Ludzie bez pasji

[_Mia]

Napisane przez vouvray

C. Na uczynienie czegoś pasją potrzeba czasu (myślę, że to czasem kwestia kilku lat). Uważam, że ktoś może powiedzieć, że coś jest dla niego pasją, gdy jest w tym lepszy od 90% społeczeństwa. A to wymaga czasu. Ludzie pracujący, z rodzinami nie mają go za dużo, poza tym częściej bywają zmęczeni.

A tu się nie zgodzę
Wystarczy, że pójdę na 3 lekcje wspomnianego przez kogoś narciarstwa wodnego czy curlingu, i już jestem lepsza niż 90% społeczeństwa, które nie próbowało.
Za to chłopcy wkręceni w treningi piłki nożnej, jarający się zarówno oglądaniem jak i praktykowanie, mają bardzo dużą konkurencję

Dla mnie typowy pasjonat to po prostu osoba, która siedzi w czymś po uszy. Zazwyczaj trwa to latami, w związku z czym faktycznie jest dobra w tym co robi, ma dużą wiedzę na dany temat i sporo znajomych 'w temacie'.

Temat może i z tyłka, ale widziałam podobny na męskim forum i tam faceci ubolewali, jak to kobiety nie mają żadnych hobby poza pindrzeniem się, nie ma o czym z nimi pogadać, a faceci to częściej mają szeroką wiedzę na jakiś temat, chociażby piłka, motoryzacja, polityka ;]

[tambourinist]

Pasja, ja pieprzę... Wy tak na poważnie? Jak ktoś w wolnym czasie czyta/ słucha/ podnosi ciężary to to z definicji coś pozytywnego i wartościowego?

[201605161006]

Napisane przez _Mia

Temat może i z tyłka, ale widziałam podobny na męskim forum i tam faceci ubolewali, jak to kobiety nie mają żadnych hobby poza pindrzeniem się, nie ma o czym z nimi pogadać, a faceci to częściej mają szeroką wiedzę na jakiś temat, chociażby piłka, motoryzacja, polityka ;]

Ale tak niestety jest, z malo ktora kolezanka moge pogadac na tematy historyczne, polityczne, naukowe, o ksiazkach, czy grach, a z wiekszoscia facetow to zawsze idzie na takie tematy pogadac .

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

bla, bla. Ja nie mam pasji, bo nie mam kasy. Prosta zależnosci. Jest jedna rzecz, ktora po prostu kocham robic-podrozowac. Ale wyjezdzam maksymalnie dwa razy do roku za granicę, na miejscu nie moge sprobowac wszystkich lokalnych potraw, sportów wodnych, jechac we wszystie mozliwe miejsa, bo nie mam tyle pieniedzy. Plus do tego nie mam czasu, zeby co chwile jechac na tygodniowe wojaże. W roku szkolnym wiadomo studia, a w wakacje wypadałoby popracować, zeby chociaz sobie na ta jedna wycieczke zarobic.

Kolejne-nurkowanie. Probowalam nieraz, szalenie mi sie podoba, ale patrzac na nasz klimat kompletnie nie oplaca mi sie robic zadnego patentu. Ok, zrobie go i znowu maksymalnie raz do roku gdzieś ponurkuje, a wiadomo wtedy tez trzeba wydac kase na wypożyczenie sprzetu, motorowki itd. itd.

Inne rzeczy az tak mi sie nie podobaja. I tak o to spedzam wolny czas na przegladaniu internetu, dlugich spacerach z psem, ogladaniu filmów, czytaniu ksiazek i spotykaniu sie z facetem, znajomymi. Takze jak widac zero pasji, jaaak tu zyc.

[201605161006]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;42680240]bla, bla. Ja nie mam pasji, bo nie mam kasy. Prosta zależnosci. Jest jedna rzecz, ktora po prostu kocham robic-podrozowac. Ale wyjezdzam maksymalnie dwa razy do roku za granicę, na miejscu nie moge sprobowac wszystkich lokalnych potraw, sportów wodnych, jechac we wszystie mozliwe miejsa, bo nie mam tyle pieniedzy. Plus do tego nie mam czasu, zeby co chwile jechac na tygodniowe wojaże. W roku szkolnym wiadomo studia, a w wakacje wypadałoby popracować, zeby chociaz sobie na ta jedna wycieczke zarobic.

