Koło 30-stki a niemyślące o dzieciach

[LouLou25]

Napisane przez kaarooo

Ale dziewczyny - nie oceniajcie ich. Jeżeli to jest ich marzenie, może dziecinne podejście, czasami nie poważne, ale to jednak marzenie, które chcą zrealizować.

Ja np, jak słyszę, że nie mam rodziny bo a) nie mam dziecka i b) nie mam ślubu kościelnego, jest mi bardzo, bardzo przykro.
Bo mimo siły, chciałabym być akceptowana..

Jesli ludzie chca, to niech sie zenia, wychodza za maz. W koncu wiekszosc ludzi tak robi. Tylko, ze nie mozna nikogo przymuszac. Znam taki przypadek i nie wyglada to za wesolo. Sa ze soba od wielu lat, ale nie sa szczesliwi

Dla mnie jestescie rodzina pelna geba Zwiazki kilkuletnie bez papierka, to tez rodzina. Wedlug prawa nie, ale emocjonalnie nie ma zadnej roznicy, przeciez slub to 1 dzien...

[bridgeta]

Ja tam nigdy nie przejmuję się tym, co mówią inni. Szkoda mi czasu na przejmowanie się takimi sprawami.

Co do mieszkania - sama nie jestem pewna, czy to dobry krok, ale jako pomyślę, że przez rok mieszkania razem podarowaliśmy komuś 10 tyś to mnie cholera bierze.... Chyba wolę później kogoś spłacać, niż całe życie tułać się po wynajmowanych.

[kaarooo]

Wg mnie też jesteśmy rodziną
A nie jasne, że nikogo nie wolno przymuszać

A nie wkurzają Was te wszystkie kobiety, które twierdzą że dzieci to jedyna słuszna droga?

[Ewlyn]

Napisane przez bridgeta

O kurcze! 25 lat id 3 lat mężatka? Podziwiam Ja mam 27 i o ślubie nie myślę... Jakieś pół roku temu mój chłopak mi się oświadczył a ja pierścionek oczywiście przyjęłam, ale powiedziałam, że o ślubie nie chcę słyszeć. Nikt nawet nie wie o tych pseudozaręczynach Wolę życie na kocią łapę..... J naprawdę popieprzona jestem

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;25401272]jak same o siebie nie zadbamy, to kto zadba?


więc ja też bo mam takie samo zdanie.[/QUOTE]

No to jest nas 3 popieprzone

Aneszna, Ty tak z watka na watek tez skaczesz widze

Napisane przez kaarooo

No, ekhem....
Tak, jakoś tak wyszło W sierpniu mamy czwartą rocznicę, dlatego pytam Swoją drogą, to wszyscy uważali, że w ciąży jestem, że ślub w tak młodym (nie nie ukrywajmy) wieku
Aczkolwiek, to nie jest kwestia popieprzenia czy nie, ale nie zmienia to faktu, że dziecka u mnie niet
Dlatego pytałam, czy taką 'gówniarę' przygarniecie?

No wlasnie. Mozna byc malzenstwem bez dzieci jak widac i nic w tym zlego.
Tak sie jakos utarlo, ze troche sie jest para to juz trza sie obraczkowac i potem koniecznie w ciagu paru lat dziecko. a jak komus jest dobrze we dwojke...
Kurcze jak ja bym chciala kota. Wychowalam sie na wsi i zawsze mielismy minimum jednego kota, pieska, kurki... a tak w miescie w mieszkaniu to zal by mi bylo trzymac futrzaka.

Napisane przez bridgeta

Pewnie W sumie nie tyle o wiek, a o podejście do życia tu chodzi.

Odnośnie pytań rodziny - ja mam to szczęście, że mój brat ma 2 dzieci, siostra 3 więc moi rodzice mają kogo rozpieszczać i się nie czepiają

U mnie sa 4 urwisy od rodzenstwa I to oni pytaja co u mnie, bo nie maja komu ciuszkow przkazac tez mi powod

Napisane przez LouLou25

nie jestes
tez kiedys przezylam zareczyny z zastrzezeniem, ze 'ceremonii' nie bedzie,

a tak a propos slubow, to zawsze myslalam, ze to kobiety daza do slubu bardziej i szybciej, az tu nagle moj niedawny ex po kilku tygodniach (!) znajomosci zaczal mi robic prawie, ze awantury o to, ze nie chce slubu oczywiscie sie rozpadlo zanim sie na dobre zaczelo...

niektorym ludziom sie chyba wydaje, ze jak nie bedzie papierka, to nie bedzie mozna ufac takiej osobie

Albo jak jest papierek to bardziej sie kocha, bardziej ufa i wszystko jest bardziej. Moze na niektorych tak to dziala i jesli tak im dobrze to ja sie bardzo ciesze . Tylko niech mnie/nas nie zmuszaja do tego... bo ja potrzeby nie odczuwam.
I nie jestem przeciwna malzenstwom jakby co Tylko dla mnie to jakos malo wazne jest.

