Doradźcie bo się we mnie aż gotuje !!!

[Sondrina]

I bardzo dobrze, takich rzeczy nie można odpuszczać, ponieważ potem prawa pacjenta są notorycznie łamane a człowiek nie jest szanowany, choć to my płacimy za usługi, to nas się lekceważy i robi wielką łaskę.

Ludzie często za mało wiedzą o swoich prawach, albo nie wiedzą w jaki sposób je egzekwować.

Również zgadzam się z tą wizażanką, która napisała, że niektórzy pracownicy służby zdrowia nie zasługują nie tylko na podwyżki, ale i na to co zarabiają. Zwłaszcza że niektórzy na dyżurach są nieuchwytni, bo śpią sobie w domciu.

[Wisnia34]

Napisane przez Sondrina

I bardzo dobrze, takich rzeczy nie można odpuszczać, ponieważ potem prawa pacjenta są notorycznie łamane a człowiek nie jest szanowany, choć to my płacimy za usługi, to nas się lekceważy i robi wielką łaskę.

Ludzie często za mało wiedzą o swoich prawach, albo nie wiedzą w jaki sposób je egzekwować.

Również zgadzam się z tą wizażanką, która napisała, że niektórzy pracownicy służby zdrowia nie zasługują nie tylko na podwyżki, ale i na to co zarabiają. Zwłaszcza że niektórzy na dyżurach są nieuchwytni, bo śpią sobie w domciu.

z zaznaczonym też się zgadzam. i myślę, że ważniejsze byłoby pisanie skarg w takich właśnie wypadkach. jest tu ktoś, kto taką skargę napisał?

[invisible_01]

Po tym wątku widać, jak bardzo w naszym społeczeństwie pokutuje przekonanie, że "nic się właściwie nie stało, nie ma o co afery robić". I dlatego też kobiety skandalicznie potraktowane podczas porodu i po nim nic z tym nie robią, nikt nie składa skargi na chamskiego lekarza i tak dalej. No bo "nie ma co wracać do sprawy". A bardzo dobrze, że niektórzy tak jak autorka nie odpuszczają. Została w sposób karygodny złamana tajemnica lekarska. Raz, że ten nr telefonu nie był już podany jako kontaktowy, dwa że lekarz nie ma prawa informować o stanie zdrowia kogokolwiek oprócz samego pacjenta! To skandal, że ta pani to sobie olała i bardzo dobrze, że być może spotka ją za to kara. Dzięki temu, że pacjenci zgłaszają takie rzeczy i piszą skargi, następni zostaną (być może) lepiej potraktowani. Lekarze zachowują się jak się zachowują często z naszej winy, bo sobie na to pozwalamy.

[malamenda2009]

Napisane przez andzia1989r

Byłam tam dzisiaj.

Na początku pan kierownik się bardzo zdziwił, i że to niemożliwe, że KTOŚ coś musiał pomylić. Odparłam temu panu, że jeszcze jedno słowo to zobaczy pozew z sądu a nie mnie (może chamskie, ale naprawdę mnie wkurzył). Pan kierownik spuścił z tonu i zaprosił do siebie na rozmowę. Zrelacjonowałam jak sprawa wyglądała. Powołałam się na tajemnicę lekarską, ochronę danych osobowych, tych szczególnie chronionych. Wszystko zresztą miałam napisane w skardze. Złożyłam ją, poprosiłam o kserokopię z jego pieczątką/podpisem (co by w koszu nie wylądowała) i o pisemną odpowiedź do 30 dni (chociaż nie zaszkodzi szybciej) co w tej sprawie zostało zrobione. W przeciwnym wypadku złożę skargę u rzecznika praw pacjenta i gdzie tylko się dowiem, że można.

Pana kierownika zdeczka przytkało. Powiedział, że pilnie zajmie się sprawą i poinformuje mnie o jej przebiegu.

Nie powiem. Mam satysfakcję.

I bardzo dobrze, że nie puściłaś tego płazem. Zgadzam się też z invisible_01, że niektórzy po prostu nie umieją czasem być asertywnym albo zgadzają się na nieprzyjemne traktowanie, bo to "lekarz' albo że po co robić "awanturę". Nie chodzi właśnie o awanturę, ale o wymaganie podstawowego szacunku dla siebie.
Andzia, jeśli możesz, daj znać jak się sprawa rozwinie i dobrze, że nie dałaś się zbyć

[katakumba]

andzia!! bardzo pozytywnie to rozegralas :d
jak widac nie tylko narod angielski miekknie jak sie ich sadem postarszy

bardzo dobrze, ze rzeczowo i zwiezle, ze bez wrzaskow i placzu


a co ogolnego charakteru - czesto pacjenci nie wiedza jakie maja prawa...
przyklad z innej beczeki, bo ja z usulg polskiej sluzby zdrowia od 5 lat nie korzystam
jestem w media markt. chodze jak kolowata szukajac wtyczek jakis tam, bog wie co moj maz ode mnie chce, po polsku nie znal nazwy
podchodze do faceta pracujacego tam, ktory szuka czegos w szufladzie. pytam sie gdzie moge znalezc przelaczniki takie i takie a on do mnie pokazujac palcem w blizej nieokreslonym kierunku, nawet na mnie nie patrzac "tam!"

obsluga klienta jako takiego musi sie zmienic. panie w dziekanacie, panie w realu, panowie w media markt, pielegniarki i piekarze - powiedzenie ze klient nasz pan jest jak najabardziej na czasie

(taka jedna wredna baba z dziekantu kiedys sie goraczkowala ze w mcdonaldzie musi 5 min poczekac po tym jak ja wystawalam pod jej miejscem pracy dniami wydawalo mi sie to tak ironiczne, ze myslalm ze sie opluje)

[Sondrina]

Ja praktycznie nie chodzę do lekarzy, ale jak mój tato miał nagły wypadek, a chirurg sobie spał w domciu, to skarga została wysmolona. Takich rzeczy się nie popuszcza, tak samo jak chamsko odnoszącym sie wykładowcom. Nikt nie ma prawa zwracać się do studentów "opóźnieni umysłowo", takie rzeczy trzeba zgłaszać. Wtedy zaczną nas szanować.

[Arrianna]

A jeszcze odnośnie naszych praw - wiem że to trochę z boku ale niby istota tematu zostanie zachowana. Ostatnio wykładowca mojego brata mu opowiadał jak poszedł do jakiegoś supermarketu gdzie nałożyli ograniczenia na ilość zakupionego cukru(w sensie że można kupić tylko 5 kg). On specjalnie wziął 6 kg i do kasy. Oczywiście kasjerka go zatrzymała i że tak nie wolno. To on że on się na prawach konsumenta dobrze zna i że ma prawo kupić tyle ile chce. Ona że nie to zapytał:"a czemu jest ograniczenie?" ona że "nie wie" to kazał wezwać kierownika. Zapytał przy wszystkich kierownika - dlaczego nałożono ograniczenie. Ten oczywiście miał 5 min zawiechę a potem wyjechał: po inaczej uszko od koszyczka pęknie. Wykładowca na to że on w takim razie idzie z dwoma koszyczkami i kupi 10 kg. Oczywiście skasowali mu to 6 kg ale po tym wszystkim kierownik złapał go na boku i uprzejmie poprosił o nierozpowiadanie tego że każdy ma prawo zakupić ile chce...
Normalnie można paść...

Andziu pisz jak coś odpowiedzą!

[katakumba]

padlam