Jaką strategię przyjąć?

[Venom666]

Nie ma to jak tajemnice w związku. Takie ukrywanie różnych rzeczy przed partnerem, dobrze wróży na przyszłość, powodzenia. Jak już zoperujesz sobie fiuta, to idź do psychologa. Tajemnice i kłamstwa nie służą dobrze związkowi. Ogarnięcia życzę.

[green way]

Napisane przez Damayanti

hm, przyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem, co tutaj napisałaś

Już spieszę wytłumaczyć A mniej więcej ma tyle samo do obrzezania, co do penisa, pochwy i związanymi z nimi sprawami intymnymi - bardzo uzurpatorski. Ale ogólnie chodziło mi o stosunek do jakiejkolwiek inności. Dałby Bóg autorowi tego postu, aby akurat jego dziewczyna nie była na tym punkcie przewrażliwona i aby kochała go jak i jego właściela spontanicznie i głęboko, ale jakoś dziwnie zabrzmiała mi ta jej pedanteria... :<P A co do braku mojej rzekomej tolerancji dla katolików, to jestem szczerze zdziwiona przykładami zasad (pisanych i niepisanych), którymi kierują się osoby wierzące, żeby ustalić co jest normalne, a co nie. Normalnie totalny kosmos! Dlatego wcale bym się nie zdziwiła, gdyby ww. dziewczyna czekała na noc poślubną z lekkim przerażeniem tego, co ją czeka. Niektórzy tutaj zastanawiają się co zrobi dziewczyna jak zobaczy obrzezanego penisa? Zastaniam się czy ona w ogóle widziała już i dotykała jakiegokolwiek penisa na żywo... Bo wiara, wiarą i jestem w stanie zrozumieć, że czeka się z defloracją do ślubu, ale to nie oznacza, że nie można się pieścić w inny sposób, no nie? A z tego co wyczytałam tutaj, to w przypadku tej pary w ogóle cielesność to temat tabu. Więc samo usunięcie stulejki w ich przypadku, to naprawdę może być przysłowiowy pikuś!

[Monikaaa_]

Napisane przez green way

Bo wiara, wiarą i jestem w stanie zrozumieć, że czeka się z defloracją do ślubu, ale to nie oznacza, że nie można się pieścić w inny sposób, no nie?

Skąd bierzesz te wierutne bzdury?

[Wizabelka]

Ja bym czuła wielki niesmak na myśl, że mój facet ma problem w wieku 27 lat z powiedzeniem mi o stulejce. Dziś to rutynowy zabieg. Umów się na niego czym prędzej, żeby nie hodować potwora w swojej głowie. Nawet bym się ucieszyła jakby mój facet miał być obrzezany, bo to o wiele bardziej higieniczne, no i sprzyja długim stosunkom
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[green way]

QUOTE=Monikaaa_;44271648]Skąd bierzesz te wierutne bzdury?[/QUOTE]

Z pamiętnika nimfomanki, a bo co?

Z jednej strony rozwiązłość i sprzedawanie swojej cnoty na aukcji internetowej, a z drugiej czystość, wstrzemięźliwość i miłość duchowa, z zupełnym odrzuceniem praw natury i biologii - dla każdego coś dobrego i każdy może odnaleźć się w tym chaosie, o ile robi to, co naprawdę czuje i do czego został powołany, bez oglądania się na durne zakazy, nakazy i ograniczenia własnej woli. Żadna wiara, a tym bardziej żadne sztywne reguły moralne nie starają się dostrzec osoby, jako człowieka z krwi i kości, który ma swoje pragnienia, potrzeby i nie starają się wyjść im naprzeciw w sposobie realizacji, a zamiast tego wtłaczają poszczególne jednostki w bezkształtny tłum - bezmyślną masę, której wciskają własne, jedyne i tylko przez siebie uznawane prawdy. Szkoda tylko, że Ci, którzy ustalają reguły sami się do nich nie stosują. Moim zdaniem trzymanie się za rączkę i patrzenie sobie w oczy jest dobre w przedszkolu i na początku znajomości, ale potem powinno przerodzić się w faktyczną więź fizyczną polegającą na kontakcie obu ciał. I nie sam sakrament powinien wyznaczać początek tej więzi, ale prawdziwa potrzeba dwojgu kochających się ludzi. To, że sztywne normy wiary bez skrupułów ograniczają intymną więź pomiędzy osobami i wyznaczają im co, kiedy i jak mają robić ze swoimi ciałami, to jedna, oburzająca sprawa. Ale to, że dwie kochające się osoby, planujące wspólne życie zapewne aż do śmierci, nie czują się swobodnie wobec siebie w kwestiach intymnych, to naprawdę jest godne politowania. Na Boga, kto jeżeli nie oni sami ma kierować ich seksualnością, wzajemną otwartością i bezgranicznym zaufaniem do siebie? No cóż, jak kto sobie pościele, tak się wyśpi, nieprawdaż?

