ile trzeba dać aby załatwić?

[bentkuff]

Napisane przez Unperfect

Ale po co ta dyskusja? Ona nie pyta co o tym sądzicie tylko czy wiecie o jakie kwoty się rozchodzi. Jeżeli nie to jej nie trujcie. I nie mówcie, że wymarzyła sobie ciepłą posade w budżetówce bez kwalifikacji. Dlaczego bez kwalifikacji? Ma pedagogikę i zapewne lepiej ją skończyła niż niejedna Pani pedagog od siedmiu boleści, która jest zatrudniona po układach. Może dziewczyna bardzo chce pracować w zawodzie, a co zrobić, jeśli nie ma takiej opcji bez znajomości/dania w łapę? Dlaczego nie ma prawa do spełniania się w swojej profesji? Ci z plecami mogą mieć robotę po znajomości załatwianą, a ona jak chce dać w łapę to już zła i niedobra? Ja tak nie uważam, źle i niedobrze to jest w tym państwie skoro nauczycielem bez dania łapówy lub znajomości nie można być. Ona nie chce dać łapówki, bo ma za dużo hajsu i takie widzi mi się. Ta dziewczyna szuka pomocy i chwyta się ostatniej deski ratunku.


Co do pracy po rachunkowości, to nie wiem ile lat temu ludzie po niej byli rozchwytywani. Mam co najmniej 3 znajomych, którzy po rachunkowości na renomowanych uczelniach nie mogli znaleźć pracy w zawodzie. 2 z nich wyjechało za granicę i pracuje fizycznie, trzeci pracuje przy obsłudze klienta. Powód? Bez doświadczenia nigdzie człowieka nie chcą, każdy chce najlepiej od razu samodzielnego księgowego. Więc jeśli się nie ma cioci co przyuczy do zawodu, to o pracy w rachunkowości można zapomnieć. A w mniejszych miastach ( i nie mówie o takich 20 000, ale nawet 80 000) nie ma opcji na dostanie takiej pracy. Korupcja, nepotyzm i nic więcej.

Ekhm. A dobre uczelnie wyższe to gdzie są? W 20-tys. miastach czy ciut większych? Nie. To duze agolomeracje. Nie wierzę, że dobry student nie jest w stanie załatwić sobie tam nawet bezpłatnego stażu czy praktyki na wakacje. Nie wierzę. Wszyscy są samodzielnego księgowego? A te wszystkie BPO to co? Wystarczy znać ang +2 język i nawet nie mieć nic wspólnego z księgowością i przyjmą bardzo chętnie.

Ogarnięty student wie, że po 5 latach studiów na popularnym kierunku bez totalnie żadnej praktyki to znaczy niewiele więcej niż wartość papiera na jakim wydrukowano dyplom. Po to są 3 miesiące przerwy między kolejnymi latami studiów, aby móc wiedzę wykorzystać w praktyce.

W małych miastach wiadomo, że jest mniej ofert, ale koszty utrzymania też są niższe. Coś za coś. Jestem ciekawa tylko ego w czym owa dziewczyna jest dobra. Co oferuje w zamian za pracę. Zawsze moze dawać korki z czegoś, jeżeli była dobrym uczniem.

[201607110949]

Napisane przez Unperfect

Kącik "dobrych rad" się zrobił. Niestety autorko, jak widzisz, tutaj odpowiedzi nie dostaniesz. Spróbuj poszukać gdzie indziej

proponuję wśród skazanych za korupcję.

