kiedy wkońcu te oświadczyny będą ?

[Lianca]

A może chłopaczyna się bał, że odmówi..to ją wziął cwaniaczek podstepem do księdza zawlókł bo na parafii przed wielebnym to tak nie wypada odmawiać... a jak zaklepane w kalendarzu u proboszcza to już słowo się rzekło... a te chłopy sięgają już wyższego stopnia ewolucji Sie wycwaniły ...

[Malla]

Napisane przez Lianca

A może chłopaczyna się bał, że odmówi..to ją wziął cwaniaczek podstepem do księdza zawlókł bo na parafii przed wielebnym to tak nie wypada odmawiać... a jak zaklepane w kalendarzu u proboszcza to już słowo się rzekło... a te chłopy sięgają już wyższego stopnia ewolucji Sie wycwaniły ...

No tak, przy księdzu chłopa nie uderzysz...

[Fubizka]

Napisane przez Lianca

A może chłopaczyna się bał, że odmówi..to ją wziął cwaniaczek podstepem do księdza zawlókł bo na parafii przed wielebnym to tak nie wypada odmawiać... a jak zaklepane w kalendarzu u proboszcza to już słowo się rzekło... a te chłopy sięgają już wyższego stopnia ewolucji Sie wycwaniły ...

Wątpię. Takie ciśnienie, jakie ma autorka jest bardzo widoczne, zresztą ona sama tego nie ukrywa.

[Lianca]

Napisane przez Malla

No tak, przy księdzu chłopa nie uderzysz...

Buhahahahah ..... lol na to nie wpadłam

Ale po co go od razu lać

Co do ciśnienia- no ma... wiele dziewczynek ma.

AUTORKO! Halo! Są tez rozwody! Po tej wielce kosztownej imprezie on może po prostu odejść od ciebie z inną... i 30 tysi w plecy... pomyślałaś o tym?
Bo kurczak ja nie.. mój monsz polazł wpissdu a te 30 tysi to by mi sie tera przydało Bym se fajną fure kupiła lub dokończyła remont mieszkanka chlip.
jaki to człowiek gupi gdy młody... ehh

[maszToCoChcesz]

a przestań ;> no chyba, że oświadczysz się mu pierwsza/ Póki co to czekaj.

[agusiajnw]

Z tego co czytam to już jesteście zaręczeni - oboje chcecie i planujecie, a własnie o to chodzi w oświadczynach

jak bardzo chciałaś takich standardowych zaręczyn z pierścionkiem mogłas to rozegrać w inny sposób - np. gdy TŻ chciał iść do kościoła zaklepać termin, mogłaś powiedzieć że przecież nie było zaręczyn to jeszcze nie pora...

Jak mu zależało (a z Twojego opisu wygląda że tak) to by najpierw dał pierścionek...
A teraz? To już raczej bez sensu

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez doska1

Widze, że wszystkie zaczęłyście na mnie naskakiwać, ja tu szukam zrozumienia a wy od razu z karabinu na mnie. Najlepiej to mnie zlińczujcie, bo mam odmienne zdanie, bo chce się zaręczyć, bo tego wyczekuje..

Były rozmowy, no własnie tylko rozmowy.. i na tym stoi .. zadnych ruchow z jego strony,..

jesli chcesz zrozumienia to polecam podforum slubne -> jeszcze przed

[Auksencja]

Napisane przez stokrotka_to_ja

a co

przeczytalam wszystkie posty...i tak mysle,ze ..

Podzielam Twoje zdanie... Dziwna historyjka, jakaś nierealna. Gościu zabrał pannę do kościoła i już termin ślubu zaklepany, a pierścionka , jak nie było , tak nie ma... Na dodatek "przyszli państwo młodzi" mają ogromne problemy z komunikacją.

[201607291951]

Napisane przez doska1

Widze, że wszystkie zaczęłyście na mnie naskakiwać, ja tu szukam zrozumienia a wy od razu z karabinu na mnie. Najlepiej to mnie zlińczujcie, bo mam odmienne zdanie, bo chce się zaręczyć, bo tego wyczekuje..

Były rozmowy, no własnie tylko rozmowy.. i na tym stoi .. zadnych ruchow z jego strony,..

ciekawi mnie jak te rozmowy wyglądały, skoro już wszystko ustalone ,
kochanie kupisz mi pierścionek, no bo jak to tak bez

a może on nie ma kasy, żeby Ci go teraz dać

[TmargoT]

magiczna data to data zaręczyn-nie imienin,czy urodzin.trochę mało romantyczna jesteś,a do końca wakacji jeszcze trochę.
nie rozumiem ciśnienia,może jakies problemy finansowe?

