Data ważności kosmetyków

[froggie]

Ja przy cieniach nawet zapomniałam o czymś takim jak data ważności.
Pewenie jakbym przejżała to połowa bylaby przeterminowana
Ale uzywam wszystkich i nic mi sie jeszcze nie stało.

A co się może stać ze składnikami? Myślę że część z nich może się utlenić, zaadsorbować wodę (w ujęciu chemicznym).
Ja bym nie używała cienia jeśli zauważyłabym widoczną zmianę w jego konzystencji, kolorze i zapachu

[Belcia]

Napisane przez kasienka2883

Jeśli cienie są trzymane w odpowiednich warunkach(ciemne, raczej chłodne miejsce, lub temperatura pokojowa) to nic im sie raczej nie powinno stac, ewentualnie mogą zajśc zmiany widoczne gołym okiem, co oczywiście od razu kwalifikuje je do śmietnika.

ja swoje trzymam w lazience co prawda w czarnej kosmetyczce ale za to w ciepelku. ( jak to w lazience bywa) Jakkos nie zauwazylam zeby cos sie z nimi dzialo ale gdyby cos to naturalnie- kosz city

[kasienka2883]

Napisane przez Belcia

ja swoje trzymam w lazience co prawda w czarnej kosmetyczce ale za to w ciepelku. ( jak to w lazience bywa) Jakkos nie zauwazylam zeby cos sie z nimi dzialo ale gdyby cos to naturalnie- kosz city

Ja też trzymam w łazience, ale tam jest własnie temperatura pokojowa, jeśli chodzi o niewłaściwie przechowywanie, to miałam na myśli nasłonecznienie, trzymanie blisko kaloryfera, czy otwarte w bardzo wilgotnym miejscu.
Pozdrawiam

[fuksjaa]

Ja cieni po upłynięciu terminu przydatności nie używam, z bólem serca ( ) je wyrzucam, bo bądź co bądź, ale oczy to bardzo wrażliwe miejsca i trzeba o nie dbać

[Kaska R.]

Uważam, że Froggie ma dużo racji. Jeśli nie widać żeby coś się działo to raczej nic się nie dzieje. Tradycyjne cienie nie zawieraję wody a to kosmetyki z wodą w składzie "psują się" najszybciej. W cieniach są ajkieś tłuszcze- jeśłi nie zjełczały i nie śmierdzą to raczej nic im nie jest. Talk i mika są surowcami naturalnymi, więc same z siebie mają setki tysięcy lub miliony lat, zato niektóre barwniki to już chemia - mogą np. wyblaknąć.

Ja nie zwracam uwagi na daty tylko na ewentualne objawy starzenia się.

[misiowa77]

Ja bym sie nie przejmowała tak bardzo, chyba że widać lub czuć jakieś zmiany. Mam cienie Inglot, które pomimo że się nie przeterminowały nie nadaja się juz do użytku (przechowywane w "odpowiednich" warunkach). Wiele zależy od firmy. Odbiegając od tematu cieni, mam lakier do paznokci, który mimo że ma już 11 lat nie stracił swoich cech użytkowych i nie wysechł. W każdej chwili mogę go odkręcić i pomalować paznokcie . sądzę, że termin przydatności jest czasem rzeczą wzgledną.

[emememsik]

Napisane przez misiowa77

Odbiegając od tematu cieni, mam lakier do paznokci, który mimo że ma już 11 lat nie stracił swoich cech użytkowych i nie wysechł. W każdej chwili mogę go odkręcić i pomalować paznokcie .

jakiej firmy jest ten lakier?

[agabil1]

Napisane przez misiowa77

Odbiegając od tematu cieni, mam lakier do paznokci, który mimo że ma już 11 lat nie stracił swoich cech użytkowych i nie wysechł. W każdej chwili mogę go odkręcić i pomalować paznokcie . sądzę, że termin przydatności jest czasem rzeczą wzgledną.

sama ciekawa jestem jaki to lakier
Co do cieni... myślęże tak do końca nie sugeruję się datą ważnosci, jak w przypadku pielęgnacji czy podkładów. Dopóki pachną i wyglądają normalnie, nie skamieniały i nie podrażniają oczu-jest ok.

[froggie]

Ja też mam taki lakier
Z firmy Bell, jedne z ich pierwszych lakierów, ciągle jest dobry

[emememsik]

Napisane przez froggie

Ja też mam taki lakier
Z firmy Bell, jedne z ich pierwszych lakierów, ciągle jest dobry

w takim razie jestem pod wrażeniem, że takie lakiery w ogóle istnieją

[misiowa77]

Sally Hansen Hard as Nails, ale przywieziony z Kanady (jeśli to ma jakieś znaczenie). W środku butelki ma taką metalową (chyba) kuleczkę i wystarczy zamieszać przed użyciem. Właśnie dziś malowałam nim paznokcie i wszystko jest ok, zapach o konsystencja jak w nowym.

