była kochanka jest teraz przyjaciółką mojego Tż

[new woman in town]

Napisane przez weraera4

Zauwazylam, ze na wizazu ogolnie jest tendencja do udzielania rad typu "Odpusc sobie" Ja sie ciesze, ze mi tak piszecie, bo w sumie to jest nieustanna meka dla mnie to zastanawianie sie, bo jednak choc bardzo chce to mu nie ufam tak do konca. Tzn. mysle, ze MNIE nie zdradzi, tak jak KAZDA NAIWNA KOBIETA haahahahaha :/ "mnie to nie spotka" i wierze, ze mnie kocha i jak mowi, ze nie ma nikogo poza mna, to tez wierze Dlatego nie chce za bardzo sobie go odpuscic... Chyba wole, zeby mnie zdradzil (oby tylko nie po slubie) niz do konca zycia nie spotkac lepszego faceta i zalowac, ze temu nie dalam szansy tylko z powodu przyjazni z byla kochanka. Bo kto wie? Moze tylko On mi jest pisany i nie spotkam innego? No juz bredze, wiem, ale czasami tak mysle

Tendencja jest taka, gdyż nikt szczęśliwy , w zdrowym związku , nie opisuje tutaj , często ocierających się o patologię, historii. Więc jak jest źle, czy nie rokujący facet, to co mają otrzymać odpowiedź typu "módl się ,czekaj, może się zmieni"...? Nie, dostają prawdę prosto w "twarz". Tylko większość przyszła po złoty środek na odczarowanie "misia" a nie po trzeźwe spojrzenie z boku.

Napisane przez weraera4

Glupio by mi bylo, zeby nie pomysleli sobie ze jestem taka naiwna idiotka A takiego odpowiednika przyjaciolki mojego faceta nie mam ;P wiec nie mam sie komu zwierzyc hahaha.

On mi wiele razy mowil i mnie uspokajal, ze ja jestem pod wieloma wzgledami "lepsza" i dlatego mnie chce, a nie ja. Wymienia tez dosc racjonalne powody, dla ktorych nie chcialby z nia byc, sa wiarygodne, ale co z tego jak ja i tak pamietam wlasnie tamta przyczyne niepodjecia ich zwiazku.. "bo mnie nie kochala" eh.

Widzisz, wiesz sama jak to z boku wygląda, ale nie chcesz uwierzyć...

Napisane przez kalincia

To, że twój przyjaciel cię nie całuje w czółko, nie jest żadnym argumentem w cudzej sprawie. No chyba, że uznasz, że to, że mój przyjaciel, a były facet z 9 - letnim stażem, mnie tak czasem traktuje - jest argumentem równie dobrym na rzecz pozytywnego nastawienia do tego faceta.
Argument, że skoro raz zdeadził, to już zawsze będzie, jest tak wyświechtany i bez sensu, że nie chce mi się nawet odpowiadać na niego.

No i co? Ja się też przyjaźnię z byłym facetem, z którym łączyły mnie silne uczucia, silna przyjaźń i świetny seks. Ale w momencie, gdy zdecydowałam się rozpocząć związek postawiliśmy granicę. Z szacunku dla mojego partnera, dla późniejszej jego partnerki.
Jasne, że się da nie zrywać znajomości z ex, pewnie, tyle, że każda relacja powinna nie przekraczać normy. Jak przyjaźń to przyjaźń. Jak miłość to miłość. Nie ma opcji mieszanych.

I stereotyp - raz zdradził, zdradzi i kolejny, jest o tyle prawdziwy, że ludzie, którzy zdradzają i przechodzą nad tym do porządku dziennego mają zaburzoną hierarchię wartości i moralność. Szczególnie ci nie widzący w zdradzie niczego złego ( powody - bo żona mnie nie rozumie, nie kocha, nie układa się...).

Napisane przez weraera4

Niestety tak :/ na wszystkie pytania. Ja jej jeszcze nie poznałam osobiście, bo jesteśmy ze sobą od kilku miesięcy dopiero, ale on w tym czasie widywał się z nią parę razy poza pracą (np. odwiedził ją w domu, gdy źle się czuła po imprezie...). Na jego telefonie jest dużo jej zdjęć, filmików z nią, itp. Dzwonią do siebie i piszą regularnie. Ja już nie wiem co mam robić, sama się nakręcam, ale nie mogę tego znieść po prostu. I nie mogę mu powiedzieć, żeby urwał z nią kontakt bo to niemożliwe, pracują razem! Tak samo nie mogę mu powiedzieć żeby to były czysto służbowe stosunki bo nie mam jak tego sprawdzić, on pewnie by się zgodził, a dalej kontynuował przytulanki z nią w pracy.

