mój chłopak źle mnie traktuje, a ja go kocham:(

[kaczkadziwaczka1]

Trafiłaś na "złego chłopca"
Jak już gdzies pisałam - szacunek do kobiety to cecha niezmienna w facetach. Albo jest dupkiem ,który nikogo nie szanuje, albo prawdziwym mężczyzną który na głowie stanie żeby jego kobiecie było dobrze.
Na twoim miejscu w ogóle bym się bała ,że na tych imprezach wyrywa dziewczyny i robi z nimi coś więcej skoro ciebie ma gdzieś i nawet cię na taką impreze nie zabierze I w ogóle bałabym sie ,ze taki facet nie zapewni mi bezpiecznej przyszłości tylko ja bede na niego pracować.
To nie jest miłość, tylko przyzywczajenie. Mówisz, że go kochasz a sama widzisz ile o nim złych rzeczy napisałaś... Jak facet naprawde mocno kocha to stanie na rzęsach dla swojej dziewczyny, będzie nad sobą pracował a nie rzucał załosnymi tekstami,że się zmieni. Szukaj kogoś kto będzie cie sznaował i będziesz się śmiać z tego wczesniejszego "związku". Nie psuj sobie życia. Wiele jest takich naiwnych kobiet ktre wmawiaja sobie,że kochają faceta który je bije,poniża itd... i nie odchodza o takich. spieprzone życie na maksa.

I tłumacz sobie,że to jest przyzywczajenie Za co się kogoś kocha? Za to, że potraficie się dogadać, za to, że jesteś szczęśliwa i czujesz się bezpiecznie w jego objęciach, za to, że jest z charakteru taki jak sobie wymarzyłaś, za to że się rozumiecie bez słów,za to, że cię szanuje i po prostu czujesz że jest dla ciebie szczęściem a nie utrapieniem. Wspólne plany to nie wszystko. Przyzwyczaiłaś się do tych myśli, nie chcesz być teraz sama co jest normalne... ehh my kobiety to mamy przerabane, takie uczuciowe jesteśmy a faceci mają to w dupie :|

[d0lcevita]

Napisane przez jolka_19

sama już nie wiem jak mam się tłumaczyć, ale wychodzi na to, że sama jestem sobie winna choć chciałam jak najlepiej.. fakt jestem naiwna no i mam dobre serce a jak się ma dobre serce to trzeba mieć twardą d***

madry popełnia bład, a głupiec błedy powtarza

nie patrz na to jaka byłaś naiwna tylko już nie bądź

powodzenia

[shimmmy]

nie ma co się zastanawiać nad powrotem miałam nawet wrażenie, że czytałam o moim byłym potrafił o 2 w nocy pojechać po sok pomarańczowy bo miałam ochotę, ale za tydzień poszedł na imprezę z kolegami i nie zachowywał się jakby miał dziewczynę no i wieczne okłamywanie... mia ogromnego pecha, bo ja miałam świetną pamięć i zawsze łapałam go na tych kłamstewkach, obiecywał poprawę i znowu było to samo. Aż razu pewnego, jak po raz setny obiecał, że nigdy więcej nie okłamie odebrał telefon od kolegi a mi ściemniał, ze to mama ( dla jasności - nie miałam problemów z tym, że wychodził tylko z tym, że mnie okłamywał, ze uczy się a balował).

Na początku zachowywał się identycznie jak Twój, błagal i przepraszał, ale jak zrozumiał, że to koniec zaczęły się wyzwiska klasę swojego byłego poznasz, jak dotrze do niego, że to koniec definitywny.

Poza tym Twój problem nie polega na tym, że go kochasz, tylko w tym, że boisz się, że nikogo już znajdziesz. Uwierz mi na słowo ZNAJDZIESZ!!! ja też płakałam w poduszkę, że już będę sama i nikogo sobie nie znajdę a teraz mam szczęśliwy związek. T

Teraz jedyne co możesz zrobić to zadbać o siebie, maseczki, kosmetyczki ( teraz znajdą się na to pieniążki, bo jemu już nie będziesz pożyczać). Ja jak chciałam przetrwać najgorsze, wkręciłam się w jakiś serial, dziennie parę odcinków oglądałam i nie myślałam o tej patologii całej

Uwierz w siebie, bo stać Cię na coś lepszego

[wiki1992]

