flirt TŻta z laską ze szkolenia

[tatia1000]

Napisane przez karolynka90

Hm.. a ja zgadzam się z Kalincią.
Nie uważam, żeby było tam napisane coś aż tak jednoznacznego, że Cię zdradził/chciał zdradzić.
Ot jakieś tam teksty o oczach - mnie też koledzy czasem piszą/mówią w ten sposób, a ja dziękuję i nie przywiązuję do tego większej wagi.

No ale każdy ma jakies tam swoje wyznaczone granice, za które partner nie powinien wyłazić.
Jeśli czujesz się oszukana, czujesz, że jest nielojalny - zakończ to, dla swojego własnego komfortu psychicznego.

wiesz ja też dostaje komplementy od kolegów na które dziękuję i tyle, nie ciągnę tematu dalej. A on nie dość, że zajęty to pisze je do innej laski ze szkolenia, sam jej szukał na fejsie i do tego bagatelizował nasz związek. Ogólnie jednej z Was wysłałam tą rozmowę i napisała mi, że to jednoznaczny flirt i zrobiłaby mega awanturę. Wysłałam ją mojej przyjaciółce też i też była w szoku.

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:47 ----------

Napisane przez rembertowa

co za stek bzdur. To jakieś gimnazjalne mądrości, z tymi komplementami, no ale z wątku wynika, że trochę starsza jesteś, to już kompletnie nie kumam, o co chodzi. Może trzeba było do niego zadzwonić, a nie księżniczkować z czekaniem na telefon? Byś wiedziała, czy spał, czy miał Cię w zadzie.

Widać, ile był wart ten cudowny związek dla Ciebie.

haha dobre. chyba widać ile dla niego znaczy ten cudowny związek komplementując nowo poznaną koleżankę z kursu, którą sam wynalazł na fejsie dla mnie ten związek dużo znaczył, wiązałam z nim nadzieje. Wyszło jak wyszło. Poza tym na imprezie mnie olewał, teraz też nie dzwoni, a ja już nie dzwoniłam bo miałam po tym wszystkim wywalone. Nie dam sobą pomiatać bo tak miałam we wcześniejszym związku. Wybaczyłam i było to samo.

[karolynka90]

Napisane przez tatia1000

wiesz ja też dostaje komplementy od kolegów na które dziękuję i tyle, nie ciągnę tematu dalej.

Tak widzę tę ich rozmowę. Ale mogę się mylić, wiadomo.

A on nie dość, że zajęty to pisze je do innej laski ze szkolenia, sam jej szukał na fejsie

No ale mnie też znajomi poznani gdzies tam wyszukiwali nieraz na tym nieszczęsnym fejsie, ja ich też - zarówno kobiety jak i facetów.

i do tego bagatelizował nasz związek.

Tu już cięższy kaliber moim zdaniem, niż ta cała rozmowa.
Nie powinien Cię olewać, pogadałabym z nim dlaczego tak się dzieje, nie dała się zbyć hasełkami typu "wydaje ci się".
A jak nadal będzie tak robił - niech spada na drzewo.

Ogólnie jednej z Was wysłałam tą rozmowę i napisała mi, że to jednoznaczny flirt i zrobiłaby mega awanturę. Wysłałam ją mojej przyjaciółce też i też była w szoku.

Jeśli uważasz, że przegiął - zerwij. To musi być Twoja decyzja, przemyśl to.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

Napisane przez tatia1000

haha dobre. chyba widać ile dla niego znaczy ten cudowny związek komplementując nowo poznaną koleżankę z kursu, którą sam wynalazł na fejsie

Co Ty masz z tym facebookiem? No poznał, znalazł, zaprosił do "znajomych". To naprawdę taki grzech?

[tatia1000]

nic nie mam z tym fejsem, chodzi o sam fakt jak on to napisał, że szukał jej aż w końcu ją znalazł, ona się zdziwiła, że zadał sobie ten trud a on, żeby się nie dziwiła bo jest bardzo fajną osobą, z którą chętnie będzie utrzymywał kontakt, potem jej prawił komplementy, że ma magnetyzujące spojrzenie, takie że aż idzie się zawstydzić, że nieraz na kursie na niej oko zawiesił. Bajera jak nic. To chyba nie fair wobec swojej dziewczyny? a jak Ty byś się poczuła? jakby dodał do znajomych byłaby to zwykła rozmowa to spoko, ja nie jestem osobą nerwową i wszystko rozumiem, ale bez przesady. Poza tym miał te wiadomości w koszu a mi mówił, że nie ma nic do ukrycia. To na chu* je usuwał? w ogóle po co jej tak pisał?

[karolynka90]

Napisane przez tatia1000

nic nie mam z tym fejsem, chodzi o sam fakt jak on to napisał, że szukał jej aż w końcu ją znalazł, ona się zdziwiła, że zadał sobie ten trud a on, żeby się nie dziwiła bo jestm bardzo fajną osobą, z którą chętnie będzie utrzymywał kontakt, potem jej prawił komplementy, że ma magnetyzujące spojrzenie, takie że aż idzie się zawstydzić, że nieraz na kursie na niej oko zawiesił. Bajera jak nic. To chyba nie fair wobec swojej dziewczyny? a jak Ty byś się poczuła?

