Wegańskie wesele? pyszne jedzenie bez produktów zwierzęcych?

[simple9]

no tak, ale pisałaś, że Twój partner jest mięsożerny? i że jednak zdecydował się mieć posiłki mięsne pod wpływem namów innych ludzi. To wiesz, jego zdanie i potrzeby też musicie brać pod uwagę bo to wasz wspólny dzień, a bez sensu się kłócić na początku nowej drogi i to o jedzenie ja nie mówię, że takie jedzenie będzie złe - nawet nie wiedziałam, że tak wyszukane potrawy można stworzyć i np ja z chęcią bym pokosztowała bo nigdy nic takiego nie jadłam
jeszcze w tamtym roku sama też myślałam, że może pozmieniam kilka schematów weselnych na moim, ale jednak z miesiąca na miesiąc uświadamiam sobie, że jest trochę prawdy w tym, że wesele jest dla gości. Zależy też kogo zaprosisz (ale skoro są osoby namawiające Twojego partnera na mięso - to znaczy, że im nie pasuje wesele wegetariańskie) i jak np będziesz miała jakieś nie wiem starsze czy wredne osoby to będziesz musiała się nastawić być może na głupie komentarze i pytania podczas wesela. Albo po weselu teksty np w stylu, że ktos wrócił do domu głodny i po weselu dopiero się najadł. Zależy od gości, ale ja w moim przypadku bym takich miała - mi by było przykro. Ale wiesz, jak by goście rzucali nawet w żartach takie teksty, a Twój nowo poślubiony mąż by to słyszał jeszcze byście się pokłócili, że on mówił żeby dać mięso, a teraz ludzie są niezadowoleni. A kłócić się w wesele o żarcie to ja bym nie chciała i już wolałabym dla świętego spokoju dać to mięso. No takie mam zdanie

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez lovela5

Mój coś zaczyna już marudzić. Wszystko przez znajomych którzy już zaczynają komentować na temat wódki i "siana" do jedzenia...."Bo jak można pić i nie przegryzać schaboszczakiem....." masakra......

o tym pisałam wyżej, że dla świętego spokoju i braku kłótni z nowym mężem ( na Twoim miejscu bym poszła na ustępstwo) - nie odbierz tego tylko jako przekonywanie Cie! tylko wiesz, dużo starszych ludzi jest tradycjonalistami, są przyczajeni do jakiegoś schematu wesela, potem coś zmienisz i już zobgadują - chociaż jakbyśmy się nie starali (jako robiący wesele) i tak nie dogodzisz większości i tak zobgadują i tak...

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ale to nie ci starsi tradycjonaliści organizują wesele. Kierując się zawsze ich zdaniem nigdy nie uda się przełamać żadnego schematu.

[Kiriwina]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37773355]Ale to nie ci starsi tradycjonaliści organizują wesele. Kierując się zawsze ich zdaniem nigdy nie uda się przełamać żadnego schematu.[/QUOTE]

O to, to! Organizacja wesela to na pewno sztuka kompromisu, ale to jednak przede wszystkim dzień Młodych. Jeśli pdoawanie mięsa kłóci się z ich przekonaniami albo po prostu marzą o takim wegetariańskim weselu to reszta gości nie powinna na nich naciskać tylko zjeść porządne mięsna śeniadanie w domu :P Są wesela bez wódki, bez gier i zabaw, bez ślubu kościelnego, dlaczego nie bez mięsa.

[simple9]

nie organizują starsi tradycjonaliści, ale wesele robisz i zapraszasz gości. Skoro ich zapraszasz to robisz to dla nich też. Lovela5 napisała, że już się nie podoba ten pomysł gościom od strony Pana Młodego bo zaczęli go przekonywać więc jest prawdopodobne, że nie będą zadowoleni Ci konkretni ludzie co może być powodem kłótni

