Rozkapryszenie kontra psucie rynku?

[visionAM]

Napisane przez agniesikk

A kiedy są w miarę fajne oferty na kawalerki w Kraku w tej cenie? W wakacje? Bo jak teraz przeglądam ogłoszenia, to za 1200zł są albo kawalerki z aneksem kuchennym, albo małe, albo umeblowane jak za wczesnego Gierka. Pytam, bo tez planuję wynajem w sierpniu

Jak jeszcze mieszkałam w Krakowie to w okolicach maj-czerwiec było sporo ogłoszeń, bo przed wakacjami wiele mieszkań się zwalniało i za taką cenę można było znaleźć kawalerkę, przynajmniej jakieś 2 lata temu, bo później nie byłam na bieżąco. A rok temu mój TŻ wynajmował z kolegą mieszkanie pokój plus kuchnia z wielkim aneksem na Ruczaju i płacili 1200zł + rachunki, z tym że musieli sobie kupić łóżka, bo akurat tego w mieszkaniu brakowało. Więc na prawdę można znaleźć mieszkanie w przystępnej cenie.

[martynusia222]

Napisane przez 1000days

I w Warszawie zapłacisz 1500 za wynajem dwupokojowego (fartem) a w Olsztynie?

No zdecydowanie mniej, powiedzmy, że w granicach 1200 pln. Ja doskonale wiem, że te rozbieżności wynikają z tego, że koszty życia w Olsztynie są mniejsze. W sumie swego czasu przebywałam często i na dłuższe okresy czasu w Wawie no i ceny są inne, ale tak naprawdę nie różnią się mocno. Wydając pieniądze w Warszawie nie odczuwałam zbytniej różnicy w porównaniu z tym, co wydałabym w Olsztynie.

Jednak z punktu widzenia pracownika frustrowałoby mnie to, że ja wykonując taką samą pracę na tym samym stanowisku w tej samej firmie co osoba X. w Warszawie zarabiam powiedzmy o 30 - 50 % mniej.

Ale póki co nie mam noża na gardle i do pracy za grosze nie pójdę

[201705250955]

Napisane przez martynusia222

Jednak z punktu widzenia pracownika frustrowałoby mnie to, że ja wykonując taką samą pracę na tym samym stanowisku w tej samej firmie co osoba X. w Warszawie zarabiam powiedzmy o 30 - 50 % mniej.

Ale póki co nie mam noża na gardle i do pracy za grosze nie pójdę

A jakie stanowiska porównujesz?

[Heledore]

Napisane przez asia_aisa

A jakie stanowiska porównujesz?

To chyba odnosi się do przykładu jaki ja podawałam. call center anglojęzyczne: konsultant w biurze w pobliży Rzeszowa dostaje na początek minimalną a potem ciut więcej (max 1800zł brutto)
Konsultant w tym samym call center w oddziale w Warszawie na początek dostaje 3tys a potem więcej (do 3,5 brutto)

[baby montana]

a dziewczyny, ile wydajecie miesięcznie na jedzenie? zarówno te, które żyją same, jak i 'sparowane' - ile wam wychodzi na osobę? zakładając, że gotujecie w domu z produktów normalnej jakości, ani najtańszych przecenionych, ani z delikatesów alma. do tego jakieś napoje gazowane, czasem dobre wino albo kilka butelek piwa, takie życie nazwijmy to 'normalne', bez robienia oszczędności...
pytanie z ciekawości, bo mam wrażenie, że jedzenie w PL jest bardzo drogie...

[ViLLeMkA]

Napisane przez natash88

Co do tematu - już myślałam, że w tym chorym teraz okresie (kryzysu) dam sobie przegadać, że chyba za dużo wymagam i jestem roszczeniowa. I że darmowe praktyki w prestiżowych firmach są tego warte. Nie są. Dokładnie - to pauperyzuje rynek. Na zachodzie te same firmy płacą swoim praktykantom, u nas - nie. Sami sobie na to pozwalamy.

No ale chyba żadne prestiżowe firmy nie oferują darmowych praktyk?
W Warszawie praktykantom w normalnych firmach płaci się 2-3 tys. zł.

