Lipcowe Panny Młode - część II

[tenebrosa]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;27678506]Oj, tak to się chyba nie da. Zawsze jest coś do zrobienia w ostatnim tygodniu przed ślubem. A to np. pójść do fryzjera czy kosmetyczki, a to na spowiedź (jeśli to ślub kościelny), coś kupić, odebrać kwiaty, tort...[/QUOTE]

Wiadomo, że w czwartek czy piątek przed weselem już będzie co robić, ale chodzi o to, żeby zostały tylko te konieczne rzeczy, a wszystko inne załatwić dużo wcześniej. Po prostu nie chciałabym, aby 2 tygodnie przed ślubem dzień w dzień była bieganina. Myślę, że z pomocą bliskich uda się tego uniknąć.
Byłam już organizatorką kilku dużych imprez i wiem, że jak się biega do ostatniej chwili za wszystkim (bo wszytko chce się zrobić samemu), to potem nawet nie ma się ochoty już iść na tą imprezę. Mam nadzieję, że uniknę tego przy swoim weselu.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez tenebrosa

Po prostu nie chciałabym, aby 2 tygodnie przed ślubem dzień w dzień była bieganina. Myślę, że z pomocą bliskich uda się tego uniknąć.

Ja bliskich nie angażuję Siostra (moja świadkowa) ma przyjść pomóc mi z suknią i makijażem - i właściwie tyle. Rodzina ma być naszymi gośćmi, a organizacja imprezy spoczywa na nas.
Ale pewnie przy hucznym weselu by się to nie sprawdziło

[asia_z]

my na troche ponad tydzień przed mamy w zasadzie już wszystko. Czekamy na zawieszki i prezenty dla rodzicow, ktore powinny dotrzeć lada dzień. Jeszcze tylko spowiedź i podpisanie protokołu ze świadkami i krawat dla TŻ-ta i mamy wszystko.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez asia_z

Jeszcze tylko spowiedź i podpisanie protokołu ze świadkami i krawat dla TŻ-ta i mamy wszystko.

To świadkowie też podpisują protokół?

[asia_z]

no nam ksiądz kazał przyjść ze świadkami, bo muszą coś podpisać do konkordatowego.

[tenebrosa]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;27681700]Ja bliskich nie angażuję Siostra (moja świadkowa) ma przyjść pomóc mi z suknią i makijażem - i właściwie tyle. Rodzina ma być naszymi gośćmi, a organizacja imprezy spoczywa na nas.
Ale pewnie przy hucznym weselu by się to nie sprawdziło [/QUOTE]

Nasze wesele też można powiedzieć, że będzie huczne, bo na liście mamy ok. 170 gości, ale to nie znaczy, że będę nie wiadomo jak wykorzystywać rodzinkę podczas organizacji. Nie będą przecież siedzieć w kuchni i gotować Wesele jest w lokalu właśnie dlatego, żeby rodzina nie miała nie wiadomo jakiego ciężaru organizacji na sobie przed weselem. Chodzi mi tylko o to, że drobne rzeczy, których zapewne będzie multum przed weselem, rodzina może w razie czego pomóc pozałatwiać i zapewne chętnie to zrobi. Ja w każdym razie na pewno nie będę się wstydziła prosić bliskich o pomoc w sytuacji podbramkowej. Na szczęście sporo rzeczy może się odbyć w ogóle bez naszej/mojej obecności jako Państwa Młodych - np. tort i ciasta cukiernia dowozi nam prosto do lokalu, więc mogę im zapłacić wcześniej albo zostawić w lokalu kasę na rozliczenie, nie muszę tam fizycznie być, gdy przyjedzie tort. Podobnie kwiatki - wiązanki odbiera Pan Młody z kwiaciarni, przynajmniej u nas tak jest, więc też nie muszę się tam fatygować osobiście

Napisane przez asia_z

my na troche ponad tydzień przed mamy w zasadzie już wszystko. Czekamy na zawieszki i prezenty dla rodzicow, ktore powinny dotrzeć lada dzień. Jeszcze tylko spowiedź i podpisanie protokołu ze świadkami i krawat dla TŻ-ta i mamy wszystko.

Jak widać można Super, wydaje mi się, że to tylko kwestia dobrej organizacji czasu i planowania.