Szczerze? Obracam się wśród bardzo wielu facetów i uwierz mi, że nieraz słyszę takie rzeczy - również od tych zajętych, którzy absolutnie nie szukają przygód i siedzą przy jednej spódniczce. Taka tam "bajera", jak to nazwałaś, może trochę dla zabawy, może żeby podbudować swoje męskie ego.
Mojego faceta takie rzeczy raczej nie bawią, ale wiem, że dostaje szału kiedy ktoś w ten sposób mówi/pisze do mnie.
To jest kwestia tego jak TY się na to zapatrujesz.
Czy uważasz, że Cię zdradził emocjonalnie, że przesadził, itd, czy stwierdzisz, że popisał se i zrobisz mu małą awanturę żeby na drugi raz się pohamował.

Moim zdaniem większy problem jest w tym, że chłopak miał Cię gdzieś na imprezie, nie okazuje Ci tego, że mu zależy.
Może mu już nie zależy, a może po prostu motylki odleciały i to, że nie mówi, że Cię kocha, nie znaczy, że nie kocha.
Co nie zmienia faktu, że o sytuację na imprezie nieźle bym się wkurzyła!

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez tatia1000

Poza tym miał te wiadomości w koszu a mi mówił, że nie ma nic do ukrycia. To na chu* je usuwał? w ogóle po co jej tak pisał?

Nie wiem, o to musisz spytać jego.
Może faktycznie ma coś na sumieniu, a może po prostu bał się Twojej reakcji.

[rembertowa]

Napisane przez tatia1000

nic nie mam z tym fejsem, chodzi o sam fakt jak on to napisał, że szukał jej aż w końcu ją znalazł, ona się zdziwiła, że zadał sobie ten trud a on, żeby się nie dziwiła bo jest bardzo fajną osobą, z którą chętnie będzie utrzymywał kontakt, potem jej prawił komplementy, że ma magnetyzujące spojrzenie, takie że aż idzie się zawstydzić, że nieraz na kursie na niej oko zawiesił. Bajera jak nic. To chyba nie fair wobec swojej dziewczyny? a jak Ty byś się poczuła? jakby dodał do znajomych byłaby to zwykła rozmowa to spoko, ja nie jestem osobą nerwową i wszystko rozumiem, ale bez przesady. Poza tym miał te wiadomości w koszu a mi mówił, że nie ma nic do ukrycia. To na chu* je usuwał? w ogóle po co jej tak pisał?

widzisz, dla mnie najpoważniejszym występkiem w tym wątku jest przeczytanie nie do siebie adresowanych wiadomości. Gdyby mój partner kiedykolwiek wpadł na taki pomysł bez naprawdę dobrego alibi, przestałby być moim partnerem w trybie natychmiastowym i nieodwołalnym. (Przez alibi mam tu sytuację, w której czyjeś życie lub zdrowie zależy od informacji, którą można w wiadomościach znaleźć, a której nie można uzyskać bezpośrednio ode mnie). O wszystkim innym, o czym napisałaś, się rozmawia - no ale Ty, zamiast rozmawiać, grzebiesz mu po fejsie, użalasz się na wizażu, lamentujesz nad swoją dobrocią i wyrozumiałością oraz manipulujesz. Sama zresztą się tym nakręcasz - bo jak ja mam wylane na telefon od kogoś, to mam wylane. Dzwoni - dobrze, nie dzwoni - drugie dobrze. Jak mi zależy, to sama dzwonię i się przypominam. Ty natomiast uskuteczniasz podchody - miał zadzwonić, zobaczymy, czy mu na mnie zależy. Jakbyś chciała z nim porozmwiać, to byś zadzwoniła sama. Jakbyś miała wylane, to byś miała wylane konsekwentnie. Ty postanowiłaś go sprawdzić, jak sprawdziłaś mu fejsa. Zamiast rozmawiać.

Może dlatego zresztą tak bardzo Ci nie wychodzi - bo zamiast rozmawiać, co buduje związek, Ty robisz jakieś założenia (jak z tym, że prawienie komplementów innej jest niefair wobec dziewczyny, z którą jest się w związku. Nie jest), jakieś podchody, zamiast powiedzieć, co Ci leży na wątrobie, studiujesz jego kosz na śmieci, i lamentujesz, że Twa dobroć została wykorzystana. Jak dla mnie - zachowujesz się gówniarsko, to nie jest dojrzały sposób komunikowania się w związku i tyle. Dopóki nie spojrzysz krytycznie na siebie i nie przestaniesz szukać gruszek na wierzbie, będziesz ciągle czuła się wykorzystywana.

