dla wszystkich, których wątki upadły-łączmy się we wspólnej walce:)

[majasn]

ja tam wyjadam serek wiejski bez śmietanki..zresztą one nawet z tą śmietanką są bardzo niskokaloryczne.. a witamy witamy nową koleżankę w niedoli im nas więcej tym lepiej ja muszę jutro się zaopatrzyc w prowiant na cały dzień, bo wychodzę o 8 rano a wracam o 21 więc muszę mieć coś zdrowego pod ręką co by mnie żadne fast foody nie skusiły

ja już po ćwiczeniach ufff..zdyszałam się troszkę

[paulina0512]

Napisane przez heroine86

weź a co to za ciasto?

takie kawowe z bezami aż się rozpływam na samą myśl o nim

Napisane przez Agaaa-a

Dziewczyny , a to wątek dla odchudzających?

Teraz to chyba demotywujący

Napisane przez niuniulka1989

Hey Dziewczyny Nazwa wątku mnie podkusiła by zajrzeć do Was

Można się przyłączyć? Stary wątek podupadł, a bez wątku to jakoś motywacji mi brak... niby podstawy odchudzania znam- gorzej z dostosowaniem się

Może zacznę od planów jedzonkowych na jutro:
Ś: 2 kromki razowca z jajkiem, pomidorem i ogórkiem
2Ś: sałatka owocowa: pół banana, pół jabłka, pół pomarańczy, łyżka rodzynek + kilka łyżek jogurtu naturalnego
O: mintaj smażony na oleju z pestek winogron, greckie warzywka na patelnię (jakaś nowość Biedronkowa )
K: wieśniak + pół pomidora

Jak myślicie-może być ?Co zmienić?


W wakacje 2009 ważyłam ok 80 kg, "właściwą" dietę rozpoczęłam kiedy ważyłam 76,5 kg, a było to 22 października 2009. Teraz powinno być coś ok 66 kg- ale mogą być jakieś 2 kg na plusie (brak wagi )

Zapomniałabym dodać, wagę 65, 5 miałam w czerwcu już, od tej pory zmagam się ze skokami i spadkami.

Mam jakieś zdj porównawcze z obecnej wagi i czasów kiedy było 76, 5- jeżeli będziecie chciały to mogę pokazać.

Cześć I już dla ciebie za taki spadek wagi powodzenia dalej! A co do tych biedronkowych warzywek - co zawiera taka paczuszka? może też bym się mogła skusić

Napisane przez Agaaa-a

A co to jest wieśniak ?, jakiś serek wiejski , taki styropianowy? Wydaje mi się , ze on ma w sobie duzo tuczącej śmietanki.
Jeśli tak, to zamień go na twaróg półtłusty .

Dodaj piaty posiłek , przerwy powinny byc maxymalnie co 3 godziny miedzy posiłkami , wtedy organizm nie zwalnia metabolizmu.

ja pochłaniam wieśniaki lekkie 3%

[niuniulka1989]

Paulina- Dzięki Mam nadzieję, że wszystkie osiągniemy wymarzone skutki!!


Jeszcze tej mieszanki nie jadłam,ale z tego co pamiętam zawiera ona: brokuły, kawałki ziemniaka w skórce, czerwoną fasolę, mini marchewki , kiełki Mung, białą i czerwoną cebulkę, fasolkę szparagową.... i nie pamiętam co jeszcze Do tego ma paczuszkę z przyprawami. Jutro zdam relację czy dobre

[kelnerka92]

cześć Dziewczyny

powiem szczerze ze nie mam czasu teraz sie rozpisywac za bardzo ale jestem bardzo gruba i muszę sie za sibie wziasc mam 160 i 59kg chciałabym zrzucić z nóg, brzucha i boczków. bo taka na studniówke nie pojde Niestety ja mam tak ze jak sięgne po jedno ciateczko to zjem 10. Słodycze jem tylko w domu, te co mama kupi a w ciagu dnia nic nie rusze. ;/

Całuje i zycze powodzenia

[paulina0512]

Napisane przez niuniulka1989

Paulina- Dzięki Mam nadzieję, że wszystkie osiągniemy wymarzone skutki!!