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez kaarooo

Wg mnie też jesteśmy rodziną
A nie jasne, że nikogo nie wolno przymuszać

A nie wkurzają Was te wszystkie kobiety, które twierdzą że dzieci to jedyna słuszna droga?

Wkurzaja a jeszcze bardziej mnie wkurza to, ze nie rozumieja, ze co dla jednych jest sluszna droga, nie musi byc dla innych. Inaczej wszyscy byliby tacy sami.

[LouLou25]

Napisane przez kaarooo

A nie wkurzają Was te wszystkie kobiety, które twierdzą że dzieci to jedyna słuszna droga?

Wkurzaja Po tym jak mowie, ze sie za maz nie wybieram (prawie) zawsze nastepuje pytanie: "no ale chyba dziecko chcesz miec?!"
chce (teoretycznie)

[motylek1007]

Napisane przez kaarooo

A nie wkurzają Was te wszystkie kobiety, które twierdzą że dzieci to jedyna słuszna droga?

póki mi nie wmuszają swoich poglądow to ok, niech sobie rodzą ale zaczynają mi cos wmawiać nie jest wesoło im

[Chardon]

Witajcie Nie wiem czy mnie tu zechcecie, bo mi całych lat 8 do trzeciej dekady brakuje, ale jeśli chodzi o poglądy na posiadanie dzieci to się w wątek wpasowuję idealnie

Ostatnio z koleżankami na studiach rozmawiałam o związkach, o planach na przyszłość. Jak nas sześć rozmawiało tak tylko ja nie wyraziłam chęci do posiadania dzieci I tu wszystkie spojrzały na mnie jak na zombie. Bo jak to, bo dlaczego, bo przecież bez dziecka będziesz nieszczęśliwa... Dokładnie jak te babki, o których wspomniałaś kaarooo

Co do formalizowania związków to też swoje słyszałam. W październiku ubiegłego roku TŻ mi się oświadczył. Bardzo się ucieszyłam. Z jego strony to była taka deklaracja, że chce ze mną spędzić życie. To, że się zgodziłam było takową deklaracją z mojej strony. Ale rodzice TŻta mają na ten temat inny pogląd: co rusz pytają kiedy ślub i opowiadają rodzinie, że już zaraz się pobierzemy

[LouLou25]

Napisane przez Chardon

Witajcie

Jak tak siegam pamiecia wstecz, to 7 lat temu mialam dokladnie te same poglady na malzenstwo i dzieci jesli sie nie jest gotowym, niewiele sie pozmienialo. No moze tylko doswiadczenie zwiazkowe wieksze.

Ale wiesz co? Kurde jakos nie pamietam, zeby w wieku 22 lat gadalo sie o dzieciach i slubach z kolezankami, heh. Nie wiem, moze jakis inny typ kolezanek mialam, ale wiecej sie wtedy gadalo o imprezach, chlopakach i ogolnie rozrywkach.

[pusunia]

Napisane przez LouLou25

Jak tak siegam pamiecia wstecz, to 7 lat temu mialam dokladnie te same poglady na malzenstwo i dzieci jesli sie nie jest gotowym, niewiele sie pozmienialo. No moze tylko doswiadczenie zwiazkowe wieksze.

Ale wiesz co? Kurde jakos nie pamietam, zeby w wieku 22 lat gadalo sie o dzieciach i slubach z kolezankami, heh. Nie wiem, moze jakis inny typ kolezanek mialam, ale wiecej sie wtedy gadalo o imprezach, chlopakach i ogolnie rozrywkach.

teraz to tak jest pomijając fakt że w szkole średniej 6 koleżanek zostało mamami to jeszcze kolega ojcem

zreszta na studiach też kilka moich rówieśniczek jest już mężatkami i 2 spodziewaja się dziecka

[Rilla82]

Ooo, no proszę, widzę, że nie tylko ja jestem co najmniej "ambiwalentna" wobec ślubu. Sama jestem od ponad roku zaręczona, ale od razu powiedziałam mojemu, że raczej mi do finalizacji nie śpieszno, no a oprócz tego z kościołem mam zdecydowanie na bakier, więc w razie czego o kościelnym na 1000000% nie ma mowy

[kaarooo]