Napisane przez baby montana

a dziewczyny, ile wydajecie miesięcznie na jedzenie? zarówno te, które żyją same, jak i 'sparowane' - ile wam wychodzi na osobę? zakładając, że gotujecie w domu z produktów normalnej jakości, ani najtańszych przecenionych, ani z delikatesów alma. do tego jakieś napoje gazowane, czasem dobre wino albo kilka butelek piwa, takie życie nazwijmy to 'normalne', bez robienia oszczędności...
pytanie z ciekawości, bo mam wrażenie, że jedzenie w PL jest bardzo drogie...

Ja wydaję na jedzenie na osobę ok. 500 zł, ale bardzo rzadko jem w domu - jedynie kolację. No i w weekendy śniadania :P

[lucciola]

Napisane przez ViLLeMkA

No ale chyba żadne prestiżowe firmy nie oferują darmowych praktyk?
W Warszawie praktykantom w normalnych firmach płaci się 2-3 tys. zł.

Oferują, oferują .
A znam przypadek, w którym pewna baaardzo znana firma nawet każe sobie płacić (i to niemało) za taki staż, tyle, że inaczej nazwany .

[201604181004]

Napisane przez baby montana

a dziewczyny, ile wydajecie miesięcznie na jedzenie? zarówno te, które żyją same, jak i 'sparowane' - ile wam wychodzi na osobę? zakładając, że gotujecie w domu z produktów normalnej jakości, ani najtańszych przecenionych, ani z delikatesów alma. do tego jakieś napoje gazowane, czasem dobre wino albo kilka butelek piwa, takie życie nazwijmy to 'normalne', bez robienia oszczędności...
pytanie z ciekawości, bo mam wrażenie, że jedzenie w PL jest bardzo drogie...

Totalnie różnie... Czasami zdarza się obiad za kurcze 6 zł dla dwóch osób z... lenistwa. Makaron z lidla, saszetka cztery sery z brokułami i śmietana ja jestem z tych którzy nie stoją w kuchni bo mi po prostu szkoda czasu. A czasem po prostu idę na miasto. Naprawdę jest to totalnie różne, zależy też od diety. Temat pieczywa i rzeczy typu szynka ser masło u mnie nie istnieje, natomiast mam owsianki i inne rzeczy. Nie wiem ile wydaję.

[alkaxy]

Napisane przez Heledore

To chyba odnosi się do przykładu jaki ja podawałam. call center anglojęzyczne: konsultant w biurze w pobliży Rzeszowa dostaje na początek minimalną a potem ciut więcej (max 1800zł brutto)
Konsultant w tym samym call center w oddziale w Warszawie na początek dostaje 3tys a potem więcej (do 3,5 brutto)

Ale chyba w większości firm aż takich różnic nie ma? W mojej to są bardzo małe kwoty, najniższe stanowisko to ok.50zł różnicy, wyżej 200-300zł brutto.
Taka różnica jak podajesz mogłaby mnie skłonić do przeprowadzki do W-wy .

[ViLLeMkA]

Napisane przez lucciola

Oferują, oferują .
A znam przypadek, w którym pewna baaardzo znana firma nawet każe sobie płacić (i to niemało) za taki staż, tyle, że inaczej nazwany .

W jakiej branży?
Ok, obowiązkowe praktyki - rozumiem, że bezpłatne. Ale jak ktoś kończy studia i ma już kilka praktyk na koncie + jakieś inne aktywności, to bezpłatne praktyki to ... kpina

[lucciola]

Napisane przez ViLLeMkA

W jakiej branży?
Ok, obowiązkowe praktyki - rozumiem, że bezpłatne. Ale jak ktoś kończy studia i ma już kilka praktyk na koncie + jakieś inne aktywności, to bezpłatne praktyki to ... kpina

Medialnej
Mam wrażenie, że ludzie idą na takie bezpłatne praktyki mając nadzieję, że uda im się tam zaczepić po pewnym czasie. A pracodawcy korzystają...

[ViLLeMkA]

Napisane przez lucciola

Medialnej
Mam wrażenie, że ludzie idą na takie bezpłatne praktyki mając nadzieję, że uda im się tam zaczepić po pewnym czasie. A pracodawcy korzystają...