Jeszcze tej mieszanki nie jadłam,ale z tego co pamiętam zawiera ona: brokuły, kawałki ziemniaka w skórce, czerwoną fasolę, mini marchewki , kiełki Mung, białą i czerwoną cebulkę, fasolkę szparagową.... i nie pamiętam co jeszcze Do tego ma paczuszkę z przyprawami. Jutro zdam relację czy dobre

Brzmi smakowicie szkoda, że nie mogę jeść ziemniaczków i marchewki zbytnio

Napisane przez kelnerka92

cześć Dziewczyny

powiem szczerze ze nie mam czasu teraz sie rozpisywac za bardzo ale jestem bardzo gruba i muszę sie za sibie wziasc mam 160 i 59kg chciałabym zrzucić z nóg, brzucha i boczków. bo taka na studniówke nie pojde Niestety ja mam tak ze jak sięgne po jedno ciateczko to zjem 10. Słodycze jem tylko w domu, te co mama kupi a w ciagu dnia nic nie rusze. ;/

Całuje i zycze powodzenia

Hej
Taka bardzo gruba to ty się nie wydajesz ale witamy we wspólnej walce!
Może poproś mamę, żeby nie kupowała słodyczy kiedy będziesz na diecie?

[majasn]

Napisane przez paulina0512

Brzmi smakowicie szkoda, że nie mogę jeść ziemniaczków i marchewki zbytnio



Hej
Taka bardzo gruba to ty się nie wydajesz ale witamy we wspólnej walce!
Może poproś mamę, żeby nie kupowała słodyczy kiedy będziesz na diecie?

dokładnie..nic tak nie pomaga jak wspólne wyrzeczenia mieszkam z bratem i bratową i odkąd poszłam znowu na dietę namówiłam ich do tego samego(brat ma bardzo duzą nadwagę) i jak dotąd jest super..jak nie było odchudzania to on ciągle kupował ciastka, czekolady i inne słodkości..tudzież nachosy z sosem..a teraz nie ma w domu nic..więc nawet jak mam ogromną ochotę na cos słodkiego to nie mam czym jej zaspokoić..chyba, że pójdę do sklepu a nigdy mi się nie chce więc to działa

[paulina0512]

Napisane przez majasn

dokładnie..nic tak nie pomaga jak wspólne wyrzeczenia mieszkam z bratem i bratową i odkąd poszłam znowu na dietę namówiłam ich do tego samego(brat ma bardzo duzą nadwagę) i jak dotąd jest super..jak nie było odchudzania to on ciągle kupował ciastka, czekolady i inne słodkości..tudzież nachosy z sosem..a teraz nie ma w domu nic..więc nawet jak mam ogromną ochotę na cos słodkiego to nie mam czym jej zaspokoić..chyba, że pójdę do sklepu a nigdy mi się nie chce więc to działa

co prawda to prawda moja współlokatorka też jest na diecie, także nie mamy nic kuszącego w lodówce i motywujemy się wzajemnie, ciągle też debatujemy na temat kaloryczności różnych produktów itp. (już nie wspominając o naszych pozostałych współlokatorach, którzy ciągle objadają się tostami, pizzą i już lepiej nie będę wymieniać dalej, bo mnie w żołądku ściska ale staram się omijać szerokim łukiem kuchnię, kiedy w niej buszują )

gorzej jak pojadę do rodziców... tam to dopiero szafki są zaopatrzone

[majasn]