Kolejne-nurkowanie. Probowalam nieraz, szalenie mi sie podoba, ale patrzac na nasz klimat kompletnie nie oplaca mi sie robic zadnego patentu. Ok, zrobie go i znowu maksymalnie raz do roku gdzieś ponurkuje, a wiadomo wtedy tez trzeba wydac kase na wypożyczenie sprzetu, motorowki itd. itd.

Inne rzeczy az tak mi sie nie podobaja. I tak o to spedzam wolny czas na przegladaniu internetu, dlugich spacerach z psem, ogladaniu filmów, czytaniu ksiazek i spotykaniu sie z facetem, znajomymi. Takze jak widac zero pasji, jaaak tu zyc. [/QUOTE]

A dla mnie to juz jest pasja. Podrozujesz w sensowniejszych celach, niz by chodzic po sklepach, smazyc tylek na plazy i chwalic sie fotkami z facebooka, to ze nie masz kasy na częste podróze, nie znaczy, ze sie nimi nie pasjonujesz, znaczy tyle, ze rzadko spełniasz swoje pasje, ale pasje masz. No i jak juz zauwazono wczesniej, nie wszystkie pasje są kosztowne.

[Black Rainbow]

Napisane przez takasobie93

Gust jest indywidualny, ale to co kto lubi itp. duzo mowi, dla mnie jest cos takiego jak lepsze spedzanie czasu i gorsze, lepszy dobor ciuchow i gorszy, lepsze i gorsze ksiazki, filmy, gry itd. itd. i jesli ktos wybiera te gorsze, to jego gust jest marny. Co innego gust co do kolorów, tu sie zgodze, ale jesli mowa o rzeczach, o ktorych wyzej, to jak najbardziej mozna wartościować. I co innego czasem chciec sie odmozdzyc na jakims shicie, a co innego lubic takie kiczowate filmy.

Dla mnie gorsze spędzanie czasu, to siedzenie przed oknem i dłubanie w nosie, niż np. chodzenie po lesie i robienie zdjęć, czy chociażby czytanie sagi "Zmierzch". Nie przeczę, że są ludzie, których gust uważam za kiczowaty, ale nigdy bym nie pomyślała o takich ludziach, że są gorsi, albo że ich pasja/hobby jak zwał, tak zwał, jest gorsza od mojej.

Przecież to śmieszne, co piszesz.

To, że kogoś interesują "głupie strzelanki", nie oznacza, że jest osobą mało inteligentną, agresywną czy nudną. Ludzie mają różne osobowości i różne zainteresowania, które niekoniecznie muszą do siebie pasować i wynikać z siebie. Tzn. filozof może nie interesować się w wolnym czasie Platonem, a właśnie graniem w Diablo.

A dziewczyna ubrana w słodki róż, może studiować albumy z dziełami Pablo Picasso.

Okropne generalizowanie i dzielenie ludzi na gorszych i lepszych. I pomyśleć, że to tylko ze względu na zainteresowania

Czy ja w takim razie mam się uważać za lepszą, bo uwielbiam Salvadora Dali? Ale zaraz, zaraz, dla kogoś jego obrazy mogą być kiczem - no i moje całe samozadowolenie z siebie uleciało. Nie wiem co mam o tym myśleć

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez takasobie93

A dla mnie to juz jest pasja. Podrozujesz w sensowniejszych celach, niz by chodzic po sklepach, smazyc tylek na plazy i chwalic sie fotkami z facebooka, to ze nie masz kasy na częste podróze, nie znaczy, ze sie nimi nie pasjonujesz, znaczy tyle, ze rzadko spełniasz swoje pasje, ale pasje masz. No i jak juz zauwazono wczesniej, nie wszystkie pasje są kosztowne.

Niby ta, ale to jest tak rzadkie, ze pewnie jakoś znacznie nie wpływa na postrzeganie mnie. 340 dni w roku robie to co wszyscy, czyli wg niektórych ludzi nic godnego uwagi.
Tak, wiem ze nie wszystkie sa kosztowne. Ja tych mało kosztownych po prostu nie znalazłam. I tak wlasciwie nie sa mi potrzebne, dobrze jest jak jest.

