Zlituj się mój książę drogi i z pierścieniem padnij pod nogi! cz. 35

[Stefannia]

Cześć w nowej części

[Smerfetka_88]

Napisane przez Gwizdak

D
UWAGA:

ZALICZYŁAM PIERWSZEGO MAŁŻEŃSKIEGO MEGA-FOCHA
mogła być kłótnia, ale się nie dało, bo tż wykazywał ciągłą skruchę

pierwsze koty za płoty

[carmelova]

Napisane przez frezyjka85

carmelova - GADUŁO!!! Ty się szefem nie zasłaniaj

Jak będę za dużo gadać na zlocie, to proszę mnie zakneblować, ok ?

Napisane przez Gwizdak

Dzieńdobry


i Sopot całkiem git

a to chyba swoją drogą nie takie trudne dla Polaka, nie? Bo jak byliśmy w zeszłe wakacje, to my gadaliśmy po polsku, oni po chorwacku i się dogadywaliśmy. Nie tak bezproblemowo jak ze Słowakami, ale jednak się dało zrozumieć wzajemnie Najlepsze było, jak pewien stary Chorwat nam opowiadał, że w Chorwacji nie opłaca się studiować ekonomii. Za to opłaca się być inwalidą wojennym i mieć plantację cytrusów, które wysyła się do Polski

zdecydowanie bardziej lubię Statisticę. SPSS jest dla mnie za mało intuicyjny.


UWAGA:

ZALICZYŁAM PIERWSZEGO MAŁŻEŃSKIEGO MEGA-FOCHA
mogła być kłótnia, ale się nie dało, bo tż wykazywał ciągłą skruchę

Ale już się odfochałaś?

---------- Dopisano o 09:35 ---------- Poprzedni post napisano o 09:33 ----------

Jak sobie uświadomiłam ile mam jeszcze do zrobienia przed zlotem to

[osz rety]

uu Gwizdak pierwszy małżeński mega-foch

[frezyjka85]

Napisane przez Gwizdak

UWAGA:

ZALICZYŁAM PIERWSZEGO MAŁŻEŃSKIEGO MEGA-FOCHA
mogła być kłótnia, ale się nie dało, bo tż wykazywał ciągłą skruchę

Napisane przez Stefannia

Cześć w nowej części

Napisane przez carmelova

Jak będę za dużo gadać na zlocie, to proszę mnie zakneblować, ok ?

yyyyyyyyyy

no dobra!!! skoro nalegasz to już pakuję swoje zabawki, żeby nie zapomnieć
a śpiworek już jest zapakowany i gotowy do podróży (bo do baaaardzo daleko podróż jest )

[carmelova]

Pamiętacie jak pisałam Wam o tym koledze/przyjacielu który dostał pracę w mojej firmie? Dzisiaj jedzie z B. do domu, bo mieszka niedaleko miasta Tżta....

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Napisane przez frezyjka85

yyyyyyyyyy

no dobra!!! skoro nalegasz to już pakuję swoje zabawki, żeby nie zapomnieć
a śpiworek już jest zapakowany i gotowy do podróży (bo do baaaardzo daleko podróż jest )

oj tak, będziesz miała daleko Weź jeszcze jakiegoś jaśka, ok?

[Smerfetka_88]

Napisane przez frezyjka85

:
no dobra!!! skoro nalegasz to już pakuję swoje zabawki, żeby nie zapomnieć
a śpiworek już jest zapakowany i gotowy do podróży (bo do baaaardzo daleko podróż jest )

Bardzo
A ja dzisiaj świętuje na pizzy urodziny przyjaciółki jednej, a jutro drugiej na imprezie u niej
Śmieszne by było jakbym na Was gdzieś wpadła w Krakowie

[frezyjka85]

Napisane przez carmelova

oj tak, będziesz miała daleko Weź jeszcze jakiegoś jaśka, ok?

ok

[carmelova]

Smerfetko a w jakich rejonach mieszkasz ?