[JanePanzram]

Napisane przez zwyczajnyfacet

przyznać się do wszystkiego i powiedzieć, że w październiku (tzn. jak będę miał urlop, bo szef nie chce słyszeć o L4) zrobię sobie tą operację i będę zdrowy
czy może lepiej jej tego nie mówić, tylko poczekać do tego października, zrobić operację

stoolejka 4 life
po co tak wcześnie, jakiś październik, ja bym poczekała do wieku chrystusowego, czyli co najmniej do roku 2019

[Shira Yuki]

Napisane przez JanePanzram

stoolejka 4 life
po co tak wcześnie, jakiś październik, ja bym poczekała do wieku chrystusowego, czyli co najmniej do roku 2019

uzywasz emotków z kafeterii

[zwyczajnyfacet]

Korzystając z odrobiny więcej czasu, jaki mam podczas świąt, poszedłem w sprawie stulejki do lekarza rodzinnego. Chciałem dostać skierowanie do urologa, żeby się zbadać i ewentualnie być może ustalić termin na październik.

Rodzinny powiedział jednak, że jak nie planuję podejmować współżycia, to operacja nie ma sensu. Powiedział, że "krojenie to zawsze ryzyko" i że to jednak poważna operacja i nie ma sensu ryzykować jak nie ma potrzeby.

No i teraz się zastanawiam - w necie piszą, że trzeba operować. Wszyscy jednak mówią, żeby nie słuchać netu, tylko iść do lekarza. No i poszedłem, a lekarz takie coś mi powiedział....

A potem się dziwią, że ludzie szukają pomocy na forach

[anjuta]

zmień lekarza

[Mevianne]

Napisane przez anjuta

zmień lekarza

Najlepiej idź prosto do urologa.

[zwyczajnyfacet]

Napisane przez Mevianne

Najlepiej idź prosto do urologa.

Chyba by mnie w rejestracji wyśmiali bez skierowania.

[Lexie]

To trzeba było temu lekarzowi powiedzieć, że właśnie planujesz...
Idź do innego lekarza.

[Mevianne]

Napisane przez zwyczajnyfacet

Chyba by mnie w rejestracji wyśmiali bez skierowania.

Sory, ale w sytuacji jak Twoja to się nie bawi w skierowania i długie terminy oczekiwania, ale leci prywatnie. To nie taki wielki koszt, a jak się magicznie terminy skracają. A nie. Ty chcesz do października czekać.

[JanePanzram]

Napisane przez zwyczajnyfacet

No i teraz się zastanawiam - w necie piszą, że trzeba operować. Wszyscy jednak mówią, żeby nie słuchać netu, tylko iść do lekarza. No i poszedłem, a lekarz takie coś mi powiedział....

a u kogo trollu byłeś, u szamana, czy lekarza z Zakaukazia, który "wyciąga chorobę na brzuch"?
Bo to też jest istotne, co to był za lekarz. I czy w ogóle szkołę był skończył.

Całkowita (niebolesna) stulejka, 27 lat, czekać na operację do czasu, kiedy współżycie rozpoczniesz, bo i co za różnica - teraz czy wtedy, tyle latek minęło, to się przemęczysz. L4 w październiku, pracujesz 24/7/365. Zapewne wtedy natychmiast po operacji wydobrzejesz i będziesz mógł w mig współżycie rozpoczynać. Logika pijanego - to jest za mało powiedziane.

[zwyczajnyfacet]

Wracam na to forum, bo mój problem jest wciąż nierozwiązany (stulejka, którą opisałem w grudniu).