No, to fakt, szybko stają się dzieciate i mężate (i mówi to ta niemężowata )
Ale co prawda to prawda, jeżeli mówię, że nie lubię dzieci (bo nie lubię), że nie chcę (bo nie chcę), że wiem, że nie będę dobrą matką (bo nie będę) i że to dziecko mogę znienawidzić i co gorsza obwiniać o wszystko, to patrzą na mnie jak na ufoka i twierdzą że "żartuję" i że dziecko to skarb i że mi "przejdzie".
Ale jak miałam te 19 lat to nawet, nawet mi się zdarzało myśleć o dziecku. Im jestem starsza, tym bardziej dojrzale podchodzę do decyzji o potomku w tym momencie i wykluczam macierzyństwo na najbliższe kilka lat co najmniej. Może mi kiedyś odbije i dostane małpiego rozumu rozczulając się nad kupciami i robiąc tititititi do bobasów...
Boże, nawet nie wiecie, jak mi lżej na sercu, że nie tylko ja mówię "nie" dla potomstwa.

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez Rilla82

Ooo, no proszę, widzę, że nie tylko ja jestem co najmniej "ambiwalentna" wobec ślubu. Sama jestem od ponad roku zaręczona, ale od razu powiedziałam mojemu, że raczej mi do finalizacji nie śpieszno, no a oprócz tego z kościołem mam zdecydowanie na bakier, więc w razie czego o kościelnym na 1000000% nie ma mowy

To u mnie jeszcze inaczej było, brałam ślub w sierpniu, zaręczyłam się w styczniu i to dlatego, że doszliśmy do wniosku, że fajnie wyglądają pierścionki, a będzie to też fajny prezent na urodziny.
Ba, mój chłopina "oświadczył" mi się, jak już mieliśmy wszystko ustalone, w pewnien niedzielny dzień, kiedy zmywałam gary, zabrał mi zasuszone wiechcie z pokoju, klęknął przede mną i z głupim uśmiechem wręczył mi kwiaty z pytaniem czy za niego wyjdę. Odpowiedziałam, że skoro zaliczka wpłacona, to chyba nie mam wyjścia

A zaczęło się od takiego czegoś, że leżymy na łóżku, patrzymy sobie w oczęta maślanym wzrokiem i on "wiesz co? ja "wiem" "to idź po kalendarz" - i najpierw miała być data 16 czerwca, ale wyszło jak wyszło, bo sala fajna to na dzień 4 sierpnia.

Ale że będę zoną męża swego się dowiedziałam w dniu moich 17 urodzin, kiedy oświadczył mi, że chce mnie za żonę, i że będę jego.

Tak więc... po prostu miłość, chęć bycia razem i jakoś tak wyszło... Poza tym za cholerę nie chciałam mieć swojego dawnego nazwiska, znaczy panieńskiego Czyli tez nie tak normalnie, tylko wszystko na opak

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Ewlynbo ja wszechstronna

[LouLou25]

Napisane przez pusunia

teraz to tak jest pomijając fakt że w szkole średniej 6 koleżanek zostało mamami to jeszcze kolega ojcem
zreszta na studiach też kilka moich rówieśniczek jest już mężatkami i 2 spodziewaja się dziecka

swiat staje na glowie

Napisane przez Rilla82

Ooo, no proszę, widzę, że nie tylko ja jestem co najmniej "ambiwalentna" wobec ślubu. Sama jestem od ponad roku zaręczona, ale od razu powiedziałam mojemu, że raczej mi do finalizacji nie śpieszno, no a oprócz tego z kościołem mam zdecydowanie na bakier, więc w razie czego o kościelnym na 1000000% nie ma mowy

Lou byc niewierzaca takze koscielny odpada, a cywilny hmmm bezduszny strasznie, w urzedzie, tez niet ale moze kiedys sie doczekamy zwiazkow partnerskich w tym dziwnym kraju

Napisane przez kaarooo

i i robiąc tititititi do bobasów...

ooo titititti kocham najbardziej szczegolnie przy cudzych dzieciach nie wiem jak sie zachowac, mam silna blokade przed titititi, no chyba ze dotyczy mojej zwierzyny domowej...

[kaarooo]

Ja, może to głupie, ale nie lubie śliniących się dzieci. Tzn jeszcze takie bobaski z reklamy są fajne, nawet całkiem całkiem, ale wiem, że to są małe potworki, niegrzeczne, nieposłuszne, wrzeszczą i w ogóle, a zapach mleka, kaszek, wymiocin i kupy wywołuje we mnie mdłości...

