In vitro refundacja (ivf-program na 3 lata)

[Ines1010]

Napisane przez ewapop3

Ines1010 Widze że jako jedyna osoba narazie tu zaglądasz,mogła byś mi napisać jak to wygląda przed punkcją i wczasie punkcji bo mam stracha ja przy następnej miesiączce zaczynam stymulacje czyli w połowie lutego i zastanawiam się ile to wszytko trwa do czasu punkcji i ile kosztują leki lekarze zaspecjalnie nic niemówią a lecze się w invimedzie w Wrocławiu.Pozdrawiam i życzę żeby się udało

przed punkcja przez miesiąc brałam tabletki antykoncepcyjne, potem, miałam się pojawić w 2 lub 3 dniu cyklu i od tego dnia zaczęłam brać zastrzyki. W drugim podejściu mam inne dawki i trochę inne zastrzyki. W sumie samo kłucie się to około 10 dni, co dwa, trzy dni chodzę na wizyty i mam robione usg oraz pobieraną krew, żeby sprawdzać stężenie hormonów i na tej podstawie zmienić lub nie dawkowanie/leki. Dziś byłam i mam przyjść w środę, punkcja ma być w piątek lub sobotę.
Do tej pory, przez te 8 dni na zastrzyki wydałam 3000 tys, więcej niż poprzednim razem, wtedy to było około 2700.
Czuje już bardzo mojej jajniki lekarz dziś powiedział, że jest około 17 pęcherzyków.

W dniu punkcji, Twój partner oddaje nasienie, Ty idziesz się już przygotowywać od zabiegu, mnie robiono ekg. Potem głupi Jaś i odlatujesz Ja osobiście po wszystkim czułam się źle. Przez 4 dni, ledwo co chodziłam, tak mnie bolały jajniki, ale rozmawiałam z dziewczyną w poczekalni i ona mówiła, że na drugi dzień czuła się świetnie, więc to sprawa indywidualna. Potem przez dwa tygodnie brałam Luteine dopochwowo i coś jeszcze, ale nie pamiętam teraz nazwy. W czwartej lub piątej dobie jest transfer a potem czekanie czy się udało.
Jeżeli coś nie jest jasne to pytaj.
Pozdrawiam i za wszystkie trzymam kciuki!!

[Linka1984]

U nas jest tak że dostajesz receptę i sama kupujesz leki gdzie chcesz. Na ☠☠☠☠☠☠☠ polecają bo tanio, a odbierasz blisko siebie bo trzeba w lodówce trzymać. Jak są płatne ivf to inaczej wygląda wtedy faktycznie w klinikach mają leki i kupujesz u nich wyrazie co kupujesz. Zwrotów nie ma bo nie wiadomo czy było dobrze przechowywane

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ewapop3]

Kochane bardzo wam dziękuje za odpowiedzi naprawdę dużo mi to pomogło,szkoda że jeszcze miesiąc dzieli mnie od początku wszystkiego!! Życzę Wam wysokiej bety i trzymam kciuki oraz czekam na dobre wieści

[margareta137]

czesc dziewczyny ja również czekam na refundacje in vitro w invi medzie we Wrocławiu na pierwszej wizycie byłam w lipcu ale nie miałam wszystkich badan i przez to zakwalifikowali mnie dopiero w styczniu powiedziano mi ze to moze pół moze rok czekania mam czekac na telefon ni myślałam ze to tak długo potrwa my z mezem staramy sie o dziecko juz ponad szesc lat nie ma przyczyny i to mnie najbardziej martwi wszystkie badania wyszły ok łącznie z kariotypem wczesniej miałam hsg laparoskopie diagnostyczna i tez ok a dzidzi jak nie ma tak nie ma to jest nasza ostatnia szansa
bardzo sie denerwuje i chciała bym juz cos w tej sprawie robic a tu jak zawsze cze ba czekac

[ewapop3]