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Maya wspominała, żeby kupić coś w razie nocnego napadu głodu. Lepsze będą frytki do piekarnika czy coś na zapiekanki ?

[frezyjka85]

Napisane przez carmelova

Smerfetko a w jakich rejonach mieszkasz ?

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Maya wspominała, żeby kupić coś w razie nocnego napadu głodu. Lepsze będą frytki do piekarnika czy coś na zapiekanki ?

ja jestem za tym, żeby kupić takie gotowe zapiekanki, włożyć do piekarnika i zjeść chrupiące

[Ilsa Lund]

wow, pierwszy małżeński foch po prawie 2 miesiącach... niewykonalne dla mnie

idę się uczyć na uczelni, potem konferencja naukowa z której muszę mieć notatki, potem może Mateusz a potem piżamowa impreza więc możliwe że nawet się dziś nie odezwę

[Smerfetka_88]

Napisane przez carmelova

Smerfetko a w jakich rejonach mieszkasz ?[COLOR="Silver"]

Czyżyny, 2 przystanki od wieczystej Ale nie wiem jeszcze co będę robić i gdzie mnie w weekend poniesie

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

Ale już się odfochałaś?

no nadal jestem trochę zła, ale już mniej.

Bo - tż się wczoraj umówił z koleżanką swą na piwo (żoną jego świadka). No i spoko. Wyszedł ok. 19:30. Jeszcze przed wyjściem mi, że jak wróci to pozmywa.

Godzina 22, jego nie ma, 22:30 jego nie ma, 23 jego nie ma.

No więc piszę do niego, czy wraca. 0 odpowiedzi. Dzwonię raz, drugi, trzeci. NIC. Zaczęłam sie martwić. Ta koleżanka ma roczne dziecko i mało prawdopodobne mi się wydawało, żeby do nocy siedziała w knajpie. W końcu po chyba 10 telefonach i 2 smsach o 23:45 mi odpisał, że się "powoli zbierają". No i się wkurzyłam. Ja tu wizje karetek, napaści, szpitali......

No... wrócił po 24 jakoś. I mu wygarnęłam, że nie odbiera telefonu, że mógł pomyśleć i zadzwonić, że tak późno będzie, że co by było, gdybym ja potrzebowała pomocy i np. musiała jechac do szpitala (w końcu w ciąży jestem ) a on by nie odbierał, żeby wziął pod uwagę, że wstaje o 6 rano i jak wraca po nocy to się nie wysypiam i że mi obiecał pozmywać, a ja musiałam, bo jakbym tego nie zrobiła, to i tak bym pozmywała po pracy. NO! i Foch

No a on mnie przepraszał w nocy, dzisiaj, zrobił kanapki i w ogóle. I musiałam się odfochnąć chociaż zła trochę jestem.

[carmelova]

Smerfetko to wyjrzyj przez okno, macham do Ciebie

[Smerfetka_88]

Odmachuje

[Zwies]

Cześć, wyszłam wczoraj z pracy dobrze po 22

Mogę poprosić o streszczenie co się ostatnio dzieje?

[Gwizdak]

Napisane przez Zwies

Mogę poprosić o streszczenie co się ostatnio dzieje?

w zasadzie to nic Jutro zlot mamy

[aleksandrettaa]

Gwizdak gratuluję focha. Najwyższa pora

[carmelova]

Gwizdak miałaś rację. To kwestia odpowiedzialności.
Wczoraj B. też miał na mnie focha.

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Napisane przez Smerfetka_88

Odmachuje

Pracuję na Czyżynach (Comarch), mieszkam koło Meissnera, więc niewykluczone, ze kiedyś się spotkamy

[Zwies]

Napisane przez Gwizdak

w zasadzie to nic Jutro zlot mamy

Tyle to i ja wiem
Mi rzuciło się, przy przeglądaniu, że miałaś jakąś "kryzysową" sytuację "małżeńską" :P

[Gwizdak]

Napisane przez aleksandrettaa

Gwizdak gratuluję focha. Najwyższa pora

gracias

Napisane przez carmelova

Gwizdak miałaś rację. To kwestia odpowiedzialności.
Wczoraj B. też miał na mnie focha.

