wychodzić za mąż czy nie?

[wandaweranda]

Napisane przez gawa

no i chyba trafiłaś.... Czasem bardzo przypomina mi swojego ojca. a jego ojciec złym człowiekiem nie jest ale ma strasznie denerwujące niektóre cechy.

tzn jest leserem i nie zdobyłby się na to, zeby swojemu synowi dom dać. Czy tak?

[gawa]

materializm to cecha idąca w parze z realizmem . w obecnych czasach nie można być realistą nie będąc materialistą

---------- Dopisano o 14:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

Napisane przez wandaweranda

tzn jest leserem i nie zdobyłby się na to, zeby swojemu synowi dom dać. Czy tak?

Jest lekkoduchem, i nie ma swojego zdania w towarzystwie kolegów (alkohol). Mój Tż też jak wychodzi z kolegami na 2 piwa to wraca po 10 na nad ranem.

[olc]

Napisane przez gawa

no i chyba trafiłaś.... Czasem bardzo przypomina mi swojego ojca. a jego ojciec złym człowiekiem nie jest ale ma strasznie denerwujące niektóre cechy.

nie ... to już jest przesada... dziewczymo może masz 24 lata... ale psychicznie nie wiem czy chociaż 14...

jesteście razem 6 lat... od 4 mieszkacie wspólne - nie zdarzylas go jeszcze poznac? przecież nie planujesz małżeństwa z jego OJCEM!! ... w sumie... z NIM też nie ..

Szkoda faceta serio...


Co do domu... wygląda na to, że skoro nie jesteś jedynaczką.. a taka jakaś tradycja u Was, to pewnie dom dostanie to z rodzeństwa, które pierwsze założy rodzinę = wyjdzie za mąż... Materializm w najwyższej postaci przemawia przez Ciebie... skoro piszesz, że masz mieszkanie, masz swoją firmę jesteś niezależna finansowo to na cholere Ci ten dom?? może której z Twojego rodzeństwa bardziej go potrzebuje... a nie szuka na siłe męża/żony? dorobisz sie dziewczyna sama... i wtedy dopiero bedziesz mogla miec satysfakcje!

[wika82]

Napisane przez wandaweranda

no, jeśli tak to postrzegasz, że przy nim Ci się Twój poziom życia obniża, to zerwij z nim. materializmem mi zajeżdża na kilometr.........

Mnie się natomiast wydaje, że Autorka by chciała ze względu na ten dom.. ale nie jest pewna do końca swojego TŻta. Gdyby zaś szansy otrzymania domu nie było, to nie było by temat, dalej żyliby sobie spokojnie.

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ----------

Napisane przez gawa

materializm to cecha idąca w parze z realizmem . w obecnych czasach nie można być realistą nie będąc materialistą

---------- Dopisano o 14:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------




Jest lekkoduchem, i nie ma swojego zdania w towarzystwie kolegów (alkohol). Mój Tż też jak wychodzi z kolegami na 2 piwa to wraca po 10 na nad ranem.

To, co napisałaś jest bardzo ważne. Rozumiem, że nie potrafi kolegom odmówić i ma słabość do alkoholu..?
Zastanowiłabym się mocno nad tym związkiem, na szczęście jesteś w tej lepszej sytuacji - mieszkanie jest Twoje.

[zuziunia13]

Napisane przez gawa

Jest lekkoduchem, i nie ma swojego zdania w towarzystwie kolegów (alkohol). Mój Tż też jak wychodzi z kolegami na 2 piwa to wraca po 10 na nad ranem.

To jeszcze trochę i zacznie znikać na kilka dni.
Jak dla mnie to kiepski materiał na męża.

[Diablica z Tasmanii]

Napisane przez gawa

Witam. Zakładam wątek ponieważ szukam szczerych i obiektywnych rad dotyczących podjęcia decyzji o wyjściu za mąż. Wszyscy moi znajomi radzą abym się decydowała na ślub, rodzina naciska że już za długo na kocią łapę żyjemy i że trzeba po bożemu itd. A teraz przedstawię moją sytuację. Jestem z moim TŻ od 6 lat mieszkamy razem jakieś 4 . Ja mam 24 0n 34 lata. Jesteśmy niezależni finansowo (chociaż nie do końca tak jak bym tego chciała) mamy mieszkanko małe, ciasne ale własne (moje). Generalnie to niczego nam nie brakuje, jest nam ze sobą dobrze. Jak się poznaliśmy to chciałam brać ślub od razu, teraz , natychmiast. No ale wtedy miałam 17 lat Lata minęły i jakoś zapał do za mąż pójścia mi minął. Co powinnam zrobić? Poradźcie coś błagam !!