Aaa... ok
No rzeczywiście, słyszałam nie najlepsze rzeczy o tej branży.

[Vivienne]

Napisane przez ViLLeMkA

W jakiej branży?

TVN na przykład

[mbamboo]

Napisane przez baby montana

a dziewczyny, ile wydajecie miesięcznie na jedzenie? zarówno te, które żyją same, jak i 'sparowane' - ile wam wychodzi na osobę? zakładając, że gotujecie w domu z produktów normalnej jakości, ani najtańszych przecenionych, ani z delikatesów alma. do tego jakieś napoje gazowane, czasem dobre wino albo kilka butelek piwa, takie życie nazwijmy to 'normalne', bez robienia oszczędności...
pytanie z ciekawości, bo mam wrażenie, że jedzenie w PL jest bardzo drogie...

Jeśli potrzebujecie porównania, to ja wydaję ok. 200 funtów miesięcznie na dwie osoby w Anglii. Nie jemy codziennie na mieście, ale też nie odmawiamy sobie za wiele w kwestii jedzenia z marketów. Głównie gotujemy, bo brytyjskie gotowe posiłki do odgrzania są obrzydliwe Mogłoby być trochę mniej, ale kupuję dużo słodyczy, czasem skuszę się na zamówienie (horrendalnie drogiej) pizzy. Nigdy nie utrzymywałam się sama w Polsce, więc nie porównam do podobnych wydatków w kraju, ale wydaje mi się, że jest drożej. Inna sprawa, jak przekłada się to na zarobki.

[ViLLeMkA]

No ale jak wygląda płacenie za staż?
To już jakieś masakryczne wykorzystywanie ludzi.

[lucciola]

Napisane przez ViLLeMkA

No ale jak wygląda płacenie za staż?
To już jakieś masakryczne wykorzystywanie ludzi.

Wygląda tak, że oficjalnie jest to kurs. A w praktyce robisz to co robią strażyści, tylko jeszcze za to płacisz. Genialne, co?

[natash88]

Napisane przez ViLLeMkA

No ale chyba żadne prestiżowe firmy nie oferują darmowych praktyk?
W Warszawie praktykantom w normalnych firmach płaci się 2-3 tys. zł.


Ja wydaję na jedzenie na osobę ok. 500 zł, ale bardzo rzadko jem w domu - jedynie kolację. No i w weekendy śniadania :P

Korporacje konsultingowe (gł. finansowe) i techniczne - tak.
Ale takie wlk. korpory np. HR-owe - w ogóle. Ba, co miesiąc ogłaszają nabór na darmowe praktyki. Za darmo zresztą czasem i w konsultingu się zapieprza np. w Grant Thornton - może nie Big4, ale amerykańska korpora jednak.

Co do dopłacania do stażu - wiecie co, no dla mnie to jest skandal wręcz
Serio, jak wlk. korporacje, często rozliczające podatki poza polską, robią nabór na darmowe praktyki (a nie są to mali czy średni przedsiębiorcy z ogromnymi obciążeniami podatkowymi w Polsce) to jak to nazwać? To jasne, że traktują PL jak trzeci świat - jak weszły tu korporacje międzynarodowe, to ludzie by się zabić dali, żeby chociaż tam bezpłatny staż mieć i wpis do CV. I tak już zostało - sami sobie to zrobiliśmy...Eh.

[ViLLeMkA]

I rzeczywiście ludzie za to płacą? W imię czego? Myślą, że potem będą prowadzić DD TVN?

natash88, faktycznie, słyszałam o Grant Thornton. I byłam bardzo zdziwiona. Dodatkowo, oni chyba enty levelowym pracownikom płacą właśnie jak praktykantom...
Ja dostałam płatne praktyki w małej firmie doradczej zatrudniającej kilkanaście osób. Moja znajoma dostała elastyczne płatne praktyki też w małej firmie (consulting). Myślałam, że to standard...

[Heledore]

Napisane przez lucciola

Wygląda tak, że oficjalnie jest to kurs. A w praktyce robisz to co robią strażyści, tylko jeszcze za to płacisz. Genialne, co?

cudowny pomysł

[lucciola]

Napisane przez ViLLeMkA

I rzeczywiście ludzie za to płacą? W imię czego? Myślą, że potem będą prowadzić DD TVN?