[Kasiek1987]

Napisane przez tenebrosa

Powodzenia dziewczyny, będę trzymać kciuki za Was! Ja właśnie od poniedziałku, 20. czerwca 2011, jestem Panią Magister Lingwistyki Stosowanej! 5 lat studiów zakończone sukcesem!

A co studiujesz? Ja byłam na mega wymagającym kierunku - lingwistyka stosowana - i co jak co, ale przy obronach poszli nam już na rękę i powiedzmy, że wiedziałaś poruszenia jakich zagadnień możesz się spodziewać

Gratulacje

Ja studiuję biotechnologię.
Mój potencjalny recenzent (który jednak raczej nim nie będzie, bo idzie na urlop) powiedział, że na obronie nie ma zamiaru robić nikomu problemów i mamy mu przynieść propozycje pytań. Myślę, że z innymi będzie podobnie. Boję się swojego promotora i pani prodziekan

Byłam dzisiaj na ostatniej przymiarce sukni i już wszystko jest w porządku, dobrze się układa, także zostanie jeszcze wyprasowana i 7 lipca ją odbiorę.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez asia_z

no nam ksiądz kazał przyjść ze świadkami, bo muszą coś podpisać do konkordatowego.

Aha. Nam nic nie mówił, ale spotykamy się z nim w przyszłym tygodniu, to może wtedy powie.

[kwiatuszekkk21]

Napisane przez tenebrosa

Dzięki My zaczęliśmy przygotowania 2 lata przed ślubem, więc myślę, że nic nie zostanie nam na ostatnią chwilę. W ogóle to mamy taki plan, żeby 2 tygodnie przed ślubem już w ogóle o nim nie myśleć i zrelaksować się w jakimś spa czy nawet w zaciszu własnego domu Na chwilę obecną (13 miesięcy przed) mamy już zarezerwowany lokal, DJa z wodzirejem, fotografa i kamerzystę, termin i godzinę w kościele, zrobiliśmy już także nauki (została tylko poradnia), mam także podpisaną umowę na szycie sukni u stylistki. Wydaje mi się więc, że jesteśmy na dobrej drodze Ja właśnie dlatego nie chciałam ślubu w roku, gdy kończę studia, bo także już pracuję (jako freelancer), więc trudno byłoby to wszystko ogarnąć. Poza tym wykańczamy teraz nasz przyszły dom, więc remont, remont, remont... A niedługo przeprowadzka. Gdybym miała się jeszcze teraz zajmować ostatnimi sprawami przed ślubem to masakra by była. Ale Ty na pewno dasz radę! Angażuj do pomocy rodzinę, przyjaciół tam, gdzie to możliwe - na pewno chętnie włączą się w przygotowania. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się wszystko dopiąć na ostatni guzik i było jak najpiękniej!

Ja tez zaczęłam 2 lata wcześniej Załatwiliśmy najważniejsze sprawy typu kamerzysta, sala, kościół, fotograf a później był przestój...

teraz nie wiem w co ręce włożyć- tyle jest do zrobienia. Zostało nam jeszcze 40 zaproszeń do rozdania- w życiu byśmy się nie wyrobili a jutro zostaje równo miesiąc do wesela więc rozdzieliliśmy się i ja zapraszam swoich gości, TZ swoich. U mnie wszystko ok, bo ludzie rozumieją i nie mają nic przeciwko, że przyjeżdzam sama. Jeszcze się cieszą, że są zaproszeni i mówią, że im bardzo miło i że przyjdą

U TŻ-ta zostali sami znajomi. Na razie sam zaprosił tylko jednego kolegę i już na dzień dobry wielki foch bo "co to za zapraszanie" i beze mnie to on nie przyjmuje zaproszenia i na wesele przyjdzie ale zaproszenia nie przyjmuje (dodam, że TŻ umawiał się z nim już 2 dni wcześniej i mówił że przyjedziemy zaprosić ale jak przyjechaliśmy do niego był u sąsiadów i przez telefon powiedział nam, że dziś nie może-była imprezka, mógł wyjść chociaż na chwilkę)

mieszkam 50km od TŻ-ta więc jak już przyjechałam to chcieliśmy trochę ludzi pozapraszać a nie mogę codziennie tam jeździć bo ani ja nie mam czasu, ani TŻ. Niestety ten kolega (tzw. "przyjaciel rodziny") nie potrafi tego zrozumieć. Stwierdził tylko, że powinniśmy go zaprosić pół roku wcześniej i że on na pewno przyjechałby zapraszać z narzeczoną. teraz będzie mi to do końca życia wypominał. I tak ja wg niego jestem "ta najgorsza". Kiedyś nawet powiedział TŻ że nie powinien ze mną być i że mnie nie lubi, bo jestem za cicha, za spokojna i za mało piję każdy mierzy swoją miarką...

