EKO-rodzicielstwo

[martynka89]

Napisane przez _vixen_

Dokładnie, co za czepliwość... i te "subtelne" przytyki

W życiu nie dostaje się wszystkiego, co się chce, życie nie jest od "spełniania życzeń", a na większość trzeba zapracować/poczekać. I tego zamierzam uczyć moje dziecko od najwcześniejszych lat życia, chociażbym kasy miała jak Kulczyk

Ja bylam wlasnie tak wychowywana, ze wszystkiego nie mialam i nie czuje sie poszkodowana. Dostawalam zabawki na swieta, urodziny i jak zasluzylam.
Nie ucierpialam przez to.

Mojemu dziecku upatrzylam drewniany pchacz (nie ma zadnej melodyjki- o zgrozo), drewniane klocki (kiedys sama takie mialam- sentyment ) i duze klocki z plastiku. Mala bedzie miala tez jakies tam zabawki z melodyjkami ale nie w liczbie 50 bo nie mam zamiaru potykac sie o klamoty. Ale jak rozumiem to kwalifikuje mnie do biedoty. Przeboleje, trudno sie mowi i zyje sie dalej

[ilonkaczapela]

Seona, o częstotliwości prania tych pieluszek możesz sobie poczytać na ich wątku. To jest na prawdę super rozwiązanie. Może się nie każdemu podobać, ale nie ma nic wspólnego z obrzydliwością

Do ekologów nie należę, a już na pewno nasz sklep, w którym niestety wody na cotygodniowe podmiany u rybek zużywa się ogromne ilości, za które płacimy stawkę komercyjną. Ale na działce do zraszania używamy tylko wody z własnego ujęcia, nieuzdatnianej.

Zgadzam się z wami w sprawie przerostu formy nad treścią w zabawkach typu fp, chociaż kilka z nich mi się podoba. Drewniane zabawki tez mi się strasznie podobają. Te karuzele wklejone przez którąś z was (zapomniałam, bo post piszę z doskoku) mnie zachwyciły. U każdego widzę plastikowe ustrojstwa i cieszę się, że są jednak dla nich alternatywy.
Zgadzam się również z tym, ze większość dzieci, kiedy ma mnóstwo zabawek to ich zupełnie nie docenia.
Jakiś czas temu nawet byliśmy świadkami, kiedy w odwiedzianch świątecznych, dzieci dostawały prezenty. I od rodziców taki ogromny domek dla barbie, składany z mnóstwem różowych elementów dostała pięcioletnia dziewczynka. Od nas dostała książeczkę w stylu wally'ego gdzie trzeba znaleźć na obrazkach marudę ze Smerfów. Wtedy ta dziewczynka nawet nie znała smerfów, bo nie było o nich kinówki a zamiast spojrzeć choćby na ten domek to siedziała cały wieczór z nami i rozwiązywała zadania z tej książeczki. Tam oprócz znalezienia tego smerfa były również zadania poboczne.
Domkiem później bawiła się kilka razy, jak każdą ze swoich miliona zabawek. A książka aż zjechana, tak często używana

[alamig]

Napisane przez stokrotka_to_ja

To ja moze odpowiem na te pytania o pranie Pieluchy zasikane przepłukuję,"okupane "przepieram z grubsza ręcznie .Magazynuję do zebrania odpowiedniej ilosci (zwykle i tak to jedne -dwa dni,bo piorę razem z ubrankami).

U siostry dokładnie tak to wygląda, tylko że ona pierze pieluchy osobno (nie z ubrankami). No niestety trzeba przechowywać zasiusiane żeby zebrała się odpowiednia ilość, by nastawić pranie
Dla niektórych może to być dziwne, ale można przecież prać codziennie wieczorem. To wszystko zależy od Mamy
Faktycznie te pieluszki świetnie się sprawdzają przy dzieciątku karmionym piersią i mm. Nie wiem jak się będą sprawdzać po wprowadzeniu innych pokarmów, np. marchewki. Wtedy kupka już jest inna i podejrzewam, że nie schodzi już tak łatwo

[Jaatkaa85]

Napisane przez martita_891

....znowu ty... tak, napisałam to z pełną świadomością z małej litery...