[bentkuff]

Napisane przez Unperfect

Kącik "dobrych rad" się zrobił. Niestety autorko, jak widzisz, tutaj odpowiedzi nie dostaniesz. Spróbuj poszukać gdzie indziej

Tak, zrobił sie kacik dobrych rad. Uważam, że dawanie lapówki jest kiepską alternatywą i można narobić sobie kłopotów. A te 4 lata zamiast siedzieć mogła spędzić nawet na darmowych praktykach (przynajmniej byłby z tego jakiś pożytek dla niej)

Lepiej zainwestować w siebie. Aleeee będę okrutna. Przesiedziała 4 lata to i moze przesiedzi i 10 lub 20. Jak ojciec zejdzie z tego świata to może podejmie decyzję o pójściu do pracy. Jakiejkolwiek.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez Unperfect

Mało kto je w budżetówce ma Niestety, budżetówka jest dostępna tylko dla VIPów

U mnie w mieście to na pewno.
Pamietajcie że w urzędach są takie stanowiska że wcale nie trzeba kończyć administracji, są referaty ochrony środowiska, instytucje związane z rolnictwem itp. Znam takie panie które wcele nie ukrywają ze trzymają miejsce dla kogoś z rodziny.
Do call center chcą z doświadczeniem w obsłudze klienta, przynajmniej u mnie w mieście.
Do banku min 2 lata doświadczenia w banku.....
Łatwo się mówi, ale w niektórych miastach jest naprawdę trudna sytuacja i nie ma pracy jakiejkolwiek. Albo proponują pełny etat w sieciówce na umowę o dzieło! Za pieniązki takie że 70 % pochłaniają mi koszty dojazdu.
A wyjechać wiele osób nie może, bo np opiekują się chorym rodzicem.
A tu nawet żeby głupie ulotki roznosić to się nie nadajemy, bo brak statusu ucznia czy studenta.

[201607110949]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4463316 0]U mnie w mieście to na pewno.
Pamietajcie że w urzędach są takie stanowiska że wcale nie trzeba kończyć administracji, są referaty ochrony środowiska, instytucje związane z rolnictwem itp. Znam takie panie które wcele nie ukrywają ze trzymają miejsce dla kogoś z rodziny.
Do call center chcą z doświadczeniem w obsłudze klienta, przynajmniej u mnie w mieście.
Do banku min 2 lata doświadczenia w banku.....
Łatwo się mówi, ale w niektórych miastach jest naprawdę trudna sytuacja i nie ma pracy jakiejkolwiek. Albo proponują pełny etat w sieciówce na umowę o dzieło! Za pieniązki takie że 70 % pochłaniają mi koszty dojazdu.
A wyjechać wiele osób nie może, bo np opiekują się chorym rodzicem.
A tu nawet żeby głupie ulotki roznosić to się nie nadajemy, bo brak statusu ucznia czy studenta.[/QUOTE]

no dobra, ale pozostaje jeszcze próbowanie własnej działalności w jakiejś prostej specjalizacji, jest sporo opcji przecież.

[MaRtUhA]

Bo niestety, ale dziewczyna już na studiach powinna intensywnie myśleć, co konkretnie chce robić, zacząć sobie znajomości "wyrabiać"...Ja też jestem humanistką, której dyplom magisterski dla potencjalnego pracodawcy nie znaczy nic, ale już na licencjacie wiedziałam, w którą stronę chciałabym pójść, czego muszę się nauczyć.
P.S. Nie słyszałam o dawaniu w łapę za pracę.

[redangels]

Napisane przez Unperfect

Zapewne większośc z Was miała na jakimś etapie życia pomoc w załatwieniu pracy, ale do tego się nie przyzna.

Zdarujmy sobie tą dyskusje, a te chamskie teksty, ze jest "smierdzącym leniem" powinny pówędrować z donosem do moderatorów.

Dokładnie, kto się przyzna do tego,że pracę dostał po znajomości. Nikt, każdy ten fakt ukrywa. Wszyscy chwalą się jacy to są mądrzy, jak to się dokształcają, jakie to niby renomowane uczelnie ukończyli , jak to się przekwalifikowali, a tak naprawdę pracę mają po znajomości bo wujek jest kierownikiem w banku i pracę załatwił, bo ciotka robi w urzędzie, bo ciotka jest nauczycielką i siostrzenica wepchała do szkoły itd. Mam wokół siebie takie przypadki. Znajoma pracuje w banku, bo jej wujek jest kierownikiem w banku,(nie ma wykształcenia związanego z bankowością, ekonomią , całkiem inne, jak szła pracować do tego banku to nie miała żadnego doświadczenia w pracy w banku, jej doświadczenie to była między innymi praca na świetlicy z dziećmi ) , kuzynka pracuje w tym samym miejscu co ciotka, bo ciotka załatwiła córce pracę ( jeszcze się chwalą jak to niby kuzynka w życiu sobie radzi a wszystko pod nos miała podstawione ) .
Z tym drugim zdaniem też się zgadzam, za obrażanie innych powinni lecieć punkty.