[vouvray]

Napisane przez _Mia

A tu się nie zgodzę
Wystarczy, że pójdę na 3 lekcje wspomnianego przez kogoś narciarstwa wodnego czy curlingu, i już jestem lepsza niż 90% społeczeństwa, które nie próbowało.
Za to chłopcy wkręceni w treningi piłki nożnej, jarający się zarówno oglądaniem jak i praktykowanie, mają bardzo dużą konkurencję

Dla mnie typowy pasjonat to po prostu osoba, która siedzi w czymś po uszy. Zazwyczaj trwa to latami, w związku z czym faktycznie jest dobra w tym co robi, ma dużą wiedzę na dany temat i sporo znajomych 'w temacie'.

Temat może i z tyłka, ale widziałam podobny na męskim forum i tam faceci ubolewali, jak to kobiety nie mają żadnych hobby poza pindrzeniem się, nie ma o czym z nimi pogadać, a faceci to częściej mają szeroką wiedzę na jakiś temat, chociażby piłka, motoryzacja, polityka ;]

no przecież napisałam w nawiasie, że to wymaga czasu, a w nawiasie, że nawet kilka lat. Jak coś umieszczam w całym podpunkcie (C) tzn, że to jest całością, a wyciąganie wybiórczych zdań i dopisywanie do tego komentarza, jako argumentu na nie, który ja zresztą zawarłam zdanie wcześniej nie ma sensu


A co do tej piłki nożnej to ja się wcale nie dziwię, że wielu facetów ma dużą wiedzę w tym temacie. Myślę, że jakoś 20% moich znajomych facetów jest pasjonatami piłki nożnej (nie wiem, z czego to wynika). Jak coś interesuje taką dużą jednostkę to łatwiej to rozwijać w grupie, ludzie się dopingują, wyciągają na boisko, razem oglądają mecze itp.

A ja w moich pasjach jestem wyobcowana (pewnie część z was też) i czasem, jak mam gorszy dzień to nie ma kto w tyłek kopnąć

[201605161006]

BlackRainbow, zauwaz ze w sporej mierze wyciągasz z tego co ja napisalam wnioski, ktorych ja wcale nie wyciagnelam, mowilam o gorszym guscie, a nie o gorszej osobie itd., takze jak dla mnie czepiasz sie czegos czego wlasciwie nie napisalam.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Black Rainbow

Dziewczyny, ale co to znaczy dokładnie pasja? Bo piszecie co chwila: "ludzie z pasją".

Dla mnie pasja jest rzeczą, dla której wszystko pieprznę i będę zajmować się nią tyle godzin dziennie ile wytrzymam. A jeśli jest to rzecz niezarobkowa, to wydam na to tyle pieniędzy, ile się da bez bankructwa.

Ja uwielbiam czytać książki, słuchać muzyki, interesuje mnie antropologia i lakiery do paznokci. Czytam mnóstwo książek, uwielbiam ciekawostki, oglądam programy historyczne. Czy to już jest pasja, czy tylko lekkie urozmaicenie sobie czasu?

Zależy w jaki sposób to praktykujesz.

Dla wielu osób ludzie z pasją, to osoby, które robią coś konkretnego. Jeżdżą na nartach, surfują, wspinają się czy fotografują zabytki. Poza tym widzę, że niektórzy mimo, iż sami nie robią nic konkretnego dzielą ludzi na ciekawych (bo grają na puzonie, a to takie inteligentne) i pustych, bo interesują się tzw. strzelankami czy kosmetykami.

To prawdopodobnie wynika z pewnych postaw często spotykanych w społeczeństwie.
Przykład 1: Koleś grający w LoLa kilkanaście godzin dziennie, dwadzieściaparę lat, pasożyt rodziców. Kibluje na studiach, bo gra.
Przykład 2: Nastolatka, której kosmetyki zarywają półki we wszystkich szafkach. Codziennie kupuje coś w Rossmannie. Zapytaj ją o skład czy coś w tym stylu - nie wie i co gorsza nie obchodzi jej to.
A można zagrać z kumplami godzinkę po sieci. I te kosmetyki kupować z głową, nauczyć się rozszyfrowywać składy itp. Różnica jest właśnie taka, że do grania na kompie i kupowania kosmetyków o wiele częściej podchodzi się bezrefleksyjnie. Do takiego puzonu potrzeba chociaż odrobiny własnej kreatywności, nabycia techniki.

[beznadziejny123]

Napisane przez tambourinist

Pasja, ja pieprzę... Wy tak na poważnie? Jak ktoś w wolnym czasie czyta/ słucha/ podnosi ciężary to to z definicji coś pozytywnego i wartościowego?