_vixen_ ale po co się tak unosisz? Ty powiedziałaś swoje, ja swoje i niepotrzebnie się burzysz. Byłam wychowana w ten sposób, że miałam praktycznie wszystko co chciałam i jednocześnie znam wartość pieniądza więc nie boję się, że mój syn będzie rozwydrzonym bachorem bo wiem jakie wartości mu wpoić, a to że przy okazji ma zabawki (jak każde dziecko z resztą) i będę spełniać jego życzenia - nic złego w tym nie widzę. Każdy ma inne poglądy na świat i chyba należy to uszanować, hm?

Bardzo mi sie to kłóci, ale moze da sie.
Ja sobie nie wyobrazam nie nauczyc dziecka tego, ze nie zawsze ma to, czego chce.
Po pierwsze - nie stac mnie na wszytskei zabawki, a po drugie - ja własnie miałam wszytsko co chciałam w dziecinstwie i niestety - do pewnego czasu, bedąc juz dorosła, zachowywałam sie jak rozwydrzona, ropzieszczona dziewucha, bo nauczona z dziecinstwa myslałam, ze wszytsko mi sie należy,b o zawsze miałam to co chciałam, każdy jest na moje zawołanie i pstrykniecie, bo tatus był i mamusia tez była. Dostałam kilka kopów w tyłek od życia i sie oduczyłam.

[bianeczkaa]

Oglądałam program o tych orzechach i wale nie są takie super. Większych plam nie dopierają. Jesli chodzi o pieluch to:
-są drogie i trzeba mieć ich dość sporo (koszt jednej to ok 30-40 zł chyba a jak czytałam, to polecają mieć ok 25 szt)
-pranie to zużycie wody, prądu i proszku jeśli nie orzechów a to bardzo zanieczyszcza środowisko,
-nie wierzę, że pielucha wsiaknie kupę
Osobiscie kupiłam kulę do prania Zobaczymy jak się sprawdzi

[Jaatkaa85]

Napisane przez bianeczkaa

Oglądałam program o tych orzechach i wale nie są takie super. Większych plam nie dopierają. Jesli chodzi o pieluch to:
-są drogie i trzeba mieć ich dość sporo (koszt jednej to ok 30-40 zł chyba a jak czytałam, to polecają mieć ok 25 szt)
-pranie to zużycie wody, prądu i proszku jeśli nie orzechów a to bardzo zanieczyszcza środowisko,
-nie wierzę, że pielucha wsiaknie kupę
Osobiscie kupiłam kulę do prania Zobaczymy jak się sprawdzi

30-40 zł to połowa ceny dobrej pieluchy z niższej półki

[bianeczkaa]

Napisane przez martynka89

Ja bylam wlasnie tak wychowywana, ze wszystkiego nie mialam i nie czuje sie poszkodowana. Dostawalam zabawki na swieta, urodziny i jak zasluzylam.
Nie ucierpialam przez to.

Mojemu dziecku upatrzylam drewniany pchacz (nie ma zadnej melodyjki- o zgrozo), drewniane klocki (kiedys sama takie mialam- sentyment ) i duze klocki z plastiku. Mala bedzie miala tez jakies tam zabawki z melodyjkami ale nie w liczbie 50 bo nie mam zamiaru potykac sie o klamoty. Ale jak rozumiem to kwalifikuje mnie do biedoty. Przeboleje, trudno sie mowi i zyje sie dalej

A ja jestem zdania, że życie zweryfikuje Bo tobie moze się wydawać, że klocki takie jak ty miałaś mają dziecku wystarczyć a może się okazać że mu się wcale nie podobają. Wolałabym kupić dziecku co mu się podoba ale a nie to co mnie się podoba Osobiście jestem za zabawkami, które pomagają w rozwoju, jakieś książeczki, układanki, klocki ale zwykłe zabawki też są potrzebne. We wszystkim trzeba mieć umiar i rozsądek. Jeśli wiem, że dziecko czegoś pragnie, to czemu mam mu tego nie kupić jeśli mnie stać? Oczywiście, jeśli to jest kolejna taka sama lalka to nie ma mowy. Zresztą dziecko trzeba nauczyć, że wyjście do sklepu nie oznacza kupowania kolejnych zabawek. Można to zastąpić np kolorowanką, książeczką. Poza tym jest dużo zabaw i gier, które nie potrzebują "zabawek".