Bardzo mi przykro z tego powodu,czekanie to najgorsze co może być.Ja też myślałam,że będe czekać tak długo w tzw kolejce,ale lekarz powiedział że jest ewidentna przyczyna dlatego od razu bierzemy się do roboty.Wyjaśnił mi,że osoby właśnie takie jak ty czyli bez konkretnych przyczyn oraz te,do których NFZ miał by jakieś wątpliwości czy refundować lekarz przesyła dokumentacje do Warszawy a oni się nie śpieszą sprawdzają całą dokumentacje Pacjęta i jak coś będzie brakować to czas znowu się wydłuża,ale nie martw się zobaczysz będzie to na pewno szybciej niż lekarz powiedział.Pozdrawiam

[Linka1984]

ja tez odnioslam wrażenie ze jak nie ma przyczyny tzn jest nieplodnośc isiopatyczną to sie nie spieszą..a jak mają namacalny problem typu brak jajowodów , niedrożne jajowody , endometrioza to z biegu działają. Ja na pierwszej wizycie sie zakwalifikowałam , i od razu zaczełam antyki. A wiem ze pary bez przyczyn i rok czekają..

[SeaShells]

Hej Dziewczyny! Chciałam się zapytać o klinikę Parens w Krakowie... Czy któraś z Was była? Jak długo trzeba czekać na klasyfikacje do programu? Staramy się z mężem ok 3 lat, krótki zarys naszych starań; jestem po histeroskopii (usuwali mi przegrodę), niewydolność ciałka żółtego, na dodatek mąż ma bardzo słabe nasionka... I tak kolejnym etapem dla Nas będzie In vitro Pozdrawiam cieplutko!

[Linka1984]

Napisane przez SeaShells

Hej Dziewczyny! Chciałam się zapytać o klinikę Parens w Krakowie... Czy któraś z Was była? Jak długo trzeba czekać na klasyfikacje do programu? Staramy się z mężem ok 3 lat, krótki zarys naszych starań; jestem po histeroskopii (usuwali mi przegrodę), niewydolność ciałka żółtego, na dodatek mąż ma bardzo słabe nasionka... I tak kolejnym etapem dla Nas będzie In vitro Pozdrawiam cieplutko!

słabe nasionka są na pewno wskazaniem do ivf ( chociaz zalezy jak bardzo słabe???) a niewydolnośc ciałka zołtego to juz raczej nie

[Ines1010]

Napisane przez SeaShells

Hej Dziewczyny! Chciałam się zapytać o klinikę Parens w Krakowie... Czy któraś z Was była? Jak długo trzeba czekać na klasyfikacje do programu? Staramy się z mężem ok 3 lat, krótki zarys naszych starań; jestem po histeroskopii (usuwali mi przegrodę), niewydolność ciałka żółtego, na dodatek mąż ma bardzo słabe nasionka... I tak kolejnym etapem dla Nas będzie In vitro Pozdrawiam cieplutko!

Niestety ja na temat Parens nic nie moge powiedziec, bo poszlam od razu do Macierzyństwa i tam przystąpiliśmy do programu. A myślałaś właśnie o Macierzyństwie? Czy tylko Parens Cię interesuje?

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

Napisane przez Linka1984

ja tez odnioslam wrażenie ze jak nie ma przyczyny tzn jest nieplodnośc isiopatyczną to sie nie spieszą..a jak mają namacalny problem typu brak jajowodów , niedrożne jajowody , endometrioza to z biegu działają. Ja na pierwszej wizycie sie zakwalifikowałam , i od razu zaczełam antyki. A wiem ze pary bez przyczyn i rok czekają..

Nie wiem czy tak jest jak piszecie, my z mężem mamy właśnie zdiagnozowaną niepłodność idiopatyczną i może miesiąc czekaliśmy na akceptacje do programu. Może dlatego tak szybko poszło, że poszliśmy od razu jak tylko weszło to w życie czyli zaraz na początku lipca, potem pojechaliśmy na urlop i po powrocie od razu zaczęłam robić wszystkie potrzebne badania i w listopadzie była pierwsza punkcja. Byłaby miesiąc wcześniej, ale lekarz zapomniał sobie o kariotypach i wszystko się o ten miesiąc przedłużyło.

