mój facet ogląda filmy erotyczne.

[201608251020]

Nie no dziewczyny, nie pozwólmy jednak oglądać swoim facetom porno, bo :
a) mamy buraków którzy nie panują nad swoim zwierzęcym popędem
b) mamy niedojrzałych smarkaczy, przecież masturbacja to czas młokosów
c) same jesteśmy albo mało atrakcyjne albo nisko się cenimy, skoro nam tak lekko na duszy
d) nasi faceci zamiast z nami oglądać romantyczne komedie i spędzać czas na zakupach w galerii, mają ochotę na seks i jeszcze im staje ! Cóż za obrzydliwość, jak on śmie w ogóle o tym myśleć, powinien uszanować że partnerka nie chce i spędzić z nią czas

[paula78]

Napisane przez paollino

Nie no dziewczyny, nie pozwólmy jednak oglądać swoim facetom porno, bo :
a) mamy buraków którzy nie panują nad swoim zwierzęcym popędem
b) mamy niedojrzałych smarkaczy, przecież masturbacja to czas młokosów
c) same jesteśmy albo mało atrakcyjne albo nisko się cenimy, skoro nam tak lekko na duszy
d) nasi faceci zamiast z nami oglądać romantyczne komedie i spędzać czas na zakupach w galerii, mają ochotę na seks i jeszcze im staje ! Cóż za obrzydliwość, jak on śmie w ogóle o tym myśleć, powinien uszanować że partnerka nie chce i spędzić z nią czas

Ale po co zaraz leciec na drugą strone stereotypu ?
miedzy burakiem ,gówniarzem i romantyczna komedią sa też -może na wymarciu już-zwyczajni mężczyżni i kobiety ,które nie potrzebują komedii romantycznej żeby jej się chciało .

[pani-jesień]

Dla mnie argument pt. facet musi oglądać pornole, kiedy nie ma możliwości częstego uprawiania seksu z partnerką, jest bardzo słaby. Niby dlaczego musi? Skoro ma taką straszliwą ochotę, skoro tak go ciśnie, to nie może sobie ulżyć bez pornola?

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez paollino

Nie no dziewczyny, nie pozwólmy jednak oglądać swoim facetom porno, bo :
a) mamy buraków którzy nie panują nad swoim zwierzęcym popędem
b) mamy niedojrzałych smarkaczy, przecież masturbacja to czas młokosów
c) same jesteśmy albo mało atrakcyjne albo nisko się cenimy, skoro nam tak lekko na duszy
d) nasi faceci zamiast z nami oglądać romantyczne komedie i spędzać czas na zakupach w galerii, mają ochotę na seks i jeszcze im staje ! Cóż za obrzydliwość, jak on śmie w ogóle o tym myśleć, powinien uszanować że partnerka nie chce i spędzić z nią czas

Niepotrzebna ta ironia zupełnie, bo jak zauważyła Paula, pomiędzy skrajnościami jest mnóstwo ludzi z wyważonym podejściem.

Tu nie chodzi o to, że jak kobieta notorycznie odmawia, to facet ma zamknąć buźkę i siedzieć cicho, ale o to, że w momentach, kiedy źle się czuję, nie mam ochoty , facet nie musi lecieć od razu sobie ulżyć, bo kochamy się często i kilka dni czy nawet tygodni bez seksu w wyjątkowych sytuacjach nie jest dla niego problemem.

I nie widzę nic uwłaszczającego męskości faceta w tym, że jak nie mam ochoty na seks, bo mam migrenę,albo stresujący tydzień to woli mi przynieść kubek herbaty i pogadać , niż lecieć do komputera, żeby sobie pooglądać, tym bardziej, ze rzadko zdarza się taka sytuacja, bo sama lubię się kochać często. Tak samo w drugą stronę, jak jemu się nie chce ,a ja mam ochotę to nie lecę co sił w nogach zrobić sobie dobrze . Jeśli para uprawia tyle seksu, ile im obojgu pasuje i ma z tego satysfakcję, to dla żadnej ze stron nie jest problemem jak raz na jakiś czas to drugie zwyczajnie nie ma ochoty.