---------- Dopisano o 20:24 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Napisane przez Jaatkaa85

30-40 zł to połowa ceny dobrej pieluchy z niższej półki

ale chyba bez wkładek

[***luna]

Napisane przez bianeczkaa

Oglądałam program o tych orzechach i wale nie są takie super. Większych plam nie dopierają. Jesli chodzi o pieluch to:
-są drogie i trzeba mieć ich dość sporo (koszt jednej to ok 30-40 zł chyba a jak czytałam, to polecają mieć ok 25 szt)
-pranie to zużycie wody, prądu i proszku jeśli nie orzechów a to bardzo zanieczyszcza środowisko,
-nie wierzę, że pielucha wsiaknie kupę
Osobiscie kupiłam kulę do prania Zobaczymy jak się sprawdzi

To może zweryfikuję
Mam 20 sztuk pieluszek bambusowych.
Ta ilość zupełnie wystarcza (chyba, że pogoda kiepska i pieluszki wolniej schną. wtedy najlepiej prać częściej niż co drugi dzień, co robię zazwyczaj).

Koszt użytkowania łącznie z energią mniejszy o średnio 40- 50% w stosunku do jendorazowych


Koszt samych pieluszek jest różny.
Można kupić nowe: od producenta, ze sklepu czy od kogoś kto dokonał nieudanego zakupu tj. kupił i zmienił zdanie co do użytkowania.
W przypadku kwestii ostatniej trzeba mieć szczęście, ale można konkretnie zaoszczędzić.





Tak jak stokrotka przepłukuję pieluszki i zapieram. Pieluszka zawiera papierowy filtr, na którym zazwyczaj zatrzymuje się kupka.
Pieluszki brudne czekają w koszu na pieluchy.
Dopierają się bez większych problemów.

[martynka89]

Napisane przez bianeczkaa

A ja jestem zdania, że życie zweryfikuje Bo tobie moze się wydawać, że klocki takie jak ty miałaś mają dziecku wystarczyć a może się okazać że mu się wcale nie podobają. Wolałabym kupić dziecku co mu się podoba ale a nie to co mnie się podoba Osobiście jestem za zabawkami, które pomagają w rozwoju, jakieś książeczki, układanki, klocki ale zwykłe zabawki też są potrzebne. We wszystkim trzeba mieć umiar i rozsądek. Jeśli wiem, że dziecko czegoś pragnie, to czemu mam mu tego nie kupić jeśli mnie stać? Oczywiście, jeśli to jest kolejna taka sama lalka to nie ma mowy. Zresztą dziecko trzeba nauczyć, że wyjście do sklepu nie oznacza kupowania kolejnych zabawek. Można to zastąpić np kolorowanką, książeczką. Poza tym jest dużo zabaw i gier, które nie potrzebują "zabawek".

Ale osmio czy dziesiecio miesieczne dziecko raczej nie jest w stanie wybrac sobie samo zabawki i nie bedzie protestowalo jesli dostanie klocki. Jak dziecko bedzie na tyle duze, ze bedzie potrafilo wybrac sobie zabawke to Ok ale z umiarem a nie w takiej ilosci, ze bede sie przez nie przewracac.
Jezeli chodzi o "grajace" przedmioty, to widzialam bardzo fajne ksiazeczki wydajace mase dzwiekow i takim czyms jestem zainteresowana, mysle, ze male dziecko tez sie tym zainteresuje.

Mam znajomych, ktorzy maja dwojke maluchow. Caly pokoj zawalony grajacymi i migajacymi zabawkami. Te dzieci sa tym znudzone, rzucaja tymi rzeczami, polowa juz nawet nie swieci i nie wydaje dzwiekow A nogi nie ma gdzie postawic. Jak wyjda z dzieciakami do sklepu i przejda kolo dzialu zabawkowego, to cyrk na kolach bo dzieciaki nie maja jeszcze tego i tamtego a jak im cos kupia to znowu po kilku dniach zabawka w kont idzie.

