Brak makijażu - czy to wypada?

[novemberry]

Ja przez moją lichą oprawę oczu i niejednolitą cerę pewniej czuję się w makijażu, dlatego się maluję, zresztą odkąd nabyłam jakieś tam umiejętności związane z paćkaniem kosmetykami jest to dla mnie przyjemność
Znam za to dużo dziewczyn w wieku 20+ które wybierają brak makijażu albo używają tylko tuszu do rzęs albo błyszczyka. Nikt nigdy nie skomentował tego jakoś negatywnie, sama tez nie uważam żeby to było czymś dziwnym albo nie na miejscu.
Dla każdego kto co lubi i w czym się dobrze czuje

[Harmonija]

Napisane przez euredyyka

Hi
Jak oceniacie dziewczyny, które mają +20 lat a nie używają podkładu, pudru, tuszu, szminki, błyszczyka, cieni i innych kosmetyków do makijażu?

Mam 22 lata i nie używam takich kosmetyków Nie maluję się na codzień, a od święta (jakieś uroczystości) używam podkładu i kolorowych kuleczek z oriflame rozświetlających cerę.
Zastanawia mnie teraz, co dziewczyny mijające mnie na ulicy sobie myślą
Dodam, że nie znam w swoim otoczeniu drugiej osoby nie malującej się w tym wieku :P

Myślę, że mnie to nie interesuje.

[withi_as]

Moje zdanie jest jedno - żyjemy w swoim ciele, to my mamy czuć się dobrze same ze sobą, a nie mamy uszczęśliwiać ludzi mijanych na ulicy, których prawdopodobnie widzimy pierwszy i ostatni raz w życiu. Sama się innym nie przyglądam na tyle, żeby ocenić czy mają na sobie bazę, podkład, korektor i inne cuda. Muszę przyznać że kiedyś bardziej przejmowałam się tym jak mnie inni odbiorą, można powiedzieć że 'starałam' się dla innych, co było głupie, ale byłam młoda i miałam inne myślenie (ok, teraz też jestem młoda, ale obecne miejsce zamieszkania trochę tę perspektywę zmieniło).

Sama bez delikatnego poprawienia cery nie ruszam się z domu, ponieważ od niepamiętnych czasów walczę z przebarwieniami po trądziku hormonalnym i bez ujednolicenia zwłaszcza okolic żuchwy, po prostu czuję się źle. Dla mnie naturalność jest czymś pięknym i zawsze dziwi mnie jak osoby, mające piękne cery (naprawdę piękne !) mogą zakrywać je niepotrzebnymi warstwami makijażu. Ale rozumiem to i szanuję, ponieważ najwyraźniej lubią siebie w innych odsłonach, ok.

Sama nie mam nic a nic przeciwko braku makijażu, a jest wręcz odwrotnie - bardzo mi się to podoba. Jeżeli ktoś ma jakieś konkretne problemy z cerą, czy jakieś sińce, pękające naczynka, niewidoczne brwi i rzęsy, i chce to korygować bo po prostu nie czuje się dobrze - super

[201712071518]

No to chyba ja jestem tutaj najstarsza, ktora sie nie maluje.
Nie maluję się kompletnie - szczytem make-upu na wielkie wyjscie jest dla mnie szminka i tusz a i tak wszystko to sobie rozmażę na twarzy. Nie lubię miec niczego na niej poza kremem.

Jedynie co mam robione regularnie to henna na brwiach i rzesach (mam bardzo jasne)
Staram się dbać o cerę - mam kilka popękanych naczynek (przymierzam się do ich zamknięcia jesienią) - nie opalam się, nawilżam, odżwyiam itp
Nie jestem ładna, ale mam dobre geny - mam 35 lat i wyglądam na o 10 lat młodszą (podobnie jak moja mama i babcia). Pewnie byłoby jeszcze lepiej, ale mam hobby, które źle wpływa na cerę.

Mam wywalone na to co ludzie o mnie myślą - chociaż słyszę czasem ''życzliwe'' uwagi, że jakby się pomalowała wyglądałabym lepiej.

[tutaj]

Maluję się codziennie (podkład, eyeliner, tusz i róż), zazdroszczę dziewczynom, które mają idealne cery i nie muszą tego robić. W moim przypadku chodzi głównie o ujednolicenie kolorytu, czasami przykrycie jakiś wyprysków. Generalnie wyjście bez makijażu nie byłoby dla mnie tragedią, ale uważam, że jeśli coś sprawia, że czuję się lepiej - używam tego.

