|
|
#61 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
A ja sobie pomyślałam że przy organizacji wszystkich wesel/przyjęć weselnych z jakimi miałam do czynienia nigdy nie zaczynało się od określenia że to przyjęcie będzie na 20, 40, 100, 200 osób..
Zawsze zaczynało się od tego kogo chce się zaprosić potem sumowało ile wyjdzie osób a następnie dokładniej analizowało i podejmowało się decyzje że np tylko najbliższa rodzina z pierwszej linii czy coś... i to są jasno określone zasady.. Można mieć dużą liczbę bliskich gości na weselu wystarczy że rodzice Młodych mają kilkoro rodzeństwa oni mają swoje rodziny i to że rzadko się spotyka z jakąś ciocią bo daleko mieszka a z inną częściej to jest wyznacznik zapraszania na wesele? albo limit 40 osób i loteria kto będzie zaproszony a kto nie? troszkę trzeba delikatniej podejść do sprawy... poza tym ja uważam też że jak ktoś nas zaprosił na wesele i się było to wypadałoby się podobnie zachować...więc tak oto liczba gości rośnie...
|
|
|
|
|
#62 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
tylko do naprawdę bliskich mi osób (pokrewienstwo nie ma znaczenia). Tak samo z tymi ciociami -ta mieszkajaca bardzo daleko moze byc mi blizsza niz ta,ktora widuje codziennie...i zaprosiłabym tą blizsza sercu. Przyznam,ze kompletnie nie kumam zapraszania kogoś "bo wypada"...
|
|
|
|
|
|
#63 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 19 135
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
poprostu w kwestii gości to tylko rozmowa ma jakiś sens a nie dąsanie się po kątach. Jak ja z TŻ zaczęliśmy planować wesele powiedzieliśmy rodzicom że z całym szacunkiem ale to nasz dzień nasze wesele i chcemy je spędzić z bliskimi osobami z rodziny. I pomimo że oni płacą zgodzili się bo przedstawiliśmy swoje powody dlaczego nie zapraszamy sąsiadów i dalszej rodziny. Najlepiej spotkać się wspólnie Ty TŻ Twoi i jego rodzice i odbyć poważną rozmowę. A nie TŻ gada z Tobą jest za Tobą pójdzie do mamusi już mamusia go nastawia inaczej i tak wkoło macieju.
__________________
14.07.2012 ![]() II kreseczki 23.11.2013 |
|
|
|
|
#64 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 297
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Ty zapraszasz ze swojej strony tyle osób ile chcesz i Tż zaprasza ze swojej strony ile chce. Jeżeli przypuśćmy Ty zaprosisz 10os. a Tż 100 to chyba logiczne, że rodzice Tż zapłacą dużo więcej za wesele, bo zazwyczaj jest jakaś ustalona kwota za jedną osobę. więc tu raczej nie chodzi o kasę, tylko o Twoje samopoczucie, bo jak piszesz nie lubisz dużych imprez. może zróbcie oddzielne przyjęcia. moi rodzice np mieli "podwójne" wesele - kiedyś to było bardzo popularne i normalne. tyle, że musieli jeździć raz tu, raz tam, bo te przyjęcia były w tym samym czasie
|
|
|
|
|
#65 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
), dlatego uważam że impreza jest naszym świętem, nie rodziców. jak rodzice chcą - prosze bardzo, niech sobie zapraszają sąsiadów po imprezie, u siebie w domu. bo naprawdę ślub do dla mnie święto takie...zupełnie prywatne, i chcę się cieszyć z bliskimi mnie i tż-owi osobami. a nie z sąsiadami i znajomymi naszych rodziców. a jak chcą uczestniczyć w ważnej chwili - nikt im drzwi do kościoła nie zamknieSavoir vivre ślubny to jest wytwór wielopokoleniowej tradycji. Nie mówię że jest zły, to sa zasady których się trzymali nasi przodkowie. Ale na szczęście pewne zasady ochodza do lamusa (tak jak w zwykłym savoir vivre całowanie kobiet w ręke na powitanie, jest