|
|
#61 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
3. Wiedziałam, że do planowanego cięcia mam się zgłosić na tydzień przed terminem. Więc bardzo zdziwiona byłam, gdy na ostatniej wizycie ginekolożka każe mi przyjechać do szpitala dwa tygodnie wcześniej, a więc za dwa dni. Wcale nie pocieszona byłam, rodzina zwołała pospolite ruszenie, a na poprawę humoru kupiłam sobie kawał sernika.
W oznaczony dzień wstałam, popłaciłam rachunki, zjadłam śniadanie, poszłam do kościoła, spakowałam torbę (farbę do włosów też), pojechałam z teściem na zakupy, dopakowałam się (jogurty, jabłka), wykąpałam i pojechałam do szpitala. Doczekałam do 11 czy 12, pogadałam z lekarzem, że jeszcze nie czas i wróciłam do domu. Był sernik, była imprezka. Drugie podejście. Depilowałam pachy, tylko z kremem do stóp nie działało. |
|
|
|
|
#62 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 574
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Oj, przepraszam raz jeszcze ale panikuję i robię głupoty. ;P Chciałam poczytać i uspokoić swoje obawy uprzedzenia, bo wracaja do mnie jak bumerang co kilka tygodni i męczą.
Zrzuciłam z siebie mój żal tam, gdzie nie powinnam, niemalże terapeutycznie. Poszukam wątku dla pokrzywdzonych przy porodzie i tam se pojęczę
__________________
kosmetyki |
|
|
|
|
#63 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
jesteś moją idolką ![]() Cytat:
![]() mam propozycję... może by to edytować jak na wątkach o serialach albo filmach na biało z wielkim dopiskiem "SPOJLER" ![]() Cytat:
|
|||
|
|
|
|
#64 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Jakis czas temu ogladalam rozmowy w toku, w programie Ania Wisniewska (zona M. Wisniewskiego) opowiadala o swoim porodzie. Rozbawila mnie strasznie tym, ze na porodowke wziela pizame a polozna zapytala ja ktora nogawka rodzimy?
__________________
http://www.suwaczki.com/tickers/1usahdgekp8qz8sz.png |
|
|
|
|
#65 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
hej! kazda kobieta slyszala, ze porod jest ciezki...to fakt! do tego wszystkiego ja rodzilam w holandii, a nie znam jezyka. wszystko zaczelo sie w nocy, w domu takze bylo ok. najgorszy byl dojazd do szpitala! zima, ulice zasniezone a my bez zimowek i 20 na godz!!! dziwie sie mojemu facetowi ze wytrzymal ze mna w tym aucie
__________________
"Ucz swoje dzieci milczeć. Mówić nauczą się same." — Benjamin Franklin never lying - truth teller !! |
|
|
|
|
#66 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Przepraszam, czy wątek jest jakoś niezrozumiale zatytułowany?
Naprawdę, jeśli ktoś chce oczekujące nastraszyć, niech robi to w innym wątku. Ręce opadają
|
|
|
|
|
#67 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
A ja nie wiedziałam, że rodzę...