No! I bezmyślności jeszcze Ale zrozumiał błąd, wykazał skruchę, myślę, że mogę odpuścić i powrócić do sielanki
A u was równie poważnie?

Napisane przez Zwies

Mi rzuciło się, przy przeglądaniu, że miałaś jakąś "kryzysową" sytuację "małżeńską" :P

obyśmy tylko takie kryzysy mieli

[carmelova]

Napisane przez Gwizdak

gracias

No! I bezmyślności jeszcze Ale zrozumiał błąd, wykazał skruchę, myślę, że mogę odpuścić i powrócić do sielanki
A u was równie poważnie?

obyśmy tylko takie kryzysy mieli

E, nie poważnie. Wróciłam zmęczona, chciałam nastawić pranie, ale powiedziałam, że robię tylko czarne, bo piorę pierwszy raz ciemne jeansy i mogą farbować. Wkładając rzeczy do pralki uderzyłam się w głowę o kant szafki. Za✂✂✂iście bolało, aż się poryczałam, więc Tż przyniósł mi lód (chociaż było mi strasznie zimno i nie chciałam lodu) i postanowił dokończyc wkładanie prania. I pakuje do pralki mój koralowy stanik... Ja mu mówię, że przecież miało być tylko czarne, ale on swoje, że na pewno nie będa farbować...Wiec generalnie mój w✂✂✂✂ sięgnął zenitu, wygoniłam go z łazienki i cisnęłam z całej lodem na korytarz. Jak mi trochę przeszło to go przeprosiłam, ale dalej miał focha. Rano jak się już obudził to myślałam, że mnie udusi z tych czułości (okazało się, że śniło mu się, że mam romans z Norwegiem) :P

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

Najnowsze statystyki. Na zlocie będzie 13 osób, w tym 9 nocuje

[Zwies]

Mój Tż też wczoraj szalał - ja zmęczona wyłażę, a on sobie żarty robi.
Ale jakimś cudem po 15 minutach się uspokoił.
I był w szoku jak wyglądam (miałam sukienkę) , ale oczywiście musiał mi coś poprawiać (nie lubię tego, bo sam nie dba o każde zagięcie)

[Smerfetka_88]

Napisane przez carmelova

[/COLOR]
Pracuję na Czyżynach (Comarch), mieszkam koło Meissnera, więc niewykluczone, ze kiedyś się spotkamy

To po sąsiedzku A ja moze będę mieszkać na Meissnera od lipca :P

[Choji]

Napisane przez carmelova

Smerfetko a w jakich rejonach mieszkasz ?

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Maya wspominała, żeby kupić coś w razie nocnego napadu głodu. Lepsze będą frytki do piekarnika czy coś na zapiekanki ?

Frytki Duuużo frytek

[Stefannia]

Mam nienajlepszy humor. Pęka mi głowa. I tak mi żal zlotu...
ale z dobrych wiadomości, dziś piątek

[Gwizdak]

Napisane przez carmelova

Rano jak się już obudził to myślałam, że mnie udusi z tych czułości (okazało się, że śniło mu się, że mam romans z Norwegiem) :P

doooobre

[frezyjka85]

lecę do wanny

[raingirl]

Zostawić Was na trochę same i zaraz nową część zakładacie

Napisane przez majasn

a propos wielkich brylantów to ja bym sobie sprawiła z chęcią ten co kiedyś pokazywałyście..taki brelok chyba z oriflame może dałabym swojemu do myslenia, bo gadać już dawno przestałam..ostatnim komentarzem jaki usłyszał ( przy okazji zamówienia czasopisma) było: "szkoda, że na mnie nie chcesz wykupić dożywotniej prenumeraty" ale taki pierścień bym chciała

A ja mam taki brelok

Napisane przez capriola_87

Poza tym:

Zaręczonych nie było w części 8, 11, 14, 16, 29, 30, 32, 33, 34.... a w części 6 było ich aż 5 (!) Chłopaki, co z Wami???!!!

