "co ludzie powiedzą".

O maj gad Ten tekst to akurat mnie tak rozwala, że szok. Ostatnio moja mama mi cały czas nadaje, że mam dać auto do lakiernika, bo błotnik ma porysowany, bo jak takim odrapanym autem można jeździć I nie dociera, że mi auto ma służyć do jazdy, a nie do ładnego wyglądania

Napisane przez cheneelle

Ludzki pogląd, który mnie dziwi? Że zawsze trzeba skończyć studia, mieć pracę najlepiej za biurkiem. A ja takiej pracy nie chcę! Uwielbiam pracę w sklpie z ciuchami w jednym z CH w Poznaniu.

Albo oburzenie klientek, dlaczego 1.11 jest sklep zamknięty?

Fałszywa troska - autentyczne:
Starszy Pan podchodzi i mówi:
-Biedne jesteście, musicie w niedziele pracować...
Po czym sam wychodzi ze sklepu z żoną, wnuczką i całym tabunem ludzi, z zapełnionymi po brzegi siatkami....
A my wszystkie myślimy..."No gdybyś tu nie przychodził, to byśmy nie musiały pracować w niedzielę..."

Właśnie, też nie rozumiem, dlaczego twierdzi się, że praca za biurkiem jest taka fajna Dla mnie osobiście jest lepsza w sklepie wśród ludzi, a nie wśród papierków. Zanudziłąbym się na śmierć

Oj ta fałszywa troska. Jak ja to dobrze znam. Kiedy pracowałam w markecie był on czynny w święconkę (do 22), w Wigilię, w Sylwestra (do 22). Klienci (mimo kartek na drzwiach) pytali do której jest czynne dajmy na to w Sylwestra. Kiedy otrzymywali odpowiedź, robili wieeeeeelkie oczy z niedowierzania, ale warto tu powiedzieć, że do samej 22 był w tym markecie ruch A i pukanie w drzwi też się zdarzało, bo proszę pani ja tylko jedną rzecz, no!


Przypomniałam sobie jeszcze, że wkurza mnie to, że ludzie nie czytają. Mam tu na myśli wszelakich kartek na drzwiach, tablic informacyjnych i podobnych. Pracuję w miejscu w którym od pół roku nie ma już poprzedniego sklepu, a mimo to ludzie wchodzą, widzą na półkach buty i dalej rozglądają się za sprzętem komputerowym no masakra!
Ostatnio miałam karteczkę na drzwiach, że zaraz wracam, klient stał pod drzwiami i miał jak nic napisane na czerwono jaka to branża. Otwieram mu drzwi i mówię proszę wejść, a on mi na to: to tu już nie ma komputerów. Kurczę no, tak ciężko się czyta

[sine.ira]

Napisane przez kobietasukcesu

W tym roku się przekonałam do kremów brązujących, ale we wcześniejszych latach raziłam bladością na kilometr

Co ja się nasłuchałam o tym, że opalenizna mi nie zaszkodzi... A ja po pierwsze nie lubię leżeć i smażyć się jak jest 35 stopni. A po drugie jakbym chciała to i tak się nie opale, bo mam taką skórę, że byle co i czerwona, schodząca skóra. Ale do ludzi to nie dotrze, bo twierdzą, że mi się skóra przyzwyczai....

A potem jak patrzę na szyje i dekolty niektórych fanek opalania to mi słabo

Ha ! To sobie wyobraź w jakie osłupienie wprawiałam ludzi w tym roku, jak po prawie dwóch tygodniach pobytu w Portugalii - latem, średnia temp. w czasie mojego pobytu tam sięgała jakichś 34 stopni., wróciłam tak samo biała jak przed wyjazdem Szok i wstrząs w jednym. Ale cóż, filtr SPF 50 PA+++ zrobił swoje

Smażą się skwary aż skwierczy od małego, a potem zdziwko że można w wieku 32 lat nie mieć ani jednej zmarszczki mimicznej Jako nie mam ja