[201608251020]

Napisane przez paula78

Ale po co zaraz leciec na drugą strone stereotypu ?
miedzy burakiem ,gówniarzem i romantyczna komedią sa też -może na wymarciu już-zwyczajni mężczyżni i kobiety ,które nie potrzebują komedii romantycznej żeby jej się chciało .

Nie chodzi mi o "żeby jej się chciało" ale chodzi mi o wypowiedzi typu Twoja że trzeba być prostym facetem tudzież wisienki :
"Są mężczyźni, którzy panują nad swoim popędem seksualnym, którym zdarza się nie mieć ochoty na seks i który słysząc, ze jego partnerka nie ma na to ochoty, woli być przy niej i spędzić czas jakos inaczej niż robić cokolwiek , byleby mu jajka nie eksplodowaly."
Wychodzi na to że mój jest nieokrzesanym zwierzęciem Wisienko otóż, nie jestem taką szczęściarą, jak Ty, że "lubię się kochać często". Ja nie mam libido prawie żadnego. Raz, dwa razy na miesiąc - nie jest to sytuacja wyjątkowa ale standard, to dla zdrowego chłopaka w wieku lat 25 to trochę mało zwłaszcza gdy jego partnerka mu się podoba.
"Jeśli para uprawia tyle seksu, ile im obojgu pasuje i ma z tego satysfakcję, to dla żadnej ze stron nie jest problemem jak raz na jakiś czas to drugie zwyczajnie nie ma ochoty." - a tu już wychodzi wręcz na to że powinnam zostawić swojego faceta bo źle się dobraliśmy pod względem seksualnym. No bo przecież on chciałby trochę częściej a mi się nie chce. NIE CHCE a nie że mnie boli głowa, nie mam humoru czy jestem zestresowana. Powinnam sobie poszukać partnera raczej ze skłonnościami aseksualnymi. Ale wiesz co? To już wolę by oglądał te pornosy i był ze mną

[paula78]

Napisane przez paollino

Nie chodzi mi o "żeby jej się chciało" ale chodzi mi o wypowiedzi typu Twoja że trzeba być prostym facetem tudzież wisienki :
"Są mężczyźni, którzy panują nad swoim popędem seksualnym, którym zdarza się nie mieć ochoty na seks i który słysząc, ze jego partnerka nie ma na to ochoty, woli być przy niej i spędzić czas jakos inaczej niż robić cokolwiek , byleby mu jajka nie eksplodowaly."
Wychodzi na to że mój jest nieokrzesanym zwierzęciem Wisienko otóż, nie jestem taką szczęściarą, jak Ty, że "lubię się kochać często". Ja nie mam libido prawie żadnego. Raz, dwa razy na miesiąc - nie jest to sytuacja wyjątkowa ale standard, to dla zdrowego chłopaka w wieku lat 25 to trochę mało zwłaszcza gdy jego partnerka mu się podoba.
"Jeśli para uprawia tyle seksu, ile im obojgu pasuje i ma z tego satysfakcję, to dla żadnej ze stron nie jest problemem jak raz na jakiś czas to drugie zwyczajnie nie ma ochoty." - a tu już wychodzi wręcz na to że powinnam zostawić swojego faceta bo źle się dobraliśmy pod względem seksualnym. No bo przecież on chciałby trochę częściej a mi się nie chce. NIE CHCE a nie że mnie boli głowa, nie mam humoru czy jestem zestresowana. Powinnam sobie poszukać partnera raczej ze skłonnościami aseksualnymi. Ale wiesz co? To już wolę by oglądał te pornosy i był ze mną

Żle zrozumiałaś moją wypowiedż o prostym facecie ,prosty jest dla mnie facet ,który ZAMIAST dociec przyczyny dlaczego partnerka odmawia ,on odwraca się na paięcie ,włącza porno i jedzie na ręcznym.

Czym innym jest odmowa :"bo nie" a czym innym z powodu choroby.

I ja nie dałabym rady być z kimś kto ma inne potrzeby w tej sferze niż ja.Inne potrzeby wynikające z natury nie choroby.
Mam wrażenie ,może myle ,że próbujesz tłumaczyc dlaczego pozwalasz swojemu chlopakowi ogladac pornole ,itp.

[201608251020]

Napisane przez paula78

Żle zrozumiałaś moją wypowiedż o prostym facecie ,prosty jest dla mnie facet ,który ZAMIAST dociec przyczyny dlaczego partnerka odmawia ,on odwraca się na paięcie ,włącza porno i jedzie na ręcznym.