Apropo wesela bez alko. Każdy robi jak uważa, byłam na takim 4 lata temu i to było najgorsze wesele jakie widziałam. Co też było spowodowane zachowaniem gości. O 19 połowa gości zniknęła i pili wódkę "po kryjomu" za pobliskim sklepem. Nagle o 20 już wrócili w lepszych humorach. Młodej parze było głupio bo zależało im na tym żeby właśnie alko nie było a i tak połowa była pijana. Ja uszanowałam ich decyzje ale z tego powodu, że połowa gości szlajała się i piła po katach było strasznie nudno i pusto na sali. Mało kto się bawił, wynudziłam się strasznie i zaraz po oczepinach zwinęliśmy się do domu bo dosłownie spałam na stole. Nie ma to nic wspólnego z jedzeniem wegetariańskim, Kiriwina napisała o weselu bez alko i tak się mi przypomniało i postanowiłam się podzielić opinią

[roksana111]

Moim zdaniem ,wesele nie jest dobrym pomysłem żeby robić nowość jako jedzenie wegańskie.Wesele to nie 2 godz. w egzotycznej restauracji.W mojej rodzinie juz był eksperyment z weselem wegańskim,ja na nim nie byłam ale moi rodzice byłi.Niestety to wesele to był niewypał,goście w stylu angielskim zmywali się z wesela.Jedzenie na weselu to bardzo ważna sprawa.ktoś kto nigdy nie jadał dań wegańskich nie doceni tych smaków.U mnie na weselu będzie sporo gości z Włoch i ze wzgledu na nich wprowadzę do menu spaghetti ,risotto i lazzanię ,z tym że te dania nie będą wyłącznie dla gości z Włoch ,będą dla wszystkich kto będzie chciał.Jako pierwsze danie czyli zupa będzie do wyboru spaghetti albo rosół,przy drugim daniu bedzie chleb na stole bo Włosi do drugiego dania jedzą chleb a Polacy jedzą ziemniaki ,więc będa też ziemniaki i kluski.

[GRUBSTEIN]

Lovela5, to menu brzmi cudownie

[lovela5]

Napisane przez simple9

no tak, ale pisałaś, że Twój partner jest mięsożerny? i że jednak zdecydował się mieć posiłki mięsne pod wpływem namów innych ludzi. To wiesz, jego zdanie i potrzeby też musicie brać pod uwagę bo to wasz wspólny dzień, a bez sensu się kłócić na początku nowej drogi i to o jedzenie ja nie mówię, że takie jedzenie będzie złe - nawet nie wiedziałam, że tak wyszukane potrawy można stworzyć i np ja z chęcią bym pokosztowała bo nigdy nic takiego nie jadłam
jeszcze w tamtym roku sama też myślałam, że może pozmieniam kilka schematów weselnych na moim, ale jednak z miesiąca na miesiąc uświadamiam sobie, że jest trochę prawdy w tym, że wesele jest dla gości. Zależy też kogo zaprosisz (ale skoro są osoby namawiające Twojego partnera na mięso - to znaczy, że im nie pasuje wesele wegetariańskie) i jak np będziesz miała jakieś nie wiem starsze czy wredne osoby to będziesz musiała się nastawić być może na głupie komentarze i pytania podczas wesela. Albo po weselu teksty np w stylu, że ktos wrócił do domu głodny i po weselu dopiero się najadł. Zależy od gości, ale ja w moim przypadku bym takich miała - mi by było przykro. Ale wiesz, jak by goście rzucali nawet w żartach takie teksty, a Twój nowo poślubiony mąż by to słyszał jeszcze byście się pokłócili, że on mówił żeby dać mięso, a teraz ludzie są niezadowoleni. A kłócić się w wesele o żarcie to ja bym nie chciała i już wolałabym dla świętego spokoju dać to mięso. No takie mam zdanie

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------


o tym pisałam wyżej, że dla świętego spokoju i braku kłótni z nowym mężem ( na Twoim miejscu bym poszła na ustępstwo) - nie odbierz tego tylko jako przekonywanie Cie! tylko wiesz, dużo starszych ludzi jest tradycjonalistami, są przyczajeni do jakiegoś schematu wesela, potem coś zmienisz i już zobgadują - chociaż jakbyśmy się nie starali (jako robiący wesele) i tak nie dogodzisz większości i tak zobgadują i tak...

No tutaj się zgadzam że napewno nie chciałoby mi się słuchać morałów gości na temat tego jedzenia. Napewno będę musiała tutaj ustąpić troche narzyczonemu i zgodzić się na kilka potraw mięsnych. Ja nie będę z tego powodu skakać z radości.