Zwariujesz dziewczyno, zwariujesz.
Wszystko co napisała Doris,Madana, Andzia powinnaś sobie na ścianie zapisać, a jak trzeba to na czole i pamiętać.
To twój facet nie chce zrezygnować z tej znajomości.
To nie ty powinnaś myślec jak się pozbyć dziewczyny i modlić żeby przypadkiem nie zachciało jej się "powrotu do przeszłości"...

[rochelle_]

Co za dziecinada, cholera wie, czego ten facet chce.

Ale jak tak bardzo mu zależy, to może zaproponuj spotkanie we trójkę i poznaj tę jego rzekomo byłą kochankę? Może moglibyście gdzieś wychodzić większą grupą niż oni tylko we dwójkę (jak juz po tych dwóch miesiącach zdecydujesz się dać drugą szansę )?
Nikt ci nie odpowie, czy na 100% cię zdradzi, nie porafimy czytać w myślach

Żeby ten związek miał sens, musisz facetowi niestety zaufać. A to będzie ciężkie.

[milka8686]

Napisane przez weraera4

Ja nie wiem, nie wiem co mam zrobić, dla mnie bez sensu jest ta przerwa, chcę o nim zapomnieć, ale obiecałam, że spróbujemy jeszcze raz za 2 miesiące- nie chciał pozwolić mi odejść bez tej obietnicy (na papierze, żeby było śmieszniej). ZDRADZI MNIE TERAZ CZY MOZE NIE?

Sorry, ale czy on jest normalny?

Padłabym gdyby moj facet trzymal zdjecia bylej kochanki w telefonie, a tutaj to tylko wisienka na torcie. W ogole skad wiesz,ze on je ma?Widać, że szalejesz teraz, ale zastanow sie na chlodno, czy wytrzymasz w takiej sytuacji. Gdyby on Cie tak bardzo kochal jak twierdzi, to ta pani dawno byłaby tylko przeszloscia i wystrzegalby sie jej jak ognia,zeby Cie nie zranic. Chyba,ze to wszystko co mowil było dawno,a teraz ich relacja wyglada inaczej?
Ogolnie, radzilabym zadzwonic , powiedziec,ze koniec,a potem ignorowac

[blair witch]

Napisane przez weraera4

Będąc z byłą dziewczyną zaczął romans z tą kobietą z pracy, później zakończył związek (romans się wydał) i kontynuował romans. Potem nie wiem czemu go zakończył, wiem że niedługo po tym ta kochanka weszła w związek z kimś, więc może dlatego? O wszystkim mi sam opowiedział na samym początku naszej znajomości (nie myślałam, że się w nim po czymś takim będę w stanie zakochać, a jednak..). Tak, seks z nią był bez miłości, podobno. Napewno z jej strony, ale znając go, wydaje mi się, że się trochę przywiązał i stąd też wynikła ta ich wielka przyjaźń- on ją kocha, twierdzi, że jak siostrę, ale ja czuję że gdyby tylko ona odwzajemniła to uczucie to by coś z tego było. Jej ciało go bardzo pociąga, wielokrotnie mi mówił jaka to jest atrakcyjna. To odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania Jeszcze dodam, że kiedyś mi powiedział, że już teraz nie poszedłby z nią do łóżka tylko dla sportu jak kiedyś. Tak z dupy taki tekst. Czyli coś ewidentnie do niej czuje. Choć mnie upewnia, że to mnie kocha i mnie chce mieć na zawsze, że mnie nikomu nie odda, itd.

Sorry, ale gdyby mój facet mówił o swojej byłej kochance tak, to nie byłby moim facetem. To nie jest przyjaźń, tylko z jego strony oczekiwanie czy ona się na niego może jeszcze zdecyduje, a w takim wypadku Ty pójdziesz w odstawkę z prędkością światła. Jesteś plastrem, kołem zapasowym dla niego, bo ona go nie chce - ONA znalazła sobie kogoś nowego i zostawiła Twojego (?) faceta, ONA nie chciała z nim być. A on się koło niej kręci pod pretekstem przyjaźni licząc że jej się odmieni. Lewą, prawą rękę sobie dam za to uciąć, i oba cycki.

Upewnia Cię - a co ma Ci powiedzieć? "Hej mała, w sumie to ja z Tobą tak na przeczekanie, aż się X odwidzi i zachce ze mną być, do Ciebie cośtam czuję ale do niej mocniej"? Albo "Jasne że poszedłbym z nią do łóżka, wyobracałbym ją z każdej strony, nawet dla sportu"?