[bridgeta]

Ech, dziewczyny. Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że nie jestem sama

Szkoda, że nie mieszkamy w jednym miejscu - wyszłybyśmy i miasto byłoby nasze I nie byłoby problemu, że nie można wypić bo któraś brzuchata, mleczata i te sprawy

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez bridgeta

Ech, dziewczyny. Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że nie jestem sama

Szkoda, że nie mieszkamy w jednym miejscu - wyszłybyśmy i miasto byłoby nasze I nie byłoby problemu, że nie można wypić bo któraś brzuchata, mleczata i te sprawy

ja sie piszę i zapraszam bo jutro mam wolną chatę!

[Rilla82]

Napisane przez bridgeta

Ech, dziewczyny. Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że nie jestem sama

Szkoda, że nie mieszkamy w jednym miejscu - wyszłybyśmy i miasto byłoby nasze I nie byłoby problemu, że nie można wypić bo któraś brzuchata, mleczata i te sprawy

Ano, szkoda

[LouLou25]

kto wie moze nam sie wateczek rozrosnie i bedziemy sie mogly podzielic na grupy regionalne, coby mozna bylo milo spedzic czas raz na jakis czas

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez LouLou25

kto wie moze nam sie wateczek rozrosnie i bedziemy sie mogly podzielic na grupy regionalne, coby mozna bylo milo spedzic czas raz na jakis czas

good idea

[kaarooo]

Może, może
I od razu mówię - mój chłop mi powtarza "idź, tylko nie zgiń" Się martwi

Ale dopóki nie ma regionówki, to jesteśmy razem, skazane na siebie

[d0lcevita]

Napisane przez LouLou25

mozna?
Mam 29 na karku i nie chce (przez najblizsze kilka lat) dziecka bo...bo najzwyczajniej w swiecie nie czuje potrzeby, ochoty, tzw instynktu i innych. A tak wlasciwie, to nawet nie wiem czy kiedykolwiek sie zdecyduje na dziecko, zobaczymy

przybij piątkę rówiesniczko (jeszcze mam 29 ale w tym roku już 3ostka będzie )

Napisane przez Rilla82

kaarooo, Loulou, super, ze jesteście. Z każdą nową uczestniczką wątku odzyskuję wiarę w ludzi.
Ja sama może nie jestem anty-dzieciowa, mimo iż siebie obecnie w roli matki nie widzę, raczej anty-marazmowa i anty-jednokierunkowa. Cieszę, sie, że jest tu sporo babeczek mających odwagę iść własną drogą, inwestujących w siebie, pozwalających sobie na luksus imprezowania do białego rana, mających różne zainteresowania, wierzących, ze macierzństwo nie jest żadnym obowiązkiem, bedących w pierwszej kolejności KOBIETĄ

to tak jak ja....

Napisane przez bridgeta

Loulou - jak widać nie wszystkim kobitkom marzą się białe suknie, wolny itp. Ja uważam, że jak dwoje ludzi tego chce, to czemu nie. Ale śmieszą mnie laski, które tutaj na forum szykują się do zaręczyn, nagabują facetów tekstami typy "Kiedy mi się oświadczysz??"

ja jako mała dziewcyznka nawet nie marzyłam nigdy o białej sukni z weolnem....
już prędzej wyobrazałąm sobie jakiś ceremoniał szamanski

Napisane przez kaarooo

A nie wkurzają Was te wszystkie kobiety, które twierdzą że dzieci to jedyna słuszna droga?

a mnie wkurza bodajrze na tvn style jak jest zajawka jakiegos programu dla kobiet i coś mówią "macierzyństwo, przeznaczenie kobiety" czy jakoś tak .....

Napisane przez motylek1007

póki mi nie wmuszają swoich poglądow to ok, niech sobie rodzą ale zaczynają mi cos wmawiać nie jest wesoło im

ooo...dokładnie...na szczescie ja mam troche znajomych którzy nie myślą tak zero- jedynkowo i nie wmuszają mi swoich poglądów
zreszta wiedza że mi sie nie da przegadać
i to samo sie tyczy jedzenia, smieszy mnie jak ktoś kto mnie dopiero poznał próbuje mnie prawie 3olatkę uczyć więcej jeśc...bo ja taka drobniutka i powinnam wiecej no ludzie

Napisane przez kaarooo

To u mnie jeszcze inaczej było, brałam ślub w sierpniu, zaręczyłam się w styczniu i to dlatego, że doszliśmy do wniosku, że fajnie wyglądają pierścionki, a będzie to też fajny prezent na urodziny.
Ba, mój chłopina "oświadczył" mi się, jak już mieliśmy wszystko ustalone, w pewnien niedzielny dzień, kiedy zmywałam gary, zabrał mi zasuszone wiechcie z pokoju, klęknął przede mną i z głupim uśmiechem wręczył mi kwiaty z pytaniem czy za niego wyjdę. Odpowiedziałam, że skoro zaliczka wpłacona, to chyba nie mam wyjścia

A zaczęło się od takiego czegoś, że leżymy na łóżku, patrzymy sobie w oczęta maślanym wzrokiem i on "wiesz co? ja "wiem" "to idź po kalendarz" - i najpierw miała być data 16 czerwca, ale wyszło jak wyszło, bo sala fajna to na dzień 4 sierpnia.