Akurat podnoszenie ciężarów jeśli robi się to z głową powinno być odbierane jako pozytywne i wartościowe w dobie opychania się słodyczami przed TV ^^.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez takasobie93

I znow powiem, ze to zalezy, bo jak mamy solarówe, tipsiare, tapeciare itp. i na tym polega jej dbanie o wygląd, a kobiete ktora sprawdza sklady produktow ktore kupuje, wlasciwosci danych substancji itd. to jak dla mnie juz podchodzi tez pod pasję i zainteresowanie .

Skad wiesz? Moze zem tipsiara, solara, a makijaz mam na "wczesna Dode" .

[_Mia]

Napisane przez vouvray

no przecież napisałam w nawiasie, że to wymaga czasu, a w nawiasie, że nawet kilka lat. Jak coś umieszczam w całym podpunkcie (C) tzn, że to jest całością, a wyciąganie wybiórczych zdań i dopisywanie do tego komentarza, jako argumentu na nie, który ja zresztą zawarłam zdanie wcześniej nie ma sensu


A co do tej piłki nożnej to ja się wcale nie dziwię, że wielu facetów ma dużą wiedzę w tym temacie. Myślę, że jakoś 20% moich znajomych facetów jest pasjonatami piłki nożnej (nie wiem, z czego to wynika). Jak coś interesuje taką dużą jednostkę to łatwiej to rozwijać w grupie, ludzie się dopingują, wyciągają na boisko, razem oglądają mecze itp.

A ja w moich pasjach jestem wyobcowana (pewnie część z was też) i czasem, jak mam gorszy dzień to nie ma kto w tyłek kopnąć

Rozumiem, mi chodziło tylko o to, że nie zawsze pasja oznacza bycie w czymś dobrym, najlepszym, ale faktycznie do Twojego postu odniosłam się bez sensu.
A z ciekawości, jaka to pasja, w której jesteś wyobcowana? Ja też tak miałam, ale w sumie nawet mi to pasuje, bo są to aktywności nie wymagające współudziału drugiego człowieka, i stanowiły dla mnie taką 'sferę dla siebie', własny ląd

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez laisla

Jamestown podzielisz się jakimś fajnym linkiem do któregoś bloga

W biegu wypisze te najbardziej znane:
Krysia - doskonale swatche, konkretne recenzje,
Cafe Makeup - selektywne kosmetyki bardziej znane i mniej plus troche paryskiego offtopu,
pani z kotem - pelna profeska kosmetyczna, troche offtopu,
lakierowo - bardzo przydatne.

Publikacje znajduje na NCBI i tu <3.

Napisane przez elvegirl

A ja uważam, że to powiedzonko jest bardzo trafne, o gustach ciężko dyskutować.

A mnie raczeta opadaja jak takie cos czytam . Malo kto zna sens sentencji "o gustach sie nie dyskutuje". Niewlasciwe jej uzywanie kojarzy mi sie zawsze z tematem byłych i "nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki".

[Shira Yuki]

Napisane przez takasobie93

Nie uwazam ze ludzie z marnym gustem to podludzie, ale no sorry, jest wybitne kino i nie, to samo ksiazki, gry czy inne, jesli chodzi o sztuke. Naprawde nie widzisz roznicy pomiedzy jakims tandetnym kiczem, a produkcja gdzie i dialogi dobre, i charaktery bohaterów i fabuła i gra aktorska? Naprawde nie pojmuje takiego niewartościowania. Są lepsze rzeczy i gorsze, ambitne i mniej, mądre i durnowate, ta cala równosc to tylko bezsensowna popranosc polityczna. Ja wiem ze kazdy ma prawo lubic co chce i tego nie neguje, chodzi mi tylko o to, ze jesli ktos lubuje sie w jakichs durnowatych serialach a druga osoba w oscarowych produkcjach, to roznica dla mnie jest ogromna i ta druga osoba pod tym wzgledem, w moich oczach, gust bedzie miala duzo lepszy, niz ta pierwsza - i tak ze wszystkim.
I nie mówie o zyciu ciagle na poziomie, bez jakichkolwiek bzdur i głupot, mówie tu o pasjach i zainteresowaniach - bo o tym jest ten wątek!

nie zauważyłam,aby oskarowe filmy były z głębią.tam liczy się promocja i kasa,a nie intelektualne doznania

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Napisane przez vouvray

Czemu mnie to nie dziwi, wystarczyło spojrzeć na nick.

nie nakręcaj się.nie biegam za tobą po forum,aby się z tobą spierać.cytuje post,anie autora

Zacytuj mi proszę zdanie, gdzie napisałam, że pasja musi być droga i dopiero wtedy będę z Tobą dyskutować, bo szkoda mojego czasu.

proszę.