Na niepomalowaną dziewczynę na ulicy pewnie zwróciłabym uwagę jeśli byłaby naprawdę straszna

Mam za to pewien mały sukces- kiedyś chodziłam tylko w rozpuszcoznych włosach, uważalam, że w związanych wyglądam źle. Teraz chodzę w wysokim koku z zaczesanymi do góry włosami i slyszę, że wygladam ładnie. Bardzo mnie to cieszy

[201605090940]

ja do dzisiaj mam dość przeraźliwy kompleks z tymi związanymi włosami zrobiłam sobie grzywkę, tak jak poradziły mi wizażanki z działu "metamorfozy", ale i tak czuję się niepewnie aczkolwiek w związku z upałami przełamuję się i czuję się troszkę pewniej.

a co do makijażu - uważam, że jest ok, gdy chcemy podkreślić nieco urodę, ale nie jest ok, gdy poprzez niego tworzymy sobie zupełnie inną twarz.
zastanawiam się też, jak wielką tragedię przeżywa kobieta, która nie potrafi pokazać się partnerowi bez makijażu. ba, spotkałam się w necie z tematami, gdzie mąż nie widział żony nago przez kilka lat! ciężkie do wyobrażenia, ale nie przeczę, że prawdopodobne.

[Aneczka91]

Ja też się wcale nie maluję ,ew gdy idę na jakąś ważną uroczystość Najważniejsze żeby się czuć dobrze we własnej skórze ,inne dziewczyny potrzebują się malować,inne nie

[Candy_lips]

Napisane przez euredyyka

Hi
Jak oceniacie dziewczyny, które mają +20 lat a nie używają podkładu, pudru, tuszu, szminki, błyszczyka, cieni i innych kosmetyków do makijażu?

Mam 22 lata i nie używam takich kosmetyków Nie maluję się na codzień, a od święta (jakieś uroczystości) używam podkładu i kolorowych kuleczek z oriflame rozświetlających cerę.
Zastanawia mnie teraz, co dziewczyny mijające mnie na ulicy sobie myślą
Dodam, że nie znam w swoim otoczeniu drugiej osoby nie malującej się w tym wieku :P

Kurczę, no wiem, wiele dziewczyn się maluje, więc tu jestem też takim może nielicznym wyjątkiem, że rzadko, raczej na okazje, co dla wielu wiem, że wiąże się z niezadbaniem.
No, ale kurczę, nie lubię tego i w makijażu czuję się, nawet jak w delikatnym jak choinka, no wiem, tak mam, i tak jak teraz jest mi dobrze, a mam 22 lata. Owszem, czasem, ale nieczęsto użyję czy błyszczyka czy tuszu, ale nie jest to dla mnie na zasadzie, że "ooo, muszę użyć, bo źle będę się czuć".. tylko wtedy, gdy sama czuję taką potrzebę i właśnie mało kto to nawet uznaje za makijaż, a większości przypadków jednak jestem kompletnie bez niczego i nie przeszkadza mi to. W sumie czasem coś mnie może nachodzi na jakąś zmianę, dlatego kiedyś wstawiłam moje zdjęcie w metamorfozach i niewykluczone, że coś zmienię, ale jednak na razie nie chcę, a przynajmniej nie chcę zmieniać wiele.. no i trochę brak funduszy :P

A to, że mi wyskoczy czy pryszcz czy nie mam nieskazitelnej cery to nic, mam wprawdzie taki korektor, ale też nie zawsze to zatuszuje. Jak pisałam maluję się rzadko i daaaaleko mi do perfekcjonistki. Ktoś może pomyśli o mnie "oo widać jej przebarwienia na twarzy" czy coś w tym stylu, ale ja się tym nie przejmuje. Myślę, że najważniejsze, to by nam było dobrze, a wszelkie rady w stylu "jak masz nieskazitelną cerę, to się nie maluj", to według mnie są głupie, bo ważniejsze jest ogólne samopoczucie, a nie by zadowolić standardy innych, dlatego ja tam mogę i mieć nieidealną cerę i tego nie zakrywać

Dlatego nie rozumiem myślenia w stylu "jak masz ładną cerę, wyraziste oczy to nie musisz się malować, ale jak masz cerę niedoskonałą i takie same oczy, to musisz malować!", a widzę, że na Wizażu też to się pojawia. To takie zmuszanie, by każda kobieta była taka sama, zainspirowane chyba kolorowymi pisemkami, które notabene ja sama też czytam, ale nie traktuje ich jako wyroczni. Mogę wyglądać kiepsko, ale jeśli to nie szkodzi mojemu samopoczuciu to jest ok i nikt nie wmówi, że niekoinecznie będę szczęśliwa, jak się umaluję, bo każdy jest inny i nie musisz zaspokajać gustów estetycznych otoczenia, prawa nie łamiesz

