Randkowe wpadki.

[TmargoT]

Napisane przez mazena111

Wpadka nie moja, ale chłopaka, z którym się spotkałam. Siedzimy w knajpce, blisko siebie przy stoliku, było tak przed południem, rozmowa i patrzenie w oczka, aż tu nagle tak mu się odbiło, prosto mi w twarz, nie było to głośne, ale takie MEGA SMRODLIWE kiełbasą, którą zjadł na śniadanie. Aż mi go żal się zrobiło, biedaczek nie wiedział, co ze sobą zrobić. Do dziś jakoś myślę o nim: pan kiełbasiarz...

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

może nie była to randka,ale spotkanie ze znajomymi.
wesoła i zabawna atmosfera.opowiadamy kawały,śmiejemy się wszyscy usmiechem nr.5 ,a po kilku godzinach w toalecie dopatruję się na zębie liścia sałaty.

[WeWlasnejOsobie]

Dziewczyny ale się uśmiałam z tych waszych wpadek
mistrzowski wątek

[SugarKaneKowalczyk]

Randka w restauracji.Ubrałam piękną sukienkę,wystrojona i to.Mam długie włosy,nie chciałam,żeby wchodziły mi w oczy,czy tam do talerza ,więc użyłam wypełniacza do koka.Wracam do domu cała uradowana,patrzę w lustro i widzę,że stoją mi takie kikuty Prawie wszystkie włosy powychodziły mi z tego koka i wyglądałam jak kogut albo punk jakiś Myślałam,że facet śmiał się,bo jestem zabawna czy coś,a on się śmiał z mojej fryzury i nie raczył mi nic powiedzieć No ale nic,zaprosił mnie na kolejną randkę,chyba pomyslał żem taka ekstrawagancka

[LatteLady]

świetne jesteście
Ja dorzucę swoje wspomnienia z Panem Idealnym jakim randkowałam. Bo cały sęk był w tym że na trzech 1 randkach miałam wtopy a on był jakis taki przy mnie za idealny
Randka nr.1 ; kawiarnia lody czekoladowe póżniej zaproponował spaceri kolację w restauracji za miastem, zostało mi odrobinkę loda w wafelku wiec wsiadłam z nim do auta. Pierwsze hamowanie...czekoladowa maź spłyneła po mojej białej niewinnej bluzeczce ( do restauracji pojechaliśmy lecz siedziałam w kurtce)
Randka nr.2 :Zaprosił mnie na chwilkę do domu do siebie...bo czegoś zapomniał, i już mieliśmy wychodzić a ja zapytałam go dlaczego nie ma kuchenki w kuchni..i coś tam sobie gadamy w tej kuchni izauważyłam bardzo ładny oryginalny kubek. pokazał mi go mówiąc że to prezent od jego ex> Tak mnie ta informacja wstrząsnęła że kubek hyc o podłogę..no wyślizgnął się przysięgam :/
Randka nr.3. (nie wiem jak po tym wszystkim wciąż mnie chciał)
cudowna przejażdzka konna i koń który odmówił mi współpracy. jakiś facet instruktor go ciągnoł żebym w oglę się przemieszczała..nie to co Pan Idealny, po "cudownej " przejażdżce biegnę do Pana Idealnego niestety po drodze zaliczyłam aksamitną końską kupkę butem.. ireszta randki dopóki się nie przebrałam pachniała końskim łajnem.

Nigdy w życiu nie miałam takiego pecha jak przy tym facecie..a przeżyłam dużo randek. Koles śmiał się ze mnie ale chyba w głebi duszy był zażenowany.
Nie wyszło nam na szczęście bo on był dla mnie jakis za bardzo sztywny i doskonały:P

[ogolnie]

