2012-12-04, 19:51 | #61 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Czasem po latach z "prawdziwego związku", zostaje ten "z innych pobudek". Nie potrafiłam zdradzić kogoś, kogo kochałam, ale trwałam"z różnych powodów" w związku z kimś, kogo już nie kochałam, ale lubiłam jako przyjaciela i się przyzwyczaiłam. Miałam też żonatych przyjaciół, którzy twierdzili, że kochają żony, nie chcą się rozstać, ale romanse lub przygody mieli. Nie opowiadali o tym żonom, bo nie chcieli zmieniać swojego życia.
Znam też sytuację jednorazowej zdrady, której facet żałował i nigdy więcej nie zdradził, bo jego przeżycia nauczyły go, że już nie chce i żałuje, a nie chciał ranić kochanej osoby i bał się, że go zostawi albo przestanie ufać. Tyle możliwości, jak się żyje dłużej niż 20 lat można zaobserwować... |
2012-12-04, 19:59 | #62 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
Podkreślam,że to moje osobiste zdanie.
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
|
|
2012-12-04, 19:59 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 91
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Solll zgadzam się z Tobą, też jednak częściowo.
I niby jest ten czas...ale. Jeśli emocje są tak silne, że tu już o bożym świecie nie myślisz...tylko o sobie i swoich odczuciach w danej chwili to ciężko się zreflektować zarówno przy pocałunku jak i dalej. Jeśli dopuści się tą relację na etap choćby flirtu, to dla słabszych osobników może być pozamiatane. Ja mam szczęście bo jestem cholernie silna i nastawiona bardzo na partnera a nie na siebie. Ale nie łudzę się, że każdy jest taki. Starałam się wejść w rolę osoby, która jednak na zdradę się zdecydowała, bo liznęłam odrobinę tych 'złych' emocji i szczęście całe, że umiem nad tym panować i od tego uciekać. Samo odczucie chemii między nami a kimś nie jest złe bo jest niezależne często od nas. Ale czy my popłyniemy z prądem czy pod prąd to inna sprawa. Myślę, że jak już ktoś odpina ten rozporek to jest etap z którego najtrudniej zawrócić. Jak ktoś nie dał rady na początku...to tutaj szczerze życzę powodzenia. |
2012-12-04, 20:04 | #64 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 166
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
a co do bycia razem bo są inne pobudki, to cóż jeśli osoba jest słaba to będzie w tym tkwiła raniąc siebie i innych, zaś osoba która jest silna, ma własne zdanie odejdzie bo nie będzie chciała żyć w czymś takim, bo nawet sprawy kredytu można prosto rozwiązać sprzedając mieszkanie, sprawę dzieci można łatwo rozwiązać dzieląc się opieką no ale jeśli ktoś woli chronić własny tyłek to zostanie bo tak wygodniej bo przecież co ludzie powiedzą... |
|
2012-12-04, 20:14 | #65 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
Inni - cóż - wcale nie chcą nic zmieniać, mimo swojej zdrady. I ci też nic nie powiedzą, bo sami zdecydują, że ma zostać, jak jest. Bo tak im dobrze. Na dwa fronty. Nie wszyscy sąmonogamistami z natury. Inni znów - raz zabrnęli, jak pisałam, więcej tego nie zrobią. Nie powiedzą, bo się boją. Sami przez to przejdą. Tyle możliwości... |
|
2012-12-04, 20:16 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
|
2012-12-04, 21:07 | #67 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
No właśnie - na pozór. Dlaczego ktoś miałby się zadowalać taką bylejakością, jaką jest związek "dobry na pozór"? Z obawy że nie zasługuje na nic lepszego?