[padam]

a cóż to za problem??? jak człowiek nie ma problemów to sobie wymyśla jakieś bzdury czy wypada sie nie malować a czy wypada nie chodzić w lato w spodenkach??????????????? ??????????????????? szczerze się uśmiałam

[suszarka]

zazdroszczę tym wszystkim z ładną cerą. ja niestety mam mocno naczynkową i bez makijażu wyglądam jak bym dopiero co pół litra walnęła.

na szczęście używam minimum (krem na wyżej wymienioną cerę naczynkowa, podkład, tusz do rzęs i odrobina różu) i pomalowanie się przed pracą zajmuje mi max 5 min (pomijam, ze czasem jak ruska baba wyglądam bo niedokładnie rozprowadzę róż i mam wieli czerwony polik).


niemniej bardzo bym chciała śmigać bez makijażu ale póki nie dojdę do ładu z cerą to nie ma sensu bo czuję się niekomfortowo a i bliżej mi 30 niż 20 lat.

[kurakowa]

Ja maluję się codziennie, może gdybym miała ładniejszą cerę, to zrezygnowałabym z podkładu. Zauważyłam jednak, że im jestem strasza, tym ten makijaż jest lżejszy, kiedyś malowałam się dużo mocniej - koniecznie liner, ciemny cień itp. Teraz wolę dłużej pospać

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[VampIrzyca]

Ja się maluję codziennie Lubię to po prostu, lubię te wszystkie kosmetyki do makijażu, ogólne nakładanie make upu. I nie chodzi o to, ze bez wyglądam jak straszydło, ale po prostu wolę siebie w makijażu i jak mam do wyboru wyglądać lepiej (w makijażu) albo gorzej (bez), no to wybieram lepiej
Taka moja opinia, ze każdej lepiej w wersji umalowanej, choćby delikatnie, niż całkiem naturalnie. Dla mnie kobieta w makijażu wygląda bardziej elegancko i na bardziej zadbaną od tej nieumalowanej, bez urazy oczywiscie Ale ogółem nie interesuje mnie czyjś make-up, niech każdy robi, co chce z makijażem.

[201712071518]

Napisane przez VampIrzyca

Ja się maluję codziennie Lubię to po prostu, lubię te wszystkie kosmetyki do makijażu, ogólne nakładanie make upu. I nie chodzi o to, ze bez wyglądam jak straszydło, ale po prostu wolę siebie w makijażu i jak mam do wyboru wyglądać lepiej (w makijażu) albo gorzej (bez), no to wybieram lepiej
Taka moja opinia, ze każdej lepiej w wersji umalowanej, choćby delikatnie, niż całkiem naturalnie. Dla mnie kobieta w makijażu wygląda bardziej elegancko i na bardziej zadbaną od tej nieumalowanej, bez urazy oczywiscie Ale ogółem nie interesuje mnie czyjś make-up, niech każdy robi, co chce z makijażem.

ja też mam świadomość, że lepiej bym wyglądała gdybym się malowała, ale po prostu mi nie zależy specjalnie na lepszym wyglądzie.
Czuję się ok w mojej skórze i to mi wystarczy

Ale podobaja mi się ładne makijaże i zdarza mi się bardzo często zwracac uwage i podziwiac ładnie umalowane kobiety - naprawde jestem pod wrazeniem kunsztu i precyzji - sama nie mam i nie czuje takiej potrzeby - jedynie co chetnie bym zrobila tylko brakuje mi czasu to permanentny makijaz brwi i ust (moze wreszcie jesienia się zbiorę).

A żeby było śmieszniej to wszystkich dotychczasowych facetów, z ktorymi byłam blisko poznałam w okolicznościach, kiedy kobieta wyglada najgorzej jak to tylko możliwe

[201611241302]

Same sobie robicie henne brwi i rzęs czy u kosmetyczki?
Bo irytuje mnie codzienne robienie sobie brwi.
Może też zdecyduję się na przedłużanie rzęs, bo nie mam talentu i cierpliwości do paćkania się bo oczach

[Lemmy is God]

Rzęsy robię sama, brwi nie muszę bo mam ciemne z natury. Lubię sobie maziać rzęsy

[201712071518]

Napisane przez dzasminka

Same sobie robicie henne brwi i rzęs czy u kosmetyczki?
Bo irytuje mnie codzienne robienie sobie brwi.
Może też zdecyduję się na przedłużanie rzęs, bo nie mam talentu i cierpliwości do paćkania się bo oczach

ja robie u kosmetyczki - próbowałam sama, ale wyszły mi krechy jak zrobione markerem, więc odpuściłam.