[Linka1984]

Napisane przez Ines1010

Nie wiem czy tak jest jak piszecie, my z mężem mamy właśnie zdiagnozowaną niepłodność idiopatyczną i może miesiąc czekaliśmy na akceptacje do programu. Może dlatego tak szybko poszło, że poszliśmy od razu jak tylko weszło to w życie czyli zaraz na początku lipca, potem pojechaliśmy na urlop i po powrocie od razu zaczęłam robić wszystkie potrzebne badania i w listopadzie była pierwsza punkcja. Byłaby miesiąc wcześniej, ale lekarz zapomniał sobie o kariotypach i wszystko się o ten miesiąc przedłużyło.

wszystko zależy od kliniki mnie wszysto dali na skierowanie , nie musiałam miec badac z 3 miesięcy jak inne kobiety , nie musiałam zadnych posiewów ani kariotypów robić a wiem ze inne w takiej samej sytuacjio mają inne badania i inny czas oczekiwania wiec tylko pisze o moich spostrzezeniach

[SeaShells]

Mąż ma ok 1,5 mln plemników (norma powyżej 20mln) z czego 51% nieruchomych i zdeformowanych 38%... Dzisiaj byłam u swojego "domowego" gina i powiedział, że szanse są marne, ale proponował jeszcze kuracje clostilbegyt-em przez 4 mies. a jak to nic nie da to klinika... Co do wyboru, lekarz który usuwał mi przegrodę jest z "Parens" i ma super podejście do pacjentki-słucha, opowiada wszystko bez pośpiechu. Tylko jestem ciekawa, gdy umówię się na wizytę, to ile będziemy czekać jak już się zakwalifikujemy.

[Linka1984]

Dziewczyny chciałam zapytać czy Wam na wizycie kwalifikacyjnej liczyli w procentach szansę na ciążę???

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ewapop3]

jeżeli chodzi o mnie to nie liczyli mi procentu,chociaż myślę,ze mam mniejsza szanse mam pco a maz ma malo plemnikow tz. oligozoospermie.

---------- Dopisano o 07:11 ---------- Poprzedni post napisano o 06:54 ----------

jeżeli masz już jakąś historie leczenia to myślę,ze problemu z kwalifikacja nie będzie a jeśli nie masz to warto zacząć kuracje proponowana przez lekarza bo może akurat się uda jak nie to zaczątek historii do kwalifikacji będzie.ja właśnie nabawiłam się pco przez wcześniejsze stymulacje przez okres 5 lat w których brałam clostilbegyt,pregnyl,brom ergon,luteinę itd. mimo tego ze mąż miał złe wyniki nasienia,ubolewam nad tym ale z drugiej strony mam historie choroby.życzę powodzenia

[Linka1984]

mi liczył i powiedział ze dobrze rokuje , co dla mz jest bardzo ważne , bo nie bedą inwestować w kogoś kto nie rokuje...heh troszke to zabrzmiało niezbyt pomocnie..

[lammpeczka]

witam dziewczyny,
widzę że w Nowym Roku wszystko ruszyło pełną parą
My z mężem mamy na razie okres odpoczynku po drugiej nie udanej próbie. Nie wybrałam się jeszcze do lekarza bo sił mi brak. Ale wizyta umówiona na przyszły tydzień. Zobaczymy co powie. Na własną rękę postanowiliśmy zakupić leki do TZ profertil, podobno znacznie poprawiają jakość nasienia. Słyszałyście coś może na ten temat? Kuracja trzy miesiące więc do trzeciej próby jeszcze trochę czasu.


