|
|
#61 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Gdańsk/Sopot
Wiadomości: 86
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Ja również nie wierzę w instytucję kościoła
Miałam podobne problemy jednak każde użyte argumenty działały jak grochem w ściane. Jeśli rodzina cos rozmawiała na temat kk i włączałam sie do rozmowy że nie wierze w tą instytucje itp ciągle miałam problemy.... rodzina sie obrażała, znajomi... Nie pozostało mi nic innego jak po prostu chodzić z nimi od czasu do czasu i siedzieć cicho przy takich rozmowach aby nie psuć stosunków a myślę swoje ![]() Są ludzie którym nie przetłumaczysz... Na mnie patrzyli jakby mnie diabeł opętał... |
|
|
|
|
#62 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Autorko wątku po prostu się nie uginaj. Twoja mama w końcu stwierdzi że nie warto, wie że jeśli będzie naciskać to cię straci. Nie bój się terroru finansowego, uwierz mi że jeśli twoja mama nie jest psychopatycznym potworem to nie będzie w stanie zostawić cię bez grosza na akademiku.
Cytat:
no dokładnie nie daj się temu terrorowi |
|
|
|
|
|
#63 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Ja jeszcze radzę byś nie używała argumentów mających na celu przekonanie mamy do swojego zdania. Nie mów jej, że kościół jest głupi a Boga nie ma, bo dostanie zawału i będzie Cię przekonywać.
__________________
|
|
|
|
|
#64 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Jak najbardziej się zgadzam z powyższym
|
|
|
|
|
#65 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 433
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
|
#66 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 853
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Z drugą częścią w sumie też się zgadzam ;p Zamiast się wykłócać albo bym olewała albo bym unikała konfliktowych sytuacji, czyli właśnie nie przyjeżdżała na niedziele/wyjeżdżała wcześniej. Uginanie się nic nie da, bo matka widzi, że się wahasz, że ma na ciebie wpływ i będzie nagabywała z jeszcze większą siłą, bo pokazujesz, że jak pomarudzi, pokrzyczy to ty i tak się ugniesz. Pokazujesz słabość, a ona ją wykorzysta. Więc albo będziesz nieugięta i konsekwentna w swoich poglądach, albo nie licz, że nagle odpuści.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
|||
|
|
|
|
#67 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Habana
Wiadomości: 1 304
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Cytat:
Lub, jesli nie masz innej możliwości, nie dyskutuje, dlaczego tak, a nie inaczej, mów, że nie będziesz z nią o tym rozmawiać, skoro ją to denerwuje, po prostu rób w tym czasei coś innego i nikomu się z tego nie tłumacz. Jeśli twoja mama rzeczywiście jest inteligentną osobą, na co mógłby wskazywać fakt uzyskania przez nią wykształcenia, to powinno to w końcu do niej dotrzeć. ---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:11 ---------- Cytat:
Rodzice mojego chłopaka, tak samo zresztą jak moi, uważają, że komputer to zabawka, służy do wypełniania czymś wolnego czasu, tak samo zresztą internet. Nie dociera do nich - niestety - że dla mnie, mojego chłopaka, naszych rówieśników, to również narzędzie pracy (teść: no naprawdę, jak można mówić, że prowadzenie komuś fejsbuka to praca - tak zareagował na wieść, że ja się tym na przykład zajmuję i tak między innymi zarabiam), potrzebny jest na studiach (wspomniany teść uwierzyć mi nie może, ze nie mam indeksu, a oceny wpisuje się teraz do usosa), że jest to dla mnie tańszy sposób komunikacji niż smsy i że my nie używamy komputera w takich celach jak on (raz na jakiś czas sprawdzenie mejla, pisanie pozwów i opinii). Ale tego nie przetłumaczysz. Ja czasem pokazuję mojej mamie czym się zajmuję, ale ciągle mi nie wierzy, że tak zarabiam i próbuje podsyłać jakieś pieniądze, może zmieni zdanie, kiedy dostanie dokumenty do wypełnienia pitów (tak, o to proszę moją mamę, zawodową księgową, bo akurat tego sama nie ogarniam). Na to możesz tylko machnąć ręką. |
||
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#68 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