Czym innym jest odmowa :"bo nie" a czym innym z powodu choroby.

I ja nie dałabym rady być z kimś kto ma inne potrzeby w tej sferze niż ja.Inne potrzeby wynikające z natury nie choroby.

On sobie radzi. Uprawia dużo sportu, intensywnie, ale wierzę, że czasem musi... Aczkolwiek na wiosnę moje libido zawsze trochę się rozbudza, ostatnio go trochę nawet "zaczepiam"

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Napisane przez paula78

Mam wrażenie ,może myle ,że próbujesz tłumaczyc dlaczego pozwalasz swojemu chlopakowi ogladac pornole ,itp.

Ale to nie jest tak, że "pozwalam" Bo to nie jest rzecz do "pozwalania czy zakazywania" ja po prostu mu nie robię awantur jak znajdę w przeglądarce link parę razy oglądaliśmy nawet razem coś i było to dla nas ciekawe doświadczenie

[fleur05]

Napisane przez paollino

Ale to nie jest tak, że "pozwalam" Bo to nie jest rzecz do "pozwalania czy zakazywania" ja po prostu mu nie robię awantur jak znajdę w przeglądarce link parę razy oglądaliśmy nawet razem coś i było to dla nas ciekawe doświadczenie

Też bym awantury nie zrobiła, ale ja raczej nie wpadne na link bo historii nie przeglądam. Poza tym wątpię, żeby jakiś był.
Jakby TŻ zaczął to robić często, albo co gorsza przy mnie (!) czułabym się upokorzona. Zwłaszcza, że to byłaby absolutna zmiana w moim TŻ który ma obsesję na punkcie szacunku do mnie.
Autorko, to jest problem, bo Twój facet przekracza wszelkie granice...

[201608251020]

Napisane przez fleur05

Też bym awantury nie zrobiła, ale ja raczej nie wpadne na link bo historii nie przeglądam. Poza tym wątpię, żeby jakiś był.

to jest kwestia wpisania czegoś w pasek strony i wybrania jakiejś literki

[201803300917]

zastanawia mnie czemu oglądania porno jest przedstawiane jako alternatywa do seksu? mi się wydaje, ze wiekszosć facetów ( i pewnie też cześć kobiet) robi to bo lubi i bo ich to podnieca. jako jakaś dodatkowa forma życia seksualnego, urozmaicenie. obok seksu z ukochana kobieta a nie zamiast.
a co to ma do szacunku do swojej kobiety to ja już nie rozumiem

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez paollino

Wychodzi na to że mój jest nieokrzesanym zwierzęciem

Musiałaś mnie źle zrozumieć, bo moja uwaga o zwierzęciu absolutnie nie odnosiła się do zjawiska i oceny kogokolwiek, a jedynie do sposobu w jaki opisała to pankin.

I pisząc o wstrzymywaniu się od seksu w związku, jeśli jedna strona nie ma ochoty, absolutnie nie pisałam o sytuacji, kiedy wynika to z choroby czy jakichkolwiek kłopotów zdrowotnych i jest trwałe. Chodziło mi o sytuacje kiedy kobieta czy mężczyzna ma PRZEJŚCIOWY, CHWILOWY spadek libido , a to drugie leci od razu nadrobić sobie przy porno. Nie wiem czemu tak się oburzyłaś i ironizujesz, skoro nikt tu nie mówi o takiej sytuacji, jak Twoja, która każdy rozumie, że jest wyjątkowa.

zastanawia mnie czemu oglądania porno jest przedstawiane jako alternatywa do seksu? mi się wydaje, ze wiekszosć facetów ( i pewnie też cześć kobiet) robi to bo lubi i bo ich to podnieca. jako jakaś dodatkowa forma życia seksualnego, urozmaicenie. obok seksu z ukochana kobieta a nie zamiast.
a co to ma do szacunku do swojej kobiety to ja już nie rozumiem

Widocznie dla niektórych coś tam ma. Osobiście nie określiłabym tego w kategorii szacunku czy jego braku, ale po prostu tego, czy kogoś to razi czy nie. Myślę, że tu chodzi o to, ze komuś może przeszkadzać podniecenie partnera/ partnerki na widok ciała innej kobiety czy mężczyzny, mimo, że tylko na ekranie. To jest moim zdaniem kwestia bardzo indywidualnego podejścia i znam zarówno kobiety, jak i facetów, którzy w ten sposób myślą.