SeaShells- mój mąż ma podobne wyniki nasienia- lekarz powiedział że w naszym wypadku tylko in vitro. Zakwalifikowaliśmy się jak tylko dostarczyliśmy brakujące badania na drugiej wizycie.

[Ines1010]

Napisane przez lammpeczka

witam dziewczyny,
widzę że w Nowym Roku wszystko ruszyło pełną parą
My z mężem mamy na razie okres odpoczynku po drugiej nie udanej próbie. Nie wybrałam się jeszcze do lekarza bo sił mi brak. Ale wizyta umówiona na przyszły tydzień. Zobaczymy co powie. Na własną rękę postanowiliśmy zakupić leki do TZ profertil, podobno znacznie poprawiają jakość nasienia. Słyszałyście coś może na ten temat? Kuracja trzy miesiące więc do trzeciej próby jeszcze trochę czasu.


SeaShells- mój mąż ma podobne wyniki nasienia- lekarz powiedział że w naszym wypadku tylko in vitro. Zakwalifikowaliśmy się jak tylko dostarczyliśmy brakujące badania na drugiej wizycie.

Mój mąż brał te witaminy, zresztą są bardzo drogie . W piątek mamy punkcje, więc się okażę jak bardzo poprawiło się po nich nasienie. A brał przez dwa miesiące.

[ewapop3]

Odnośnie witaminek na poprawę nasienia to wydaje mi się ze jest to trochę strata pieniędzy,mojego męża faszerowałam rożnymi specyfikami przez parę lat i zanim trafiłam do invi medu byłam u ginekologa prywatnie i powiedział mi ze męża wyniki według niego nie ulegną poprawy,chociaż jakość możne się poprawić i wystarczy zwykle witaminy dla mężczyzn które są o polowe tańsze jak te na których pisze na poprawę nasienia i w invi Medzie androl0g powied0zial to samo.przy in vitro znajda najlepsze nasionko

[lammpeczka]

Ines1010- jak możesz to napisz czy faktycznie u męża poprawiły się parametry nasienia. Trzymam kciuki za punkcję!!!


ewapop3- nam też lekarz powiedział że nic mężowi nie pomoże bo taka natura jego jest i już. Jesteśmy już po dwóch zabiegach i nie mamy żadnych zamrożonych zarodków. Została nam już ostatnia szansa, więc wole wydać jeszcze trochę kasy na leki, może jednak w jakimś stopniu wpłyną na jakość nasienia. Podejrzewam że bez tego efekt trzeciej próby byłby taki sam, a tak mam przynajmniej jakąś nadzieje

[ewapop3]

lampeczka- Życzę ci obyś tym razem usłyszała szczęśliwą wiadomość!! Mnie czeka dopiero pierwsze podejście więc ciężko mi sobie można wyobrazić jak ty się musisz czuć i tak naprawdę aż chce mi się płakać,że inni mnożą się na potęgę a dzieci lądują na śmietnikach itd. a osoby,które pragną dziecka napotyka taka niesprawiedliwość i muszą przejść tak dużo i tak dużo stracić i nie ma pewności że się uda.Mój mąż od 4 lat biega co drugi dzień 1h,schudł ponad 25kg bo cały czas byliśmy przekonani że waga spadnie to wyniki się poprawią,brał witaminy,odżywiał się w miarę dobrze i jest tak do dziś oprócz poprawy wyglądu i samopoczucia nic się nie poprawiło.Myśleliśmy też,że to może przez raka jądra wycieli i nie darady poprawić ale lekarz powiedział,że to niema nic do rzeczy. Cieszę się że mogę na forum kogoś się poradzić ale i wyżalić bo nikt z mojego bliskiego otoczenia mnie nie rozumie nawet teściowa,która mówi kasę stracicie a się nie uda i co znowu kredyty itd.ja rodziców swoich już dawno nie mam i nie mam wsparcia.Przepraszam,że nie na temat.Pozdrawiam