O L E J gościa cham, prostak, dupek, idiota i już! Nawet się nie zastanawiaj nad powrotem, bo nie masz nad czym. I zobaczysz, że znajdziesz swoją miłość, ktora będzie cię szanować, akceptować i kochać do bólu

[Dagusiac]

Dziewczyno Ty się powinnaś cieszyć, że się pozbyłaś ciężaru. Jakie niby wspólne plany mieliście? Może liczył, że z nim zostaniesz na zawsze, przecież było mu przy Tobie tak dobrze - pieniądze mu dawałaś, wolność a on w zamian nic. Żyć nie umierać.
Gratuluję Ci, że się odważyłaś na taki krok i zerwałaś z nim. Zobaczysz, że za rok, jak już emocje opadną spojrzysz na to z boku i powiesz "To była najlepsza decyzja, jak mogłam być z takim palantem".
Powodzenia, trzymaj się i nie wracaj do niego choćby nie wiem jak prosił!

[jolka_19]

za każdym razem kiedy mam wątpliwości czytam co Wy tu piszecie, to mi naprawdę pomaga dziękuję za te wszystkie słowa, jest mi ciężko, ale wiem, że tak trzeba, jeśli chcę być naprawdę szczęśliwa

shimmmy podziwiam Cię, i jestem ciekawa czy mój były jak zrozumie, że to definitywny koniec (bo narazie nie zrozumiał) też będzie mnie wyzywał, bo tego jeszcze nigdy nie robił, ale to taki typ, że można się wszystkiego spodziewać...

[Merys]

Napisane przez jolka_19

za każdym razem kiedy mam wątpliwości czytam co Wy tu piszecie, to mi naprawdę pomaga dziękuję za te wszystkie słowa, jest mi ciężko, ale wiem, że tak trzeba, jeśli chcę być naprawdę szczęśliwa

shimmmy podziwiam Cię, i jestem ciekawa czy mój były jak zrozumie, że to definitywny koniec (bo narazie nie zrozumiał) też będzie mnie wyzywał, bo tego jeszcze nigdy nie robił, ale to taki typ, że można się wszystkiego spodziewać...

Powodzenia

[jolka_19]

Napisane przez shimmmy

nie ma co się zastanawiać nad powrotem miałam nawet wrażenie, że czytałam o moim byłym potrafił o 2 w nocy pojechać po sok pomarańczowy bo miałam ochotę, ale za tydzień poszedł na imprezę z kolegami i nie zachowywał się jakby miał dziewczynę no i wieczne okłamywanie... mia ogromnego pecha, bo ja miałam świetną pamięć i zawsze łapałam go na tych kłamstewkach, obiecywał poprawę i znowu było to samo. Aż razu pewnego, jak po raz setny obiecał, że nigdy więcej nie okłamie odebrał telefon od kolegi a mi ściemniał, ze to mama ( dla jasności - nie miałam problemów z tym, że wychodził tylko z tym, że mnie okłamywał, ze uczy się a balował).

Na początku zachowywał się identycznie jak Twój, błagal i przepraszał, ale jak zrozumiał, że to koniec zaczęły się wyzwiska klasę swojego byłego poznasz, jak dotrze do niego, że to koniec definitywny.

Poza tym Twój problem nie polega na tym, że go kochasz, tylko w tym, że boisz się, że nikogo już znajdziesz. Uwierz mi na słowo ZNAJDZIESZ!!! ja też płakałam w poduszkę, że już będę sama i nikogo sobie nie znajdę a teraz mam szczęśliwy związek. T

Teraz jedyne co możesz zrobić to zadbać o siebie, maseczki, kosmetyczki ( teraz znajdą się na to pieniążki, bo jemu już nie będziesz pożyczać). Ja jak chciałam przetrwać najgorsze, wkręciłam się w jakiś serial, dziennie parę odcinków oglądałam i nie myślałam o tej patologii całej

Uwierz w siebie, bo stać Cię na coś lepszego

mój jeździł na imprezy również po kryjomu, choć gdyby powiedział wprost, że chce wypić z kumplami to zrozumiałabym to, bo mi również pozwalał jeździć ze znajomymi do baru itp. ale on kłamał, że śpi, dzwonił,mówił mi dobranoc, po czym jechał na imprezę... raz miał pecha bo był tam akurat mój brat, który nie zamierzał go kryć.. 2 razy pojechałam sama go sparawdzić, bo miałam złe przeczucia i oczywiście słusznie.. raz przyznał się sam.. a o ilu ipmrezach jeszcze nie wiem...ehh... najgorsze było jak po jego studniówce odwiózł mnie na drugi dzień o 18 do domu po czym pojechał z kumplami na imprezę...głupia byłam