[findsomething]

26 sierpnia o 11:30 oświadczy Ci się ! mówię Ci!

[TmargoT]

Napisane przez findsomething

26 sierpnia o 11:30 oświadczy Ci się ! mówię Ci!

jak studiują to wakacje kończą się we wrześniu

[platekrozy]

Uuu ale parcie....Cóż sama musisz się mu oświadczyć,jak chcesz ślubu.

[matyldaaaa]

A może po prostu twój TŻ nie ma na razie kasy na pierścionek ? Dlatego doradzam droga autorko: Jeśli nie chcesz dostać pierścionka z odpustu musisz uzbroić się w cierpliwość

[solll]

Napisane przez doska1

no pewnie, że nie chce wymuszać ślubu. tylko zastanawiam się, bo on duzo mowi ze zalozymy rodzine, malo tego bylismy juz u ksiedza w kosciele mamy wybrana date i o to mi chodzi. data jest ustalona na czerwiec zaklepana w kosciele a jak narazie to cicho. A jeżeli chodzi o nauki przedmalzenskie powiedzialam mu ze chce abysmy chodzili na nie razem, a nie ze on sobie na lewo je jakos zalatwi, albo po znajomosci, albo jeszcze inaczej.

Macie racje, teraz musze czekać, nawet już mamy zrobioną listę gości i upatrzone miejsce na wesele.
trzymajcie kciuki bo możliwe że jestem w ciazy

ale ja nie rozumiem- macie ustaloną datę ślubu, listę gości, zaplanowane wesele, wiec po co te całe oświadczyny? Przecież chyba gadaliście już o ślubie, poprosił Cię o rękę, wiesz, że chce z Tobą być, że pobieracie się w czerwcu, więc o co tutaj chodzi- o pierścionek? Bo nie kumam

---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

Napisane przez tik tok

Posłuchaj jestem od ciebie młodsza. Jestem z moim chłopakiem od 1 roku. Rozmawiam z nim na różne tematy. Każdy mężczyzna mówi co innego, a robi co innego. Może jeszcze nie jest gotowy na zaręczyny. Ja jeszcze akurat nie marzę o ślubie, dzieciach. Całe życie jeszcze przede mną.

Napisane przez madana

I do autorki: całe mnóstwo kobiet nie ma wizji welonu i białej kiecki. Białą kieckę do ślubu miałam, welonu - ku zgrozie babci- nie; na dodatek dla ,mnie wizja: mamy wesele na 150 osób należy do wizji z koszmarów sennych, a nie marzeń.

[alegoria26]

szkoda mi ciebie, coz znam to i wiem co to znaczy czekac nie wiadomo na co

[PoppyHoney]

Napisane przez Malla

No tak, przy księdzu chłopa nie uderzysz...

nie mogę hahahha

[201607231707]

Napisane przez doska1

hej dziewczyny, na pewno ten temat jest tutaj bardzo znany i oblegany na forum, każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...

Jak dobrze, że nie jestem każdą

Moja rada? Poluzuj gumkę w majtkach Ja nie wiem, twój facet mieszka w jakiejś dźwiekoszczelnej kuli, że nie możesz z nim porozmawiać?

Napisane przez asia_aisa

A pisanie, że ktoś tu chce 'wymusić' ślub jest dla mnie brakiem jakiejkolwiek kultury i ogłady Nawet jeśli jesteśmy tu (raczej) anonimowe to nie oznacza, że można pisać takie rzeczy. Wymusić można ślub 'na ciążę', ale nie dlatego, że kobieta kocha swojego TŻ i chce z nim spędzić resztę życia.

"Oświadczysz mi się? No, oswiadczysz mi się?! Kiedy? Ale na pewno?"
Nie, ona go wcale nie naciska, skąd

Napisane przez doska1

no pewnie, że nie chce wymuszać ślubu. tylko zastanawiam się, bo on duzo mowi ze zalozymy rodzine, malo tego bylismy juz u ksiedza w kosciele mamy wybrana date i o to mi chodzi. data jest ustalona na czerwiec zaklepana w kosciele a jak narazie to cicho. A jeżeli chodzi o nauki przedmalzenskie powiedzialam mu ze chce abysmy chodzili na nie razem, a nie ze on sobie na lewo je jakos zalatwi, albo po znajomosci, albo jeszcze inaczej.