Napisane przez paulina0512

co prawda to prawda moja współlokatorka też jest na diecie, także nie mamy nic kuszącego w lodówce i motywujemy się wzajemnie, ciągle też debatujemy na temat kaloryczności różnych produktów itp. (już nie wspominając o naszych pozostałych współlokatorach, którzy ciągle objadają się tostami, pizzą i już lepiej nie będę wymieniać dalej, bo mnie w żołądku ściska ale staram się omijać szerokim łukiem kuchnię, kiedy w niej buszują )

gorzej jak pojadę do rodziców... tam to dopiero szafki są zaopatrzone

to tak jak u mnie w domu w lodówce kiełbasy, kabanosy, sałatki, pełno świeżych, chrupiących i pachnących bułeczek..na obiad codziennie coś smazonego i w tym ja..ze swoimi jogurcikami i warzywkami oni jedzą mielone z ziemniakami i surowka a ja wcinam bakłażana z papryką, kukurydza i fasolką..

[niuniulka1989]

A ja się Wam pochwalę, ostatni raz jadłam chipsy 1 stycznia Ale największa zmora to fryyty.

Mężulek jest szczuplaczek, więc jada słodkości i mnie kusi Ale od teraz- NIE TYKAM NIC A NIC!

[paulina0512]

Napisane przez majasn

to tak jak u mnie w domu w lodówce kiełbasy, kabanosy, sałatki, pełno świeżych, chrupiących i pachnących bułeczek..na obiad codziennie coś smazonego i w tym ja..ze swoimi jogurcikami i warzywkami oni jedzą mielone z ziemniakami i surowka a ja wcinam bakłażana z papryką, kukurydza i fasolką..

oj znam to znam.. moi w dodatku siedzą i gadają "mmm ale smaczne wyszło mmm" zgłupieć można

Napisane przez niuniulka1989

A ja się Wam pochwalę, ostatni raz jadłam chipsy 1 stycznia Ale największa zmora to fryyty.

Mężulek jest szczuplaczek, więc jada słodkości i mnie kusi Ale od teraz- NIE TYKAM NIC A NIC!

wow to już prawie rok

Ojejuu frytki... tak dawno ich nie jadłam!

[majasn]

Napisane przez niuniulka1989

A ja się Wam pochwalę, ostatni raz jadłam chipsy 1 stycznia Ale największa zmora to fryyty.

Mężulek jest szczuplaczek, więc jada słodkości i mnie kusi Ale od teraz- NIE TYKAM NIC A NIC!

a święta?jak planujesz sobie z nimi poradzić? bo my tu wczesniej dyskutowałyśmy i będzie dyspensa, ale oczywiście wszystko z umiarem

[heroine86]

Napisane przez niuniulka1989

A ja się Wam pochwalę, ostatni raz jadłam chipsy 1 stycznia Ale największa zmora to fryyty.

Mężulek jest szczuplaczek, więc jada słodkości i mnie kusi Ale od teraz- NIE TYKAM NIC A NIC!

ooo ja chipsy też rzadko jadam... czasem na jakiejś imprezie się zdarzy.. a tak to nie kupuję tego syfu
ja też się pochwalę frytek to ja nie jadłam całe studia a jestem już po

Ja mieszkam sama aktualnie, więc też sama decyduję co znajdzie się w mojej lodówce najgorsze są pokusy w pracy i na spotkaniach z przyjaciółmi

[niuniulka1989]

Paulina- widzę że dukasz Ja miałam podejście, wytrzymałam.... niecały dzień Akurat był sezon na truskawki....

[heroine86]

Napisane przez paulina0512

oj znam to znam.. moi w dodatku siedzą i gadają "mmm ale smaczne wyszło mmm" zgłupieć można

no w domu jest najgorzej... a spróbuj tego, no chociaż kawałeczek, ale to nie tłuste... no przecież Ci nie zaszkodzi... ileż można!

[majasn]

wiecie co? u mnie najgorszy jest mój tż..jak jest gdzies w pobliżu to moge być pewna, że w pobliżu znajduje się też coś "zakazanego"..i on zamiast mnie wspierać to siada obok z paką moich ulubionych pieczonych laysów i piwem w ręcę a ja....hmmm..zwijam sie z niemocy..