[emememsik]

Napisane przez misiowa77

Sally Hansen Hard as Nails, ale przywieziony z Kanady (jeśli to ma jakieś znaczenie). W środku butelki ma taką metalową (chyba) kuleczkę i wystarczy zamieszać przed użyciem. Właśnie dziś malowałam nim paznokcie i wszystko jest ok, zapach o konsystencja jak w nowym.

w takim razie naprawdę jestem pod wrażeniem

[Blablak]

Napisane przez misiowa77

Ja bym sie nie przejmowała tak bardzo, chyba że widać lub czuć jakieś zmiany. Mam cienie Inglot, które pomimo że się nie przeterminowały nie nadaja się juz do użytku (przechowywane w "odpowiednich" warunkach). Wiele zależy od firmy. Odbiegając od tematu cieni, mam lakier do paznokci, który mimo że ma już 11 lat nie stracił swoich cech użytkowych i nie wysechł. W każdej chwili mogę go odkręcić i pomalować paznokcie . sądzę, że termin przydatności jest czasem rzeczą wzgledną.

Wow. Nie wiem, czy uzywałabym go jeszcze. Boję się używać czegokolwiek, co nie ma daty ważności na opakowaniu. Mam kilka takich cieni gdzie się data ważności starła, więc po prostu chyba je wyrzuce, bo boję się jakichś reakcji alergicznych.

[psycha]

Zastanawiam się, jak zatem traktować kosmetyki kolorowe które nie posiadają daty przydatności ? W stanach tego pełno i niekiedy wpadnie mi cos takiego w rece Np. kupowałam ostatnio na estylu cienie revlon pojedyncze.. i jedyne nabite na opakowaniu numerki to jakis dziwny kod P551. Cienie są super, ale nie wiem kiedy przepadają terminowo ..

[emememsik]

a tak trochę nie na temat.. dziewczyny, gdzie na kosmetykach sunsilk jest data ważności? mam ich trochę i nigdzie nigdy nie mogę znaleźć

[Blablak]

Napisane przez emememsik

a tak trochę nie na temat.. dziewczyny, gdzie na kosmetykach sunsilk jest data ważności? mam ich trochę i nigdzie nigdy nie mogę znaleźć

Ja mam odżywkę sunsilka i tam jest data ważności.

[Hexxana]

Napisane przez emememsik

a tak trochę nie na temat.. dziewczyny, gdzie na kosmetykach sunsilk jest data ważności? mam ich trochę i nigdzie nigdy nie mogę znaleźć

Na zgrzewie lub na spodzie opakowania widze ze sa wybijane jakby numery partii ale jakos malo czytelne bo zaden sposob nie pasuja do odczytania daty produkcji.Jedyne co jest jasne to pudeleczko z odkrytym wieczkiem i na nim umieszczona liczba 12,wiec analogicznie rok przydatnosci od otwarcia -jednak przyczepie sie ale data produkcji powinna byc umieszczana bo nie wydaje mi sie,ze opakowanie moze lezec x czasu by potem otworzyc i bedzie ok na rok.
To takie moje spostrzezenia

[Hexxana]

Napisane przez Blablak

Wow. Nie wiem, czy uzywałabym go jeszcze. Boję się używać czegokolwiek, co nie ma daty ważności na opakowaniu. Mam kilka takich cieni gdzie się data ważności starła, więc po prostu chyba je wyrzuce, bo boję się jakichś reakcji alergicznych.

Reakcja alegriczna bylaby widoczna od razu po nalozeniu cienia

Poza tym nie popadajmy paranoje poniewaz musialabysmy miec min kosmetyczne aby pilnowac daty waznosci na nich.
Druga sprawa,jest to ze sa pewne odnosniki co do przydatnosci kosmetykow i jezeli one nie zamieniaja swojej konsystencji,koloru,zapac hu oraz nie wywoluja podraznien to smialo mozna uzywac ich dalej.

Wspominasz o dacie waznosci na Sunsliku,a mozesz napisac gdzie dokladnie masz umieszczona date i z jakiej linii?data jest wybita czytelnie tzn podany czytelnie rok?
Rozwin swoja wypowiedz poniewaz jestem ciekawa,gdyz przejrzalam kilka rzeczy z Sunslika jakie mam i nie widze nic innego oprocz tego,co juz wspomnialam powyzej

[mala77]

właśnie obejrzałam swoje sunsilki i też nie mam daty ważności. sa tylko nad tylną nalepką jakieś numerki i coś jakby godzina.

apropo cieni to uzywam dopóki nie zaczynają 'inaczej' wyglądać i pachnieć. swego czasu miałam jedne po mojej mamie. były rewelacyjne /niemieckie/ i dopiero po nieszczęśliwym upadku musiałam się ich pozbyć. do dzisiaj takiego koloru szukam /takie bardzo pudrowe/

[Blablak]

No to tak: mam odżywke, właściwie krem do włosów falujących i data ważności jest wybita na samym dole tylnej części buteleczki, ale nie na naklejce, tylko na buteleczce. Jest czytelna i nie zamazana. No i obok są właśnie jeszcze jakieś numerki i godzina. To tyle.