[asia_z]

Napisane przez tenebrosa

Jak widać można Super, wydaje mi się, że to tylko kwestia dobrej organizacji czasu i planowania.

ale powiem Ci, że trochę nerwów straciłam. Bo dopiero w poprzedni weekend kupiliśmy garnitur dla TŻta i alkohol. w sumie musimy jeszcze szampana dokupić, bo w sklepie wtedy brakło. ale ja staralam się na bieżąco coś tam robić, bo moj chlop by robił na ostatnia chwile, bo on ma czas i jemu się nie spieszy my w zasadzie też wszystko sami robiliśmy, rodzice w zasadzie pomagali nam tylko jeśli chodzi o doradzanie i wybór menu. A tak to sami za wszystkim jeździliśmy. Teraz już moja siostra jako świadkowa nam bardzo dużo pomaga

[93f3798e881f84a2d27604fd91409608e23d92eb]

Witam w nowym miejscu
Nasi świadkowie mają przyjść 15 minut przed mszą, nic więcej ksiądz nie mówił
Z kawiatów mnie siębardziej podobają tulipany A ja chcę róże
Życzę powodzenia na wszystkich obronach!
Dzisiaj dostałam telefon z urzędu pracy i prawdopodobnie od lipca zaczynam staż I tam gdzie będę go odbywać zapisałam się na paznokcie ślubne, od razu wybadam atmosferę Załatwiliśmy też organistę, solarium też już odwiedzam A suknia wylądowała w pralni, bo kupiłam używaną. To cud, że tak dobrze leży Tylko stanik musiałam znaleźć super extra, żeby dobrze trzymał bez ramiączek - mój rozmiar to 75D, na szczęście suknia usztywniana...
Co do angażowania rodziny, to w ogóle u mnie tego nie było, wszystko robimy i finansujemy sami. Dlatego nie ma wesela. Teraz już jest dobrze, ale musieliśmy odpierać ataki rodziny, "bo ja dopiero w tym roku skończyłam szkołę, a on studiuje, a w ogóle to mam dopiero 20 lat" i tak dalej... Ale postawiliśmy na swoim i wierzę, że będzie dobrze. Nie przejmujcie się gadaniem innych "co wypada, a co nie", ja mam wszystko na opak
...10 dni...

[elunka88]

Cześc
Ponieważ niedługo nasz miesiąc a ja nadal jestem w kalendarzu, przyszłam się przywitać

[pycia17]

ja mam wesele za tydzień ale już nie daje rady psychicznie, teraz już placze ta cala organizacja i zamieszanie powoduje we mnie paniczny wybuch lęku, strachu, ja już nie wiem nic(

[kakunia6]

Napisane przez pycia17

ja mam wesele za tydzień ale już nie daje rady psychicznie, teraz już placze ta cala organizacja i zamieszanie powoduje we mnie paniczny wybuch lęku, strachu, ja już nie wiem nic(

To normalny stan w takiej sytuacji
To jest ogromny stres żeby wszystko się udało, żeby goście dopisali..
Ale Ty spróbuj się zrelaksować i pomyśl o tym, że to taki jedyny dzień w życiu.
Że w tym dniu staniesz się ŻONĄ swojego ukochanego mężczyzny i powinnaś się tym cieszyć, a nie stresować.
Sama mam ten dzień jeszcze przed sobą (30 lipca), ale będę starała się właśnie tak myśleć!
Przepełnia mną radość na myśl, że to będzie mój ślub!
Choć mam pietra jak cholera!!!

To niesamowite uczucie i będzie nam dane tylko raz w życiu! Aż grzech się tym nie cieszyć!
Popatrz na to optymistycznie Będzie co ma być. Na pewno dołożyliście wszelkich starań by było jak najbardziej idealnie i z pewnością tak właśnie będzie !