[cvbdsgfdkdssasw]

Te BPO, o którym piszecie, to coś o czym w moim mieście przykładowo nie słychać. Nie mieszkam w wawie ani gdańsku.

[84ona84]

jak by to o mnie chodziło to bym niektórym nabluzgała i dostała bana!

żeby było jasne dziewczyna chodziła po różnych miejscach i wszędzie odmawiali, nawet w jednym miejscu powiedzieli, że przyjmują swoich ludzi. /zrobiła podyplomówkę miała 2 staże i nigdzie nie chcą jej przyjąć i sie wcale nie dziwie, że chce komuś dać w łapę żeby mnieć pracę. ja też bym chyba tak myślała jak ona bo inaczej sie nie da u nas albo po znajomości albo w łapę. mieszkamy w małym mieścienie więc tutaj trzeba kombinować bo nawet tą pracę co mam jest na zasadzie a to pani nazwisko skąś znam czy przypadkiem...

[201607110949]

Napisane przez 84ona84

jak by to o mnie chodziło to bym niektórym nabluzgała i dostała bana!

widzę, że ostrzeżenie już masz, więc wierzę, że Cię na to stać

Napisane przez 84ona84

mieszkamy w małym mieścienie więc tutaj trzeba kombinować bo nawet tą pracę co mam jest na zasadzie a to pani nazwisko skąś znam czy przypadkiem...

a my tu tłuczemy od 3 stron, że czasem trzeba wyściubić nos poza tę swoją mieścinę w poszukiwaniu pracy. Nawet za granicę. Tak robią normalni ludzie, którzy chcą być samodzielni a nie na garnuszku rodziców.

[84ona84]

Napisane przez SALIX

widzę, że ostrzeżenie już masz, więc wierzę, że Cię na to stać



a my tu tłuczemy od 3 stron, że czasem trzeba wyściubić nos poza tę swoją mieścinę w poszukiwaniu pracy. Nawet za granicę. Tak robią normalni ludzie, którzy chcą być samodzielni a nie na garnuszku rodziców.

w☠☠☠☠iają mnie takie tłuki ja ty, masz jak wół napisane że moja koleżanka ma chorego ojaca i nie moze go zostawić, trzeba trochę sie wysilić i poczytać moje posty i teraz za chamstwo mogę dostac bana nara

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez 84ona84

w☠☠☠☠iają mnie takie tłuki ja ty, masz jak wół napisane że moja koleżanka ma chorego ojaca i nie moze go zostawić, trzeba trochę sie wysilić i poczytać moje posty i teraz za chamstwo mogę dostac bana nara

To będzie zostawiała chorego ojca na jakieś 9 godzin dziennie? Jest jeszcze praca zdalna.

[201607110949]

Napisane przez 84ona84

w☠☠☠☠iają mnie takie tłuki ja ty, masz jak wół napisane że moja koleżanka ma chorego ojaca i nie moze go zostawić, trzeba trochę sie wysilić i poczytać moje posty i teraz za chamstwo mogę dostac bana nara

wow jaka to jest dobra samarytanka, ma chorego ojca i równocześnie może 4 lata ciągnąć jego kasę. Na pewno mu to świetnie na zdrowie robi, zwłaszcza to psychiczne.

Narazka!