[kalincia]

Napisane przez marsie13

Moje zdanie na ten temat jest takie: ja swojemu facetowi zabraniam oglądać jakiekolwiek fimly tego typu- dla mnie to ewidentna zdrada- bo jak nazwać podniecanie się inną kobietą. Nie tylko takie filmy sa zabronione- każde gdzie jest bardziej roznegliżowana babka, gdzie znajda się nagie piersi, czy też japońskie kreskówki i te nienaturalnie ogromne biusty chudych lasek. Sprawa wygląda tak- on ogląda więc mnie zdradza a ja mu obiecałam, że jeśli to zrobi to odwdzięczę się po dziesięciokroć razy bardziej. A jeśli bez tego żyć nie może to możemy się rozwieść.
Współczuje założycielce tego tematu bardzo. W zyciu nie mam zamiaru pogodzić się z tym i mówić "każdy facet to robi". To jest po prostu śmieszne!!!!!!!!!!! Albo kocha swoja kobietę albo nie. Kiedyś usłyszałam rade od teściowej" poogląda sobie a i tak do Ciebie wróci". No tak, w końcu nie może puknąć tej z telewizji czy gazety bo nie jest w stanie zdobyć taką laskę więc poprzestaje na mnie, ewentualnie myśląc o tej lasce z photoshopa.
Ja uważam siebie za dość atrakcyjna dziewczynę: jestem młoda, wysoka szczupła, mam prawie modelowe wymiary (po porodzie moja figura zyskała jeszcze bardziej n atrakcyjności), nie narzekam na zainteresowanie ze strony płci przeciwnej, ubieram się seksownie i bardzo kobieco, faceci na ulicy oglądają się za mną i często zaczepiają...dodatkowo dla męża nauczyłam się tańczyć na rurze i robić te wszystkie akrobacje, żeby być bardziej sexi....a znalazłam u niego ostatnio zboczony filmik...i co ja mam zrobić? Dotrzymuję obietnicy i odwdzięczam się dziesięciokroć bardziej i jakoś mam sporą satysfakcję Jestem okropna zołza- ale tylko to mnie jakoś uspokaja i daje żyć w przeciwnym razie już dawno coś bym sobie zrobiła Jestem okropnie wyczulona na tego typu zdradę

Gdyby mój facet użył słów "zabraniam ci..." to nie byłby moim facetem. Ja szczerze współczuje twojemu facetowi. Obejrzenie filmu, nawet porno, nie jest zdradą, bo nie ma kontaktu między partnerami, ale oczywiście masz prawo do własnej opinii, która dla mnie jest zupełnie niezrozumiała i jak z innej planety.
O ty biedna, młoda, atrakcyjna i o modelowych wymiarach, więc jednak cię zdradził oglądając filmik. Ciekawe czemu za
kaz nie wystarczył. Czyżby zabranianie nie było jedynie słuszną drogą?

[Candy_lips]

Tak, ale my kochana mówiłyśmy o częstym seksie. Ja też mojego faceta mogłabym zrozumieć, bo my też tak na 2 tygodnie to robimy, bo tak się spotykamy i nie mamy częściej jak. No, ale mowa przecież o autorce i jej TZ co uprawiają seks codziennie i wtedy sprawa wygląda już inaczej, sama na pewno czułabyś że z nim coś nie tak, że ciągle oglada porno mimo że ma codzienny seks. Oglądanie a uzależnienie od oglądania to różnica.
Samo oglądanie rozumiem, bo i mi z raz na miesiąc , dwa zdarzy się obejrzeć.

[0nasty0]

Napisane przez kalincia

Obejrzenie filmu, nawet porno, nie jest zdradą, bo nie ma kontaktu między partnerami, ale oczywiście masz prawo do własnej opinii, która dla mnie jest zupełnie niezrozumiała i jak z innej planety.

Pojęcie zdrada odnosi się do każdego indywidualnie. Co dla Ciebie zdradą nie jest, dla innej osoby może być.