Napisane przez GRUBSTEIN

Lovela5, to menu brzmi cudownie

A jakie było pyszne!!!

Napisane przez roksana111

Moim zdaniem ,wesele nie jest dobrym pomysłem żeby robić nowość jako jedzenie wegańskie.Wesele to nie 2 godz. w egzotycznej restauracji.W mojej rodzinie juz był eksperyment z weselem wegańskim,ja na nim nie byłam ale moi rodzice byłi.Niestety to wesele to był niewypał,goście w stylu angielskim zmywali się z wesela.Jedzenie na weselu to bardzo ważna sprawa.ktoś kto nigdy nie jadał dań wegańskich nie doceni tych smaków.U mnie na weselu będzie sporo gości z Włoch i ze wzgledu na nich wprowadzę do menu spaghetti ,risotto i lazzanię ,z tym że te dania nie będą wyłącznie dla gości z Włoch ,będą dla wszystkich kto będzie chciał.Jako pierwsze danie czyli zupa będzie do wyboru spaghetti albo rosół,przy drugim daniu bedzie chleb na stole bo Włosi do drugiego dania jedzą chleb a Polacy jedzą ziemniaki ,więc będa też ziemniaki i kluski.

A możesz coś więcej powiedzieć na temat tego wesela ? Jakie było jedzenie czy coś? Może poprostu było go zamało albo nie było dobrze przygotowane. Jedzenie wegańskie może być ochydne jeśli się nie wie jak je przygotować. Nie raz była w różnych wegetariańskich knajpach gdzie jedzenie było kompletnie bez smaku, także trzeba tego pilnować..... Ja akurat będę tego bardzo pilnowała aby nikt nie spierniczył ani jednej potrawy.... Też bym chciała aby było dużo różnego jedzenia

[simple9]

Napisane przez lovela5

No tutaj się zgadzam że napewno nie chciałoby mi się słuchać morałów gości na temat tego jedzenia. Napewno będę musiała tutaj ustąpić troche narzyczonemu i zgodzić się na kilka potraw mięsnych. Ja nie będę z tego powodu skakać z radości.

no weselu będziesz tak przejęta i tyle się będzie działo, że nawet nie będziesz zwracać uwagi na to, że jest mięso i inni je jedzą. No właśnie zamiast wysłuchiwać komentarzy skupisz się na sobie i mężu i dobrej zabawie

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez simple9

nie organizują starsi tradycjonaliści, ale wesele robisz i zapraszasz gości. Skoro ich zapraszasz to robisz to dla nich też. Lovela5 napisała, że już się nie podoba ten pomysł gościom od strony Pana Młodego bo zaczęli go przekonywać więc jest prawdopodobne, że nie będą zadowoleni Ci konkretni ludzie co może być powodem kłótni

Szczerze mówiąc nie zaprosiłabym w ogóle gości, którym z góry nie podoba się organizacja imprezy. No ale co kto lubi. Jeśli jakiś starszy tradycjonalista bardziej szanuje tradycję niż mnie, to ja dziękuję za takiego gościa. I to nie tylko weselnego jedzenia dotyczy, ale też na przykład samej formy ślubu, np. narzekania, że "tylko" cywilny albo że sukienka nie jest biała.

[roksana111]

Było dużo dań na gorąco,soczewica we własnym sosie,groch włoski we własnym sosie,cukinia ,bakłażan zapiekany w pomidorach,krokiety ze szpinakiem zapiekane w sosie pomidorowym,ryż z warzywami,ryż z grzybami.Na zimno były tez warzywa z grila,bakłażan i cukinia z grila w oleju i occie z czosnkiem ,cukinia i bakłażan smakował moim rodzicom.

[simple9]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37793110] Jeśli jakiś starszy tradycjonalista bardziej szanuje tradycję niż mnie, to ja dziękuję za takiego gościa. I to nie tylko weselnego jedzenia dotyczy, ale też na przykład samej formy ślubu, np. narzekania, że "tylko" cywilny albo że sukienka nie jest biała.[/QUOTE]
ale Twoja sukienka nie dotyczy w żadne sposób gościa, ani wybór czy cywilny czy kościelny. A jedzenie dotyczy - bo gość będzie musiał to zjeść bezpośrednio. I może wyjść nie pojedzony i nie zadowolony.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez simple9

ale Twoja sukienka nie dotyczy w żadne sposób gościa, ani wybór czy cywilny czy kościelny. A jedzenie dotyczy - bo gość będzie musiał to zjeść bezpośrednio. I może wyjść nie pojedzony i nie zadowolony.