Napisane przez weraera4

Już nikt chyba nie wejdzie na mój drugi wątek, do którego wkleiłam link, więc zadam to pytanie tutaj...

(Ja z nim zerwałam, a on mnie ubłagał żeby to była po prostu PRZERWA a nie ostatecznie rozstanie, umówiliśmy się, że spotkamy się za 2 miesiące, do tego czasu ma się ze mną nie kontaktować i ma mi być wierny, wybłagał też żeby mógł tylko pisać ile dni zostało do spotkania, co też robi...) i teraz moje pytanie brzmi CO MYSLICIE O TEJ PRZERWIE? Ja go kocham i oszaleję, bo boję się, że może mnie zdradzić w tym czasie. I się nigdy nie dowiem. Jestem zła na siebie, że zgodziłam się na przerwę bo chciałam się z nim rozstać i rozpocząć życie od nowa. Ale nie, bo on twierdzi, że mnie kocha i chce MNIE, i wiecie nasłuchałam się różnych pięknych tekstów jak z filmu jakiegoś i jak tu odejść? Może to faktycznie ten mój Jedyny?

Co on robi ze mną? Myślicie, że autentycznie tak poważnie o mnie myśli, że walczy o mnie bo mnie kocha bo mu na mnie zależy? Czy po prostu widzi, że jestem zakochana i obraca mnie wokół palca? Czy mógł się zmienić i czy teraz chce tworzyć ze mną coś pięknego, bez żadnych zdrad itp.

Ja nie wiem, nie wiem co mam zrobić, dla mnie bez sensu jest ta przerwa, chcę o nim zapomnieć, ale obiecałam, że spróbujemy jeszcze raz za 2 miesiące- nie chciał pozwolić mi odejść bez tej obietnicy (na papierze, żeby było śmieszniej). ZDRADZI MNIE TERAZ CZY MOZE NIE?

Dla niego to na pewno będzie piękne - będzie miał Ciebie w obwodzie, z seksem na zawołanie, przytulankami, z Twoim uwielbieniem dla niego, z klapkami na oczach, będziesz pozwalała mu się spotykać z dziewczyną której pragnie i z którą chce być, będzie Cię karmił ckliwymi tekstami a la Paulo Coelho które Ty będziesz łykać jak młody pelikan, a na koniec jak ona się na niego zdecyduje to kopnie Cię w tak, że na księżyc dolecisz, i ani w Twoją stronę nie splunie. Bajka po prostu!


Nosz normalnie cycki mi opadły pachoskrętnie przy tym temacie

[shanta]

Według mnie, jeśli nawet raz dojdzie do jakiegokolwiek kontaktu cielesnego to któraś ze stron na pewno to będzie długo pamiętać. Szczególnie seks. A co dopiero jak się z tą osobą widuje na co dzień!
Nie sądzę, żeby przyjaźń z kochanką była możliwa.

[Candy_lips]

Przeczytałam i uważam, że nie ma sensu pakować się w te relację.
Miałaś, oj miałaś powody do zerwania i tego się trzymaj.
Rozumiem, że jesteś zakochana, że Ciebie pociąga, ale sama widzisz, że nie będziesz miała z nim tego czego oczekujesz - stabilizacji, pełnego oddania.
Skoro zdradził dwie dziewczyny to nie wróży to dobrze. Tym bardziej, że nadal całuje tę byłą w czółko i inne czułości- jaki to ma sens? Praca w jednej firmie? Ok, czasem nie ma innego wyjścia, ale to dla mnie jest za wiele.
Sama widzisz, że nie można mu ufać i mu nie ufasz. To i tak rozpadnie się samo prędzej czy później.

[Koczilla]

Napisane przez kalincia

To, że twój przyjaciel cię nie całuje w czółko, nie jest żadnym argumentem w cudzej sprawie. No chyba, że uznasz, że to, że mój przyjaciel, a były facet z 9 - letnim stażem, mnie tak czasem traktuje - jest argumentem równie dobrym na rzecz pozytywnego nastawienia do tego faceta.
Argument, że skoro raz zdeadził, to już zawsze będzie, jest tak wyświechtany i bez sensu, że nie chce mi się nawet odpowiadać na niego.

To napisała Kalincia, która swojego TŻ poznała jako męża cudzej kobiety. Twoja historia jest na forum dobrze znana. Pewnie dlatego, że starasz się nią "inspirować" inne, mniej pewne swego losu "przyjaciółki domu".

Rozumiem, że obecnie usilnie zaklinasz rzeczywistość i mocno liczysz na happy end, ale on jest w takich przypadkach jednak dużo rzadszy niż sytuacje, które prowokują później te "wyświechtane i bez sensu argumenty".