Może mają nadzieję, że to im ułatwi znalezienie pracy, bo firma znana albo, że znajdą pracę w tej właśnie firmie albo poznają ludzi, z którymi znajomość zaprocentuje...
Co pewnie finalnie i tak okazuje się tylko mrzonką, bo dostają papier i krzyżyk na drogę.

[jaksy]

Napisane przez lucciola

Wygląda tak, że oficjalnie jest to kurs. A w praktyce robisz to co robią strażyści, tylko jeszcze za to płacisz. Genialne, co?

Ja kiedyś odpowiedziałam na ogłoszenie, gdzie koleś poszukiwał osoby po konkretnym kierunku lub w jego trakcie, do przyuczenia w zawodzie (mam odpowiedni dyplom). Byłam gotowa popracować u niego w zakładzie nawet za bezcen, żeby tylko nie wypaść z obiegu. Na spotkaniu obejrzał moją pracę dyplomową i stwierdził, że mam warunki by odbyć u niego kurs za X zł. Oczywiście w ogłoszeniu nie było o tym słówkiem.

[natash88]

Napisane przez ViLLeMkA

I rzeczywiście ludzie za to płacą? W imię czego? Myślą, że potem będą prowadzić DD TVN?

natash88, faktycznie, słyszałam o Grant Thornton. I byłam bardzo zdziwiona. Dodatkowo, oni chyba enty levelowym pracownikom płacą właśnie jak praktykantom...
Ja dostałam płatne praktyki w małej firmie doradczej zatrudniającej kilkanaście osób. Moja znajoma dostała elastyczne płatne praktyki też w małej firmie (consulting). Myślałam, że to standard...

I wish...

Co do HR-ów to chociażby Hays albo PGB.

I szczerze to ja nie widzę rozwiązania dla tego problemu. Nie w ciągu nawet najbliższych 10-20 lat.

[lucciola]

Napisane przez jaksy

Ja kiedyś odpowiedziałam na ogłoszenie, gdzie koleś poszukiwał osoby po konkretnym kierunku lub w jego trakcie, do przyuczenia w zawodzie (mam odpowiedni dyplom). Byłam gotowa popracować u niego w zakładzie nawet za bezcen, żeby tylko nie wypaść z obiegu. Na spotkaniu obejrzał moją pracę dyplomową i stwierdził, że mam warunki by odbyć u niego kurs za X zł. Oczywiście w ogłoszeniu nie było o tym słówkiem.

Nie, nie. Tu od razu wiadomo, że jest to płatne, bo w ogłoszeniu jest podana cena, żeby delikwent wiedział na co się pisze.

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------

Napisane przez ViLLeMkA

Ja dostałam płatne praktyki w małej firmie doradczej zatrudniającej kilkanaście osób. Moja znajoma dostała elastyczne płatne praktyki też w małej firmie (consulting). Myślałam, że to standard...

Nie. To fart .

[natash88]

Napisane przez lucciola

Nie, nie. Tu od razu wiadomo, że jest to płatne, bo w ogłoszeniu jest podana cena, żeby delikwent wiedział na co się pisze.

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:20 ----------


Nie. To fart .

Czy ja wiem. Raczej kultura biznesu - primo. Secundo - promowanie określonych kierunków specjalistycznych np. FiR czy techniczne. Jak widać humanistów traktuje się jako niespecjalistów mimo że tak samo HR wymaga jakiegoś tam przygotowania. Ale płatnych praktyk dla 'humanistycznych' zawodów szukać ze świecą, co przykre jest, bo bez HR-ów itd. cala reszta działalności też by się nie mogła odbywać.

[jaksy]

Napisane przez lucciola

Nie, nie. Tu od razu wiadomo, że jest to płatne, bo w ogłoszeniu jest podana cena, żeby delikwent wiedział na co się pisze.

Rozumiem. Sytuacje nieco inne, ale cwaniactwo z wykorzystywaniem cudzej pracy podobne. No ale to też nie była wielka korporacja tylko jednoosobowa firma z tego co wywnioskowałam.