Napisane przez LatteLady

świetne jesteście
Ja dorzucę swoje wspomnienia z Panem Idealnym jakim randkowałam. Bo cały sęk był w tym że na trzech 1 randkach miałam wtopy a on był jakis taki przy mnie za idealny
Randka nr.1 ; kawiarnia lody czekoladowe póżniej zaproponował spaceri kolację w restauracji za miastem, zostało mi odrobinkę loda w wafelku wiec wsiadłam z nim do auta. Pierwsze hamowanie...czekoladowa maź spłyneła po mojej białej niewinnej bluzeczce ( do restauracji pojechaliśmy lecz siedziałam w kurtce)
Randka nr.2 :Zaprosił mnie na chwilkę do domu do siebie...bo czegoś zapomniał, i już mieliśmy wychodzić a ja zapytałam go dlaczego nie ma kuchenki w kuchni..i coś tam sobie gadamy w tej kuchni izauważyłam bardzo ładny oryginalny kubek. pokazał mi go mówiąc że to prezent od jego ex> Tak mnie ta informacja wstrząsnęła że kubek hyc o podłogę..no wyślizgnął się przysięgam :/
Randka nr.3. (nie wiem jak po tym wszystkim wciąż mnie chciał)
cudowna przejażdzka konna i koń który odmówił mi współpracy. jakiś facet instruktor go ciągnoł żebym w oglę się przemieszczała..nie to co Pan Idealny, po "cudownej " przejażdżce biegnę do Pana Idealnego niestety po drodze zaliczyłam aksamitną końską kupkę butem.. ireszta randki dopóki się nie przebrałam pachniała końskim łajnem.

Nigdy w życiu nie miałam takiego pecha jak przy tym facecie..a przeżyłam dużo randek. Koles śmiał się ze mnie ale chyba w głebi duszy był zażenowany.
Nie wyszło nam na szczęście bo on był dla mnie jakis za bardzo sztywny i doskonały:P

łomatkoPolko

[_stardust]

na jedną z pierwszych randek poszłam z eksiem do pubu. kupiliśmy po piwie butelkowym, siadamy, robię łyka i odstawiam piwo na stół i nagle... wulkan, pół piwa postanowiło opuścić butelkę, oblewając przy okazji mnie, faceta, stół i pół podłogi. miałam ochotę stamtąd uciec

[Crystal Lake of Tears]

Potknięcie na schodach w kinie i wpadnięcie z impetem w ścianę.
Wsunięcie chustki w zamek od kurtki, który z miejsca rozerwało
Podczas spaceru weszłam w kępkę ,,ostrej'' trawy i rozcięłam sobie stopę, do tego stopnia, że nie mogłam opanować krwawienia... Co za wstyd wtedy był.
I jeszcze mi się przypomniało jak na jednej z randek zamówiłam sobie Malibu. Dopiero w łazience zauważyłam, że mam na zębach chamsko przyklejone wiórki kokosowe.
Było tego jeszcze więcej, z tego względu, że ja zawsze muszę sobie coś zrobić. Nie tylko na randce. Na które na szczęście już nie chodzę. No chyba, że z moim Tż-tem. Który przywyknął do mojego ,,roztargnienia''

[maryanna3]

Napisane przez LatteLady

Randka nr.3. (nie wiem jak po tym wszystkim wciąż mnie chciał)
cudowna przejażdzka konna i koń który odmówił mi współpracy. jakiś facet instruktor go ciągnoł żebym w oglę się przemieszczała..nie to co Pan Idealny, po "cudownej " przejażdżce biegnę do Pana Idealnego niestety po drodze zaliczyłam aksamitną końską kupkę butem.. ireszta randki dopóki się nie przebrałam pachniała końskim łajnem.

Nigdy w życiu nie miałam takiego pecha jak przy tym facecie..a przeżyłam dużo randek. Koles śmiał się ze mnie ale chyba w głebi duszy był zażenowany.
Nie wyszło nam na szczęście bo on był dla mnie jakis za bardzo sztywny i doskonały:P

Boziu, ja kiedyś też miałam chyba drugą randkę konno Ale odwrotna sytuacja, bo ja jeżdżę konno, tzn. teraz mniej no ale potrafię, kiedyś jeździłam więcej. I facet się mnie zapytał co lubię robić, o zainteresowania, więc wymieniłam też konie. Na to on się uparł, że on też lubi konie i musimy się kiedyś wybrać razem. Mówię, fajnie ok, a gdzie jeździłeś, amatorsko, zawodowo, na jakich konikach? On mówi, że nie nie, nie jeździł nigdy, tylko jak miał 7 lat na kucykach 5 min ale lubi konie tak po prostu i że musimy się wybrać.