[kalincia]

Właśnie to napisałam.
Ale szczerze współczuję problemów emocjonalnych tym kobietą, które mają aż tak szerokie pojęcie zdrady, że mieści się w tym film porno. Muszą mieć strasznie dużo stresów w życiu.
Nie wspominając już, że wg. tej szerokiej interpretacji oboje z moim mężczyzną się czasem zdradzamy. Z filmem...

[0nasty0]

Napisane przez kalincia

Właśnie to napisałam.
Ale szczerze współczuję problemów emocjonalnych tym kobietą, które mają aż tak szerokie pojęcie zdrady, że mieści się w tym film porno. Muszą mieć strasznie dużo stresów w życiu.
Nie wspominając już, że wg. tej szerokiej interpretacji oboje z moim mężczyzną się czasem zdradzamy. Z filmem...

Jejku, każde inne pojęcie zdrady ma Jest nas tyle miniardów na świecie, że każdy może mieć swoje zdanie.

[Visez]

Napisane przez 0nasty0

Jejku, każde inne pojęcie zdrady ma Jest nas tyle miniardów na świecie, że każdy może mieć swoje zdanie.

[Clemence]

Napisane przez marsie13

Moje zdanie na ten temat jest takie: ja swojemu facetowi zabraniam oglądać jakiekolwiek fimly tego typu- dla mnie to ewidentna zdrada- bo jak nazwać podniecanie się inną kobietą. Nie tylko takie filmy sa zabronione- każde gdzie jest bardziej roznegliżowana babka, gdzie znajda się nagie piersi, czy też japońskie kreskówki i te nienaturalnie ogromne biusty chudych lasek. Sprawa wygląda tak- on ogląda więc mnie zdradza a ja mu obiecałam, że jeśli to zrobi to odwdzięczę się po dziesięciokroć razy bardziej. A jeśli bez tego żyć nie może to możemy się rozwieść.
Współczuje założycielce tego tematu bardzo. W zyciu nie mam zamiaru pogodzić się z tym i mówić "każdy facet to robi". To jest po prostu śmieszne!!!!!!!!!!! Albo kocha swoja kobietę albo nie. Kiedyś usłyszałam rade od teściowej" poogląda sobie a i tak do Ciebie wróci". No tak, w końcu nie może puknąć tej z telewizji czy gazety bo nie jest w stanie zdobyć taką laskę więc poprzestaje na mnie, ewentualnie myśląc o tej lasce z photoshopa.
Ja uważam siebie za dość atrakcyjna dziewczynę: jestem młoda, wysoka szczupła, mam prawie modelowe wymiary (po porodzie moja figura zyskała jeszcze bardziej n atrakcyjności), nie narzekam na zainteresowanie ze strony płci przeciwnej, ubieram się seksownie i bardzo kobieco, faceci na ulicy oglądają się za mną i często zaczepiają...dodatkowo dla męża nauczyłam się tańczyć na rurze i robić te wszystkie akrobacje, żeby być bardziej sexi....a znalazłam u niego ostatnio zboczony filmik...i co ja mam zrobić? Dotrzymuję obietnicy i odwdzięczam się dziesięciokroć bardziej i jakoś mam sporą satysfakcję Jestem okropna zołza- ale tylko to mnie jakoś uspokaja i daje żyć w przeciwnym razie już dawno coś bym sobie zrobiła Jestem okropnie wyczulona na tego typu zdradę

Dokladnie.Ja mam taką samą opinię jak Ty.. Jestes atrakcyjna,a facet woli obejrzeć jakieś lasencje.. widac kreca go bardziej.. a moze jest wampirem i dzieli sobie czesc mozgu na laski a czesc na Ciebie ;/
jezeli ja go kręcę to niech mnie ogląda a nie jakies dziewczyny w internecie.. dla mnie niestety to obrzydliwe.Szczegolnie,ze to jest nakrecane dla pieniedzy i jakiegos zwierzecego seksu a nie z powodu tego,ze ludzie cos do siebie czują.. Tez jestem niestety wyczulona na cos takiego i nie chcialabym znaleźć u swojego faceta nic takiego.Rozmawialam z nim na ten temat i mam nadzieję,że to co mówi jest prawdziwe,a niestety wiekszosc interesantow mnie nie obchodzi.. chcą ,to proszę, ja w tym nie chcę brać udziału.. wiec popieram!

