Razem schudniemy 20 kg! Zapraszam!

[medzia104]

arsenalfan26014 nie poddawaj się! wiesz co ja zawsze robię, jak nie potrafię zacząć? oglądam zdjęcia koleżanek, które tak schudły, albo wieszam sobie sukienkę gdzieś na widoku, która jest piękna, ale nie mogę się w nią zmieścić (kiedyś celowo kupiłam rozmiar mniejszą) albo idę na zakupy, stwierdzam, że wyglądam w lustrze, jak wieloryb i muszę zacząć się odchudzać... To bardzo działa na psychikę. Nutella i bułki to oczywiście nie jest dobre rozwiązanie, ale jabłka na śniadanie też tak średnio... Może coś bardziej pożywnego? Jakaś owsianka, sałatka owocowa, kiełbaska gotowana i jakiś pomidor? Śniadanie powinno być sycące a jabłka można wcinać na podwieczorek czy II śniadanie
Jesteś w Hiszpanii... Jak Ci zazdroszczę Byłam tylko raz i zakochałam się W której części jestes?

Bottega, no to zważymy się razem będę czekać na Twój wynik tak samo, jak na swój
na razie za mną słodkie nie chodzi, ale za to podczas @ mam ochotę na jakiś kebab, ale nie dam się!

natalkaa7522, no ładnie! żeby mi to było ostatni raz! dobrze?

[dewiantka77]

Ojojoj...widzę, że nie tylko ja dzisiaj zaszalałam, bułeczki, kanapeczki...
cóż to, dzisiaj dzień folgowania sobie
Ja poszłam na spacer zamiast na rower
Na podwieczorek kawałek arbuza zalany jogurtem truskawkowym i troszkę płatków Fitness+ orzechy laskowe prosto z lasu teraz popijam kawkę
Kolacja pewnie serek z pomidorkiem

[arsenalfan26014]

Napisane przez medzia104

arsenalfan26014 nie poddawaj się! wiesz co ja zawsze robię, jak nie potrafię zacząć? oglądam zdjęcia koleżanek, które tak schudły, albo wieszam sobie sukienkę gdzieś na widoku, która jest piękna, ale nie mogę się w nią zmieścić (kiedyś celowo kupiłam rozmiar mniejszą) albo idę na zakupy, stwierdzam, że wyglądam w lustrze, jak wieloryb i muszę zacząć się odchudzać... To bardzo działa na psychikę. Nutella i bułki to oczywiście nie jest dobre rozwiązanie, ale jabłka na śniadanie też tak średnio... Może coś bardziej pożywnego? Jakaś owsianka, sałatka owocowa, kiełbaska gotowana i jakiś pomidor? Śniadanie powinno być sycące a jabłka można wcinać na podwieczorek czy II śniadanie
Jesteś w Hiszpanii... Jak Ci zazdroszczę Byłam tylko raz i zakochałam się W której części jestes?

wiesz z tym sniadaniem, to nie z mojej winy, chcialam zjesc jakies platki z mlekiem czy cos, ale nie mialam czasu...pozywilam sie tylko jablkiem, ale nawet jak sie najem rano to i tak potem siegam po slodkie. ale na razie jest grzecznie, zjadlam na podwieczorek jablko, zaraz ide na spacer...
jestem w Katalonii, jest slicznie, ale pracuje i nie bardzo mam czas na podziwianie urokow, chcialam tez przyjechac tu, zeby podszlifowac moj hiszpanski, niestety zapomnialam, ze oni tu mowia po katalonsku...ale jakos mi leci czas, opalam sie troche, zarabiam i szlifuje jezyk

[medzia104]

Napisane przez arsenalfan26014

wiesz z tym sniadaniem, to nie z mojej winy, chcialam zjesc jakies platki z mlekiem czy cos, ale nie mialam czasu...pozywilam sie tylko jablkiem, ale nawet jak sie najem rano to i tak potem siegam po slodkie. ale na razie jest grzecznie, zjadlam na podwieczorek jablko, zaraz ide na spacer...
jestem w Katalonii, jest slicznie, ale pracuje i nie bardzo mam czas na podziwianie urokow, chcialam tez przyjechac tu, zeby podszlifowac moj hiszpanski, niestety zapomnialam, ze oni tu mowia po katalonsku...ale jakos mi leci czas, opalam sie troche, zarabiam i szlifuje jezyk

Rozumiem W takim razie może szykuj sobie coś wieczorkiem? Jakiś twarożek z warzywami czy coś i do lodówki
Praca w Hiszpanii? Super! Może pomyślę coś za rok...