Byłam nastawiona sceptycznie o czym mu powiedziałam, no bo raczej mało kto jak pierwszy raz wsiada na konia jest wyluzowany, zazwyczaj ludzie się boją bo to jednak zwierz i dość duży na dodatek. Ale tak nalegał, że mówię ok, załatwiłam stadninę i trenerce powiedziałam co i jak. Boże facet się strasznie stresował. Wyglądał jakby kija połknął. Koń był niby dość łagodny ale w ogóle się go nie słuchał. Starałam się rozluźnić atmosferę, zagadywałam go ale on mi nawet nie odpowiadał tak był skupiony na tym żeby nie spaść! Więc jechaliśmy w milczeniu i to była nasza randka, totalnie bez sensu no ale sam chciał. A jak go zostawiłam samego na lonży po 40 minutach tych nudów w kółeczku i pojechałam na większy teren zaraz obok(więc widział mnie) trochę sobie poćwiczyć galop to strzelił focha. O matko bosko

[LatteLady]

Napisane przez _stardust

na jedną z pierwszych randek poszłam z eksiem do pubu. kupiliśmy po piwie butelkowym, siadamy, robię łyka i odstawiam piwo na stół i nagle... wulkan, pół piwa postanowiło opuścić butelkę, oblewając przy okazji mnie, faceta, stół i pół podłogi. miałam ochotę stamtąd uciec

takie numery są u mnie na porządku dziennym...właśnie mnie uświadomiłaś że lista moich wpadek się musi wydłużyc

[gosiaczek12z]

Powinnaś spróbować obrócić wpadkę w żart, ale jeśli chłopak szuka plastikowego ideału i jest gburem to nawet to nie pomoże przecież wpadki mogą być urocze i chłopak czasem powinien odczuć potrzebę otoczenia Cię opieką, ale no nie każdy taki jest, bywają beznadziejni..

[earl grey]

Właściwie to była nasza wspólna wpadka. Pierwsza randka po znajomości internetowej- bez wstępnych rozmów zaczęliśmy od kina. Kupiliśmy bilety na "Różę" i pewnie z tej całej randkowej tremy pomyliliśmy sale, a pan od biletów albo nie zwrócił uwagi, albo uznał, że to bardzo zabawne. W każdym razie okazało się, że oglądamy "Sponsoring"- kto widział to zrozumie, że nie jest to film na pierwszą romantyczną randkę.
Oboje udawaliśmy,że spoko, film to film, ale każda kolejna scena sprawiała, że obgryzałam kolejny paznokieć z zakłopotania. Mój amant siedział z kamienną twarzą, a od połowy zaczął hurtowo wysyłać sms-y chyba do wszystkich kontaktów jakie miał w telefonie.

[wach999]

[JanePanzram]

a od połowy zaczął hurtowo wysyłać sms-y chyba do wszystkich kontaktów jakie miał w telefonie.

co to jest z niektórymi, że nawet na randce wysyłają te smsy - co to za zwyczaj, czy tam wychowanie w ogóle he, taki tam tylko wtręt, bo mnie to zadziwia

[martynusia222]

Napisane przez JanePanzram

co to jest z niektórymi, że nawet na randce wysyłają te smsy - co to za zwyczaj, czy tam wychowanie w ogóle he, taki tam tylko wtręt, bo mnie to zadziwia

Ja byłam kiedyś na randce, na której facet sobie z kimś tam smski pisał. Porażka

[LatteLady]

Napisane przez martynusia222

Ja byłam kiedyś na randce, na której facet sobie z kimś tam smski pisał. Porażka

po prostu chamstwo

[martynusia222]