__________________
The best way to a man’s heart is straight through his chest with a sharp knife. There is never any point in telling people they are wrong or how it is. When people are ready to learn they will learn in their own way.
|
2012-12-04, 21:17 | #68 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
być może zdradzający zrozumiał swój błąd,może docenił to co miał przez ewentualną wizję straty,a może się w koncu dogadali .po to to burzyć skoro to nic nieznaczący i jednorazowy wyskok? czy liczy się szczerość na siłę,nawet jeśli jedna strona wyraża się jasno,że nie chce wiedzieć? czy to nie jest zrzucenie odpowiedzialności na niewinną stronę? |
|
2012-12-05, 04:27 | #69 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Czasem tak. Częściej - z czasem powstaje tyle nitek wspólnego życia i spraw, przyzwyczajeń, obowiązków, że wydaje się, iż trudno je pozrywać.
|
2013-01-09, 16:51 | #70 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 40
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Witam,
nigdy jeszce nie bylam w takiej sytuacji,zeby zalic sie z problemow osobistych przez internet, na forum,ale mam nadzieje,ze to pooze mi dojsc do odpowiednich wnioskow. Mam chlopaka, jestesmy z soba juz ponad rok. Ostatnio dowiedzialam sie, ze mial kontakt ze swoja byla... Wszystko byloby w porzadku,gdyby nie to, ze nie wiedzialam o tym, a moj chlopak wiedzial z kolei, ze nie "trawie" tej dziewczyny. Po calym zdarzeiu tlumaczyl mi,ze po prostu chcial z nia pogadac, a nie powiedzial mi, gdyz zdawal sobie sprawe jakbym zareagowala. Dla mnie nie jest to zadne tlumaczenie,no ale... Na dodatek jakies 3miesiace temu spotkali sie dwa lub trzy razy i niestety ten ostatni raz zaowocowal pocalunkiem Wiem,ze wypili kilka piw, widocznie o te kilka za duzo. Bardzo kocham mojego chlopaka i nie wyobrazam sobie w tej chwili zycia bez niego. Boli mnie jednak ze ukrywal te spotkania za moimi plecami i o pocalunku tez mi nie powiedzial. Oklamal mnie zarowno on,jak i jego byla(zapytalam kazde z nich co zaszlo i dowiedzialam sie ze d niczego nie doszlo,tylko prawie sie pocalowali, jednak pozniej moj chlopak sie przynzal,ze doszlo do pocalunku). Teraz bardzo chce zebym z nim zostala i mu wybaczyla, obiecuje,ze sie poprawi i nigdy tego nie powtorzy, twierdzi ze ta chwila nic nie znaczyla i ze nie chcial mi o tym powiedziec, bo bal sie ze odejde Spotkalam sie tez z jego byla, powiedziala mi ze uwaza iz on naprawde mnie kocha i nie chce mnie stracic, tylko po prostu wtedy za duzo wypili. I tu moje pytanie: wybaczyc mu? Bardzo chce to zrobic,bo go kocham, ale jak to najlepiej rozwiazac. Prosze o rade... Edytowane przez lalotka Czas edycji: 2013-01-09 o 16:54 |
2013-01-09, 17:35 | #71 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
Powiem Ci, że gdy zaczęłam się spotykać z już teraz eks chłopakiem (jeszcze mi na nim nie zależało tak bardzo) to spotkałam się przypadkiem na imprezie z gościem, za którym bym w ogień wskoczyła jeszcze kilka miesięcy temu. Zwodził mnie, podrywał na maksa, próbował pocałować, ale nie dałam się, chociaż gdybym nie spotykałam się z tamtym to bym pewnie dała się skusić. Z czystej lojalności wycofałam się, chociaż serce mi waliło, jak oszalałe. Mimo że nie czułam jeszcze miłości do chłopaka to nie zdradziłam go (chociaż też byłam po %%, bo to impreza była). A Twojego faceta nie powstrzymała ani miłość, ani lojalność. No po prostu dno... |
|
2013-05-24, 11:42 | #72 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 39
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
mam podobną opinię jak poprzedniczka, facet jeśli nie potrafi "usiedzieć na dupie" to nie ma po co zaprzątać nim sobie głowy. Masz całe życie przed sobą, by odszukać tego, który będzie Ciebie wart. Życzę powodzenia i wiary we własne JA!