Polska służba zdrowia to jest całkowita katastrofa. Jak już opisywałem, rodzinny całkowicie zlekceważył sprawę. Powiedział, że jak nie chcę podejmować współżycia, to nie ma sensu niepotrzebnie operować. Do urologa nie da się pójść bez rodzinnego. Wracałem do tego rodzinnego parę razy i za każdym razem słyszałem to samo - nie planuje Pan współżycia, nie należy operować.

Ja tylko chcę zapisać się na zabieg na październik. Jak się okazuje, w Polsce to niemożliwe. Dostęp do lekarza mają tylko ci, którzy mają znajomości. Takie osoby jak ja nie mogą być leczone. Ten post jest swego rodzaju protestem. Od grudnia próbuję w jakiś sposób dostać się do urologa, żeby na październik zapisać się na zabieg. Jest maj i wciąż u urologa nie byłem. Chory, po prostu chory kraj.

Całość zabrała mi już mnóstwo czasu - umawianie się, walka z rejestratorkami w przychodni, walka z rodzinnym itp. - najgorsze jest to, że moja partnerka zaczyna się dziwić, co ja tyle czasu robię. Wymyślanie, że muszę zostać w pracy przestaje ją satysfakcjonować.

Co radzicie mi zrobić:
- powiedzieć o wszystkim partnerce?
- iść do lekarza prywatnie?
- olać sprawę do czasu rozpoczęcia współżycia, czyli do ślubu, czyli pewnie jeszcze co najmniej ładne parę lat?
- próbować jednak zrealizować swoje konstytucyjne uprawnienia i dostać się do urologa?

Chciałem dać upust swojej frustracji... Bardzo proszę o rady.

[Darkoz]

Nie możesz skłamać, że zamierzasz rozpocząć współżycie?

[Kotalka]

Napisane przez zwyczajnyfacet

Wracam na to forum, bo mój problem jest wciąż nierozwiązany (stulejka, którą opisałem w grudniu).

Polska służba zdrowia to jest całkowita katastrofa. Jak już opisywałem, rodzinny całkowicie zlekceważył sprawę. Powiedział, że jak nie chcę podejmować współżycia, to nie ma sensu niepotrzebnie operować. Do urologa nie da się pójść bez rodzinnego. Wracałem do tego rodzinnego parę razy i za każdym razem słyszałem to samo - nie planuje Pan współżycia, nie należy operować.

Ja tylko chcę zapisać się na zabieg na październik. Jak się okazuje, w Polsce to niemożliwe. Dostęp do lekarza mają tylko ci, którzy mają znajomości. Takie osoby jak ja nie mogą być leczone. Ten post jest swego rodzaju protestem. Od grudnia próbuję w jakiś sposób dostać się do urologa, żeby na październik zapisać się na zabieg. Jest maj i wciąż u urologa nie byłem. Chory, po prostu chory kraj.

Całość zabrała mi już mnóstwo czasu - umawianie się, walka z rejestratorkami w przychodni, walka z rodzinnym itp. - najgorsze jest to, że moja partnerka zaczyna się dziwić, co ja tyle czasu robię. Wymyślanie, że muszę zostać w pracy przestaje ją satysfakcjonować.

Co radzicie mi zrobić:
- powiedzieć o wszystkim partnerce?
- iść do lekarza prywatnie?
- olać sprawę do czasu rozpoczęcia współżycia, czyli do ślubu, czyli pewnie jeszcze co najmniej ładne parę lat?
- próbować jednak zrealizować swoje konstytucyjne uprawnienia i dostać się do urologa?

Chciałem dać upust swojej frustracji... Bardzo proszę o rady.

Powiedz lekarzowi rodzinnemu, że planujesz rozpocząć współżycie i potrzebujesz tego skierowania (właściwie nie rozumiem, dlaczego do tej pory tak nie powiedziałeś). Jeśli to nie pomoże - idź do urologa prywatnie. Możesz też zmienić rodzinnego, bo ten wydaje się być jakiś niedouczony. Dziewczynie powiedz o wszystkim, nie ma sensu robić tajemnicy ze stanu swojego zdrowia.

[nelciak]

Jestes programista/project managerem i nie stać cię na prywatny zabieg!?!

Przez tyle czasu nie wpadłeś, żeby powiedzieć rodzinnemu, że zmieniłeś plany?