Jak powiem ci, nie wychodź za mąż to co nie wyjdziesz

[gawa]

tradycja z tym domem jest dla tego gdyż każde z mojego rodzeństwa dostało dom dopiero po ślubie. Ślub planuję się z conajmniej rocznym wyprzedzeniem, dzieci też bym chciała mieć i to jeszcze przed 30. Mój tż odpowiada mi pod każdym względem jednak boję się jego niektórych cech , które teraz nie maja wiekszego znaczenia a mam obawy że nasilą sie z czasem

[Narrhien]

Napisane przez gawa

dom dostane po ślubie z kim kolwiek, moim rodzicom to obojętne, jednak taka tradycja u nas już się utarła (nie jestem jedynaczka).
Życie nie polega na wzdychaniu i trzymaniu się za ręce. Czas zauroczenia mam już za sobą, jesteśmy ze sobą 6 lat więc takie to życie trochę monotonne i poukładane. Chyba każdy dąży do tego aby poprawiać swój poziom życia a nie obniżać.
W każdej innej kwestii jestem cholernie zdecydowana a ten ślub to jakaś moja achillesowa pięta

Jeśli po sześciu wspólnych latach czas zauroczenia jest już za wami, życie macie monotonne, nudne, to... współczuję. Znam pary które i po dwudziestu wspólnych latach nadal iskrzą. Tak właśnie powinno być.

Co do pogrubionego - to jest najlepszy dowód na to, że nie jesteś gotowa na ślub i w związku z tym nie powinnas go brać.

Rozumiem, że jesteś pod presją rodziny, ale... to ty potem spędzisz może i 50 lat z tym człowiekiem. Twojej babci, rodziców w końcu zabraknie, bo takie jest życie i taka jest kolej rzeczy. A ty zostaniesz z tym facetem. TY, nie oni. TY będziesz budzić się koło niego i zasypiać, codziennie, do końca swych dni.
Zastanów się, czy tego właśnie chcesz? Kolejnych 50 lat monotonii?


Tak uprzedzam, bo ktoś się przyczepi - nie biorę pod uwagę wypadków śmiertelnych lub rozwodów, bo tego nikt nie przewidzi, zdarzyć się może, owszem, ale jeśli bierze się z kimś ślub to moim zdaniem powinno się zakładać, że z tym właśnie człowiekiem dożyje się sędziwej starości. I trzeba zdecydować, czy jest się na to gotowym i czy się tego chce.

[wandaweranda]

Napisane przez gawa

Jest lekkoduchem, i nie ma swojego zdania w towarzystwie kolegów (alkohol). Mój Tż też jak wychodzi z kolegami na 2 piwa to wraca po 10 na nad ranem.

no wiedziałam, że z każdym postem zaczną wypadać trupy z szafy

[olc]

Spójrzmy na sylwetkę potencjalnego Pana Młodego...

• kawaler
• 34lata
• od 6 lat w związku z jedną kobietą, od 4 lat wspólnie mieszkają
• niby dobry, kochany, troskliwy ale.. ma podobne cechy do ojca - konkretnie zdarza mu sie wyjść z kumplami na piwo i wrócić rano - istna katastrofa...
• nie naciska na swoja partnerke w kwesti dzieci
• godzi się na intercyzę (niektóry mógłby to odebrać jako brak zaufania czy asekurację..)

jedyną jego wadą jest to, że.... chce ułożyć sobie życie, chce przestać żyć na kocią łapę... pokazać jej i całemu światu, jak bardzo ją kocha i jak bardzo chce ją kochać...zawsze

[Malgorzatka21]

To nie bierz ślubu teraz-napewno nie . Tylko popracuj nad swoim Tż.

[gawa]

faktem jest że wychodzi gdzieś beze mnie bardzo rzadko, może raz do roku, jednak jak już wyjdzie to nigdy nie wróci tak jak obieca, po drugim piwie zaczyna sie dzwonienie ze jeszcze troche zostaną , jeszcze piwko, może dwa. Jednak ja święta też nie jestem też zdarzało mi się bawić do białego rana.

[Evaniesama]

A rozmawiałaś z nim na ten temat (wracania rano)? Czy on wie, że to jest jeden z głównych powodów, dla których nie chcesz brać ślubu?

[wika82]

Napisane przez olc

Spójrzmy na sylwetkę potencjalnego Pana Młodego...