Główka do góry

---------- Dopisano o 22:16 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ----------

Napisane przez elunka88

Cześc
Ponieważ niedługo nasz miesiąc a ja nadal jestem w kalendarzu, przyszłam się przywitać

Witaj Do ślubu coraaaaaz bliżeeeej

[tenebrosa]

Napisane przez asia_z

ale powiem Ci, że trochę nerwów straciłam. Bo dopiero w poprzedni weekend kupiliśmy garnitur dla TŻta i alkohol. w sumie musimy jeszcze szampana dokupić, bo w sklepie wtedy brakło. ale ja staralam się na bieżąco coś tam robić, bo moj chlop by robił na ostatnia chwile, bo on ma czas i jemu się nie spieszy my w zasadzie też wszystko sami robiliśmy, rodzice w zasadzie pomagali nam tylko jeśli chodzi o doradzanie i wybór menu. A tak to sami za wszystkim jeździliśmy. Teraz już moja siostra jako świadkowa nam bardzo dużo pomaga

Myślę, że garnitur i alkohol kupimy kilka miesięcy przed ślubem. Nie wiadomo jak to wyjdzie, ale będę się starała robić wszystko, żeby wcześniej to załatwić. Oczywiście też będę musiała "sterować" naszymi przygotowaniami i mobilizować TŻta do załatwiania różnych spraw, bo tak jak piszesz, faceci mają na wszystko czas... Ale jak ja to dobrze zaplanuję, to wiem, że damy ze wszystkim radę. Zresztą chyba w większości przypadków to dziewczyna jest "motorem napędowym" przedślubnych przygotowań

[1=93f3798e881f84a2d27604f d91409608e23d92eb;2768623 5]
Dzisiaj dostałam telefon z urzędu pracy i prawdopodobnie od lipca zaczynam staż I tam gdzie będę go odbywać zapisałam się na paznokcie ślubne, od razu wybadam atmosferę [/QUOTE]

Gratuluję załapania się na staż!

Napisane przez pycia17

ja mam wesele za tydzień ale już nie daje rady psychicznie, teraz już placze ta cala organizacja i zamieszanie powoduje we mnie paniczny wybuch lęku, strachu, ja już nie wiem nic(

Cóż, ja jeszcze tego nie przechodziłam, ciekawe jak ja się będę czuła na tydzień przed... ale myślę, że nie będę się bała, raczej będzie mnie przepełniać radość, że to już. Tym bardziej, że tak długo się do tego dnia przygotowujemy. Bo to w końcu Wasz dzień i to jest najważniejsze.

[kwiatuszekkk21]

Napisane przez pycia17

ja mam wesele za tydzień ale już nie daje rady psychicznie, teraz już placze ta cala organizacja i zamieszanie powoduje we mnie paniczny wybuch lęku, strachu, ja już nie wiem nic(

na pewno wszystko będzie dobrze ale nie dziwię się Twojemu stanowi i aż boję się pomyślec co będzie ze mną przed samym ślubem skoro już teraz, na miesiąc przed, ogarnia mnie wielka panika i stres

Z drugiej strony nie mogę się doczekać ślubu. Jak bylismy na sali i zobaczyłam poustawiane, ponakrywane stoły i wszystko już przygotowane poczułam tą ślubną atmosferę

[pycia17]

dziekuje wam za miłe słowa, miesiąc temu nie balam sie w ogóle, nie docierało to jeszcze do mnie że lada moment ślub. Tym bardziej ze z ojcem swojego tż mam na pienku i za bardzo nie cieczy mnie fakt ze będzie w takim dniu obok mnie. Kocham mojego narzeczonego ale nie mogę zrozmieć złego zachowania jego ojca i to miesiąc przed śłubem

[kwiatuszekkk21]

Napisane przez pycia17

dziekuje wam za miłe słowa, miesiąc temu nie balam sie w ogóle, nie docierało to jeszcze do mnie że lada moment ślub. Tym bardziej ze z ojcem swojego tż mam na pienku i za bardzo nie cieczy mnie fakt ze będzie w takim dniu obok mnie. Kocham mojego narzeczonego ale nie mogę zrozmieć złego zachowania jego ojca i to miesiąc przed śłubem

wiem co czujesz ja mam ze swoim na pieńku i też nie cieszy mnie to, że będzie obok mnie w tym najpiękniejszym dniu.