[Elfia4]

Napisane przez Unperfect

Mało kto je w budżetówce ma Niestety, budżetówka jest dostępna tylko dla VIPów

Raczej jest mała grupa tych, którzy kwalifikacji nie mają, ale pracują, bo są jak to określiłaś VIPami itd. Ktoś jednak musi w tej branży pracować, więc jest też dużo szarych żuczków zasuwających jak mróweczki i wykonujących merytoryczną pracę. Tyle, że o tych paru znajomych królika mówi się głośno, a o reszcie cicho sza.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez SALIX

wow jaka to jest dobra samarytanka, ma chorego ojca i równocześnie może 4 lata ciągnąć jego kasę. Na pewno mu to świetnie na zdrowie robi, zwłaszcza to psychiczne.

Narazka!

Ale się nim opiekuje. Czyli można powiedzieć że rezugnuje z pracy dla ojca.
Znam takie osoby, które porzuciły pracę by zajmować się chora osobą. Żyją bardzo biednie z renty.
Ale nie jest to żadne pasożytnictwo jak tobie się wydaje. Niektóre osoby potrzebują pomocy i nie stać ich aby płacić np. pielęgniarce. Pomoc społeczna ma ich głęboko, więc zajmują się nimi członkowie rodziny., często poświęcając karierę zawodową.

[201607110949]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4464734 0]Ale się nim opiekuje. Czyli można powiedzieć że rezugnuje z pracy dla ojca.
Znam takie osoby, które porzuciły pracę by zajmować się chora osobą. Żyją bardzo biednie z renty.
Ale nie jest to żadne pasożytnictwo jak tobie się wydaje. Niektóre osoby potrzebują pomocy i nie stać ich aby płacić np. pielęgniarce. Pomoc społeczna ma ich głęboko, więc zajmują się nimi członkowie rodziny., często poświęcając karierę zawodową.[/QUOTE]

Gdyby tak było, dowiedziałybyśmy się o tym w pierwszym poście a nie gdzieś dużo dalej. Dziewczyna chce pracować, gdyby musiała się opiekować ojcem rzeczywiście poważnie chorym, na etat 8h dziennie by się nie wybierała, nie uważasz? Stąd wnioskuje, że obłożnie chory nie jest. Nikt jej od razu nie każe wyjeżdżać za granicę, może sobie spróbować poszukać pracy w najbliższym dużym mieście i wracać do domu na weekendy. Powtarzam też, że zostaje praca zdalna + proste specjalizacje typu robienie paznokci czy choćby opieka nad dziećmi. Jeżeli pójdziemy tą drogą, że ojciec chory, ona chora na kręgosłup, wszyscy po znajomości mają pracę to dojdziemy do wniosku, że nic tylko siąść i czekać na śmierć bo wszystko naokoło po prostu sprzysięgło się, żeby dziewczę pracy żadnej nie znalazło

[cvbdsgfdkdssasw]

Znam wiele osób, które z chęcia dałyby w łapę gdyby wiedziały komu. W wielu miastach budżetówka to jedyna godna praca, gdzie jest umowa i jakiekolwiek przestrzeganie kodeksu pracy. A że nie ma opcji zaczepienia się tam, to ludzie próbują wszystkiego. Skoro po znajomosci można tam pracować i jest to na porządku dziennym, to niech i ci bez koneksji mają szansę się tam dostać. A że w naszym państwie uczciwie się nie da, to każdy orze jak morze. Jednak osoby z dużych miast, albo takie które miały wsparcie na piereszych etapach kariery bedą oczywiście niedowierzać, że tak to wygląda. Dlatego darujcie sobie oceny skoro nie przeszłyście na własnej skórze piekiełka związanego z bezrobociem i szukaniem pracy, gdzie jedyne ogłoszenia to 'pracuj za prowizję', operator dzwigu, przerzucanie siana, mechanik. A gdy się już cudem uda załapać do jakiegoś obozu, to niewiadomo co gorsze-bezrobocie czy 'praca' która wywołuje torsje na samą mysl.


Autorko, trzymam kciuki za koleżankę, oby się udało. Najlepiej byloby gdyby udało jej się porozmawiać z dyrektorką poza szkoła i zagrać w otwarte karty. Dowiedzieć się ile chce i czy to zagwarantuje pracę.

