Rozłąka z ukochanym część III :D

[elonka12]

dobranoc

[QueenBlair]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Tak... Tylko z tamtym to ja zerwałam, a po zerwaniu czułam tylko ulgę i radość Dlatego czasami myślę, że teraz karma mi się odpłaca i to ja zostałam porzucona

Gdzie tu logika ?

To już prędzej "karma" by się mściła gdybyś ciągnęła tamten związek dla wygody, pomimo braku uczuć do faceta i byś go wrednie oszukiwała.

To naturalne,ze ludzie się zakochują i czasem odkochują.

[201610170910]

Napisane przez QueenBlair

Gdzie tu logika ?

To już prędzej "karma" by się mściła gdybyś ciągnęła tamten związek dla wygody, pomimo braku uczuć do faceta i byś go wrednie oszukiwała.

To naturalne,ze ludzie się zakochują i czasem odkochują.

Właśnie... Czyli nie mam się co łudzić jeśli chodzi o G.
Zbieram się na uczelnię, ale wcale nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Z łóżka mi się wstać nie chciało, bo pół nocy nie spałam. Chyba nigdy się z tym nie pogodzę

[QueenBlair]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Właśnie... Czyli nie mam się co łudzić jeśli chodzi o G.
Zbieram się na uczelnię, ale wcale nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Z łóżka mi się wstać nie chciało, bo pół nocy nie spałam. Chyba nigdy się z tym nie pogodzę

;-) Pisałam tylko donośnie tego co napisałaś na temat karmy i eksa.

Odnośnie G to dla mnie to wszystko jest tak skomplikowane,że sama nie wiem co o tym facecie sądzić.

[Azalia1992]

elonka, ja też lubię ze swoim tak czasem pogadać o marzeniach, trochę "wybiec" w przyszłość Widzę, że maturę zdajesz w tym roku, także super, że układa ci się z facetem. Nic tak nie odciąga od nauki jak problemy w związku... coś o tym wiem.
Frumoasa, a może po prostu staraj się teraz na siłę do ludzi wychodzić? Jak siedzisz sama, to pewnie wspominasz wspaniałe momenty razem, myślisz o nim, a znajomi pewnie by ci jakoś głowę "zajęli"

[elonka12]

Napisane przez Azalia1992

elonka, ja też lubię ze swoim tak czasem pogadać o marzeniach, trochę "wybiec" w przyszłość Widzę, że maturę zdajesz w tym roku, także super, że układa ci się z facetem. Nic tak nie odciąga od nauki jak problemy w związku... coś o tym wiem.

Też bardzo doceniam,że jest dla mnie oparciem w tym momencie
Stres daje powoli o sobie znać ,a on to wszystko cierpliwie znosi

[nerla]

Napisane przez ewa102

Co sie stało?

Napisane przez Rareza

Melduję się i ja.

nerla a co się stało?

Oj namieszałam Nic się nie stało Jest jak wyjaśniły dziewczyny niżej

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

ewa102, Rareza
nerla nie jest rozłąkowa, bo ma TŻ przy sobie

Napisane przez sylwusiach

o ile dobrze pamietam, Nerla w maju bierze slub cywilny ?

Przed chwilą wróciłam z pracy i padam. Za pół godziny idziemy z Tż na imprezę moi rodzice + teściowie + my Ale znają się i lubią więc na pewno będzie ok

[sylwusiach]

Napisane przez nerla

Oj namieszałam Nic się nie stało Jest jak wyjaśniły dziewczyny niżej








Przed chwilą wróciłam z pracy i padam. Za pół godziny idziemy z Tż na imprezę moi rodzice + teściowie + my Ale znają się i lubią więc na pewno będzie ok

udanego wieczoru

wlasnie wrocilam z zakupow heh i nic nie kupilam
a jutro do pracy piekna mam wiosne mam lepszy humor i sama do siebie juz mowie ,ze pomiedzy mna i moim D. bedzie dobrze, choc czasem jeszcze plyna lzy.. ale najgorsze juz za nami

[klatar]

nerla ale Ci zazdroszczę tego ślubu. Graty

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

elonka ja też zdaję maturę
tylko niestety mam jakąś dysfunkcję móżgu i nie chce mi się uczyć

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

Ogólnie dobija mnie fakt, że mój Tż się nie odzywa już od środy. No, ale cóż... Nie panikuję tak jak zawsze, nie siedzę cały czas na telefonie, ano sama do niego nie piszę.. Przyzwyczaiłam się chyba do takich sytuacji, co nie znaczy, że mi to nie przeszkadza. Potrzebuje kontaktu z nim, bo przez te głupie matury jest mi tak ciężko tyle stresu a ten co Oh, oh.

[elonka12]

Napisane przez klatar

elonka ja też zdaję maturę
tylko niestety mam jakąś dysfunkcję móżgu i nie chce mi się uczyć

Przybij piątkę ja też mam lenia
Ale staram się wykrzesać z siebie ,co mogę

Tak sam z siebie się nie odzywa?