|
2013-07-21, 13:48 | #73 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Chełm
Wiadomości: 145
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Przeczytałam wszystkie posty od początku wątku i doszłam do wniosku,że wypowiadają się tutaj raczej ludzie młodzi i raczej z małym stażem małżeńskim,czy też partnerskim.W tych wypowiedziach wszystko mi się zgadza i jest pięknie logiczne.Ale mój staż małżeński to 33lata i tutaj trochę zmienia się spojrzenie na zdradę.Wtedy już brakuje tej namiętności,która łączy najbardziej,brakuje bliskości,przytulenia.Jes t przyzwyczajenie i przyjażń,w moim przypadku od jakiś 8lat nie pieścimy się,nie przytulamy,tym bardziej nie współżyjemy,jesteśmy jak bardzo dobre rodzeństwo.Mąż nie ma potrzeb erotycznych,ja wprost przeciwnie,bardzo potrzebuję przytulenia.I tu jest sedno sprawy,poznałam mężczyznę,tak samo jak ja,w związku bez ciepła.Trwa to już 7miesięcy,zachowujemy się jak małolaty,ukradkowo się przytulamy,całujemy,ale nie przekroczyliśmy tej magicznej granicy zbliżenia.Daje nam to dużo radości.Bardzo szanujemy swoich współmałżonków,ale czegoś brakuje w naszych związkach,to właśnie znależliśmy u siebie.Nie ma mowy o pozostawieniu naszych współmałżonków,nie chcemy nikogo zranić,nasze spotkania są bardzo dyskretne.Wiem powiecie,że jest to zdrada taka emocjonalna,na więcej boimy się odważyć.......A teraz nich się się posypią gromy na moją głowę.
|
2013-07-21, 14:00 | #74 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
|
|
2013-07-21, 16:20 | #75 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Chełm
Wiadomości: 145
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
To miłe z Twojej strony,że nie miotasz gromami.Wiesz pewne sytuacje trzeba
przeżyć,żeby zrozumieć.Ja wiem,że zdradę trudno jest zaakceptować,bo jest naganna moralnie,ale.......no właśnie jest to ale.Nie próbuję siebie usprawiedliwiać,ale tak bardzo chciałabym poczuć to ciepło drugiego człowieka i to tak dosłownie,bo z mężem to już nie śpimy w jednym łóżku i pokoju od kilkunastu lat,ot takie białe małżeństwo,bez ciepła. |
2013-07-21, 16:53 | #76 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Z mojej strony też się nie posypią. Tylko ja odeszłam z takiego braterskiego związku do tego nowego i mój ukochany też. Ja po 9, on po 25 latach.
|
2013-07-22, 09:48 | #77 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Chełm
Wiadomości: 145
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Dla mnie na nowy związek jest już chyba za póżno.Mam stabilizację życiową.Nie chcę też niszczyć związku mojego przyjaciela.Dlatego zdecydowałam się na romans.Choć jestem bardzo atrakcyjną kobietą i nikt mi nie daje moich lat w mężu nie budzę już żadnych emocji.Myślałam,że to moja wina,że po prostu na niego nie działam,czułam się tak mało pociągająca.Teraz,czuję się super kobieco,taka dopieszczona,tylko mam taki problem......do tej pory,przez te kilka miesięcy,jak się znamy nigdy nie doszło do zbliżenia,oboje tego pragniemy,ale nie mamy na to odwagi,boimy się,że to mogłoby wszystko zepsuć.Dziwne-prawda?
|
2013-07-23, 09:22 | #78 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 199
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Ja mam alergię na kłamstwo, nie toleruję i nie wybaczam, ktoś kto potrafi powiedzieć prawdę, choćby najgorszą, zawsze zyskuje w moich oczach, w przeciwieństwie do tego, który okłamał (a większość kłamstw jednak wychodzi prędzej czy później).
Z pewnością to nic miłego usłyszeć, że ktoś nas zdradził, ale też nie jest łatwo się do tego przyznać.