[Panna_Kicia]

Napisane przez jolka_19

za każdym razem kiedy mam wątpliwości czytam co Wy tu piszecie, to mi naprawdę pomaga dziękuję za te wszystkie słowa, jest mi ciężko, ale wiem, że tak trzeba, jeśli chcę być naprawdę szczęśliwa

shimmmy podziwiam Cię, i jestem ciekawa czy mój były jak zrozumie, że to definitywny koniec (bo narazie nie zrozumiał) też będzie mnie wyzywał, bo tego jeszcze nigdy nie robił, ale to taki typ, że można się wszystkiego spodziewać...

Bądź twarda i bynajmniej nie łam się jak były będzie Cię szantażował. Pamiętaj że rozstałaś się z nim dla swojego dobra. Na pewno dasz sobie radę

[forumkowiczka]

Napisane przez jolka_19

a więc tak..jestem z nim juz prawie rok, kocham bardzo i byłam pewna,że to ten jedyny i on też tak myślał o mnie, cały czas uważaliśmy, że to przeznaczenie i w ogóle było nam ze sobą cudownie...i jemu jest tak nadal tylko, że już nie mnie od początku wszyscy mówili mi,że to nie chłopak dla mnie ale ja i tak robiłam swoje..teraz zaczynam przeglądać na oczy nigdy nie było w naszym związku spokojnie... a to pisał ze swoją byłą, albo na gg z jakimiś dziewczynami flirtował i wysyłał zdjęcia, ciągle ma jakieś długi i tajemnice nawet nie ma pieniędzy żeby mi coś kupić na walentynki czy ur ani żeby do mnie przyjechać, choć na melanże z kumplami ma zawsze (czasem ja pożyczam mu pieniądze, których on oczywiście nie oddaje, dałam mu nawet swoje złote kolczyki aby je zastawił w lombardzie i miał kasę..) ucieka z lekcji(chodzi do 4 technikum, rok już nie zdał) chociaż ma maturę i pije z kumplami a mi mówi,że jest w szkole i nie może pisać (tak właśnie zrobił wczoraj), jeździ beze mnie na imprezy... w ogole ciągle kłamie nawet z jakimiś pierdołami ale niee nie mówię, że się nie stara za każdym razem przeprasza, płacze, mówi, że się zmieni, że nie może beze mnie żyć, nawet ostatnio przyszedł do mnie po imprezie na pieszo 20km aby przprosić i wyjaśnić.. i było dobrze jak w bajce przez 2 tyg a wczoraj znów złamał obietnicę...jak mam być z takim człowiekiem kocham go bardzo ale nie jestem szczęśliwa, zerwałam ale ciągle mam nadzieję.. nie wiem co mam robić o wielu rzeczach tu i tak nie wspomniałam zbyt dużo tego było nie mogę mu ufać ale tak się boję, że nie dam sobie rady bez niego, nie mogę znieść myśli, że on może być z inną, on mi pisze teraz,że to był ostatni raz ale uwierzcie mi, że tych ostatnich razów, ostatnich szans było już mnóstwo...

proszę pomóżcie

sama odpowiedziałaś sobie na swój post.
Jesteś z człowiekiem który nie daje Ci nic innego poza cierpieniem, łzami, zmartwieniami...Kochasz Go ale czy tylko na podstawie tego chcesz tworzyć z nim nadal związek? On Cię oszukuje notorycznie, nie ma dla Ciebie tyle czasu ile Ty byś tego chciała i co? Płacz nie załątwi sprawy, tak samo jego przeprosiny i pokonane 20 km nawet w mrozie.
Ja osobiście nie potrafiłabym być z człowiekiem który nie daje mi szczęścia, a jedynie wyciska łzy z moich oczu...

[ssnn]

Jak dla mnie:
1. nie ma opcji, żeby w wieku 20 lat mieć za sobą 3 poważne związki, bo dla mnie poważny związek zaczyna się gdzieś tam, gdzie wizja wspólnego, satysfakcjonującego, życia staje się realna i dla obojga analogiczna,
2. nie mają dużych szans na wejście w dobry związek ci, którzy mają samoocenę na poziomie własnych kolan - tacy ludzie biorą, co podleci, a potem w tym tkwią, bo wydaje im się, że mając kogoś/kogokolwiek, podnoszą swoją wartość, że sami sobie nie poradzą (choć tak realnie to właśnie sobie sami radzą, bo ktokolwiek wsparcia nie daje, tylko obciąża), że już nikogo nie znajdą.