Znam tylko jedną osobę, która zdobyła pasję w trakcie studiów, no ale to za pieniążki rodziców.

każde twoje zdanie niesie taki odbiór

I co jest snobistycznego w myśleniu, że do pasji trzeba pieniędzy, jak ktoś preferuje np. sporty zimowe, a kompletuje wszystko od zera?

PS. Uprawianie ogródka też kosztuje. W moim mieście działeczki (bez domku) stoją za kilka tysięcy.

nie każda pasja jest droga.poza tym mozna jeździć na używanych nartach ,lub co sezon kupować najdrożesze

a jeśli ktoś rozsadza rabatki z roslin wielosezonych,to jego ogródek niejest pasja?
strasznie wartościujesz pasję

[201712071518]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;42680240]

Kolejne-nurkowanie. Probowalam nieraz, szalenie mi sie podoba, ale patrzac na nasz klimat kompletnie nie oplaca mi sie robic zadnego patentu. Ok, zrobie go i znowu maksymalnie raz do roku gdzieś ponurkuje, a wiadomo wtedy tez trzeba wydac kase na wypożyczenie sprzetu, motorowki itd. itd.

Inne rzeczy az tak mi sie nie podobaja. I tak o to spedzam wolny czas na przegladaniu internetu, dlugich spacerach z psem, ogladaniu filmów, czytaniu ksiazek i spotykaniu sie z facetem, znajomymi. Takze jak widac zero pasji, jaaak tu zyc. [/QUOTE]


tu się nie zgodzę - jestem nurkiem - 90% moich nurkowań to Polska lub podobny klimat. Da się jest trudniej ale za to satysfakcja większa.
Wiadomo, że sprzęt nie jest tani, ale rynek wtórny jest tak bogaty, że stopniowo da się uzbierać wszystko. W większych miastach są kluby nurkowe dysponujące sprzętem także nie trzeba mieć wszystkiego swojego.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Moja pasja jest nabyta przypadkiem w trakcie studiów; wymaga gigantycznych nakładów finansowych I nie, rodzice mi za to nie płacili.

[201605161006]

Napisane przez Shira Yuki

nie zauważyłam,aby oskarowe filmy były z głębią.tam liczy się promocja i kasa,a nie intelektualne doznania

To zależy od kategorii, te wszystkie pt. najlepszy montaż dzwieku, obrazu, efekty specjalne, stroje, sceneria itd., faktycznie niewiele znaczą, natomiast na najlepszych aktorow/aktorki pierwszo i drugoplanowych, na najlepszy film, najlepszy scenariusz adaptowany i oryginalny i czasem najlepsza muzyka - te Oscary akurat znaczą dużo.

Jamestown - jakos nie wierze w to, ze stylizujesz sie na wczesną Dodę.

[elvegirl]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42682318]
A mnie raczeta opadaja jak takie cos czytam . Malo kto zna sens sentencji "o gustach sie nie dyskutuje". Niewlasciwe jej uzywanie kojarzy mi sie zawsze z tematem byłych i "nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki".[/QUOTE]
Ale wiesz, że od kilkuset lat znaczenie "każdy lubi coś innego" jest poprawne, zarówno w języku polskim, jak i innych?

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------

Napisane przez takasobie93

To zależy od kategorii, te wszystkie pt. najlepszy montaż dzwieku, obrazu, efekty specjalne, strone, sceneria itd., faktycznie niewiele znaczą, natomiast na najlepszych aktorow/aktorki pierwszo i drugoplanowych, na najlepszy film, najlepszy scenariusz adaptowany i oryginalny i czasem najlepsza muzyka - te Oscary akurat znaczą dużo.

Ja tam zauważyłam, że oscary mają często polityczny wydźwięk.

[201605161006]

Napisane przez elvegirl

Ale wiesz, że od kilkuset lat znaczenie "każdy lubi coś innego" jest poprawne, zarówno w języku polskim, jak i innych?