Jest masa fajnych, niegrajacych zabawek edukacyjnych, moj bratanek je uwielbial, wolal kwadrat do ktorego trzeba bylo wrzucac klocki o odpowiednim ksztalcie niz jakies halasujace bajery.

[ja_dalia]

Napisane przez _vixen_

Zmiany zaczyna się zwykle od siebie. Jeśli zwykli ludzie nie zrozumieją sensu racjonalnego używania zasobów wody, to nie będą tego wymagać od fabryk, rolników i tak dalej. A "konieczne" nie jest podlewanie trawnika na działce. To nie są żadne złe proroctwa nawiedzonych ekooszołomów, braki czystej wody, a także energii są realnym zagrożeniem.

moze sie czepiam i niepotrzebnie wtrącam.... ale rolnik to nie zwykły człowiek ????

i nie oszukujmy sie... fakt ze Ty czy 100 innych osob zaczniecie zyc jak tam sobie chcecie- oszczednie czy cos... to i tak te miliony, rolnikow i koncernow nadrobią po stokroć Wasze oszczednosci koło się zamyka... tak działa świat i tak już niestety bedzie ...

nie ma co na ten tmt dyskutować, bo każdy ma milon racji i żadna nie jest najmojsza

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez stokrotka_to_ja

To ja moze odpowiem na te pytania o pranie Pieluchy zasikane przepłukuję,"okupane "przepieram z grubsza ręcznie .Magazynuję do zebrania odpowiedniej ilosci (zwykle i tak to jedne -dwa dni,bo piorę razem z ubrankami).

to tylko pozazdroscic ze masz na to czas... bo jak trafi sie dziecko wymagajace opieki 24h/7 to przesrane ...

albo np samotna matka, jak ja, ktora nie ma na kogo liczyc procz siebie.... nie mam (nie sadze bym miala) czasu na takie "zabawy" w zapieranie, magazynowanie i 5 pran itd...

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez ja_dalia

[/COLOR]


to tylko pozazdroscic ze masz na to czas... bo jak trafi sie dziecko wymagajace opieki 24h/7 to przesrane ...

albo np samotna matka, jak ja, ktora nie ma na kogo liczyc procz siebie.... nie mam (nie sadze bym miala) czasu na takie "zabawy" w zapieranie, magazynowanie i 5 pran itd...

moje dziecko jest raczej z tyc wymagajcych maz pracuje w delegacji i wieksza czesc tygodnia jestem sama z mała. Kwestia organizacji,czlowiek dochodzi do wprawy,jesli mu na czyms zalezy.

[Patrilla]

ja chciałam wielorazóki ale własnie mnie zweryfikowało a może jestem leniwa i za bardzo lubię posiedzieć ciut na wizażu ale staram się w innych rzeczach ni nie musiałam być do tego rodziciem
wiecie co mnie najbardziej dobija kontener na plastik, papier obok zwykłego kosza zbiorczego a w zbiorczym butelki kartony papier, a wystarczyło sięgnąć ręką

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Patrilla

ja chciałam wielorazóki ale własnie mnie zweryfikowało a może jestem leniwa i za bardzo lubię posiedzieć ciut na wizażu ale staram się w innych rzeczach ni nie musiałam być do tego rodziciem
wiecie co mnie najbardziej dobija kontener na plastik, papier obok zwykłego kosza zbiorczego a w zbiorczym butelki kartony papier, a wystarczyło sięgnąć ręką

ooo tak.... tez widuje takie kwiatki :/

[lemoorka]

Zaczelam czytac początek i widze,że już 3 strony i przewija sie temat pieluszek wielo, ze drogie,że obrzydlwe spierać kupki. Z tą obrzydliwościa to mi szczeka opadla - bo dla mnie bardziej jest obrzydliwe jak miałąm połog czy okres i mnostwo bielizny w krwi, ktora prałam tez w pralce z bielizna pozostałych domowników.

Czy jestem eko? Nie, bo tez mi sie to kojarzy z chłytem marketingowym.