Miałam dwa terminy z USG na 26 grudnia, a z miesiączki na 11 stycznia... Przy pierwszym pobycie w szpitalu każdy lekarz i położna twierdzili, że ja nie wyglądam na grudzień i urodzę w styczniu... Moja mama z kolei twierdziła, że urodzę w Sylwestra... Zamknęli mnie do szpitala drugi raz za ciśnienie... Więc luzik... Już byłam zaznajomiona... Trochę mi było przykro, że znowu jestem w szpitalu i to dzień przed Wigilią, do tego nie wyjdę z córeczką tylko znowu sama... No to sobie tak leżałam na tym łóżku i nudziłam się jak mops... Potem dziewczynie w pokoju opowiadałam jak to jest, bo ona pierwszy raz była... Nagle zaczęło mnie coś pobolewać... Dokładnie tak samo jak tydzień wcześniej, jak mi się wzdęcie przytrafiło... Wkurzyłam się, bo w sumie nic takiego wzdymającego nie jadłam... Stwierdziłam, że idę pod prysznic i idę spać, może jak szybko zasnę, to mi przejdzie... No ale po kąpieli mi nie przeszło i bolało jakby bardziej... To poszłam do położnych, że chyba mam wzdęcie i żeby mi coś dały... To mnie położyły na KTG... Nic nie wyszło, ani jednego skurczyka... Wysłały mnie do pokoju... No to sobie tak leżę i już powoli wysiadam... Poszłam znowu... KTG i nic... Dostałam no-spę w pupę... Wysłały mnie do pokoju... Za chwilę znowu do nich idę, że albo to mega wzdęcie, albo rodzę, albo umieram... No to ponownie KTG i nic, ani jednego skurczu... To mi mówią, że nic tu nie ma i pytają kiedy ja mam te skurcze... No to wrzeszczę, bo już mnie fest bolało, że teraz, a one mi, że nic tu nie wychodzi... W końcu sprawdziły, że jednak mam już wielkie rozwarcie i chyba jednak rodzę... Jak mi pozwoliły wrócić po komórkę do pokoju, żebym mogła do TŻa zadzwonić, to już miałam ogromne bóle... Dzwonię do TŻa, godzina prawie 3 nad ranem... To sobie pomyślałam, że muszę łagodnie go obudzić, bo jeszcze mi zawału dostanie... Niestety akurat jak odebrał, to miałam skurcz... Ale zawału nie dostał... TŻ sobie pomyślał, że nie ma co się spieszyć, bo pewnie to jeszcze kilka godzin potrwa, więc się nie spieszył... Ledwo zdążył wejść na porodówkę i ubrać zielone ubranko, a za 15 minut Paulina była na świecie... Zostaliśmy oboje najszczęśliwszymi rodzicami na świecie, a nasze dzieciątko było cudnym Wigilijnym prezentem ![]() Myślę, że położne do tej pory wspominają pacjentkę, która miała wzdęcia, a urodziła córeczkę
__________________
|
|
|
|
|
#68 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 2
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
witam was dziewczynki ja rodzę na początku października i staram się nie myśleć o porodzie ale jak już myśle to boje sie strasznie, niewiem jak to będzie
__________________
http://www.suwaczek.pl/cache/74f87a05b0.png październik 2010 czekamy z niecierpliwością na naszą kruszynkę
|
|
|
|
|
#69 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;18763622]Przepraszam, ale miałam wrażenie, że wątek zatytułowany jest ZABAWNE SYTUACJE PORODOWE, a nie - drastyczne porody
[/QUOTE]Dziewczyny, jak chcecie powspominać poród, źle czy dobrze, to zapraszam tutaj: http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=303080Ten wątek, to taki "ku pokrzepieniu serc" ![]() My ze śmiechem wspominamy mój poród w skarpetach ![]() Ale od początku: jako dziecko, miałam manie wpychania nóg w poszewkę, wobec czego ciągle obrywałam guziki Moja mama wpadła na genialny pomysł, abym spała w skarpetkach Śmiejcie się, ale pamiętam tą cudowną noc, jak miałam 3 lata i zasnęłam w skarpetach i było tak cieplutkoOd tamtej pory minęło ćwierć wieku, a ja zima czy lato śpię w skarpetach. (Dla ciekawskich: do seksu zdejmuję Więc jak rodziłam, to chodziłam bez skarpetek, tylko w klapkach, bardzo puchły mi stopy, było upalnie i duuuuszno. Ale jak położyłam się na łóżku i położna i gin kazali mi przeć, to nie mogłam się skupić, bo jakoś tak zaczęłam marznąć w stopy Powiedziałam: "Nie mogę tak: niech mi mąż przyniesie skarpety"Mąż mi to opowiadał: stał pod drzwiami, nagle wychodzi położna i z uśmiechem pyta: - Pan Z. ? Mąż: - Tak, to ja! - i myśli, że zbierze gratulacje... a tu: - Żona prosi o skarpety No i jak mi założyła te skarpety, to od razu zaczęłam przeć i poszło, szybko i łatwo Poza tym komunikowałam każdy skurcz Inne kobiety, krzyczą, płaczą, a ja:- Idzie mi skurcz. A lekarz i położna: - To niech Pani prze, prze! Oni się darli, a jak relaksik, bo już skarpety miałam i wogóle![]() Śmiejemy się, że to cud, że Pati w skarpetach się nie urodziła ---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ---------- Jeszcze mi się przypomniało: Po porodzie leży się ok. 2 godz. na porodówce na obkurczanie macicy. Ja jestem baaardzo zaangażowana i jestem wolontariuszką w adopcji serca www.adopcjaserca.pl i do ostatniego dnia czynnie działałam, wysyłałam zdjęcia, meile, info na stronę itp. W godzinę po porodzie, przed wysłanie smsów, że urodziłam pierwsze co zrobiłam to... wysłałam smsa do kumpeli, wolontariuszki: "Agnieszka, dodaj na stronę to i tamto. Ja już po porodzie " Ale to po porodzie jest się w szoku, więc można zrozumieć ![]() ---------- Dopisano o 00:29 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:38 ---------- Chwalę się jeszcze, bo to też śmieszne Całe forum ze mną rodziłoTutaj początek mojego wielkiego wizażowego rozpakowywania Post 627 i resztaEhhh, wzruszające to wszystko Moje kochane Wizażanki tak trzymały kciuki, może dlatego poszło mi wszystko tak szybko i bezboleśnie
Edytowane przez Seona Czas edycji: 2010-04-24 o 23:56 |
|
|
|
|
#70 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Seona, skarpetki mnie nie dziwią, myślisz, że co mam na wierzchu torby spakowane?