Mój jadłospis z dzisiaj
śniadanie:
- 2 kiełbaski drobiowe
- pół małego pomidora
- banan
- kubek zielonej herbaty

II śniadanie
kilka suszonych moreli

Obiad:
- 2 małe gołąbki

Podwieczorek
niestety nic, bo obiad był późno..

Kolacja:
- 2 chude parówki drobiowe
- twarożek przyrządzony z chudego sera białego, jogurtu naturalnego, szczypiorku i rzodkiewki
- kubek zielonej herbaty

Nie lubię późno wstawać, bo później dzień taki dziwnie rozregulowany z posiłkami. Wody wypiłam dziś litr + pół litra zielonej herbaty, więc nie jest najgorzej

[arsenalfan26014]

w przyszlym roku na pewno tu wroce, teraz zajmuje sie dzieckiem, ale w przyszlym roku poszukam czegos w hotelarstwie, bo zaczynam studiowac turystyke w poznaniu...

[Bottega]

Napisane przez natalkaa7522

A ja dzisiaj zjadłam dużo.. Zjadłam 5 kanapek z serem

nie ładnie.. ser bardzo tuczy. Jeśli go uwielbiasz i ciężko jest Ci go odstawić, to kup taki z Biedronki w opakowaniu- jest jeden gouda, który ma 3x cieńsze plasterki niż normalnie. Stworzony z myślą o odchudzających się. Wówczas na 1 plasterek wychodzi mało kcal Tylko to też trzeba jeść z głową. Ja byłam uzależniona od sera :P pieczywo+ser i dżem= moja słabość, jednak zwalczyłam to początkowo jedząc właśnie ten ser z Biedronki. Teraz nie jem praktycznie wcale sera zółtego.

medzia104, waga musi zlecieć nam ładnie w dół! uu ten bananek... traktuj takie owoce jako słodycz, bo trochę kcal mają niestety. Ale poza tym dość ładnie, tylko nie ładnie, że nie ma 5 posiłków!

arsenalfan26014, też tak miałam. Winą tego jest to, że zbyt rzadko jesz. Jeśli jemy często i regularnie- 5 posiłków dziennie, to wówczas stopniowo organizm przyzwyczaja się do utrzymywania prawidłowego poziomu insuliny, dzięki czemu nie mamy ochoty na słodkie. W tej chwili, jedząc rzadko i niezdrowo (jabłko na śniadanie to bardzo zły pomysł) robisz sobie pod górkę- masz ochotę na słodycze, bo spada Ci poziom insuliny. Jedz w mniej więcej równych odstępach czasu, ostatni posiłek spożywaj 3 godz. przed snem (nie wcześniej, bo spowolnisz metabolizm).

[medzia104]

arsenalfan26014, turystyka jest bardzo fajna moja koleżanka właśnie wróciła z miesięcznej praktyki na Krecie, jest wniebowzięta!

Bottega, jak Twój jadłospis dzisiaj?

Nałogowo piję zieloną herbatę od dwóch dni, bo tak mi posmakowała

A GDZIE RESZTA DZIEWCZYN? PISZCIE CO U WAS

[Kreskaaa]

U mnie dietowo ok, niestety nie mam czasu na sport bo pracuję albo coś załatwiam :///
Na dodatek mama zrobiła pyyyszne ciasto- babkę z wrzącą margaryną. Ale kurcze muszę być twarda.

[dewiantka77]

Jestem po godzinnym rowerku
Teraz kolacja-jaja mam ugotowane 3 sztuki pytanie ile z tego podprowadzi moje dziecko+pomidorek i troszkę serka białego ze szczypiorkiem.
Muszę jeszcze przygotować posiłki na jutrzejszy dyżur-12h

[medzia104]

Napisane przez dewiantka77

Muszę jeszcze przygotować posiłki na jutrzejszy dyżur-12h

A własnie, co przygotowywujesz sobie do pracy?
Macie jakieś pomysły na przyrządzenie gotowych posiłków, które można ze sobą zabrać?