więcej 'luzu' w stosunkach miedzyludzkich ).Te zasady złamię tak jak i inne ślubne tradycje bo nie zamierzam zakładac welonu, moja suknia będzie nie balowa a skromna,koktajlowa, z czerwonymi dodatkami, co pewnie też skonsternuje część rodziny TŻ - mojej nie, bo moja mnie już zna i się spodziewa dziwactw![]() i zupełnie nie rozumiem dlaczego w XXI wieku nie ma juz zupełnej dowolności co do ślubu kościelnego i jest taka presja na wesela, imprezy i tak dalej. kto chce - prosze go bardzo, ale są tacy którzy chcą - ale trochę inaczej i nie mogą bo są zmuszani! ![]() co do ulegania - piszecie że TŻ może byc wkurzony że go zmuszam do swoich pomysłów etc. a ja nie mam prawa się denerwowac bo naciskaja na mnie? owszem, mam. goście - zliczyliśmy ich i tych najbliższych wyszło 40 osób i dzieci. I dlatego tyle, to nie z kosmosu ![]() A teraz powiem Wam jak się sprawa skończyła - skapitulowałam, bo chciałam juz spokoju. Nie jestem z siebie dumna i szczerze mówiąc przykro mi że mnie zmuszono. no ale wesele będzie chociaż nieduże ![]() dziękuje dziewczyny
__________________
![]() Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa
Edytowane przez vainilla Czas edycji: 2011-03-30 o 16:09 |
|
|
|
|
|
#66 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
a ile masz lat jesli mogę zapytac?
|
|
|
|
|
|
#67 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 25 303
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
Moim zdaniem powinnaś przede wszystkim pogadać z TŻtem jak On to widzi i powinniście zrobić pod siebie. Ostatecznie pozostaje kwestia innego podziału kosztów: Twoja rodzina za swoich gości, a TZ za swoich i już bo po co macie płacić za ich piate wody po kisielu?
__________________
Nie ma dobrych wymówek, są tylko słabi ludzie. |
|
|
|
|
|
#68 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Vainilla najwazniejsze,ze jakos sie dogadaliscie
Nie wazne,kto bardziej ustąpił,nie o to tu chodzi. Grunt,ze jest porozumienie
|
|
|
|
|
#69 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
też się cieszę że udało Wam się coś ustalić
![]() udanej zabawy życzę i dużo szczęścia |
|
|
|
|
#70 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
A ja ci współczuję, Autorko.
Ile jeszcze razy w zyciu zostaniesz przez rodzinę TŻ ZMUSZONA do czegoś, czego nie chcesz? Już teraz pokazałaś im, że twoje zdanie się nie liczy. Moim zdaniem to najgorsze, co mogłaś zrobić. Ustąpiłaś raz - będziesz tak ustępować całe zycie, z facetem bez jaj u boku, który nie będzie stawał po twojej stronie i nie będzie cię wspierał. Dla mnie to przerażające - być ZMUSZONYM!!! do wesela na własnym ślubie. Ja tego nie ogarniam - jak można tak spokojnie do tego podchodzić? Jak można się z tym zgadzać...? Dramat. Dziewczyno, naucz się lepiej trwać przy swoim zdaniu i przy kompromisach (aczkolwiek tego to i twój TŻ powinien się nauczyć), bo lekko ci w zyciu nie będzie, jeśli dasz się tak traktować, jak obecnie.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
#71 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 182
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
__________________
Sydziuchna |
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#72 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
wiem, ja też tak do tego podchodzę i jestem wściekla. ale nic nie zrobię, czuje ze nie wygram.i tak jest nieźle, bo aspiracje 200osobowego wesela obcięłam do minimum, 15 osób więcej jakoś przeboleję. a przynajmniej mam spokój i nikt już się nie awanturuje.