Żółciutkie w kwiatuszki Też mi ciągle stopy marzną, ponoć to od słabego krążenia, w każdym razie skarpetunie to największy przyjaciel kobiety A zresztą od wielu koleżanek słyszałam, że mimo wysokiej temp. na porodówce brać skarpety, bo marzną stopy i już. A że tak spytam, małżon ściąga? ![]() A co do informowania o porodzie = ja już zapowiedziałam przyjaciółce, że jak się zacznie, to w środku nocy będę dzwoniła, bo pewnie głupawka mnei chwyci Zapodałaś cudny tekst: aż tak strasznie nie bolało Na naszym wątku jedna z mam już rozpakowanych rzuciła w smsie: nawet fajnie było
|
|
|
|
|
#71 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;18811729]Seona, skarpetki mnie nie dziwią, myślisz, że co mam na wierzchu torby spakowane?
A że tak spytam, małżon ściąga? ![]() Na naszym wątku jedna z mam już rozpakowanych rzuciła w smsie: nawet fajnie było [/QUOTE]Ad. 1. Ja też miałam na wierzchu torby z myślą, że będę w nich spać, a nie rodzićAd. 2. Tak, Szaja, zębami ![]() Ad. 3. Dobre Nie będę Wam ściemniać, że nic nie boli, ale jest to do zniesienia i wolę poród od bólu głowy
|
|
|
|
|
#72 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Ja rodziłam w Irlandii więc już zabawne było samo komunikowanie się z nimi w chwili stresu ,poza tym jestem dość waleczna osoba i naczytalam się w ciąży o oksytocynie,że w stanach sie ją stosuje w weterynarii i za chiny ludowe nie chciałam się zgodzić. Taki mały fajny lekarz chiński ze mna negocjował i w jak już się dogadalismy to chciałam wrocic do sali po rzeczy,a ten mnie nie puscil bo bał się, że uciekne ze szpitala
![]() A najzabawniejsze u mnie to było jak mała juz wychodziła ze mnie to mi na "do widzenia" zasadziła takiego kopa w żebro, że się połozyłam
__________________
Moja śliczna pszczółka Maja pszczółka I znowu odchudzanki ![]() 70,60...68,2.....66....64.....62....6 0 |
|
|
|
|
#73 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 471
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Ja po porodzie wstałam, wzięłam walizkę i zaczęłam iść na salę. Położna jak to zobaczyła kazała mi usiąść na wózek a ja w tym całym szoku myślałam tylko o tym, że wyglądam jak idiotka na tym wózku i przez pół drogi negocjowałam, że muszę się przejść bo już zapomniałam jak się chodzi bez brzucha.
__________________
Jak spakować 3 osoby do jednego plecaka na 3 tyg w Tajlandii i Kambodży???
|
|
|
|
|
#74 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 10 834
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Ale się uśmiałam...