[tatia1000]

no sytuacja na imprezie była beznadziejna, tydzień temu wysłałam mu filmik z naszymi zdjęciami i tekstami jak go kocham, wiecie, że do tej pory go nie odtworzył i nie sprawdził? fajnie po co się tak starać

najlepsze jest to, że po imprezie na następny dzień (impreza była w jego mieście rodzinnym) to wyjechał wcześniej ode mnie ja miałam autobus o 17, a on sobie o 13 pojechał i zostawił mnie ze swoją rodziną bo był umówiony z kolegami z zespołu w którym gra. Mówi, że przecież niedługo zamieszkamy razem i będziemy mieć mnóstwo czasu dla siebie więc pojechał wcześniej sobie ode mnie, zamiast spędzić ze mną po miesiącu te kilka chwil to pojechał a ja zostałam... no bo po co teraz czas spędzać jak będziemy wspólnie mieszkać od wakacji i będziemy dużo czasu razem spędzać i ciągle to słyszę, że jeszcze razem się nasiedzimy.

---------- Dopisano o 11:36 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Napisane przez rembertowa

Może dlatego zresztą tak bardzo Ci nie wychodzi - bo zamiast rozmawiać, co buduje związek, Ty robisz jakieś założenia (jak z tym, że prawienie komplementów innej jest niefair wobec dziewczyny, z którą jest się w związku. Nie jest), jakieś podchody, zamiast powiedzieć, co Ci leży na wątrobie, studiujesz jego kosz na śmieci, i lamentujesz, że Twa dobroć została wykorzystana. Jak dla mnie - zachowujesz się gówniarsko, to nie jest dojrzały sposób komunikowania się w związku i tyle. Dopóki nie spojrzysz krytycznie na siebie i nie przestaniesz szukać gruszek na wierzbie, będziesz ciągle czuła się wykorzystywana.

ale ja z nim rozmawiam i mówię to co na sercu mi leży. Ostatnio spytałam czy między nami wszystko ok, bo te jego zachowania z imprezą itp mi się nie podobają, po miesiącu zamiast posiedzieć i pogadać ze mną to wolał ze znajomymi... a on zawsze odpowiada, że wszystko ok i żebym przestała za dużo myśleć i że słowa są nieważne i czyny są ważniejsze.

[karolynka90]

Napisane przez tatia1000

no sytuacja na imprezie była beznadziejna, tydzień temu wysłałam mu filmik z naszymi zdjęciami i tekstami jak go kocham, wiecie, że do tej pory go nie odtworzył i nie sprawdził? fajnie po co się tak starać

A on lubi takie słodkości dostawać?
Ja np. nie. Nie wzruszają mnie, nie cieszą.

najlepsze jest to, że po imprezie na następny dzień (impreza była w jego mieście rodzinnym) to wyjechał wcześniej ode mnie ja miałam autobus o 17, a on sobie o 13 pojechał i zostawił mnie ze swoją rodziną bo był umówiony z kolegami z zespołu w którym gra. Mówi, że przecież niedługo zamieszkamy razem i będziemy mieć mnóstwo czasu dla siebie więc pojechał wcześniej sobie ode mnie, zamiast spędzić ze mną po miesiącu te kilka chwil to pojechał a ja zostałam... no bo po co teraz czas spędzać jak będziemy wspólnie mieszkać od wakacji i będziemy dużo czasu razem spędzać i ciągle to słyszę, że jeszcze razem się nasiedzimy.

Czy Ty mu mówisz wprost czego potrzebujesz?
Że nie obchodzi Cię co będzie kiedyś tam na wakacjach, tylko to co jest teraz? A teraz nie czujesz żeby mu zależało?
Powiedz wprost.
Gdyby tak mnie męczyła ta rozmowa przez fb, o tym też bym powiedziała - a że wyszłoby, że szpieguję, trudno. Zrobiłabym to dla własnego spokoju i aby mieć jasną sytuację.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Napisane przez tatia1000

a on zawsze odpowiada, że wszystko ok i żebym przestała za dużo myśleć i że słowa są nieważne i czyny są ważniejsze.

G. prawda. Są ważne.
Nie dawaj się zbyć.

[tatia1000]

ja mu wszystko mówię, że dla mnie liczy się to co jest teraz a nie przyszłość bo przyszłość może być różna i że denerwuje mnie to, że on mówi, że jeszcze się nasiedzimy czyli teraz nie musimy. Dziwne podejście. Czułości powinien lubić. Sam \, jak jeszcze nie wyjechał do Torunia to pisał mi ich mnóstwo, ja to samo. Teraz ja mu pisze je nadal a on już nie mimo iż mu mówiłam, że szkoda, że tego nie dostaje. Kiedyś mówił, że on tyle daje od siebie ile dostaje. Ja mu daje z siebie 100% a on ostatnimi czasy niezbyt. Może naprawdę już mu się znudziłam, najdłuższe jego związki to roczne, mówi sam, że ciężko mu utrzymać dziewczynę przy sobie i jest z nim chyba coś nie tak

a i na imprezie mówiłam mu, że czuję jakby mu mniej zależało, że nie przebywa ze mną to tylko usłyszałam, że lubię chyba sobie problemy stwarzać i tyle.