__________________
"Every day is a new day" |
2013-07-23, 11:05 | #79 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
Kiedyś uważałam, że o zdradzie nie powinno się mówić partnerowi. Bo i po co? Oczyścimy nasze sumienie a ktoś będzie miał traumę do końca życia. Zyski są mniejsze niż koszty, więc zdrada powinna zostać sprawą osoby, która zdradziła. Wielu moich znajomych tak właśnie postępowało, postępuje. Trwają w długoletnich związkach, czasem skoczą w bok, potem wracają i nikomu nic nie mówią. Zarówno mężczyźni jak i kobiety. Chyba tylko jedna koleżanka przyznała się partnerowi do zdrady. Oczywiście nie od razu i zanim to zrobiła pozbyła się wyrzutów sumienia a także upewniła, że nie chce już być z tym facetem. Powiedziała mu więc o zdradzie (wielokrotnej, trwającej kilka miesięcy) mając nadzieję, że nie będzie chciał już z nią być. Myliła się, wybaczył jej. Mimo to odeszła od niego. Kiedyś miałam więc zdanie - nie mówić. Dziś wiem, że to jedna z najgorszych rzeczy jaką można zrobić... samemu sobie. Człowiek, który nie poniesie konsekwencji swojej decyzji powoli pozbędzie się wyrzutów sumienia i każda kolejna zdrada będzie przychodziła o wiele łatwiej i szybciej. Co więcej, można zatracić w ten sposób różnicę pomiędzy dobrem a złem. Skoro nic złego się nie dzieje, to można mieć i stały związek i gorące przygody a nawet dwa równoległe związki, w których każdy z partnerów zaspokaja inne potrzeby. To brzmi okropnie i faktycznie jest chore, ale uwierzcie, napatrzyłam się na różne odchyły od normy, znałam / znam ludzi, którzy własnie w taki sposób żyli. I nie ważna jest płeć. Natomiast czy można zaufać drugi raz? Ja bym nie umiała, jestem świadoma, że nawet jeśli bym postanowiła zostać z facetem, to zrobiłabym nam z życia piekło ciągłymi wyrzutami. Nie umiałabym zapomnieć o tym, że ktoś już raz mnie zawiódł. Nie chciałabym też być z kimś, kto dopuścił się zdrady z inną partnerką więcej niż raz. Oznaczałoby to, że nie wciągnął żadnych wniosków. I nie zgadzam się z tym, że można zdradzić kogoś, kochając go. To wielka bzdura. Kochasz - nie krzywdzisz. nie bierzesz pod uwagę, nie zauważasz innych w taki sposób jak wolna osoba (jako potencjalnych kochanków, partnerów), nie polujesz. A nawet jeśli stawiasz na szali chwilę zapomnienia i przyszłość i życie w związku z człowiekiem, z który zaspokaja wszystkie twoje potrzeby, z którym jest się bardzo szczęśliwym - to wybór zawsze jest prosty. Słowo klucz to miłość a nie przyzwyczajenie, przywiązanie, wygoda, wyrachowanie. |
|
2013-07-23, 16:14 | #80 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 166
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
jeszcze jakoś mogę zrozumieć fakt ukrycia jednorazowej zdrady, lecz ukrywanie czegoś co trwało długi czas jest po prostu frajerstwem osoby która zdradzała, a tłumaczenia jakieś tego są po prostu idiotyzmem, bo żyć w dwóch związkach się potrafiło, nie myśląc o konsekwencjach a gdy romans się skończył to nagle człowiek boi się o partnera czy o sam związek? bzdura, człowiek boi się o własny tyłek. |
|
2013-07-24, 11:45 | #81 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Czemu tak napisałam? Zawsze myślałam ,że NIE wybaczę, ale wszystko się zmieniło.