[natalkaa7522]

Napisane przez Bottega

nie ładnie.. ser bardzo tuczy. Jeśli go uwielbiasz i ciężko jest Ci go odstawić, to kup taki z Biedronki w opakowaniu- jest jeden gouda, który ma 3x cieńsze plasterki niż normalnie. Stworzony z myślą o odchudzających się. Wówczas na 1 plasterek wychodzi mało kcal Tylko to też trzeba jeść z głową. Ja byłam uzależniona od sera :P pieczywo+ser i dżem= moja słabość, jednak zwalczyłam to początkowo jedząc właśnie ten ser z Biedronki. Teraz nie jem praktycznie wcale sera zółtego.

Nie jeżdżę wogóle na zakupy do Biedronki, więc to raczej odpada, bo po 1 ser to się wogóle nie opłaca. I oprócz tego zjadłam 3 ziemniaki, trochę ogórków. Dzisiaj mi nie idzie. Ale normalnie nie jem tylu kanapek z serem. Ograniczam się w napadach do 3. Ale dziś swieży chleb, chrupiący i wogóle, to się powstrzymac nie mogłam.

Napisane przez medzia104

natalkaa7522, no ładnie! żeby mi to było ostatni raz! dobrze?

Ok Jutro postaram się 5 posiłków. Tylko jak wstaje o 11, to ciężko mi zjeść 5 posiłków.

[medzia104]

Napisane przez natalkaa7522

Ok Jutro postaram się 5 posiłków. Tylko jak wstaje o 11, to ciężko mi zjeść 5 posiłków.

Już dzisiaj o tym pisałam, że dzień mam taki rozregulowany, jak wstaję późno Wtedy wychodzi mi śniadanie, obiad i kolacja, a wolałabym to jednak uzupełnić jakimś owocem na II śniadanie i podwieczorek No to jutro u mnie budzik na 8!

jeśli chodzi o biedronkę to wyhaczyłam tam płatki nestle frutina za niecałe 3 zł, gdzie w tesco kupiłam takie wczoraj za 6zł!

[Bottega]

Napisane przez medzia104

Bottega, jak Twój jadłospis dzisiaj?

Już się spowiadam
I śniadanie: 2 kromki chrupkiego pieczywa, 1 ugotowane jajko, pół pomidora, pół średniego ogórka, 1/3 serka wiejskiego lekkiego
II śniadanie: pół plasterka szynki, 1 plasterek serka śmietankowego naturalnego, ok. 120g fasolki szparagowej zielonej, 5 rzodkiewek = 112 kcal napisałam ile kcal, żebyście wiedziały orientacyjnie
Obiad: rosół z kury „czysty” (bez klusek, tłuszcz odcedzony) z odrobiną koperku; pierś z kurczaka bez panierki, 1 ogórek, 50g fasolki szparagowej
Podwieczorek: 1 jabłko
Kolacja (zjem niedługo, chodzę spać późno, a ostatni posiłek jem 3h przed snem, tak, jak radził mi lekarz): pól plasterka szynki, 1 plasterek sera śmietankowego naturalnego (pyszny ima dużo białka), 4 rzodkiewki
Ruch: pompki (ćw dopiero od niedawna, więc póki co 15 powtórzeń), 2x twister, 3x120 ćwiczeń na nogi i tyłek, 2x hula-hop, 2x20 ćwiczenie z "pogromców nadwagi", za godzinkę zrobię jeszcze A6W To już 5 dzień, ciesze się, że wytrzymuję, choć wczoraj było ciężko, mięśnie potwornie bolały.

natalkaa7522, ziemniaczki aż 3? też tak średnio... postaraj się jeść więcej produktów, które zawierają mniej węglowodanów. Nimi też da się najeść. Początki są trudne, więc rozumiem. I tak na pewno schudniesz powoli, bo wcześniej zapewne jadłaś dużo więcej kcal. Wiesz... jak chce się schudnąć, to trzeba trochę poświęcić. Ser jest droższy- jasne, wiem, jestem studentką i nie raz przeżyłam brak kasy, jednak w tym opakowaniu jest dużo plasterków i może lepiej wydać 2 zł więcej na to, niż słodycze? Mnie opakowanie tego sera starcza na baaardzo długo. 3 kanapki mówisz... dużo chleba. Pyszne (uwielbiam!), ale tuczące, może przeżuć się na chrupki chleb? (jak Wasa, ale tańszy odpowiednik)

[ekspedientka]

Napisane przez natalkaa7522

A ja dzisiaj zjadłam dużo.. Zjadłam 5 kanapek z serem

Przez cały dzień, natalko?