Napisane przez Visez

marsie13 w jaki sposób się odwdzięczasz? I naprawdę myślisz, że jeśli kategorycznie zabronisz mężowi oglądania "takich rzeczy" to on tego nie zrobi choćby pod Twoją nieobecność...? Szperając wieczorem po kanałach w tv będąc sam, kiedy trafi na taki film na pewno szybciutko przełącza, bo przecież "żona mu nie pozwoliła"

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------


zgadzam się Też nie wyobrażam sobie żeby będąc ze mną w mieszkaniu facet wychodził i oglądał porno, mając mnie "w zasięgu ręki"

Hm.. moze Tym ,ze daje mu duzo milosci i ciepla i uczy się dla NIEGO tanca na rurze? to malo ,ze proboje go zadowolic z kazdej strony ?
Nie o to chodzi ,ze ona mu czegos zabroni.Doroslej osobie to mozesz sobie zabronic.. ;] chodzi o to,ze Ona chce takiego mezczyzny a nie ionnego i mysle,ze takiego wlasnie ma.

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

PS: Wlasnie,Onastyo!

[paulinika]

Napisane przez pankin

Być może "nie każdy" facet ogląda porno, ale na pewno większość. Co jest w tym złego? Lepiej żeby zdradzał? Powiem Wam jeszcze jedno, większość facetów "daje sobie przyjemność" bez wiedzy partnerki/żony - oczywiście sporadycznie, ale takie fakty mają miejsce- to nie jest nic groźnego. Pod warunkiem że nie przeszkadza to w Waszym pożyciu. Facet musi mieć trochę czasu sam dla siebie. Zastanów się jak mu odmawiasz seksu kilka dni pod rząd, a mu "jajka" puchną w majtkach to co ma zrobić? To nie jest takie proste jak Ci się wydaje, chodząc tak naładowany będzie się oglądał za każdą atrakcyjniejszą kobietą na ulicy/w pracy/w sklepie, etc. To jest automatyczne i ciężko zapanować nad myślami jeśli się nie ma samoświadomości. Jeśli facet Cię kocha to nie ma szans żeby Cię zdradził, tylko idiota posunąłby się do zdrady - tak więc szuka czasem czegoś innego

A czy Ty się pytałaś większości?
Skąd jesteś taka pewna? Mój nie ogląda pornusów ani nie zaspakaja się sam bo od tego ma mnie.
Nie mów że większość bo mi się wydaje że ta większość to Twój TŻ i koledzy.

[will will]

Napisane przez paula78

Nie ,nie każdy ogląda i nie każdy kłamie.
Dziwi mnie tolerowanie przez kobiety takich zachowań ,kiedy im nie pasuja i sprawiają przykrość no ale co kto lubi.

Racja, np. moj facet nie ogląda ani nie kłamie w tej kwestii

[Visez]

Fajnie jakby wypowiedziało się tu paru facetów :P bo my babki to możemy sobie pogadać każdy/nie każdy, a tak naprawdę to guzik wiemy. To że nam powiedzą, że nie oglądają wcale nie musi oznaczać że tak jest, ale np boją się reakcji kobiety i zwyczajnie się nie przyznają

[201803300917]

Napisane przez paulinika

A czy Ty się pytałaś większości?
Skąd jesteś taka pewna? Mój nie ogląda pornusów ani nie zaspakaja się sam bo od tego ma mnie.
Nie mów że większość bo mi się wydaje że ta większość to Twój TŻ i koledzy.

nie chciałabym żeby facet miał mnie od zaspokajania tylko w fizjologicznym sensie. miałam wrażenie,ze na seks w zwiazku patrzy się jednak trochę mniej przedmiotowo
zastanawia mnie jedno: dlaczego tylko dziewczyny, które są bardzo anty-porno twierdza,ze ich faceci tego nie robią? bo nigdy nie widzialam głosu : nie mój nie ogląda ale nie miałabym problemu jakby to robił".
nie twierdze, ze każdy facet ogląda porno i nie zamierzam wmawiać nikomu,ze jego to robi. ale nie dziwi mnie to,ze faceci się nie przyznają, kiedy wiedza jakiś reakcji mogą się spodziewać. I sadze,ze facetów w związkach, którzy oglądają porno jest znacznie więcej niż tych, którzy się do tego przyznają przed swoimi dziewczynami.
a co do masturbacji- to jest w ogóle inna bajka. nie pojmuje jak ktoś może mieć z tym problem