1. Nie musisz się nikomu tłumaczyć z tego, dlaczego nie wierzysz.
2. Możesz, o ile nie powinnaś porozmawiać z mamą na temat tego, że nie wierzysz, i dopóki sama nie znajdziesz Boga, dopóty matki naciskanie będzie Cię tylko oddalać. 3. Absolutnie nie powinnaś się uginać. Poskutkuje to tylko i wyłącznie tym, że pozwolisz rodzicom na decydowanie o Twoich intymnych sprawach i na wierze się nie skończy. Rozpoczniesz układ pt'. "Zła córka nie chce po mojemu, więc się popłaczę/zezłoszczę/udam zawał i się ugnie" - a to już prowadzi do posypania się rodziny. Więc lepiej od razu kierować wszystko na właściwe tory. 4. Nie patrz na matkę negatywnie tylko z powodu tego sporu. To efekt odwiecznego prania mózgu jakiego dokonuje kościół. I nie chce tu obrażać wyznawców - mówię to jako katoliczką. Wiara wiarą, ale sama instytucja za bardzo naciska, przymusza i wprowadza brak tolerancji, wręcz napiętnowanie 'innowierców/niewiernych', więc osoby starszej daty panikują, kiedy okazuje się, że takowy jest w rodzinie. Edytowane przez _ema_ Czas edycji: 2013-12-30 o 14:29 |
|
|
|
|
#69 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Masz 21 lat, studiujesz- wiec wierzę, ze kwestii wolnego wyboru i wolności wyznania nie trzeba ci tłumaczyć.
A jak matka odetnie cię od kasy o mozesz pozwać ja o alimenty. |
|
|
|
|
#70 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
metoda zdartej płyty- oni się szykuja do kościoła, ty nie.
Na pytanie kiedy się w koncu "wystroisz" czy ogarniesz- odpowiedź krótka i rzeczowa "nie idę do kościoła" jak bedzie drążyć temat, pytac dlaczego albo wyzywać, płakać, gderać, obrażać- stale jedno i to samo "nie idę z wami do koscioła" nawet jakby ci mówiła, ze jesteś "zielonym słoniem, bo nie chodzisz do kościoła, albo jeść ci nie da" ty dalej swoje "dziękuję, nie idę z wami do kościoła" miłym tonem, spokojnie, bez nerwów i bez jakiegokolwiek tłumaczenia swojego postępowania- na to być moze kiedyś przyjdzie czas...albo i nie Dwa trzy razy i przestanie robić ci jazdy. Co nie znaczy, że przy okazji większych "imprez kościelnych"typu chrzty w rodzinie, święta, śluby itp nie będzie wypominać. Zdarta płyta- to jedyna sensowna metoda. Inaczej zamęczy cię pseudo-argumentami.
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|
|
|
|
|
#71 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 304
|
Dot.: Problem- chodzenie do kościoła a mama ;)
Cytat:
Nie rozumiem rad, żeby dla świętego spokoju chodzić do tego kościoła. Ja tak jak drabineczka się zbuntowałam, pogderali, pogderali i do nich dotarło, że nie zamierzam chodzić do kościoła. Nakaz chodzenia do kościoła odbierałam jako atak na moją wolność. ![]() Jak ktoś będzie tak cały czas odpuszczał i dawał sobie wchodzić na głowę to nigdy nie doświadczy jak wspaniale jest samemu decydować i prowadzić życie takie jakie się chce mieć.
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:59.



Miałam podobne problemy jednak każde użyte argumenty działały jak grochem w ściane. Jeśli rodzina cos rozmawiała na temat kk i włączałam sie do rozmowy że nie wierze w tą instytucje itp ciągle miałam problemy.... rodzina sie obrażała, znajomi... Nie pozostało mi nic innego jak po prostu chodzić z nimi od czasu do czasu i siedzieć cicho przy takich rozmowach aby nie psuć stosunków
a myślę swoje 



Raczej takimi argumentami nic nie zaradzę, bo mama jest, mimo wszystko, wierząca. 