[martynusia222]

Napisane przez Heledore

To chyba odnosi się do przykładu jaki ja podawałam. call center anglojęzyczne: konsultant w biurze w pobliży Rzeszowa dostaje na początek minimalną a potem ciut więcej (max 1800zł brutto)
Konsultant w tym samym call center w oddziale w Warszawie na początek dostaje 3tys a potem więcej (do 3,5 brutto)

Między innymi to jest przykład
Mam koleżankę która pracuje w oddziale firmy w Olsztynie ( nie będę pisać jakiej) i teoretycznie nie mogą pomiędzy sobą wymieniać info na temat zarobków, no ale kiedyś była na imprezie firmowej i kolega pod wpływem alko wygadał się ile zarabia (na tym samym stanowisku) no i wyszło o jakieś 500 pln więcej.

[visionAM]

ja pracowałam w firmie, gdzie pierwsze 3 miesiące próbne wyglądały tak, że każdy zarabiał mniej więcej tyle ile powiedział na rozmowie kwalifikacyjnej, a wszyscy mieliśmy takie same obowiązki jedna dziewczyna zarabiała 1200zł, bo tyle powiedziała i dokładnie tyle jej dali. To była najniższa stawka, inne osoby miały nawet 500zł więcej od niej mimo że były zatrudnione w tym samym czasie podczas tej samej rekrutacji. Po tych trzech miesiącach niby wszystkim wyrównali stawkę do poziomu osoby zarabiającej najwięcej (czyli ta osoba nie dostała żadnej podwyżki mimo, że tak na początku mówili), ale nie wiem do końca na ile to prawda, bo już tam nie pracuję

[lucciola]

Napisane przez jaksy

Rozumiem. Sytuacje nieco inne, ale cwaniactwo z wykorzystywaniem cudzej pracy podobne. No ale to też nie była wielka korporacja tylko jednoosobowa firma z tego co wywnioskowałam.

Stąd pewnie i metody inne. Wiadomo: duży może (na) więcej (sobie pozwolić). A tam przyciąga marka.

---------- Dopisano o 20:31 ---------- Poprzedni post napisano o 20:29 ----------

Napisane przez visionAM

ja pracowałam w firmie, gdzie pierwsze 3 miesiące próbne wyglądały tak, że każdy zarabiał mniej więcej tyle ile powiedział na rozmowie kwalifikacyjnej, a wszyscy mieliśmy takie same obowiązki jedna dziewczyna zarabiała 1200zł, bo tyle powiedziała i dokładnie tyle jej dali. Po tych trzech miesiącach niby wszystkim wyrównali stawkę, ale nie wiem do końca na ile to prawda, bo już tam nie pracuję

Temat zarobków w ogółe w firmach jest okryty jakąś chorą tajemnicą. A już najczęściej do wysokości pensji nie przyznają się ci, którzy dostają najwięcej.
Dla pracodawców to bardzo wygodna sytuacja.

[visionAM]

Jak pracowałam jeszcze w Krakowie na 3/4 etatu dorabiając sobie na studiach to w miałam w umowie zabronione pytanie się współpracowników oraz osób z innych oddziałów o zarobki Oczywiście mało kto tego przestrzegał, bo na szczęście pracowałam z fajnymi ludźmi i nie było problemu aby się dowiedzieć czy są jakieś wielkie różnice między prowizjami oddziałów.

[Heledore]

Napisane przez martynusia222

Między innymi to jest przykład
Mam koleżankę która pracuje w oddziale firmy w Olsztynie ( nie będę pisać jakiej) i teoretycznie nie mogą pomiędzy sobą wymieniać info na temat zarobków,.

W ogóle takie robienie wielkiej tajemnicy z zarobków w firmie jest podejrzane. Nie jestem za tym aby każdy wiedział ile co do grosza zarabia kolega biurko obok. Jednak wydaje mi się, że w firmie zdrowa jest znajomość pewnych widełek.

Ja również teoretycznie nie mogłam wiedzieć ile kto zarabia.... ale miałam dostęp do dokumetów kadrowych i budżetów. Ot niedopatrzenie
Czasami rozpiętość zarobków była ogromna! I wcale nie podyktowana wykształceniem czy latami pracy na danym stanowisku.