Żony/Dziewczyny Informatyków

[Tygrysiak]

u nas są 2 laptopy, 1 netbook, 1 macbook , 1 stacjonarny i jeszcze 2 stoją w piwnicy i oczywiście całe pudło gratów, jakiś ram, karty graficzne, stara płyta głowna itp itd. myślimy żeby kupić jeszcze jednego lapka bo mąz stwierdził że z kompem stacjonarnym jest za mało mobilny a tamte lapy są za słabe. Ma szczęscie że ja też lubię kupowac i mieć dobry sprzęt

[Chatul]

Napisane przez Tygrysiak

u nas są 2 laptopy, 1 netbook, 1 macbook , 1 stacjonarny i jeszcze 2 stoją w piwnicy i oczywiście całe pudło gratów, jakiś ram, karty graficzne, stara płyta głowna itp itd. myślimy żeby kupić jeszcze jednego lapka bo mąz stwierdził że z kompem stacjonarnym jest za mało mobilny a tamte lapy są za słabe. Ma szczęscie że ja też lubię kupowac i mieć dobry sprzęt

O rany, nieźle Mnie jeden własny laptop starcza, jak na razie. TŻ też nie przesadza z ilością sprzętów. Ale to raczej kwestia finansów niż braku chęci do kupowania nowych

[happys]

tak sobie pomyślałam, że może lepiej się nie chwalić kto co ma bo to nie wiadomo, teraz taka technologia... a ktoś przyjdzie i ukradnie aż strach się bać

[Chatul]

Napisane przez happys

tak sobie pomyślałam, że może lepiej się nie chwalić kto co ma bo to nie wiadomo, teraz taka technologia... a ktoś przyjdzie i ukradnie aż strach się bać

Co racja to racja

[A taka jedna]

A no tak, zapomniałam o netbookach
Ja mam jednego, TŻ nie ma wcale
Netbooki jakoś nie przypadły mu do gustu

[hagn]

Napisane przez A taka jedna

Bo my takie chomiki jesteśmy 'na pewno kiedyś się przyda' i do szuflady
Niedługo trzeba będzie śmieciarą pod nasze mieszkania podjeżdżać, bo oknami się bd wysypywało

Oj... Brzmi niestety znajomo ale jak przychodzi co do czego to i tak się okazuje że nowego zakupu trzeba dokonać, co wcale nie zmusza do wywalenia tych już zachomikowanych rzeczy... To jest uzależniające!

[Tygrysiak]

eeee są cenniejsze rzeczy niż komputer który po paru miesiącach traci na wartości
zreszta i tak conajmniej 2 laptopy nosimy ze sobą a netbook jest podróżny jak któreś z nas jedzie w delegacje.

[A taka jedna]

Napisane przez hagn

Oj... Brzmi niestety znajomo ale jak przychodzi co do czego to i tak się okazuje że nowego zakupu trzeba dokonać, co wcale nie zmusza do wywalenia tych już zachomikowanych rzeczy... To jest uzależniające!

Mój mówi, że koledzy informatycy mu mnie zazdroszczą, bo im żony nie pozwalają kupować sprzętu, a ja jeszcze wymyślam co tu do niego dokupić

[jiuna]

Napisane przez A taka jedna

Mój mówi, że koledzy informatycy mu mnie zazdroszczą, bo im żony nie pozwalają kupować sprzętu, a ja jeszcze wymyślam co tu do niego dokupić

u mnie tak samo
lubię mieć fajne sprzęty

[happys]

mojemu zazdroszczą, że pozwalam mu pić a jak coś jest potrzeba do kompa to idzie i kupuje. apropo w realu są tanie płyty DVD

[A taka jedna]

Ja mojemu też nie zabraniam pić
On wie, kiedy ma przestać

[jiuna]

Napisane przez A taka jedna

Ja mojemu też nie zabraniam pić
On wie, kiedy ma przestać

ja mojemu też nie zabraniam .. tylko główki do picia to on nie ma

[A taka jedna]

Mój Rumcajs właśnie ma

[hagn]

a często narzekacie na swoich informatyków?
bo ja chyba właśnie zaczynam...

[Chaigata]

Napisane przez hagn

a często narzekacie na swoich informatyków?
bo ja chyba właśnie zaczynam...

czemuż to?