Pierwszy poród miałam całkowicie wywoływany, oksytocynowy - nie miałam żadnego znieczulenia, bo gdy o nie poprosiłam położną powiedziała, że teraz to może mi dać młotek żebym się znieczuliła - że niby za późno... Nie dość tego to podczas porodu spadła na mnie obudowa od lampyA z lampą było tak: Jak już wczesniej wspominałam poród był wywoływany oksytocyną, skurcze takie, że ojojoj. Leżałam sobie na prawym boku na łóżku porodowym, mąż za mną masował mi plecy. Przede mną stała położna. Kiedy ból stał się nie do zniesienia powiedziałam "Nie mogę już - dobijcie mnie..." dokładnie w tym samym momencie ŁUP mnie coś w szyję... Odwróciłam się do kochanego małżonka myśląc, że to on chciał spełnić moje życzenie (chciałam mu przywalić wtedy) a on stoi i patrzy zdezorientowany, to na mnie to na położną, trzymając w ręku tę nieszczęsną obudowę ))Drugie dziecko rodziłam na tym samym oddziale, historię z lampą znają chyba wszystkie położne. Bo gdy coś wspomniałam, jednej z nich, powiedziała "Aaa to pani" To już chyba anegdotą tam jest . Ale to było ponad 2 lata temu i teraz się sama z tego śmieję...
|
|
|
|
|
#75 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
DiTu77, poryczałam się ze śmiechu
|
|
|
|
|
#76 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 10 834
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;18835686]DiTu77, poryczałam się ze śmiechu
[/QUOTE]Do usług... Kurde - gdzie te emotki wcięło?? |
|
|
|
|
#77 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wawa :]
Wiadomości: 40
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
ja rodzilam 2 tygodnie temu. strasznie balam sie porodu bo to byl moj pierwszy i doslownie po nocach nie spalam. polozyli mnie do szpitala bo bylam po terminie i tak 3 dni lazilam jak glupia po oddziale i zadnego skurcza nie mialam (a w tym czasie przychodzily inne mamuski ktore rodzily jak na zawolanie). w koncu lekarz zalozyl mi cewnik ale nadal nic. to 3 dnia podlaczyli mnie do pompy zeby wywolac porod. odeszly mi wody i sie zaczelo. to w czasie porodu krzyczalam co chwile "o boże" a kiedy mialam juz dosc to zapytalam polozna "długo jeszcze?'' a ona z tekstem do innej poloznej " o patrzcie jaka ciekawska i niecierpliwa" no i po godzinie urodzilam piekna Zuzie a cala rodzinka myslala ze bedzie chlopak wiec sie zdziwilam kiedy lekarz powiedzial ze sliczna dziewczynka. a kiedy nadszedl moment ze Zuzia juz wyszla z brzucha to powiedzialam " ooo ale plumknela jak sliweczka"
|
|
|
|
|
#78 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 374
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
__________________
Grzeczne dziewczyny idą do nieba
złe wolą bawić się z nami, pod sukienkami nie noszą majtek zdobią swe ciało tatuażami. Grzeczne dziewczyny słuchają radia kochają słodką muzykę, złe wolą słuchać starych winyli rock&roll zmarnował im życie. |
|
|
|
|
|
#79 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
DiTu,nie mogę normalnie
Cytat:
Ale dziewczyny, to właśnie takie jest uczucie Naprawdę, takie wyślizgnięcie, takie plumknięcie dosłownie![]() Tutaj są strasznie śmieszne historie opisane Naprawdę polecam Czytałam przed porodem i aż się lekko mi robiło
Edytowane przez Seona Czas edycji: 2010-04-27 o 22:07 Powód: dopisek |
|
|
|
|
|
#80 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
W trakcie cesarki lekarzy wystraszyłam wrzaskiem "o rany boskie!"