[niuniulka1989]

Napisane przez heroine86

ooo ja chipsy też rzadko jadam... czasem na jakiejś imprezie się zdarzy.. a tak to nie kupuję tego syfu
ja też się pochwalę frytek to ja nie jadłam całe studia a jestem już po

Ja mieszkam sama aktualnie, więc też sama decyduję co znajdzie się w mojej lodówce najgorsze są pokusy w pracy i na spotkaniach z przyjaciółmi

O jaaaaa! Szacun Nie ma żadnego dania, ani smakołyka którego lubiłabym bardziej od fryytek
A co studiowałaś ?

[heroine86]

Napisane przez majasn

wiecie co? u mnie najgorszy jest mój tż..jak jest gdzies w pobliżu to moge być pewna, że w pobliżu znajduje się też coś "zakazanego"..i on zamiast mnie wspierać to siada obok z paką moich ulubionych pieczonych laysów i piwem w ręcę a ja....hmmm..zwijam sie z niemocy..

a to niedobry TŻ złoić mu i się uspokoi!

Napisane przez niuniulka1989

O jaaaaa! Szacun Nie ma żadnego dania, ani smakołyka którego lubiłabym bardziej od fryytek
A co studiowałaś ?

dzięki po prostu powiedziałam NIE sama nie wiem jak tego dokonałam szkoda, że od innych rzeczy się odzwyczaić nie mogę
i drugi hit: normalnego chleba nie jadłam 9 lat pomijając nieliczne pojedyncze przypadki, kiedy byłam zmuszona

a studiowałam dziennikarstwo

[paulina0512]

Napisane przez niuniulka1989

Paulina- widzę że dukasz Ja miałam podejście, wytrzymałam.... niecały dzień Akurat był sezon na truskawki....

To za długo sobie nie podukałaś W sobotę będzie już miesiąc od kiedy zaczęłam

Napisane przez heroine86

no w domu jest najgorzej... a spróbuj tego, no chociaż kawałeczek, ale to nie tłuste... no przecież Ci nie zaszkodzi... ileż można!

Mnie to nie namawiają zbytnio, ale samo to, że opychają się na moich oczach i kupują akurat to, co uwielbiam.. Istna katorga!

Napisane przez majasn

wiecie co? u mnie najgorszy jest mój tż..jak jest gdzies w pobliżu to moge być pewna, że w pobliżu znajduje się też coś "zakazanego"..i on zamiast mnie wspierać to siada obok z paką moich ulubionych pieczonych laysów i piwem w ręcę a ja....hmmm..zwijam sie z niemocy..

Dobrze, że masz na tyle silną wolę żeby się oprzeć :P

[niuniulka1989]

Piękny spadek Może po Nowym Roku i ja przejdę na tą dietkę.... muszę się nad tym zastanowić Może byłoby to dobre postanowienie na Nowy Rok!?

Padło pytanko o odchudzanie w święta... planuję się ograniczać Rok temu schudłam przez okres świąteczny 1 kg, więc w tym roku się nie boję Choć znając Teściową, to będzie mnie bardzo kusić Ale mam nadzieję, że uda mi się wytrzymać i nie ulegać wielu pokusom

Nie mam problemu z podjadaniem ciast, gorzej może być np z piersią panierowaną bułką tartą- nie jadłam od września i zaczynam mieć ochotę na schaboszczaka (z piersi )

[majasn]

najgorsze jest to, że on tez powinien się wziąć za siebie i odkłada to cały czas na później a mnie katuje.. i nie zawsze jestem w stanie się oprzeć.. ale w większości przypadków się udaje szkoda tylko, że jest taki niereformowalny,ale tłumaczę to sobie tym, że połowę życia mieszkał w Stanach i tam się w ogóle masakrycznie odżywiali..i tak mu zostało..jak jego ojciec przyjeżdża do Polski to też ciągle gotuje tłusto, duzo i pełno smażonego jedzenia dlatego tam nie chodzę