Macie racje, teraz musze czekać, nawet już mamy zrobioną listę gości i upatrzone miejsce na wesele.
trzymajcie kciuki bo możliwe że jestem w ciazy

Że tak zapytam - to po kiego te zaręczyny? Przygotowania w toku, ślub w czerwcu, a te zaręczyny, to niby co by miało być? Chcesz ich, bo to takie "słiiiiit"? No, nie rozumiem tego

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Tez o tym pomyslałam Przyszły rok jest przestępny - 29 lutego łap okazję

A ja jeszcze tak nieelegancko spytam - skąd się wzięło to 150 osób?

Matko, takiej chcicy ślubnej to ja dawno nie widziałam...

[Arakh]

Łoj...

Powiem tak... Droga Autorko jak dla mnie to koleś się tanio wykpił. Kurde no bo po co kupować ładny pierścionek skoro taniej było zawieść Cię do księdza. Genialne!!!
Teraz troszkę bardziej poważnie... Ja się zastanawiam czy Ty w ogóle powinnaś brać ten ślub, bo jak wy po 2 latach znajomości macie problemy z dogadaniem się w takiej sprawie... Szczerze ja bym się nigdy nie oświadczył dziewczynie, z którą mam problemy komunikacyjne, bo to zwyczajnie nie wróży nic dobrego. Zamiast pogadać z nim o tym, przyszłaś tu i pytasz o porady osoby, które w większości nie mają pojęcia o myśleniu facetów.

Nie słuchaj tego pitolenia w stylu "ja ślubu nie chce" albo " ślub nic nie zmienia", bo tak ględzą zgorzkniałe panny. Żyjemy mimo wszystko w konserwatywnym kraju i nadaj krzywo się patrzy na "panny z dzieckiem" i ludzi żyjących na tzw. "kocią łapę", choć głośno się o tym nie mówi. Dwa lata to w moim przekonaniu dość czasu by się poznać, bo tak naprawdę nigdy drugiej osoby do końca nie poznasz. Pamiętaj, że czas działa na Twoją niekorzyść (no ba chodzi o zegarek biologiczny). Facet zawsze będzie miał czas, bo może sobie młodszą znaleźć, kobieta zaś wpędzona w lata ma problem.

Przemyśl to co napisałem na chłodno i powodzenia!

[Fubizka]

Napisane przez Arakh

Przemyśl to co napisałem na chłodno i powodzenia!

I powodzenia w czym? W złapaniu go na dziecko czy poczęstowaniu pigułką gwałtu i zawleczeniem do jubilera? Jak znasz tak dobrze męską psychikę i zwyczaje ludowe, to powiedz jak najlepiej wymusić na samcu ożenek

[wika82]

Napisane przez Arakh

Łoj...

Powiem tak... Droga Autorko jak dla mnie to koleś się tanio wykpił. Kurde no bo po co kupować ładny pierścionek skoro taniej było zawieść Cię do księdza. Genialne!!!
Teraz troszkę bardziej poważnie... Ja się zastanawiam czy Ty w ogóle powinnaś brać ten ślub, bo jak wy po 2 latach znajomości macie problemy z dogadaniem się w takiej sprawie... Szczerze ja bym się nigdy nie oświadczył dziewczynie, z którą mam problemy komunikacyjne, bo to zwyczajnie nie wróży nic dobrego. Zamiast pogadać z nim o tym, przyszłaś tu i pytasz o porady osoby, które w większości nie mają pojęcia o myśleniu facetów.

Nie słuchaj tego pitolenia w stylu "ja ślubu nie chce" albo " ślub nic nie zmienia", bo tak ględzą zgorzkniałe panny. Żyjemy mimo wszystko w konserwatywnym kraju i nadaj krzywo się patrzy na "panny z dzieckiem" i ludzi żyjących na tzw. "kocią łapę", choć głośno się o tym nie mówi. Dwa lata to w moim przekonaniu dość czasu by się poznać, bo tak naprawdę nigdy drugiej osoby do końca nie poznasz. Pamiętaj, że czas działa na Twoją niekorzyść (no ba chodzi o zegarek biologiczny). Facet zawsze będzie miał czas, bo może sobie młodszą znaleźć, kobieta zaś wpędzona w lata ma problem.

Przemyśl to co napisałem na chłodno i powodzenia!

