Czy Bóg spełnia nasze prośby/modlitwy ?

[pendraiw]

Trzeba wierzyć w siebie w swoje umiejętności - szukajcie a znajdziecie. Szukasz pracy? ale tak serio? to ją znajdziesz Pchaj się drzwiami a jak cie wyrzuca to właż oknem, wkońcu się znudzą i cie przyjmą (moja kumpela tak robiła)

[Kreskaaa]

Bananalama: ładne porównanie z mamą.

Chyba nie zawsze ta natarczywość się sprawdza, w końcu teraz zatrudnienie kogoś to duże koszty i raczej nikt nie zrobi tego "dla odczepnego". Chyba że to jakaś duża korpo, szef nawet nie wie. ;P

[Kornella]

Czy każdy człowiek otrzymuje taką wskazówkę, wsparcie i siłę. Bo Bóg nie spełnia każdych próśb. Jak to jest z siłą, poczuciem bezpieczeństwa, spokojem ?
Czy po modlitwie odczuwacie, spokój i siłę ? Wsparcie duchowe ?
Czujecie, że Bóg was słucha i was rozumie ?
Pomaga Wam w jakiś sposób ?

[m.a.r.t.a]

Od razu zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem "jak trwoga to do Boga", modle się prawie każdego wieczora najczęściej nie prosząc o nic. Ostatni raz 5 lat temu prosiłam o zdrowie dla mojego umierającego Taty, byłam świadoma tego, że samą modlitwą z dnia na dzień nie poprawie jego stanu. Ale czułam się lepiej gdy mogłam chociaż spróbować....

I z perspektywy czasu widzę, że wszelkie powodzenia i upadki, które mnie w życiu spotkały były dla mnie "zaplanowane" po prostu tak miało być, żebym się czegoś nauczyła, uświadomiła sobie.

[Kornella]

Ja bez względu na to czy Bóg mnie wysłucha czy też nie, nadal będe się modlić i prosić o to, czego pragnę. Mam cichą nadzieję, że moje modlitwy przyniosą jakiś skutek A nawet jeśli nie, to nadal będe wierzyć w zbawienne moce Boga

[tanapewno]

kiedyś bym odpowiedziała nie. teraz w ogóle nie rozumiem jak można wierzyć w coś na co nie ma żadnego dowodu,co jest skrajnie irracjonalne,niedorzeczne i niespójne. istnieje natura,którą rozumiemy dzięki nauce. a jesli to dla kogos nie dostateczny powod aby nie wierzyc,to jak wyjasnicie to cale zlo na swiecie? bóg "miłosierny"? to jakaś kpina.

[_Matilde_]

Napisane przez pendraiw

Trzeba wierzyć w siebie w swoje umiejętności - szukajcie a znajdziecie. Szukasz pracy? ale tak serio? to ją znajdziesz Pchaj się drzwiami a jak cie wyrzuca to właż oknem, wkońcu się znudzą i cie przyjmą (moja kumpela tak robiła)

No właśnie, sami spełniamy nasze prośby tak naprawdę, co nam potrzebne "z góry" ewentualnie to jakieś wsparcie duchowe

[Celestia]

Kiedyś byłam niewierząca, ale nastąpiło bardzo przykre doświadczenie w moim życiu i stałam sie wierząca. Modlę się codziennie, czy to w formie podziękowania czy w formie prośby. Czuję, ze to ma sens i jestem słuchana. Wiele moich próśb większych czy mniejszych się spełniło dzieki wytrwałości w modlitwie, wierze i wyobraźni. Jeśli cos się nie spełniło, nigdy nie miałam prestensji do Boga o to, ponieważ, wiem, że nie byłoby to dla mnie dobre Przykre wydarzenia/niespełnione życzenia mają swój sens i jedyne co można zrobic, to je zaakceptowac. Nigdy nie wiesz, czy nie wyniknie z nich coś dobrego.

[lalibelle]

[QUOTE=Celestia;45485222]Kiedyś byłam niewierząca, ale nastąpiło bardzo przykre doświadczenie w moim życiu i stałam sie wierząca. Modlę się codziennie, czy to w formie podziękowania czy w formie prośby. Czuję, ze to ma sens i jestem słuchana. Wiele moich próśb większych czy mniejszych się spełniło dzieki wytrwałości w modlitwie, wierze i wyobraźni. Jeśli cos się nie spełniło, nigdy nie miałam prestensji do Boga o to, ponieważ, wiem, że nie byłoby to dla mnie dobre Przykre wydarzenia/niespełnione życzenia mają swój sens i jedyne co można zrobic, to je zaakceptowac. Nigdy nie wiesz, czy nie wyniknie z nich coś dobrego.[/QUOTE]
Zgadzam się To kwestia pewnego zaufania,wiadomo,czasem nie jest łatwo,szczególnie w chwilach trudnych....
Jak już ktoś pisał,widzimy tylko kawałek naszej drogi
Ja staram się podziękować zawsze,niekoniecznie o coś prosząc,chyba,że dla innych

Kwesta zła na świecie to nie jest wina Boga przecież On oddał życie...,w ogóle to temat na osobną dyskusję A poza tym ja czasem widzę w tym szansę dla siebie,żebym mogła być dobra dla kogoś.Wiadomo,że ciężko się patrzy na czyjeś cierpienie,ale można w nim też dostrzec jakiś sens.Można przecież cierpieć za/dla kogoś i ja wierzę,że to się "nie marnuje"
Poza tym skoro sam Bóg cierpiał,to kim jest człowiek,żeby miało to go uniknąć?