[Madaaa]

Napisane przez maconha89

nie chciałabym żeby facet miał mnie od zaspokajania tylko w fizjologicznym sensie. miałam wrażenie,ze na seks w zwiazku patrzy się jednak trochę mniej przedmiotowo
zastanawia mnie jedno: dlaczego tylko dziewczyny, które są bardzo anty-porno twierdza,ze ich faceci tego nie robią? bo nigdy nie widzialam głosu : nie mój nie ogląda ale nie miałabym problemu jakby to robił".
nie twierdze, ze każdy facet ogląda porno i nie zamierzam wmawiać nikomu,ze jego to robi. ale nie dziwi mnie to,ze faceci się nie przyznają, kiedy wiedza jakiś reakcji mogą się spodziewać. I sadze,ze facetów w związkach, którzy oglądają porno jest znacznie więcej niż tych, którzy się do tego przyznają przed swoimi dziewczynami.
a co do masturbacji- to jest w ogóle inna bajka. nie pojmuje jak ktoś może mieć z tym problem

Dokladnie

[paulinika]

Napisane przez maconha89

nie chciałabym żeby facet miał mnie od zaspokajania tylko w fizjologicznym sensie. miałam wrażenie,ze na seks w zwiazku patrzy się jednak trochę mniej przedmiotowo
zastanawia mnie jedno: dlaczego tylko dziewczyny, które są bardzo anty-porno twierdza,ze ich faceci tego nie robią? bo nigdy nie widzialam głosu : nie mój nie ogląda ale nie miałabym problemu jakby to robił".
nie twierdze, ze każdy facet ogląda porno i nie zamierzam wmawiać nikomu,ze jego to robi. ale nie dziwi mnie to,ze faceci się nie przyznają, kiedy wiedza jakiś reakcji mogą się spodziewać. I sadze,ze facetów w związkach, którzy oglądają porno jest znacznie więcej niż tych, którzy się do tego przyznają przed swoimi dziewczynami.
a co do masturbacji- to jest w ogóle inna bajka. nie pojmuje jak ktoś może mieć z tym problem

Odpowiedziałam tylko na głupoty które pisała dziewczyna wyżej, prawdą jest ze nie jestem tylko od zaspokojania.
A kto powiedział ze ja jestem anty-porno?ależ wręcz przeciwnie od czasu do czasu ogladam.
Wiesz jakby Twoja poprzednia partnerka zabraniała Ci oglądać to wcale się nie dziwie że moj TŻ ich nie ogląda.

[201803300917]

Napisane przez paulinika

Odpowiedziałam tylko na głupoty które pisała dziewczyna wyżej, prawdą jest ze nie jestem tylko od zaspokojania.
A kto powiedział ze ja jestem anty-porno?ależ wręcz przeciwnie od czasu do czasu ogladam.
Wiesz jakby Twoja poprzednia partnerka zabraniała Ci oglądać to wcale się nie dziwie że moj TŻ ich nie ogląda.

wiesz to, ze wiekszośc ( jeśli definiujemy ja jako ponad połowę) facetów ogląda raz na jakiś czas pornosy to raczej nie jest bzdura.
nie wiem dla mnie zabranianie takich rzeczy w związku to jest dziki kosmos. i jakby jakiś facety zwariował mi oglądać porno ( czego i tak nie robię bo nie przepadam) czy masturbować się to bym doszła do wniosku,że zwariował

[paula78]

Napisane przez maconha89

zastanawia mnie jedno: dlaczego tylko dziewczyny, które są bardzo anty-porno twierdza,ze ich faceci tego nie robią? bo nigdy nie widzialam głosu : nie mój nie ogląda ale nie miałabym problemu jakby to robił".

Nie jestem anty porno bo wszystko jest dla ludzi
ale na 100% wiem ,że mój TŻ nie ogląda porno ,raz ,że jest za duży na takie bajeczki a dwa nie ta estetyka,trzy -niby kiedy miałby to robić ?