__________________
![]() Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa
|
|
|
|
|
#73 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
![]() Ja ustapiłam w waznej dla mnie sprawie. Nie jestem z tego do konca zadowolona,ale rodzina TZ potrafiła to docenic,nigdy potem tez nie spotkałam się z próbą nacisku i liczeniem na to,ze moze znowu ustapię. Zycie po prostu... Według mnie najwazniejszy jest kompromis miedzy wami.Jesli oboje bedziecie zawsze po tej samej stronie (mniejsza o to,kto bardziej ustapi,zeby osiagnac ten "złoty środek"),to mozecie stawać na przeciw calemu światu
__________________
...i jest ![]() Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. |
|
|
|
|
|
#74 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
I jak to "nic nie zrobisz"? To twój ślub, a nie wyrok, nie więzienie, nie ciężkie galery. Ci ludzie NIE MAJĄ PRAWA zmuszać cię do niczego, przecież nie zawloką cię do ołtarza na łańcuchu a potem nie przykują do krzesła na sali weselnej... Bądź twarda, ślub to dopiero początek, potem pojawią się dzieci i nagle się okaże, że twoja teściowa zabroni ci je wychowywać po twojemu i sama pobawi się w ich mamusię. I miliard innych tego typu sytuacji.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
|
#75 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
KOMPROMIS jest ważny a nie przeciąganie linki na swoją stronę, bo "nikt nie będzie mi tu rządził" ![]() takim podejściem bardzo łatwo dojść do "starej" która wiecznie na wszystko psioczy i nigdy nic jej nie pasuje bo nic nie jest po jej myśli... Edytowane przez agusiajnw Czas edycji: 2011-04-05 o 12:22 |
|
|
|
|
|
#76 | ||||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
Kompromis byłby wtedy, gdyby pozostali z TŻ przy początkowych ustaleniach. Wtedy i jedno i drugie ustąpiło w granicach, które obojgu pasowały. Potem wtrąciła się rodzinka TŻ i nagle widać, że chłopak nie ma jaj i że to rodzice za niego rządzą. Kompromis NIE JEST wtedy, gdy ktoś kogoś do czegoś ZMUSZA. Chciałabyś, by cię ktoś ZMUSIŁ do wesela, ślubu czegokolwiek? Dla mnie to jest jakaś abstrakcja. Ty popatrz na to, jak Autorka się wypowiada o tej sytuacji, nie ma tutaj żadnych "Jestem szczęśliwa, że doszliśmy do porozumienia", "Myślę, że taka opcja usatysfakcjonuje nas oboje", nie! Nie widać jej szczęścia z tego, pożal się boże, "kompromisu". Za to jest: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Oczywiscie, są w życiu kwestie, w których warto ustąpić, żeby partnerowi było miło, w końcu nam się świat nie zawali. Warto pójść do kina na film, który kompletnie nas nie interesuje, ale partner chce go zobaczyć, warto popłynąć na tydzień na żagle nawet jeśli nie lubimy jezior i wolimy góry. Ale jest kilka kwestii, w których powinno się jednak obstawać przy swoim, bo inaczej będzie katastrofa, jak choćby kwestia dzieci, wiary, podejścia do używek, seksu czy właśnie ślubu, bo to są kwestie fundamentalne w związku. To jest jeden jedyny dzień w życiu Autorki. Teoretycznie najszczęśliwszy w jej życiu. Większość z nas chce aż do śmierci zachować w sercu wspaniałe wspomnienia z tego dnia. A co Autorka będzie wspominać? Że ją zmuszono. Że "skapitulowała" dla świętego spokoju. Strasznie jest mi jej żal z tego powodu. Nie tak powinno być. To jest koszmarnie przykre.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
||||||
|
|
|
|
#77 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