• kawaler
• 34lata
• od 6 lat w związku z jedną kobietą, od 4 lat wspólnie mieszkają
• niby dobry, kochany, troskliwy ale.. ma podobne cechy do ojca - konkretnie zdarza mu sie wyjść z kumplami na piwo i wrócić rano - istna katastrofa...
• nie naciska na swoja partnerke w kwesti dzieci
• godzi się na intercyzę (niektóry mógłby to odebrać jako brak zaufania czy asekurację..)

jedyną jego wadą jest to, że.... chce ułożyć sobie życie, chce przestać żyć na kocią łapę... pokazać jej i całemu światu, jak bardzo ją kocha i jak bardzo chce ją kochać...zawsze

Ja bym nie lekceważyła tej jego przypadłości, nie wiemy jak często mu się to zdarza.
A co do asekuracji i intercyzy, niby czemu miałby się obrażać, traktować jako brak zaufania..? W końcu sam na ten dom, mieszkanie nie zarobił.
U mnie również moje mieszkanie, po ślubie z TŻtem zostanie dalej moim mieszkaniem.

Edit.: właśnie doczytałam, że te wyjścia zdarzają się raz do roku, więc ok, nie demonizowałabym. Natomiast musi być coś jeszcze, skoro Autorka się boi. Może nei kocha go wystarczająco, może to już tylko przyzwyczajenie.

[linaya]

Gdy zaczęłam czytać wątek, nie mogłam za bardzo zrozumieć, o co właściwie chodzi autorce. Brać ślub lub go nie brać, bo rodzina nalega i babcia płacze? Eee, coś naciągane mocno.
Natomiast już ta wypowiedź zmienia nieco obraz:

Napisane przez gawa

Jest lekkoduchem, i nie ma swojego zdania w towarzystwie kolegów (alkohol). Mój Tż też jak wychodzi z kolegami na 2 piwa to wraca po 10 na nad ranem.

To wychodzenie "na 2 piwa" i powrót o 10 rano już brzmi niepokojąco. Jakie jeszcze masz zastrzeżenia względem niego? Napisz coś więcej o swoim TŻ?

Jeśli masz wątpliwości - nie rób tego. Nie wychodź za niego. Wyjść za mąż łatwo, gorzej wrócić
Argument o domu jest trochę "od czapy" - skoro jesteś niezależna finansowo i masz własne mieszkanie, czemu dajesz się manipulować rodzinie, że "w nagrodę" za dobre sprawowanie (ślub) dostaniesz bonus w postaci domku?

[gawa]

może przez to że tak bardzo się boję ślubu zaczynam analizować najdrobniejsze szczegóły i zachowania mojego Tż i szukam dziury w całym

[Narrhien]

Napisane przez gawa

Jest lekkoduchem, i nie ma swojego zdania w towarzystwie kolegów (alkohol). Mój Tż też jak wychodzi z kolegami na 2 piwa to wraca po 10 na nad ranem.

To świetnie wróży na przyszłość.



Ech, przestaję wierzyć w ten wątek. Ferie chyba jeszcze gdzieś trwają, nie wierzę, żeby takie rzeczy pisała 24latka prowadząca własną firmę.

[agusiajnw]

Napisane przez gawa

tradycja z tym domem jest dla tego gdyż każde z mojego rodzeństwa dostało dom dopiero po ślubie. Ślub planuję się z conajmniej rocznym wyprzedzeniem, dzieci też bym chciała mieć i to jeszcze przed 30. Mój tż odpowiada mi pod każdym względem jednak boję się jego niektórych cech , które teraz nie maja wiekszego znaczenia a mam obawy że nasilą sie z czasem

Mnie się nasuwa jedno pytanie: ile Wy macie tych domów????

[Malgorzatka21]

Napisane przez Evaniesama

A rozmawiałaś z nim na ten temat (wracania rano)? Czy on wie, że to jest jeden z głównych powodów, dla których nie chcesz brać ślubu?

Dobre pytanie!

[Chatul]

Napisane przez gawa

Istnieje jeszcze jedna kwestia która popycha mnie do wzięcia ślubu. Ślub to jest warunek abym dostała dom od moich rodziców.