Moje wybory powiązane są z dobrem dziecka.

1. Używam otulaczy i muslinów (gruba tetra), bambusów kikko ( rozmiarem jak tertra tylko inny skład materiału) i czasami zdarzaja mi się formowanki. Piore w automacie co dwa, 3 dni - srednio 50, 60 pieluch. Pieluch yzywam tez do kapieli i do podcierania buzki. Moj koszt to 8 otulaczy - srednia cena 45 złotych, formowanki- srednia cena 40 złotych, 40 muslinow srednia cena 5 zlotych, 10 kiko po 15 złotych. Suma wyszła piekna, ale nie zaluje, moje dziecko odkad jest w domu papmeprs amiało z 5 razy jak szłam do lekarza.
Pieluch nie prasuje tylko magluje, otulacze zsikane piore nawet recznie, tetrowki i musliny schna migiem.

2. Nie uzywam plastikowych butelek tylko szklane. Sama nie cierpie herbaty podanej w kubku plastikowym. Bleh:/

3. Nie uzywam chusteczek do podciernia pupy- przegotowana woda stoi stale w termosie, wacicki i mydło marsylskie.

4. Nie uzywam kosmetykow dla dzieci tylko mydlo marsylskie i maka ziemniaczana do kapieli.

5. Nie uznaje koców z polaru- rzadi u mnie bawelna i wełna.

Wydaje mi sie,ze nie jestem eko, tylko po prostu starych babcinych zasad

[stokrotka_to_ja]

Lemoorko u mnie identycznie z tym nieuzywaniem chusteczek,kapiela (z tym,ze mydlo wymiennie z plynem babydream),kocykami

[Seona]

Napisane przez lemoorka

Zaczelam czytac początek i widze,że już 3 strony i przewija sie temat pieluszek wielo, ze drogie,że obrzydlwe spierać kupki. Z tą obrzydliwościa to mi szczeka opadla - bo dla mnie bardziej jest obrzydliwe jak miałąm połog czy okres i mnostwo bielizny w krwi, ktora prałam tez w pralce z bielizna pozostałych domowników.

A gdzie tu ktoś powiedział o obrzydliwości? Tu raczej chodzi o stratę czasu Bo co innego zapierać ubranko z kupy, które zdarzy się raz na jakiś czas, bo pampers przepuści a co innego zapierać kupy kilka razy dziennie, dzień w dzień

[martynka89]

Lemoorka a jakie masz te szkalne butelki?

[lemoorka]

Napisane przez martynka89

Lemoorka a jakie masz te szkalne butelki?

Dr brown'sa antykolkowe - wyszperałam na Allu bo w sklepach stacjonarnych nie maja.

[***luna]

Napisane przez Seona

A gdzie tu ktoś powiedział o obrzydliwości? Tu raczej chodzi o stratę czasu Bo co innego zapierać ubranko z kupy, które zdarzy się raz na jakiś czas, bo pampers przepuści a co innego zapierać kupy kilka razy dziennie, dzień w dzień

Nie widzę w zapieraniu pieluch straty czasu

[martynka89]

Napisane przez lemoorka

Dr brown'sa antykolkowe - wyszperałam na Allu bo w sklepach stacjonarnych nie maja.

Dzieki za info. Nie wiedzialam, ze sa szklane.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez martynka89

Dzieki za info. Nie wiedzialam, ze sa szklane.

medela chyba tez ma szklane

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Seona

Ad.1. Teraz niestety znowu wraca m.in. gruźlica i inne choroby bo rodzice nie szczepią dzieci

Ad.2. Ja też nie jestem za eko zabawkami co ja qrna MacGyver jestem żebym za pomocą sznurka i puszki jakieś zabawki robiła

Odra wraca, na przykład. Paskudna choroba.

mam wrażenie, że każdą nie-plastikową/nie-grającą zabawkę określa się tym mianem, a to nie do końca tak
Moje dziecko od wczoraj ma super ekologiczną zabawkę - wiaderko kasztanów i baniak po 5l wodzie. Wrzucanie kasztanów jest fascynujące, wysypywanie ich jeszcze bardziej (i ile dźwięku przy tym ), ew. rozkładanie kasztanów do kubeczków. Nie kupione, za darmoszkę, a fajne

Napisane przez stokrotka_to_ja

Moja córa jest jeszcza mała,ale wybieram i będę wybierac zabawki raczej inne niz plastikowe,ale tutaj akurat kieruję się gustem Nie lubię plastiku.