[hagn]

oj nazbierało by się tego, ale ja pewnie też mu podpadałam czasem
tylko już ostatnio mam dołka takiego maksymalnego... złamałam kręgosłup, więc byłam kilka nocy w szpitalu (dla mnie trauma, bo to mój pierwszy raz...) a ten nawet mnie nie odwiedził ale nie to że nie miał czasu... poszedł na imprezę pić z kumplami, a teraz jak jestem w domu to też jakoś tak ma mniej czasu, bo musi on przyjeżdżać do mnie, a nie ja do niego jak to było zazwyczaj... a mamy do siebie pół godziny drogi

[Chaigata]

Napisane przez hagn

oj nazbierało by się tego, ale ja pewnie też mu podpadałam czasem
tylko już ostatnio mam dołka takiego maksymalnego... złamałam kręgosłup, więc byłam kilka nocy w szpitalu (dla mnie trauma, bo to mój pierwszy raz...) a ten nawet mnie nie odwiedził ale nie to że nie miał czasu... poszedł na imprezę pić z kumplami, a teraz jak jestem w domu to też jakoś tak ma mniej czasu, bo musi on przyjeżdżać do mnie, a nie ja do niego jak to było zazwyczaj... a mamy do siebie pół godziny drogi

to nie fajnie...
bardzo źle...
A ile jesteście razem?

[Chatul]

Napisane przez hagn

oj nazbierało by się tego, ale ja pewnie też mu podpadałam czasem
tylko już ostatnio mam dołka takiego maksymalnego... złamałam kręgosłup, więc byłam kilka nocy w szpitalu (dla mnie trauma, bo to mój pierwszy raz...) a ten nawet mnie nie odwiedził ale nie to że nie miał czasu... poszedł na imprezę pić z kumplami, a teraz jak jestem w domu to też jakoś tak ma mniej czasu, bo musi on przyjeżdżać do mnie, a nie ja do niego jak to było zazwyczaj... a mamy do siebie pół godziny drogi

Jak to "nawet Cię nie odwiedził" Na imprezowanie z kumplami jakoś miał czas

Po takiej akcji, facet nie miałby u mnie szans. Nie wyobrażam sobie, że mój facet olałby mój pobyt w szpitalu

[hagn]

niecały rok...
jak mu powiedziałam że przykro mi się zrobiło jak powiedział o tej imprezie, to przeprosił i stwierdził że on w takiej sytuacji chciałby być sam aby się przyzwyczaić...
teraz też szykuje się impreza jego przyjaciela bo obronił inżyniera, mój TŻ powiedział mi o niej ale zaraz dodał że mnie nie weźmie bo muszę się oszczędzać... a ja mam tylko taki śmiechowy gorset który ma mnie podtrzymywać, mogę żyć normalnie

[Chaigata]

Napisane przez hagn

niecały rok...
jak mu powiedziałam że przykro mi się zrobiło jak powiedział o tej imprezie, to przeprosił i stwierdził że on w takiej sytuacji chciałby być sam aby się przyzwyczaić...
teraz też szykuje się impreza jego przyjaciela bo obronił inżyniera, mój TŻ powiedział mi o niej ale zaraz dodał że mnie nie weźmie bo muszę się oszczędzać... a ja mam tylko taki śmiechowy gorset który ma mnie podtrzymywać, mogę żyć normalnie

Cóż... rozmawiaj z nim jak najczęściej. Bo im trzeba wszystko tłumaczyć i przypominać.
Przykłady, uczucia, mówić jak się czujesz i czemu coś od niego chcesz i w jakim celu...

Powodzenia!

[Chatul]

Napisane przez hagn

jak mu powiedziałam że przykro mi się zrobiło jak powiedział o tej imprezie, to przeprosił i stwierdził że on w takiej sytuacji chciałby być sam aby się przyzwyczaić...

Mógł zapytać Nie wyobrażam sobie żeby mój facet sobie imprezował, kiedy ja leżę w szpitalu, a potem się tłumaczył tym, że "myślał, że wolę być sama"

teraz też szykuje się impreza jego przyjaciela bo obronił inżyniera, mój TŻ powiedział mi o niej ale zaraz dodał że mnie nie weźmie bo muszę się oszczędzać... a ja mam tylko taki śmiechowy gorset który ma mnie podtrzymywać, mogę żyć normalnie

Czyli nie idziesz z nim? Mimo że mogłabyś?