[natalkaa7522]

Napisane przez Bottega

natalkaa7522, ziemniaczki aż 3? też tak średnio... postaraj się jeść więcej produktów, które zawierają mniej węglowodanów. Nimi też da się najeść. Początki są trudne, więc rozumiem. I tak na pewno schudniesz powoli, bo wcześniej zapewne jadłaś dużo więcej kcal. Wiesz... jak chce się schudnąć, to trzeba trochę poświęcić. Ser jest droższy- jasne, wiem, jestem studentką i nie raz przeżyłam brak kasy, jednak w tym opakowaniu jest dużo plasterków i może lepiej wydać 2 zł więcej na to, niż słodycze? Mnie opakowanie tego sera starcza na baaardzo długo. 3 kanapki mówisz... dużo chleba. Pyszne (uwielbiam!), ale tuczące, może przeżuć się na chrupki chleb? (jak Wasa, ale tańszy odpowiednik)

W poniedziałek kupię jakiś specjalny chleb. Postaram się nie jeść sera, ale ja go tak uwielbiam, że szok.

Ale ja nie jeżdzę do biedronki zeby kupić ten super ultra cienki ser. To nie chodzi o kase, tylko o to, ze zakupy robię w sklepie siostry.

Napisane przez ekspedientka

Przez cały dzień, natalko?

Taaak.

[dewiantka77]

Medzia
Mam na jutro uszykowane 2 jaja z dzisiejszej kolacji
Obiad plaster duszonego schabu+ warzywa taki mrożony chiński mix uduszony. Pomidor na sałatkę ,jakiś jogurt i nektarynki.
W pracy łatwiej mi się kontrolować jak mam uszykowane porcje i nic co mogłabym podjeść w międzyczasie

[sasza10]

Cześć Dziewczyny
Chciałabym się do Was przyłączyć. Jestem studentką, 21 lat, aktualnie za granicą. Mam 174cm wzrostu i ważę 78kg. Mój plan minimum to 69kg (nie chcę widzieć "7" z przodu Przez ok. 6 tygodni ograniczałam się, jednak nie uniknęłam błędów- podjadanie, szczególnie słodyczy, które uwielbiam. Nie mogę sobie darować, że tak zmarnowałam ten czas za granicą- niedługo wracam. Chciałam wrócić szczupła, bo 8 tygodni to dość sporo. Nawet na początku udało mi się zrzucić 3kg, ale wróciły, bo zaczęłam mieć straszne napady żarłoczności- jem wtedy wszystko, nie czuję sytości i mogę jeść w nieskończoność. Początkowo tłumaczyłam sobie ten wzmożony apetyt zespołem napięcia, ale to nie to Dziś było już trochę lepiej

Bardzo bym chciała się do Was przyłączyć, bo głęboko wierzę, że będzie mi łatwiej i dacie mi motywację

Więc tak:
obecna masa: 78kg
plan minimum: 69kg
cel: 63-66kg

Myślicie, że do końca września może mi się udać zrzucić 10kg?

JADŁOSPIS NA JUTRO:
śniadanie: jajko, pół kromki chleba wieloziarnistego z serem i świeżym ogórkiem, herbata bez cukru (9:00)
obiad: pół ziemniaka, kalafior, plaster pieczeni (bez sosu), na deser lody (niestety, deser jest obowiązkowy- praca, ale to skomplikowane) (12:00)
przekąska: kawałek babki cytrynowej (bez dodatków), herbata (ok. 15:00)
kolacja: pół kromki chleba pełnoziarnistego z chudą szynką i ogórkiem, herbata (18:00)

Po kolacji często jem jeszcze jabłko, bo chodzę stosunkowo późno spać.
Coś czuję, że przed kolacją zjem coś poza babką, bo ona mnie nie nasyci, a od obiadu do kolacji dość długi dystans... Postaram się wytrwać, ale jeśli nie, to zjem płatki owsiane zalane wodą z 1/2 opakowania jogurtu wieloowocowego.

Mam nadzieje, że takie "spowiedzi" z jadłospisu uchronią przed napadami objadania się i zmobilizują do wytrwania w zamierzeniach

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia nam wszystkim !!