Hahahahhhh... DD To się ubawiłam!!! )))))))))))))))))

Na własnym przykładzie odczułam, że raczej krzywo się patrzy na ludzi, którzy chcą się pobrać. Mamy własne urządzone mieszkanie, samochód, pracę, totalny luz, mieszkamy razem, rodziny to akceptują, a tu nagle pomysł, żeby wziąć ślub - znajomi się pukali w czoło.
Rodzina się ucieszyła, bo była okazja do genialnej imprezy i nic ponadto.
Pojęcie "stara panna" spotykam tylko w książkach, dla mnie jest mocno archaiczne.
Uwierz, że naprawdę są ludzie, którym kompletnie na ślubie nie zależy, niezależnie od tego jak ciężko Ci to zrozumieć. Ludzie, którzy najbardziej cenią sobie komfort pójścia w swoją stronę w każdej chwili bez mnożenia zbędnych formalności i to że Ty, czy ja mamy inne potrzeby, nie znaczy, że takich ludzi nie ma.

[_Juliette_]

Napisane przez Arakh

Łoj...

Powiem tak... Droga Autorko jak dla mnie to koleś się tanio wykpił. Kurde no bo po co kupować ładny pierścionek skoro taniej było zawieść Cię do księdza. Genialne!!!
Teraz troszkę bardziej poważnie... Ja się zastanawiam czy Ty w ogóle powinnaś brać ten ślub, bo jak wy po 2 latach znajomości macie problemy z dogadaniem się w takiej sprawie... Szczerze ja bym się nigdy nie oświadczył dziewczynie, z którą mam problemy komunikacyjne, bo to zwyczajnie nie wróży nic dobrego. Zamiast pogadać z nim o tym, przyszłaś tu i pytasz o porady osoby, które w większości nie mają pojęcia o myśleniu facetów.

Nie słuchaj tego pitolenia w stylu "ja ślubu nie chce" albo " ślub nic nie zmienia", bo tak ględzą zgorzkniałe panny. Żyjemy mimo wszystko w konserwatywnym kraju i nadaj krzywo się patrzy na "panny z dzieckiem" i ludzi żyjących na tzw. "kocią łapę", choć głośno się o tym nie mówi. Dwa lata to w moim przekonaniu dość czasu by się poznać, bo tak naprawdę nigdy drugiej osoby do końca nie poznasz. Pamiętaj, że czas działa na Twoją niekorzyść (no ba chodzi o zegarek biologiczny). Facet zawsze będzie miał czas, bo może sobie młodszą znaleźć, kobieta zaś wpędzona w lata ma problem.

Przemyśl to co napisałem na chłodno i powodzenia!

Dziewczyny, nie karmcie trolla, nie odpowiadajcie mu. To na bank coś w stylu "normalnyFacet" w wątku o tym, że 20-letnia dziewczyna chce mieć dziecko, tudzież "MonteChristo" w każdym innym wątku.

[201607231707]

Napisane przez Arakh

Nie słuchaj tego pitolenia w stylu "ja ślubu nie chce" albo " ślub nic nie zmienia", bo tak ględzą zgorzkniałe panny. Żyjemy mimo wszystko w konserwatywnym kraju i nadaj krzywo się patrzy na "panny z dzieckiem" i ludzi żyjących na tzw. "kocią łapę", choć głośno się o tym nie mówi. Dwa lata to w moim przekonaniu dość czasu by się poznać, bo tak naprawdę nigdy drugiej osoby do końca nie poznasz. Pamiętaj, że czas działa na Twoją niekorzyść (no ba chodzi o zegarek biologiczny). Facet zawsze będzie miał czas, bo może sobie młodszą znaleźć, kobieta zaś wpędzona w lata ma problem.

Przemyśl to co napisałem na chłodno i powodzenia!

Taaaa, na pewno Ślub zmienia tylko formalności, bo w związku, gdzie jest DOJRZAŁA milość jakiś papierek nie powinien zmieniać nic
Ja ślubu nie chcę i nie jestem zgorzkniała Faktycznie, niewygodna biała kieca, facet przyduszony krawatem, mnóstwo obrzydliwego żarcia, kiepska orkiestra i nawaleni goście to szczyt marzeń każdej z nas Nienawidze wesel
Dzieci tez nie chcę miec i co? Zlinczujesz mnie za to?