Poza tym moge sie mylić, ale niektorzy lekarze prywatni tez moga wystawiac skierowania na zabiegi na NFZ. (Prosze mnie ewentualnie poprawic)

[zwyczajnyfacet]

Stać mnie oczywiście bez problemu na operację prywatnie. Jednak mój pracodawca na życzenie państwa okrada mnie co miesiąc z ponad 500 zł i przekazuje jako opłatę za usługi medyczne. Czy oczekiwanie za to jednej wizyty u urologa to za dużo?

Z rodzinnym jest pewien problem. W zasadzie 2 problemy. Po pierwsze, nie znoszę kłamać. Wciąż liczę, że uda mi się bez uciekania się do kłamstwa dostać wizytę u urologa. Druga kwestia jest taka, że jestem dosyć wstydliwy i chyba nie dałbym rady tak otwarcie mówić lekarzowi, że planuję współżycie.

To prawda, lekarze prywatni mogą wystawiać skierowania na zabiegi refundowane w ramach NFZ. Teoretycznie mogą. Jednak przy piwie rozmawiałem ostatnio na ten temat z kumplem lekarzem i on mówi, że po prostu boi się wystawiać takie skierowania. Facet ma ciągłe dylematy etyczne, czy nie łamie przysięgi Hipokratesa, nie wystawiając ludziom skierowań na zabiegi, których wykonanie jest wskazane. Ten system jest nienormalny.

Drogie kobiety, jakby Wasz facet miał stulejkę, to nie brzydźcie się go, nie potępiajcie, nie rzucajcie, ponieważ mój przykład pokazuje, że pozbycie się tego problemu w Polsce, jeśli nie niemożliwe, to jest bardzo trudne.

Wszyscy radzą, żebym powiedział swojej partnerce o problemie. Co mi to da? Czy możecie rozwinąć?

[Shira Yuki]

Napisane przez zwyczajnyfacet

Stać mnie oczywiście bez problemu na operację prywatnie. Jednak mój pracodawca na życzenie państwa okrada mnie co miesiąc z ponad 500 zł i przekazuje jako opłatę za usługi medyczne. Czy oczekiwanie za to jednej wizyty u urologa to za dużo?

Z rodzinnym jest pewien problem. W zasadzie 2 problemy. Po pierwsze, nie znoszę kłamać. Wciąż liczę, że uda mi się bez uciekania się do kłamstwa dostać wizytę u urologa. Druga kwestia jest taka, że jestem dosyć wstydliwy i chyba nie dałbym rady tak otwarcie mówić lekarzowi, że planuję współżycie.

To prawda, lekarze prywatni mogą wystawiać skierowania na zabiegi refundowane w ramach NFZ. Teoretycznie mogą. Jednak przy piwie rozmawiałem ostatnio na ten temat z kumplem lekarzem i on mówi, że po prostu boi się wystawiać takie skierowania. Facet ma ciągłe dylematy etyczne, czy nie łamie przysięgi Hipokratesa, nie wystawiając ludziom skierowań na zabiegi, których wykonanie jest wskazane. Ten system jest nienormalny.

Drogie kobiety, jakby Wasz facet miał stulejkę, to nie brzydźcie się go, nie potępiajcie, nie rzucajcie, ponieważ mój przykład pokazuje, że pozbycie się tego problemu w Polsce, jeśli nie niemożliwe, to jest bardzo trudne.

Wszyscy radzą, żebym powiedział swojej partnerce o problemie. Co mi to da? Czy możecie rozwinąć?

prawda spowoduje,że partnerka nie będzie snuła domysów,dlaczego nie uprawiacie seksu.wybacz,ale dla mnie to niezozumiała sytuacja,gdzie bedąc w poważnym zwiazku nie dochodzi do kontaktów seksualnych.obawiałabym się patnera z zaburzeniami,geja,lub jakiegoś zboczeńca.
dla mnie ważniejsza jest prawda,niż ukrywanie prawdy w celach "ochrony partnera".
smieszy mnie sytuacja ,gdzie druga strona nie ma prawa głosu,nie ma prawa do opinii.

[kennedy]

Napisane przez zwyczajnyfacet

Stać mnie oczywiście bez problemu na operację prywatnie. Jednak mój pracodawca na życzenie państwa okrada mnie co miesiąc z ponad 500 zł i przekazuje jako opłatę za usługi medyczne. Czy oczekiwanie za to jednej wizyty u urologa to za dużo?