[201607110949]

Napisane przez Unperfect

Znam wiele osób, które z chęcia dałyby w łapę gdyby wiedziały komu. W wielu miastach budżetówka to jedyna godna praca, gdzie jest umowa i jakiekolwiek przestrzeganie kodeksu pracy. A że nie ma opcji zaczepienia się tam, to ludzie próbują wszystkiego. Skoro po znajomosci można tam pracować i jest to na porządku dziennym, to niech i ci bez koneksji mają szansę się tam dostać. A że w naszym państwie uczciwie się nie da, to każdy orze jak morze.

Czemu wszyscy chcą mieć od razu umowę o pracę? Na zleceniach i dziele też można dobrze zarobić.

Da się tylko niektórym w ten sposób najłatwiej się usprawiedliwić.

Napisane przez Unperfect

Jednak osoby z dużych miast, albo takie które miały wsparcie na piereszych etapach kariery bedą oczywiście niedowierzać, że tak to wygląda. Dlatego darujcie sobie oceny skoro nie przeszłyście na własnej skórze piekiełka związanego z bezrobociem i szukaniem pracy, gdzie jedyne ogłoszenia to 'pracuj za prowizję', operator dzwigu, przerzucanie siana, mechanik. A gdy się już cudem uda załapać do jakiegoś obozu, to niewiadomo co gorsze-bezrobocie czy 'praca' która wywołuje torsje na samą mysl.

Jasne. Wszyscy, którzy mają pracę to osoby z plecami, w wielkich aglomeracjach, które nigdy nie zostały bez pracy. Racjonalizacja własnej nieudolności idzie widzę pełną parą

Napisane przez Unperfect

Autorko, trzymam kciuki za koleżankę, oby się udało. Najlepiej byloby gdyby udało jej się porozmawiać z dyrektorką poza szkoła i zagrać w otwarte karty. Dowiedzieć się ile chce i czy to zagwarantuje pracę.

Radzisz komuś jak popełnić przestępstwo i to takie jedno z obleśniejszych - korupcję, która toczy państwowe instytucje jak robak. Współczuję, że nie zauważasz żenady jaką uprawiasz w tym momencie.

[nikita343]

Umowa zlecenie, o dzieło jest dobra dla studentów/uczniów,emerytów.
Osoby planujące przyszłosc chcą miec umowę o pracę. Na umowę zlecenie/dzieło oprócz korzyści majątkowych tak naprawdę cięzko szukac plusów.
Oczywiście lepiej miec zlecenie niż nic.

[201607110949]

Napisane przez nikita343

Umowa zlecenie, o dzieło jest dobra dla studentów/uczniów,emerytów.
Osoby planujące przyszłosc chcą miec umowę o pracę. Na umowę zlecenie/dzieło oprócz korzyści majątkowych tak naprawdę cięzko szukac plusów.
Oczywiście lepiej miec zlecenie niż nic.

to ciekawe, bo ja jestem kilka lat po studiach, umowę o pracę (mimo dobrych warunków pod każdym względem) wspominam jako koszmar; pracuję na umowie o dzieło i zlecenie wyciągając bardzo dobre stawki godzinowe. Rozumiem, że są osoby, którym taki tryb pracy (na własną odpowiedzialność) nie odpowiada, ale marzenie od razu o umowie z trzynastkami gdy wcześniej nie pracowało się nigdzie (jak rozumiem, koleżanka autorki) jest marzeniem ściętej głowy.

[cvbdsgfdkdssasw]

Marzeniem ściętej głowy? Wcale nie. U mnie w mieście pełno specjalistów od kadr i innych rzeczy, którzy ledwo mature zdali.

