On ma nadal konto na portalu randkowym

[TmargoT]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No proszę Cie, to jest naiwnosc w tym przypadku. To jest portal randkowy, wiec szuka sie tam osob na randki. Skoro sie loguje, tzn, ze szuka. No nad czym tu deliberowac. Facet nie jest do konca w porządku i ta kwestia nie podelga nawet dyskusji..

nie każdy kto ma konto na jakimś portalu szuka przygód.czasem wystarczy wirtualna rozmowa ,lub flirt ,a czasem sprawdzenie swojej atrakcyjności


znam osobe,która zbierała pamiątki po swoich EKS.po co? nie wiem,widocznie były dla niej ważne

[new woman in town]

Racja. Pytanie czy chcesz być z kimś, kto potrzebuje potwierdzania własnej atrakcyjności w taki sposób. Ja nie. Autorce widać też to trochę przeszkadza.

[TmargoT]

Napisane przez new woman in town

Racja. Pytanie czy chcesz być z kimś, kto potrzebuje potwierdzania własnej atrakcyjności w taki sposób. Ja nie. Autorce widać też to trochę przeszkadza.

jeden ma konto na portalu,inny flirtuje w pracy,a trzeci zagaduje na ulicy.to typ flirciarza i tylko od partnera zależy,czy akceptuje taki typ

[bluecream]

Mojego obecnego męża poznałam na portalu randkowym. W momencie gdy oboje stwierdziliśmy, że raczej jest to poważna znajomość (a stwierdziliśmy to dosyć szybko) zarówno on, jak i ja, konta pokasowaliśmy. Nie widzę sensu w bytowaniu na takim portalu w momencie gdy kogoś mamy. Jakby nie patrzeć portale randkowe już z samej nazwy wskazują na cel, w jaki zostały stworzone i tyle.

[sheeridans]

Ja miałam faceta z neta, byliśmy razem 4 lata, a konto mam chyba do dzisiaj, bo zapomniałam o nim. Przez pierwsze miesiące czasem wchodziłam z ciekawości i nie uważam, żeby to było coś złego. Z nikim nie pisałam, ot tak byłam ciekawa co przyszło, ale nigdy nie odpisałam nikomu.

[laisla]

On przyzwyczaił się pewnie to takiej formy spędzania czasu, również w formie flirtu przez portal. Ot hobby takie, może nieco uzależnienie. Bo co robił tam..kilka lat? Ludzie zakładają konto chyba w jakimś celu, poznania kogoś..załóżmy, że aktualnie w puli kilku tysięcy osób nie ma nikogo ciekawego dla nich to co robią? Kasują konto i być może próbują za jakiś czas. W jakim celu wisieć tam latami? Takich to chyba wszyscy omijają szerokim łukiem..przynajmniej ci, którzy chcą tam poznać kogoś wartościowego i ułożyć sobie z nim życie w realu,bo chyba do tego to służy

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Napisane przez bluecream

Mojego obecnego męża poznałam na portalu randkowym. W momencie gdy oboje stwierdziliśmy, że raczej jest to poważna znajomość (a stwierdziliśmy to dosyć szybko) zarówno on, jak i ja, konta pokasowaliśmy. Nie widzę sensu w bytowaniu na takim portalu w momencie gdy kogoś mamy. Jakby nie patrzeć portale randkowe już z samej nazwy wskazują na cel, w jaki zostały stworzone i tyle.

Ano właśnie.

[TmargoT]

Napisane przez laisla

On przyzwyczaił się pewnie to takiej formy spędzania czasu, również w formie flirtu przez portal. Ot hobby takie, może nieco uzależnienie. Bo co robił tam..kilka lat? Ludzie zakładają konto chyba w jakimś celu, poznania kogoś..załóżmy, że aktualnie w puli kilku tysięcy osób nie ma nikogo ciekawego dla nich to co robią? Kasują konto i być może próbują za jakiś czas. W jakim celu wisieć tam latami? Takich to chyba wszyscy omijają szerokim łukiem..przynajmniej ci, którzy chcą tam poznać kogoś wartościowego i ułożyć sobie z nim życie w realu,bo chyba do tego to służy
.

czasami tylko po to

Napisane przez sheeridans

Ja miałam faceta z neta, byliśmy razem 4 lata, a konto mam chyba do dzisiaj, bo zapomniałam o nim. Przez pierwsze miesiące czasem wchodziłam z ciekawości i nie uważam, żeby to było coś złego. Z nikim nie pisałam, ot tak byłam ciekawa co przyszło, ale nigdy nie odpisałam nikomu.