Z rodzinnym jest pewien problem. W zasadzie 2 problemy. Po pierwsze, nie znoszę kłamać. Wciąż liczę, że uda mi się bez uciekania się do kłamstwa dostać wizytę u urologa. Druga kwestia jest taka, że jestem dosyć wstydliwy i chyba nie dałbym rady tak otwarcie mówić lekarzowi, że planuję współżycie.

To prawda, lekarze prywatni mogą wystawiać skierowania na zabiegi refundowane w ramach NFZ. Teoretycznie mogą. Jednak przy piwie rozmawiałem ostatnio na ten temat z kumplem lekarzem i on mówi, że po prostu boi się wystawiać takie skierowania. Facet ma ciągłe dylematy etyczne, czy nie łamie przysięgi Hipokratesa, nie wystawiając ludziom skierowań na zabiegi, których wykonanie jest wskazane. Ten system jest nienormalny.

Drogie kobiety, jakby Wasz facet miał stulejkę, to nie brzydźcie się go, nie potępiajcie, nie rzucajcie, ponieważ mój przykład pokazuje, że pozbycie się tego problemu w Polsce, jeśli nie niemożliwe, to jest bardzo trudne.

Wszyscy radzą, żebym powiedział swojej partnerce o problemie. Co mi to da? Czy możecie rozwinąć?

jestes pogiety.


dorosly mezczyzna ktory penisa domyc nie moze i NIC z tym nie zrobil.

niby taki programista/projekt managier :P a skapisz kaski na PROSTY zabieg i przezwasz jak operacje na otwartym serduchu.

porazka.

[JanePanzram]

Naprawdę tak ci żal tych trzech do pięciu stów na prywatny zabieg? Akurat taką inwestycję będziesz sobie bardzo chwalił, bo seks to całkiem przyjemna sprawa

To na co ty zarabiasz, na co oszczędzasz? Żeby sobiee lornetkę wojskową kupić, czy ratę za auto zapłacić? To jest ważniejsze? A za swój spokój, a i przyjemność za chińca nie dasz kasy?

Sytuacja w kraju jest jaka jest, toć możesz udowodnić systemowi, że nie dasz się i poczekasz rok ruski - ale ja na twym miejscu nie żałowałabym tych paru stóweczek

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

wstydzisz sie powiedziec lekarzowi ze planujesz rozpoczac wspolzycie?
moge cie zapewnic ze lekarz byl pewnie o wiele bardziej zdziwiony ze nie planujesz wspolzycia niz tym ze bys je planowal.
osmieszasz sie chlopie wyszukiwaniem wymowek i swoim narzekaniem,planujesz wspolzycie sam to tu napisales wiec nie sklamiesz jak powiesz ze planujesz.w koncu sam twierdzisz ze po tym zabiegu bedziesz dochodzil do siebie przez dluzszy czas wiec powinienes powiedziec ze planujesz i chcesz pozostawic sobie wystarczajaco dlugi okres na rekonwalescencje zanim rozpoczniesz wspolzycie.
gdybym byla toba to juz bym odsepila te pare zlotych na prywatna wizyte u urologa i poprosila go o skierowanie chyba cie to nie zabije.
ps.nie lubisz klamac ale prawdy tez nie lubisz mowic(nie mowisz partnerce o swoim problemie czyli zatajasz prawde)

[201803290936]

To jest ewidentny troll. Chyba już bardziej się nie da. A jeżeli nie troll, to chyba warto pomyśleć o zmianie leków. Te najwidoczniej nie działają.

[zwyczajnyfacet]

Trochę nie rozumiecie. Mówiąc, że nie planuję na razie współżycia mówię prawdę, a mówiąc, że planuję, kłamię. Na razie sytuacja jest taka, że na współżycie przyjdzie pora po ślubie, a co do ślubu nie ma konkretnych planów. Zatem na chwilę obecną nie planuję współżycia. Uprzedzając pytania: partnerka mnie pociąga (i to bardzo), jestem absolutnie hetero. Korci mnie do seksu, żeby nie było, ale jestem mężczyzną, a nie samcem.