[Linka1984]

ja mojego męza faszerowalam salfazinem 3 miesiące poprawa była i to dośc znaczna. Przed koncentracja na 1ml była 69ml a po salfazinie była 120mln/ml to chyba duza? oczywiscie faszerowalam go 'na własną reke' przed inseminacją..lekarz mnie wysmiał ze po co mu z takimi parametrami , ze on jak byczek rozpłodowy a ja jeszcze go wzmacniam

[Ines1010]

Napisane przez Linka1984

ja mojego męza faszerowalam salfazinem 3 miesiące poprawa była i to dośc znaczna. Przed koncentracja na 1ml była 69ml a po salfazinie była 120mln/ml to chyba duza? oczywiscie faszerowalam go 'na własną reke' przed inseminacją..lekarz mnie wysmiał ze po co mu z takimi parametrami , ze on jak byczek rozpłodowy a ja jeszcze go wzmacniam

No faktycznie nie miał złych parametrów ale im więcej tym lepiej. Mój mąż, kilka lat temu, jak zaczynaliśmy starania, miał niecałe 4 ml. Przez ten czas zaczął więcej się ruszać, trochę zmienił dietę i przy ostatniej punkcji miał juz 30 ml, bez brania czegokolwiek. Zobaczymy jutro ile będzie, chociaż na ulotce Profertilu napisali, że najlepsze efekty są po pół roku a on je brał przez 2 miesiące.

[Mixi89]

Dziewczynki mam do odsprzedania Ovitrelle 2 op. Są na prawdę dobrze przechowywane. Odbiór najlepiej osobiście, ja też mogę dojechać: Poznań, Konin lub okolice Konina. Cena po 100 zł za 2 op.

przy okazji, na nasienie dobrze działa :
- Bitamina b12
- Koenzym Q10 30 mg
- Selen 200ug
- Omega 3: 1,12 g EPA i 0,72 g DHA
- maca 3-4 gramy, naparzyć
- Larginina

Czekam na priv.

[lammpeczka]

Ines i jak po punkcji, jak samopoczucie? Trzymam kciuki za szczęśliwy transfer

[Ines1010]

Napisane przez lammpeczka

Ines i jak po punkcji, jak samopoczucie? Trzymam kciuki za szczęśliwy transfer

Po samej punkcji lepiej niż za pierwszym razem, ale gorzej narkozę zniosłam. Wtedy wstałam i poszłam do domu a w piątek było mi bardzo słabo i dostałam dodatkową kroplówkę, ale teraz jest ok, siedzę w domu na L4 i w środę mam transfer. To będzie 5 doba a poprzednio właśnie w 5 dobie przestały się rozwijać zarodki, wiec trochę trzęsę gaciami Cały czas powtarzam jak mantrę " Boże, żeby się tylko udało tym razem" Niby jest jeszcze trzeci raz, ale po drugim nieudanym inv to nadzieja podupada fest.

[Linka1984]

Napisane przez Ines1010

Po samej punkcji lepiej niż za pierwszym razem, ale gorzej narkozę zniosłam. Wtedy wstałam i poszłam do domu a w piątek było mi bardzo słabo i dostałam dodatkową kroplówkę, ale teraz jest ok, siedzę w domu na L4 i w środę mam transfer. To będzie 5 doba a poprzednio właśnie w 5 dobie przestały się rozwijać zarodki, wiec trochę trzęsę gaciami Cały czas powtarzam jak mantrę " Boże, żeby się tylko udało tym razem" Niby jest jeszcze trzeci raz, ale po drugim nieudanym inv to nadzieja podupada fest.