Wtedy jedna część trwała trochę dłużej niż teraz

Napisane przez Gwizdak

UWAGA:

ZALICZYŁAM PIERWSZEGO MAŁŻEŃSKIEGO MEGA-FOCHA
mogła być kłótnia, ale się nie dało, bo tż wykazywał ciągłą skruchę

Ja też się fochnęłam wczoraj

[capriola_87]

Bry!

Napisane przez crozee

a gdzie masz zajecia w poznaniu?? w novum??

Na Fredry. Podobno kiedyś były w Novum, ale przenieśli jakiś czas temu

Napisane przez Gwizdak

a to chyba swoją drogą nie takie trudne dla Polaka, nie? Bo jak byliśmy w zeszłe wakacje, to my gadaliśmy po polsku, oni po chorwacku i się dogadywaliśmy. Nie tak bezproblemowo jak ze Słowakami, ale jednak się dało zrozumieć wzajemnie Najlepsze było, jak pewien stary Chorwat nam opowiadał, że w Chorwacji nie opłaca się studiować ekonomii. Za to opłaca się być inwalidą wojennym i mieć plantację cytrusów, które wysyła się do Polski

właśnie tak!

Napisane przez Gwizdak

no nadal jestem trochę zła, ale już mniej.

Bo - tż się wczoraj umówił z koleżanką swą na piwo (żoną jego świadka). No i spoko. Wyszedł ok. 19:30. Jeszcze przed wyjściem mi, że jak wróci to pozmywa.

Godzina 22, jego nie ma, 22:30 jego nie ma, 23 jego nie ma.

No więc piszę do niego, czy wraca. 0 odpowiedzi. Dzwonię raz, drugi, trzeci. NIC. Zaczęłam sie martwić. Ta koleżanka ma roczne dziecko i mało prawdopodobne mi się wydawało, żeby do nocy siedziała w knajpie. W końcu po chyba 10 telefonach i 2 smsach o 23:45 mi odpisał, że się "powoli zbierają". No i się wkurzyłam. Ja tu wizje karetek, napaści, szpitali......

No... wrócił po 24 jakoś. I mu wygarnęłam, że nie odbiera telefonu, że mógł pomyśleć i zadzwonić, że tak późno będzie, że co by było, gdybym ja potrzebowała pomocy i np. musiała jechac do szpitala (w końcu w ciąży jestem ) a on by nie odbierał, żeby wziął pod uwagę, że wstaje o 6 rano i jak wraca po nocy to się nie wysypiam i że mi obiecał pozmywać, a ja musiałam, bo jakbym tego nie zrobiła, to i tak bym pozmywała po pracy. NO! i Foch

Doskonale Cię rozumiem! TŻ kiedyś umówił się z kolegami po pracy na opijanie dziecka jednego z nich. Ja mu mówię, jedź autobusem, napij się z kolegami. On że nie bo nie chce pić, że najwyżej jedno piwo i wróci za godzinę -dwie bo nie chce mu się z nimi siedzieć...Ale obiecał mi, że jak będzie fajnie i będzie chciał dłużej zostać to zadzwoni, a samochód zostawi i wróci autobusem...Od 23 do 2 dzwoniłam co 5 minut i nic!!! Ja już przerażona, zrywałam się z łóżka na każdy sygnał karetki, a TŻ spokojnie wszedł do domu o 2.3o jak gdyby nigdy nic. Telefonu podobno nie słyszał. Wypił więcej niż jedno piwo. Oczywiście wrócił samochodem. Co za głupek!!! Dlaczego oni tak mają? Czemu nie rozumieją, że się martwimy i czemu tak trudno zadzwonić? To jest jakaś paranoja...