Ale dlaczego zakładasz, że plastik = zuooo?
Zgadzam się, że nie każda zabawka musi piszczeć i świecić. Ale i nie każda drewniana/szmaciana zabawka jest fajna.
Naprawdę fajne, plastikowe zabawki też są, np.:
http://www.zabawki-wader.pl/product/...a-puzzle,41750 bardzo fajne puzzle i tanie (lepsze od tego typu drewnianych, bo kołeczki są jednością z elementem, a w drewnianych wypadają często)
http://allegro.pl/kiddieland-promocj...809054722.html tu i dźwięki (ale nie upierdliwe są, naśladują odgłosy otoczenia), i ludziki, i ogólnie moja córa zachwycona - dodam, że domek świetnie pobudza do manipulacji palcami, bo trzeba np. dwoma palcami deskę sedesową podnieść Dźwięków 30 jest, w tym np. odgłos chrapania dziecka w łóżeczku, prania pralki, pies szczeka, autko jedzie, no sporo tego.
A takie Duplo? plastik

Napisane przez Nika1980

Stawiamy na naturalne i ekologiczne zywienie ( tak, akurat to wychodzi drozej , niestety nie mamy ogrodu pelnego drzew , krzewow i grzadek z warzywami ... ) Ale nadal zdrowe zywienie uwazam za jeden z filarow zdrowia. Ksztaltujemy zdrowe nawyki zywieniowe- zamiast ciastka, miseczka, rodzynek, suszonej zurawiny i orzechow.


Naturalne kosmetyki i ekologiczne srodki do sprzatania , prania...


PS: nie kupuje dziecku drewnianych nie krzyczacych zabawek , bo oszczedzam na ich rozwoju. Uwazam, ze wrzeszczace zabawki wcale nie sa tak stymulujace dla rozwoju dziecka , jak to sie twierdzi ( i to jest akurat chwyt marketingowy : kup swojemu dziecko liczacego misia, speiwajaca lalke itp bo bez nich nie nauczy sie mowic ) Uwazam, ze jest cale mnostw oprostych zabawek, ktore bez wydawania dziwekow i swiecenia dzieciom w oczy stymuluja ich kreatywnosc - wlasnie dlatego, ze wymagaja od dziecka uzycia wlasnej wyobrazni .

I dodaj, że stać cię na to bo niestety nie każdego stać na ekożywność i ekokosmetyki i tak dalej.

A z ostatnim się zgadzam, ale wszystko z umiarem. Córka ma kilka zabawek grających (nie daję wszystkich jednocześnie, u babci wspomniany wyżej domek i coś tam do ciągnięcia, u nas rewelacyjny pociąg FP i na chwilę obecną to tyle grajków - garnuszek na klocuszek dostała w prezencie i olała). nie uważam, by 3 zabawkami robiła sobie krzywdę, bo częściej bawi się piłką, karmieniem lalek/misiów czy pierwszymi próbami budowania z klocków niż grajkami.
Swoją drogą, instrumenty muzyczne też ma, drewniane, i pianino u babci a u dziadków keyboard Fascynacja ogromna jest.

Napisane przez stokrotka_to_ja

ja na FP mam alergie szczegolnie na glos tej spiewajacej pani Dla mnie te ich zabawki to taki przerost formy nad trescią,hałas,swiatełka,a le zero pobudzenia wyobrazni.

Wspomniałam o pociągu FP, o takim:
http://allegro.pl/fisher-price-pocia...823051896.html
używany kupiłam i nie żałuję - bawi się nim kilka dni, potem chowam i tak ciągle, ale mam wersję angielską i piosenki są bardzo, bardzo fajne, a poza tym jest opcja samych odgłosów zwierząt - i jestem w szoku, jak moja 16miesięczna dziewczynka naśladuje Po swojemu, jak potrafi, ale jednak. Do tego ja też naśladuję i jest radocha A, jedyne światełko to na przedzie ciuchci jakieś takie małe i tyle.

