Metamorfoza...:) Zapraszam!!!

[dziara123]

no niby tak ale jakos mi sie chyba zoladek zmniejszyl :P heh no teraz postanowilam jesc troche wiecej ,boje sie ze jak zaczne jestc np 5 razy dziennie to waga wrci

[blonde_hair]

Napisane przez dziara123

no niby tak ale jakos mi sie chyba zoladek zmniejszyl :P heh no teraz postanowilam jesc troche wiecej ,boje sie ze jak zaczne jestc np 5 razy dziennie to waga wrci

waga Ci wróci z nadwiazka jak powrócisz do normalnego jedzenia(no chyba ze do konca zycia bedziesz jadla 2 takie ''posiłki'', ale wczesniej to chyba nabawisz sie choroby)

[dziara123]

no dzis zjadlam cos normalnego :P obiadek no ale cwicze dalej , macie racje ze musze jesc wiecej no i tak wlasnie zrobie ale nie obficie no i oczywiscie nie tlusto heh i moze jakies efekty wkoncu beda zadowalajace

[MamaKatka]

Witajcie!

Co prawda "metamorfozuję się" i odchudzam w innym wątku, ale poczytałam Was troszeczkę i wydaje mi się , że tu tak "familijnie" , bo tyle mamusiek... i postanowiłam się przyłączyć.
Mam trzyletniego synka, który jest niezwykle żywym dzieckiem i wymaga ode mnie i mojego męża mnóstwa uwagi. Tak więc biegam, skaczę, rysuję, śpiewam, gotuję, pracuję, czytam, zmywam, prasuję, sprzątam, itd.
Ale nie o tym mowa... Aż wstyd się przyznać, ale zaniedbałam siebie. Po porodzie nie ćwiczyłam i pozwoliłam na to, aby mój brzuch pozostał rozciągnięty . Teraz nad tym ubolewam, ale też działam. Zaczęłam od ubrań i fryzury , potem przyszła dieta z ćwiczeniami. Staram się jeść dziennie 1200-1300 kcal. Nie zawsze się to udaje, bo czasami nie mam możliwości gotowania "pod siebie" i wtedy jem to, co i moi panowie. Ale staram się .

No, to może tyle na sam początek. Mam nadzieję, że mnie przygarniecie .

PS Mam 167 cm wzrostu i ważyłam 63 kg przed odchudzaniem. Tydzień temu waga wskazała już 61,7

[dziara123]

no to super waga gratulacje

[MamaKatka]

Halo!!! Nikt tu nie zagląda?? A ja znowu schudlam . Tym razem kilogram w dół . Jak tak dalej pójdzie, będę musiała wymienić całą garderobę, hehe...

[blonde_hair]

Napisane przez MamaKatka

Halo!!! Nikt tu nie zagląda?? A ja znowu schudlam . Tym razem kilogram w dół . Jak tak dalej pójdzie, będę musiała wymienić całą garderobę, hehe...

Gratulacje
U mnie ostatnio na bakier z tym
A jeszcze gosci ammy na weekend wiec tez bedzie ciezko

[dziara123]

no to gratulacje :P u mnie waga dalej w miejscu nic w dol nie idzie kurde no ale dalej mam nadzieje ze zniknal te nieszczesne kilogramy

[dziara123]

a co tu tak cicho?? hallo

[MamaKatka]

No właśnie, nikt tu nie zaglada... Ledwo się odezwałam i wprosiłam na wątek, a już wszyscy uciekli...

Jak tam zmagania z samą sobą? Ja zrobiłam postępy (piszę w czasie przeszłym). Dziś zaczynam od nowa. Postaram się teraz żywić wg diety śródziemnomorskiej (wciąż ok. 1200kcal), może to będzie prostsze .

Właśnie idę gotować obiad. Mam nadzieję, że może wieczorem ktoś się odezwie .

[anaka82]

Cześć kobietki
Ja w sumie to chyba tez musze od poczatku zaczynac,choc wydaje mi sie,ze troche spadłam sadzac po spodniach, ale jeszcze nie chce sie ważyć poczekam do polowy marca Faktycznie tu cos pusto ostatnio, ale to pewenie daletego,ze wiosna sie zbliza i jest coraz ladniejsza pogoda i coraz trudniej znaleść chwilke zeby usiasc przy kompie i cos skrobnacja obiecuje poprawe i czestsze zaglądanie na watek
Pozdrawiam i wracam do pracy

[MamaKatka]

Drogie Panie! Mamy tłusty czwartek? Jak tam apetyt na pączki? Ja mam wielką ochotę na tego tłuściutkiego okrąglaka . Jak na razie zjadłam 1/4 -pozostałości po pączku dzieciątka.