Co gorsze wszystkiego można się po nim spodziewać i boję się, że odwali jakiś numer na weselu a jedna taka sytuacja i zepsuje mi humor na całe wesele

[93f3798e881f84a2d27604fd91409608e23d92eb]

Napisane przez pycia17

dziekuje wam za miłe słowa, miesiąc temu nie balam sie w ogóle, nie docierało to jeszcze do mnie że lada moment ślub. Tym bardziej ze z ojcem swojego tż mam na pienku i za bardzo nie cieczy mnie fakt ze będzie w takim dniu obok mnie. Kocham mojego narzeczonego ale nie mogę zrozmieć złego zachowania jego ojca i to miesiąc przed śłubem

Nie przejmuj się U mnie prawie cała rodzina nie była zadowolona ze ślubu. Pomyśl sobie, że teraz już będziecie razem żyć z Twoim przyszłym mężem i to będzie tylko Wasze życie, stworzycie rodzinę najlepszą jaką tylko będziecie mogli stworzyć i będziecie szczęśliwi Ja też nie chcę się już nikim denerwować, szczególnie w tym dniu i powiedziałam sobie, że muszę maksymalnie wykorzystać ten jedyny w życiu dzień Głowa do góry, wszystko się uda Rozumiem stres, mój ślub już za 9 dni i mimo tego, że nie ma wesela też się denerwuję, bo tu pogoda, tam fryzura, a tu makijaż może nie wyjść i tak dalej... To normalne, ale damy radę, wszystkie

[kakunia6]

[1=93f3798e881f84a2d27604f d91409608e23d92eb;2769302 4]Nie przejmuj się U mnie prawie cała rodzina nie była zadowolona ze ślubu. Pomyśl sobie, że teraz już będziecie razem żyć z Twoim przyszłym mężem i to będzie tylko Wasze życie, stworzycie rodzinę najlepszą jaką tylko będziecie mogli stworzyć i będziecie szczęśliwi Ja też nie chcę się już nikim denerwować, szczególnie w tym dniu i powiedziałam sobie, że muszę maksymalnie wykorzystać ten jedyny w życiu dzień Głowa do góry, wszystko się uda Rozumiem stres, mój ślub już za 9 dni i mimo tego, że nie ma wesela też się denerwuję, bo tu pogoda, tam fryzura, a tu makijaż może nie wyjść i tak dalej... To normalne, ale damy radę, wszystkie[/QUOTE]
Ładnie to napisałaś
Nie wiem jak resztę dziewczyn, ale mnie takie słowa zawsze podbudują
Taki dzień się już nie powtórzy i chyba dlatego każda się tak stresuje, żeby była tak bardzo idealnie..

[93f3798e881f84a2d27604fd91409608e23d92eb]

"Gratuluję załapania się na staż! "

Dziękuję Jejku, mam taką tremę, że już mi się to śni... To będzie moja pierwsza praca... A jeszcze trochę rzeczy do opanowania przede mną

---------- Dopisano o 11:27 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

Zgadzam się, że to forum podbudowuje Uspokaja i dodaje otuchy

[asia_z]

no pewnie że podbudowuje ile razy Wy mnie podbudowałyście, to normalnie się Wam chyba nigdy nie odwdzięczę musimy sobie założyć wątek na poślubnym

[kwiatuszekkk21]

Napisane przez asia_z

no pewnie że podbudowuje ile razy Wy mnie podbudowałyście, to normalnie się Wam chyba nigdy nie odwdzięczę musimy sobie założyć wątek na poślubnym

musimy ale mam nadzieję, że dziewczyny z początku miesiąca nie opuścicie nas i dotrwacie do naszych ślubów i relacji

[Kalpana]

A ja w sumie nie czuję tak bardzo tego dnia.... Chyba dlatego, że już jesteśmy po cywilnym i nie cieszę się, że będziemy w końcu małżeństwem, mieszkać razem itd. bo tak już jest...