Zawsze może powiedzieć, że go dotyczy, bo musiał na tę suknię patrzeć. Oczywiście bardziej bezpośrednio gościa dotyczy sala, muzyka, jedzenie ... Nikt nie będzie o to wszystko pytał każdego z osobna. Nigdy nie dowiemy się co woli szeroko pojęta wiekszość. Dlatego mimo wszystko jestem za zorganizowaniem wszystkiego po swojemu, a nie tak-jak-zawsze. W omawianym tu przypadku wybór mięsnego menu będzie udręką dla PM, a dla gości i tak nie wiadomo.
Osobiście byłam na kilku tradycyjnych weselach. Na każdym się męczyłam i generalnie na każdym gdzieś w zbierali się inni niezadowoleni, którzy przyszli, bo tak wypadało.

[roksana111]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37798286]Zawsze może powiedzieć, że go dotyczy, bo musiał na tę suknię patrzeć. Oczywiście bardziej bezpośrednio gościa dotyczy sala, muzyka, jedzenie ... Nikt nie będzie o to wszystko pytał każdego z osobna. Nigdy nie dowiemy się co woli szeroko pojęta wiekszość. Dlatego mimo wszystko jestem za zorganizowaniem wszystkiego po swojemu, a nie tak-jak-zawsze. W omawianym tu przypadku wybór mięsnego menu będzie udręką dla PM, a dla gości i tak nie wiadomo.
Osobiście byłam na kilku tradycyjnych weselach. Na każdym się męczyłam i generalnie na każdym gdzieś w zbierali się inni niezadowoleni, którzy przyszli, bo tak wypadało.[/QUOTE]gdy dostałam zaproszenie na wesele wege to bez zastanowienia stwierdziłam że nie pojadę a raczej nie polecę,mieszkam we Włoszech ale gdybym mieszkała blisko poszłabym na to wesele z ciekawości,z tego co mówiła moja mama gościom niestety nie przypasowało takie jedzenie.Na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad wprowadzeniem serów i jaj skoro tak kategorycznie odrzucasz mięso.A tort weselny piętrowy,najwyższe piętro wege a dolne normalne z kremem maślanym czy bitą śmietaną.

[lovela5]

Napisane przez roksana111

gdy dostałam zaproszenie na wesele wege to bez zastanowienia stwierdziłam że nie pojadę a raczej nie polecę,mieszkam we Włoszech ale gdybym mieszkała blisko poszłabym na to wesele z ciekawości,z tego co mówiła moja mama gościom niestety nie przypasowało takie jedzenie.Na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad wprowadzeniem serów i jaj skoro tak kategorycznie odrzucasz mięso.A tort weselny piętrowy,najwyższe piętro wege a dolne normalne z kremem maślanym czy bitą śmietaną.

Tort napewno będzie wegański. Serów i jajek raczej nie będę wprowadzać / Jeśli coś to tylko i wyłącznie mięso.

[verumka]

Ja wychodzę z założenia, że ślub jest dla młodych, a wesele przede wszystkim dla gości, dlatego nie odważyłabym się narzucać gościom swojego światopoglądu. Możesz być weganką/wegetarianką, ale Twoi goście nie muszą nimi być i nie muszą im smakować potrawy tego typu. Dlatego w tym konkretnym przypadku uważam, że powinien być wybór: po prostu postawić na dwa menu - jedno wegańskie i drugie, takie z produktami zwierzęcymi. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja, ustalając menu na wesele, kierowałam się przede wszystkim myślą o tym, co chcieliby zjeść moi goście, a nie ja. Uwierzcie mi, młoda para na weselu nie ma wiele czasu na jedzenie ja wielu potraw z naszego menu po prostu nie miałam czasu nawet skosztować.
Wesele jest uroczystością dla gości i do nich przede wszystkim powinno być skierowane menu.