[blonde_hair]

Napisane przez MamaKatka

Drogie Panie! Mamy tłusty czwartek? Jak tam apetyt na pączki? Ja mam wielką ochotę na tego tłuściutkiego okrąglaka . Jak na razie zjadłam 1/4 -pozostałości po pączku dzieciątka.

ja zjadłam 5 niewielkich faworkówa tu sie dzien jeszcze nie skonczył, wiec bedzie bardzo ciezko...ale u mnie z dieta nie najlepiej ostatnio

[0luuun]

Zjadłam jednego pączka, czyli tyle ile planowałam zjeść. Resztę mama schowała (nie wiem gdzie) więc nie zjem

Do tego poskakałam 200 razy na skakance, więc nie jest źle

[Gusia_82]

Czy i ja mogłaby do Was dołączyć? To mój debiut we "wspólnym odchudzaniu" ale brakuje mi miejsca i ludzi, wśród których będę mogła się przyznać do swoich gorszych chwil i pochwalić małymi sukcesami. Dziewczyny! Liczę na Was!
Mam do zrzucenia jakieś 10 kg, a przynajmniej chciałabym wrócić do wagi jaką mam na zdjęciach na które patrzę ze łzami w oczach...
W ciągu dwóch miesięcy od kiedy rzuciłam palenie przytyłam ponad 6 kg... i z jednej strony jestem dumna, że skończyłam z nałogiem, a z drugiej... korci mnie, żeby do niego powrócić skoro tak doskonale wpływało to na moją przemianę materii... Jeszcze wierzę, że bez dymka jestem w stanie sama poradzić sobie z moją wagą...

Tak więc START

[MamaKatka]

Gusia_82 - gratuluję! Super, że udało Ci się wygrać z nałogiem. Teraz działamy wspólnie. Dziś z dietą krucho, ale jutro będzie lepiej .
Zjadłam 1,25 pączka, 2 kawałki ciasta mojego wypieku, 1 pomarańczę i trzy talerze zupy z samych warzyw. Mogło być gorzej... Jutro kończę ze słodyczami . A teraz do pracy i nauki - języki obce czekają .

[Gusia_82]

Dzięki za pierwsze słowa wsparcia Ja dziś zjadłam 3 pączki ale "za karę" właśnie lecę na rowerki - spinning, żeby odpokutować choć trochę. Do później!

[0luuun]

Napisane przez Gusia_82

Czy i ja mogłaby do Was dołączyć? To mój debiut we "wspólnym odchudzaniu" ale brakuje mi miejsca i ludzi, wśród których będę mogła się przyznać do swoich gorszych chwil i pochwalić małymi sukcesami. Dziewczyny! Liczę na Was!
Mam do zrzucenia jakieś 10 kg, a przynajmniej chciałabym wrócić do wagi jaką mam na zdjęciach na które patrzę ze łzami w oczach...
W ciągu dwóch miesięcy od kiedy rzuciłam palenie przytyłam ponad 6 kg... i z jednej strony jestem dumna, że skończyłam z nałogiem, a z drugiej... korci mnie, żeby do niego powrócić skoro tak doskonale wpływało to na moją przemianę materii... Jeszcze wierzę, że bez dymka jestem w stanie sama poradzić sobie z moją wagą...

Tak więc START

No ja niestety przez dietę zaczęłam palić.

[Gusia_82]

oluuun, powiedz coś więcej - jak to przez dietę zaczęłaś? Ja przez rzucenie muszę przejść na dietę, ale nie poddaję się. Co prawda grubsza, ale czuję się zdrowsza, nie wypluwam płuc przy wysiłku, poprawiła mi się cera i zawartość portfela też

[Gusia_82]

Dziewczyny!!! Czemu tu tak cicho??? Tak mnie porwał zapał założycielki a teraz milczy... Gdzie jesteś???Gdzie wszystkie jesteście?

[Czas na zmiany Patrycja]

Cześć dziewczyny, doszłam do wniosku, że chcę schudnąć. Mam 170 wzrostu i ważę 70 kg, jestem niezadowolona z mojego wyglądu, kiedyś byłam szczupła, jednak trochę się zaniedbałam, a przez to przytyłam dość sporo.
Bardzo chciałabym, abyście Wy podały mi jakąś skuteczną dietę, przy której można znacznie schudnąć ( ja chciałabym na razie zrzucić 10 kg).
Dzięki determinacji sądzę, że dam radę, jednak nie mam jeszcze przygotowanej diety.
Pomóżcie, bardzo Was proszę.
:pro si:

[roxi1980]

Napisane przez MamaKatka

Dziś z dietą krucho, ale jutro będzie lepiej .
Zjadłam 1,25 pączka, 2 kawałki ciasta mojego wypieku, 1 pomarańczę i trzy talerze zupy z samych warzyw. Mogło być gorzej...

haha co za precyzja

ja zaczynam w końcu dietować, chyba już dojrzałam i chyba dotarło "jak do człowieka", że sie samo nie zrobi... Dotarło empirycznie... doświadczyłam dziś pójścia na basen - pierwszy raz od lat kilku. Mąż zaplanował wypad z małym, mnie nawet nie sugerował, bo znał odpowiedź... Ja cichaczem spakowałam dodatkowy ręcznik, przymierzyłam kostium, a że zmieścił moją wielką... postać to nic nie mówiąc zostawiłam sobie otwartą furtkę i w ostatniej chili postanowiłam wziąć byka z rogi... W końcu sama sobie TO zrobiłam, więc odrobina wstydu nie mogła mnie zabić. i co? Będę tam częściej, ale mam nadzieję, że za jakiś czas kupię mniejszy, nowy kostium
od środy już pewne - siłownia w miłym towarzystwie - "wylaszczamy się" z moją siostrą cioteczną - w przyszłym roku dwa ważne wesela - postanowiłyśmy więc zrobić na gościach wrażenie(bo duża część kupę czasu nas nie widziała)