![]() albo nie czytałaś wszystkiego albo czegoś nie zrozumiałaś. Początkowo to TŻ autorki był w sytuacji w jakiej teraz jest autorka, zgodził się na coś, czego wcale nie chciał... więc pogrubione zdanie obala teorię, że to był kompromis... Ja swojego TŻ doskonale znam, jak i on mnie więc z tym nie mieliśmy najmniejszego problemu ale luźno sobie gdybając - owszem, nagięłabym swoje reguły, żeby mój TŻ tez się dobrze w tym dniu czuł - bo to jest nasz dzień, a nie tylko mójI to właśnie jest egoistyczne podejście o którym pisałam we wcześniejszym poście ![]() Autorka, Autorka i Autorka... a czy ona bierze ślub sama ze sobą czy może jednak jeszcze z kimś innym? Edytowane przez agusiajnw Czas edycji: 2011-04-05 o 13:12 |
|
|
|
|
|
#78 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
![]() Ale czy ty naprawdę nie widzisz różnicy między kompromisem, ustąpieniem Z WŁASNEJ WOLI a ZMUSZENIEM kogoś do czegoś? Jest różnica między "nagięciem reguł" żeby TŻ był szczęśliwy (bo to jestem w stanie zrozumieć),a tym, że rodzice TŻ ZMUSZAJĄ cię do tego, byś ustąpiła. Czytałam wszystko i tak naprawdę nie wiemy, w jakiej sytuacji był chłopak Autorki - początkowo oboje się zgadzali. Zauważ, że dopiero kiedy rodzice się wtrącili chłopak zmienił zdanie i dał im się przekabacić. I wszyscy wielką grupą rzucili się na Autorkę. W związku z tym moja teoria, że chłopak pod naciskiem rodziców zmienił zdanie jest równie prawdopodobna, jak twoja, że od początku miał inne tylko o tym nie mówił (swoją drogą tchórzliwe podejście). Początkowo, wg mojej teorii, był to kompromis, bo oboje z własnej woli zgodzili się na ustępstwa z dwóch stron. Niestety, teraz kompromisu nie ma, mamy jedną osobę ZMUSZONĄ a drugą (aczkolwiek to już mniej pewne) pod wpływem rodziców. Ja w takiej sytuacji, gdyby kompromis nie był możliwy, zwyczajnie poczekałabym ze ślubem i, co najważniejsze - ustalałabym wszystko TYLKO ze swoim TZ, a nie z jego rodzicami. A TŻ Autorki bierze ślub ze swoimi rodzicami, czy z Autorką? Uważasz, że ona ma się teraz cieszyć, mimo że została zmuszona, a on jest absolutnie w porządku? Pokrętne myślenie. Już pomijam oczywistą kwestię, że czasem w życiu egoistą być trzeba, bo powinno się dbać również o siebie, a nie tylko i wyłącznie o wszystkich naokoło. Uważam że najgorsze, co Autorka może teraz zrobić, to iść do ślubu z takimi myślami w głowie, dla mnie to koszmar, nie cieszyłabym się z takiego czegoś w ogóle, ale inna sprawa że ja nigdy nie pozwoliłabym innym ludziom na dyktowanie mi, jak mam żyć. ---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ---------- Poza tym jeszcze takie jedno moje przemyślenie - kiedy nie da się ustalić kompromisu, który satysfakcjonowałby obie strony wg mnie najlepiej po prostu ustalić coś sprawiedliwie pośrodku. I tak było na początku, Autorka chciała 15 osób i obiadokolację, TŻ 80 osób i wesele, ustalili na 40 osób i przyjęcie. Tak jest napisane w pierwszym poście tego tematu. To był kompromis z obu stron. TŻ się może to nie podobało, ale chwila... Autorce przecież tez nie. Zgodziła się na to, bo nie miała wyjścia, egoistką byłaby, gdyby obstawała dalej przy tych 15tu osobach i nie zgadzała się na kompletnie nic innego. Tak samo on byłby egoistą, gdyby obstawiał dalej przy tym weselu. To, co ustalili nie było marzeniem żadnego z nich, ale czyms pośrodku, znośnym dla obojga. Oni byli w TAKIEJ SAMEJ sytuacji. Dopiero późniejsza akcja rodziców TŻ i jego samego sprawiła, że Autorka stała się mniej wazna, z jej zdaniem mniej się liczono i koniec końców zmuszono ją, by ustąpiła. I to niby ona jest egoistką? To śmieszne przecież... Generalnie nie mam nic więcej do powiedzenia w tym temacie, mam nadzieję, że vanilla jeszcze tutaj zajrzy, przeczyta to, co napisałam i zastanowi się z 5 razy, czy faktycznie chce, by ten wspaniały dzień tak wyglądał... Żal mi jej, ale cóż zrobić.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
