Zachowanie chłopaka na imprezie

[Pani_Migotka]

burak!

[mellisse]

Jezuuu zwariuje! nie mam już siły
co wg Was musiałoby się stać żebym mu wybaczyła/żebyśmy to kontynuowali ? Wiem, szukam wymówki i sposobu żeby jednak tego nie kończyć, ale jest tak cholernie ciężko, że ciągle myślę, że może faktycznie to ja przesadzam i psuje wszystko na siłę

[_Stokrotka]

Rozumiem że to ty zerwałaś tak ? ja uważam, jak większośc tu- (zresztą miewałam podobne sytuacje), że facet jeśli kocha swoją dziewczynę to powinien się o nią troszczyć o to jak się czuje i jeśli faktycznie się czuje źle to powinien się nią zająć, nigdy nie wiadomo kto kiedy z nas będzie potrzebował wsparcia drugiej osoby- czasem takie rzeczy zdarzają się w nieoczekiwanych momentach. Zresztą o tej godzinie to faktycznie nie mógłby nikt stiwerdzic ze zepsułas mu imprezę bo się nie wybawił...

i takie pyt- jak on się zachował/zachowuje po zerwaniu ? czy chciał rozmawiać/tłumaczyć itp. ? Domyślam się ze bardzo Ci go brakuje, ale co innego jak chłopak zachowa się nie rozsądnie, ale po chwili czy na drugi dzień przeprasza i przyznaje się do błędu a co innego jak żadnej winy nie widzi i krzyczy jeszcze na Ciebie....

[malgochna]

wg mnie to zły pomysł. On i jego rodzice to buraki, dla których się nie liczysz. Jedynie słowo "przepraszam", skrucha i poprawa zachowania, może coś zmienić. Moim zdaniem powinnaś się rozejrzeć za kimś lepszym.

[mellisse]

Zaproponował, że może byśmy jednak zakopali topór wojenny, ale masz rację...wykrzykiwał nadal, że nie liczyłam się z nim i z JEGO STUDNIÓWKĄ (swoją drogą jakbym wiedziała, że to wszystko się tak potoczy to bym nawet nie poszła ;p ) kiedyś przelotnie powiedział, no dobrze, masz racje-przepraszam, a ja na to: " przepraszasz, ale pewnie nawet nie bardzo wiesz o co, prawda? " a on po cichu " tak " załamana jestem tym wszystkim. I od razu mi zarzuca, że pewnie mi się już znudził i dlatego to kończę.

[_Stokrotka]

czyli jednak przeprosił choć wcale nie uważał że powinien i że się źle zachował... a jakbys tam faktycznie zemdlała ? a jego by nawet wtedy nie było przy Tobie bo bawił by się w innej sali ? to też by wtedy uważał, że ty robisz jakieś zbędne problemy ?

pewnie myślisz, ze łatwo to się tak innym z boku mówi, i przez to że on obstawia przy swoim zaczynasz mieć wątpliwości czy słusznie masz pretensje itd. nie chcesz go tracić, ale widzisz jednoczesnie, ze niefajnie się zachowuje wobec Ciebie... tez byłam w podobnym położeniu jak ty więc rozumiem Cię.

skoro zakończyłas to -to myślę, że powinnas byc konsekwenta. Czy on walczy o Ciebie teraz i ten związek ? czy jest wkurzony na Ciebie ?

[mellisse]

Mówi tylko, że on nie chce tego kończyć, ale skoro ja chcę...
On (był?) jest wrażliwy, na początku zwłaszcza, był dla mnie wspaniały, ale od ok. pół roku się zaczęło psuć i teraz jest jak jest..coraz gorzej.
Wie, że mnie traci, w sumie już stracił, ale nie zmieni swojego zdania na ten temat. Twierdzi, że on pantoflarzem nie będzie i na każde moje zawołanie też nie ma zamiaru być. I że jak mi tak źle to żebym sobie znalazła księcia który mi będzie usługiwał. Jak tak to piszę to jasne, że nie można raczej z kimś takim być, ale nie mogę sobie wyobrazić, że już nie rozmawiamy, nie żale się mu, jesteśmy dla siebie obcy, cały czas mam łzy w oczach.