Chyba ty

Taki tekst to JESZCZE zrozumiem, jesli kobieta ma 40-50 lat. Ale ona ma 20 parę! Mentalnie może byc jeszcze dzieckiem! A juz wątpie, żeby miała wyrabaną w kosmos sytuacje finansową

Jesli facet chce spierdzielić do młodszej to ja bym z nim slubu nie chciała. A zreszta może to zrobic nawet po slubie

Ogólnie to ględzenie faceta, który ma baaaaardzo marne pojęcie o związkach, slubach i tak dalej Stereotyp stereotypem pogania, autorko nie sluchaj go, bo kompleksy i zgorzknienie gwarantowane

A tak BTW. nigdy nie słyszałam o przypadku, w którym późny slub zniszczyło zwiazek, za to wczesny może to zrobic

Napisane przez Fubizka

I powodzenia w czym? W złapaniu go na dziecko czy poczęstowaniu pigułką gwałtu i zawleczeniem do jubilera? Jak znasz tak dobrze męską psychikę i zwyczaje ludowe, to powiedz jak najlepiej wymusić na samcu ożenek

Może "na jaskinowca"? Maczugą w łeb i do jaskini

Napisane przez wika82

Uwierz, że naprawdę są ludzie, którym kompletnie na ślubie nie zależy, niezależnie od tego jak ciężko Ci to zrozumieć. Ludzie, którzy najbardziej cenią sobie komfort pójścia w swoją stronę w każdej chwili bez mnożenia zbędnych formalności i to że Ty, czy ja mamy inne potrzeby, nie znaczy, że takich ludzi nie ma.

Jesli obie strony mieszkają razem to z tym rozstaniem nie jest tak łatwo To nie jest takie "zabieram zabawki i wychodzę z piaskownicy"

[wika82]

Napisane przez Demi93

Jesli obie strony mieszkają razem to z tym rozstaniem nie jest tak łatwo To nie jest takie "zabieram zabawki i wychodzę z piaskownicy"

O wiele łatwiej, niż gdyby miał do tego dojść rozwód.

[Kohnelia20]

jak dla mnie to zaręczyny były z chwila kiedy zgodziłas się pojść do księdza...
wiec o co ci chodzi? o kawałek złota

[wika82]

Napisane przez Kohnelia20

jak dla mnie to zaręczyny były z chwila kiedy zgodziłas się pojść do księdza...
wiec o co ci chodzi? o kawałek złota

Na moje oko wydawało się, że chodzi jej o to, że jej nawet nie zapytał przed - czy chce. Ale po przeczytaniu paru postów widzę, że to nie jest problem, więc chyba o ten pierścionek.

[PoppyHoney]

Napisane przez Demi93

Taaaa, na pewno Ślub zmienia tylko formalności, bo w związku, gdzie jest DOJRZAŁA milość jakiś papierek nie powinien zmieniać nic
Ja ślubu nie chcę i nie jestem zgorzkniała Faktycznie, niewygodna biała kieca, facet przyduszony krawatem, mnóstwo obrzydliwego żarcia, kiepska orkiestra i nawaleni goście to szczyt marzeń każdej z nas Nienawidze wesel
Dzieci tez nie chcę miec i co? Zlinczujesz mnie za to?

Chyba ty

Taki tekst to JESZCZE zrozumiem, jesli kobieta ma 40-50 lat. Ale ona ma 20 parę! Mentalnie może byc jeszcze dzieckiem! A juz wątpie, żeby miała wyrabaną w kosmos sytuacje finansową

Jesli facet chce spierdzielić do młodszej to ja bym z nim slubu nie chciała. A zreszta może to zrobic nawet po slubie

Ogólnie to ględzenie faceta, który ma baaaaardzo marne pojęcie o związkach, slubach i tak dalej Stereotyp stereotypem pogania, autorko nie sluchaj go, bo kompleksy i zgorzknienie gwarantowane

A tak BTW. nigdy nie słyszałam o przypadku, w którym późny slub zniszczyło zwiazek, za to wczesny może to zrobic



Może "na jaskinowca"? Maczugą w łeb i do jaskini



Jesli obie strony mieszkają razem to z tym rozstaniem nie jest tak łatwo To nie jest takie "zabieram zabawki i wychodzę z piaskownicy"

wcale nie musi tak być powiedziałabym nawet, ze wspólcześnie rzadko tak bywa mozna zorganizować sobie wesele tak, jak sobie wymarzymy i wątpie zeby panny młode wybierały niewygodne białe kiece moj ślub na pewno nie bedzie wyglądał tak, jak ten z Twojego opisu