Ślub się bierze dla siebie, z miłości, z chęci brania ślubu, a nie dlatego, że babcia chce i dlatego, że wtedy rodzice Ci dom dadzą

Zwłaszcza, że biedy nie klepiesz

A najlepiej to powiedz swojemu partnerowi, że "chcesz z nim wziąć ślub i niech on się ino migiem oświadcza, bo Ty chcesz od rodziców dom dostać"

[kaczkadziwaczka1]

To jest twoja decyzja - to twoje życie i twoje szczęście więc rodzina nie powinna cię poganiać!
Jeśli masz brać ślub tylko dlatego, że WEDŁUG TWOJEJ RODZINY tak wypada i tak jest po bożemu... to lepiej zaczekaj z tą decyzją.
Bo to ma być twoja decyzja - ty masz być zdecydowana, pewna i to będzie WASZ DZIEŃ a nie rodziny. To wy musicie tego chcieć i musi was do tego ciągnąc a nie rodzinę.
Nie rozumiem takiego naciskania. Tak samo mi matka ciagle dosłownie wmawiała, że będę miała dwójkę dzieci BO TAK JEST ZAWSZE I W KAŻDEJ RODZINIE aż w końcu pogodziła się z tym, że jestem szczęśliwa z partnerem wśród stadka zwierzaków
Jeszcze się okaże, że to rodzina zacznie ci wybierac suknię, salę, wystrój.... Nie na tym polega ślub moim zdaniem

[olc]

Napisane przez wika82

Ja bym nie lekceważyła tej jego przypadłości, nie wiemy jak często mu się to zdarza.

Napisane przez gawa

faktem jest że wychodzi gdzieś beze mnie bardzo rzadko, może raz do roku, jednak jak już wyjdzie to nigdy nie wróci tak jak obieca, po drugim piwie zaczyna sie dzwonienie ze jeszcze troche zostaną , jeszcze piwko, może dwa. Jednak ja święta też nie jestem też zdarzało mi się bawić do białego rana.

Już wiemy - dziewczyno ! takiego faceta to ze świecą szukać!! robisz z igły widły... nie wiem jak pozostałe jego zachowania i cechy charakteru, ale w tym wypadku serio wyobbrzymiasz!!

Napisane przez wika82

A co do asekuracji i intercyzy, niby czemu miałby się obrażać, traktować jako brak zaufania..? W końcu sam na ten dom, mieszkanie nie zarobił.
U mnie również moje mieszkanie, po ślubie z TŻtem zostanie dalej moim mieszkaniem.

Ja nie twierdze, że każdy by się obraził ... ale niejeden pewnie tak... intercyzy jednak wciąż należą do rzadkości... wiadomo, że co było Twoim przed ślubem zostaje nim także po ślubie.. ale intercyza majątkowa chyba zakłada co innego.. chociaż mogę się myslić - nie zgłębiałam tego tematu wieć nie znam sie

[wandaweranda]

Napisane przez gawa

może przez to że tak bardzo się boję ślubu zaczynam analizować najdrobniejsze szczegóły i zachowania mojego Tż i szukam dziury w całym

ale słuchaj, byłaś ze swoimi fobiami u specjalisty? czy raczej jest tak, ze powód lęku dobrze znasz, tylko się wstydzisz go wyjawić?

a tak w ogóle to ja tez coś tracę wiare w autentycznośc całej sytuacji.......
agusiajnw-sa ludzie, dla których kupno (wybudowanie) domu każdemu z latorośli to małe piwko przed śniadaniem, więc się nie dziwuj

[Dzikun]

Napisane przez wandaweranda

pogrubione- no tego to nie wiemy
może chłopak po prostu ma apetyt na ten dom

Pisała przecież o intercyzie, nie demonizowałabym tak
W tym wypadku to ja widzę, że to jej chłopak jest anielsko cierpliwy

agusiajnw, ale czemu się tak dziwisz? Naprawdę, są rodziny w których stać jest rodziców na to, aby postawić dom każdemu dziecku. Zresztą skąd wiesz, ile ma rodzeństwa? Przecież nie napisała, że całą drużynę piłkarską.

Dziewczyna po prostu nie jest pewna i chwyta się teraz każdego możliwego argumentu.
Miała 17 lat, jak poznała obecnego TŻta, no cóż wiecie jak to bywa. Młoda, to podejrzewam pierwszy poważny związek, zakochanie... Tak bywa w młodym wieku, może coś się wypaliło? Może teraz to tylko przyzwyczajenie?
Aha, i jeszcze jedno.
Nie wychodziłabym za mąż, jeśli coś miałoby popychać mnie do wzięcia ślubu. Ślub to ma być z potrzeby serca, a nie z potrzeby ulepszenia sobie standardu życia i zaspokojenia babci czy rodziny.