[roksana111]

Napisane przez verumka

Ja wychodzę z założenia, że ślub jest dla młodych, a wesele przede wszystkim dla gości, dlatego nie odważyłabym się narzucać gościom swojego światopoglądu. Możesz być weganką/wegetarianką, ale Twoi goście nie muszą nimi być i nie muszą im smakować potrawy tego typu. Dlatego w tym konkretnym przypadku uważam, że powinien być wybór: po prostu postawić na dwa menu - jedno wegańskie i drugie, takie z produktami zwierzęcymi. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja, ustalając menu na wesele, kierowałam się przede wszystkim myślą o tym, co chcieliby zjeść moi goście, a nie ja. Uwierzcie mi, młoda para na weselu nie ma wiele czasu na jedzenie ja wielu potraw z naszego menu po prostu nie miałam czasu nawet skosztować.
Wesele jest uroczystością dla gości i do nich przede wszystkim powinno być skierowane menu.

Sprawa oczywista,bez gości nie byłoby wesela.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez verumka

Ja wychodzę z założenia, że ślub jest dla młodych, a wesele przede wszystkim dla gości, dlatego nie odważyłabym się narzucać gościom swojego światopoglądu. Możesz być weganką/wegetarianką, ale Twoi goście nie muszą nimi być i nie muszą im smakować potrawy tego typu. Dlatego w tym konkretnym przypadku uważam, że powinien być wybór: po prostu postawić na dwa menu - jedno wegańskie i drugie, takie z produktami zwierzęcymi. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja, ustalając menu na wesele, kierowałam się przede wszystkim myślą o tym, co chcieliby zjeść moi goście, a nie ja. Uwierzcie mi, młoda para na weselu nie ma wiele czasu na jedzenie ja wielu potraw z naszego menu po prostu nie miałam czasu nawet skosztować.
Wesele jest uroczystością dla gości i do nich przede wszystkim powinno być skierowane menu.

Ale to nie jest narzucanie światopoglądu, tylko narzucanie menu na weselu. Taka sytuacja występuje na każdym weselu zawsze, nie ważne czy wegetariańskim czy nie.
Nawet powiedziałabym, że w tym wypadku narzuceniem światopoglądu jest sytuacja, w której goście domagają się mięsa w menu. W końcu zjadanie roślin nie jest sprzeczne z ich moralnością, ale kupowanie mięsa jest sprzeczne z moralnością PM.

[verumka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37828309]Ale to nie jest narzucanie światopoglądu, [/QUOTE]
A ja to tak traktuję. "Wszyscy muszą jeść to co ja".
Napisałam już, że ja, wybierając menu, kierowałam się upodobaniami kulinarnymi moich gości, przynajmniej tych, o których wiedziałam, co lubią jeść. Generalnie zawsze organizując jakiekolwiek przyjęcie, zastanawiam się co posmakowałoby moim gościom. Bo wesele jest przyjęciem dla GOŚCI. Nie dla młodych. Dla młodych jest ślub, oni są gospodarzami wesela. Ktoś wyżej napisał, że bez gości nie byłoby wesela. Czyż tak nie jest? Ślub bez gości jak najbardziej by się odbył, wesele już nie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez verumka

A ja to tak traktuję. "Wszyscy muszą jeść to co ja".

No niezupełnie, bo menu obejmuje więcej niż jedną potrawę. Czyli kilka do wyboru, tyle że bez mięsa. Jak by było wesele bez np. orzechów, to też by była tragedia?
Powtórzę - dla potencjalnego wszystkożernego gościa jeden wieczór bez mięsa to nie działanie wbrew własnej moralności.

[lovela5]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;37832391]No niezupełnie, bo menu obejmuje więcej niż jedną potrawę. Czyli kilka do wyboru, tyle że bez mięsa. Jak by było wesele bez np. orzechów, to też by była tragedia?
Powtórzę - dla potencjalnego wszystkożernego gościa jeden wieczór bez mięsa to nie działanie wbrew własnej moralności.[/QUOTE]

No wlasnie.
W swieta Bozego Narodzenia jakos bez miesa ludzie daja rade (w prawdzie ryba jest) ale i tak ....