|
#79 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
![]() Ja tam widzę kompromis - małe wesele jest właśnie pomiędzy hucznym weselem a małym przyjęciem
|
|
|
|
|
|
#80 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
Niech odłoży ślub na później - za własne pieniądze, to będzie miała taki, jaki chce i będzie mogła z uśmiechem zameldować o tym teściom. |
|
|
|
|
|
#81 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
Wg mnie to najlepsze rozwiązanie, sama przełożyłam termin ślubu gdy pokomplikowały się moje kwestie finansowe.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
|
#82 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Opolskie
Wiadomości: 37
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
Moim zdaniem autorka nie powinna iść na taka ugode jaką wymyślili po części rodzice TŻ ......i to tylko dlatego że to oni płacą za wesele ma być tak jak chcą??????Ślub i wesele jest wydarzeniem, które w całości należy do narzeczonych i to właśnie oni powinni czuć sie szczęśliwi i spełnieni w tym dniu...nie powinni ulegać namowom innych Nawet jeśli rodzice zdecydowali się, że zapłaca za przyjęcie nie powinni przez to wymagać zapraszania niechcianych w zupełniości osób. My tez po części korzystamy z funduszy rodziców ale nikt nie narzuca nam żadnej listy osób które chciał by zaprosić to jest nasz dzień i mamy go spedzić w towarzystwie osób nam znajomych i bliskich..takie jest moje zdanie.
__________________
http://suwaczki.slub-wesele.pl/200809103438.html http://suwaczki.slub-wesele.pl/200910253926.html http://s10.suwaczek.com/20110917650119.png "Każdy jest tyle wart, ile robi dla innych" |
|
|
|
|
|
#83 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 67
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Hmm myślę że ani Ty ani Twój narzeczony nie powinien zapominać że Twoje marzenie też się liczy, może warto przekonać teścia takim kompromisem: ślub kameralny dla 40 osób a poprawiny dla sąsiadów itp.??
|
|
|
|
|
#84 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 182
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
żeby tak wszystkie Pmki tak miały
__________________
Sydziuchna |
|
|
|
|
|
#85 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
W takiej sytuacji pozostaje im wyprawić wesele za własne pieniądze, tak żeby nie było żadnych argumentów za podejmowaniem decyzji wbrew czyjejś woli. Pod warunkiem, że oni sami zgodzą się co do ostatecznej liczby gości. |
|
|
|
|
|
#86 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 2 255
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
hmm . ja na miejscu autorki bym poczekala.
o tyle mam szczescie ze poznalam faceta (jestesmy dopiero pol roku ze soba) dla ktorego weselicha i branie na ta okazje kredytu to bzdura i woli sie walnac patelnia w leb niz wziac kredyt i zaprosic 200 osob bo wypada Cytat:
a co to przepraszam przymus? skoro bylam taka cfana zeby sie w pakowac do zwiazku i do lozka z chlopakiem to powinnam byc cfana zeby za niego decydowac ja tak mam ze w duzym gronie ludzi czuje zmieszanie a wystepowanie publiczne powoduje skoki serca i zazenowanie mowisz zeby tesciowie zaplacili za swoich gosci a (w tym przykladzie) ja za swoich - ok,jestem za tym ale nikt mi nie bedzie kazal siedziec wsrod nich i moge wyjsc z przyjecia w kazdej chwili, jesli bedzie mi sie zbieralo na bełty bo tlum budzi u mnie takie odczucia - czyz nie? nie? bo nie wypada? a wypadalo mnie zmuszac do tlumu? moja siostra mieszka za granica, udalam sie z moim tata na ta uroczystosc. z tego co wiem poinformowala znajomych