[201607231707]

Napisane przez PoppyHoney

wcale nie musi tak być powiedziałabym nawet, ze wspólcześnie rzadko tak bywa mozna zorganizować sobie wesele tak, jak sobie wymarzymy i wątpie zeby panny młode wybierały niewygodne białe kiece moj ślub na pewno nie bedzie wyglądał tak, jak ten z Twojego opisu

No wiem, przecież slub mojej mamy i mój ewentualny też nie Ale jak juz lecimy stereotypem, że KAZDA kobieta chce wyjśc za mąż i mieć przaśne weselicho, to czemu nie stereotypowe wesele? Bo mnie się czasem wydaję, że dla niektórych slub to przepustka do pięknej krainy jednorożców, wróżek i elfów

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez Arakh

Łoj...

Powiem tak... Droga Autorko jak dla mnie to koleś się tanio wykpił. Kurde no bo po co kupować ładny pierścionek skoro taniej było zawieść Cię do księdza. Genialne!!!
Teraz troszkę bardziej poważnie... Ja się zastanawiam czy Ty w ogóle powinnaś brać ten ślub, bo jak wy po 2 latach znajomości macie problemy z dogadaniem się w takiej sprawie... Szczerze ja bym się nigdy nie oświadczył dziewczynie, z którą mam problemy komunikacyjne, bo to zwyczajnie nie wróży nic dobrego. Zamiast pogadać z nim o tym, przyszłaś tu i pytasz o porady osoby, które w większości nie mają pojęcia o myśleniu facetów.

Nie słuchaj tego pitolenia w stylu "ja ślubu nie chce" albo " ślub nic nie zmienia", bo tak ględzą zgorzkniałe panny. Żyjemy mimo wszystko w konserwatywnym kraju i nadaj krzywo się patrzy na "panny z dzieckiem" i ludzi żyjących na tzw. "kocią łapę", choć głośno się o tym nie mówi. Dwa lata to w moim przekonaniu dość czasu by się poznać, bo tak naprawdę nigdy drugiej osoby do końca nie poznasz. Pamiętaj, że czas działa na Twoją niekorzyść (no ba chodzi o zegarek biologiczny). Facet zawsze będzie miał czas, bo może sobie młodszą znaleźć, kobieta zaś wpędzona w lata ma problem.

Przemyśl to co napisałem na chłodno i powodzenia!

O stary, współczuję Twojej lasce.

[normalnyFacet]

Napisane przez doska1

hej dziewczyny, na pewno ten temat jest tutaj bardzo znany i oblegany na forum, każda z nas chciałaby aby jak najszybciej spełniły się jej marzenia o białej sukni, welonie i miłości po sam grób...
Ostatnio zaczęłam rozmyślać kiedy mój przyszły mąż mi się oświadczy, podczas jednych z "tych" rozmów wspominał, że oświadczy się w te wakacje (bo on planuje ślub na przyszły rok). Tylko że ja zaczynam w to wątpić. Najpierw myślałam, że oświadczy się w moje urodziny (czerwiec), potem w imieniny (sierpień), ale jedno i drugie minęło a on wspominał że to będzie dla mnie magiczna data.. A nasza data też już dawno minęła. Tak więc zastanawiałam się kiedy... Byliśmy już dawno oglądać pierścionki, jakoś w zeszłym roku, więc troche czasu już minęło. Wszyscy mi się z rodziny pytają kiedy ślub, a mi jest głupio cokolwiek powiedzieć bo przecież to nie ode mnie zależy. Nie wiem co myśleć, mówi że kocha, planuje życie już, myślimy o dziecku..
Ja już nawet podchody robiłam, że "skoro w przyszłym roku chcemy wziąć ślub, to może byśmy się na nauki zapisali" ale widze, że to ja bardziej sie staram, on sądzi, że jak powie ze byl ministrantem to sobie załatwi. przykro mi, bo myślałam, że takie nauki przejdziemy razem a nie, że on będzie siedział w domu a ja będe chodzić.
Czuje, że jak byśmy razem nie mieszkali, to może bardziej by się starał..
Co o tym sądzicie, bardzo was proszę o radę bo nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć..
Dodam, że jesteśmy ze sobą 2 lata i mamy po 25 lat

A ja zapytam o coś innego. Macie pracę? Macie gdzie mieszkać "po ślubie"?