[laisla]

Napisane przez TmargoT

czasami tylko po to

Może, ale wiesz, chcąc się związać z facetem z netu nie wiesz o nim nic. Taki układ musi bazować jedynie na słowach, tych najpierw pisanych, później rozmowach, ale zaufaniem obdarzyć kogoś takiego nie jest łatwo, a takie zachowanie tego nie ułatwia z pewnością.
Dla mnie racjonalnym zachowaniem byłoby w takiej sytuacji usunięcie konta, tylko tyle i aż tyle.
No i wchodząc w związek chyba angażujesz się właśnie głównie w budowanie tej relacji, a nie niby nieważne pogaduszki z innymi kobietami. No i jeszcze jedno, zaczynając od zerowego stopnia zaufania chciałabym aby osoba, która jest czy staje się mi bliska była spokojna, a nie pełna niepokoju. Gdyby mi to było obojętne no to prawdopodobnie właśnie byłaby jedną z wielu, nikim szczególnym.

[TmargoT]

Napisane przez laisla

Może, ale wiesz, chcąc się związać z facetem z netu nie wiesz o nim nic. Taki układ musi bazować jedynie na słowach, tych najpierw pisanych, później rozmowach, ale zaufaniem obdarzyć kogoś takiego nie jest łatwo, a takie zachowanie tego nie ułatwia z pewnością.
Dla mnie racjonalnym zachowaniem byłoby w takiej sytuacji usunięcie konta, tylko tyle i aż tyle.
No i wchodząc w związek chyba angażujesz się właśnie głównie w budowanie tej relacji, a nie niby nieważne pogaduszki z innymi kobietami. No i jeszcze jedno, zaczynając od zerowego stopnia zaufania chciałabym aby osoba, która jest czy staje się mi bliska była spokojna, a nie pełna niepokoju. Gdyby mi to było obojętne no to prawdopodobnie właśnie byłaby jedną z wielu, nikim szczególnym.

no więc warto siąść i porozmawiac szczerze.powiedzieć o swoich oczekiwaniach i obawach.
umówili się,że koniec z portalem,ale to może oznaczac wiele,np brak randek i flirtów.widocznie nie dogadali się o usunięciu konta skoro nawet autorka swojego nie usunęła

[Clemence]

Napisane przez _ema_

Mnie bardziej zaniepokoił by fakt, że facet mówi, że idzie spać a siada do kompa i włącza portal randkowy niż sprawa kasowania czy nie kasowania konta. Coś tu śmierdzi.

Dokładnie.
I jeszcze oczywiście zrzucanie winy na drugą osobę zamiast wyjaśnienie co tam robił o tej porze i w ogóle..

[evelina_3]

to smieszne. jak po kilku miesiącach bycia razem masz mu bezgranicznie ufac? powinnas zapytac prosto z mostu (do czego masz prawo), jezeli jego odpowiedz jest satysfakcjonujaca to ok jezeli nie- dowidzenia.

[pelasiac]

Witam Was dziś dziewczyny,

sprawa się wyjaśniła w zasadzie wczoraj/dziś.
I nie poszło wcale o sympatię.
Wczoraj poszliśmy do kina i ja wychodząc ustawiłam sobie na fejsie: kino z ..... i tym samym takie info pojawiło się również u niego na ścianie. Jak tylko mój luby wrócił do domu po kinie, wpis został ukryty bądź też skasowany, tego nie wiem. Dodam, że nie mamy na fejsie wspólnych zdjęć/ ustawionego statusu.
Jest to dla mnie jednoznaczne, że mój luby mnie ukrywa. Inaczej co by mu przeszkadzało, że znajomi widzą, że poszedł do kina ze mną? No chyba, że ma się na facebooku inne kandydatki no to wtedy może się będzie musiał tłumaczyć.

Próbowałam go tłumaczyć, tą jego sympatię, ale nie. Już nawet usuwania głupich wpisów w celu takim, aby nikt nie dowiedział się, że my może coś razem, to już za dużo.

[ama4]

Czemu go nie zapytałaś, z jakiego powodu to zrobił? Czemu nie ustawisz po prostu statusu na facebooku i nie zapytasz, co o tym myśli? Tak, wiem co zaraz część napisze - skończcie z życiem na facebooku. Ale to mógłby być dobry pretekst do zapytania go, co tak naprawdę mu siedzi w głowie i co jest problemem.