Co do 'uprawiania żenady', to sama ją uprawiasz oceniając kogoś a nie znając realiów w jakich przyszło mu żyć. Najłatwiej być ustawionym i oceniac 'z drugiej strony ekranu'. A to że dałaby w lapę za pracę-cóż, jeśli nie ma wyjścia, a państwo nie daje innej możliwości, to w czym masz problem? Spinaj się na panie Kasie, Basie, Asie, które ledwo potrafią się podpisać, a piastują wysokie stanowiska w budżetówce, bo mają 'dobrych wujków'. Na to spiny nie masz, a na to, że laska chce wejść 'tylnimi drzwiami' do szkoły już masz? Przestań truć i zgrywać zgorszoną 'ohydnym przestępstwem'. Skoro mamy system jaki mamy, no to cóż...wracaj do nawału pracy zdalnej, a dziewczynie daj spokój.

[nikita343]

Napisane przez Unperfect

Marzeniem ściętej głowy? Wcale nie. U mnie w mieście pełno specjalistów od kadr i innych rzeczy, którzy ledwo mature zdali.

Co do 'uprawiania żenady', to sama ją uprawiasz oceniając kogoś a nie znając realiów w jakich przyszło mu żyć. Najłatwiej być ustawionym i oceniac 'z drugiej strony ekranu'. A to że dałaby w lapę za pracę-cóż, jeśli nie ma wyjścia, a państwo nie daje innej możliwości, to w czym masz problem? Spinaj się na panie Kasie, Basie, Asie, które ledwo potrafią się podpisać, a piastują wysokie stanowiska w budżetówce, bo mają 'dobrych wujków'. Na to spiny nie masz, a na to, że laska chce wejść 'tylnimi drzwiami' do szkoły już masz? Przestań truć i zgrywać zgorszoną 'ohydnym przestępstwem'. Skoro mamy system jaki mamy, no to cóż...wracaj do nawału pracy zdalnej, a dziewczynie daj spokój.

Dokładnie też znam osoby po szkole średniej od razu po maturze pracują w budżetówce. Studiują zaocznie np: ekonomie, administrację lub kierunki pokrewne żeby nikt obcy się nie zainteresował jak się tam znalezli.
Co do umów zlecenia/ o dzieła rząd chcę je zlikwidowac.
Cytat : Kolejnym zadaniem rządu w 2014 r. - zadeklarował premier - będą prace nad "zakończeniem ery tzw. umów śmieciowych". Rok 2014 musi być "początkiem końca śmieciówek" - oświadczył. Jak mówił, "śmieciówki to praca odarta z godności i poczucia bezpieczeństwa na przyszłość". Podkreślił, że ze względu na sytuację na rynku pracy rząd będzie ostrożnie przeprowadzał zmiany.
To dużo ludzi ma takie zdanie o nich.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez SALIX

Czemu wszyscy chcą mieć od razu umowę o pracę? Na zleceniach i dziele też można dobrze zarobić.

Da się tylko niektórym w ten sposób najłatwiej się usprawiedliwić.

No u mnie jakieś 900 zł do tysiąca max. Z czego 350zł kosztuje mnie same dojazdy. Nie zarabia się nawet najniższej
Umowa o dzieło czy o pracę nie daje wg mnie żadnej stabilizacji.
Dobrze ktoś to nazwał umowa śmieciową.
Nie pogardzę jednak smieciówką, mając świadomość że psuję rynek i zwyczajnie daję się wykorzystywać.
no bo przepraszam bardzo ale na umowe o dzieło to mozna rzeźbić figurki, albo dziergać na drutach.A nie dzien w dzien pracować po 8 godzin w biurze albo w sklepie za co ewidentnie należy się umowa o pracę.

[201607110949]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4465551 5]No u mnie jakieś 900 zł do tysiąca max. Z czego 350zł kosztuje mnie same dojazdy. Nie zarabia się nawet najniższej
Umowa o dzieło czy o pracę nie daje wg mnie żadnej stabilizacji.
Dobrze ktoś to nazwał umowa śmieciową.
Nie pogardzę jednak smieciówką, mając świadomość że psuję rynek i zwyczajnie daję się wykorzystywać.
no bo przepraszam bardzo ale na umowe o dzieło to mozna rzeźbić figurki, albo dziergać na drutach.A nie dzien w dzien pracować po 8 godzin w biurze albo w sklepie za co ewidentnie należy się umowa o pracę.[/QUOTE]