Może to głupie, ale postanowiłem sobie, że spróbuję za te grube tysiące wpłacone do systemu wydębić choć jedną wizytę u urologa. Na razie się nie udało nawet tego, ale jeszcze nie składam broni. Jednak już widzę, dlaczego średnia długość życia jest u nas tyle niższa niż na Zachodzie - skoro nawet wyleczenie stulejki jest niemożliwe, to co dopiero ratowanie życia. Przypominam, że płacę dużo więcej niż za najdroższy abonament w najdroższych prywatnych klinikach. Nie macie podobnych doświadczeń ze służbą zdrowia?

Zarabiam i oszczędzam na dom. Ponieważ zarabiam naprawdę dużo, już za rok/dwa będę mógł kupić dom bez kredytu. Chyba niezłe osiągnięcie jak na mój wiek, prawda?

Partnerka nie wyraża zdziwienia, że nie uprawiamy seksu, ponieważ odbyliśmy kiedyś rozmowę o seksie i powiedzieliśmy sobie, że seksu nie będzie. Wystarczyło przeczytać moje poprzednie wypowiedzi w wątku.

[Kotalka]

Napisane przez zwyczajnyfacet

Stać mnie oczywiście bez problemu na operację prywatnie. Jednak mój pracodawca na życzenie państwa okrada mnie co miesiąc z ponad 500 zł i przekazuje jako opłatę za usługi medyczne. Czy oczekiwanie za to jednej wizyty u urologa to za dużo?

Z rodzinnym jest pewien problem. W zasadzie 2 problemy. Po pierwsze, nie znoszę kłamać. Wciąż liczę, że uda mi się bez uciekania się do kłamstwa dostać wizytę u urologa. Druga kwestia jest taka, że jestem dosyć wstydliwy i chyba nie dałbym rady tak otwarcie mówić lekarzowi, że planuję współżycie.

To prawda, lekarze prywatni mogą wystawiać skierowania na zabiegi refundowane w ramach NFZ. Teoretycznie mogą. Jednak przy piwie rozmawiałem ostatnio na ten temat z kumplem lekarzem i on mówi, że po prostu boi się wystawiać takie skierowania. Facet ma ciągłe dylematy etyczne, czy nie łamie przysięgi Hipokratesa, nie wystawiając ludziom skierowań na zabiegi, których wykonanie jest wskazane. Ten system jest nienormalny.

Drogie kobiety, jakby Wasz facet miał stulejkę, to nie brzydźcie się go, nie potępiajcie, nie rzucajcie, ponieważ mój przykład pokazuje, że pozbycie się tego problemu w Polsce, jeśli nie niemożliwe, to jest bardzo trudne.

Wszyscy radzą, żebym powiedział swojej partnerce o problemie. Co mi to da? Czy możecie rozwinąć?

Facet, na jakim Ty świecie żyjesz? Jak nie wymusisz tego skierowania, to nie dostaniesz - proste. Lekarze rodzinni nie chcą dawać skierowań, bo sami na tym tracą, to wiadomo nie od dzisiaj. Jak chcesz walczyć z wiatrakami, to proszę bardzo, tylko zastanów się, czy nie szkoda Ci na to własnego zdrowia. A tak poza tym, to serio dorosły facet wstydzi się powiedzieć lekarzowi, że planuje rozpocząć współżycie? Gdybyś miał 15 lat, to bym zrozumiała, ale w Twoim wieku to trochę niepoważne.
I nie wmawiaj nam tutaj, że wyleczenie stulejki to jakiś heroiczny wyczyn, bo ogarnięty człowiek zrobiłby to już z 10 razy...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a poza tym to sie w sumie nie dziwie lekarzowi skoro jemu(normalnemu facetowi) to nie przeszkadza,nie chce podejmowac wspolzycia to rzeczywiscie po co ma mu dawac skierowanie skoro sa inni ktorzy bardziej potrzebuja(chca rozpoczac wspolzycie,stulejka im przeszkadza) i naprawde im zalezy.
wiadomo ze NFZ ma limity i tylko iles tam zabiegow dana placowka moze wykonac na rok jak ma sie do wyboru kogos zdecydowanego na wspolzycie dla kogo jest to naglacy problem i kogos kto nie ma takich planow to wiadomo ze wyda skierowanie na zabieg temu ktory potrzebuje teraz a nie temu co mu sie nie spieszy.