Dodam jeszcze, że słodycze są moją ogromną słabością Staram się zastępować je zbożowymi batonikami albo lodami, które podobno są "słodyczami niższej kategorii" i będę je jeść do godziny 16:30, później nie ma mowy o słodyczach! Mam jednak nadzieję, że znajdę w sobie siłę i całkowicie wyeliminuję słodycze

Ćwiczę codziennie rano i wieczorem, ale niezbyt długo. Staram się też zrobić jedną serię mojego zestawu w ciągu dnia. Ćwiczenia nie są długie, ale mięśnie pracują, więc mam nadzieję, ze to wyrzeźbi moje ciało, a dzięki drobnym zmianom z odżywianiu będę spalać tłuszcz i osiągnę zamierzony efekt.

Jakbyście miały jakieś uwagi czy wskazówki, to bardzo proszę.

[Bottega]

Napisane przez natalkaa7522

W poniedziałek kupię jakiś specjalny chleb. Postaram się nie jeść sera, ale ja go tak uwielbiam, że szok.

Ale ja nie jeżdzę do biedronki zeby kupić ten super ultra cienki ser. To nie chodzi o kase, tylko o to, ze zakupy robię w sklepie siostry.

Taaak.

rozumiem w takim razie myślałam, że nie chce Ci się jeździć Też uwielbiam ser... ubóstwiam wręcz, ale na szczęście udało mi się zastąpić go twarogowym. Ogólnie przez cały dzień zjadłaś mało produktów, ale kurcze niepotrzebnie puste kalorie... starałaś się, wiem, że jest ciężko, dlatego postaraj się jeść więcej warzyw, owoców i białka- nie będziesz głodna, więc nie będzie Cię tak kusić. Trzymam mocno kciuki za Ciebie

sasza10, myślę, że jeśli utrzymasz dietkę i będziesz się więcej ruszać jest szansa, że schudniesz jakieś 6kg, a to bardzo dużo i byłoby rozsądnym wynikiem pamiętaj, że najważniejsza jest utrata wagi na stałe, a nie "aby szybko". Nie wiem o co chodzi z tymi przymusowymi lodami, jednak spróbuj je ograniczyć przez chociażby zmniejszenie porcji. Piszesz o jogurcie wieloowocowym- spójrz na ilość kcal, bo choć ja nie liczę ich sobie co do 1kcal, jednak zawsze patrzę orientacyjnie ile mniej więcej zjadam, dzięki czemu łatwiej jest kontrolować sytuację- wiele jogurtów ma niestety dużo kcal mimo, że opakowanie małe i wydają się zdrowe.

[medzia104]

Witaj sasza10
Przeczytałam wszystko dokładnie i tak jak pisze Bottega z 6 kg zrzucisz na pewno w końcu to jakieś 40 dni trzeba tylko sumienności!
a może te lody zamienisz na jakiś sorbet? w niektórych supermarketach mają pyszne, a jeśli chodzi o kcal to wypadają znacznie lepiej niż normalnie lody

---------- Dopisano o 01:26 ---------- Poprzedni post napisano o 01:17 ----------

Napisane przez dewiantka77

Medzia
Mam na jutro uszykowane 2 jaja z dzisiejszej kolacji
Obiad plaster duszonego schabu+ warzywa taki mrożony chiński mix uduszony. Pomidor na sałatkę ,jakiś jogurt i nektarynki.
W pracy łatwiej mi się kontrolować jak mam uszykowane porcje i nic co mogłabym podjeść w międzyczasie

dziękuję

[sasza10]

Lody są obowiązkowe, bo opiekuję się tu ludźmi i jem razem z nimi, to samo co oni, więc trochę mi to krzyżuje plany, ale biorę dla siebie mniejsze porcje i oczywiście bez śmietany

Dziękuję za wskazówki i odpowiedzi

No to mamy nowy dzień- wytrwałości, sumienności, konsekwencji i silnej woli nam wszystkim! Pięknego dnia

[medzia104]

Dzień dobry
jaki piękny dzień dzisiaj mamy, wyruszam rowerkiem po obiedzie
a na śniadanie miseczka płatków fitella truskawkowa z jogurtem naturalnym

miłego dnia!