[klatar]

u mnie jest dzisiaj taka ładna pogoda, że aż szkoda się uczyć
tzn. coś tam ogarniałam, ale czy się czegoś nauczyłam to inna sprawa

---------- Dopisano o 17:31 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez elonka12

Tak sam z siebie się nie odzywa?

Noo. Pewnie dzisiaj, jak nie jutro dostanę wiadomość typu" Hej Skarbie. Przepraszam, że się nie odzywałem, ale...." i tu zacznie się, że albo po pracy lub po siłowni od razu jak się położył to zasnął lub zostawił telefon w pracy.

[elonka12]

Napisane przez klatar

Noo. Pewnie dzisiaj, jak nie jutro dostanę wiadomość typu" Hej Skarbie. Przepraszam, że się nie odzywałem, ale...." i tu zacznie się, że albo po pracy lub po siłowni od razu jak się położył to zasnął lub zostawił telefon w pracy.

U nas się tak często zdarzało,gdy był jeszcze w Polsce ,ale nie aż tyle dni... góra 1-1,5 dnia i też byłam zła

Daleko od siebie jesteście?

[klatar]

100km.
Mnie ta jego cisza to dobija okropnie, no a zła też jestem co nie miara

[sylwusiach]

100 km? malutko..

[klatar]

no niestety dla mnie bardzo daleko
Tż pracuje od pon-sob, czasem do późna i nie ma czasu na nic.
Przy dobrych wiatrach spotykamy się co dwa tygodnie, ale i tak dla mnie to za mało

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

a Ciebie z Tż ile km dzieli ?

[elonka12]

Napisane przez klatar

100km.
Mnie ta jego cisza to dobija okropnie, no a zła też jestem co nie miara

Mnie i mojego Tż ,jak mieszkał w Polsce też dzieliło 100 km widywaliśmy się co tydzień lub 2 różnie,a ja i tak uważałam ,że to mało...

Teraz dzieli nas prawie 500 km widujemy się mniej więcej ,co 3-4 tygodnie i żałuje,że marudziłam wcześniej ,bo te 100 km to 2 godziny drogi i dopiero teraz doceniłam te spotkania raz w tygodniu

[klatar]

Napisane przez elonka12

Mnie i mojego Tż ,jak mieszkał w Polsce też dzieliło 100 km widywaliśmy się co tydzień,a ja i tak uważałam ,że to mało...

Teraz dzieli nas prawie 500 km widujemy się mniej więcej ,co 3 tygodnie i żałuje,że marudziłam wcześniej ,bo te 100 km to 2 godziny drogi i dopiero teraz doceniłam te spotkania raz w tygodniu

no rozumiem Mój pracował kiedyś w NL, to dzieliło nas grubo ponad 1000km, jaka to była udręka! Ja jak dobrze pójdzie, to po maturach się do niego przeprowadzam, ale tego to jeszcze nawet filozofowie niestety nie wiedzą

[Azalia1992]

Ja tam myślę, że kilometry nie są ważne. Rozłąka to rozłąka. Czekanie na smsa, telefon, spotkanie.
klatar, twój Tż nie ma jakiejś kawalerki, żebyś np. w piątek wieczorem mogła wsiąść w busa i do niego pojechać?

[klatar]

Azalia mój Tż mieszka sam i ma swoje mieszkanie, lecz niestety problemem są zaborczy rodzice, bardziej ojciec, który mi nie pozwala do niego za bardzo jeździć. Z Tż widziałam się ostatnio tydzień temu, bo był u mnie na święta , więc zostaje mi czekać do przyszłego piątku, ponieważ pojadę do niego, bo wyprawia swoje urodziny, które ogólnie ma 9.04

---------- Dopisano o 18:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

a teraz zmykam na dwór, może pobiegam jak nie zniechęci mnie ten głupi śnieg

[olewa]

Napisane przez Azalia1992

Nic tak nie odciąga od nauki jak problemy w związku... coś o tym wiem.

Ja również potwierdzam.

Napisane przez klatar

ja też zdaję maturę
tylko niestety mam jakąś dysfunkcję móżgu i nie chce mi się uczyć

WITAJ W KLUBIE. Tez nie mogę się uczyć, nie chce mi się uczyć, mimo że wmawiam sobie "pouczysz się teraz choćby ten miesiąc a przez następne 4 miesiące będziesz leżeć bykiem".. Ale nawet to nie pomaga.

[201610170910]

Napisane przez QueenBlair

;-) Pisałam tylko donośnie tego co napisałaś na temat karmy i eksa.

Odnośnie G to dla mnie to wszystko jest tak skomplikowane,że sama nie wiem co o tym facecie sądzić.

Jak dla mnie to już jest jasne. On ma mnie gdzieś Gdyby tak nie było to nie zostawiłby mnie w ten sposób.