w sumie to dowiedziałam się dawno temu, a potem doszły inne szczegóły, byłam w szoku, nie czułam nic oprócz złości. po kilku dniach mi przeszło, bo zrozumiałam, że mogę go wykorzystać (ciągle pociąga mnie jako facet) i nie obchodzi mnie, że sypia z innymi laskami (skoro już znam prawdę, uspokoiłam się, lepsze to niż zycie w niepewności). /z tym że on nigdy sie nie przyznał, i nawet gdy ta druga dziewczyna do niego dzwoni, mówi,że ona go wkurza, nie daje spokoju, naciska (nigdy nie powiedział,że są kochankami), żeby mnie uspokoić, a potem pisze do niej sms'a, że wszystko ok i nie tak to odebrała Facet ciągle kłamie, ja wiem o wszystkim, ona też, ale on myśli, że nie obcujemy. Nie wybaczyłam, ale spotykam się z nim dla seksu. W sumie to go nawet rozumiem, skoro chciał inną, to znaczy, że czegoś mu ze mną brakowało (sama postąpiłabym tak samo, z tym że to mnie zależało bardziej), albo jest kobieciarzem (ta opcja wydaje się bardziej prawdziwa, bo ile on miał lasek, nawet gdy był ze mną... hooooo... ). Nie wybaczyłam, nie potępiam, nie usprawiedliwiam go - po prostu stało się i tyle. A nie wybaczyłam, bo nie powiedział (i nie powie) prawdy (boi się mnie zranić). Dobra, za dużo piszę. ale bawi mnie to |
2013-08-05, 16:36 | #82 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cześć... Jestem tu nowa, mam 21 lat.. Nie wiem już gdzie mam szukać porady i w ogóle... Byłam z facetem ponad 8 miesięcy.. Parę dni temu mieliśmy małe ''spięcie'' chciał parę dni spokoju bo chcę się zastanowić nad sobą bo ma dosyć być w ograniczonym związku.. Nie miał niewiadomo jakich zakazów.. Nic strasznego.. W ciągu paru dni tej ciszy dowiedziałam się, że w tym czasie nie wiem jakim cudem styknął się ze swoją była, której niby nienawidzi.. No i oczywiście, że z powodu dużej ilości alkoholu i innych rzeczy, nie kontrolując tego przespał się z nią.. Przyznał się. Twierdzi, że to wszystko było wypadkiem, że stało się to przypadkiem, nie zdrada tylko to co się na nią nałożyło.. Powiedział, że mnie kocha i dla mojego dobra będzie jak mnie zostawi bo nie chcę więcej ranić, że dużo dla niego znaczę, ale wie że to są rzeczy nie do wybaczenia, że nawet nie oczekuję wybaczenia bo ja zasługuję na kogoś lepszego, chcę żebym olała to, olała jego ale żebyśmy zostali w kontakcie a u mnie to wygląda tak, że przeżyłam z nim cudowny czas, nigdy z nikim nie było mi tak dobrze, to było coś zupełnie innego mimo wszystko cholernie go kocham.. Mam straszną mięszanke uczuć, które wszystkie nawzajem się strasznie gryzą. Napisał mi dziś, że może to się uda odbudować, ale nie teraz że musimy odczekać.. Z jednej strony chcę być z nim bo nie widzę siebie przy kimś innym, ale jeszcze nie teraz... Serce mówi inaczej a rozum inaczej.. Boję się co będzie dalej.. Nie wiem co mam robić. Wszystko dla mnie straciło już sens, brakło mi sił na wszystko, mam straszną pustkę i niewiedzę co dalej...;((
|
2013-08-06, 11:41 | #83 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 263
|
Porozmawiajmy o zdradzie.
mam za sobą trzy związki i w każdym ustalałam, że zdrada może mieć miejsce, ale trzeba się do niej przyznać. zostałam zdradzona raz, partner się przyznał i dodał, że to był jednorazowy skok w bok. rozstaliśmy się z innego powodu. zdradę jestem wybaczyć chyba w każdym wypadku z wyjątkiem zdrady z moją przyjaciółką czy krewną.