---------- Dopisano o 21:34 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez Teczowaa

Przypomniałam sobie jeszcze, że wkurza mnie to, że ludzie nie czytają. Mam tu na myśli wszelakich kartek na drzwiach, tablic informacyjnych i podobnych. Pracuję w miejscu w którym od pół roku nie ma już poprzedniego sklepu, a mimo to ludzie wchodzą, widzą na półkach buty i dalej rozglądają się za sprzętem komputerowym no masakra!
Ostatnio miałam karteczkę na drzwiach, że zaraz wracam, klient stał pod drzwiami i miał jak nic napisane na czerwono jaka to branża. Otwieram mu drzwi i mówię proszę wejść, a on mi na to: to tu już nie ma komputerów. Kurczę no, tak ciężko się czyta

To jest w ogóle jakiś taki schemat wedle którego większość ludzi działa. Olewają karteczki z informacjami i tyle Można im przed nosem informację powiesić, a za choinkę nie przeczytają.
Miałam tak w poprzedniej pracy. Pierwsza kartka o zamianie jednego pomieszczenia na inne wisiała już przy drzwiach wejściowych, kolejna w windzie, potem co kawałek na korytarzu (na wysokości wzroku oczywiście), a i tak jakieś dwieście osób dziennie - ignorując ostatnią kartkę przywieszoną na drzwiach tegoż pomieszczenia - właziło do środka na pewniaka, tzn. że zastaną to co zawsze A potem wielkie zdziwkooooo.... Masakra.

[Teczowaa]

Napisane przez sine.ira

To jest w ogóle jakiś taki schemat wedle którego większość ludzi działa. Olewają karteczki z informacjami i tyle Można im przed nosem informację powiesić, a za choinkę nie przeczytają.
Miałam tak w poprzedniej pracy. Pierwsza kartka o zamianie jednego pomieszczenia na inne wisiała już przy drzwiach wejściowych, kolejna w windzie, potem co kawałek na korytarzu (na wysokości wzroku oczywiście), a i tak jakieś dwieście osób dziennie - ignorując ostatnią kartkę przywieszoną na drzwiach tegoż pomieszczenia - właziło do środka na pewniaka, tzn. że zastaną to co zawsze A potem wielkie zdziwkooooo.... Masakra.

Ja właśnie tego nie kapuje. Zwykle czytam, wszystko co rzuca mi się w oko Nie wyobrażam sobie żebym wchodziła gdzieś na pamięć, no ale ludzie są różni.

Kolejna rzecz jaka mnie dziwi, kiedy mówię, że np. nie lubię lodów czekoladowych, to zwykle słyszę no jak możesz tego nie lubić, przecież to takie dobre, no spróbuj. Albo jak np. mówię po 100 razy, że kawy nie piję żadnej, ani capucino (czy jak tam to się pisze), ani czarnej ani rozpuszczalnej, no żadnej po prostu. Ludzie również się dziwią jak to jest możliwe. Wkurza mnie ocenianie innych ludzi przez swój pryzmat.

[Cola_Ola]

Kolejna rzecz jaka mnie dziwi, kiedy mówię, że np. nie lubię lodów czekoladowych, to zwykle słyszę no jak możesz tego nie lubić, przecież to takie dobre, no spróbuj. Albo jak np. mówię po 100 razy, że kawy nie piję żadnej, ani capucino (czy jak tam to się pisze), ani czarnej ani rozpuszczalnej, no żadnej po prostu. Ludzie również się dziwią jak to jest możliwe. Wkurza mnie ocenianie innych ludzi przez swój pryzmat.

Dokładnie. Też nie pijam kawy czy to na prawdę takie dziwne?
Ale za to słodzę herbatę trzema łyżkami i wszyscy pytają "Jak ty możesz pić tak syrop". No mogę bo lubię.