i rodzine narzeczonego, ze jest taka i takja uroczystoc - kogo bylo stac ten przyjechal (poniewaz uroczystosc byla 3 godziny lotem od jej miejsca zamieszkaniaa goscie porozmieszczani po kraju) wszystkich bylo w sumie chyba 20 osob. przyjecie trwalo kilka godzin. siostra zatanczyla z rodzicem, tesciu spapugowal, a przyjecie polegalo na rozmowie - wymiana kulturowa, co slychac w pracy stol szwecki (przekaski, obiad, ciasta) tort weselny i wykupiony limit na alkohol. duzo jedzenia i alkoholu nie wypito i jestem za takim rozwiazaniem - a nie kupowanie golonki i wodki bo zdzichu sie na pije i nazre to musze pol litra na glowe liczyc i stol okryc prosiakami jesli zrobie obiad na 20 (za zgoda tz) to postawie po kieliszku wodki i po szampanie - kto bedzie chcial sie nachlac i nazrec niech idzie do baru u zdzicha amen |
|
|
|
|
|
#87 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 58
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
ale macie w głowach....... kazdy robi wesele jakie mu sie podoba, po co krytykowac
|
|
|
|
|
#88 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
Moim zdaniem coś takiego jak najbardziej można skrytykować.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
|
|
|
#89 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Cytat:
Cytat:
Może coś przeoczyłam albo coś się zmieniło, ale to znaczy że ona w ogóle nie chce brać ślubu? Do ślubu się nie zmusza, ale jak się za ślub samemu płaci, to i inni nosa wtykają w zależności od zadeklarowanego wkładu. |
||
|
|
|
|
#90 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: co robić? Proszę pomóżcie:(
Ślub to nie wesele.
Autorka ślub chce brać, wesela nie chce mieć, jednak została do niego zmuszona. To są jej własne słowa.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:47.



Zawsze zaczynało się od tego kogo chce się zaprosić potem sumowało ile wyjdzie osób a następnie dokładniej analizowało i podejmowało się decyzje że np tylko najbliższa rodzina z pierwszej linii czy coś... i to są jasno określone zasady.. Można mieć dużą liczbę bliskich gości na weselu wystarczy że rodzice Młodych mają kilkoro rodzeństwa oni mają swoje rodziny i to że rzadko się spotyka z jakąś ciocią bo daleko mieszka a z inną częściej to jest wyznacznik zapraszania na wesele? albo limit 40 osób i loteria kto będzie zaproszony a kto nie? troszkę trzeba delikatniej podejść do sprawy... poza tym ja uważam też że jak ktoś nas zaprosił na wesele i się było to wypadałoby się podobnie zachować...więc tak oto liczba gości rośnie...




tylko do naprawdę bliskich mi osób (pokrewienstwo nie ma znaczenia). Tak samo z tymi ciociami -ta mieszkajaca bardzo daleko moze byc mi blizsza niz ta,ktora widuje codziennie...i zaprosiłabym tą blizsza sercu. Przyznam,ze kompletnie nie kumam zapraszania kogoś "bo wypada"...


), dlatego uważam że impreza jest naszym świętem, nie rodziców. jak rodzice chcą - prosze bardzo, niech sobie zapraszają sąsiadów po imprezie, u siebie w domu. bo naprawdę ślub do dla mnie święto takie...zupełnie prywatne, i chcę się cieszyć z bliskimi mnie i tż-owi osobami. a nie z sąsiadami i znajomymi naszych rodziców. a jak chcą uczestniczyć w ważnej chwili - nikt im drzwi do kościoła nie zamknie












Nawet jeśli rodzice zdecydowali się, że zapłaca za przyjęcie nie powinni przez to wymagać zapraszania niechcianych w zupełniości osób. My tez po części korzystamy z funduszy rodziców ale nikt nie narzuca nam żadnej listy osób które chciał by zaprosić to jest nasz dzień i mamy go spedzić w towarzystwie osób nam znajomych i bliskich..takie jest moje zdanie.
żeby tak wszystkie Pmki tak miały 