Ale że będę zoną męża swego się dowiedziałam w dniu moich 17 urodzin, kiedy oświadczył mi, że chce mnie za żonę, i że będę jego.

Tak więc... po prostu miłość, chęć bycia razem i jakoś tak wyszło... Poza tym za cholerę nie chciałam mieć swojego dawnego nazwiska, znaczy panieńskiego Czyli tez nie tak normalnie, tylko wszystko na opak

ale rpzynajmniej ciekawie

Napisane przez bridgeta

Ech, dziewczyny. Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że nie jestem sama

Szkoda, że nie mieszkamy w jednym miejscu - wyszłybyśmy i miasto byłoby nasze I nie byłoby problemu, że nie można wypić bo któraś brzuchata, mleczata i te sprawy

dokłądnie


miłęgo dnia 4 all

[kaarooo]

Dzień dobry miłe Panie

[pusunia]

dzień dobry
wstałam byłam na zakupach kupiłam sobie parę potrzebnych kosmetyków


jutro może wybiorę się na zakupy ale ubraniowe

to się nazywa życie

Napisane przez kaarooo

Ja, może to głupie, ale nie lubie śliniących się dzieci. Tzn jeszcze takie bobaski z reklamy są fajne, nawet całkiem całkiem, ale wiem, że to są małe potworki, niegrzeczne, nieposłuszne, wrzeszczą i w ogóle, a zapach mleka, kaszek, wymiocin i kupy wywołuje we mnie mdłości...

mnie tez

[LouLou25]

Czesc Dziewczyny
Nie wiem jak u Was, ale u mnie ostre slonko za oknem, w koncu
Wiosna idzie i dobrze, bo bez slonca czuje sie jak
Milego dnia

[kaarooo]

A ja zaraz uciekam do roboty

[Ewlyn]

Napisane przez d0lcevita

przybij piątkę rówiesniczko (jeszcze mam 29 ale w tym roku już 3ostka będzie )

Ja tez
Za 2 tygodnie nie bede juz dwudziestka

[Kohnelia20]

witajcie czytam was i nasuwa mi się na mysl pytanie co jak byscie zaszly jakimś cudem w ciąże?

[Chardon]

Kohnelio ja Ci szczerze się przyznam, że w tej chwili to dla mnie byłaby groza. Tak absolutnie poważnie o tym nie myślałam ale nie jestem pewna czy chciałabym tego dziecka

Kilka z Was pisze tutaj o "nielubieniu" dzieci. Ja je ubóstwiam Zamierzam zresztą z dziećmi pracować (studiuję pedagogikę specjalną i pielęgniarstwo). Tylko siebie w roli mamy nijak nie widzę.

Lou trudno nie rozmawiać o dzieciach skoro 4 z bliższych mi koleżanek są zamężne, a 3 z nich mają dzieci

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Kohnelia20

witajcie czytam was i nasuwa mi się na mysl pytanie co jak byscie zaszly jakimś cudem w ciąże?

podobno dzieci z przypadku są najbardziej kochane

[Kohnelia20]

to może ja opowiem cos o sobie .. mam 21 lat więc jestem troszke mlodsza od was możecie mnie potraktowac jak malolate) w tym roku prawdopodobnie wyjde za mąż o dzieciach nie myslimy ani nawet nie rozmawiamy pare razy nasunelo sie w rozmowie "za pare lat" ogolnie nie czuje chyba instynktu.. nigdy za dziecmi nie przepadałam ... nie twierdze że nigdy nie będę ich mieć bo wyznaje zasade"nigdy nie mow nigdy" ale na dzien dzisiejszy wielkie nie... najbardziej przeraza mnie jak widze jak moje koleżanki z gimnajzum, liceum wychodzą z brzuchem za mąż i ciesza się że dzidziuś w dordze a kochany mężuś będzie na nich pracował a one zajmą się synkiem ... wy piszecie że macie kolo 30 i nie macie z kim czasu spędzać a ja już teraz to zauważam :/