Szokuje mnie lekuchno myślenie 20-latki, że może już nikogo nie spotkać. Po pierwsze, toż to małolata i takie prawdopodobieństwo jest nikłe, będzie się jeszcze kijem oganiać nie raz... A po drugie - bycie w związku bądź szukanie partnera z zapleczem obym nie była sama albo bycie solo to klęska z założenia obarczone jest zwiększonym ryzykiem wejścia w relację z byle kim.

Uważam, że dopóki człowiek nie lubi i nie akceptuje samego siebie, dopóty jego wchodzenie w relacje to loteria - szansa, że trafi się zwycięski los jest niewielka.
Warto znać swoja wartość i mieć gotowość pt. wolę być sama ze sobą niż z kimkolwiek byle jak. Lepiej zadbać najpierw o siebie, o swoją samoocenę, o relację z samą sobą, a potem się rozejrzeć po kandydatach...

[kalincia]

Mam nadzieję, że jak do niego dotrze prawda - że NAPRAWDĘ I NA ZAWSZE go zostawiasz, to cię zwyzywa, jak chłopak jednej z dziewczyn, które tu pisały. Wtedy będzie ci łatwiej zrozumieć, że dobrze zrobiłaś, a to dupek.
Ale może też być tak, że zacznie skamleć, przepraszać, obiecywać - nie uginaj się wtedy, on się nie zmieni, poudaje tylko jakiś czas.

[jolka_19]

właśnie napisał mi, że chce dziś do mnie przyjechać i porozmawiać, ale ja ie mam zamiaru odpisywać i siedzieć dziś wieczorem w domu, więc nawet jak przyjedzie (w co wątpię) to mnie nie zastanie

[Merys]

Napisane przez jolka_19

właśnie napisał mi, że chce dziś do mnie przyjechać i porozmawiać, ale ja ie mam zamiaru odpisywać i siedzieć dziś wieczorem w domu, więc nawet jak przyjedzie (w co wątpię) to mnie nie zastanie

Odzyj dziewczyno i idz sie pobaw Dobrego baletu zycze.

[jolka_19]

dziękuję mam nadzieję, że będzie udany

[kaczkadziwaczka1]

Napisane przez jolka_19

właśnie napisał mi, że chce dziś do mnie przyjechać i porozmawiać, ale ja ie mam zamiaru odpisywać i siedzieć dziś wieczorem w domu, więc nawet jak przyjedzie (w co wątpię) to mnie nie zastanie

Tylko broń boże nie ulegnij jak ten frajer do ciebie przyjedzie i zacznie przepraszać (bo prędzej czy póxniej pewnie się spotkacie)... Bo znowu wpadniesz w to bagno a często do takich sytuacji dochodzi a mnie wtedy krew zalewa jak czytam później wypowiedzi "przyjechał do mnie i błagał na kolanach żebym mu wybaczyła. I postanowiłam jednak dać mu ostatnią szansę. Trzymajcie kciuki"

[kalincia]

A ja bym się z nim spotkała. Jeszcze raz wyjaśniła, że to koniec, już nie wrócę, bo nie ma do kogo. Powiedziała, żeby już nie poniżał się, bo to niczego nie zmieni, i tak nie uwierzę w zmiany. A potem poszłabym na te balety.

[Panna_Kicia]

Napisane przez kalincia

A ja bym się z nim spotkała. Jeszcze raz wyjaśniła, że to koniec, już nie wrócę, bo nie ma do kogo. Powiedziała, żeby już nie poniżał się, bo to niczego nie zmieni, i tak nie uwierzę w zmiany. A potem poszłabym na te balety.

Ona nie musi mu się tłumaczyć ze swojej decyzji . Nie raz z nim rozmawiała już na ten temat i starczy.
Jak by się z nim spotkała, to może jeszcze by zaczęła się łamać. Poza tym po co ma sobie psuć humor przed imprezą? Niech się dziewczyna bawi, ma prawo w końcu zacząć myśleć o sobie i skupić się na tym żeby jej w końcu też było dobrze.