[bluegirl]

ja nigdy nie potrafie zuzyć cieni do końca w terminie, albo oni za duże te opakowania robią, albo musiałabym się jednymi cieniami codzień malować żeby je wykńczyć w terminie, albo lepiej jeszcze na spółkę z kimś
więc zuzywam je pomimo upływu daty przydatności, jeszcze żadne mnie nie podrażniły, nie osypywały się bardziej niż kilka miesięcy wcześniej, jeśli je lubie to używam dalej, a jeśli leżą i ich nie lubiłam nigdy to raczej bez wachanie wyrzucam uradowana bez wyrzutów sumienia
ale nie sądzę żeby miały jakis zły wpływ na cerę, nawet wrażliwą oczu

[Hexxana]

Powiem Ci Bluegirl ze przy wrazliwych oczach to czesto jest lepiej dmuchac na zimne;wiem co mowie bo czasami mam dosyc-tymbardziej ze reakcje alergiczne dosc szybko sie ujawniaja.
Oczy moga zaczac lzawic,powieka jest zaczerwieniona,nawet z lekka wysypka i co najgorsze to przez pare dni mozna zapomniec o jakimkolwiek makijazu oczu

[anka_bzzz]

a jak to wygląda z pomadkami? to by już chyba przesada była - używać pomadki po terminie zgadzacie się? w sobotę musiałam wyrzucić chyba z 3 i tak się nimi nie malowałam, ale czekały na lepsze czasy i się nie doczekały :/

[Hexxana]

Napisane przez anka_bzzz

a jak to wygląda z pomadkami? to by już chyba przesada była - używać pomadki po terminie zgadzacie się? w sobotę musiałam wyrzucić chyba z 3 i tak się nimi nie malowałam, ale czekały na lepsze czasy i się nie doczekały :/

Sam zapach pomadki po terminie waznosci odrzuca i ma z reguly tepa konsystencje tyle pamietam z moich pomadkowych doswiadczen

[aga21087]

Z tego co wiem to im starszy cien tym słabszy kolorek i slabo sie trzyma na oku o zadnych uczuleniach nigdy nie slyszalam ale kto wie

[anka_bzzz]

Napisane przez Hexxana

Sam zapach pomadki po terminie waznosci odrzuca i ma z reguly tepa konsystencje tyle pamietam z moich pomadkowych doswiadczen

mam pomadki, które i jak najbardziej w terminie mnie odrzucają z powodu zapachu ale co racja to racja. usta powinny ładnie wyglądać, ładnie pachnieć i dobrze smakować... nie wiem czy nie za duże wymagania mam ...

[Hexxana]

Napisane przez anka_bzzz

mam pomadki, które i jak najbardziej w terminie mnie odrzucają z powodu zapachu ale co racja to racja. usta powinny ładnie wyglądać, ładnie pachnieć i dobrze smakować... nie wiem czy nie za duże wymagania mam ...

Trudno jest opisac wrazenia zapachowe przeterminowanej pomadki ale wierz mi,ze potrafi byc to paskudny smrodek;chociaz masz racje ze niektore szminki nie maja przyjemnego smaku i zapachu a sa zupelnie nowe.Wlasnie z powodu moich wymagan smakowo-zapachowych przerzucilam sie na wszelkiej masci blyszczyki,sporadycznie siegam po pomadke-chociaz mam taka z Bell Look swietnie smakuje i pachnie truskawkami

[bemolka]

oj ja tez mam przeterminowany cień - moj pierwszy jaki sobie fundnęłam Inglot Matrix wazny do grudnia 2004. kolorek leciutko wyblakł i szybciej zanika z powieki, ale na szczescie nadal nie podraznia mi oczu i jest ciągle w uzytku (kuuurcze kiedy ja go zużyje )

[magdziaS]

Przeterminowane mam cienie z Inglota i Bourjois. Nie zauważyłam by szczególnie straciły na swoich właściwościach Bourjois szkoda mi wyrzucać więc sobie poużywam tym bardziej, że nawet się nie osypują.

[anka_bzzz]

Napisane przez Hexxana

Trudno jest opisac wrazenia zapachowe przeterminowanej pomadki ale wierz mi,ze potrafi byc to paskudny smrodek;chociaz masz racje ze niektore szminki nie maja przyjemnego smaku i zapachu a sa zupelnie nowe.Wlasnie z powodu moich wymagan smakowo-zapachowych przerzucilam sie na wszelkiej masci blyszczyki,sporadycznie siegam po pomadke-chociaz mam taka z Bell Look swietnie smakuje i pachnie truskawkami

też mam sporo błyszczyków (głównie Avon niestety) i jak niektóre już łądnie pachną to smakują do ... no! już wolę bez smaku i bez zapachu

a co jak nie wiadomo kiedy cień traci ważność? tzn - czy da się to poznać. i czy myślicie, że cienie w kremie zachowują się podobnie? tzn tracą właściwości?