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:21 ----------


Ja tam zauważyłam, że oscary mają często polityczny wydźwięk.

Ale tylko te z języków nieanglojęzycznych. Ja mowie o tych ''normalnych'' .

[vouvray]

Napisane przez Shira Yuki

każde twoje zdanie niesie taki odbiór

Chcę zdanie, w którym napisałam, że jak pasja to tylko musi być droga.
Nie wiem, w którym miejscu wartościuję pasję. W żadnym miejscu nie napisałam, że tania pasja jest gorsza od drogiej (jeśli tak, to zacytuj). To, że uprawianie sportów/granie na instrumentach/kupno gier komputerowych (legalnych) wiąże się z kosztami nie jest żadną tajemnicą.

Poza tym, wytłumacz mi, jak mam uprawiać ogródek, chociażby samą trawą, jak nie mam ogródka, nawet nie mam balkonu, a koszt nawet małej działki jest ogromny.
Nawet jeżdżenie na nartach dla człowieka ubogiego (czyli dla mnie) jest drogą zabawą (jestem studentką), bo nie mieszkam w górach i sam dojazd kosztuje kilkadziesiąt złotych.

Nie wiem, po co się spierasz ze mną i wmawiasz mi coś, czego nie stwierdziłam. Bez sensu dyskusja, skoro mam inne stanowisko niż te do którego pijesz. Uczep się kogoś, kto napisał, że tylko drogie pasje są warte, a resztę o tyłek rozbić.

Napisane przez _Mia

Rozumiem, mi chodziło tylko o to, że nie zawsze pasja oznacza bycie w czymś dobrym, najlepszym, ale faktycznie do Twojego postu odniosłam się bez sensu.
A z ciekawości, jaka to pasja, w której jesteś wyobcowana? Ja też tak miałam, ale w sumie nawet mi to pasuje, bo są to aktywności nie wymagające współudziału drugiego człowieka, i stanowiły dla mnie taką 'sferę dla siebie', własny ląd

Fascynacja krajem X i językiem tego kraju. Planuje pojechać tam, chociaż na kilka tygodni i chyba uda mi się za pół-darmo

To też jest sfera tylko dla mnie, jak to nazwałaś, ale czasem mam taki dzień, że wszystko zapominam, mało rozumiem, nie robię postępów, frustruję się przez to i mam ochotę rzucić w cholerę, a nikt mi nie mówi: ''spokojnie, razem się tego pouczymy'' albo ''wytłumaczę ci''

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez takasobie93

Jamestown - jakos nie wierze w to, ze stylizujesz sie na wczesną Dodę.

Nigdy nie wiadomo .

Napisane przez elvegirl

Ale wiesz, że od kilkuset lat znaczenie "każdy lubi coś innego" jest poprawne, zarówno w języku polskim, jak i innych?

"O gustach sie nie dyskutuje" znaczy jednak cos zupelnie innego. To, ze ludzie nie rozumieja, co mowia nie znaczy, ze mowia poprawnie .

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez stupid-girl

tu się nie zgodzę - jestem nurkiem - 90% moich nurkowań to Polska lub podobny klimat. Da się jest trudniej ale za to satysfakcja większa.
Wiadomo, że sprzęt nie jest tani, ale rynek wtórny jest tak bogaty, że stopniowo da się uzbierać wszystko. W większych miastach są kluby nurkowe dysponujące sprzętem także nie trzeba mieć wszystkiego swojego.

wiem, tylko powiem szczerze, ze jakos nie jestem zachwycona podwodnym światem polskich jezior. Byc moze za malo widzialam, za mała głębokość, nie ukrywam. W kazdym razie nie bylo żadnego wielkiego WOW.
Chociaz mozliwe jest, ze to nie dla mnie. Musialabym sie bardziej w to zagłębić. I moze kiedys załamię smykałkę, ale mysle, ze predzej w cieplejszych krajach, gdzie mam nadzieje, ze zadomowie się w przyszłosci.

[vouvray]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;42682557]Moja pasja jest nabyta przypadkiem w trakcie studiów; wymaga gigantycznych nakładów finansowych I nie, rodzice mi za to nie płacili.[/QUOTE]
Możesz zdradzić, jak nabrałaś smykałki do tego, co robisz?
Już wcześniej Ci to chodziło po głowie, czy to było takie 'bum'?