Napisane przez LatteLady

po prostu chamstwo

Dla niego to było chyba normalne Chciał się jeszcze spotkać, no ale cóż mi nie było już po drodze

[bleuclair]

Też kiedyś z takim co wysyłał smsy hurtowo na spotkaniu , miałam do czynienia. Nie musze chyba dodawać ,że to był ostatni raz Ale i tak wysyłanie smsów przez niego to mały pikuś, koniecznie bowiem chciał się wybrać do sklepu(myślę ok, pewnie chce kupić sobie książkę-to Empik był)a tam zaczął odstawiać jazdy,że będzie udawał,iż coś ukradnie Taka zabawa-ja nie wiem czy on miał dobrze wszystko z głową, potem oczywiście nie wziął portfela(w sumie nie problem bo umówiliśmy się na spacer, ale może liczył na to że powiem-"Chodź pójdziemy na ciacho i kawę-zapłacę"Oczywiście potem jeszcze długi czas wydzwaniał i chciał się spotkać, bo po tym pierwszym spotkaniu,uznał bowiem,że już jesteśmy parąDla przypieczętowania naszego związku chciał się umówić na...sanki(koleś wtedy 23 lata),powiedział,że weźmie jeszcze plastikowe jabłuszko

[Jesienna_]

może nie randkowe albo w zasadzie może
z moim tż, randka randką skonczyła się w wannie z świeczkami i winem, a że mała wanna to leżymy na przeciwko siebie tacy ciśnięci, i jakoś niefortunnie potarłam nogą o nogę że wydobył się bąbelek w okolicy mojej d.. niczym bąk a że przy nim nigdy to mialam ochotę się zanurzyć cała pod tą wode mimo że nie zrobiłam nic złego. a tż do tej pory mi nie wierzy że tonie był bąk i mi w żartach wypomina !!!!

[201605091007]

Napisane przez bleuclair

Też kiedyś z takim co wysyłał smsy hurtowo na spotkaniu , miałam do czynienia. Nie musze chyba dodawać ,że to był ostatni raz Ale i tak wysyłanie smsów przez niego to mały pikuś, koniecznie bowiem chciał się wybrać do sklepu(myślę ok, pewnie chce kupić sobie książkę-to Empik był)a tam zaczął odstawiać jazdy,że będzie udawał,iż coś ukradnie Taka zabawa-ja nie wiem czy on miał dobrze wszystko z głową, potem oczywiście nie wziął portfela(w sumie nie problem bo umówiliśmy się na spacer, ale może liczył na to że powiem-"Chodź pójdziemy na ciacho i kawę-zapłacę"Oczywiście potem jeszcze długi czas wydzwaniał i chciał się spotkać, bo po tym pierwszym spotkaniu,uznał bowiem,że już jesteśmy parąDla przypieczętowania naszego związku chciał się umówić na...sanki(koleś wtedy 23 lata),powiedział,że weźmie jeszcze plastikowe jabłuszko

Nałogowe pisanie smsów na randkach to jakaś pomyłka totalna, ale sanki? Co roku jezdzimy z TŻtem i znajomymi z lokalnej górki...

[bleuclair]

Nie widzę generalnie nic złego w sankach, ale sposób w jaki on o tym pisał mówił naprawdę dużo

[LatteLady]

Napisane przez bleuclair

Nie widzę generalnie nic złego w sankach, ale sposób w jaki on o tym pisał mówił naprawdę dużo

Sanki oryginalny pomysł..

[SugarKaneKowalczyk]

Koleś czekał na mnie pod kinem,ja spóźniona już byłam,więc siup na czerwonym przez pasy a tu zza rogu policja wyjeżdża i DOKUMENCIKI POPROSZĘ

[bleuclair]

Napisane przez LatteLady

Sanki oryginalny pomysł..