[_ema_]

Napisane przez pelasiac

Witam Was dziś dziewczyny,

sprawa się wyjaśniła w zasadzie wczoraj/dziś.
I nie poszło wcale o sympatię.
Wczoraj poszliśmy do kina i ja wychodząc ustawiłam sobie na fejsie: kino z ..... i tym samym takie info pojawiło się również u niego na ścianie. Jak tylko mój luby wrócił do domu po kinie, wpis został ukryty bądź też skasowany, tego nie wiem. Dodam, że nie mamy na fejsie wspólnych zdjęć/ ustawionego statusu.
Jest to dla mnie jednoznaczne, że mój luby mnie ukrywa. Inaczej co by mu przeszkadzało, że znajomi widzą, że poszedł do kina ze mną? No chyba, że ma się na facebooku inne kandydatki no to wtedy może się będzie musiał tłumaczyć.

Próbowałam go tłumaczyć, tą jego sympatię, ale nie. Już nawet usuwania głupich wpisów w celu takim, aby nikt nie dowiedział się, że my może coś razem, to już za dużo.

To mu napisz na fb coś w stylu 'i jak tam Misiu, podobało Ci się w kinie? ', a jak to skasuje, to kolejny i kolejny...Wiem wiem, menda jestem, ale ja bym z chęcią mu podstraszała te kandydatki albo ustw sobie profilowe z nim, i komentuj jego wpisy, żeby było widać na miniaturce (niah niah, uaktywnił mi się mój umysł pokemona )

[pelasiac]

Zobaczyłam to dopiero teraz w pracy i nie bardzo mam możliwość spytać się go, a nie chcę tego robić drogą facebookowa tylko wolę telefonicznie bądź w twarz.

Szczerze mówiąc, za dużo tego, aktywne wchodzenie na sympatię, ukrywanie mnie na fejsie, może to i jest świat wirtualny i nie ma odbicia w zachowaniu w rzeczywistości ale musiałabym być naprawdę strasznie głupia, żeby nie widzieć, że coś jest nie tak.

Dodam, że jak sam idzie z kumplami gdzieś to od razu takie podobne rzeczy dodaje.

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Nie nie chcę tak robić, bo jaki to ma sens, i tak usunie. Nie będę się prosiła na siłę o miłość czy uznanie.

[_ema_]

Napisane przez pelasiac

Zobaczyłam to dopiero teraz w pracy i nie bardzo mam możliwość spytać się go, a nie chcę tego robić drogą facebookowa tylko wolę telefonicznie bądź w twarz.

Szczerze mówiąc, za dużo tego, aktywne wchodzenie na sympatię, ukrywanie mnie na fejsie, może to i jest świat wirtualny i nie ma odbicia w zachowaniu w rzeczywistości ale musiałabym być naprawdę strasznie głupia, żeby nie widzieć, że coś jest nie tak.

Dodam, że jak sam idzie z kumplami gdzieś to od razu takie podobne rzeczy dodaje.

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Nie nie chcę tak robić, bo jaki to ma sens, i tak usunie. Nie będę się prosiła na siłę o miłość czy uznanie.

Nie chodzi o proszenie się o miłość, tylko znając facetów on wykręci kota ogonem, że nie wie o czym mówisz, że przypadkiem mu się kliknęło i skasowało, że coś tam coś tam. I znowu będziesz miała zgryza o co chodzi. Natomiast jeśli zrobi to kilka razy to możesz wprost spytac 'czemu ukrywasz, że w ogóle się znamy'?

[pelasiac]

Nie wytrzymałam i napisałam do niego, czy wstydził się, że poszedł do kina, czy wstydził się mnie. No ciekawe co odpisze. Czymś się wytłumaczy ale mało mnie to już interesuje. Dla mnie sprawa jest jasna.

[ama4]

Napisane przez pelasiac

Nie wytrzymałam i napisałam do niego, czy wstydził się, że poszedł do kina, czy wstydził się mnie. No ciekawe co odpisze. Czymś się wytłumaczy ale mało mnie to już interesuje. Dla mnie sprawa jest jasna.

Jesteś w gorącej wodzie kąpana. Raz piszesz, że siedzisz w pracy i nie będziesz tego załatwiać w ten sposób, potem piszesz do niego i nie chcesz czekać na wyjaśnienia... Jak się rozstawać to z głową a nie tak jak Ty to teraz robisz...

[pelasiac]

Wiem, ale odkąd to zobaczyłam to płakać mi się chce....

[ama4]

Teraz mleko się już wylało, ale następnym razem przemyśl takie rzeczy i podejmuj kroki będąc choć trochę spokojną, bo takie smsy naprawdę mają mały sens.

[paulin_bee]

Napisane przez pelasiac

Wiem, ale odkąd to zobaczyłam to płakać mi się chce....