Napisane przez martita_891

Tutaj już kwestia gustu Ja uważam, że interaktywne mają tą przewagę nad innymi, że dodatkowo pobudzają zmysły percepcji słuchu, wzroku oraz dotyku, koordynację wzrokową i ruchową dzięki światełkom, dźwiękom, przyciskom itd., np. rozwija logicznie myślenie, że jeśli dziecko nadusi przycisk to skutkiem tego będzie dźwięk czy światełko

A nieinteraktywne to nie? Daj dziecku cymbałki czy flecik - też musi załapać, że aby uzyskać dźwięk, trzeba dmuchnąć czy uderzyć pałeczką. Potoczysz piłkę - dziecko będzie śledziło, a do tego możesz nakłonić do pobiegnięcia za nią - koordynacja super. Dotyk - kasztany, liście, szyszki, rózne tkaniny, no wokół nas milion takich rzeczy jest. Akcja-reakcja u nas ćwiczona od dawna - dzwonek u drzwi i włączniki światła wszelkie

Napisane przez martita_891

Mam dać mojemu niespełna rocznemu dziecku klocki lego żeby się nimi zadławił ? Jak będzie miał odpowiedni wiek to i klocki lego dostanie ale teraz ma zabawki dostosowane do swojego wieku... Co do bałaganu, nasz syn ma swój pokój i owszem, jest bajzel ale nie przeszkadza mi ogarnięcie zabawek w pięć minut w jego pokoju.

A ty widziałaś kiedyś duplo? No przepraszam, ale nie ma opcji, by połknął

Napisane przez stokrotka_to_ja

To ja moze odpowiem na te pytania o pranie Pieluchy zasikane przepłukuję,"okupane "przepieram z grubsza ręcznie .Magazynuję do zebrania odpowiedniej ilosci (zwykle i tak to jedne -dwa dni,bo piorę razem z ubrankami).

Ja piorę codziennie (raz ubranka małej, raz nasze, raz bieliźniane) a mam małe mieszkanie. Jedna suszarka zajęła ogrom miejsca, gdybym miała jeszcze pieluchy prać... Nie ma szans.

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

A, szklane butle ma też tradycyjny Canpol i Nuk.

[stokrotka_to_ja]

Szaja Zagiełas mnie więc doprecyzuję Zabawki plastikowe tez mogą byc fajne, np. wspomniane przez Ciebie duplo (maatko,,jak ja kochałam lego ) ,ale zle mi sie kojarzą po prostu,moze przez to,ze znajome dzieci maja od groma zabawek wszytskorobiących ,wrzeszczących,migających ,brzydkich po prostu.
np.http://allegro.pl/bebenek-edukacyjny...805831171.html no ki diabeł ?

Pociąg fajny Ja nawet tego fishera jestem w stanie przełknąć,byle w małej dawce i z sensem (czyli np.odglosy zwierzątek ,jezdzi,-super, ale juz taki garnuszek....no jaki to sam sens? za taka kase? i jeszcze wkurzajace )

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A widzisz

Akurat takich instrumentów nie trawię, ja mocno muzyczna jestem i instrument dla mnie ma być tradycyjny - czyli mamy kołatkę, piszczałkę, harmonijkę i flet - dla dzieci, zwykly drewniany też mamy i małej gram. Do tego muszę u babci dzwonki (popularne cymbałki) wygrzebać bo też są, no i rzecz jasna jakieś tamburyna. Brakuje mi takich tradycyjnych marakasów, ale mamy jajca grzechoczące

A z fajnych nieplastikowych zabawek to mamy pociąg boikido: http://www.bystrzaki.pl/products/5/p/262 Agu w prezencie dostała, strasznie mi się ich klocki podobają ale prawie 100zł za 50 sztuk, dużo Dwie lale szmacianki różnej wielkości też są. Na potem schowane różne drewniane układanki, na które poluję w Biedronce i Aldiku, bo są niedrogie a ciekawe (w Aldiku były puzzle 3-5 elementowe po 7zł, drewniane!), do tego owoce z ikei materiałowe, no i sama szydełkiem dziergam np. muffinki albo plasterki ogórka, pomidora, liście sałaty, kanapeczki - i do pudła składam, jeszcze trochę i córa będzie mogła menu komponować Jak któraś potrafi to polecam, nietrudne i resztki można wykorzystać:
http://www.etsy.com/listing/79437274...at3_gallery_23
http://www.etsy.com/listing/35627158...cat3_gallery_1

To jest amerykańska strona, są też filcowe rzeczy (filc do kupienia w arkuszach np. w empiku), można uszyć.