[hagn]

Napisane przez Chaigata

Cóż... rozmawiaj z nim jak najczęściej. Bo im trzeba wszystko tłumaczyć i przypominać.
Przykłady, uczucia, mówić jak się czujesz i czemu coś od niego chcesz i w jakim celu...

Powodzenia!

Tak zrobię! Znowu...
Dziękuję

Napisane przez Chatul

Czyli nie idziesz z nim? Mimo że mogłabyś?

Na to się zapowiada...

[Chaigata]

Napisane przez Chatul

Mógł zapytać Nie wyobrażam sobie żeby mój facet sobie imprezował, kiedy ja leżę w szpitalu, a potem się tłumaczył tym, że "myślał, że wolę być sama"



Czyli nie idziesz z nim? Mimo że mogłabyś?

ja podobnie

Rozmawiaj duzo, bo czasem duuużo to daje.

[hagn]

jak tylko znajdzie czas aby przyjechać, to porozmawiamy na 100%
tylko tak jakoś wieczorami mnie to przybija ostatnio

[Chatul]

Napisane przez hagn

Na to się zapowiada...

No coś Ty Co za koleś Ciebie nie weźmie, "bo męczyć się nie możesz", a sam sobie z chęcią na imprezkę wyskoczy

Ja już mówiłam- po samej akcji z nieodwiedzeniem w szpitalu, koleś byłby u mnie skreślony Musiałby się baaardzo starać żebym w ogóle mu wybaczyła. I takie chodzenie sobie na imprezy beze mnie, byłoby dla mnie tylko dowodem na to, że słusznie chcę tego gościa wykopać ze swojego życia.
Ale mówię tylko tak na podstawie tylko 2-3 postów, które napisałaś. Rozumiem, że sytuacja może się rysować trochę inaczej niż w Twoich wypowiedziach.

[hagn]

Napisane przez Chatul

Ale mówię tylko tak na podstawie tylko 2-3 postów, które napisałaś. Rozumiem, że sytuacja może się rysować trochę inaczej niż w Twoich wypowiedziach.

Oczywiście, nie jest to cała sytuacja dziejąca się między nami, była też kiedyś jedna kłótnia z mojej winy (ogólnie przez czas naszego związku pokłóciliśmy się dwa razy), ale jak sam twierdzi "nigdy nie czuł się przeze mnie olewany czy ignorowany" a ja tak trochę zaczynam się czuć...

[Chatul]

Napisane przez hagn

Oczywiście, nie jest to cała sytuacja dziejąca się między nami, była też kiedyś jedna kłótnia z mojej winy (ogólnie przez czas naszego związku pokłóciliśmy się dwa razy), ale jak sam twierdzi "nigdy nie czuł się przeze mnie olewany czy ignorowany" a ja tak trochę zaczynam się czuć...

Nie dziwię się, że zaczynasz się tak czuć...
Zwłaszcza, że (wracając jeszcze do kwestii szpitalnej) przecież chyba jakieś SMS-y wtedy do Ciebie pisał? Pytał o stan zdrowia itp.? Nie mógł wtedy napisać: "Kochanie, przyjechać do Ciebie, czy wolisz na razie być sama?"

[hagn]

Napisane przez Chatul

Nie dziwię się, że zaczynasz się tak czuć...
Zwłaszcza, że (wracając jeszcze do kwestii szpitalnej) przecież chyba jakieś SMS-y wtedy do Ciebie pisał? Pytał o stan zdrowia itp.? Nie mógł wtedy napisać: "Kochanie, przyjechać do Ciebie, czy wolisz na razie być sama?"

Ba! Pisał... i czasem nawet dzwonił. W dzień tej imprezy nawet powiedział że gdyby nie miał tyle zajęć na uczelni to by przyjechał do mnie, ale potem się okazało że wcześniej ich puścili, więc sobie poszli na domówkę...

[Chatul]

Napisane przez hagn

Ba! Pisał... i czasem nawet dzwonił. W dzień tej imprezy nawet powiedział że gdyby nie miał tyle zajęć na uczelni to by przyjechał do mnie, ale potem się okazało że wcześniej ich puścili, więc sobie poszli na domówkę...

Uroczo Ja już mówiłam, co bym zrobiła- powtarzać się nie będę.

[hagn]

Wiem.... ale jakoś tak drastyczne to dla mnie, zależy mi

Ale dziękuję Porozmawiam z nim jeszcze raz na pewno