Ten wątek mi uświadomił, ile jest fajnych możliwości na urozmaicenie życia

[Bananalama]

Najgorsza jest właśnie kwestia finansów. Od kilku lat obsesyjnie marzę o paralotniarstwie, ale niestety z kasą krucho.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Bananalama

Najgorsza jest właśnie kwestia finansów. Od kilku lat obsesyjnie marzę o paralotniarstwie, ale niestety z kasą krucho.

Znam ten bol. Mnie sie marzy 3-miesieczna podroz do USA. Najskromniejsza i oszczedna wersja wyprawy przekracza koszt 100 000 zlotych, wiec tez pozostaje wciaz w sferze marzen .

A probowalas chociaz raz lotu?

[evvelinek]

odniose się do słów jednej z Was (nie moge zlokalizować cytatu, ajm sorry ) że jak ktoś lubi ambitne kino, ambine książki, amitną sztukę i w ogóle ąę to musi być zmęczony takim byciem na "poziomie" - rozwaliło mnie to na łopatki po całości jak sie lubi takie "klimaty" to się nie rozkminia: "Obejrze tego klasyka, bo to przecież ambine kino, wiec trzeba zmęczyć, choć tak na prawde wolałabym American Pie" no zmiłujta sie

też mnie rozwala rzucanie na prawo i lewo hasłem, że o gustach się nie dyskutuje w zakresie gustu zgadzam się z takasobie93 - jedni się zachwycają Tołstojem, a inni panią Michalak - oceniając obie osoby mianem najlepszych pisarzy wszechczasów - to coś mówi o człowieku, szczególnie gdy to rozciąga się na wszystkie zainteresowania, poglądy, sposób życia - i to nie jest klasyfikacja gorszy/lepszy człowiek każdy jest jaki jest i każdy z nas wybiera to co mu bardziej odpowiada, a co za tym idzie, osobami o jakich zainteresowaniach i gustach chce się otaczać.

[elvegirl]

Napisane przez takasobie93

Ale tylko te z języków nieanglojęzycznych. Ja mowie o tych ''normalnych'' .

Ja też piszę o "normalnych". "najlepszy film" to chyba najbardziej zmanipulowana kategoria

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;42682700]
"O gustach sie nie dyskutuje" znaczy jednak cos zupelnie innego. To, ze ludzie nie rozumieja, co mowia nie znaczy, ze mowia poprawnie .[/QUOTE]
Nie spotkałam się z uznaniem tej ewolucji języka za błąd.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez elvegirl

Nie spotkałam się z uznaniem tej ewolucji języka za błąd.

Elve, to nie zadna ewolucja, ale zwyczajne niedouczenie. Zupelnie jak z ta rzeka i bylymi. "O gustach..." jest tlumaczeniem sentencji lacinskiej. Troche laciny, troche Kanta i nie ma szans nie zrozumiec tak banalnej sentencji.

Zreszta wciaz nie wiem o jakies ewolucji mowisz. Pierwotne znaczenie dalej pozostaje takie same. To ludzie, ktorzy go nie znaja nadali mu nowe. To nie ewolucja, ale braki w edukacji .

[201712071518]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;42682731]wiem, tylko powiem szczerze, ze jakos nie jestem zachwycona podwodnym światem polskich jezior. Byc moze za malo widzialam, za mała głębokość, nie ukrywam. W kazdym razie nie bylo żadnego wielkiego WOW.
Chociaz mozliwe jest, ze to nie dla mnie. Musialabym sie bardziej w to zagłębić. I moze kiedys załamię smykałkę, ale mysle, ze predzej w cieplejszych krajach, gdzie mam nadzieje, ze zadomowie się w przyszłosci. [/QUOTE]

zgadza się - nurkowanie samo w sobie też ma wiele ''podkategorii" - mnie najbardziej fascynują wraki i wszelki podwodny złom - a on jest najlepiej ''zakonserwowany'' tam gdzie zimno i ciemno
Natomiast kolorowe rafy w ogóle mnie nie interesują - kiedyś naliczyłam, że ziewnęłam z nudów 27 razy podczas 40 minutowego nurkowania wzdłuż rafy na egipskim safari a mam przyjaciól, którzy potrafią 10 minut ''wisieć'' nad jakims koralem czy slimaczkiem i się nim zachwycać