[heroine86]

Napisane przez niuniulka1989

Nie mam problemu z podjadaniem ciast, gorzej może być np z piersią panierowaną bułką tartą- nie jadłam od września i zaczynam mieć ochotę na schaboszczaka (z piersi )

a u mnie właśnie odwrotnie ciasta są najgorszą moją zmorą tym bardziej, że sama wykopię sobie dołek i w niego wpadnę bo mam zamiar zrobić moje ukochane tiramisu

[niuniulka1989]

Ja troszkę obawiam się czekolad, cukierasków itd. Mam nadzieję,że wątek przez święta nie upadnie i będziemy się wspierać wzajemnie

Jutro wstaję o 8 i ćwiczę! Która ze mną ?

Muszę coś z sadełkiem i nogami zrobić, w końcu już w czerwcu castingi do Top Model...

[heroine86]

Napisane przez majasn

najgorsze jest to, że on tez powinien się wziąć za siebie i odkłada to cały czas na później a mnie katuje.. i nie zawsze jestem w stanie się oprzeć.. ale w większości przypadków się udaje szkoda tylko, że jest taki niereformowalny,ale tłumaczę to sobie tym, że połowę życia mieszkał w Stanach i tam się w ogóle masakrycznie odżywiali..i tak mu zostało..jak jego ojciec przyjeżdża do Polski to też ciągle gotuje tłusto, duzo i pełno smażonego jedzenia dlatego tam nie chodzę

ja nie jeżdżę do swojej babci bo ona to by nie dopiero dokarmiła do monstrualnych rozmiarów

faceci... ehh czasem do nich w ogóle nic nie dociera;/ mój mi mówi, że po co mi ta dieta, przecież ja się nie muszę odchudzać ale jak mu walnę monolog, że jednak MUSZĘ i przede wszystkim CHCĘ schudnąć, chcę się sobie podobać i mieć lepsze samopoczucie to zamilknie i nawet mnie wspiera ale tak to w ogóle kochany jest i naprawdę mi pomaga tylko ja mam takie jazdy przed okresowe, że z byle powodu mam zrypany humor i nic mi się nie podoba a figura najbardziej i tak chodzę, jęczę, marudzę, narzekam sama siebie czasem słuchać nie mogę że się w ogóle dziwię, że on jeszcze ma cierpliwość dobrze, że nie widzimy się często ale w sumie też i źle... bo tęsknimy... ale za tydzień już będziemy razem!

[majasn]

Napisane przez niuniulka1989

Ja troszkę obawiam się czekolad, cukierasków itd. Mam nadzieję,że wątek przez święta nie upadnie i będziemy się wspierać wzajemnie

Jutro wstaję o 8 i ćwiczę! Która ze mną ?

Muszę coś z sadełkiem i nogami zrobić, w końcu już w czerwcu castingi do Top Model...

hehehhe..noooo...na pewno pójdę:hah aha: a co? ja o 8 muszę byc już w drodze i ogólnie lepszą opcją dla mnie są ćwiczenia wieczorem więc będę ćwiczyć trzymanie kciuków za Twoją mobilizację
a co do wątku to zapewniam Cię, że zarówno przez swięta jak i po nich tutaj będę i mam nadzieję, że pozostałe dziewczyny również

[paulina0512]

Napisane przez majasn

najgorsze jest to, że on tez powinien się wziąć za siebie i odkłada to cały czas na później a mnie katuje.. i nie zawsze jestem w stanie się oprzeć.. ale w większości przypadków się udaje szkoda tylko, że jest taki niereformowalny,ale tłumaczę to sobie tym, że połowę życia mieszkał w Stanach i tam się w ogóle masakrycznie odżywiali..i tak mu zostało..jak jego ojciec przyjeżdża do Polski to też ciągle gotuje tłusto, duzo i pełno smażonego jedzenia dlatego tam nie chodzę

aaa no jak mieszkał w Stanach to można go trochę usprawiedliwić Ale trzymam kciuki, żebyś jakoś go przekonała do zdrowego żarcia