[Krystaliczne szczescie]

Napisane przez stupid-girl

Nie jestem ładna, ale mam dobre geny - mam 35 lat i wyglądam na o 10 lat młodszą (podobnie jak moja mama i babcia). Pewnie byłoby jeszcze lepiej, ale mam hobby, które źle wpływa na cerę.

Mam wywalone na to co ludzie o mnie myślą - chociaż słyszę czasem ''życzliwe'' uwagi, że jakby się pomalowała wyglądałabym lepiej.

Zazdroszczę tych dobrych genów, ja po rodzicach wzięłam chyba same najgorsze Od mamy naczynka i piegi a od taty żylaki A mój tata ma taką piękną śniadą, nieskazitelną skórę, a oczywiście musiałam dostać najgorszą działkę

Chętnie powiedziałabym coś takim ludziom, którzy nie zajmują się sobą tylko oceniają innych.

Ja zazwyczaj robię delikatny makijaż, czyli filtr UV, matowienie skrobią i tusz do rzęs. Na większe wyjścia, imprezy dochodzi jakiś fajny cień. Ostatnio zakupiłam sobie taki jasno różowy- połyskujący. Robię szał
Nie obchodzi mnie to, czy ktoś jest w makijażu, czy nie. Jego sprawa, to nie jest obowiązek.
I dziwią mnie też osoby (pewna znajoma) , które mówią:
" Ja też robię sobie lekki makijaż. Nakładam tylko trochę fluidu, pudru, różu, cienia do powiek, tuszu i kredki .W domu się w ogóle nie maluję. Używam tylko fluidu i tuszu"

[VampIrzyca]

Napisane przez dzasminka

Same sobie robicie henne brwi i rzęs czy u kosmetyczki?
Bo irytuje mnie codzienne robienie sobie brwi.
Może też zdecyduję się na przedłużanie rzęs, bo nie mam talentu i cierpliwości do paćkania się bo oczach

Ja sobie sama robię brwi, bo o ile mam ciemne, to dość delikatne i rzadkie, a wole jak są bardziej widoczne Na hennę sie raczej nie zdecyduję, bo obawiam się, ze przy mojej jasnej karnacji, jak totalnie zmyję makijaż, to bedę wygladała tak trochę karykaturalnie I zastanawiam sie ciągle nad przedłużaniem rzęs. Droga rzecz, ale jak widzę na niektórych paniach takie dłuuugaśne, to naprawdę mam ochotę.

Napisane przez stupid-girl

Czuję się ok w mojej skórze i to mi wystarczy

I to jest najważniejsze

[CrystalNatasha]

Mam w planach W KOŃCU pójść do kosmetyczki i wyregulować brwi i przy okazji nałożyć hennę. Mimo że z natury mam bardzo ciemne brwi to jednak poprawianie ich cieniem jest męczące i nie zawsze wychodzi tak jak chcę :c Co do rzęs to nie mam potrzeby przyciemniania, bo natura mnie bardzo hojnie obdarzyła

[withi_as]

Napisane przez Krystaliczne szczescie

" Ja też robię sobie lekki makijaż. Nakładam tylko trochę fluidu, pudru, różu, cienia do powiek, tuszu i kredki .W domu się w ogóle nie maluję. Używam tylko fluidu i tuszu"

Napisane przez dzasminka

Same sobie robicie henne brwi i rzęs czy u kosmetyczki?
Bo irytuje mnie codzienne robienie sobie brwi.
Może też zdecyduję się na przedłużanie rzęs, bo nie mam talentu i cierpliwości do paćkania się bo oczach

Henny nie robię, bo i brwi i rzęsy mam ciemne, a jak wiadomo jak się zacznie robić hennę to wpada się trochę w błędne koło. Za to uwielbiam korygować brwi za pomocą cieni ! Na regulacje chodzę regularnie, chociaż codziennie rano, jak patrzę w lusterko, to wyrywam jakieś nowe, malutkie włoski - poniekąd mnie to relaksuje

U mnie na co dzień sprawa wygląda tak: filtr + lekki podkład + korektor punktowo (na przebarwienia, nigdy pod oczy ! generalnie nigdy w życiu nie użyłam jeszcze korektora pod oczy ) + puder bambusowy + róż + poprawa brwi i mogę iść Jak mam ochotę to walnę sobie matowy jasny cień z Inglota

[201611241302]

Zapomniałam dopisać, że z tą henną to pytanie do dziewczyn z jasną oprawą oczu Bo jak macie ciemną, to wiadomo, że luz nic nie trzeba robić
Moje brwi i rzęsy są koloru blond..