Napisane przez Azalia1992

Frumoasa, a może po prostu staraj się teraz na siłę do ludzi wychodzić? Jak siedzisz sama, to pewnie wspominasz wspaniałe momenty razem, myślisz o nim, a znajomi pewnie by ci jakoś głowę "zajęli"

Mam teraz sporo na głowie i nie mam zbyt czasu na wychodzenie, poza tym tak szczerze to nawet nie mam z kim. Większość moich koleżanek to już mężatki, narzeczone, bez facetów się nigdzie nie ruszają.
Za tydzień wreszcie wraca moja przyjaciółka Tyle, że z nią o G. raczej nie pogadam, bo ona go od poczatku nie polubiła i zawsze mi mówiła - zostaw go, olej go itp.

Ja dopiero godzinę temu wróciłam z uczelni i mam dość, zawsze wracam stamtąd zmęczona i z bólem głowy
Co śmieszniejsze prowadziłam dziś na zajęciach warsztat o uczuciach A sama mam z tym takie problemy, kumuluję wszystko w sobie...

[201610170910]

Kolejna noc bez snu

[QueenBlair]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Kolejna noc bez snu

...
I jak się dziś masz?
Może jest coś co mogłabyś zrobić dla siebie aby było Ci lepiej.
Martwię się o Ciebie

Ostatnio źle się u Ciebie dzieje i widzę dużo negatywnych uczuć.
Jest to zrozumiałe bo rozstanie,w dodatku takie jakie zafundował G robi jeszcze większą wodę z mózgu.
Może jednak jest jakiś sposób aby poprawił Ci się humor?

Tulę mocno:-*

[201610170910]

Napisane przez QueenBlair

...
I jak się dziś masz?
Może jest coś co mogłabyś zrobić dla siebie aby było Ci lepiej.
Martwię się o Ciebie

Ostatnio źle się u Ciebie dzieje i widzę dużo negatywnych uczuć.
Jest to zrozumiałe bo rozstanie,w dodatku takie jakie zafundował G robi jeszcze większą wodę z mózgu.
Może jednak jest jakiś sposób aby poprawił Ci się humor?

Tulę mocno:-*

U mnie bez zmian. Nie wiem co takiego mogłabym zrobić żeby poczuć się lepiej...
Dziękuje Ci za troskę

[QueenBlair]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

U mnie bez zmian. Nie wiem co takiego mogłabym zrobić żeby poczuć się lepiej...
Dziękuje Ci za troskę

A jest coś co lubisz robić?
Wiem,że każdy człowiek jest inny,ale może sport/trening by i Tobie pomógł?

Na mnie to dobrze działa. Nawet w mega kryzysowych sytuacjach.

[Rareza]

Frumoasa Domnisoara z czasem będzie Ci coraz łatwiej. To nie jest kwestia dni czy tygodni, bardziej miesięcy. Ale to nie będzie trwało całe życie, mimo że teraz Ci się tak wydaje. Dodatkowo jest Ci ciężej, bo wszystkie koleżanki gdzieś się porozjeżdżały. Wiem po sobie, o wiele łatwiej mi jest kiedy ktoś mnie odwiedzi, przyjedzie, będzie u mnie spał. Teraz przyjedzie Twoja przyjaciółka to będzie Ci chociaż troszkę lżej.

[sokinky]

Hej dziewczyny, mogę dołączyć? Ja też jestem rozłąkowa i to bardzo, bardzo, pewnie bardziej niż większość z Was tutaj Podczytuję Was już trochę

[klatar]

Napisane przez olewa

Ja również potwierdzam.


WITAJ W KLUBIE. Tez nie mogę się uczyć, nie chce mi się uczyć, mimo że wmawiam sobie "pouczysz się teraz choćby ten miesiąc a przez następne 4 miesiące będziesz leżeć bykiem".. Ale nawet to nie pomaga.

oo tak, mam to samo

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Ja wczoraj dziewczyny pojechałam sobie na impreze ale co to za impreza jak nie można pić (bo dzisiaj oddawałam honorowo krew) a po dwa cały czas na wkur.wie, bo od środy mój wielce kochany Tż nie daje żadnych znaków, raczej jakby się coś stało to jego brat by mi pisał.. a tak to nie wiem co mam myśleć.

[alekziz]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Tak... Tylko z tamtym to ja zerwałam, a po zerwaniu czułam tylko ulgę i radość Dlatego czasami myślę, że teraz karma mi się odpłaca i to ja zostałam porzucona

Tak sobie ostatnio myślałam i chyba jest to samo ze mną... Może ja nikogo nie porzuciłam, ale był chłopak który starał się o mnie ponad 2 lata, wszystko dla mnie robił, ja tego nie doceniłam i tylko go zraniłam, bo nie potrafiłam mu dać czegoś więcej... Teraz myślę, że przez ostatni czas wszystko się odpłaciło i to ja zostałam niedoceniona i w taki sposób potraktowana.

[Rareza]

Napisane przez sokinky

Hej dziewczyny, mogę dołączyć? Ja też jestem rozłąkowa i to bardzo, bardzo, pewnie bardziej niż większość z Was tutaj Podczytuję Was już trochę

Witamy. Może napisz w skrócie jak tam wygląda Wasza sytuacja?