[karolynka90]

Napisane przez tatia1000

ja mu wszystko mówię, że dla mnie liczy się to co jest teraz a nie przyszłość bo przyszłość może być różna i że denerwuje mnie to, że on mówi, że jeszcze się nasiedzimy czyli teraz nie musimy. Dziwne podejście. Czułości powinien lubić. Sam \, jak jeszcze nie wyjechał do Torunia to pisał mi ich mnóstwo, ja to samo. Teraz ja mu pisze je nadal a on już nie mimo iż mu mówiłam, że szkoda, że tego nie dostaje. Kiedyś mówił, że on tyle daje od siebie ile dostaje. Ja mu daje z siebie 100% a on ostatnimi czasy niezbyt. Może naprawdę już mu się znudziłam, najdłuższe jego związki to roczne, mówi sam, że ciężko mu utrzymać dziewczynę przy sobie i jest z nim chyba coś nie tak

a i na imprezie mówiłam mu, że czuję jakby mu mniej zależało, że nie przebywa ze mną to tylko usłyszałam, że lubię chyba sobie problemy stwarzać i tyle.

Ciężko cokolwiek doradzić.
Więc chyba się tylko powtórzę - jeśli uważasz, że jest nie fair, że mu nie zależy itd - zerwij.
Po co masz się męczyć, martwić, stresować, analizować wszystko?

Powodzenia

[Stookrotka]

Myślę ze chłopak się wypalił, myślał że będzie fajnie a nie jest. Porozmawiaj z nim szczerze, źle zrobiłaś przeglądając Fb ale czasu się nie cofnie. Jeżeli cię facet olewa i w tym czasie komplementuje inne to widocznie nie jest juz zainteresowany.

____________________

Dziewczyny a mam pytanie związane z swoim związkiem i pewnym sensie związkiem autorki.
Jestem w świeżutkim związku, z facetem który przez 6 lat był moim przyjacielem. Nigdy nie myślałam że podobam mu się, zawsze z kimś byłam potem trafiło się że byłam sama i on wyznał mi wszystko - jesteśmy razem. Mówił mi ze bał się stracić we mnie przyjaciółkę i wolał przyjaźń niż stracenie mnie (myślał że nie będę chciała z nim być). Później inni znajomi powiedzieli mi że on zawsze chciał ze mną być ale nie mówili mi tego.
No i tak zastanawiam się nad deklaracjami, bo ja bardzo szybko usłyszałam ze mnie kocha, że wie od zawsze że jestem "tą" i kiedyś zostanę jego żona. Dzieli nas trochę kilometrów ale widzę że się stara i przyjeżdża jak najczęściej i ogólnie jest cudowny. Zawsze bałam się i zwiewałam jak słyszałam takie deklaracje ale tutaj tak nie ma i jestem szczęśliwa.
Czy naprawdę wszyscy faceci co się "szybko deklarują" to bujda czy może naprawdę tak uważać? Miałyście coś podobnego?

[fiska]

Napisane przez karolynka90

Szczerze? Obracam się wśród bardzo wielu facetów i uwierz mi, że nieraz słyszę takie rzeczy - również od tych zajętych, którzy absolutnie nie szukają przygód i siedzą przy jednej spódniczce. Taka tam "bajera", jak to nazwałaś, może trochę dla zabawy, może żeby podbudować swoje męskie ego.
Mojego faceta takie rzeczy raczej nie bawią, ale wiem, że dostaje szału kiedy ktoś w ten sposób mówi/pisze do mnie.
To jest kwestia tego jak TY się na to zapatrujesz.
Czy uważasz, że Cię zdradził emocjonalnie, że przesadził, itd, czy stwierdzisz, że popisał se i zrobisz mu małą awanturę żeby na drugi raz się pohamował.

Moim zdaniem większy problem jest w tym, że chłopak miał Cię gdzieś na imprezie, nie okazuje Ci tego, że mu zależy.
Może mu już nie zależy, a może po prostu motylki odleciały i to, że nie mówi, że Cię kocha, nie znaczy, że nie kocha.
Co nie zmienia faktu, że o sytuację na imprezie nieźle bym się wkurzyła!

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------


Nie wiem, o to musisz spytać jego.
Może faktycznie ma coś na sumieniu, a może po prostu bał się Twojej reakcji.