[93f3798e881f84a2d27604fd91409608e23d92eb]

Napisane przez kwiatuszekkk21

musimy ale mam nadzieję, że dziewczyny z początku miesiąca nie opuścicie nas i dotrwacie do naszych ślubów i relacji

Założymy wątek poślubny, taki z relacjami i zdjęciami A na tym zostaniemy i poczekamy na Was I będziemy pocieszać, że nie było tak strasznie

[kakunia6]

[1=93f3798e881f84a2d27604f d91409608e23d92eb;2769405 1]Założymy wątek poślubny, taki z relacjami i zdjęciami A na tym zostaniemy i poczekamy na Was I będziemy pocieszać, że nie było tak strasznie[/QUOTE]

Idealny pomysł
Na pewno przyda się grupa wsparcia


My za 2,5 tygodnia jedziemy do Polski i już nie mogę się doczekać
W tym dniu jak będziemy lecieć to już panny młode z 2 i 9 lipca będą Żonami A mi zostaną jeszcze 3 tygodnie
Najgorsze tylko jest to ze nie wiem czy będę miała dostęp do internetu
I nie wiem czy będę mogła Was podczytywać i zdawać swoje relacje z przygotowań
Aleeee już ja coś wymyślę

[pycia17]

Napisane przez kwiatuszekkk21

wiem co czujesz ja mam ze swoim na pieńku i też nie cieszy mnie to, że będzie obok mnie w tym najpiękniejszym dniu.

Co gorsze wszystkiego można się po nim spodziewać i boję się, że odwali jakiś numer na weselu a jedna taka sytuacja i zepsuje mi humor na całe wesele

Cały czas miałam nadzieje że nie przyjedzie w ogóle na wesele ale oświadczył że wesele bez ojca to nie wesele mój tż mu wybaczył ale ja nie i bardzo sie boje że jakiś numer odwali. Najgorsze w tym jest to ze ja powiedziałam że na błogosławieństwo z jego osobą nie zgadzam sie po jego zachowaniu a mojego Tż mama przekonała, dziewczyny jak to zrobić z błogosławieństwem na prawde nie uśmiecha mi sie żeby ten pan błogosławił mnie chce syna to już nie moja decyzja ale mam prawo decydować jak chce spedzic czas w dniu ślubu, stresu i tak jest już bardzo dużo

[Mmedeah88]

Dziewczynki, przyjmiecie mnie ponownie?
Ja od kilku miesięcy widnieję na liście, ale zabiegany ze mnie człowiek, dlatego się nie udzielam. Od czasu do czasu tylko Was podczytuję.

Widzę, że stres się wkrada do Was. Ja póki co jestem zajęta sesją, więc za bardzo nie mam czasu na stresowanie się ślubem. A tak naprawdę zostało jeszcze sporo rzeczy do zrobienia...

tenebrosa, gratuluję

Kasiek, a kiedy się bronisz? Powodzenia życzę! Na pewno będzie 5
Mi jeszcze rok został, a też już bym chciała mieć z głowy...

pycia, uwierz mi na słowo- WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE!
Musisz się zrelaksować, zakończ szybciutko przygotowania i zajmij się sobą. Pij meliskę, wyjdź na długi spacer i myśl pozytywnie. Absolutnie nie możesz pozwolić na to, żeby ktokolwiek i cokolwiek zepsuło najpiękniejszy dzień w Twoim życiu. Ślub w końcu bierze się tylko raz i trzeba go przeżyć jak najlepiej Powtarzaj sobie, że jesteś silną kobietką, że wszystko będzie dobrze i że nawet teść nie jest Cię w stanie wyprowadzić z równowagi. Głowa do góry!

Pewnie, że forum podbudowuje! Dlatego wracam do Was z podkulonym ogonem, bo pewnie lada dzień przyda mi się Wasze wsparcie

Miłego dnia życzę

[93f3798e881f84a2d27604fd91409608e23d92eb]

Napisane przez pycia17

Cały czas miałam nadzieje że nie przyjedzie w ogóle na wesele ale oświadczył że wesele bez ojca to nie wesele mój tż mu wybaczył ale ja nie i bardzo sie boje że jakiś numer odwali. Najgorsze w tym jest to ze ja powiedziałam że na błogosławieństwo z jego osobą nie zgadzam sie po jego zachowaniu a mojego Tż mama przekonała, dziewczyny jak to zrobić z błogosławieństwem na prawde nie uśmiecha mi sie żeby ten pan błogosławił mnie chce syna to już nie moja decyzja ale mam prawo decydować jak chce spedzic czas w dniu ślubu, stresu i tak jest już bardzo dużo