[malgochna]

Jeśli on nie rozumie za co przeprasza, to możesz podjąć jeszcze jedną próbę wytłumaczenia mu gdzie jest problem. I że ważne jest żeby zrozumiał gdzie jest błąd, bo jeśli się to powtórzy to nie ma sensu trwać w takim związku, bedziesz niepotrzebnie cierpieć. To jest Twoja decyzja. Musisz to przemyśleć. Jedno jest pewne - nie możesz pozwolić żeby wyszło na jego. To nie Ty powinnaś przepraszać.

[aaanitka86]

Napisane przez mellisse

Mówi tylko, że on nie chce tego kończyć, ale skoro ja chcę...
On (był?) jest wrażliwy, na początku zwłaszcza, był dla mnie wspaniały, ale od ok. pół roku się zaczęło psuć i teraz jest jak jest..coraz gorzej.
Wie, że mnie traci, w sumie już stracił, ale nie zmieni swojego zdania na ten temat. Twierdzi, że on pantoflarzem nie będzie i na każde moje zawołanie też nie ma zamiaru być. I że jak mi tak źle to żebym sobie znalazła księcia który mi będzie usługiwał. Jak tak to piszę to jasne, że nie można raczej z kimś takim być, ale nie mogę sobie wyobrazić, że już nie rozmawiamy, nie żale się mu, jesteśmy dla siebie obcy, cały czas mam łzy w oczach.

no co za cham!!!! nie dość, że egoistycznie próbuje zgonić na Ciebie winę za to, że wyszliście właściwie już na końcu studniówki to jeszcze teraz ODWRACA KOTA DOOKOŁA OGONEM i chce winę za rozpad związku zgonić na Ciebie! a tak naprawdę wygląda to tak, że facet najpierw lekceważy Ciebie i Twoje potrzeby, liczą się tylko jego, później dyskredytuje Cię u własnej matki i obrabiają Ci tyłek, później próbuje wzbudzić w Tobie poczucie winy, która leży po jego stronie.Sprytny jest, nie daj się!!! znajdź innego, bo zebyści teraz byli razem to musiała byś przyznać mu rację, a jak tak sie stanie, to będzie częściej taki niesprawiedliwy.A teściowa szykuje się z piekłarodem!

[chwast]

Dla mnie to chore i niewybaczalne, świadczy o braku manier (bo tak, dbanie o swoją kobietę na jakiejkolwiek imprezie to dla mnie sprawa pierwszorzędna, nawet niekoniecznie o swoją kobietę, ale osobę towarzyszącą...)

Nie wiem może mój facet to jakiś cud, albo wręcz przeciwnie - pantofel, debil jakiś, mówcie co chcecie, ale w takiej sytuacji (z pierwszego posta, reszty nie czytałam) rzuciłby wszystko i zrobiłby co w jego mocy by mi pomóc i bym czuła się lepiej

[malgochna]

Napisane przez chwast

Dla mnie to chore i niewybaczalne, świadczy o braku manier (bo tak, dbanie o swoją kobietę na jakiejkolwiek imprezie to dla mnie sprawa pierwszorzędna, nawet niekoniecznie o swoją kobietę, ale osobę towarzyszącą...)

Nie wiem może mój facet to jakiś cud, albo wręcz przeciwnie - pantofel, debil jakiś, mówcie co chcecie, ale w takiej sytuacji (z pierwszego posta, reszty nie czytałam) rzuciłby wszystko i zrobiłby co w jego mocy by mi pomóc i bym czuła się lepiej

Nie jest pantoflarzem (moim zdaniem ) to zachowanie dojrzałego faceta, a nie dzieciaka dla ktorego gry komputerowe, imprezy i alkohol są najważniejsze w życiu.