No to ja naprawdę współczuję ich kobietom. Nikt szanujący swojego partnera nie mówi koleżance/koledze, że ma magnetyzujące spojrzenie i jakieś tam inne bzdety. W takie podjarki to bawią się goście/babki, którzy szukają, a nie którzy mają obok siebie "połówkę". To jest tylko i wyłącznie Twój pogląd na daną sprawę i jak daleko wyznaczasz komuś i sobie granicę, ale nie mów, że tak powinno być.
Sama poczułabym się urażona, nie dość, że olewką na imprezie, to dodatkowo komplementowaniem w stronę koleżanki - to po prostu nie fair.
Wyszukać, pogadać, dodać do znajomych - ok, ale bez jakiś pierdół, o zgrozo, pisanie, że ta dziewczyna to chyba nie to, itd., które wyraźnie sygnalizują, że gość jest niepoważny.
Pogadaj z nim szczerze, że nie czujesz się dobrze jak Cie olewa, co myślisz i zapytaj jak on zapatruje się na Wasz związek i czy uważa, że to jest to, a jak zbagatelizuje sprawę i zamiecie pod dywam, no to masz wyraźny syngał - uciekać. Tyle.

[overmind]

tatia1000 - za dużo analizujesz, tłumaczysz, myślisz o tym wszystkim. To co opisujesz dalej - olewanie Twojej osoby przez niego np. na tej imprezie, zostawianie Cię samej bo jeszcze się nasiedzicie, pisanie do nowo poznanej dziewczyny, że nie wie czy to miłość i że zobaczymy - dla mnie to wszystko wskazuje na to, że facet wiele mówi, bajeruje, ale nie jest już zainteresowany związkiem. Mam nadzieję, że nie patrzysz na Waszą przyszłość w stylu niebawem zamieszkamy razem, na pewno wtedy zacznie mi poświęcać więcej uwagi. Potem będziesz sobie tłukła do głowy, że to się na pewno zmieni po ślubie. Zamieszkacie razem, a Ty będziesz w wolnych chwilach sprawdzała mu nerwowo fejsa i oglądała, czy może nie pisał znów do jakiejś magnetycznej dziewczyny? Sama sobie odpowiedz czy tego chcesz, czy obecny jeszcze związek daje Ci poczucie bezpieczeństwa, zaufania, wzajemnego zaangażowania? Dla mnie to rozwiązanie jest takie - rozstać się z facetem - skoro on po takim czasie związku zaczyna mnie olewać, zbywać i uprzejmie komplementować nowe znajome; to sprawia, że dla mnie taki facet jest do odstrzału. Zasługujesz na więcej Ale to TY decydujesz czego chcesz.

[karolynka90]

Napisane przez fiska

No to ja naprawdę współczuję ich kobietom.

E tam, mają po prostu inne podejście do tematu niz Ty.

To jest tylko i wyłącznie Twój pogląd na daną sprawę i jak daleko wyznaczasz komuś i sobie granicę, ale nie mów, że tak powinno być.

GDZIE tak napisałam?:conf used:

[fiska]

Napisane przez karolynka90

E tam, mają po prostu inne podejście do tematu niz Ty.

GDZIE tak napisałam?:conf used:

Nie wiem, z Twojego tonu przypuszczam, że skoro to delikatnie zlewasz to raczej pozwalasz na więcej. Mogę się mylić.
Tak btw. to uwielbiam to łapanie za języki na Wizażu haha

No tak inne podejście, to oni na pewno mają. Ciekawe czy im się zmieni podejście jakby ich kobieta flitrowała TAK z jakimś gościem, ciekawe czy wtedy byliby takimi bajerantami, wątpię
Fakt, zdarzy się czasem gościu, który ciągle, dosłownie ciągle będzie żartował i każdy wie, że on taki jest... ale prawdopodbnie skoro każdy go zna z tej strony to nie musi się ukrywać z niczym, a gościu Wizazanki się ukrywa i zlewa swoją kobietę.
W sumie to rozdrabniamy się... bo ogólnie chyba wszystkie uważamy, że gość nieco ją olewa prawda? Więc jedynym wyjściem rozmowa, jak oleje znów - do widzenia.

[tatia1000]

Napisane przez overmind

tatia1000 - za dużo analizujesz, tłumaczysz, myślisz o tym wszystkim. To co opisujesz dalej - olewanie Twojej osoby przez niego np. na tej imprezie, zostawianie Cię samej bo jeszcze się nasiedzicie, pisanie do nowo poznanej dziewczyny, że nie wie czy to miłość i że zobaczymy - dla mnie to wszystko wskazuje na to, że facet wiele mówi, bajeruje, ale nie jest już zainteresowany związkiem. Mam nadzieję, że nie patrzysz na Waszą przyszłość w stylu niebawem zamieszkamy razem, na pewno wtedy zacznie mi poświęcać więcej uwagi. Potem będziesz sobie tłukła do głowy, że to się na pewno zmieni po ślubie. Zamieszkacie razem, a Ty będziesz w wolnych chwilach sprawdzała mu nerwowo fejsa i oglądała, czy może nie pisał znów do jakiejś magnetycznej dziewczyny? Sama sobie odpowiedz czy tego chcesz, czy obecny jeszcze związek daje Ci poczucie bezpieczeństwa, zaufania, wzajemnego zaangażowania? Dla mnie to rozwiązanie jest takie - rozstać się z facetem - skoro on po takim czasie związku zaczyna mnie olewać, zbywać i uprzejmie komplementować nowe znajome; to sprawia, że dla mnie taki facet jest do odstrzału. Zasługujesz na więcej Ale to TY decydujesz czego chcesz.