[wika82]

Napisane przez olc

Ja nie twierdze, że każdy by się obraził ... ale niejeden pewnie tak... intercyzy jednak wciąż należą do rzadkości... wiadomo, że co było Twoim przed ślubem zostaje nim także po ślubie.. ale intercyza majątkowa chyba zakłada co innego.. chociaż mogę się myslić - nie zgłębiałam tego tematu wieć nie znam sie

Oczywiście, że intercyza to nie to samo, niemniej jednak ogólne założenia są takie: to, co ja wypracowałem/dostałem jest formalnie moje i w razie rozwodu będzie moje, a to, co Ty - Twoje.
Nie widzę powodu do obrażania się.

[Honcia]

gawa nie powinnaś wychodzić za mąż. Skoro masz wątpliwości to nie podejmuj tej decyzji, bo obawiam się, że jeśli się zdecydujesz to na miesiąc przed ślubem założysz kolejny watek o swoich wątpliwościach i tak samo będzie po ślubie.
Jeśli nie jesteś pewna czego chcesz nie podejmuj żadnych decyzji. A mama i babcia niech sobie płaczą, oczy będą miały ładniejsze

[agusiajnw]

Napisane przez olc

Już wiemy - dziewczyno ! takiego faceta to ze świecą szukać!! robisz z igły widły... nie wiem jak pozostałe jego zachowania i cechy charakteru, ale w tym wypadku serio wyobbrzymiasz!!



Ja nie twierdze, że każdy by się obraził ... ale niejeden pewnie tak... intercyzy jednak wciąż należą do rzadkości... wiadomo, że co było Twoim przed ślubem zostaje nim także po ślubie.. ale intercyza majątkowa chyba zakłada co innego.. chociaż mogę się myslić - nie zgłębiałam tego tematu wieć nie znam sie

ja się orientowałam - intercyza się absolutnie nie opłaca
juz lepiej rozdzilność majątkową częściową

[olc]

Napisane przez wika82

Oczywiście, że intercyza to nie to samo, niemniej jednak ogólne założenia są takie: to, co ja wypracowałem/dostałem jest formalnie moje i w razie rozwodu będzie moje, a to, co Ty - Twoje.
Nie widzę powodu do obrażania się.

Dzięki za krótką, acz treściwą lekcję

Użyłam złego słowa... obrażanie faktycznie brzmi niefortunnie...
chodzi mi jedynie o to.. że jeśli zakładamy rodzinę i chcemy być razem, wychowywać wspólnie dzieci.. (może idealizuję) ale stajemy się jednym... wszystko co mamy jest wspólne - "to co moje to i Twoje" .. a nie - ja zarabiam na siebie a ty na siebie.. ja mam swoje pieniądze i Tobie nic do tego dlatego ja osobiście nie jestem za intercyzą.. ale każdy ma prawo do swojego zdania

[agusiajnw]

Napisane przez Dzikun

Pisała przecież o intercyzie, nie demonizowałabym tak
W tym wypadku to ja widzę, że to jej chłopak jest anielsko cierpliwy

agusiajnw, ale czemu się tak dziwisz? Naprawdę, są rodziny w których stać jest rodziców na to, aby postawić dom każdemu dziecku. Zresztą skąd wiesz, ile ma rodzeństwa? Przecież nie napisała, że całą drużynę piłkarską.

Dziewczyna po prostu nie jest pewna i chwyta się teraz każdego możliwego argumentu.
Miała 17 lat, jak poznała obecnego TŻta, no cóż wiecie jak to bywa. Młoda, to podejrzewam pierwszy poważny związek, zakochanie... Tak bywa w młodym wieku, może coś się wypaliło? Może teraz to tylko przyzwyczajenie?
Aha, i jeszcze jedno.
Nie wychodziłabym za mąż, jeśli coś miałoby popychać mnie do wzięcia ślubu. Ślub to ma być z potrzeby serca, a nie z potrzeby ulepszenia sobie standardu życia i zaspokojenia babci czy rodziny.

no dziwię się bardzo - ona ma mieszkanie + conajmniej 2 rodzeństwa - to już sa 3 domy + luźno zakładam, że rodzice tez gdzieś mieszkają...
może dla Ciebie to normalka - dla mnie kosmos

P.S: Oczywiście wiem, że są ludzie bogaci - niestety ja takich tylko w TV widuję i stąd moje zdziwienie

[gawa]

zapomniałam dodać że zaręczyliśmy się na początku zeszłego roku. Podsumowując jesteśmy ze sobą 6 lat , mamy w planach dzieci, wspólne życie. Tylko dlaczego odczuwam taki strach związany ze ślubem?