Postaraj się sama zadecydować, to TWÓJ dzień i zrób wszystko, żeby tak było Albo zaciśnij zęby i przeżyj tę krótką chwilę, a potem już będzie z górki Moje błogosławieństwo będzie na luzie, bo moi rodzice nie są zbytnio religijni i nie przywiązują wagi do takich rzeczy, więc nas tylko uściskają, a teściowa się chyba dostosuje

[minini]

Napisane przez kwiatuszekkk21

oj tam trochę % i zaprzyjaźni się ze wszystkimi przecież zawsze tak jest na weselach niech nie wymyśla, poradzi sobie na pewno

heh ja to wiem, dlatego uważam że to śmieszna wymówka.. no ale jak ktoś nie chce przyjść to nie!

Napisane przez tenebrosa

Wiadomo, że w czwartek czy piątek przed weselem już będzie co robić, ale chodzi o to, żeby zostały tylko te konieczne rzeczy, a wszystko inne załatwić dużo wcześniej.

gdybym ja tylko umiała tak załatwiać wszystkie sprawy wcześniej... nie umiem! zawsze wszystko robię na ostatnią chwilę, nie wiem dlaczego, ale jakoś pod presją czasu wszystko szybciej umiem załatwić. zresztą na ślub zdecydowaliśmy się w marcu tego roku, no i większość najważniejszych spraw mamy załatwione. także da się

aaa dziewczyny z 23 lipca - dziś jest równy miesiąc do naszych ślubów. dokładnie za 30 dni o tej porze będziemy wchodzic do koscioła (mamy na 14stą)

Napisane przez kwiatuszekkk21

U TŻ-ta zostali sami znajomi. Na razie sam zaprosił tylko jednego kolegę i już na dzień dobry wielki foch bo "co to za zapraszanie" i beze mnie to on nie przyjmuje zaproszenia i na wesele przyjdzie ale zaproszenia nie przyjmuje

ahh jak ktoś ma fochy to niewiadomo co byście zrobili i tak będą gadać... u nas obraził się ostatnio znów jeden kuzyn (którego od 8lat jak znam nie miał nigdy dziewczyny) i jak był zapraszany na wesela w rodzinie z osobą towarzyszącą to nigdy nie przychodził bo mówił że nie ma z kim. więc teraz żeby nie miał wymówki, wpisaliśmy go na jednym zaproszeniu z jego rodzicami. no i co? obraził się! bo akurat miałby z kim przyjść.... no i jak tu wszystkim dogodzić????

Napisane przez kakunia6

powinnaś się tym cieszyć, a nie stresować.
(...) To niesamowite uczucie i będzie nam dane tylko raz w życiu! Aż grzech się tym nie cieszyć!
Popatrz na to optymistycznie

no dokładnie! ciesz się tym dniem!! zacznij myśleć że wszytsko się uda a napewno się uda!


[1=93f3798e881f84a2d27604f d91409608e23d92eb;2768623 5]
Dzisiaj dostałam telefon z urzędu pracy i prawdopodobnie od lipca zaczynam staż I tam gdzie będę go odbywać zapisałam się na paznokcie ślubne, od razu wybadam atmosferę [/QUOTE]
gratuluję sama też robisz paznokcie? bo ja szukam inspiracji na moje ślubne...

Napisane przez kwiatuszekkk21

wiem co czujesz ja mam ze swoim na pieńku i też nie cieszy mnie to, że będzie obok mnie w tym najpiękniejszym dniu.
Co gorsze wszystkiego można się po nim spodziewać i boję się, że odwali jakiś numer na weselu a jedna taka sytuacja i zepsuje mi humor na całe wesele

nie martwcie się na zapas. nikt nie idzie na wesele żeby je popsuć parze młodej! może i ojciec jest niezadowolony, ale to jego syn i nie będzie mu chciał zrobić przykrości w tym dniu. będzie dobrze

Napisane przez Kalpana

A ja w sumie nie czuję tak bardzo tego dnia.... Chyba dlatego, że już jesteśmy po cywilnym i nie cieszę się, że będziemy w końcu małżeństwem, mieszkać razem itd. bo tak już jest...

my od 6 lat mieszkamy razem, i niewiele się zmieni po ślubie. ale i tak czuję coś dziwnego, niezrozumiałego, ale miłego

ale się rozpisałam... no ale tyle natworzyłyście że nie nadążam czytać i odpisywać na bieżąco!