[Bottega]

Napisane przez medzia104

Dzień dobry
na śniadanie miseczka płatków fitella truskawkowa z jogurtem naturalnym

też jem te płatki dziś akurat nie, bo skończyło się mleko.
W ogóle to jestem wściekła na ojca. Jest potwornie otyły i zżera wszystko, co mamy. Jak uszykuję sobie pierś z kurczaka, wyjdę na chwilę, to połowy nie ma... i nie wytłumaczysz jemu, że ma zostawić, bo tylko takie mięso jem, a dla niego jest co innego. To samo wczoraj było z moimi serkiem twarogowym naturalnym- kosztował dużo, ale Mama kupiła specjalnie dla mnie, bo wie, że się odchudzam, a ten serek ma mało kcal i dużo białka. Miał starczyć mi na parę dni, zjadłam z opakowania 2 plasterki, rano zaglądam do lodówki i nie ma, zeżarł! Wkurza mnie to cholernie, bo nie dość, że ojciec wydaje po 40 zł na same słodycze za każdym razem, jak tylko jest w jakimś sklepie, zżera je wszystkie, ciągle szuka żarcia i jeszcze moje dietetyczne produkty też znikają! Pochłania wszystko, co widzi. To samo było z szynką, którą Mama kupiła dla mnie i brata. Mój ojciec ma swoje kiełbasy (ogromne ilości znikają i nie ma nad tym kontroli), grzyby w różnej postaci (nie jadam) i masę innego żarcia, a zawsze jeszcze zje nam Jestem potwornie zła, bo pokrzyżował mi plan jedzenia na dziś. Na drugie śniadanie musiałam zjeść nektarynkę (czego unikam- ma ok. 45 kcal) bo praktycznie wszystko inne zeżarte nie najadłam się tym, zjem jeszcze jabłko, ale i tak to nie będzie to, bo zawsze na II śniadanie miałam coś bardziej pożywnego, a dopiero na podwieczorek owoce. On nie patrzy na innych, nie obchodzi go czy inni mają co jeść. Mój ojciec pochłania wszystko poza warzywami.

[arsenalfan26014]

Napisane przez sasza10

Cześć Dziewczyny
Chciałabym się do Was przyłączyć. Jestem studentką, 21 lat, aktualnie za granicą. Mam 174cm wzrostu i ważę 78kg. Mój plan minimum to 69kg (nie chcę widzieć "7" z przodu Przez ok. 6 tygodni ograniczałam się, jednak nie uniknęłam błędów- podjadanie, szczególnie słodyczy, które uwielbiam. Nie mogę sobie darować, że tak zmarnowałam ten czas za granicą- niedługo wracam. Chciałam wrócić szczupła, bo 8 tygodni to dość sporo. Nawet na początku udało mi się zrzucić 3kg, ale wróciły, bo zaczęłam mieć straszne napady żarłoczności- jem wtedy wszystko, nie czuję sytości i mogę jeść w nieskończoność. Początkowo tłumaczyłam sobie ten wzmożony apetyt zespołem napięcia, ale to nie to Dziś było już trochę lepiej

ja mam to samo, jestem w Hiszpanii i myslalam, ze tutaj bedzie mi jakos latwiej, ale nic z tego...nerwy, ktore mi towarzysza i tesknota za bliskimi, spowodowaly ze jadlam za dziesiecioro i przybylo kg...

[BrillanteAstro5]

Wittam Was dziewczynki!

Wpadam na chwilkę tylko, bo uciekam zaraz odespać wczorajsza noc, cały weekend imprezowałam, jedzenie średnio bardzo, dzisiaj już znacznie lepiej niz w piątek i sobotę, ale i tak idealnie nie było ;/ za to cala noc na parkiecie spędziłam, także sporo kalorii się spaliło, mam nadzieje



I przybyła mi kolejna motywacja - 17 października wesele kumpeli. Ojjj trzeba się za siebie wziąć!

[arsenalfan26014]

ja zaczynam powoli. postanowilam jak na razie jest co 3 godziny, mniejsze posilki, wycofac weglowodany i codziennie godzinny spacer. inne tuczace rzeczy, ktore nie zawieraja weglowodanow postanowilam zostawic, ale jesc je raz na jakis czas, zeby moj organizm nie przezyl szoku...myslicie, ze do lutego uda mi sie osiagnac wage 60kg, jesli bede szla tym tropem, czy jeszcze cos zmienic?