__________________
1. Dbam o cerę i ciało. 2. Zapuszczam włosy. 3. Zdrowo się odżywiam. 4. Pracuję nad charakterem. |
2013-08-09, 12:59 | #84 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 21
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Witam! Chcialabym sie z Wami podzielic swoja historia. Zostalam zdradzona przez mojego meza. Jestesmy 4 lata po slubie (minelo w czerwcu). W zwiazku od 8 lat(minelo w styczniu). Znamy sie 9 . Myslalam ze mnie nigdy nic takiego nie spotka ale mylilam sie bardzo. O wszystkim dowiedzialam sie 13 lipca br. i nie potrafie sie z tego otrzasnac. Dodam ze mam jeszcze dodatkowe zmartwienie jestem w 8 miesiacu ciazy, rozwiazanie po 20 wrzesnia. Tak bardzo cieszylismy sie na nadchodzace nas nowe wyzwania zwiazane z wychowaniem potomstwa. O zdradzie dowiedzialam sie przez przypadek. Znalazlam w iphonie meile meza ktore zawieraly ustalenia co do spotkania ktore mialo sie odbyc. Pierwsza reakcja szok dostal po mordzie 5 godzinny szal i klotnie w koncu moja wyprowadzka do rodzicow. Przed wyprowadzka znalazlam konto na portalu erotycznym ze zdjeciami nagiego meza to mnie dobilo
---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ---------- Od tamtej pory nie umiemy dojsc do porozumienia, wrocilam do naszego mieszkania bo u rodzicow ciasno mam 2 rodzenstwa. Co sie okazalo a jest istotne w sprawie maz jest bi . Od dnia kiedy wszystko wyszlo na jaw ja walcze caly czas ze soba co zrobic jak dalej zyc. Nie spalam po nocach nie dojadalam schudlam 2 kilogramy(niewskazane w moim stanie). Maz sie zlitowal bo caly czas szukalam potwierdzen na jego spotknia chcialam miec dowod w rece i pisalam do tych wszystkich ludzi. Wczoraj przyznal sie do3spotkan z facetami, obciagneli mu gdzies w lesie i na tym byl koniec. On nie odwzajemnial im sie tym samymi nic innego sie nie dzialo wg niego. Tlumaczy ze zrobil to z ciekawosci bo ponoc tylko facet wie jak dobrze zrobic drugiemu facetowi. A byly 3 spotkania w 3 grupach wiekowych z mlodym, starym iw srednim wieku. Moj dojsc doszedl ale ponoc nie mial pelnego wzwodu i nie mial z tego przyjemnosci jaka szkoda nieprwdaz? ---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ---------- Mam glowe pelna roznych mysli klebi sie ich tysiace. On twierdzi ze to miala byc tajemnica ktora mial zabrac do grobu bo sam sie tego wstydzi i czuje do siebie wstret i pogarde. Spotkania mialymiejsce w2011 r. Zylam przez te 3lata w nieswiadomosci. Idac dalej on chcial sie zemscic na wszystkich bi i gejach i umawial sie z nimi na spotkania na ktorych sie nie zjawial stad te wiadomosci ktore znalazlam. Wiem ze zadna z was nie przezyla nic podobnego i nie bedzie w stanie postawic sie na moim miejscu i w moim stanie. Postanowilam napisac bo musialam z kims podzielic sie ta historia. Nie wiem jescze co zrobie i jak potoczy sie dalej moje zycie ale poki co hormony nie pozwalaja mi podjac zadnej racjonalnej decyzji. Nie chce sie tez dzielic tym doznaniem z nikim w realu ze znajomych bo boje sie reakcji ludzi i ich oceny sytuacji. |
2013-12-31, 18:43 | #85 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Chełm
Wiadomości: 145
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
[QUOTE=100krotka1;42184425]Witam! Chcialabym sie z Wami podzielic swoja historia. Zostalam zdradzona przez mojego meza. Jestesmy 4 lata po slubie (minelo w czerwcu). W zwiazku od 8 lat(minelo w styczniu). Znamy sie 9 . Myslalam ze mnie nigdy nic takiego nie spotka ale mylilam sie bardzo. O wszystkim dowiedzialam sie 13 lipca br. i nie potrafie sie z tego otrzasnac. Dodam ze mam jeszcze dodatkowe zmartwienie jestem w 8 miesiacu ciazy, rozwiazanie po 20 wrzesnia. Tak bardzo cieszylismy sie na nadchodzace nas nowe wyzwania zwiazane z wychowaniem potomstwa. O zdradzie dowiedzialam sie przez przypadek. Znalazlam w iphonie meile meza ktore zawieraly ustalenia co do spotkania ktore mialo sie odbyc. Pierwsza reakcja szok dostal po mordzie 5 godzinny szal i klotnie w koncu moja wyprowadzka do rodzicow. Przed wyprowadzka znalazlam konto na portalu erotycznym ze zdjeciami nagiego meza to mnie dobilo