święte słowa, kończę ten związek. Zasługuje na kogoś lepszego...nawet mężczyźni mi mówią, że to nie ma sensu po tym jak im opowiedziałam.

[Dzikun]

Napisane przez Stookrotka

____________________

Dziewczyny a mam pytanie związane z swoim związkiem i pewnym sensie związkiem autorki.
Jestem w świeżutkim związku, z facetem który przez 6 lat był moim przyjacielem. Nigdy nie myślałam że podobam mu się, zawsze z kimś byłam potem trafiło się że byłam sama i on wyznał mi wszystko - jesteśmy razem. Mówił mi ze bał się stracić we mnie przyjaciółkę i wolał przyjaźń niż stracenie mnie (myślał że nie będę chciała z nim być). Później inni znajomi powiedzieli mi że on zawsze chciał ze mną być ale nie mówili mi tego.
No i tak zastanawiam się nad deklaracjami, bo ja bardzo szybko usłyszałam ze mnie kocha, że wie od zawsze że jestem "tą" i kiedyś zostanę jego żona. Dzieli nas trochę kilometrów ale widzę że się stara i przyjeżdża jak najczęściej i ogólnie jest cudowny. Zawsze bałam się i zwiewałam jak słyszałam takie deklaracje ale tutaj tak nie ma i jestem szczęśliwa.
Czy naprawdę wszyscy faceci co się "szybko deklarują" to bujda czy może naprawdę tak uważać? Miałyście coś podobnego?

Myślę, że przez 6 lat przyjaźnienia się z Tobą zdążył Cię na tyle poznać, że jest pewny swoich uczuć i skoro po takim czasie nadal obstaje przy swoim to ja bym uwierzyła i nie doszukiwała się z jego strony jakichś krętactw
Czasem tak jest, że pakujemy się w związki z innymi osobami, mijamy się latami, a szczęście jest blisko.
Powodzenia

[fiska]

Napisane przez tatia1000

święte słowa, kończę ten związek. Zasługuje na kogoś lepszego...nawet mężczyźni mi mówią, że to nie ma sensu po tym jak im opowiedziałam.

Naprawdę brawa za odwagę, tylko najpierw porozmawiaj z nim dlaczego to robisz.
Daj znać jak poszło, powodzenia

[tatia1000]

Napisane przez fiska

Naprawdę brawa za odwagę, tylko najpierw porozmawiaj z nim dlaczego to robisz.
Daj znać jak poszło, powodzenia

na pewno adm znać i nie dam się omamić. To tylko 7 czy 8 miesięcy, powinien świata poza mną nie widzieć a nie inne laski, kto co lubi zresztą... nie umie skupić się na jednej, nie jest wart żadnej... nie dam sobą pomiatać.

[szatanica1989]

Szczerze? Dla mnie typ do odstrzału.
Za stara jestem, żeby zadawać się z chłopczykiem, który nie dorósł do poważnego związku. Wysłałabym go na szkolenie pt.: "Wal się". I tyle. Bez zbędnego tłumaczenia a czemu, a po co, a dlaczego.

[Wołodia]

Napisane przez szatanica1989

Szczerze? Dla mnie typ do odstrzału.
Za stara jestem, żeby zadawać się z chłopczykiem, który nie dorósł do poważnego związku. Wysłałabym go na szkolenie pt.: "Wal się". I tyle. Bez zbędnego tłumaczenia a czemu, a po co, a dlaczego.

Popieram

Autorko nie daj się przekabacić, ufaj swojej intuicji!

[fiska]

Napisane przez szatanica1989

Szczerze? Dla mnie typ do odstrzału.
Za stara jestem, żeby zadawać się z chłopczykiem, który nie dorósł do poważnego związku. Wysłałabym go na szkolenie pt.: "Wal się". I tyle. Bez zbędnego tłumaczenia a czemu, a po co, a dlaczego.

A żeby po prostu wiedział o co kaman, może kiedyś zrozumie i nie będzie popełniać takich błędów.

[201605161006]

Nie rozumiem tego rozmyslania na temat magnetycznego spojrzenia i zawieszenia oka, bo moim zdaniem taki tekst napisać mozna nieflirtując i nie chcąc zdradzic itp., najgorsze w tym wszystkim jest to olewanie i to, że napisał, ze nie wie czy autorka jest jego miłoscią itp. Dla mnie to byłby głowny powód. I owszem, zle jest patrzec po czyichs prywatnych wiadomosciach, ale skoro sie okazuje, ze ma cos powaznego za uszami, to wg mnie dobrze ze to zrobilas, tak bys zyla w niewiedzy. Śmieszne i żałosne są reakcje, ze jedna osoba mowi drugiej ze przejrzala jej np. fb i wie ze ją zdradza, a ta osoba co zdradza jest jeszcze na tyle bezczelna by w takiej sytuacji sie obrazac i wypominać o zaglądanie w prywatne rozmowy. Poza tym gdyby jej nie olewał itd. to by ona nie sprawdzała zapewne, wiec jak dla mnie nie powinna się czuć winna. Na ogol nie wolno sprawdzać, ale jeśli są jakies powody ku temu, sprawdzanie uwazam za usprawiedliwione.