[Bottega]

Napisane przez BrillanteAstro5

Wittam Was dziewczynki!
I przybyła mi kolejna motywacja - 17 października wesele kumpeli. Ojjj trzeba się za siebie wziąć!

trzeba, trzeba żeby zmieścić się w jakąś super kieckę

arsenalfan26014, myślę, że nie da się w tej chwili odpowiedzieć na takie pytanie. 27kg to baaardzo dużo, ale do lutego mamy jeszcze sporo czasu, więc tak naprawdę wszystko zależy od Ciebie (czy utrzymasz dietę, czy nie będziesz "grzeszyć" i czy będziesz aktywna fizycznie) oraz Twojej przemiany materii (po miesiącu diety policz ile zgubiłaś, a będziesz mniej więcej wiedziała). Jeśli faktycznie utrzymasz dietkę i zwiększysz ruch (rozumiem, że spacery na początek i stopniowo będziesz dokładać więcej ćwiczeń?), to masz duże szanse na sukces Jednak trzeba się liczyć z tym, że po drodze mamy jeszcze święta... a wiadomo jak to w święta- dużo pysznego jedzenia i siedzenia przy stole. Poza tym pamiętaj, że początkowo waga schodzi w dół szybciej. Im mniej ważysz, tym trudniej ją zgubić. Nie mówiąc już o denerwujących i demotywujących "przestojach" na wadze. Jednak myślę, że jeśli porządnie się przyłożysz i będziesz konsekwentna, to uda Ci się Trzeba wierzyć. A tak z ciekawości- dlaczego akurat do lutego?

[arsenalfan26014]

Napisane przez Bottega

arsenalfan26014, myślę, że nie da się w tej chwili odpowiedzieć na takie pytanie. 27kg to baaardzo dużo, ale do lutego mamy jeszcze sporo czasu, więc tak naprawdę wszystko zależy od Ciebie (czy utrzymasz dietę, czy nie będziesz "grzeszyć" i czy będziesz aktywna fizycznie) oraz Twojej przemiany materii (po miesiącu diety policz ile zgubiłaś, a będziesz mniej więcej wiedziała). Jeśli faktycznie utrzymasz dietkę i zwiększysz ruch (rozumiem, że spacery na początek i stopniowo będziesz dokładać więcej ćwiczeń?), to masz duże szanse na sukces Jednak trzeba się liczyć z tym, że po drodze mamy jeszcze święta... a wiadomo jak to w święta- dużo pysznego jedzenia i siedzenia przy stole. Poza tym pamiętaj, że początkowo waga schodzi w dół szybciej. Im mniej ważysz, tym trudniej ją zgubić. Nie mówiąc już o denerwujących i demotywujących "przestojach" na wadze. Jednak myślę, że jeśli porządnie się przyłożyć i będziesz konsekwentna, to uda Ci się Trzeba wierzyć. A tak z ciekawości- dlaczego akurat do lutego?

oczywiscie, ze doloze wiecej ruchu, na razie poki jestem tutaj w Hiszpanii, to ogranicze sie do spacerow, moze jeszcze rower, potem jak wroce do Polski to wykupie sobie karnet na silownie.
do lutego, bo w lutym 2011 roku zalozylam sie z moja siostra, ze za rok o tej porze bede wazyc 60kg...w kwietniu wydawalo mi sie, ze jest to osiagalne, bo ladnie szla dieta, ale teraz jest coraz mniej czasu i nie wiem czy sie uda...staram sie w to wierzyc, ale ciezko jest, jak caly czas sie mysli o jedzeniu, bo za bardzo nie mam sie czym zajac, jak mam zajecie to na prawde ladnie wszystko idzie, ale teraz juz mam coraz mniej pracy wiec siedze i sie nudze, staram sie tak zorganizowac czas, zeby albo byc jak najwiecej czasu poza domem miedzy posilkami szczegolnie, albo jak juz jestem w domu, to zeby byc z kims, wtedy nie podjadam, mieszkam tutaj z obcymi ludzmi, wiec jest jakos dziwnie, tak podjadac.

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ----------

moze ktos napisac jeszcze raz kiedy wazenie, bo jakos nie moge znalesc posta z ta informacja...dzieki z gory!
a, zapomnialabym u mnie na obiad byl ryz, mialabym piers z kurczaka gotowana, ale jakos mi sie nie chcialo, to zjadlam dwie kromki chrupkiego pieczywa z serkiem topionym i activie

[medzia104]

Bottega u mnie było identycznie! ale na szczęście on nie lubi dietycznych serków, jogurtów, tuńczyków, chudego mięska.. także mam spokój. Szkoda nerwów! A co to za serek, który tak chwalisz?

arsenalfan26014 - ważenie w piątki!