[verumka]

Napisane przez lovela5

No wlasnie.
W swieta Bozego Narodzenia jakos bez miesa ludzie daja rade (w prawdzie ryba jest) ale i tak ....

Jak już to w Wigilię, a nie w święta Poza tym, to jest kwestia tradycji i każdy dobrowolnie się do niej dostosowuje. Jeżeli ktoś poda na stół wigilijny szynkę to być może złamie wieloletnią Polską tradycję, ale świat się z tego powodu nie zawali. Poza tym z tego co ja się orientuję, dieta wegańska to nie jest tylko brak mięsa w menu...
A w przypadku wesela młodzi są gospodarzami, którzy zapraszają gości na przyjęcie i powinni dostosować menu do gości. Gdyby wszyscy Twoi goście byli weganami - nie widzę najmniejszego problemu w menu wegańskim, byłoby to wtedy zupełnie wskazane. Ale rozumiem, że gości będziecie mieć różnych, więc i menu powinno być urozmaicone, żeby każdy mógł wybrać dla siebie coś, co mu będzie smakować.
Ja nawet alkohol dobierałam do gustu gości. Mogłam postawić tylko wódkę i też by było. Tylko że wielu gości nic by się nie napiło, bo nie każdy może/lubi pić wódkę. I tak wśród alkoholi znalazło się jeszcze wino czerwone/białe/różowe i martini.

I tak zrobisz jak zechcesz, ale myślę, że podwójne menu w tej sytuacji byłoby najlepsze, bo każdy miałby wybór. Umówmy się, że nie każdy musi lubić menu wegańskie. Z pewnością jest smaczne i urozmaicone, ale komuś może zwyczajnie nie odpowiadać. I to nie jest tak, że jest wybór, jak pisze Lisbeth, bo owszem, jest kilka różnych dań, ale wszystkie są wegańskie. Więc taki wybór-nie wybór. Jeśli komuś nie będzie smakowało żadne wegańskie danie, to nic nie zje, wyjdzie z wesela głodny - chciałabyś, żeby Twoi goście z Twojego wesela wychodzili głodni? Bo ja bym nie chciała.
Jednocześnie, gdyby były dwa menu do wyboru, i Ty (i Twoi goście - weganie) mielibyście komfort, bo jedlibyście to co uważacie za słuszne, czyli dania wegańskie. Ale nie narzucalibyście swojego światopoglądu i gustów kulinarnych innym ludziom. I każdy byłby zadowolony. A chyba o to chodzi w weselu

Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną. Państwo Młodzi są mięsożerni i wiedzą, że wśród ich gości jest np. kilku wegan. A i tak za wszelką cenę forsują menu w którym właściwie w KAŻDYM daniu jest mięso (dobra, przesadziłam, to chyba nie możliwe, ale dajmy na to ). No bo to przecież ich dzień i mają do tego prawo. Jakbyś się czuła na takim weselu, jako weganka?
Ja w takiej sytuacji zadbałabym o to, żeby menu było na tyle urozmaicone, by ci, którzy są weganami również się najedli, tym, co lubią i co uważają za stosowne. A więc WYBÓR, WYBÓR I JESZCZE RAZ WYBÓR.

[simple9]

Vermuka dobrze piszę z tą możliwością wyboru i też zgadzam się z tym (jeśli robicie większe wesele), że połowy nawet nie zjecie bo ciągle będziecie coś robić i jedzeniem które się podaje nacieszą się szczególnie goście a nie gospodarze.
Chociaż ja w Twoim przypadku sugerowałaby się tym, że jak pisałaś juz teraz nie pasuje ludziom (bo mówią to Twojemu TŻ) wesele bez mięsa, wiec ich zdanie znasz. Skoro już teraz są anty to nawet po weselu nie pytaj się ich czy im smakowało bo możesz usłyszeć krytykę lub głupie żarty a to jest takie przykre :/ moim zdaniem wiedząc co chce część gości powinnaś spełnić ich oczekiwania tz ja bym spełniła aby nie słuchać przy zapraszaniu czy rozmowie tekstów w stylu "to my weźmiemy ze sobą kotleta do słoika i przemycimy" czy coś . Jestem raczej wrażliwa i jakby ktoś zaczął żartować nawet i w dniu wesela czy coś mówić to bym była załamana i potem bym sobie mówiła, że mogłam dać tego mięsa i nie wysłuchiwać zawiedzionych mięsożernych facetów, którzy przyszli na wesele napić, pojeść wybawić - a wrócili głodni bo do wódki zagryzali kasze z warzywami a nie kiełbasę :P (ale tak jak pisałam, mi by było przykro a u Ciebie to zależy od Twojej odporności na takie uwagi )