---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ---------- Od tamtej pory nie umiemy dojsc do porozumienia, wrocilam do naszego mieszkania bo u rodzicow ciasno mam 2 rodzenstwa. Co sie okazalo a jest istotne w sprawie maz jest bi . Od dnia kiedy wszystko wyszlo na jaw ja walcze caly czas ze soba co zrobic jak dalej zyc. Nie spalam po nocach nie dojadalam schudlam 2 kilogramy(niewskazane w moim stanie). Maz sie zlitowal bo caly czas szukalam potwierdzen na jego spotknia chcialam miec dowod w rece i pisalam do tych wszystkich ludzi. Wczoraj przyznal sie do3spotkan z facetami, obciagneli mu gdzies w lesie i na tym byl koniec. On nie odwzajemnial im sie tym samymi nic innego sie nie dzialo wg niego. Tlumaczy ze zrobil to z ciekawosci bo ponoc tylko facet wie jak dobrze zrobic drugiemu facetowi. A byly 3 spotkania w 3 grupach wiekowych z mlodym, starym iw srednim wieku. Moj dojsc doszedl ale ponoc nie mial pelnego wzwodu i nie mial z tego przyjemnosci jaka szkoda nieprwdaz? ---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ---------- Mam glowe pelna roznych mysli klebi sie ich tysiace. On twierdzi ze to miala byc tajemnica ktora mial zabrac do grobu bo sam sie tego wstydzi i czuje do siebie wstret i pogarde. Spotkania mialymiejsce w2011 r. Zylam przez te 3lata w nieswiadomosci. Idac dalej on chcial sie zemscic na wszystkich bi i gejach i umawial sie z nimi na spotkania na ktorych sie nie zjawial stad te wiadomosci ktore znalazlam. Wiem ze zadna z was nie przezyla nic podobnego i nie bedzie w stanie postawic sie na moim miejscu i w moim stanie. Postanowilam napisac bo musialam z kims podzielic sie ta historia. Nie wiem jescze co zrobie i jak potoczy sie dalej moje zycie ale poki co hormony nie pozwalaja mi podjac zadnej racjonalnej decyzji. Nie chce sie tez dzielic tym doznaniem z nikim w realu ze znajomych bo boje sie reakcji ludzi i ich oceny sytuacji Napisz co u Ciebie słychać?Jak rozwiązałaś swoje trudne problemy życiowe? |
2014-01-01, 08:40 | #86 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 253
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Cytat:
|
|
2014-01-14, 22:19 | #87 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 21
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
[QUOTE=sawusia49;44366068]
Cytat:
|
|
2014-01-15, 10:31 | #88 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 54
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Powiem Wam, że ja zawsze myślałam, że najważniejsze jest żeby powiedzieć prawdę, że nie chciałabym żyć w kłamstwie.... aż do teraz kiedy się grubiej nad tym zastanowiłam..
co mam na myśli?? to czy lepiej wiedzieć czy nie wiedzieć zależy głównie od charakteru.. otóż: Jeśli ktoś jest taki honorowy, że po zdradzie mówi swojemu partnerowi "papa" to oczywiście lepiej wiedzieć i zostawić zdradzającego i żyć w szczęściu samemu lub z kimś innym.. Natomiast jeżeli ktoś dowie się o zdradzie, a mimo to chce z partnerem zostać to nie lepiej po prostu nie wiedzieć i się nie zadręczać? Ja osobiście na swoim przykładzie mogę teraz stwierdzić, że wolałabym nie wiedzieć.. Nie potrafiłam się rozstać , chciałam wybaczyć, ale wiadomość o zdradzie uprzyksza mi życie. Ile byłabym szczęśliwsza gdybym nie wiedziała.!!! |
2014-01-15, 10:58 | #89 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 4
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Do czasu kiedy zostałam zdradzona, miałam negatywny mocno stosunek do tego. brzydziłam się tym. leczenie trwało u mnie aż, albo tylko? 3 lata... teraz dałam sie zaufać, ale niestety temu panu przestało na mnie zależeć.
Do zdrady mam w tym momemcie stosunek nijaki. nie wiem jak bym się teraz zachowała. wybaczyć da się, ale nie zapomnieć. Nie wiem czy nie byłabym skłonna w tym momencie być tą, która sprawia, że ktoś kogoś zdradza. nie wiem. tego sie nie da powiedziec NA PEWNO, co się stanie. trzymam kciuki za was |
2014-01-15, 13:34 | #90 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 169
|
Dot.: Porozmawiajmy o zdradzie :)
Mówić, chciałabym wiedzieć, jeśli doszłoby do zdrady
__________________
Od 30.05 zero papierochów i napojów gazowanych! Ćwiczę, bo lato |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:57.