[dzustam]

Napisane przez Stookrotka

Dziewczyny a mam pytanie związane z swoim związkiem i pewnm sensie związkiem autorki.
Jestem w świeżutkim związku, z facetem który przez 6 lat był moim przyjacielem. Nigdy nie myślałam że podobam mu się, zawsze z kimś byłam potem trafiło się że byłam sama i on wyznał mi wszystko - jesteśmy razem. Mówił mi ze bał się stracić we mnie przyjaciółkę i wolał przyjaźń niż stracenie mnie (myślał że nie będę chciała z nim być). Później inni znajomi powiedzieli mi że on zawsze chciał ze mną być ale nie mówili mi tego.
No i tak zastanawiam się nad deklaracjami, bo ja bardzo szybko usłyszałam ze mnie kocha, że wie od zawsze że jestem "tą" i kiedyś zostanę jego żona. Dzieli nas trochę kilometrów ale widzę że się stara i przyjeżdża jak najczęściej i ogólnie jest cudowny. Zawsze bałam się i zwiewałam jak słyszałam takie deklaracje ale tutaj tak nie ma i jestem szczęśliwa.
Czy naprawdę wszyscy faceci co się "szybko deklarują" to bujda czy może naprawdę tak uważać? Miałyście coś podobnego?

Jest różnica pomiędzy znajomością przelotną a przyjaźnią. Oczywiście nikt Ci nie zagwarantuje, że facet mówi najszczerzej na świecie, ale jesteś w innej sytuacji niż autorka.

Mieliście szansę się poznać, nawet z tej gorszej strony. Po 6 latach bliskiej znajomości można cokolwiek powiedzieć o drugiej osobie.

Trzymaj się będzie dobrze!

[kalincia]

Napisane przez tatia1000

a te teksty:


jeszcze jej pisał "coś masz w sobie ze Cię polubilem i od czasu do czasu zawiesiłem oko" chodzi o ten kurs a ona odpisała ze nie była dłużna ;]

"duże masz oczka, jak sie spojrzysz to idzie sie zawstydzic" ????

ogólnie tak czy siak pogadam z nim na temat tamtej imprezy i tego zachowania

Podoba mu się, ale to normalne, że może się podobać. Napisał jej szczerze, co o niej myśli. Mnie się też może facet podobać i mu napiszę, że fajny i jest na czym oko zawiesić, jeśli piszemy. Czy to znaczy, że zdradzam?

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------

Napisane przez fiska

No to ja naprawdę współczuję ich kobietom. Nikt szanujący swojego partnera nie mówi koleżance/koledze, że ma magnetyzujące spojrzenie i jakieś tam inne bzdety.
Dlaczego? Skoro ma i ja to zauważam, to czemu mam nie powiedzieć?
W takie podjarki to bawią się goście/babki, którzy szukają, a nie którzy mają obok siebie "połówkę".
Nieprawda, to zwykłe stwierdzenie faktu. Mogę to komuś powiedzieć i przy swoim facecie.
To jest tylko i wyłącznie Twój pogląd na daną sprawę i jak daleko wyznaczasz komuś i sobie granicę, ale nie mów, że tak powinno być.
Sama poczułabym się urażona, nie dość, że olewką na imprezie, to dodatkowo komplementowaniem w stronę koleżanki - to po prostu nie fair.
Nie wolno komplementować koleżanek? I kolegów też?
Wyszukać, pogadać, dodać do znajomych - ok, ale bez jakiś pierdół, o zgrozo, pisanie, że ta dziewczyna to chyba nie to, itd., które wyraźnie sygnalizują, że gość jest niepoważny.
Nie napisał, że "chyba nie to" tylko, że "okaże się czy na całe życie, czy nie" - bardzo zdrowe podejście, skoąd to już, teraz można wiedzieć? Sama nie wiem, po 5 latach, czy to na całe życie. Mam nadzieję, ale przecież pewności mieć nie mogę.
Pogadaj z nim szczerze, że nie czujesz się dobrze jak Cie olewa, co myślisz i zapytaj jak on zapatruje się na Wasz związek i czy uważa, że to jest to, a jak zbagatelizuje sprawę i zamiecie pod dywam, no to masz wyraźny syngał - uciekać. Tyle.

Zgadzam się, pogadaj z nim, niech wie, że masz wątpliwości. A jak zbagatelizuje sprawę, to znaczy, że jest ona bagatelą i nie będzie dla niego problemem usłyszeć, że ci to przeszkadza i nie chcesz, zeby się z nią kontaktował.
"dobrze, kochanie, nie przypuszczałem nawet, że to może dla ciebie mieć jakieś znaczenie, bo dla mnie nie miało. Chciałem być miły, bo fajna dziewczyna". I tyle.