Współczuję Ci, ale myślę, że masz rację co do tego faceta. Co gorsze, nie wydaje mi się, żeby zaufanie tak bardzo nadszarpnięte na początku związku można było odbudować...

[maryanna3]

Napisałaś już i wystarczy. Teraz poczekaj na jego odpowiedź ale dla mnie to wygląda na to, że niekoniecznie Cię zdradza ale prawdopodobnie się Ciebie wstydzi w jakiś sposób. Inna opcję miałam taką że tak jak ja nie lubi durnego obwieszczania całemu światu na fb że właśnie polazłam do kina z moim chłopakiem bo co to kogo interesuje. Ale skoro piszesz że on też takie rzeczy sam opisuje to odpada. Jeśli nie odpowie lub zacznie się głupio wykręcać to chyba sprawa jasna.

[pelasiac]

Ja też nie mam zwyczaju obwieszczania wszystkiego, dlatego też nawet do tej pory nie wpadłam na pomysł ustawiania statusów, ani nie wklejam 150 zdjęć z naszej wspólnej wycieczki. Wstawiłam to po tym, jak tak zrobił na sympatii.

Jak już pisałam wyżej- to nawet nie chodzi o zdrady- bo wątpię, ale znałam kiedyś przypadek kiedy chłopak wstydził się dziewczyny obecnej bo była brzydsza od jego eks i jej nie pokazywał, żeby ludzie się z niego czasem nie śmiali. Wydało się po pijaku.

Więc jeśli u mnie też tak może np. być to nie widzę sensu bycia z kimś kto się mnie wstydzi, nawet wyjścia do kina, bo przecież do kina można też iść z kolegą- żadnych serduszek, wyznań miłości w tym wpisie nie było.

[ulicznica]

Fajnie, że w przeciwieństwie do wielu dziewczyn zakładających tematy na Wizażu, masz jakiekolwiek poczucie swojej wartości i wiesz co robić, ale dobrze by było chociaż na zakończenie dać dojść do głosu samemu chłopakowi. Nawet przestępca w sądzie ma prawo się bronić

[pelasiac]

Oczywiście dam mu dojść do głosu, czy zrobi to drogą fb, smsem czy na żywo- to już jego wybór.
Zdaję sobie również sprawę z tego, że wymyśli jakąś wymówkę i to pewnie całkiem niezłą.
Ale chyba jednak połączenie sytuacji z sympatii z tą z facebooka to dla mnie trochę za dużo jak na 4 m-ce związku.

Sytuacja o tyle bardziej rozrywająca moje serduszko, że to chyba pierwszy mój facet, któremu zależy bardziej na wszystkim niż mnie. Pierwszy wykorzystujący każdą sekundę aby mnie zobaczyć, pierwszy zapoznał mnie z przyjaciółmi, rodziną, dzwoniący, piszący, itp. A tu klops.

[ulicznica]

Napisane przez pelasiac

Oczywiście dam mu dojść do głosu, czy zrobi to drogą fb, smsem czy na żywo- to już jego wybór.
Zdaję sobie również sprawę z tego, że wymyśli jakąś wymówkę i to pewnie całkiem niezłą.
Ale chyba jednak połączenie sytuacji z sympatii z tą z facebooka to dla mnie trochę za dużo jak na 4 m-ce związku.

Sytuacja o tyle bardziej rozrywająca moje serduszko, że to chyba pierwszy mój facet, któremu zależy bardziej na wszystkim niż mnie. Pierwszy wykorzystujący każdą sekundę aby mnie zobaczyć, pierwszy zapoznał mnie z przyjaciółmi, rodziną, dzwoniący, piszący, itp. A tu klops.

Chyba na odwrót?

Zrobisz jak będziesz chciała, ale wysłuchaj co ma do powiedzenia na swoją obronę
A sprawa kasowania kont, domyślam się, że to była Twoja inicjatywa?

[pelasiac]

Nie na odwrót
Po prostu to zawsze ja byłam w związku tą, która latała za facetem, spełniała jego zachcianki, itp. To pierwszy związek, kiedy tak nie jest i dlatego cały czas miałam wrażenie, że to udany związek, bo dobrze się tak czułam.