U mnie dzisiaj:
Śniadanie:
- miseczka płatków fitella z jogurtem naturalnym
- zielona herbata
II śniadanie:
- garść malin
obiad
- podwójny gotowany filet z kurczaka
- surówka z 2 marchewek
- szklanka kefiru
podwieczorek
- kakao - 1 szklanka
- kilka śliwek
kolację szykuję na 18
- chudy serek biały ze szczypiorkiem, rzodkiewką i jogurtem naturalnym
- 1 parówka drobiowa
- pół małego pomidora
- zielona herbata

ruch: 15 km rowerkiem
o 19 idę z koleżanką pobiegać i zamierzamy robić to regularnie

dziewczyny myślicie, że to kakao od czasu do czasu jest dozwolone? uwielbiam z zimnym mlekiem, a i dało mi dzisiaj niezłą dawkę energii przy całkowitym wykluczeniu czekolady

[sasza10]

medzia104 Masz na myśli słodkie kakao? Przeglądając inne fora widziałam, że ludzie potrafią robić budyń bez cukru i go chwalić... Myślę, że kakao jest dużo lepszą opcją niż batony z karmelem czy coś takiego, wszak mleko posiada wartości odżywcze a nie tylko kalorie. Zawsze można wybrać mleko z niższą zawartością tłuszczu Wg mnie to świetny substytut słodyczy z tym, że nie powinno być spożywane zbyt późno, by organizm miał szansę spalić te kalorie

arsenalfan26014 Myślę, że jest to wykonalne, ale musisz się naprawdę zaprzeć i być konsekwentna! Nie poddawaj się, gdy przez jakiś czas waga będzie stałą w miejscu. Mi udało się schudnąć 3kg, a potem nic chociaż naprawdę mało jadłam i się strasznie zniechęciłam... Więc i kilogramy wróciły Mam dokładnie to samo co Ty- tęsknota i samotność trochę doskwiera... Niby jest dobrze, ale podświadomość pracuje i na pocieszenie, dla przyjemności baaardzo kusi, by sięgnąć po słodycze. Straszne! I nawet chrom nie pomaga Nie wiem, czy to będzie dobra motywacja, ale ustawiłam sobie na tapetę megapłaski brzuszek ;p
Bądź silna i się nie daj! Kiedyś wrócisz do rodziny i fajnie by było im się zaprezentować odmienioną Nawet jeśli nie schudniesz zbyt dużo, to racjonalne odżywianie i solidne nawadnianie dodaje energii i poprawia humor Jak sobie zaplanujesz co możesz zjeść i uda Ci się to zrealizować, to masz megasatysfakcje! I tak kolejne dni i będziesz szczęśliwa Choć kilogramy błyskawicznie nie odejdą, to Ty będziesz tak szczęśliwa, że realizujesz swój plan, że będzie to widać i uzyskasz pewność siebie Będziesz szczęśliwsza i będziesz się o wiele lepiej prezentować, prościej chodzić, uśmiechać się do ludzi... Wiem co mówię, naprawdę Momentami jestem tak dumna z siebie, że zrealizowałam to, co sobie zaplanowałam, że się uśmiecham do obcych ludzi na ulicy, a jak odwzajemniają uśmiech, to jestem jeszcze szczęśliwsza Trzeba się cieszyć z tego, że coś się udało jednego dnia i wierzyć, że kolejny też będzie pomyślny! Małe sukcesy napędzają i motywują

[medzia104]

Napisane przez sasza10

tęsknota i samotność trochę doskwiera...

Dokładnie wiem o czym mówicie dziewczyny. Mój chłopak wyjechał do pracy miesiąc temu, bardzo daleko stąd i zobaczymy się dopiero w lutym. Było mi bardzo ciężko puścić go, ale jego ambicje i mój zdrowy rozsądek jakoś się ze sobą pogodziły. Rozmawiamy na skypie, codziennie do siebie piszemy, ale to strasznie boli... No i postanowiłam na jego przyjazd być szczuplutka To też jest jakaś motywacja