Nie wiem,może i tak ale dla mnie ta propozycja z jabłkiem plastikowym była wręcz komiczna. To generalnie był oryginalny facet widać, ale już ;po pierwszym spotkaniu u mnie definitywnie skreślonyMoże nie mam za grosz poczucia humoru, nie wiem

Napisane przez SugarKaneKowalczyk

Koleś czekał na mnie pod kinem,ja spóźniona już byłam,więc siup na czerwonym przez pasy a tu zza rogu policja wyjeżdża i DOKUMENCIKI POPROSZĘ

No to nieprzyjemna sytuacja

[ulicznica]

Sanki? Super pomysł, pod warunkiem, że to nie jest niespodzianka - przychodzę w spódnicy i na szpilkach i gościu każe mi zjeżdżać z górki

[Kropla milosci]

Jest zima, najlepszy pub w miescie wypelniony po brzegi, wiec siadamy z przystojniakiem przy ostatnim wolnym stoliku. Bardzo podekscytowana odsuwam krzeslo niechcacy uderzajac dziewczyne, ktora siedzi obok. Spedzam super wieczor, a na koniec randki przystojniak z wielkim usmiechem na twarzy mowi mi, ze ta potracona przeze mnie dziewczyna to jego ex

[Mitsukki]

Napisane przez Kropla milosci

Jest zima, najlepszy pub w miescie wypelniony po brzegi, wiec siadamy z przystojniakiem przy ostatnim wolnym stoliku. Bardzo podekscytowana odsuwam krzeslo niechcacy uderzajac dziewczyne, ktora siedzi obok. Spedzam super wieczor, a na koniec randki przystojniak z wielkim usmiechem na twarzy mowi mi, ze ta potracona przeze mnie dziewczyna to jego ex

Aaaaaaaa hahahahhaha Piękne!

[firstdayofherlife]

to dosyc świeża sytuacja więc jeszcze boli

umówiłam się ze znajomym znajomych na spacer. Wcześniej nigdy go nie widziałam, poszliśmy na kawę. Po drodze od razu niechcący wlazłam mu na nogę a muszę dodac, że miał nowe buty...

siedzimy pozniej w kawiarni, nagle mówię mu że idę do toalety. pechc chciał że ledwie co wyszłam z salki, przeoczyłam schodek w dół i narobiłam troche hałasu nawet bardzo, musiało to brzmiec jakby się sufit walił, szczęscie że zdążylam zlapac klamkę obok i nie spadłam po schodach. oczywiście nie dosc, że nie wstał nawet zobaczyc co się stało to jeszcze później perfidnie powiedział : 'ale narobiłaś hałasu'

[nadto_skomplikowana]

Mój ex-TŻ na poziomie randkowania:

Wyszliśmy na spacer po mieście, ja mieszkam blisko kościoła więc sobie go mijamy, tam dużo ludzi się zebrało, czekają przed wejściem z kwiatami itp., wzdłuż ulicy sznur aut i autokar, no to chłopak mówi do mnie: "chodź, zobacz, ślub, pójdziemy zaśpiewać sto lat!!!" i ciągnie mnie przez ulicę w stronę bramy, nie zważając na moje protesty (chyba mnie nawet nie słuchał). W końcu przystopował, ruszyliśmy we właściwą stronę... a on zaczyna śpiewać z daleka, tak się uparł umilkł dopiero, gdy ludzie zaczęli się dziwnie patrzeć a co w tym "wpadkowego"? Ano to, że to nie był ślub, tylko pogrzeb

[TmargoT]

ja kiedyś wyszłam z toalety z przyklejonym papierem toaletowym,który wystawał spod spódniczki.szłam sobie z tym welonem przez kawiarnię

[czerwony_balonik]

Napisane przez Pudel123

Całkiem niedawna. Facet się chwalił jaką to ma piękną brodę, taką zadbaną cudowną ( a było mu strasznie w niej nie do twarzy i strasznie była rzadka ) i zapytał się co o niej sądzę. Jako, że zawsze mówię co mam na myśli i często chlapnę coś od tak powiedziała: wygląda jak łoniaki

Padłam..... Jego mina napewno bezcenna po tej uwadze