zwyczajnie się mylisz, takie umowy to nie tylko drobne prace dorywcze choć rzeczywiście, jest to najbardziej popularne. I nie każdemu pasuje reżim godzinowo-urlopowy, tyranie na tonący zus, państwowe ubezpieczenia.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez SALIX

zwyczajnie się mylisz, takie umowy to nie tylko drobne prace dorywcze choć rzeczywiście, jest to najbardziej popularne. I nie każdemu pasuje reżim godzinowo-urlopowy, tyranie na tonący zus, państwowe ubezpieczenia.

Wiesz jeden lubi jak mu cyganie grają a drugi jak mu buty śmierdzą.

Ja tam wolę tyrać na ZUS bo za tą samą pracę miałabym chociażby te 300zł więcej. no i więcej praw

[201607110949]

[1=019cbfde5cc6e455fa19b01 1903180c9b735c7f6;4465598 9]Wiesz jeden lubi jak mu cyganie grają a drugi jak mu buty śmierdzą.

Ja tam wolę tyrać na ZUS bo za tą samą pracę miałabym chociażby te 300zł więcej. no i więcej praw [/QUOTE]

za tę samą pracę na rękę dostaniesz mniej przy umowie o pracę - no chyba że chodzi Ci o to by dociągnąć do minimalnej płacy to rzeczywiście miałabyś wtedy więcej o te 300 jeżeli nie potrafisz sobie wynegocjować lepszych warunków na dzieło/zlecenie. A więcej praw wiąże się także z większą ilością zobowiązań, każdy kij ma dwa końce.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez SALIX

za tę samą pracę na rękę dostaniesz mniej przy umowie o pracę - no chyba że chodzi Ci o to by dociągnąć do minimalnej płacy to rzeczywiście miałabyś wtedy więcej o te 300 jeżeli nie potrafisz sobie wynegocjować lepszych warunków na dzieło/zlecenie. A więcej praw wiąże się także z większą ilością zobowiązań, każdy kij ma dwa końce.

sorry ale padłam.
tak wynegocjujesz sobie płacę w sieciówce albo u prywaciarza, który za 1zł zabił by cie w ciemniej bramie. Powiedzą ci ze na twoje miejsce jest 200 innych jeleni.
Zresztą jak w biurach robią za 1200 no to czemu ja chce w sklepie zarabiać więcej jak 900 zł no nie?
O ile w ogóle jest ta praca. Bo tez trzeba mieć plecy zeby za 900 zł robic.

[nikita343]

Napisane przez SALIX

za tę samą pracę na rękę dostaniesz mniej przy umowie o pracę - no chyba że chodzi Ci o to by dociągnąć do minimalnej płacy to rzeczywiście miałabyś wtedy więcej o te 300 jeżeli nie potrafisz sobie wynegocjować lepszych warunków na dzieło/zlecenie. A więcej praw wiąże się także z większą ilością zobowiązań, każdy kij ma dwa końce.

Wolę miec więcej obowiązków, ale gwarancję jak np: złamię nogę będę mogła pójsc na zwolnienie lekarskie.

[019cbfde5cc6e455fa19b011903180c9b735c7f6]

Napisane przez nikita343

Wolę miec więcej obowiązków, ale gwarancję jak np: złamię nogę będę mogła pójsc na zwolnienie lekarskie.

o to to.
Ja mam wrażneie że pracodawcy zatrudniający na umowy o prace ( u mnie właściwie tylko urzędy) nie obarczają tyloma obowiązkami. wiadomo budżetówka i chmara urzedników. A prywaciarz zatrudniający na zlecenie wymaga aby jedna osoba robiła za 3.

[kennedy]

Napisane przez nikita343

Wolę miec więcej obowiązków, ale gwarancję jak np: złamię nogę będę mogła pójsc na zwolnienie lekarskie.

jak na zleceniu placisz sobie skladke chorobowa to mozesz.