Podkoczyli, przerażeni pytają, co się dzieje, a ja na to: "a nic, właśnie uświadomiłam sobie, że mamą zostałam"
|
|
|
|
|
#81 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Mnie się przypomniała opowieść mojej koleżanki
W sumie w miarę śmieszna. Kiedy koleżanka rodziła swoje 3 dziecko (to znaczy ściślej mówiąc zaczynała mieć skurcze) na sali na łóżeczku obok rodziła kobieta, która mówiąc delikatnie złożeczyła całemu światu w dosyć wulgarnych określeniach... Krótko mówiąc klęła jak szewc. Koleżanka tak się zdenerwowała, że wstała, oświadczyła położnej, że ona przyjdzie rodzić później, jak już tamta pani urodzi, po czym wyszła ku ogólnemu zaskoczeniu wszystkich na korytarz No i dotrzymała słowa - przyszła "dokończyć" 2h później
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#82 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
ja byłam juz po terminie... wiec lezałam na patologi ciąży. Z piątku na sobote odszedł mi czop... zrobiło mi sie mokro więc zadzwoniłam do tz-ta ze rodze bo myslałam ze mi wody odchodzą ... ale jak się okazało był to fałszywy alarm bo to ten czop się troche zwodnił... (była około3-4 w nocy i cała rodzina juz postawiona na nogi
) z soboty na niedziele złapały mnie skurcze przed 24... po 3 szłam na porodówke i dzwonie do tz-ta ze ide na porodówke rodzic... a on do mnie:TAk jAK WCZORAJ?? i się rozłączył no to w szoku byłam ;D ale po chwili oddzwonił i juz wiedział ze rodze Ale i tak wszystko skonczyło się cc ale to juz inna historia
__________________
Wiktoria 21.03.2010 4190g, 57cm |
|
|
|
|
#83 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 5 266
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
to i ja sie dopisze
![]() rodziłam 21 miesiecy temu, cesarka Stresa miałam strasznego, pierwszy raz w ogóle w szpitalu leżałam, zadnego złamania nigdy w zyciu, szycia, czegokolwiek a tu taki bonus ![]() jestem gadatliwa, niecierpliwa, mam wiele cech kwalifikujących mnie do diagnozy ADHD wiec teraz wyobrazcie sobie mnie unieruchomioną... anestezjolog super facet, kiedy sie juz połozyłam, znieczuliłam, wszystko szybciutko przygotowywane, poprosiłam zeby mi nie zasłaniali bo chce wszystko widziec, usłyszałam,,nie ma mowy", jakas szmate mi zapieli przed nosem nawet lampy nie widziałam, choc prosiłam zeby jakąs luke zostawili ![]() cały czas sie dotykałam po bokach bo po znieczuleniu ciało sie wydawało takie obce martwe, nagle czuje jak mnie ktos brutalnie łapie za reke i przypina pasami , pytam dlaczego, a lekarz mi mówi z wyrzutem,, o mały włos by nam pani reke włozyła w otwarty brzuch" priłam zeby mi to zdjeli ze juz bede grzeczna, po czym usłyszałam, ,,nie ufam juz pani", zabieg trwa, ja sie nudze, prosze lekarza zeby mi dokładnie opisywał co sie dzieje, synus był juz wyjety, zabrano go a mnie zaczeto zszywac, myslałam ze padne, udziło mi sie strasznie, anestazjolog stał obok ale dyskutował z pielegniarką, mowie mu, panie doktorze, dlaczego pan ze mna nie rozmawia?no to zaczelismy konwersacje po czym on sie pyta czy wszystko w porzadku, mówie mu ,,nie panie doktorze" a on taki przejety a co sie dzieje? ja mu na to,, chce mi sie ciastka, potwornie''jak juz było po wszystkim topodziekował mi za mile spedzony czas bo dawno takiej wariatki nie miał na stole ![]() mało tego, leze taka nieruchoma, dzidzius spi, nie moge ruszyc głowa ani sie na bok przewrocic, znieczulenie dawno pusciło, chce mi sie pic, siedziała obok mnie mama, poprosiłam o wode, w momencie kiedy wziełam łyk, mama powiedziałą cos co mnie rozsmieszyło i sie tak zachłysnelam ze nie mogłam potem dojsc do siebie przez 20 min, zaczełam sie dusisc, krztusic, podobno oczy mi wyszły a ja chciałąm z łózka zeskakiwac, teraz to mnie smieszy ale wtedy to była masakra, myslałąm ze mi szwy pusciły tak bolało, ze płakałam chyba poł godziny potem. kiedy kilka godzin po operacji (o 6 nad ranem dnia nastepnego) przyszła pielegniarka zebym mogła wstac, rozruszac sie , umyc, była w szoku ze jestem taka ,,na chodzie", chciala ze mna pod prysznic wejsc i mi pomoc na co sie nie zgodziłam, powiedziałą gdyby cos sie dzialo, prosze nacisnac ten guziczek, po jakims czasie nacisnelam guziczek, siostra przylatuje, wystraszona, pyta co mi sie dzieje a ja jej spokojnie,, siostrzyczka bedzie taka uprzejma i mi odzywke do włosów przyniesie, co?, zapomniałam wziac". Dostałąm ochrzan ze ja wystraszyłam Poza roznymi hormonalnymi huśtawkami, płaczem, etc, cesarke wspominam super, trzymam kciuki za wszystkie ciężarówki i duzo zdrówka zycze Wam i Waszym maluszkom |
|
|
|
|
#84 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 1 453
|
Dot.: Zabawne sytuacje porodowe ;)
Cytat:
__________________
God is a DJ |
|
|
|
|
|
#85 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Poród pozytywny :)
Mialam cc i szybciej się dochodzi do siebie - ja miałam to i to więc mogę z czystym sumieniem polecić cc.Ja po naturalnym tydzień chodziłam jak kaczka a dotknąć się tam nie mogłam wcale.Myłam się tylko pochlapując.Po cesarce na drugi dzień śmigałam jak mały samochodzik i nic mi z kroku nie śmierdziało jak po naturalnym porodzie.Kobiety postękiwały, siedziały na poduszkach lub na jednym posladku.Wiem coś o tym jak ci sie z pipki zrobi lej po bombie to chyba nie jest komfortowa sytuacja.Do seksu wróciłam po 4 tyg bez żadnych zachamowań - jak tylko skończyło mi się mazać.A po naturalnym chyba pierwszy raz z mężem spałam jakoś po 3 miesiącach,bo miałam awersję do seksu.To tyle.