[Lemmy is God]

Ja końcówki rzęs mam dość jasne, podobnie jak dolne rzęsy i z henną to zauważalna różnica w wyglądzie.

[CrystalNatasha]

Osobiście uwielbiam naturalne dziewczyny,więc dla mojej przyjemności mogą się w ogóle nie malować

Latem nie używam żadnych podkładów ale jesienią przerzucę się na krem BB (nie wiem jeszcze jaki bo ten z graniera jest beznadziejny ). Uzupełniam trochę brwi,maluję rzęsy,robię kreskę na górnej lub dolnej powiece i maluję usta jakąś pomadką

Nie lubię siebie w mocnym makijażu,bo po pierwsze nie umiem się za bardzo malować, po drugie nie mam na to czasu, a po trzecie ciągle mam wrażenie,że jestem rozmazana

[eyo]

ja się maluję prawie codziennie - głównie do pracy
generalnie wyjście bez makijażu to dla mnie żaden problem natomiast lubię chociaż:
- korektor (głównie pod oczy, mam masakryczne cienie i wyglądam jak narkoman na głodzie)
- brwi (mam ciemne włosy i rzadkie, jasne brwi - oka malować nie muszę, tuszu nie porzebuje ale brwi lubię mieć zrobione)


podkład lubię nakładać bo te które stosuje mają spf także traktuje je jako dwa w jednym

a malować się lubię bo traktuje tą czynność w ramach rozrywkowych (dziwnie to brzmi ale dla mnie to taka zabawa jak ze zdobieniami, robieniem biżuterii etc. ot tak dla rozrywki)

[SummertimeSadness]

Ja bardzo lubię się malować, sprawia mi frajdę np. nakładanie różu czy pomadki. Na co dzień używam:
-tuszu
-kredki
-podkładu
-różu
-pomadki

Z tym, że moja kredka jest na powiece prawie niewidoczna, dyskretnie "przyciemniam" sobie oprawę oczu. Makijaż mam na sobie zawsze jak wychodzę z domu np. na piwo ze znajomymi. Natomiast jak wychodzę do osiedlowego sklepu to zwyczajnie nie widzę sensu w malowaniu się, czasami jakiś tusz
Byłam ostatnio na wakacjach, gdzie temperatura przekraczała 40 stopni i śmigałam bez makijażu, nie czułam się dziwnie w żaden sposób. Natomiast niektóre dziewczyny rzeczywiście szły na plażę z grubymi kreskami eyelinerem i podkładem. We wszystkim trzeba zachować umiar i będzie okej

[sistermorphine]

mam zbyt delikatną urodę, żeby się na co dzień nie malować. jaśniutkie brwi , rzęsy i karnacja mi na to nie pozwalają. wyglądam wtedy na anemiczną trzynastkę. gdyby nie to - do szkoły śmigałabym bez makijażu i nawet nie pomyślała, że mi nie wypada. teraz jestem opalona, więc na miesiąc mam spokój i, oprócz porannej kąpieli, nic przy sobie nie robię. w okresie niewakacyjnym używam kremu matującego, podkładu, pudru mineralnego, cieni do oczu, (eyelinera), tuszu i błyszczyka. jedynie w weekendy daję sobie spokój.

[201605090940]

dzisiaj, bedac w starostwie, widzialam pania urzedniczke calkowicie bez makijazu. nawet przez chwile nie pomyslalam, ze jest ona zaniedbana. smutna jest ta presja wywierana niekiedy na kobietach.

[hotgossip]

Mimo braku idealnej cery używam tylko korektora do twarzy, korektora pod oczy i czasem tuszu do rzęs. Wszystko to z lenistwa, wolę rano dłużej pospać

[natala1512]

Uważam, że brak makijażu na co dzień to nic złego, jeśli bez niego czujesz się dobrze sama ze sobą. Nie warto udawać kogoś, kim się nie jest, tylko po to, by przypodobać się innym

[Jesienna_]

Nie rozumiem nagonki, że jak ktoś się maluję to koniecznie dlatego że się nie podoba sobie bez makijażu albo, że przez to próbuje się podobać innym.