[Seona]

Jeszcze tylko chciałam stanąć w obronie grających, plastikowych zabawek, że często są duuużo tańsze niż te drewniane. Jak kogoś nie stać na te drogie, to kupi plastikowe i nie zawsze jest to chiński chłam, który po 3 upadku łamie się

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Seona, no właśnie. Piękne boikido zabawki - koszmarnie są drogie. Haba jeszcze droższe, ale śliczniutkie Ikea niby tanie ma, ale tylko kilka i nie wszystkie mi się widzą.

[lemoorka]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;29503489]




Ja piorę codziennie (raz ubranka małej, raz nasze, raz bieliźniane) a mam małe mieszkanie. Jedna suszarka zajęła ogrom miejsca, gdybym miała jeszcze pieluchy prać... Nie ma szans.

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

A, szklane butle ma też tradycyjny Canpol i Nuk.[/QUOTE]

Szaja zaparszam na spacer w słoneczny dzień. Wiszą u mnie kolorowe flagi w ogrodku Widok budzi sensacje


Canpola nie polecam- beznadziejne smoczki:/ Wytrzymał jedynie pobyt w szpitalu i fruu- smoczek 1 za silny ma przepływ.

Napisane przez Seona

Jeszcze tylko chciałam stanąć w obronie grających, plastikowych zabawek, że często są duuużo tańsze niż te drewniane. Jak kogoś nie stać na te drogie, to kupi plastikowe i nie zawsze jest to chiński chłam, który po 3 upadku łamie się

Niestety szkoda,ze drewniane sa droższe. Ja miałąm mnostwo drewnianych zabawek i zaluje,ze zostały wyrzucone, bo na prawde były proste a pomysłowe.

[stokrotka_to_ja]

Szaja pięeekny pociąg a muffiny widziałam,cudne,szkoda,ze mnie cierpliwoscie brak :/

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Lemoor, no ja nawet nie mam jak na dworze wieszać, ew. u mamy na balkonie no ale ona też wiesza więc często zajęte

Stokrotko, to popatrz na to:

http://www.miluch.pl/product-pol-891...y-Boikido.html
http://www.miluch.pl/product-pol-876...a-Boikido.html
http://www.tanimarket.pl/8128_Domino...8b2b5c39eedf3b
http://www.tanimarket.pl/7751_Kuchen...8b2b5c39eedf3b
http://www.tanimarket.pl/8127_Puzzle...8b2b5c39eedf3b
http://www.tanimarket.pl/7752_Stolik...8b2b5c39eedf3b
http://www.tanimarket.pl/7522_Zestaw...8b2b5c39eedf3b

[stokrotka_to_ja]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;29509985]Lemoor, no ja nawet nie mam jak na dworze wieszać, ew. u mamy na balkonie no ale ona też wiesza więc często zajęte

Stokrotko, to popatrz na to:

http://www.miluch.pl/product-pol-891...y-Boikido.html
http://www.miluch.pl/product-pol-876...a-Boikido.html
http://www.tanimarket.pl/8128_Domino...8b2b5c39eedf3b
http://www.tanimarket.pl/7751_Kuchen...8b2b5c39eedf3b
http://www.tanimarket.pl/8127_Puzzle...8b2b5c39eedf3b
http://www.tanimarket.pl/7752_Stolik...8b2b5c39eedf3b
http://www.tanimarket.pl/7522_Zestaw...8b2b5c39eedf3b

[/QUOTE]


ooo Ty...

co jak co,ale "zestaw muzyczny" mlodej kupie,fajowski jest