---------- Dopisano o 17:58 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ---------- Pozatym mialam cesarke na zyczenie i niczego nie zaluje Niebo a ziemia Po cesarce wstalam juz 1 szego dnia i po 24 h wyciagneli cewnik a na drugi dzien zostalam wypisana z szpitala po 4 dniach smigalam po domu jak strzala lekarz i polozna po cc maja pokazac jak prawidlowo nalezy wstawac z lozka |
|
|
|
|
#86 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 212
|
Dot.: Poród pozytywny :)
A ja powiem w takim razie o tym, jak sie rodziła moja kochana chrześniaczka
Bóle porodowe kuzynki rozpoczęły się w nocy, poszła się wykąpać, spakowała torbę, do szpitala miała samochodem 15 minut, jak dojechała to mimo, że bardzo nie bolało, z głupia zapytala czy dostanie znieczulenie... to jej lekarz powiedział "kobieto, nie ma czasu na znieczulenie, za godzinę będzie po wszystkim". pomylił się, bo po wszystkim było za 1,5, godziny. Na pytanie "czy bolało" do dziś odpowiada, że nie miała czasu się zastanowić nawet nad tymi bólami... A krzyczała głośno podczas parcia tylko dlatego, że inne panie na sali też krzyczały i jej było "jakoś głupio" nie krzyczeć A ja rodzę za 2-3 tygodnie i mam nadzieję, że mój poród będzie właśnie taki... "pozytywny"
|
|
|
|
|
#87 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Skandynawia
Wiadomości: 360
|
Nie widzę tu takiego wątku i myslę, że wielu przyszłym mamom się przyda. Pomysł jest taki, że możemy tu pisać pozytywnie o porodzie po to, aby się na niego dobrze nastawić. Jak wiadomo strach i stres może potęgowac ból i utrudnic poród i ważne jest dobre do niego nastawienie. Taka "grupa wsparcia" na forum jest wg. mnie potrzebna
Także nie jest to wątek dla osób lubiących dzielic się swoimi strasznymi historiami, ale zapraszam wszystkich, którzy mają dobre wspomnienie z porodu oraz wszystkich, którzy mogą się podzielić swoimi pozytywnymi myślami. Ja sama jestem "przed" i to pierwszy raz, ale staram się myśleć że dam radę, w końcu nasze ciała są do tego przygotowane. Człowiek może więcej niż się po sobie spodziewa
Edytowane przez Groszek bez Marchewki Czas edycji: 2011-11-14 o 14:57 |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#88 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 293
|
Dot.: Optymistyczny wątek przedporodowy.
ja też poproszę o takie pozytywne wpisy, są baaardzo potrzebne
na dziś mam tp więc może jeszcze zdążę coś fajnego tu przeczytać
__________________
nigdy się nie kłóć!! od razu płacz ![]() nasza kochana córeczka- ur 16.11.2011 |
|
|
|
|
#89 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Optymistyczny wątek przedporodowy.