A przepraszam jakis czas temu faktycznie ogladał w pracy z racji zawodu musiał
i powiem wam w sekrecie filmy porono sa najlepiej sprzedawanymi sie filmami na platformach tv płatnych.

[koralik24]

Napisane przez maconha89

zastanawia mnie jedno: dlaczego tylko dziewczyny, które są bardzo anty-porno twierdza,ze ich faceci tego nie robią? bo nigdy nie widzialam głosu : nie mój nie ogląda ale nie miałabym problemu jakby to robił".

Ja ogladam filmy porno. Moj partner nie...
Ale zadne z nas w tym problemu nie widzi.

[shirleyyy]

Zgadzam się z (jednak) większością opinii w tym wątku. Wnioski są z tego nastepujące:

Uno- oglądanie pornosów to nic złego pod warunkiem ,że koleś nie przegina

Secundo- problem pojawia się wtedy kiedy zaczyna się tego wypierać albo ( o zgrozo) robić to w twojej obecności wcale nie zapraszając Cię do wspólnego seansu.

Moim byłym i obecnym TZ nigdy nie zabraniałam tego robić ale i tak rzadko korzystali z okazji, a jak już mieli ochotę na film to oglądali go ze mną. W żadnym wypadku nie czułam sie zagrożona bo znam swoją wartość, a moje libido jest tak wysokie jak u facetów.

No ale podejście do tego tematu każda kobieta ma indywidualne. Ja nikomu nie narzucam mojego "mało kobiecego" toku myślenia

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez paula78

ale na 100% wiem ,że mój TŻ nie ogląda porno ,raz ,że jest za duży na takie bajeczki a dwa nie ta estetyka,trzy -niby kiedy miałby to robić ?

Mam dokładnie tak samo.
Wiem, że nie ogląda też stąd, że kiedyś zapytałam go czy obejrzymy razem, zwyczajnie z ciekawości , na co on stwierdził, że w ogóle go to nie kręci i zwyczajnie nie chce.

zastanawia mnie jedno: dlaczego tylko dziewczyny, które są bardzo anty-porno twierdza,ze ich faceci tego nie robią? bo nigdy nie widzialam głosu : nie mój nie ogląda ale nie miałabym problemu jakby to robił".

Może dlatego, że takich sobie wybierają facetów. Ja zanim jeszcze zaczęłam być z moim Tż, rozmawiałam z nim na ten temat i stwierdził, że razi go to, a ludzie występujący w takich filmach go zwyczajnie zniesmaczają. Nie jestem zwolenniczką porno, spotykałam się kiedyś z chłopakiem, o którym wiedziałam, ze jest to jedna z jego pasji i między innymi z tego powodu dałam sobie spokój

[annamlucz]

Hehe, też myślałam, że mój nie ogląda.
Od zawsze mówił, że masturbować się czasem masturbuje, ale pornosów nie ogląda, bo po co, woli myśleć o mnie w trakcie. Po trzech miesiącach się przypadkiem wygadał, że zdarza mu się to oglądać. Nie powiem, dziwnie się poczułam, poprosiłam, by tego nie robił, bo źle się z tym czuję.
I powiem wam, że nawet do głowy by mi nie przyszło, że mógłby kłamać w tej sprawie. Gdy proponowałam wspólne oglądanie raz to powiedział, że nie chce, bo są tragicznie sztuczne laski i nie interesuje go to, gdy pytałam czy ogląda w samotności uśmiechał się tym swoim uroczym uśmiechem, przytulał i mówił 'słonko, przecież mówiłem, że nie, możesz mi wierzyć'.

No i po roku mu się na szczerość zebrało i się okazało, że robił to kilka razy w tygodniu. Najzabawniejsze, że przez wszystkich facetów z mojego kręgu znajomych to ja zostałam oceniona negatywnie, wszyscy też to robią.
Także o ile sama nadal jestem do tego sceptycznie nastawiona, jakoś już mi się nie chce wierzyć, że istnieją faceci, którzy tego nie robią. Pewno wszystko zależy od temperamentu, ale jak ktoś potrafi nie wychodzić z łóżka przez cały dzień to nie wierzę, że wytrzyma tydzień bez ulżenia sobie dla zachcianki ukochanej