A czemu nie podadza w 3ciej dobie??ja wiem ze wieksze szanse maja blastocysty na implantacje ale z drugiej strony w labolatorium nigdy nie beda mialy tak dobrego i idealnego srodowiska jak w macicy. U nas w klinice staraja sie czesc w 3 a czesc w 5 dobie podac,zaleznie od ilosci zarodkow

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[lammpeczka]

jednak chyba lepsza 5 doba, większe szanse na zagnieżdżenie zarodka. Najważniejsze jednak żeby laboratorium był rozwój zarodków. U mnie juz w 3 dobie przestały się rozwijać. Trzeba być dobrej myśli odpoczywaj i relaksuj się.

a jak wyniki męża była jakaś znacząca poprawa lekach?

[Ines1010]

Napisane przez lammpeczka

jednak chyba lepsza 5 doba, większe szanse na zagnieżdżenie zarodka. Najważniejsze jednak żeby laboratorium był rozwój zarodków. U mnie juz w 3 dobie przestały się rozwijać. Trzeba być dobrej myśli odpoczywaj i relaksuj się.

a jak wyniki męża była jakaś znacząca poprawa lekach?

Za pierwszym razem miałam w czwartej dobie a te co zostały to w piątej obumarły. Jutro się dowiem jak z nasieniem jak będę już po i dostane do ręki taki protokół, gdzie wszystko jest napisane.
Jutro o 15.30 możecie wysyłać do Krakowa pozytywna energię )

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Napisane przez lammpeczka

jednak chyba lepsza 5 doba, większe szanse na zagnieżdżenie zarodka. Najważniejsze jednak żeby laboratorium był rozwój zarodków. U mnie juz w 3 dobie przestały się rozwijać. Trzeba być dobrej myśli odpoczywaj i relaksuj się.

a jak wyniki męża była jakaś znacząca poprawa lekach?

Lammpeczka, a Ty umówiłaś się już na wizytę? Jak Twoje samopoczucie?

[Linka1984]

Napisane przez Ines1010

Za pierwszym razem miałam w czwartej dobie a te co zostały to w piątej obumarły. Jutro się dowiem jak z nasieniem jak będę już po i dostane do ręki taki protokół, gdzie wszystko jest napisane.
Jutro o 15.30 możecie wysyłać do Krakowa pozytywna energię )

właśnie tego obajwiają się embriolodzy..ze zanim zarodki dotrwają do 5tej doby przestaną się rozwijać , nigdzie nie ma tak dobrych warunków jak w macicy. Ale z koleji jest ryzyko ze się nie zaimplantują...nie wiadomo co lepsze..ja bym chciała zeby podali mi 3 dniowy a reszta próbowali dohodować do 5tej doby....
Trzymam kciukasy jutro od 15.30

ja mam wizyte w piatek walentynkową...

[Evelinke]

Napisane przez ewapop3

Leczymy się u dr Lachowskiego podobno jest nowy i szczerze powiem że jestem zadowolana z wizyt bo doktor dba oto żeby szybko wszystko było i tak jest w listopadzie pierwsza wizyta badania genetyczne na które czeka się ok 7tyg swieta nam trochę popsuły szyki bo w ustalonym dniu trzeba było zrobić wymazy i inne badania więc zrobiłam w styczniu i już dziś podpisujemy umowę i od tego dnia za nic nieplace tylko za leki do stymulacji tak naprawdę myślałam że będę czekała z pół roku albo dużej a to 2mies od połowy lutego zaczynam stymulacje

Hej, ja właśnie czekam na wizytę do dr Lachowskiego mam 25 lutego, powiem że troszkę mnie uspokoiłaś, bo gdy czytałam o InviMed to tylko były dwa nazwiska wymieniane na forach (nie pamiętam dokładnie jakie, ktoś na Ż. i jeszcze jeden) wiem, że ile osób tyle opinii, ale każda za to pomocna

[lammpeczka]

za pierwszym razem podany miałam zarodek w 5 dobie, reszty nie udało się zamrozić. Za 2 razem była to 3 doba. Także chyba najważniejsze żeby zarodek było dobry, to wtedy będzie się rozwijał.

Wizyta w poniedziałek, zobaczymy co powie lekarz.



Na jutrzejszy dzień