Fajnie,ze sa kobiety,które wierzą,że poród nie musi być teksańską masakrą
ja już po i pewnie pisałam to juz na różnych wątkach,ale napiszę i tutaj -było fajnie ![]() Nie bałam się porodu,wiedziałam,że będzie bolec,ale nie nastawiałam się na rzeźnię . Opis przeklejam z innego wątku W nocy z poniedziałku na wtorek zaczely sie nasilac skurcze,ale juz to znałam i postanowiłam olać temat No ale były na tyle silne,ze mnie wybudzały.Ok 3 odeszło mi trochę wód,ale bardzo mało.Skurcze zaczeły byc wyrazniejsze i ok 4 stwierdzilismy,ze to to .Wykąpałam się,wydepilowałam ,zrobiłam śniadanie,mąż dostawał kręćka ,chyba bał się,że urodzę w domu O 8 w świetnym nastroju pojechalismy a porodówkę.Ok. 9 byłam juz pod pięta do KTG ,skurcze co 2-3 minuty. Było na tyle fajnie,że w przerwach robiłam mezowi fotki. W zasadzie cały okres rozwierania szyjki przesiedziałam na piłce ,w skurczach mąż mnie podtrzymywał. Kryzysu 7 cm nie było .Za to po 9 cm zaczeła się jazda, prawie nie bylo przerwy miedzy skruczami,a głowka młodej nie schodziła.O 14 połozyli mnie na łóżko porodowe,zmieniałam pozycję kilka razy,ale jednak najwygodniej było mi na plecach,w sumie prawie na siedzaco,z mocno podciągnietymi nogami. Parłam z całych sił,ale młoda wychodziła i cofała się.Krzyczałam jak diabli ,nie wiem czy z bólu czy ze strachu o młodą,bałam się ,że coś je się stanie.W ruch poszła oksytocyna,ale tez niewiele dawała.Mąż mnie dopingował,pilnował oddychania a ja sie kompletnie wyłaczyłam. To był jakiś dziwny ból...Bardziej dokuczał mi nie raz ząb,ale to było coś po prostu obezwładniającego,cała świadomośc skupiona tylko na skurczu i parciu. W pewym momencie połozyna zapytała mnie czy chcę dotknąć głowki Niesamowite uczucie I to chyba podziałało ,bo na dwóch skurczach Ola przyszła na świat Dostałam na brzuch to małe bezbronne ciałko Nie płakała,patrzyła się na mnie tymi swoimi ocyskami,za to ja ryczałam ja bóbr Wzięli ją na chwilkę,zwazyli,zmierzyli ,ja w tym czasie urodziłam łozysko,umyli mnie i po 10 minutach juz lezałysmy razem Młoda od razu dorwała się do piersi.Mążnie mogl wydusic słowa Po 2 godzinach przewiezli nas na połoznictwo ,do polnocy bylismy we trójkę. Pierwsza noc -kompletnie bezsenna.Byłam tak nabuzowana,ze mogłabym góry przenosić ...tylko sił brakowało nawet pod prysznicem Czas porodu 14 godzin.
__________________
...i jest ![]() Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. |
|
|
|
|
#90 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: **Marzenia**
Wiadomości: 2 996
|
Dot.: Optymistyczny wątek przedporodowy.
Cytat:
__________________
Mów mi : Asia ![]() "...i jesteś już mym świadomym tak wolnym w niewoli." |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:05.













[/QUOTE]Dziewczyny, jak chcecie powspominać poród, źle czy dobrze, to zapraszam tutaj:
Post 627 i reszta




Odwróciłam się do kochanego małżonka myśląc, że to on chciał spełnić moje życzenie (chciałam mu przywalić wtedy) a on stoi i patrzy zdezorientowany, to na mnie to na położną, trzymając w ręku tę nieszczęsną obudowę



priłam zeby mi to zdjeli ze juz bede grzeczna, po czym usłyszałam, ,,nie ufam juz pani", zabieg trwa, ja sie nudze, prosze lekarza zeby mi dokładnie opisywał co sie dzieje, synus był juz wyjety, zabrano go a mnie zaczeto zszywac, myslałam ze padne, udziło mi sie strasznie, anestazjolog stał obok ale dyskutował z pielegniarką, mowie mu, panie doktorze, dlaczego pan ze mna nie rozmawia?no to zaczelismy konwersacje po czym on sie pyta czy wszystko w porzadku, mówie mu ,,nie panie doktorze" a on taki przejety a co sie dzieje? ja mu na to,, chce mi sie ciastka, potwornie''