[verumka]

Napisane przez simple9

że połowy nawet nie zjecie bo ciągle będziecie coś robić i jedzeniem które się podaje nacieszą się szczególnie goście a nie gospodarze.

Otóż to Para Młoda ma jedynie czas zjeść spokojnie obiad. Potem pierwszy taniec, a w trakcie wesela tu trzeba z kimś porozmawiać, tu przy kimś usiąść, z kimś się napić, sprawdzać czy nikomu niczego nie brakuje, czasem upomnieć kelnera który o czymś zapomniał albo porozmawiać z orkiestrą, poza tym niektórzy mają w trakcie wesela sesję zdjęciową... Para Młoda na swoim weselu ma baardzo mało czasu na jedzenie. Bardzo. Mówię Wam w własnego doświadczenia, zresztą powtarzają to wszystkie moje znajome młode pary. Po prostu zupełnie inaczej odczuwamy wesele, gdy jesteśmy gospodarzami, młodą parą, a inaczej gdy jesteśmy gośćmi.

Chociaż ja w Twoim przypadku sugerowałaby się tym, że jak pisałaś juz teraz nie pasuje ludziom (bo mówią to Twojemu TŻ) wesele bez mięsa, wiec ich zdanie znasz. Skoro już teraz są anty to nawet po weselu nie pytaj się ich czy im smakowało bo możesz usłyszeć krytykę lub głupie żarty a to jest takie przykre :/ moim zdaniem wiedząc co chce część gości powinnaś spełnić ich oczekiwania tz ja bym spełniła aby nie słuchać przy zapraszaniu czy rozmowie tekstów w stylu "to my weźmiemy ze sobą kotleta do słoika i przemycimy" czy coś . Jestem raczej wrażliwa i jakby ktoś zaczął żartować nawet i w dniu wesela czy coś mówić to bym była załamana i potem bym sobie mówiła, że mogłam dać tego mięsa i nie wysłuchiwać zawiedzionych mięsożernych facetów, którzy przyszli na wesele napić, pojeść wybawić - a wrócili głodni bo do wódki zagryzali kasze z warzywami a nie kiełbasę :P (ale tak jak pisałam, mi by było przykro a u Ciebie to zależy od Twojej odporności na takie uwagi )

To już nawet nie chodzi o uwagi ludzi, bo złośliwi, narzekający goście zawsze się znajdą chodzi o zwykły szacunek dla gości, których prosimy na przyjęcie weselne.

[shonyen]

Napisane przez verumka

chodzi o zwykły szacunek dla gości, których prosimy na przyjęcie weselne.

i dla własnego przyszłego męża, bo, pamiętajmy, narzeczony autorki ma zupełnie odmienne zdanie od niej.
goście pewnie przeżyliby jeden dzień bez mięsa, a może nawet bardzo by im smakowało - niemniej jednak "mięsne" dania (o nie, skojarzyłam z jeżem, pardon ) to wyraźne życzenie pana młodego - jego zdanie jest tutaj równie ważne, co zdanie panny młodej

[verumka]

Napisane przez shonyen

jego zdanie jest tutaj równie ważne, co zdanie panny młodej

Oczywiście

[Chatul]

Napisane przez verumka

I to nie jest tak, że jest wybór, jak pisze Lisbeth, bo owszem, jest kilka różnych dań, ale wszystkie są wegańskie. Więc taki wybór-nie wybór.

Na każdym weselu jest ograniczona ilość dań, więc można stwierdzić, że na każdym jest taki wybór-nie wybór.