[tatia1000]

ok pogadałam z nim dzisiaj przez telefon bo juz nie moglam... przeprosil, powiedzial ze jesli mnie to urazilo to wiecej nie bedzie nie chcial mi sprawiac przykrosci, ze dla niego to nic nie znaczylo, lubi powiedziec komus mily komplement i tyle mowi ze tak tylko dla beki to było, ze gadal z nia raz tylko i juz nawet o tym zapomnial i to nic waznego, a co do olewania to mowi ze pracuje ciezko, zebym mu wybaczyla ze nie ma czasu ale postara sie to zmienic...

[chwast]

Napisane przez tatia1000

ok pogadałam z nim dzisiaj przez telefon bo juz nie moglam... przeprosil, powiedzial ze jesli mnie to urazilo to wiecej nie bedzie nie chcial mi sprawiac przykrosci, ze dla niego to nic nie znaczylo, lubi powiedziec komus mily komplement i tyle mowi ze tak tylko dla beki to było, ze gadal z nia raz tylko i juz nawet o tym zapomnial i to nic waznego, a co do olewania to mowi ze pracuje ciezko, zebym mu wybaczyla ze nie ma czasu ale postara sie to zmienic...

no jak ci to pasuje to ok, cieszę się, że się ułożyło ja bym takiego faceta co takie komplementy prawi mieć nie mogła no i na szczęście nie mam

[dzustam]

Napisane przez tatia1000

ok pogadałam z nim dzisiaj przez telefon bo juz nie moglam... przeprosil, powiedzial ze jesli mnie to urazilo to wiecej nie bedzie nie chcial mi sprawiac przykrosci, ze dla niego to nic nie znaczylo, lubi powiedziec komus mily komplement i tyle mowi ze tak tylko dla beki to było, ze gadal z nia raz tylko i juz nawet o tym zapomnial i to nic waznego, a co do olewania to mowi ze pracuje ciezko, zebym mu wybaczyla ze nie ma czasu ale postara sie to zmienic...

To chociaż mam nadzieję, że się dobrze chłopak rozerwał podczas tej swojej beki

[kalincia]

Napisane przez tatia1000

ok pogadałam z nim dzisiaj przez telefon bo juz nie moglam... przeprosil, powiedzial ze jesli mnie to urazilo to wiecej nie bedzie nie chcial mi sprawiac przykrosci, ze dla niego to nic nie znaczylo, lubi powiedziec komus mily komplement i tyle mowi ze tak tylko dla beki to było, ze gadal z nia raz tylko i juz nawet o tym zapomnial i to nic waznego, a co do olewania to mowi ze pracuje ciezko, zebym mu wybaczyla ze nie ma czasu ale postara sie to zmienic...

To wlaśnie ci napisałam na niebiesko...

[malgo_li]

A co innego miał powiedzieć ? Ale jak Ci pasuje, to ok.

[fiska]

Napisane przez malgo_li

A co innego miał powiedzieć ? Ale jak Ci pasuje, to ok.

TO SAMO POMYŚlAŁAM.
Teraz to on może Cię jechać w kulki jak będzie chciał.
Ale bądźmy dobrej myśli, że to tylko przypadek...

Kalincia czy Ty sama widzisz co piszesz? Ale ok masz takie podejście, nie mam nic do tego. Wyjaśnię teraz tylko jak ja to widzę.

Ja bym nie życzyła sobie, by mój partner mówił komuś, że ma magnetyzujące spojrzenie lub piękne oczy od których trudno się oderwać itd.. no proszę... Poza tym jako osoba trzecia, poczułabym się idiotycznie (chociaż miło na pewno by było) wiedząc, że gość mając kobietę "zarywa", już nie wspomnę o tym jakby mi było szkoda jego kobiety...
Mnie i mojemu partnerowi podobają się inne osoby - to normalne i nie mamy oporów sobie powiedzieć, że akurat ta osoba nam się podoba, ale nie idziemy i nie mówimy jej, że nam się podoba, bo po kiego grzyba?
Komplement neutralny jest ok, np. fajnie wyglądasz, super spodnie pasują do tego, owego itd. Komplement, ale jednak na poziome neutralnym, szkody nikomu nie robi.

Btw. przytoczę ostatnio swoją sytuację.
Odszukałam jednego kolegę, napisałam do niego, przywitałam się zamieniliśmy parę zdań jednakże... nie miałąm jakoś ciągów napisac mu, że jest przystojny mimo, że to jest przecież fakt. Dlaczego? Bo po co? Jaki miałabym w tym interes? Połechtać ego kolegi? Nie czaje, no nie czaje

Co do 2... ja również nie wiem czy po 7,5 latach będę z moim partnerem i, że wszystko ułoży się super cacy, ale nie pitole do osób pośrednich, że mam jakiś kryzys lub nie wiem czy na razie to nie to...pasowałoby chyba na ten temat pogadać z partnerem a nie kurde z byle kimś.