[Gusia_82]

Napisane przez roxi1980

haha co za precyzja

ja zaczynam w końcu dietować, chyba już dojrzałam i chyba dotarło "jak do człowieka", że sie samo nie zrobi... Dotarło empirycznie... doświadczyłam dziś pójścia na basen - pierwszy raz od lat kilku. Mąż zaplanował wypad z małym, mnie nawet nie sugerował, bo znał odpowiedź... Ja cichaczem spakowałam dodatkowy ręcznik, przymierzyłam kostium, a że zmieścił moją wielką... postać to nic nie mówiąc zostawiłam sobie otwartą furtkę i w ostatniej chili postanowiłam wziąć byka z rogi... W końcu sama sobie TO zrobiłam, więc odrobina wstydu nie mogła mnie zabić. i co? Będę tam częściej, ale mam nadzieję, że za jakiś czas kupię mniejszy, nowy kostium
od środy już pewne - siłownia w miłym towarzystwie - "wylaszczamy się" z moją siostrą cioteczną - w przyszłym roku dwa ważne wesela - postanowiłyśmy więc zrobić na gościach wrażenie(bo duża część kupę czasu nas nie widziała)

Bardzo podoba mi się stwierdzenie "sama zsobie TO zrobiłam". Ja też ostatnio doszłam do wniosku, że żadne żale nad sobą ani płacze nic nie pomogą, że sama sobie TO zrobiłam, więc sama się z tego muszę wyprowadzić. I na razie tego się trzymam!

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 07:54 ----------

Do Patrycja - ciężko ułożyc komuś dietę, nie wiedząc co lubisz jeść, a przede wszystkim jak wygląda Twój dzień, czy ćwiczysz itd.
Ja jestem dokładnie w takiej samej sytuacji jak Ty - mam 170 cm wzrostu, ważę 69 kg i chcę schudnąć ok. 10 kg. Ja układam sobie dietę codziennie, na następny dzień - widząc co mam w lodówce układam sobie jadłospis na następny dzień tak, żeby zmieścić się w ok. 1100 kcal i staram się ułozyć 4-5 posiłków - małych, o równych porach dnia. Nie trzymac się diety ułożonej na cały okres diety, bo wtedy ja muszę dostosować się do "kartki", a łatwiej jest mi "kartkę" dostosować do siebie. Poza tym zapisuję sobie te dzienne plany, a potem to już tylko ściągam z poprzednich dni.
Poza tym ćwiczę tyle na ile czas po pracy mi pozwala - raz w tygodniu chodzę na spinning, 1-2 razy w tygodniu na basen i 1 w tygodniu na 30 minut bieżni+30 minut siłowni. Oprócz tego dużo spaceruję - gdzie mogę idę na pieszo.

[MamaKatka]

Hej, coś długo mnie nie było . Takie tam zawirowania, nic ważnego. Już jestem . Co prawda na chwilkę, ale to zawsze coś... Jutro powinnam mieć więcej czasu.

Pochwalić się muszę - schudłam. Jest już 60 kg .

Widzę, że grupa się nam powiększa - brawo!

Śpijcie dobrze! Do jutra!!!

[roxi1980]

Napisane przez MamaKatka

Pochwalić się muszę - schudłam. Jest już 60 kg .

ja to mam już zwidy jakieś... rzuciłam okiem i przeczytałam, że schudłaś 60kg

[MamaKatka]

Gdybym tyle schudła, chyba by mnie nie było . Moja waga spadła z 63 na 60kg. Dodam, że moje zamary dotyczące trzymania się diety 1200kcal spełzły na niczym . Ale stosuję kilka zasad, które pozwalają mi chudnąć, np. ostatni posiłek jem na 3 do 4 godzin przed snem, często rezygnuję z potraw smażonych, sama piekę chleb i zjadam odpowiednią jego ilość, jem dużo warzyw i owoców. Ponadto staram się biegać i ćwiczyć oraz nie denerwować się! A już myslałam, że nie będę mieć siły, aby się odchudzać. Jestem zadowolona - mam nadzieję, że chociaż do 58 kg spadnę (bo wątpię, abym wróciła do 53 sprzed 4 lat).

Jutro przybywa do mnie koleżanka. Nie widziałyśmy się 3 lata, teraz będziemy mieć dla siebie kilka dni. Pójdziemy na zakupy, pogadamy, odpoczniemy. W końcu uda mi się chyba wymienić część garderoby, bo część rzeczy już na mnie wisi, a tego nie lubię. Liczę na dobrą zabawę .