Jednocześnie, gdyby były dwa menu do wyboru, i Ty (i Twoi goście - weganie) mielibyście komfort, bo jedlibyście to co uważacie za słuszne, czyli dania wegańskie. Ale nie narzucalibyście swojego światopoglądu i gustów kulinarnych innym ludziom. I każdy byłby zadowolony. A chyba o to chodzi w weselu

No nie wiem, czy weganka byłaby zadowolona, gdyby miała za własne pieniądze kupować mięso, skoro sprzeciwia się zabijaniu zwierząt…

Za to trafia do mnie argument z tym, że Pan Młody jest wszystkożerny (bo chyba nie mięsożerny?). A że wesele jest i Panny i Pana Młodego, to oboje mają prawo decydować o menu. Skoro autorka wątku, mimo że jest weganką, bierze ślub z wszystkożercą, to widać jest w stanie pogodzić się z tym, że nawet najbliższa jej osoba je mięso.

Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną. Państwo Młodzi są mięsożerni i wiedzą, że wśród ich gości jest np. kilku wegan. A i tak za wszelką cenę forsują menu w którym właściwie w KAŻDYM daniu jest mięso (dobra, przesadziłam, to chyba nie możliwe, ale dajmy na to ). No bo to przecież ich dzień i mają do tego prawo. Jakbyś się czuła na takim weselu, jako weganka?
Ja w takiej sytuacji zadbałabym o to, żeby menu było na tyle urozmaicone, by ci, którzy są weganami również się najedli, tym, co lubią i co uważają za stosowne. A więc WYBÓR, WYBÓR I JESZCZE RAZ WYBÓR.

Tyle, że podanie dań wegańskich nie jest raczej dla osób wszystkożernych sprzeczne z ich moralnością. Za to podanie dań mięsnych jest dla ideologicznych wegan sprzeczne z ich moralnością. To spora różnica.

Poza tym, jak mniemam mówimy tutaj o osobach wszystkożernych, a nie mięsożernych. Osoba wszystkożerna zje produkty wegańskie, wegetariańskie i mięsne. Weganin zje tylko wegańskie. Więc co innego dać mięso weganinowi, a co innego obiad wegański wszystkożercy.

A co do prawa wyboru – skoro gość ma mieć prawo do wyboru potrawy, którą je, to nie widzę powodu, by organizatorowi wesela odmówić prawa do decydowaniu jakie potrawy będą na jego imprezie

[simple9]

Napisane przez Chatul

Za to trafia do mnie argument z tym, że Pan Młody jest wszystkożerny (bo chyba nie mięsożerny?). A że wesele jest i Panny i Pana Młodego, to oboje mają prawo decydować o menu. Skoro autorka wątku, mimo że jest weganką, bierze ślub z wszystkożercą, to widać jest w stanie pogodzić się z tym, że nawet najbliższa jej osoba je mięso.

we wspólnym życiu też będzie musiała wydawać pieniądze na mięso skoro mąż je, chyba, że będą mieć dwa osobne konta i kupować obiady każdy sobie dokładnie skoro jest i Panny i Panna to muszą dojść do kompromisu bo mają identyczne prawa do tego dnia. Skoro Pan Młody chce mięso bo go przekonali przyszli goście to najrozsądniej mieć dania i takie i takie. Problem będzie jak goście (bo większość o ile ie wszyscy lubią mięso [nie mamy danych ile je mięso] wybiorą mięso a dania wegańskie nikt nie tknie. Ale to najskrajniejszy scenariusz ale wtedy wyjdzie kto miał racje - Pan czy Panna młoda

[Lenka87]

Napisane przez lovela5

No wlasnie.
W swieta Bozego Narodzenia jakos bez miesa ludzie daja rade (w prawdzie ryba jest) ale i tak ....

Na Wigilię ludzie jedzą mięso. Ryba to też mięso.

[simple9]

i jaka decyzja Lovela5? będzie wegańskie czy się z przyszłym małżonkiem dogadaliście na kompromis?

[lovela5]

Napisane przez simple9

i jaka decyzja Lovela5? będzie wegańskie czy się z przyszłym małżonkiem dogadaliście na kompromis?

No jak narazie sytuacja wyglada tak ze wszystkie zupy, przystawki, bufet, desery i tort będą wegańskie. Z 4 dań głównych/ciepłych będą 2 mięsne i 2 wegańskie.......

Nie jest to wymarzony kompromis ale juz poprostu szkoda sił na walkę ...