[jolka_19]

niestety nie bawiłam się dobrze, chociaż wróciłam o 5 nad ranem to nie mogę spać bo mam wyrzuty sumienia choć nie powinnam mieć... w drodze na imprezę mama napisała mi, że mój ex był u mnie... to mi popsuło humor
wiem, wiem on nie myślał o mnie gdy balował, ale ja jestem inna
zresztą sam później też pojechał na balet bo dzwonił do mnie po 3 tzn, że wrócił z imprezy akurat bo czemu dzwoniłby o tej godz..

[Merys]

Napisane przez jolka_19

niestety nie bawiłam się dobrze, chociaż wróciłam o 5 nad ranem to nie mogę spać bo mam wyrzuty sumienia choć nie powinnam mieć... w drodze na imprezę mama napisała mi, że mój ex był u mnie... to mi popsuło humor
wiem, wiem on nie myślał o mnie gdy balował, ale ja jestem inna
zresztą sam później też pojechał na balet bo dzwonił do mnie po 3 tzn, że wrócił z imprezy akurat bo czemu dzwoniłby o tej godz..

Powiedz mamie, ze jak eks sie bedzie u Ciebie pojawial, to zeby nie przekazywala Ci tych wiesci, tak bedzie najlepiej.
Nie latwiej Ci bedzie zapomniec, zrywajac calkiem kontakt?

[jolka_19]

już jej to powiedziałam... właśnie zerwałam kontakt, nie odpisywałam, nie odbierałam.. ale zamiast lepiej to jest gorzej dziś znalazłam przy drodze kwiaty, które pewnie on wyrzucił i tak mi się smutno zrobiło, a od znajomych wiem, że nie był na ipmrezie i pisał mi,że wie, że już go nie kocham, że mnie stracił i że nie jest już częścią mojego życia ale że on nie potrafi o mnie zapomnieć....lekko nie jest

[Merys]

Napisane przez jolka_19

już jej to powiedziałam... właśnie zerwałam kontakt, nie odpisywałam, nie odbierałam.. ale zamiast lepiej to jest gorzej dziś znalazłam przy drodze kwiaty, które pewnie on wyrzucił i tak mi się smutno zrobiło, a od znajomych wiem, że nie był na ipmrezie i pisał mi,że wie, że już go nie kocham, że mnie stracił i że nie jest już częścią mojego życia ale że on nie potrafi o mnie zapomnieć....lekko nie jest

Wiem
Moze postaraj sie znalezc sobie jakies zajecie?

[Panna_Kicia]

Napisane przez jolka_19

już jej to powiedziałam... właśnie zerwałam kontakt, nie odpisywałam, nie odbierałam.. ale zamiast lepiej to jest gorzej dziś znalazłam przy drodze kwiaty, które pewnie on wyrzucił i tak mi się smutno zrobiło, a od znajomych wiem, że nie był na ipmrezie i pisał mi,że wie, że już go nie kocham, że mnie stracił i że nie jest już częścią mojego życia ale że on nie potrafi o mnie zapomnieć....lekko nie jest

Nie potrafi zapomnieć?To czemu się nie starał i doprowadził do sytuacji w której musiałaś podjąć decyzję o rozstaniu? Teraz nagle mu się przypomniało jak mu źle bez Ciebie, a wcześnie potrafił Cię tak beznadziejne traktować?
Nie łam się, zerwij kontakt, to jedyny sposób aby o nim zapomnieć.
Jeśli naprawdę mu zależy to będzie walczył do upadłego, ale póki co to tylko gada a za bardzo nic nie robi.
Trzymaj się

[Aisa166]

Jolka_19..
Też obawiałam się,że nikogo nie znajde,że bede sama(wszystko opisałam tutaj: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...blem+zwi%B1zku ) Tydzień temu zakończyłam ten "związek", jeszcze nie jest dobrze,ale lepiej,wsparcia i tak nie miałam i radziłam sobie sama i teraz przynajmniej wiem ze powinnam liczyć na siebie..Długo się zastanawiałam jaki sens ma "Nasz związek",czy kocham Go nadal czy to przywyczajenie,wypowiedzi powoli odbudowuje znajomości wiem ze teraz moze byc juz tylko lepiej,jestem niewiele starsza od Ciebie( mam24lata) i wiem ze całe zycie jeszcze przedemną. Czasami "eks" dzwoni ale nie odbieram,boję się,że się złamie,kiedyś może porozmawiamy,ale jeszcze nie jest na to czas.