Ja was mogę motywować w święta, bo nie robię dyspensy - trzymam dietę

O ćwiczenia poranne to nie dla mnie

[heroine86]

Napisane przez niuniulka1989

Ja troszkę obawiam się czekolad, cukierasków itd. Mam nadzieję,że wątek przez święta nie upadnie i będziemy się wspierać wzajemnie

Jutro wstaję o 8 i ćwiczę! Która ze mną ?

Muszę coś z sadełkiem i nogami zrobić, w końcu już w czerwcu castingi do Top Model...

nie upadnie czy któraś gdzieś się wybiera???!

startujesz? daj znać to będę na Ciebie głosować

ja nie obiecuję, że wstanę ćwiczyć o 8, bo pracuję... i czeka mnie długa noc będzie dłuuuga noooccc aż mi się Vondraczkowa przypomniała

[majasn]

Napisane przez paulina0512

aaa no jak mieszkał w Stanach to można go trochę usprawiedliwić Ale trzymam kciuki, żebyś jakoś go przekonała do zdrowego żarcia

Ja was mogę motywować w święta, bo nie robię dyspensy - trzymam dietę

O ćwiczenia poranne to nie dla mnie

staram się naprawdę ja świąt bez tych wszystkich smakołyków sobie nie wyobrażam..choćbym później miała siódme poty wylewać i jeść jeszcze mniej to święta muszą byc jak zawsze..moim celem było dobicie do 65kg na święta i jestem na dobrej drodze..został tydzień i brakuje mi 1,5kg więc jeśli nie zgrzeszę to myslę, że spokojnie się uda

[niuniulka1989]

Heroine, Majasn- a ile Wy ważycie i jaki macie wzrost? Chyba mi gdzieś to "uciekło"

Ja mam 176, a waga.... przypuszczam że znów pomiędzy 66 a 68. Cel na czerwiec: max 60 kg. W styczniu muuszę kupić wagę!

[heroine86]

Napisane przez majasn

staram się naprawdę ja świąt bez tych wszystkich smakołyków sobie nie wyobrażam..choćbym później miała siódme poty wylewać i jeść jeszcze mniej to święta muszą byc jak zawsze..moim celem było dobicie do 65kg na święta i jestem na dobrej drodze..został tydzień i brakuje mi 1,5kg więc jeśli nie zgrzeszę to myslę, że spokojnie się uda

ja też pewnie w święta polegnę z kretesem... odpustu zupełnego nie będzie oczywiście, ale... wiadomo
no to 3mam kciuki by Ci się udało

niuniulka ja jestem szkrab mam 160 cm wzrostu, a na moją szklaną francę jestem obrażona i nie wiem ile ważę żyję w błogiej nieświadomości

[majasn]

Napisane przez heroine86

nie upadnie czy któraś gdzieś się wybiera???!

startujesz? daj znać to będę na Ciebie głosować

ja nie obiecuję, że wstanę ćwiczyć o 8, bo pracuję... i czeka mnie długa noc będzie dłuuuga noooccc aż mi się Vondraczkowa przypomniała

ja idę spać...jutro mam maraton na uczelni od 9 do 20..wyglądam po nim dokładnie tak:

więc dobrej nocy

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:43 ----------

Napisane przez niuniulka1989

Heroine, Majasn- a ile Wy ważycie i jaki macie wzrost? Chyba mi gdzieś to "uciekło"

Ja mam 176, a waga.... przypuszczam że znów pomiędzy 66 a 68. Cel na czerwiec: max 60 kg. W styczniu muuszę kupić wagę!

ja ważę teraz 66,5kg mam 171-172 cm(to zależy kto mnie mierzy)
ważyłam prawie 90 jak teraz o tym myślę to ale na szczęście to już za mną