[201605021613]

Mówi się, że należy być wdzięcznym za to co się już ma/posiada, gdy się doceni to co się ma dostanie się tego jeszcze więcej.

Ja uważam, że tak jest, bo gdy dziękuje się za coś i wyraża wdzięczność nawet za drobne rzeczy potem otrzymuje się tego więcej. Nie ważne, czy dziękuje się Bogu, czy w ogóle w powietrze wypowie się ,,dziękuję''

A można być wdzięcznym dosłownie za wszystko. Za rodzinę, koleżankę, dobrą pamięć, czy nawet ładne oczy, czy piękną pogodę.

To jest pozytywne nastawienie i ono procentuje. Z wielu problemów, sytuacji można wyjść, choć czasami wydaje się, że wyjścia nie ma. Jak to mówią ,,jedne drzwi się zamykają, drugie otwierają'' czy ,,nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło'', trzeba tylko wierzyć, że coś dobrego czeka na nas.

Staram się cieszyć, tym co mam, czasami narzekam, jak to człowiek. Cieszę, się że mogę komuś bezinteresownie pomóc, zawsze potem ktoś inny pomoże mi.


Jeśli chodzi o modlitwę, to wiadomo, że nie każda przynosi pożądany rezultat, wtedy rzeczywiście nie było by biedy, głodu, śmierci... jednak jak tu już pisały dziewczyny, jeśli ma to wewnętrznie pomóc, wyciszyć, to czemu nie?

[201605090940]

nie spełnia próśb/modlitw, bo go nie ma.

[bowszystkotoiluzjajest]

Z perspektywy czasu, mając te 22 lata , widzę , że dużo moich marzeń i oczekiwań spełniło się, praktycznie wszystko to co chciałam - jakby nie było mam, mam spełnione pewne marzenia, które kiedyś były tylko marzeniami a dziś są już spełnione. Chciałam mieć w gimnazjum świadectwo z czerwonym paskiem - miałam, chciałam dobrze zdać maturę - zdałam, chciałam skończyć dobre studia - skończyłam, prosiłam zawsze o dobrego męża - i go mam, brakuje tylko dzieci i pracy o które też się modle. Stopniowo wszystko się spełnia i myślę, że to nie tylko zasługa moich ambicji, determinacji, silnej woli...

Mając rok mniej niż ty, widzę, że dużo moich oczekiwań się spełniło bez modlitwy. Świadectwa z czerwonym paskiem, dobrze znana matura, kierunek studiów który wymarzyłam sobie już w szóstej klasie podstawówki
Jednak to tylko i wyłącznie moja zasługa.

Niektóre na pewno.
Nie od razu. Czasem może spełnić po kilku latach.

Zależy w sumie jeszcze, czego miałaby dotyczyć ta modlitwa. Dla mnie jak coś się spełnia po kilku latach to zwyczajny przypadek. No mogłoby się spełnić, a mogłoby się nie spełnić, tak wyszło.

Ja myślę, że Bóg może spełnić te nasze prośby, o ile wierzymy, że może je spełnić

W takim razie sama postać Boga nie ma tu żadnego znaczenia, liczy się fakt wiary. A więc może to być równie dobrze zwykła afirmacja, po co więc zaraz mieszać w to Boga?

no ok, ale gdybyśmy założyli,że Bóg istnieje napreawdę a to życie jest tylko pewnym etapem, który ma nas rozwijać, wzbogacać w doświadczenia (uczucia,emocje) choćby i te złe - to wszystko nie byłoby tak straszne, prawda?

Z drugiej strony gdybym tę pewność o istnieniu Boga miała (może dlatego nie jest nam dana) to wszystko byłoby prostsze a każde, nawet największe nieszczęście traktowałabym dość lekko

Ja uważam, że bez tej pewności życie i tak może być proste. Wystarczy sobie pomyśleć, że po co się zamartwiać, skoro i tak umrzemy, lepiej więc wykorzystać ten czas, który jest nam dany, całkowicie :P Ktoś tam kiedyś powiedział "Kiedy my jesteśmy, nie ma śmierci. Kiedy jest śmierć, nie ma nas" - i to prawda, wiec czym się tu przejmować :P

Hm.. to może skoro nie wierzycie, że Bóg spełnia prośby, to może chociaż czujecie jego obecność, jego wsparcie, siłę? czy też nie.

Jakiś czas temu miałam bardzo niefajną sytuację, byłam bardzo nieszczęśliwa - poszłam do kościoła, nie na mszę, tylko tak w ciągu tygodnia, było tam tylko kilka babć, które coś tam odmawiały.A nie byłam w kościele od...4 lat? W tamtym jednak momencie wierzyłam, że to mi pomoże. Jednak zamiast jakiegoś oczyszczenia czy poczucia wsparcia, pozostał mi z tego jedynie ból głowy i zapuchnięte oczy, bo nie mogłam się powstrzymać od płaczu.

nie spełnia próśb/modlitw, bo go nie ma.

Fragment hymnu do Boga pewnego polskiego poety:

Tyś najpiękniejszym naszym wynalazkiem,
Spraw, żebyś był.
Tobie każemy być szczęścia rozdawcą,
Ciebie wzywamy w udręczeniu - zbawcą:
Spraw, żebyś był, jeśli wszystko sprawiasz!

[mockingbird_]

Gdzieś czytałam, że do Boga modlitwy spełniają się gdy prosisz o duchowe sprawy typu żeby pomógł ci przetrwac jakiś trudny okres w życiu ,dał ci siłę z czymś walczyc i wtedy modlitwy działają ,a nie traktowanie go jako automat do spełniania marzeń jak ktoś to określił na początku wątku.