Co do usuwania, w zasadzie nie padło słowo: usuńmy. Ale taką rozmowę on już zaczął jakoś po miesiącu znajomości: zawsze szukałem kogoś takiego jak Ty, więc sympatia mi już nie potrzebna. To jego słowa.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------

Dzwoni ale nie mogę odebrać

[pelasiac]

Otóż wczoraj odbyliśmy poważną rozmowę. Postawiłam wszystko na jedną kartę i stwierdziłam, że albo powiem mu wszystko, co mnie boli, albo będę się zadręczała dalej.
To zaczęłam od sympatii, że nie chcę, żeby tam miał konto, na co usłyszałam, że do niedawna sama miałam i wtedy uważałam to za ok a przecież też mogłam z kimś pisać. A on mnie nie sprawdzał, to też nie wie czy ja wchodziłam czy nie.
Później przeszłam do sprawy wykasowania postu na facebooku. I wtedy mi wyznał, że ma wśród znajomych pewną dziewczynę, z którą się spotykał na trochę przede mną, jednak ostatecznie gdzieś im było nie po drodze. No i ta dziewczyna się wkurzyła, zaczęła być strasznie natrętna, wypisywać, itp. I on się przestraszył, że jak ona się dowie, że on ma kogoś to zacznie do mnie wypisywać jakieś głupoty, no to ukrył ten wpis. A usunąć jej ze znajomych nie ma sensu, bo mają wspólnych znajomych to i tak by się dowiedziała od kogoś.

Mój luby powiedział, że nie wiedział, że ja tak poważnie traktuję takie rzeczy jak konto na portalu czy też wpisy na facebooku, bo uznawał, że wystarczająco pokazuje mi jak bardzo mu na mnie zależy. Ale że jeżeli ja mam obawy, że on mnie ukrywa/że się wstydzi itp. to on może w każdej chwili ustawić sobie statusy, pokasować konta, itp. bylebym była szczęśliwa.

Oczywiście powiedziałam mu, że nie chcę, żeby takie rzeczy jak statusy robił na siłę, że wolę, żeby to zrobił, kiedy będzie chciał.

[ama4]

To tłumaczenie a propos facebooka jest tak żałosne, że aż brak mi słów.

[_ema_]

Napisane przez pelasiac

Otóż wczoraj odbyliśmy poważną rozmowę. Postawiłam wszystko na jedną kartę i stwierdziłam, że albo powiem mu wszystko, co mnie boli, albo będę się zadręczała dalej.
To zaczęłam od sympatii, że nie chcę, żeby tam miał konto, na co usłyszałam, że do niedawna sama miałam i wtedy uważałam to za ok a przecież też mogłam z kimś pisać. A on mnie nie sprawdzał, to też nie wie czy ja wchodziłam czy nie.
Później przeszłam do sprawy wykasowania postu na facebooku. I wtedy mi wyznał, że ma wśród znajomych pewną dziewczynę, z którą się spotykał na trochę przede mną, jednak ostatecznie gdzieś im było nie po drodze. No i ta dziewczyna się wkurzyła, zaczęła być strasznie natrętna, wypisywać, itp. I on się przestraszył, że jak ona się dowie, że on ma kogoś to zacznie do mnie wypisywać jakieś głupoty, no to ukrył ten wpis. A usunąć jej ze znajomych nie ma sensu, bo mają wspólnych znajomych to i tak by się dowiedziała od kogoś.

Mój luby powiedział, że nie wiedział, że ja tak poważnie traktuję takie rzeczy jak konto na portalu czy też wpisy na facebooku, bo uznawał, że wystarczająco pokazuje mi jak bardzo mu na mnie zależy. Ale że jeżeli ja mam obawy, że on mnie ukrywa/że się wstydzi itp. to on może w każdej chwili ustawić sobie statusy, pokasować konta, itp. bylebym była szczęśliwa.

Oczywiście powiedziałam mu, że nie chcę, żeby takie rzeczy jak statusy robił na siłę, że wolę, żeby to zrobił, kiedy będzie chciał.

Czyli rozumiem, że nawet Wasz ślub za kilka lat odbędzie się po kryjomu, żeby tylko była się nie dowiedziała?

Żałosny koleś. A koleżanka zapewne ma być wyjściem awaryjnym. Ja jestem na tyle wredna, że napisałabym do niej wiadomość, bardzo milutką : 'mój nowy chłopak powiedział co Was łączyło i że źle odbierasz swoje następczynie, ale chciałabym, żeby nasze relacje były poprawne, więc pomyślałam, że miło będzie wyciągnąć rękę - bo przecież to bez sensu żeby X ukrywał teraz przed Tobą swoje nowe dziewczyny. Bardzo obawiał się Twojej reakcji, więc mam nadzieję, że jako kobiety damy radę się dogadać i oszczędzimy mu zmartwień'.
Tak, żeby pani wyjście awaryjne także miała jasny obraz sytuacji, a żeby nie mógł Ci zarzucić nic oprócz dobrej woli